Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Diakonka to wspaniale  😅 i wyglądasz olśniewająco  😜

Ja pole bitwy przeniosłam na wieś i czekam na weekend kiedy dotrze do nas małżonek i będę mogła poczuć, że jestem na wakacjach  😂.
Udało mi się jednak popływać w jeziorze. Kajtek zasnął w gondoli, Iwek budował zamek z piasku, a Tymek taplał się przy brzegu, a ja jak ta orka polująca na foki zasuwałam to w lewo to w prawo nie spuszczając oka z młodych.

Nachlapali się w wodzie i po powrocie polegli . A Iwek zaadoptował mój kapelusz  😉.



wczoraj Mikołaj z Tatą rozłożyli na tarasie basen i dziś odbyła się pierwsza kąpiel 🙂 oczywiście CzarneDwa musiały asystować  😁
zet - też mam chinki, nie kieszonki spróbuję znaleźć do nich link. Składam cienkie tetrowe i używam po dwie, za wkładkami z mikrofibry nie przepadam. Zewnętrzne pieluchy mają sporą możliwość regulacji, raczej nie przeciekają chyba że naprawdę długo nie zmieniam. Sprawdzam często, zmieniam jak tylko czuję, że mokro - kiedyś było to bardzo często teraz co jakieś 1,5 godziny? Mimo wszystko na wyjścia i na noc lepiej się czuję z jednorazówkami.
bobek - ale super opis Jagódki. Już się boje co to będzie z moją jak będzie miała 2 latka.
Julie- świetne porównanie Gabrysia. Faktycznie, wygląda zupełnie inaczej, ale jak był słodki to wciąż jest.

U nas za dwa dni wybiją pierwsze urodziny. Powinnam się cieszyć, ale jestem zmęczona i mam dość wszystkiego. Było lepiej, jest gorzej. Ja nie wiem czy ktoś tutaj pisał o dziecku, które strasznie przeżywa skoki rozwojowe, ale ja już mam powoli dość. Tydzień jest dobrze, dziecko pogodne, można coś zrobić a tutaj nagle świat się zawala a ja nie mam siły do pracy chodzić. Dziecko budzi się w nocy z oczami jak pięciozłotówki i zaczyna gadać jak najęta i wskazywać na duchy, śmiać się i krzyczeć. gdyby to nie była moja córka i nie wiedziałabym, że takie noce mijają tak jak i nadchodzą, to zaczęłabym podejrzewać ją o poważne problemy neurologiczne. Potem całą noc chodzi po nas i zasypia na 20-30 minut w przedziwnych pozycjach. W ciągu dnia wisi mi na nodze, wszystko jest be, ale zarazem nie chce by w czymkolwiek jej pomagać (jak np. układanie klocka nie wychodzi, albo przy nauce chodzenia). Obecnie jest 22😲0 a mąż próbuje ją od godziny uśpić, było cicho, wszystko niby ok a tu znowu dziki ryk. Nie mam kiedy przygotować zajęć, ćwiczyć, wykąpać się, zająć się psami, odpisać na forum - nic. Jedynie na dworze mam chwilę spokoju, bo na dworze w mniemaniu mojej córki jest super. Tyle, że ja mogę spędzić w parku 5 godzin, ale nie 12 bo przecież coś innego też trzeba zrobić. Ten okres minie, pewnie za 2-3 dni i znowu będzie chwilowo dobrze, ale potem nawróci i boję się o tym nawet myśleć. Ponadto, nie widzę perspektyw bezstresowego odstawienia od piersi co powoli zaczyna mnie martwić. Jest duża, ciężka i kręgosłup mi wysiada. Przepraszam, musiałam się wyżalić.
Napiszę podsumowanie w roczku w skrócie (tylko tych pozytywów):
- uwielbia obrazy, śmieje się do nich i gada (wraz z mężem interesujemy się sztuką i malujemy, więc bardzo nas to cieszy).
- na obrazach, zdjęciach poznaje naszego konia i cieszy się jak głupia, cmoka i krzyczy koni
-  wszędzie szuka psów, co rano wita się z naszymi. Na swoją szyję zakłada obroże psów i usiłuje je ubierać w halterki. Próbuje mówić hau hau, ale wychodzą jakieś śmieszne piski "mysie"
- potrafi przez pół godziny usiłować założyć sobie buta i się nie poddawać
- rano mówi "give me" a po południu "daj Nadia", mówi dog po angielsku ale koń po polsku
- cały czas boi się stać bez trzymania ale kiedy słyszy "krasnoludki" puszcza się i tańczy uginając nóżki i klapiąc rączkami
- bije sobie "brawo" gdy coś jej wychodzi
- uwielbia smak kwaśny (bardziej od słodkiego), wcina jogurt naturalny, oliwki, i ogórki kiszone (tych nie dajemy za dużo)
- raczkuje po drabinkach na placu zabaw udając, że umie chodzić
- wsiadając do wózka "terenowego" cieszy się i krzyczy "go go go" by rodzice biegli. W weekend przebiegliśmy z nią półmaraton (11 km do cioci na przyjęcie urodzinowe i 11 km spowrotem)
-  zdmuchujemy świeczkę

ciasto marchewkowe

Ammm!

prezent od teściowej

jeździmy na kaczce (w tle prababcia)

z ogniem i mieczem


Znów nie nadążam!!!
Wszystkie fotki super, ale powiem tylko jedno...Diakonka to nieprzyzwoite aby tak PIĘKNIE wyglądać w ciąży 😎 W ciąży to powinno się być wielorybem 😂 jak ja! Cudnie wyglądasz!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 lipca 2014 07:15
Dziewczyny w jakim sieciowym sklepie kupie ładny, ale dwuczęściowy strój kąpielowy? Potrzebuje na dziś rozmiar 122.
Jeju ile piszecie,
Diakonka, chyba znalazłam kolejną kandydatkę do bagażnika  🤣 jak kurnia, można mieć takie nogi super zgrabne !!!!!! 🙇

Falabana, faktycznie nie ciekawie z tą małą, że tak falami ma nastroje. Trzymam kciuki,aby się ustabilizowało jak najszybciej!

Dziewczyny, czy któraś ma córkę w wieku mojej eM ? ok 9 lat ? Martwię się, bo rosną jej już włosy pod pachami i na nogach, kilka pojedynczych też ma na żabie... Nie wiem czy gnać już do lekarza, zaraz po jej powrocie z obozu czy wziąć to na klatę, bo to normalne i już nie jest moim dzidziusiem, tylko robi się panienka... 😕

Jutro jedziemy na Mazury, ale się cieszę mega 😀

maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 07:32
pari01, obie jesteście królowymi bagażnika 😉

Ja co prawda nie mam córki w tym wieku, ale pamiętam, że w podstawówce dwie dziewczyny w wieku 10 lat już miesiączkowały, więc czasem tak wcześnie maszyneria rusza :/
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 lipca 2014 07:48
Dzieki laski, nie uwierzycie, ale moje chude nogi to moj mały kompleks od zawsze, a teraz wyglądam jak struś -duzy brzuch i te patyki. No juz dalej w to nie brnę, bo moze to zabrzmiec jak kokieteria 😉

JARA a w h&m czy podobnej sieciówce?

pari01 to normalne,  niektóre dziewczynki zaczynaja wcześnie - ok 8-9 lat dojrzewac.

Ale miałam dzis sny pokrecone, śniło sie mi m.in. maleństwo i zduśka, ale juz nie pamietam co.

Siedzę wlasnie w Medicover, po wypiciu glukozy. Do mam, które maja to jeszcze przed sobą: wcisnijcie sok z całej cytryny, da sie to wtedy wypić.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 07:50
Diakonka, Ty mi się też ostatnio śniłaś - za dużo Re-Volty zapewne 😉
Pari - ja mam 9 latkę ( w październiku ) ale u niej nic jeszcze się nie pojawia, aczkolwiek ja sama zaczęłam dojrzewać dość późno. Może to genetyczne? Jak było z Tobą?
Diakonka - ja Cię z tymi chudymi nogami doskonale rozumiem, dopiero od kilku lat zaczynam powoli powoli chodzić w sukienkach czy spódnicach, zawsze było mi wstyd mimo, że wszyscy uważali, że "wow".
Z przodu już mi się podobają, ale z boku nadal nie do końca, szczególnie jak zegnę nogę. Zawsze chciałam mieć okrągłe, grube kolana.... a mam takie "szpiczaste"
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 lipca 2014 09:29
Diakon`ka jesteś stanowczo za ładna w ciąży  🤬
W całej rozciągłości zgadzam się z Muffinka i pozostałymi dziewczynami.
Pogodziłam się już ze swoim wyglądem ale mam plan! Otuchy dodała mi Cierp1enie za co jej bardzo dziękuję  :kwiatek:
Maleństwo a jak Ty się czujesz? Pewnie odmierzasz dni go godziny zero  😉 Nie wiem jak Ty ale ja kiepsko sie czuję w takie upały, tym bardziej współczuję dziewczynom w zaawansowanej ciąży.
Poza tym w poniedziałek złapał mnie silny ból głowy + mroczki przed oczami, juz 2 raz w ciągu kilku dni.
Może wpływ na to mają gwatłowne zmiany pogody. Miałam dość niskie ciśnienie, ok 105/65. Podobno lepsze to niż nadciśnienie, w sensie bezpieczniejsze dla dziecka i matki ale czuję sie kijowo  🤔
I śpię w ciągu dnia. No nic, w piątek pogadam o tym z moją gine.

Tydzień temu kupiłam najdroższą poduszkę świata - rogala ze Smyka  😉
Tylko, że nie umiem się jakoś z tym wynalazkiem ułożyć, wkurza mnie.
Za to chłop zachwycony, śpi z nim co noc  🤣

Edit: a co z Isabelle? Od kilku tygodni nie widziałam jej w dzieciowym...

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lipca 2014 10:21
Diakonka bardzo się cieszę, że badania wyszły pomyślnie !  💃
A co do snów .... to mam nadzieję, że z nożem za Tobą nie biegałam  😁  ... a i chciałam Ci napisać, że wyglądasz rewelacyjnie i te Twoje nogiiiiiiii  😍
falabana śliczną masz córę !!! A reszta przejdzie - trzymam za to mocno kciuki !
Agnieszka przy niskim ciśnieniu pij dużo wody - ja całą ciąże miałam mega niskie ciśnienie 90/50  😉 - z resztą zawsze miałam niskie  a pod sam koniec ciąży wzrosło do 130/80 więc to było dla mnie wielkie wow  🙂

A u Nas lepiej - na razie bóle brzuszka zostały zażegnane ( tfu tfu ) - byliśmy u pediatry, zważyła, zmierzyła i ładnie rośniemy - aktualnie ważymy 2890 - kawał chłopa !  😉 A na brzuszek lekarz kazała wykupić delicol i widzę, że nam to pomogło - czyli jednym słowem mamy problem z trawieniem laktozy ... muszę zagłębić się w mądrą lekturę dot. diety jakieś specjalnej chyba..
Dodatkowo dzisiaj będzie u Nas położna środowiskowa - mąż tak tym się przejął, że od 7 rano latał na mopie  🤣

wrzucam jedną fotę Bola  🙂 u Taty najfajniej na rączkach ..


CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 lipca 2014 10:23
Ma ktoś z nią kontakt? Na pw nie odpisuje, nie loguje się od tygodnia... boję się, że coś się stało.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
16 lipca 2014 10:25
falabana, powiem Ci tylko tyle, że z czasem tych dobrych nocy będzie więcej, niż tych złych  😉 Mój ma 2 lata i np. teraz ma jazdy w nocy- przebudza się, jęczy, rzuca, kopie, po czym zasypia i za 15 minut (jak ja już zaczynam wierzyć, że będzie dobrze i wpadam w pierwszy sen) zaczyna się drzeć, np. dziś "NIEEEE, MOJE, MOJEEEEE!!!" - ewidentnie coś mu się śni  (Swoją drogą to dziś mój mąż pyta się mnie w środku nocy: "a jest ten pies?" Jaki pies??? "no ten od księdza!" jest "aha, to dobrze" i spał dalej  😎 ) 😁 Ale- są tygodnie (tak, tygodnie!!!) gdy śpi całą noc, a te okresy, gdy jest źle, to i tak są pół na pół- jedną noc ok, następną nie, potem znów ok, znowu szaleństwo itd. Więc to mija, powoli, ale mija  😉 A Nadia jest też teraz w wieku dość wyzwaniowym, przynajmniej ja to tak pamiętam  🤣
Ja jak Wojtek miał rok sprawiłam sobie szczeniaka i uważam, że to był najgłupszy mój pomysł, bo czasu dla psa nie miałam WCALE (oprócz spacerów). Na szczęście to pies rasy dość bezproblemowej, a moje dwa pozostałe to są przykładne egzemplarze psiego rozsądku, więc szczeniak naśladował starszyznę i jakoś poszło. Ale czas na jakiekolwiek ćwiczenia z psami uzyskuję dopiero teraz.

Ja też z czasem mam kiepsko- dałam sobie bana na popołudniowe siedzenie w internecie (chociaż czasem podczytuję na telefonie  😎 ), a w pracy to mam okresy, gdy nic się nie dzieje i takie, gdy nie wiadomo, w co ręce włożyć. Po powrocie z pracy (16ta) kierat, jak ja to nazywam- Wojtuś, sprzątanie, gotowanie, spacer i tak do 21wszej, kiedy kładę go spać (ja, bo od maja jest "mamom aaa, tatom nie aaa, mamom"😉. Mąż albo w pracy, albo przy budowie (ulewa mi się tą budową, już 2 rok i końca nie widać!), nie wiadomo, kiedy i jak przejęłam całość obowiązków domowo-okołodomowych (bo wiecie, budowa... a wieczorami i w weekend musi odpocząć, bo ciężko pracuje- ja za to mam wieczne wakacje, dwie bony, pokojówkę i kucharkę  :icon_rolleyes🙂 i mam dość. W zeszłym tygodniu to już mnie strzeliło i miałam w planach wyjechać na weekend i zostawić chłopaków samych, ale mi się szkoda syna zrobiło  😎 i pojechałam na 4 dni do rodziców.
W każdym bądź razie nie wyobrażam sobie drugiego dziecka, więc albo Wojtuś będzie jedynakiem, albo pójdę w ślady aktorek i na drugie się zdecyduję jako gorąca czterdziestka.

dzwoniłam, Izabelle żyje i ma się dobrze, tylko zapracowana. Odezwie się w wolnej chwili.
A co u Anki???
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 lipca 2014 10:38
zduśka, Bolo zawodowy, co tak skąpisz jego zdjecia? :P

nada specjalnie dla Ciebie i Twojego partnera - wywiad, w ktorym mowa, ze dieta wege i wegan w ciazy jest BEZPIECZNA. Nalezy tylko suplementowac wit D, B12 i kwasy omega 3.
dieta weganska a ciaza

Agnieszka - te mroczki przed oczami - czy przypadkiem za mało nie jesz?

To niesamowite, jak dwójka maluchów moze odkształcać brzuch 😉
pari01, ja mam córkę w wieku Twojej i widzę, że będzie dojrzewać dużo wcześniej niż ja. Włosy jej się przetłuszczają, zaczynają wypadać i musiała zacząć używać dezodorant.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 lipca 2014 11:17
Zduśka jaki słodki Twój syneczek!  😍 I taki maleńki wydaje się na rękach u Twojego męża
Ja uwierzę w moje jak zobaczę po tej stronie 😉 Póki co jak dla mnie totalna abstrakcja.
Małe zaczyna już od rana przypominac o swojej obecności, dziś po raz pierwszy tak mocno, że kopy czułam kładąc rękę na brzuchu.
Ogólnie mam problem z piciem  🤣 W sensie, że zawsze mało piłam i ciężko mi w siebie wmusić wodę, a jak jeszcze mam co chwila latac sikać...
Przez ostatnie kilka miesięcy miałam książkowe ciśnienie, dopiero teraz zjechało w dół. Ale dzięki  :kwiatek:

Diakon`ka za 1 razem byłam na czczo, bo szlam na pobieranie krwi, ale za 2 - po obiedzie, więc byłam najedzona.
A tłuszczu mam tyle, że wręcz nie powinnam przybierać na wadze.
Moja gine mówi, że najlepiej do 1 kg miesięcznie, a mi ostatnio wypadło +3  🙁 Bo sobie pofolgowałam ze słodyczami.
Nadal jestem na specjalnej diecie, opracowanej przez dietetyczkę, choć owoce to mój grzech główny. No ale nie mogę sobie wszystkiego odmawiac bo oszaleję.
Jem bardzo zdrowo, regularnie, lepiej niż przed ciążą  😉 Mam tylko nadzieję, że nie wyjdzie mi cukrzyca, bardzo się tego boję.
Okaże się za tydzień.

AleksandraAlicja, dzięki za info.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 11:33
zduśka, aaaa, jaki on cudny!!!

Agnieszka, a dziękuję, czuję się OK. Nie widzę różnicy - w sensie, ze przed ciążą w upały czułam się tak samo. Pocę się strasznie i mnie to wkurza, zwłaszcza w nocy - budzi mnie to, że tulę się do mokrego, zimnego rogala, błeeeee :/

A odliczam, owszem, już bym najchętniej urodziła, bo mam dość bycia takim klocem, przerzucania sobie ręcznie brzucha z boku na bok w nocy, pięt wbitych w bok i coraz nowych rozstępów... I już bym ją chciała poznać. Torba w 100% spakowana, dziś idę do gina, zobaczymy, jak tam moje szanowne rozwarcie :p

Diakonka, jeden też potrafi, jak wieczorem leżymy już z małżem i czytamy, to Młoda tak daje, że mąż zamiast w książkę, to się na mnie gapi. Brzuch robi się a to trójkątny, a to trapezoidalny 😉 No, ale u mnie już 9 miesiac, to ma kto szaleć.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
16 lipca 2014 11:35
zduśka, jak patrzę na zdjęcie Bola, to aż mnie skręca, tak nie mogę doczekać się października 🙂
pari - dzięki za słowa otuchy.

zduśka - dzięki - a synek perfekt 🙂 Aż zatęskniłam przez chwilę za tym jak Nadia była taka malutka (ale tylko na chwilę)

aleksandra alicja - Trzymam za słowo. Właśnie na to liczę, że to jakiś kiepski okres i przejdzie tak samo jak się pojawił. Nadia ogólnie jest jakoś bardzo emocjonalna (mąż mówi, że jak ja) i bardzo wszystko przeżywa. Ja zza młodu to w nocy nawet lunatykowałam stosunkowo często ... w życiu dorosłym na szczęście mi przeszło. Jak mam okazję spać to śpię a nie łażę  😉. Natomiast fajne jest to, że to już faktycznie taki mały komunikatywny człowieczek.       Pomarudziłam sobie, wracam do codzienności. Ze szczeniakiem to mam podobnie, ale w sumie nie żałuję że przygarnęłam i na tyle dobrze, że starsza suczka pomaga ja "wychować".
Seksta   brumby drover !
16 lipca 2014 11:49
zduska u nas też od początku były problemy brzuszkowe, zaczęliśmy stosować delicol przed kazdym karmieniem plus ja calkowicie odstawilam nabial i jest super 🙂 teraz mamy tylko jakieś epizody ale to nic bo byla masakra. Slodziak z Bola!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 11:56
falabana, ale się z Nadii dziewczyna zrobiłą! Włosy, spinki - fiu fiu!
Ja też byłam takim dzieckiem - fajnym, ale wymagającym ciągle bodźców i uwagi. I też wszystko przeżywałam. I też lunatykowałam, jeszcze jako nastolatka (mama mnie kiedyś na wakacjach w Grecji zgarnęła w nocy z hotelowego korytarza, jak już chciałam obcym do pokoju wleźć; o - albo kwiatki z doniczek powyciągałam). Wracając do wczesnego dzieciństwa - na szczęście z wiekiem przeszło i potrafiłam się całymi dniami sobą zajmować (a jestem jedynaczką), więc wierzę, że i u Nadii to się zmieni i przekształci się w dużą fantazję i kreatywność.
A mnie za rok pewnie czeka to samo 😉
Hej Mamuski! Ja tylko wpadne, narobie zamieszania i sie narazie zmyje, ale dolaczam do grona noszacych w sobie fasolke 🙂 Bylam dzis u gin i wszytsko jest super. Termin mam na polowe marca. Gwarantuje wam relacje z przebiegu joginskiej ciazy- ciekawe w jakiej pozycji urodzi sie moje bejbi  😀 😉 

Myslalam, ze wytrzymam z podzieleniem sie nowina, ale kurde no... jak wchodze na forum i widze ten watek, to mnie kusi. A wiec dolaczam i ja 🙂  🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
16 lipca 2014 15:32
Pandurska, gratuluję! 🙂
Diakonka Miałam cesarkę w IMIDZ, ale moja była z zaskoczenia. I nie miałam w związku z tym położnej.  Dziecka przez prawie 3 dni nie miałam ze sobą, bo jako wcześniak z hipoglikemia była na noworodkach. Pokarmu nie miałam, ale twardo walczyłam. IMIDZ ma laktator medela z wymiennymi końcówkami, ciągnie jak dojarka dla krów, po nim każdy laktator jaki ma się w domu nie robi podciśnienia  😁
Ja z tych co po cesarce chodziły zgiete w pół. Ale to była kwestia ponaciąganych mięsni międzyżebrowych i kręgosłupa przy wyciąganiu dziecka  🙄 Tak się miło we mnie łokciami zapierali... Sam szew jako taki byłby znośny, a przez to że byłam obolała wszędzie indziej i mięśnie brzucha ze szwem to nie byłam w stanie karmić na leżąco, bo nie mogłam się przewrócić z pleców na bok bez mocnego zaciskania zębów i przez pierwsze 3 dni nie mogłam wstać bez pomocy... Pierwszy dzień miałam tragiczny, bo dostałam morfinę i jak jej działanie mijało to miałam mega kaca, takiego że jak na centymetr podniosłam głowę nad poduszkę to świat mi wirował. Na 3 dzień jak mnie pani doktor uswiadomiła, że mam się upominać o przeciwbólowe u położnych jak boli, to zaczęłam żyć normalniej.
Nie mogłam wykupić tych pojedynczych pokoi na dole, bo wszystkie były zajęte!!! Ale polecam!!! Bo na górze na 19 miejsc po porodzie są 2 kabiny prysznicowe i 2 kibelki. Standard, hmmm, dość obskurny.
Położna prywatnie. Wszystkie moje znajome przyznają, że pierwszego dnia po cesarce niepotrzebna, drugiego przydałaby się bardziej, bo przy porodzie cc i tak wiele do powiedzenia nie miała. Ale na drugi dzień przeważnie ich położne miały dyżur normalny albo były zamówione u kogoś innego już.
IMIDZ jest za karmieniem piersią, ale na szczęście były położne, które ratowały mm jak już kobietki miały prawie zmasakrowane brodawki. Bo inne choćby się krew lała by nie dały.
W lecie na oddziale upał tropikalny, nawet jak jedna matka chce otworzyc okno to reszta woli gotować dzieci żywcem. Sale: Jest jedna dwójka, jedna trójka, jedna czwórka i 2 sale w których powinny być po cztery łóżka, ale jak ja byłam to jedna była piątką a jedna w porywach nawet szóstką.
Co Ci jeszcze napisać o IMIDZ?
Edit: Spędziłam tam po porodzie 12 dni więc co nieco jeszcze może wiem, tylko pytaj, bo nie wiem co napisać.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 16:39
Pandurska, bravissimo!

My właśnie po drugim KTG, wsio wzorcowo, dziecina waży jednak nie 2500, a 2800.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 lipca 2014 17:08
Pandurska,  a to nowina, gratulacje! Super, kolejna wege ciąża🙂 Nie zmywaj sie, zostań juz!

Small Bridge, dzieki za relacje! Uhh, troche nieciekawie miałaś :/
Kto Cię ciął? Gdzie był partner podczas operacji, czy to prawda, ze jest za szyba i dostaje dziecko na chwile przed wazeniem/mierzeniem? Strasznie mi zalezy, zeby ktos maluchy przytulił do nagiej piersi po wyjęciu ich z brzucha...
Czy sa restrykcyjni z odwiedzinami, czy przymykaja oko, jak maz dłużej posiedzi?
A- i jeszcze pytanie-Ty szczepilas? Jak podchodzą do nieszczepienia?
Diakon'ka super wieści, że wszystko w porządku z serduszkiem - ale co się nadenerwowałaś, to Twoje...
I tak jak pisze Maleństwo- jedna sztuka też potrafi dać czadu. Ja się czasami czuję jakbym grała w Obcym i syn chciał frontem wyjść 😜

Pandurska fajne uczucie, nie? Gratuluję.

Mam pytanie techniczne: czy któraś z Was rodziła na stojąco lub w innej pozycji nieleżącej? Ja się zapieram, że nie dam się położyć (o ile oczywiście nie będzie to absolutnie konieczne), na co mąż patrzy na mnie jak na kosmitę, że nikt mi na to nie pozwoli, nie będą dziecka łapać itp, itd.  A mam nieodparte przekonanie, że możliwość ruchu i grawitacja są bardzo pomocne.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 lipca 2014 17:53
Janna, ja jeszcze przed, ale "mój" szpital bardzo zachęca do ruchu i szukania swojej pozycji (pisałam już zresztą o tym), więc myślę, że inne też mogą. Mężowi powiedz, że owszem, będą dziecko łapać 😉 I złapią.

Co do Obcego - takie samo mam wrażenie, a Kaz Cooke w "ciężarówką przez 9 miesięcy" pisze coś w stylu "mam wrażenie, że zaraz wpadnie tu Sigourney Weaver w przepoconym podkoszulku" 😉
Pandurska suuuuuuuuper, strasznie się cieszę  😅 😅 😅 😅 😅 😅 😅 😅

zduśka Bolo jest po prostu BOSKI  😍

kkk super psiowe foty !!!

Dzisiejsze zabawy w wodzie i Kajtek. Szafirowa zabieraj Jaśka, kostium i wpadaj. Woda boska.





Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się