Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Chodzi mi o to, że czego ja oczekuję po ludziach, jak nie myślą nawet o własnych dzieciach... Przyznaję, nie wiedziałam, że ten człowiek miał problemy psychiczne.

Chodzi mi tylko o to jak ludzie potrafią postępować. Także ci bez problemów psychicznych. Niemowlaki powyrzucane do śmietnika, pochowane w beczkach, dzieci w samochodach... To co ja wymagam, żeby ktoś się kotami interesował  😁.

edit. Rozumiecie o co mi chodzi  😡?
Mnie wkurza zachowanie niektórych (zbyt)młodych dzisiejszych matek.
Sytuacja z dziś:
Idę ulicą za dwoma kobietami. Obie z wózkami, w wózkach dzieci w wieku 2 lat (około, bo oba gaworzące i mówiące jakieś proste słówka) i jedno idące obok, około 3-4 letnie. Chcąc nie chcąc, słyszę rozmowę- bardzo, ale to bardzo ubarwioną ku*wami i innymi soczystymi słówkami. Minęłam je, bo spieszyłam się na przystanek, po czym obróciłam się, by sprawdzić, czy mój autobus już nie jedzie. Na co nagle słyszę ''Co się kur*a gapisz?!''  😵 Niestety, a może na szczęście, autobus podjechał i musiałam odejść...
Ale dwie rzeczy...
1. Jak takim matkom NIE WSTYD używać takiego języka przy własnych dzieciach? Przecież one się od nich uczą! 🤔
2. Świetny przykład zachowania pokazuje jedna z pań swoją odzywką. Grunt to wychowanie... A potem ludzie narzekają, że mamy teraz takich, a nie innych nastolatków...


Brak słów, naprawdę. Czasem mi ręce odpadają. 🙄
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 czerwca 2014 21:04
Zora ja znam matkę, dla której to całkowicie normalne mówić do swoich dzieci ty "debilu, gówniarzu, idioto".... mnie to tak smuci, że nie mogę tego słuchać 🙁

2. Świetny przykład zachowania pokazuje jedna z pań swoją odzywką. Grunt to wychowanie... A potem ludzie narzekają, że mamy teraz takich, a nie innych nastolatków...


podejrzewam, że to potem nie ci ludzie narzekają 😉
Ale i tak, brak słów... Ja w ogóle nie rozumiem takiej bezpodstawnej agresji, wulgaryzmów, a tym bardziej w obecności dzieci (mimo, że sama średnio za nimi przepadam)

Czarownica, w PL mieszkałam przez kilka lat na osiedlu nazwijmy to dość "porządnym", a wręcz pretendującym do miana lekko "burżujskiego" patrząc po zadartych nosach większości mieszkańców. Tzn na pierwszy rzut oka bez jakiejkolwiek patologii, młode, dorabiające się małżeństwa z dziećmi, niezłe fury na ulicach itd. Niestety ściany był cienkie i budynki dość blisko siebie, tak więc nawet będąc na tarasie słyszałam wszystko co się działo w mieszkaniach na około... "Debile, idioci, gówniarze, łamagi" wypowiadanie z nienawiścią w głosie, były na porządku dziennym 🙁
tia, znajoma mówiąca do 10-cioletniej zatuczonej jak wieprzek córki: co wpierda.lasz czipsy gruba świnio?

I to znak czasów? Nie wydaje mi się, mam wrażenie, że takie akcje były zapewne zawsze, tylko teraz możemy w szeroki sposób o tym rozmawiać- i ja mogę przytoczyć przykład z Warszawy, ktoś z innych miast i robi się kumulacja i wrażenie, że taki świat się zaciska wokół nas. Zdziczenia jednak nie brakuje i naprawdę zaczynam uważać, że jest zbyt duża samowolka dzieci w placówkach edukacyjnych. Nie to, że walenie linijką za błędy było dobrą metodą wychowawczą, ale żadna ze skrajności mi się nie podoba. Nie lubię głaskania po główkach i lelum polelum w klasach, nie lubię ostrych metod kształcenia.

Ostatnio miałam wątpliwą przyjemność popracowania w prywatnym przedszkolu i przyznam, że tam by się przydało wejście z wirtualną linijką 😤 Tak dzikich i rozwydrzonych dzieci nigdy wcześniej nie widziałam. A rodzice myślą, że oddali dzieci do cudnej placówki i jak to ich pociechy się w harmonii rozwijają, taaaak 🤔 Z ogromną ulgą poprzychodzę tam ostatni tydzień. Serio, odniosłam wrażenie, że dyrektorka placówki podjechała busem pod jakiś zakład dla obłąkanych i hurtem zebrała wychowanków 🙄 Na palcach jednej ręki mogę policzyć naprawdę fajne dzieciaki.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 czerwca 2014 18:52
1. Jak takim matkom NIE WSTYD używać takiego języka przy własnych dzieciach? Przecież one się od nich uczą! 🤔

Abstrahujac od oceny sytuacji nieprawda. Klne jak szewc, a moje dziewczynki nic z tych rzeczy.
Kwestia wychowania i wytlumaczenia, ze tak jak nie moga palic, a ja owszem, tak nie moga klac.

I tak, owszem, uwazam, ze co wolno wojewodzie itd. Choc to teraz niemodne podejscie do dzieci.
BASZNIA, a kiedy zrozumiały, że nie mogą po Tobie powtarzać? W jakim wieku? Mój 2 latek niestety, jak tylko wymsknie mi się "cholera", czy coś w tym stylu, to po całym domu łazi i "chojejachojeja", jakby psim swędem wyczuwał, które słowo jest to "zakazane", bo jakoś "banan" przyśpiewuje sobie zdecydowanie rzadziej 😀
Podzielam zdanie BASZNI. Moi rodzice nigdy nie klęli. Pierwszy raz od ojca ku**a mać, usłyszałem dopiero gdy miałem 19 lat i byłem w takim szoku, że do tej pory to pamiętam. Mimo "czystości" językowej panującej w domu, ja na całym osiedlu zawsze byłem znany, jako ten który najgłośniej i najbardziej pomysłowo przeklina. Tak zostało mi do dziś, klnę praktycznie wszędzie, w domu kląłem zawsze, a nasze dzieci były w szkole chwalone jako te, które wcale nie przeklinają. Wydaje mi się, że to dla nich były na tyle często słyszane słowa, że nie robiły na nich wrażenia i nie były jakimś tabu, który trzeba było dzielić się z innymi dziećmi.  Syn, teraz już 26 letni przeklina, ale wie kiedy przestać, córka również.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 czerwca 2014 21:19
kenna, hmmm. Moje zaczely mowic w ogole jak miala jedna 1,5, druga dwa. Powtorzyly pewnie jakos tak tez w tym okresie, ale przeciez wtedy juz dzieci rozumieja, jak sie mowi "nie " 😉.
Ale szczerze mowiac nie przypomne sobie dokladnie, sorry 🙁. Bo kiedys tam powtorzyly, na pewno, ale doslownie raz moze? No bo po co, nie chodza i nie gadaja bez sensu, a przeciez nie rozumieja : "kwa" czy innego "uja", wiec i tego bez sensu nie powtarzaja.

"jakby psim swędem wyczuwał, które słowo jest to "zakazane""
moze nie wyczuwa psim swedem:pilnujesz sie, mowisz ........., lapiesz sie za usta, patrzysz czy slyszal, usmiechasz sie przepraszajaco do rozmowcy, ktos Ci zapodaje po " cholerze " Ciiii!!!!! To wszystko zwraca uwage, po bananie tego nie robisz 😉. Misiek tez wspomina o braku tabu, moze to to.

BTW ciekawe artykuly ostatnio czytalam o tym, jak wszystko sie kreci wokol dzieci, i w jakiej sytuacji sa matki-to tytulem wstepu. I sedno a propo tego i klecia:
wk...wia mnie, jak ktos-przy czym bliski znajomy, przy ktorym ropuchy mi z ust lecialy od LAT! nagle po urodzeniu sie mu/jej dzieci, po moim przecinku mnie UCISZA. W moim domu.....

Syn, teraz już 26 letni przeklina, ale wie kiedy przestać, córka również.

O, totototo. Kwestia wiedziec kiedy uzyc innego jezyka 😉.



Mojemu mężowi rzadko się coś wyrwie. Jesteśmy w stajni, rozmowy towarzyskie "pod wiatą", opowiada coś i wplótł coś w stylu "konkretnie spieprzył". A nasz syn (niespełna 9) : Tata!  🤬 No wiesz! Nie przy dzieciach!
Ale my mamy "dzieci - teściowe"  🤣 Córa miała dwa latka, gdy wzięła się pod boki i z przyganą oświadczyła: "Kubki po kawie to się sprząta do kuchni"  🙄

Tak przy okazji, rozmowa z dzisiaj. Kolega syna ma (zdaje się) dość nieciekawą sytuację w domu. Na tyle, żeby chcieć tylko wyrwać się i zapomnieć. Zaczęliśmy sobie żartować: "Może TO jest sposób? Bo dzieciaki gotowe nam na głowach siedzieć do prawnuków  😁" Ja: "O nie, jak mam codziennie siedzieć w lokalnej knajpie, żeby moje orły wyfrunęły z gniazda - to już wolę, niech sobie siedzą w domu"  🤣

Ale to mnie wkurza - że niektóre fajne dzieciaki naprawdę mają pod górkę  🙁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
21 czerwca 2014 12:14
Wkurza mnie puszczanie muzyki z telefonu, czy innego takiego w miejscu publicznym.

Sytuacja dziś w autobusie - na oko 45 letni facet, bardzo przeciętny, siedzi "luźno", czarne spodnie, jeansowa kurtka, adidasy. Trzyma w ręku telefon i chyba na nim grał i była z niego puszczona muzyka. "Hi fi superstar" i inne  🤣

Tak mnie korciło żeby wstać, usiąść koło niego, położyć nogi na siedzeniu na przeciwko i puścić jakiegoś hita... Teraz się fajnie mówi, ale żałuję, że tego nie zrobiłam  🥂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 czerwca 2014 13:52
Strzemionko mnie też to niesamowicie wnerwia. Sama czasem idąc z wózkiem sobie coś puszczę, bo słuchawek raczej na uszy nie założę, ale jak jestem sama na ulicy i widzę, że nikt inny nie idzie. Jak pojawia się ktoś to od razu ściszam lub wyłączam. Ale w życiu nie przyszło mi do głowy puszczać muzykę w autobusie 🤔
Najgorsze, że na takich ludzi nie ma mocnych. Bo co takiemu powiesz? Zwrócisz uwagę, jeszcze cię zjedzie i zrobi muzykę głośniej :/
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 czerwca 2014 13:58
Można im wręczać słuchawki, takie pestki za dychę.
Wkurza mnie ślub w sąsiednim bloku, a raczej nie tyle sam ślub, co umpa-umpa na całe osiedle  😫
galopada_   małoPolskie ;)
21 czerwca 2014 17:54
Ja na osoby puszczające muzykę z telefonu w miejscach publicznych patrzę z politowaniem i zdarza mi się zapytać, czy im brakło na słuchawki bo mogę pożyczyć. A jeśli dotyczy to autobusu albo pociągu to dostaję szału (szał jest spotęgowany także tym, że jest to zazwyczaj jakaś techniawa, hip-hop albo disco-polo)  😵
A mnie wkurzają faceci w tramwajach i autobusach rozkraczeni tak, jakby cierpieli na zapalenie jąder.
Watrusia, padłam! 😁
Wkurza mnie brak szacunku do kogo- i czegokolwiek.
Własne dzieci, mężowie, żony, rodzice, zwierzęta - wszystko się należy i jest po to, by spełniać zachcianki wszelkie.
I do koni też już mało-wiele kto ma prawdziwe "serce". Liczy się super zdolny zawodnik, świetlana kariera sportowa, blask i chwała.  🙄  😤
Tylko koni żal.
Ja to chyba za wrażliwa jestem na obecne czasy, no nieprzystosowana.  😵
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 czerwca 2014 22:22
Własna niemoc.
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 czerwca 2014 11:39
Wkurza mnie generalizowanie, ze chlop, gospodarz, oprawca i kaznia.

Wlasnie jedna fundacja szuka domku kocietom, bo jak nie to trafia do gospodarstwa, a szkoda ich-to cytat.
Ale kuzwa jak pies pod ich opieka wp...lil polowe chaty wolontariuszowi, to trafil do mnie na gospodarstwo, az go zeby przestaly swedziec, i byli bardzo zadowoleni. Pies jak mniemam tez, wolnosc, kumple i duzo kawalkow drewna do zesrutowania. Choc niefachowo i niebezpiecznie-debina bez metki ze sklepu zoo.

Grrr.
Wkurza mnie nękanie telefonami przez jakąś fundację "Dar Serca". Proszą o zakup cegiełek na chore dzieci.
Oczywiście dzieci nie mają kantarków i paczą.
Spytałam czy mogę zdecydować o wpłacie via strona internetowa ( są dziesiątki fundacji o tej nazwie) no i oczywiście NIE.
Mam na wiarę jakiejś pani z telefonu posłać kasę.
Nawarczałam najuprzejmiej jak umiałam.  👿
wkurza mnie to, że daję się wykorzystywać w pracy pracując po godzinach za darmo i jak nigdy zabrakło mi języka w gębie 🙁 😤
Tania, to są oszuści - nękali tez firmę mojej mamy i sprawdził ich w końcu prawnik.
Robaki w  kalafiorach 🙁
Straszne Wkurza mnie, że widuję podobne sprawy niemal codziennie. I zawsze sprawca "kocha " zwierzaka nad życie.  🤔
Tania, to są oszuści - nękali tez firmę mojej mamy i sprawdził ich w końcu prawnik.

I ja tak wyczułam. Skandal.
O Jezu, Tania... Aż mi łzy w oczach stanęły. Biedny pies... I te smutne oczy...  😕
[quote author=Murat-Gazon link=topic=20214.msg2126377#msg2126377 date=1403687473]
O Jezu, Tania... Aż mi łzy w oczach stanęły. Biedny pies... I te smutne oczy...  😕
[/quote]
No tak. Jednak myli się ten, co myśli, że to wyjątek. We mnie tak wzbiera i wzbiera wielka ZŁOŚĆ.
I kiedy pójdę na emeryturę to opiszę tych "kochających".
Pamiętam, jak kiedyś parę lat temu trafiłam w sobotę do jakiegoś centrum handlowego i akurat było tam schronisko czy jakaś fundacja (chyba fundacja) z kotami do adopcji. I były dwa przepiękne koty, jeden błękitny, przypominający rosyjskiego niebieskiego, drugi chyba biało-szary. Błękitny miał amputowaną przednią łapę, a biało-szary miał dziwną sierść, to znaczy regularnie miał okrągłe miejsca bez sierści. Wdałam się w rozmowę z wolontariuszkami i okazało się, że oba koty są z interwencji. Błękitnemu "właściciel" skręcił łapę w maszynce do mięsa za karę, że mu usiłował podkradać kawałki, a biało-szarego używano jako popielniczki do gaszenia papierosów i to były ślady po oparzeniach...
Podłość ludzka nie zna granic.
Wiesz... podłość to jedno a takie zaniedbania aż po kres to drugie. I jak patrząc w takie pełne bólu oczy usłyszę:
-Bo my go kochamy jak dziecko.
To wychodzę i idę się napić zimnej wody.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się