Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

zduśka, Nic się nie martw, jeśli ściągasz kilka kropelek to wszystko jest w porządku. Ja nie miałam w ogóle pokarmu (ale tak naprawdę) do szóstej doby po porodzie, dopiero w domu się udało i rozkręciłam laktację na tylę, żeby mój pokarm stanowił ponad połowę wyżywienia Gabrysia przez prawie półtora roku.
Myślę, że u mnie wygrało to, że ja ani przez sekundę nie pomyślałam, że coś się może nie udać.
Jeśli jesteś nastawiona pozytywnie i bojowo do sparwy, to ściągaj i przystawiaj maluszka jak tylko możesz, a w domku, jak będziesz miała większy komfort psychiczny na pewno się rozkręci porządnie. :kwiatek:
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
06 lipca 2014 11:26
zduśka, będzie dobrze  😀 i szybko wrócicie razem do domku  🙂

leosky, pracuję w przedszkolu państwowym  🙂 tylko, że nasza Pani Dyrektor to prawdziwy anioł i dlatego mamy tak dobrze  😉 Ja jestem w pracy od 7.30 do 15.30, bo jestem nianią (pomocą nauczyciela) i z Dzieciem w moim przedszkolu będzie mi wygodnie, szczególnie że do tego czasu zdążymy się przeprowadzić na naszą daleką wieś i bedziemy jeździć autkiem  🙂
Zduska
1) myśl pozytywnie, połowa sukcesu jest w głowie!  Wyobrażaj sobie strumienie mleka, myśl ciepło o Bolku - rozczulaj się!
2) pamiętaj, że noworodek ma maleńki żołądek, wielkości śliwki więc to, że siara płynie po kropelce jest normalne
3) bądź cierpliwa, nie spiesz się nigdzie młody może ssać bardzo długo i dobrze dla was! Ja w szpitalu Grzesia miałam na okrągło przy piersi nawet w nocy, ssał i ssał dając sygnał mojemu organizmowi ile potrzebuje a w 3 dobie wysiłek został nagrodzony :-)
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
06 lipca 2014 12:55
Dzięki dziewczęta  💘
Myślę, że wszystko się ułoży jak wrócimy do domku. Wiadomo jak to w szpitalu  😉
Dobra wiadomość jest taka, że dzisiaj nas wypuszczają.  😅 Czekam teraz na męża i zdam relację jak już ogarniemy się ze wszystkim w domku.  🙂 i postaram się nadrobić zaległości w czytaniu i odpisywaniu  :kwiatek:
A jak Wasze kręgosłupy po ciąży? Bo słyszałam, że ból to rzecz naturalna.

Eh ale się cieszę, że będziemy już w domku  🙂
zduśka- Świetna wiadomość!  😅 W domu się odprężysz i laktacja ruszy 🙂
Mi ból pleców po ciąży doskwiera ale ja i przed ciążą miałam problemy z kręgosłupem. Przed ciążą brałam silne leki na jednostronny przykurcz mięśni pleców ale jak pojawiły się dwie kreski na teście, kurację przerwałam i non stop doskwiera mi ból. Po niedzieli wybieram się do lekarza. Pewnie dr przepisze leki ale ich raczej nie można karmiąc piersią więc nie wiem co będzie, bo mały nie chce butli (z drugiej strony chciałabym być zmuszona przerwać karmienie- nie było by wtedy wyjścia i trzeba by było przekonać synka do innych smakołyków). Może jakieś zastrzyki dostanę, hmm, zobaczymy.

Mazia-Witaj w klubie. Też jestem 24 h/dobę z dzieckiem i bywa to męczące i monotonne ale jestem szczęśliwa 🙂

Dziewczyny, od miesiąca wprowadzam gluten w postaci płaskiej łyżki kaszki manny. Czy mogę podać dziecku jednego biszkopta czy czekać jeszcze?
A pełną porcje kaszki manny mogę podać po dwóch miesiącach ekspozycji, tak (dziecko cycowe)?

Do kiedy prałyście ubranka dzieci w specjalnym proszku? Ja cały czas piorę w Loveli ale wygodniej by było w zwykłym żeby móc prać razem z naszymi ubraniami i zamiast 4 prań zrobić 2. Wiem, że teoretycznie zaleca się do 3ego roku prać w proszku hipoalergicznym ale ciekawa jestem czy faktycznie wszystkie tak tego przestrzegacie?
zduśka super, że synek już po tej stronie brzucha, gratuluję i zazdroszczę. W tej chwili chyba najbardziej tego, że będziesz mogła na plecach spać 🤣 Kręgosłup - owszem - boli już przed porodem, u mnie dochodzą jeszcze biodra - najgorzej rano po przebudzeniu - na który bok się nie przewrócę - jest źle.

Dla mnie poród to na razie jakiś matrix - niby już niedługo, ale takie to jakieś nierzeczywiste. Więcej niż połowa rzeczy dzieciowych nieogarnięta, mam tylko trochę ubranek, łóżeczko turystyczne i parę rzeczy dla siebie do szpitala.

Wiem, że mam jeszcze trochę czasu, ale również zastanawiam się, czy brać zwykły macierzyński, czy od razu roczny... Wadą rocznego jest to, że jeśli jednak bym się zdecydowała na wcześniejszy powrót do pracy, to nie wyrównają tych 80% zasiłku, który już został wypłacony. Z kolei przy późniejszym podjęciu decyzji o przedłużeniu urlopu do roku czasu wysokość zasiłku spada prawie o połowę...

Poza tym od 2 m-cy jestem na zwolnieniu i tak sobie planowałam, że przemyślę, co dalej - zwłaszcza zawodowo (wcale nie jestem pewna, czy chcę zostać w obecnej branży). Że będę się dokształcać, bo przecież tyle wolnego... I co? Jajco. Nie chce mi się samej sobie dać kopa w tyłek mimo poczucia totalnie zmarnowanego czasu. Zła jestem na siebie, bo jeśli czegoś nie zrobię teraz, to później tym bardziej. Z drugiej strony w domu też zawsze jest coś do zrobienia: ugotować, pozmywać, uprać, forum poczytać... więc wiadomo, że nie leżę plackiem i tylko pachnę, ale i tak mnie to wkurza. Chciałabym po prostu wykorzystać ten dany mi czas na coś konstruktywnego, ale sama nie wiem, jak się za to zabrać i z której strony ugryźć. Przepraszam, że marudzę - nie bardzo mam się komu wygadać. Mąż mówi, że na wszystko przyjdzie czas, że o tym porozmawiamy, a ja bym chciała już teraz zaraz.
Seksta   brumby drover !
06 lipca 2014 14:07
zduska postaraj się nie stresować,  będzie dobrze :*


Nawiazujac do ostatniej dyskuaji dotyczącej publicznego karmienia- właśnie wróciliśmy z 3h spaceru i siłą rzeczy musiałam karmić,  jedynie przeszkadzaly mi komary i brak ławki. Także na stojąco i luzik- dziecko jest głodne więc je, rowerzysci mi nie przeszkadzali no i przecież cycka nie widac 🙂
Julie - ale masz fajny suwaczek ze spadającym Bibakiem🙂
Tristia - ja od dawna nie piorę w dzieciowych (wyprałam wyprawkę i kilka razy po porodzie a jak się skończyła Lovela to spróbowałam naszego zestawu na który ja nie jestem uczulona i Jurkowej skórze pasuje) - spróbuj - z resztą przecież przytulasz Damianka do siebie, pewnie leży na Waszych rzeczach/kołdrze itp. i jak nie ma żadnej reakcji to nie sądzę, żeby coś się miało podziać🙂
zduśka - Dziewczyny dobrze prawią - spokój, cierpliwość i wiara w siebie Mamusiu a będzie dobrze🙂 nasz Żorż niewiele cięższy był, urodzony 37+3 i co? i 9500 raczkującego Conana Niszczyciela:P
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2014 14:59
zduśka, świetne wieści! Nie mogę się doczekać zdjęcia Bolka i Twoich relacji, jak sobie radzicie. Teraz jeszcze equi-dream i chyba ja???
zduśka dobre wieści, wpisami w książeczkę się nie przejmuj, kontrole są zupełnie normalne, skoro miał jakieś cechy wcześniacze. Lepiej dmuchać na zimne, bedzie dobrze ! I tak jak dziewczyny piszą zupełnie się nie martw i nie oczekuj od siebie wydajności krówki mlecznej, wszystko w swoim czasie. Te kropelki wystarczą, ani się obejrzysz laktacja się rozkręci ( powiedział spec od karmienia piersią  😁 ).
maleństwo na to wychodzi, że teraz ja 😉 Ale plan jest donosić do terminu, tak ustaliliśmy z Igorem :P Zaplanowałam jeszcze kilka rzeczy, dopiero we wtorek mam ściągany pessar, także nie sądzę, żebym miała rodzić na dniach, ale wiadomo jak to jest z przewidywalnością porodu. Nie miałabym nic przeciwko ponoszeniu brzucha do daty z terminu poczęcia, czyli 25 lipca, postanowiłam zamiast się niecierpliwić nacieszyć się tą końcówką ciąży 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2014 16:06
equi.dream, ja odwrotnie, chciałabym już być w terminie, nie wiem, czym tu mam się cieszyć na tej końcówce 😉 Z przerażeniem myślę, ile jeszcze rozstępów mi przez ten miesiąc może wyjść. Młoda próbuje mnie udusić - jak się ułoży po prawej, to coś mi uciska i zaczyna mi brakować tchu, okropne uczucie...
Trzymam kciuki za donoszonego Igorka!
...ale długo Was nadrabiałam! 🙂

maleństwo piękny masz ten brzuszek, i naprawdę chyba nabrałaś ciała tylko tam gdzie trzeba, czyli w brzuszku i cyckach🙂 wózek też wygląda na solidny i ładny kolor. Rozstępy... ja kilka razy dziennie smaruję bio- oilem, ale staram się przyzwyczajać, że mnie nie ominą. Jak ścisnę skórę to mi się takie małe wgłębienia trochę podłużne robią, to chyba znak, że nadchodzą...:/ o swędzeniu skóry już nic nie mówię.

zduśka jeszcze raz gratulejszyn, no i przegapiłam nie wiem jak- Nord oczywiście również!! 🙂

slojma   I was born with a silver spoon!
06 lipca 2014 18:37
zduśka- super wieści, że wracasz do domu, dawaj znać jak już będziesz i w łasnych czterech kątach zobaczysz laktacja ruszy pełną parą.
Dziewczyny to teraz czekamy na kolejne maluszki po tej stronie. equi.dream, maleństwo to która będzie pierwsza, bo widzę, że jednej się nie spieszy a druga już chętnie by się córci pozbyła 😉
Ja dzisiaj pół dnia w szpitalu spędziłam, niedawno wróciłam. Podłączyli mnie pod KTG posprawdzali, pobrali krew bo martwią się bardzo wysokim moim tętnem. Usg na środę bo mała niestety nadal w pozycji poprzecznej i jeśli się nie przekręci czeka mnie już niestety cesarka, której nie chcę. Ogólnie jestem bardzo na plus dla szpitala który wybrałam do porodu, dzisiaj obsługiwała mnie położna, która przyjmuje porody i było niezwykle miło. Ja ciągle podziwami jaki tu jest standard podejścia do pacjenta. Czujesz się jak w prywatnej klinice: herbatka, kakao, gorąca czekolada, przekaski. Wszyscy mili i uprzejmi, dokładnie tłumaczą, przepraszają jak coś się przeciąga. Dzisiaj tak miło mi było gdy położna mówiła do mnie mamusiu jakoś tak dociera, że to faktycznie się dzieje i że już niedługo będzie po tej stronie brzucha moja córeczka.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2014 18:43
slojma, no nie no, lepiej niech equi będzie pierwsza, ja bym chętnie już urodziła, ale przecież nie takiego wcześniaka 😉 No i jeszcze muszę zdążyć do okulisty, co mi powie, czy mam cisnąć, czy dać się ciąć.

deksterowa, tak, przybyło mi tylko tam, i tam też skóra nie wytrzymała :P
Rany, już 27 tydzień masz! A ja wciąż pamiętam smsa o dwóch kreskach zimą 😀

A mąż mi dziś na brzuchu wymalował buźkę długopisem, z nosem z mojego wystającego pępka, wariat 🙂
slojma nie martw się poprzeczką, mój się przekręcił w 37 tygodniu🙂
maleństwo dla mnie to pierwszy okres ciąży bez stresu, także się napawam. Dolegliwości fizyczne oczywiście dają w kość, ale da się przeżyć. Co do rodzenia kto wie czy mnie nie ścigniesz, oczywiście jeszcze nie teraz, niech mała siedzi w brzuchu. Ale mamy tylko dwa tyg różnicy, także wszystko możliwe 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2014 18:57
equi.dream, no tak, Ty się tyle nadenerwowałaś, ze masz pełne prawo się teraz napawać. Ja zapominam i mierzę swoją miarą baby, której nic złego się nie działo, a i tak marudzi 😉 Oby córka odziedziczyła wrodzony optymizm po mojej mamie, a nie moje jojczenie :P
slojma   I was born with a silver spoon!
06 lipca 2014 19:12
maleństwo- jasne niech siedzi u mamusi w brzuchu ale wiesz jak to jest czasem dzieci nie chcą poczekać 🙂
equi.dream- poważnie w 37 tc się przekręcił? Mi tu już przepowiadają cesarkę bo ona stale w jednej pozycji siedzi i nic a nic się nie zmienia.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
06 lipca 2014 19:17
zduśka, gratulacje 🙂

Mnie tutaj nie było chyba z trzy tygodnie, nawet nie próbuję nadrabiać zaległości...

Kupiłam sobie kojec (zwany również rogalem) i jestem w nim po prostu zakochana - śpię jak zabita i w końcu jest mi wygodnie 🙂 Powtarzałam wyniki tarczycy i tak jak jest pisane w podręcznikach, TSH mi wzrosło, więc luz 🙂

A teraz wracam do czytania 🙂
Taki kojec/rogal to naprawdę super wynalazek. Mój już się zużył raczej, gdzieś "poginęły" te kulki, ale już wiem, że jak się zużyje do końca to kupię nowy i bedzie mi towarzyszył jeszcze przez dłuugi czas... dostał nawet imię.. Smok... mąż mi powiedział, że kiedyś zaspana się w nocy wybudziłam jak on przyszedł i powiedziałam: dobranoc (do męża) a potem : dobranoc Smoku... chyba już na stała zagościł w naszym łóżku...  😀

dziś się znowu pobasenowałam. Czy Wasze wizyty na basenie w ciąży z widocznym brzuchem też wzbudzały taką sensację?
Mamy, tak czysto teoretycznie - jak to jest z chodzeniem po górach w ciąży? Mam na myśli takie niskie góry, Bieszczady, Beskidy, albo trasy spacerowe po Tatrach, np. dolinki czy Morskie Oko. Któraś z was chodziła, konsultowała z lekarzem?
Kami   kasztan z gwiazdką
06 lipca 2014 20:14
Szepcik ja od paru osób słyszałam, po czym skonsultowałam z moim ginem i niestety okazało się prawdą - w ciąży nie powinno się jeździć w góry ze względu na zmianę ciśnienia i możliwość przedwczesnego odklejenia łożyska. Mój gin był ordynatorem patologii na ujastku i mówił, że miał kilka takich przypadków w swojej karierze, że trafiły do niego pacjentki z np. Warszawy które chciały jechać na urlop w góry. My w każdym razie po takich rewelacjach zrezygnowaliśmy z wyjazdu do Zakopca, mimo że miałam na to straszną ochotę  🙁

Zduśka super, że już jesteście w domku  😅 czekamy na fotki!!!

A my cały weekend spędziliśmy ze znajomymi, którzy mają córkę 3 miesiące starszą od Moni. I niestety Monia dostała od niej kilka razy po twarzy. Ku mojemu przerażeniu mama mówiła tylko "nie wolno" i nie reagowała bardziej, a tata jak przyszedł to mała dostała w pampersa i przez następną godzinę chodził za nią i kazał przepraszać Monię (czego ona oczywiście nie robiła). No według mnie nie tak powinno wyglądać tłumaczenie dziecku, że nie wolno bić. Najbardziej mi żal Moni, bo nie wiedziała o co chodzi, czemu koleżanka ją bije, a dwa razy dostała tak że był płacz...
szepcik - chodziłam bo chodzę - chodziłam wolniej, dyszałam jak parowóz z Chabówki ale nic poza tym - co do lekarza to jak dostałam nakaz w 8 miesiącu przystopowania to przystopowałam ale wcześniej robiłam to co czułam i na ile się czułam🙂
Nord - gapa ze mnie..gratulacje 😅
edit/ Kami - zgadzam się ze trzeba uważać jeżeli dla kogoś góry to nie jest miejsce standardowej (mniej lub bardziej) aktywności - jak jest i ktoś chodzi/pracuje/przewodnikuje/ratuje czy cokolwiek robi i ma kontakt częsty i regularny z wysokościami to przy braku innych p/wskazań nie demonizowałabym wysokości (szczególnie naszych gór) no ale pytanie dotyczy spacerów dolinowo/beskidzkich a nie trekkingu wokół K2🙂
a jak kolki Anetki? przeszły do historii?
Mazia dzięki, bo ja tu siedzę na necie i bawię w ginekologa sama 😉 Czyli początek marca - w sumie i w lutym by było dobrze. Cieszę się, że terminu nie mam w miesiącach wakacyjnych bo źle znoszę upały.

Zduśka czekam na zdjęcia 🙂 i trzymam mooocno za Was kciuki.

p.s. mimo, że to dopiero 5 tydz. obydwoje złapaliśmy się dzisiaj na tym, że w restauracji obserwowaliśmy dzieciaki wokół. Dziwnie tak, bo nie jestesmy / byliśmy zbyt rozpływający się nad innymi dzieciakami. Para szalonych motocyklistów, a tu taka rzeczywistość... jak tu zwolnić i w pełni napawać się tym stanem?
Para szalonych motocyklistów, a tu taka rzeczywistość... jak tu zwolnić i w pełni napawać się tym stanem?

p.s. mimo, że to dopiero 5 tydz. obydwoje złapaliśmy się dzisiaj na tym, że w restauracji obserwowaliśmy dzieciaki wokół.

Waśnie tak 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2014 20:44
Makrejsza, oj tak, rogal rulez! Ja swój dostałam od męża na Walentynki i ani nocy bez niego nie przespałam. Już sie poszewka zmechaciła i ubił środek, ale bez niego nie przetrwałabym 😉

nada, na spokojnie, masz masę czasu, aby pomaleńku zwalniać i się przygotowywać. Trochę się zmienia i w głowie, i na ciele - to też pomaga się jakoś przestawić (u jednych bardziej, u innych mniej).
Kami   kasztan z gwiazdką
06 lipca 2014 21:09
Bazylka ale to nie chodzi o wysiłek fizyczny tylko o zmianę ciśnienia - w górach jest wyższe i to powoduje odklejanie się łożyska (nawet jak leżysz opalając się na Gubałówce). Oczywiście gin stwierdził, że to rzadkie ale wg mnie nie warto ryzykować. Podejrzewam, że to tak jak z jeżdżeniem konno w ciąży - nawet najspokojniejszy koń może się potknąć.
A kolki Aneciorka odpukać się uspokoiły. Dalej ma straszne gazy i kupki raz na tydzień, ale nie boli jej przy tym brzuszek  🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
07 lipca 2014 08:12
Dziewczyny czy ja ostatnio pisałam o braku pokarmu  🤔wirek: ? Matko i córko to co mnie w nocy dopadło to szok  👀
Cycki z nawałem pokarmu ! Jestem ledwo żywa i obolała ale co tam ja  😎 Ważne że syn szczęśliwy i nakarmiony  💘
Hmm i to chyba nazywa się instynkt  😡

Dodatkowo przy nawale pokarmu obudziłam się zlana potem i spłakana że mnie z domu od syna wygonili ... Jeju jednak hormony robią sieczkę w mózgu  😲
Kami   kasztan z gwiazdką
07 lipca 2014 08:20
Zduśka super!!! To teraz wyślij męża po białą kapustę i rób sobie okłady, żebyś zastojów nie dostała. Trzy dni i laktacja się unormuje  😀
slojma ja już się z cesarką nawet pogodziłam, a tu niespodzianka. Inna sprawa, że moje dziecie jest strasznie ruchliwe i ta poprzeczka była co badanie w drugą stronę, także była jakaś szansa, że tą ruchliwość pożytecznie ukierunkuje. Od 20 do 26 tygodnia leżał książkowo, a potem disco. Nigdy nie wiadomo co nasze dzieci wykombinują, także co najmniej do 36 tygodnia się nie martw.
maleństwo ja jojczyłam jakoś po 30 tyg, pamiętam, że miałam ciąży serdecznie dość. Generalnie nam się nie dogodzi po prostu  😁
zduśka czyli jednak trzeba wyluzować i nagle kraina mlekiem płynąca 😉 Zdjęcia poprosimy !
A ja się nie mogę doczekać wtorku i środy. Pierwszy i ostatni wyskok typowo dla siebie w ciąży 🙂
Mazia   wolność przede wszystkim
07 lipca 2014 08:51
zduśka super, będzie dobrze  😉
i zmień suwaczek bo chyba nie jesteś już w ciąży  🤣

a ja dziś idę na spotkanie mam "mamatuli" bardzo się cieszę, kontakt z innymi mamami to jest właśnie to czego mi brakuje
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się