praca

Strzyga, masz moje kciuki

A ja tymczasem poczekam do wakacji i po wakacjach, z wielkim bolem serca bede szukac nowej pracy. 🤔 Nie znosze patrzec, jak ktos, kto ma byc moim managerem leci sobie w kulki. Nikt mnie niczym nie obrazil, a nowe chlopaki sa naprawde szczerzy i swietni, ale niestety - zaczyna sie robic, jak w polskim rzadzie - krewni i znajomi krolika dostaja najlepsze kaski, ci, co maja wlasne zdanie sa zbywani, traktowani po macoszemu... jezeli po wakacjach to sie nie zmieni, to nie bedzie dla mnie najmilsze miejsce.
Jutro ide na rozmowe kwalifikacyjna pierwszy raz od dawna... Sklep z wyposazeniem wnetrz. Jak myslicie czy wystarczy jak zaloze jeansy i koszule? Mam mega stresa a chcialabym zeby ta robota wypalila... 😵
A jak się ubiera personel w tym sklepie? Mają firmowe ubrania? Ja nie trawię jeansów na rozmowach o pracę, ale może to zależy na jakie stanowiska się aplikuje?
kujka   new better life mode: on
25 czerwca 2014 18:00
kotlet, ja bym postawila na jakas ciemna spodnice jednak.
Zależy jakie jeansy. Ja mam jedne mega ciemne, eleganckie bez przecierek o klasycznym kroju.
zen, wlasnie nie mam pojecia... Informacje o pracy dostalam od kolezanki i CV wyslalam mailem. Szukalam ich strony internetowej ale znalazlam tylko taka z opiniami o nich. A aplikuje na stanowisko sprzedawca.

Szczerze powiedziawszy wolalabym zalozyc takie "garniturowe" spodnie i koszule (podobnie ubieralam sie na wczesniejsze rozmowy) ale boje sie ze bedzie za "sztywno" jak na takie stanowisko.

edit:
Dodofon, ja planowalam zalozyc nieprzecierane czarne jeansy rurki.
kujka, nie mam zadnej spodnicy 😵
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 czerwca 2014 18:14
kotlet
Ja bym nie przesadzała z elegancją, ubrałabym się raczej schludnie, ale jednak swobodniej.
Czarne rurki wydają się ok 😉
a dla mnie jeansy są nieeleganckie i nie poszłabym w nich na rozmowę o prace, nawet do miejsca najbardziej 'wyluzowanego' 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2014 20:37
4 laski z którymi rozwiązywałam testy, miały na sobie jeansy. Koleś chyba też.
Ja jutro chyba w sukience.
Jednak chyba wezme te "eleganciejsze" spodnie jednak.  😉 Tak na wszelki wypadek. Jutro o 11 bede rozmawiac, mam nadzieje ze sie uda 😀
kotlet, dobry wybór, prawie zawsze lepiej sie ubrać zbyt elegancko niż zbyt luźno.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2014 22:07
Mi znów powiedzieli, że mogę się ubrać luźno, ale ja do pracy nie lubię luźno (no chyba, że mówimy o stajni). Strasznie lubie i strasznie dobrze czuję się biznesowym stroju.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 czerwca 2014 22:12
Strzyga, nie obraź się, ale strój często powinien zależeć trochę od stanowiska...nie mówię o kadrze A czy też sekretarkach, ale śmieszą mnie laski z typowego back office, wystrojone po czubek nosa....nie mające kontaktu ani z klientem zewnętrzynym, ani nikim ważnym....
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2014 22:20
Jeden lubi tshirty, drugi koszule =) ja na studiach, na co dzień chodziłam też w sukienkach(mam ich już chyba ponad 30). Na początku ludzi dziwiło, potem już nie. Ale prawda też taka, że w sklepie w marynarce nie siedziałam (tylko w polarach paru, bo było zimno 😀).
Pewnie ubiorę sukienkę, którą ostatnio kupiłam, bo jest ich marki, a nie jest strasznie elegancka.
Co do rozmów, do mnie przychodzą różne dziewczyny na rozmowę (call center). i nie zwracam uwagi czy mają sukienkę, jeansy itd, byle by to był schludne ubrania, ale jak ostatnio przyszła do mnie dziewczyna w wyciągniętym t-shircie, w tłustych włosach i podpierała głowę ręką to zaczęłam się zastanawiać gdzie przyjmą taką osobę do pracy...
busch   Mad god's blessing.
25 czerwca 2014 22:53
Ktoś, a to nie jest tak, że nawet na tzw. "back office" panuje jednak pewien reżim ubiorowy (żeby nie użyć ponownie angielskiego "dress code"😉 i te dziewczyny się tak ubierają, bo ich bezpośredni przełożony uważa, że to jest mile widziane? Raczej korpo mi się właśnie z takimi zagraniami kojarzyło - może dlatego, że słucham opowieści od swoich znajomych o kontrolach czystości na biurku, w których masz prawo mieć na biurku tylko jedną kuwetę na dokumenty, nawet jak przykładowo jesteś księgową i z samej natury Twojej pracy potrzebujesz kilkakrotnie więcej takich kuwet 😉. Nie wspominam już o specjalnym miejscu gdzie może stać tylko jeden kubek, czy upomnienia dla informatyków, na których biurkach leży jakiś sprzęt, którym się aktualnie zajmują 😉

Pytam, bo dla mnie takie strojenie się bez potrzeby jest wbrew logice - ubrania "biurowe" są najczęściej niewygodne, bo wykonane ze sztywniejszych, gniotących się materiałów, plus trzeba specjalnie się w nie zaopatrzyć, bo przed rozpoczęciem pracy zawodowej potrzebowaliśmy tylko jednej ładnej koszuli na zakończenie roku szkolnego  😀
Taki back office obowiązują takie same zasady jak całą korpo. U nas wytyczne to smart casual (za wyjątkiem sytuacji, kiedy ma sie kontakt z klientem) czyli luźna elegancja. Dżinsy zabronione. Generalnie kobity maja znacznie wiecej pola do manewru, latem przychodza w sandałkach czy letnich sukieneczkach i sweterkach, a faceci nie maja wyjscia, zawsze spodnie i koszula. 
Raczej korpo mi się właśnie z takimi zagraniami kojarzyło - może dlatego, że słucham opowieści od swoich znajomych o kontrolach czystości na biurku, w których masz prawo mieć na biurku tylko jedną kuwetę na dokumenty, nawet jak przykładowo jesteś księgową i z samej natury Twojej pracy potrzebujesz kilkakrotnie więcej takich kuwet 😉. Nie wspominam już o specjalnym miejscu gdzie może stać tylko jeden kubek, czy upomnienia dla informatyków, na których biurkach leży jakiś sprzęt, którym się aktualnie zajmują 😉



Taaaa..... tzw "5S"
Przeżyłam te absurdy, cieszę się, że już mam to za sobą. Musiałam mieć żółtą taśmą poobklejane strefy na biurku i podpisany spinacz, kalkulator, dziurkacz 😉
udorka, gdzie tak było?! zawsze sądziłam, ze to jakieś legendy dla niegrzecznych dzieci
kilkanaście lat w korpo pracuję i takich klimatów nie zaznałam
wręcz przeciwnie
Pracowałam w firmie należącej do grupy Canon ( dokładniej okulistyka ) i wzorem Canona w Japonii - wprowadzili to i pełno innych totalnych PIERDÓŁ.
Optopol Technology.

Ówczesny kierownik nas pocieszał, że pracował już w jakiejś innej firmie w Polsce, gdzie też tak było.
no tak u Japończyków to pewnie możliwe  😀
U mojego faceta też nie ma takich jazd, ale dress code obowiązuje i jest wymagany nawet od działu IT  🙂 on sam ma w swoim gabinecie szafę z dwoma czy trzema kompletami garniturów, kilka koszul i podkoszulek, takich dopasowanych z krótkim rękawem, czasem może po prostu być w spodniach od garniaka i takim podkoszulku, ale najczęściej jest w garniaku kompletnym. Pracuje w instytucji finansowej 😉

Ja mam inne zasady doboru stroju w pracy, lepiej widziane jest przyjście w spodniach od dresu niż krótkiej spódnicy 🤣
Ja zazdroszczę "ciociom" w żłobku, do którego chodzi Olo - skarpetki, kapcie i dres 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
26 czerwca 2014 08:35
busch, generalnie pisałam o dress kodzie o jakim pisze Hiacynta, ...
Poza tym,moja firma to nie jest typowe korpo,to raz,dwa-specyfika pracy jest trochę inna...
Czasami musimy iść na odbiór towaru za kilka baniek do magazynu albo wprost na nabrzeze...czasami wchodzimy po trapie na statek 😉
Czasami prosze kolegę z pokoju,żeby poszedł na taki odbiór za mnie,bo ja w szpilkach to chyba nie bardzo 😁
U mnie dress code jest teoretycznie. A w praktyce to ludzie chodzą ubrani różnie. Ostatnio był nacisk na to, żeby nie nosić klapek, sandałów i zbyt krótkich sukienek, a faceci nie powinni przychodzić w krótkich spodenkach. Sandały pojawiają się dość często, ale u nas akurat ludzie nie przesadzają, nie ma strojów wyzywających, plażowych, dyskotekowych.
Ale z racji, że pracuję w kompleksie biurowców to czasem aż przecieram oczy ze zdumienia - dziewczyny w dresowych szortach, sukienkach plażowych ze stanikiem od bikini pod spodem  😲 ok, rozumiem, że w innej firmie może być totalny luz - no ale jak można do pracy przyjść jak na plażę?
Jestem juz po rozmowie, w czwartek ide na dzień próbny  😅
desire   Druhu nieoceniony...
26 czerwca 2014 10:58
ikarina, piątka !   ja nie wiem jak długo wytrzymam.. jeszcze wymyślili, że mamy być same na nockach i taniej wyjdzie niepełnosprawny stróż.  😵 Co z tego, że ciężko w 2 osoby się wyrobić z wszystkim?  😂
kotlet, super 🙂

Ja podpisałam właśnie umowę o pracę w mojej wypasionej szkole 💃 💃 Ciągle nie wierzę, że się udało, ale jednak 😜
desire, no, ja wlasnie jestem sama na nockach. Juz raz sie zamknelam na klucz w biurze, bo facet za mna chodzil i pytal, czy mi moze wylizac stopy 🤔 Niby mamy takie cos na szyi, ze naciskam i przychodzi ochrona, ale - jak dla mnie pic na wode 🤔 Pomijajac, ze tez faktycznie mam czasem mnostwo roboty i wszyscy mi zostawiaja rzeczy, abym ja zrobila, bo oni "nie maja czasu" przeciez. A ja niby uzerajac sie z 10-osobowa grupa, ktora wrocila schlana z wesela, glosno spiewa piosenki, obraza mnie i budzi mi pozostalych hotelowiczow niby mam miec czas na bzdety...
desire   Druhu nieoceniony...
26 czerwca 2014 11:51
ikarina, cieszyłabym się z tej schlanej grupy, serio 😁  a z lizaniem stóp to jakaś maskara !  🤔 dobrze, że możesz się zamknąć na klucz, ja nie 🙁  i nie wyobrażam sobie być samemu na stacji w nocy (na nockach jest nawięcej roboty [sprzątanie, liczenie towarów, dokładanie, obsługa klientów i robienie tego, co dniówka nie zrobiła]), dookoła same pola i jedna z głównych dróg.  Co mi niepełnosprawny ochroniarz pomoże?  🤔   specjaliści po kopnięciu w napadówkę są od 7-12 min (o ile zdąże podlecieć i kopnąć  :zemdlal🙂 - w tym czasie to mogę stracić życie..
edit: u 'sąsiadów' (miasto dalej) mieli zamiar zabić pracownika łopatą (chyba psychole jakieś, bo sami się przyznali, że tak miało być). Ciepło, okno uchylone, włamali się od tyłu, a akurat facet tyłem obrócony i zajmował się swoją robotą - dobrze, że zdążył się odwrócić i odskoczyć..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się