Myśliwi / broń palna, zagrożenie życia koło domu- pomocy

Jest gdzieś film o gościu,który polowal na bawoly.  Kiedyś podszedł na tyle blisko, że widział jak zamykają się oczy tego zwierzęcia i pada w agonii.  Od tamtej pory prowadzi instytut ratujący bawoly, szczepi je. Odlowia i oswaja chore samice aby uratować ich młode poprzez surowice podaną przed pierwszym łykiem mleka.

Właśnie zawsze mnie zastanawiało co oni sobie myślą. Zabijać zwierzę, które nie ma żadnych szans. Bez urazy, ale to bez zmian w psychice nie da rady. W rzeźni co kilka tygodni zmienia się ludzi, a myśliwi zabijają całe życie.

Zastanawiam się co czuje myśliwy jak sarna wiedząc ,ze już nie ucieknie zatrzyma się i patrzy na myliwego, jak to jest pociągnąć wtedy za spust.


Ech, wy naprawde myślicie,że tak łatwo zabić zwierzę w lesie?Ze zwierzyna spaceruje po łąkach i sie wystawia pod lufę? Polowanie to nie tylko siedzenie na ambonie przy nęcisku.To także podchód-trzeba "przechytrzyć" zwierza, który ma o wiele bardziej czuły słuch i węch niż my.Ile sie trzeba nałazić wie tylko ten kto poluje.
I uwierzcie-jak strzela sia na 100 metrów to nie widać tych łez i lęku w oczach biednej sarenki. Kula jest bardzo szybka, zwierzę nie wie kiedy umiera. I nikt go nie zagania w kąt, z którego nie ma wyjścia. Na płową polować mozna tylko w dzień, a jeleń czy sarna na otwartą przestrzeń wychodzi najczęściej o zmroku.  A osobnika trzeba przed strzałem rozpoznać-płeć, wiek, formę poroża, bo inaczej szybciej sie karierę łowiecką kończy niż zaczyna.
Nie chcę Was tym wpisem przekonywać,że mysliwi to taka super grupa, która karmi zwierzynę, gra na trąbkach, trzyma fajne psy uzytkowe.Pamietajcie jednak,że łowiectwo to piękna tradycja, związana także z jeździectwem. To taka sama pasja jak np. wędkarstwo. A jakoś nikt nie płacze nad złowionym szczupakiem czy karpiem...A może im też w oczach łza sie perli jak wiszą na haczyku...Darz bór!
A polowania z psami ? Myślę że jednak zwierzę wie, że umiera jak go gryzą po nogach i gonią psy. A i psy się naraża. I nie chce mi się wierzyć, że zwierzę zawsze ginie po pierwszym strzale.

Ale dalej nikt nie odpowiedział co czuje jak zabija się zwierzę.
A jakoś nikt nie płacze nad złowionym szczupakiem czy karpiem...
jak to nie? przeciwników wędkarstwa, też jest całkiem sporo 😉
w temacie
[quote author=@g@ link=topic=16271.msg2137952#msg2137952 date=1405165364]

Zastanawiam się co czuje myśliwy jak sarna wiedząc ,ze już nie ucieknie zatrzyma się i patrzy na myliwego, jak to jest pociągnąć wtedy za spust.


Kula jest bardzo szybka, zwierzę nie wie kiedy umiera. I nikt go nie zagania w kąt, z którego nie ma wyjścia.
[/quote]

Yhym, tak się mówi bo ładnie brzmi


Swoją drogą jakbym wracała do domu i na podwórku siedzialaby mi banda facetów a psy zagryzaly lisa to najpierw tez bym wzięła tego lisa, a potem to aż nie chce mi się myśleć...  to jest CHORE
ta bardzo smieszne...rozbawiło mnie to do łe. Jasne
Dzis widziałam zdjecie , zdjecie pokazujące co sied zieje z rannym zwierzakiem którego dorwała sfora myśliwskich psów. Masakra.
Nie, mnie jednak nic nie przekona do myśliwych!!!
Faza-nikt Cie nie chce przekonywać. Napewno nie ja. Pamiętaj tylko,że w każdej grupie pasjonatów sa etyczni i rozważni myśliwi, a ogół nie zawsze okazuje się zgrają pijanych, napalonych rzezimieszków. Co do filmiku- każdy kraj na świecie ma swoje prawo łowieckie i zasady etyki. Nie mierzcie nas, polskich mysliwych, jakąś krzywą miarką.
A w Polsce niby nie ma polowań z psami ?
Oczywiście,że są. Na polowaniu na ptactwo nawet jest nakaz posiadania psa. Ja mieszkam w Bieszczadach, tu poluję i niemożliwe jest wykonanie planu łowieckiego bez udziału psów w polowaniach zbiorowych. Nie da się wypłoszyć zwierza z gęstwiny jeżyn, malin i tarniny. Używamy gończych polskich najczęsciej, pieknej polskiej rasy, bo tylko one daja rade na stromych zboczach i w bieszczadzkiej "dżungli". Psy sa ułożone i mają za zadanie wypłoszyć zwierza, a nie go rozszarpać w biegu lub w "kącie". I tak robią. Nikt nie pozwoliłby sobie na branie na zbiorowke psa nie ułożonego.
Najwięcej złego w łowisku robią psy bezpańskie lub puszczane luzem na spacerach (nie odłożone).Takie zdziczałe psy to często te kochane przez chwile pupile, które nagle przestają być potrzebne. Łączą się w zdziczałe sfory i hajda w las. I to one rozszarpują te sarenki i zajączki.
[quote author=Faza link=topic=16271.msg2137744#msg2137744 date=1405110168]
Zastanawiam się co czuje myśliwy jak sarna wiedząc ,ze już nie ucieknie zatrzyma się i patrzy na myliwego, jak to jest pociągnąć wtedy za spust.


Dziewczyny, serio???
[/quote]
Też miałam o to spytać. Czy serio a nie co czuje.
Wolę dokarmianie i selekcję zwierząt niż kłusownictwo i roznoszenie chorób przez przymierające głodem, słabe osobniki.
A jakoś nikt nie płacze nad złowionym szczupakiem czy karpiem...
jak to nie? przeciwników wędkarstwa, też jest całkiem sporo 😉
idiotki zwykle znają się najlepej na wszystkim... widocznie i na wędkarstwie.
Zastanawiam się co czuje myśliwy jak sarna wiedząc ,ze już nie ucieknie zatrzyma się i patrzy na myliwego, jak to jest pociągnąć wtedy za spust.
co do sarenki to nie wiem, ale wiem jak to jest w przypadku czarnej zwierzyny. najpierw to jest tylko cel do trafienia, a jak breneka trafiła, to pierwsza myśl jest taka, że teraz będzie duża szansa do zrobienia sobie grubego obciachu przy odpowiednim oprawieniu kabana 😉
Polowanie z nagonką przy samych wybiegach dla koni. Z 50 ludzi w kamizelkach, drących  się, klikających czymś, strzały.
Konie w pianie goniły po śliskiej trawie. Nazajutrz staruszki wałachy z boksu ledwie wyszły takie miały zakwasy. Jak sprowadzałam nasze kobyłki to mi prawie ręce powyrywały. Kurczę. Ja wszystko rozumiem, ale po pierwsze to trzeba uprzedzić, a po drugie jakiś chyba odstęp ma być? Koniom nogi połamią dla zabicia jakiegoś bidnego bażanta? No, co za.....
http://finanse.wp.pl/kat,1033705,title,Na-prosbe-rolnikow-wojewoda-wnioskuje-o-ogloszenie-stanu-kleski-w-Podlaskiem,wid,17023301,wiadomosc.html?ticaid=113c8c

dziki niszczą również uprawy wegetarian;]
całe lato w okolicy strzelano z armatek po nocach, co 20 sekund, i niestety niewiele to dało
dziki spustoszyły znajomym rolnikom całe uprawy, ale rozumiem, ze głosy wegetarian są takie by zostawić sprawę własnemu biegowi
ciekawe tylko co wtedy będziemy jeść i czy będzie się chciało siać, jeśli wszystko trafi szlag
odszkodowania to śmiech na sali - koszt założenia hektara kukurydzy to 3 tys, jeśli komuś szlag trafił 150 ha a i tacy są tu stratni to czym jest 750 tys jakie PZŁ zapłacił rolnikom? Skoro jeden ma strat na 450 tys?
Szkody w województwie szacuje się na 7 mln zł
To właśnie przedsmak dzikich zwierząt bez selekcji- a to tylko strefa buforowa i tylko o dziku mowa
w poniedziałek wojewoda wystąpi o ogłoszenie klęski żywiołowej na terenie Podlaskiego...


Szkód nie płaci PZL tylko koło, na obwodzie którego zwierzyna te szkody wyrządziła. Koło dysponuje tylko składkami własnych członków i ewentualnych darowizn, często bankrutuje i upada z powodu szkód. Jak i upadają właściciele gruntów rolnych, na których żerowala zwierzyna. Karmmy wiec dziki naszym jedzeniem, a sami zryjmy ziemie.
espana, przeciętny krzykacz nie zrozumie, że płaci koło, sformułowanie ze PZŁ płaci jest skrótem myślowym
Nadprodukcja dzików jest efektem ingerencji człowieka w ich liczebność. To, że mysliwi je dokarmiają powoduje ich nienaturalną płodność. A po co dokarmiają? Żeby było do czego strzelać. I koło się zamyka. Myśliwskie koło 🤣 Wyprodukowali, to niech płacą.
Zdaje się, że nie wolno strzelać do zwierząt w miejscu ich żerowania, ale jest już zupełnie w porządku kiedy urządza się żerowisko w miejscu, w którym się strzela.  Ot, pokrętna logika popaprańców. 🙄
Dla mnie dziwne jest stawianie ambon przy tych przejściach nad autostradami. Zwierzaki mają jedno miejsce, a ci nie pozwalają przejść  😤 ale wiem że zieloni coś tam działali.
U mnie terenu nie ryja dziki a quadowcy, kto pokrywa szkody wyrządzone przez nich ? Bo zwierzę to do odstrzalu, a oni ? Raz mnie cofnieto bo nowa droga i kon zniszczy, za mną jechał moto cross zobaczył leśników, w tył zwrot i tyle go widzieli...
Dzików się nie dokarmia dla samego dokarmiania. Myśliwi uprawiają poletka zaporowe, żeby zatrzymać dziki w lesie, żeby mogły sobie na poletkach buchtować i nie szły w szkodę na pola uprawne. Dziki są pożyteczne w lesie.
"Nadprodukcja" dzików nie jest efektem ingerencji ludzi (myśliwych) w ich populację, bo dzików nie dokarmia się zimą, jak zwierzynę płową. Zwiększenie populacji jest skutkiem łagodnych zim (pierwsze oproszenia już w styczniu) i łatwym dostępem do pożywienia - monokultury, głównie kukurydza, z której dzik przez całą zimę nie wylezie, bo i po co.
W miejscach dokarmiania zwierzyny się nie poluje, tzn. przy paśnikach czy podsypach. Przy ambonach często się podkarmia (to są wtedy nęciska) i tam wtedy się strzela (do dzików, drapieżników).
Ambony i zwyżki często buduje się na obrzeżach pól uprawnych, żeby ograniczyć szkody.
A co do ambon przy ścieżkach autostradowych to pewnie stały tam wcześniej niż autostrada 😉
To o czym pisze sznurka, stan klęski zywiołowej na podlasiu jest wynikiem nie dokarmiania i bujnego rozmnażania... a właśnie zakazów odstrzału. 😉 W związku z pomorem. Dla tych, którym nie chciało się zajrzeć w link.
Pytałam myśliwych o przyczyny wzrostu populacji dzików i powiedzieli, że wpływ na to mają uprawy kukurydzy, gdzie dzik sobie może siedzieć i jeść do woli. I ma więcej młodych i jeden miot dodatkowo.
Ostatnie wydarzenia, które pojawiają się w tv i internecie z udziałem myśliwych utwierdza mnie w przekonaniu, że to ludzie bezlitośni i okrutni, którzy uważają się za bezkarnych i aroganckich w stosunku do innych! Uważam, że wszelkie przejawy zachowań nieetycznych i bezprawnych należy zgłaszać i tępić! Grożenie jeźdźcom tez jest karalne! szkoda, że byle komu daje się broń palną i pozwolenie na polowania!
Tania, u nas na Podlasiu z racji mleczności regionu niestety wielkie monokultury kukurydzy
Ostatnie wydarzenia, które pojawiają się w tv i internecie z udziałem myśliwych utwierdza mnie w przekonaniu, że to ludzie bezlitośni i okrutni, którzy uważają się za bezkarnych i aroganckich w stosunku do innych! Uważam, że wszelkie przejawy zachowań nieetycznych i bezprawnych należy zgłaszać i tępić! Grożenie jeźdźcom tez jest karalne! szkoda, że byle komu daje się broń palną i pozwolenie na polowania!

Z tego powodu odkładam spacer w lesie dziś rano z psem na popołudnie, moje dziecko rano jadac do szkoły ok 1 km od domu przeraziło się widokiem 5 facetów z DUŻYMI strzelbami stojących wzdłuż drogi w lesie, mimo, że dziecko dorosłe, musiałam uspokajać, że to nie wojna, tylko polowanie  😉 a o psa bym się bała na serio... 🙁
Milala I to jest właśnie przerażające! Człowiek boi sie wyjść z psem lub dzieckiem na spacer, bo w pobliżu grasują zwyrodnialcy pod szyldem myśliwych! Wścieka mnie bezradność lub raczej obojętność policji i prokuratury, o samym prawie już nie wspomnę. Czytam na fb profil Ludzie przeciw myśliwym i to co widzę bulwersuje mnie i przeraża jak ludzie potrafią być okrutni. A jak słyszę groźby kierowane pod adresem niewinnych spacerowiczów czy różne "akcje" w pobliżu domów to gotuje się we mnie! Wygląda na to, że w naszym kraju totalne bezprawie w tym temacie ma ciche przyzwolenie ludzi, którzy powinni nas chronić przed takimi bandytami. 
Potrzebuję pomocy od osoby, która dobrze zna prawo dot. myśliwych, koła itp. Mam kilka pytań, bo mamy poważne problemy od roku z lokalnym kołem.
bera7 jeśli ustawa prawo łowieckie nie odpowiada na Twoje wątpliwości, a potrzebujesz stricte prawnej porady, w Łowcu Polskim jest dział: Myśliwi pytają - prawnicy odpowiadają, można spróbować uzyskać odpowiedź http://www.lowiecpolski.pl/index.php?p=Prawnicy
Koła łowieckie działają na zasadach określonych w statucie właściwym dla każdego koła (zakładam, że nie ma między nimi istotnych różnic, przykład: http://szalas.org/wp-content/uploads/2014/01/statut-kola-lite.pdf), a nadrzędnym jest statut PZŁ http://www.lowiecki.pl/prawo/statut/statut_new.pdf
Jeśli nie możesz czekać spróbuj zadać pytanie na forum tematycznym, np. http://forum.lowiecki.pl/index.php
Możesz mi wysłać pw, być może będę umiała Ci odpowiedzieć 🙂

edit:zjadłam wyraz
espana, napiszę PW.
A ja mam do was takie pytanie...
Kilka lat temu wybrałam się z koleżanką w teren. Jechałyśmy normalną betonką którą otaczają lasy i skręciłyśmy w jedną z leśnych ścieżek, droga szeroka, uczeszczana przez auta, ale tu nie o to chodzi. Jakies 200 metrow od tej betonki ktora jest droga dosc czesto uzywana zwlaszcza w sezonie letnim (prowadzi do kąpieliska) stał sobie myśliwy/kłusownik nie mad pojecia, ale ten oto Pan opieprzył nas, tak jak i rowerzystow czy pieszych, ze po lesie chodza i mu zwierzeta plosza a on poluje. Stad moje pytanie...czy w lesie wolno polowac? I to tak blisko drogi? Slyszalam, ze wolno to robic tylko na otwartej przestrzeni, a uprzedzajac to z tamtego miejsca do pol to ladny kawalek jest...a tam same szlaki rowerowe itp.
Ps: oczywiscie wiem, ze konno po wielu lasach jezdzic nie wolno, ale chodzi mi o zachowanie tego faceta
Waderka110 jeśli to był sezon, to być może trafiłaś na polowanie zbiorowe, gdzie myśliwi rozstawieni są na linii (zazwyczaj właśnie wzdłuż drogi) a na nich pędzona jest zwierzyna przez naganiaczy. Myśliwy polujący samodzielnie raczej idzie na zasiadkę, czyli albo na ambonę albo gdzieś w ustronne miejsce, gdzie ta zwierzyna przechodzi, a gdzie nie jest niepokojona przez rowerzystów czy spacerowiczów.
Argument z płoszeniem zwierzyny, gdy stoi się na uczęszczanym szlaku jest nietrafiony. Ale w okresie od października do stycznia, szczególnie w weekendy, można się na takie zbiorowe polowanie "załapać" wyjeżdżając konno do lasu 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się