Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

opolanka, Nika chodzi za jedną rękę albo pchając pchacz/rowerek/karton. Sama nie chce zrobić kroczka. nie trzymaliśmy jej raczej pod pachami, bo skoro za jedną rękę nie chciała to znaczy, że nie była gotowa. Dzieć jakimś cudem wyczuwa kiedy już może i obawiam się, że takie szelki doprowadzają tylko do koślawienia nóg i kręgosłupa jak te wsadzane chodziki. Może spróbujcie kupić używanego pchacza? jak nie na teraz-to za jakiś czas.
Pandurska ja też nigdy nie miałam anemii, a w ostatnim miesiącu mi się zrobiła. Aż się lekarz dziwił, że wit nie biorę, a takie dobre wyniki mam.

Jejku, Alicja mnie wykończy. Nauczyła się wchodzić na kanapę, łóżko, krzesła no na wszystko. I jak słyszy, że się do niej idzie to przyspiesza ze śmiechem bo wie, że ją zaraz zdejmę. Nie można jej na chwilę zostawić bo już gdzieś włazi. Ale chodzić nie chodzi. Choć czasami udaje jej się stanąć bez podpórki.
Milan stanął jak miał jakieś 10-11 miesięcy, dokładnie w tym samym czasie zaczął raczkować. I raczkował na zmianę z doskonaleniem chodzenia przy ścianach/meblach. W życiu go nie prowadzałam za rączki, nie trzymałam pod paszkami, ani za jedną rączkę. Pierwsze kilka kroczków zrobił jak miał rok i miesiąc około i przy późniejszym doskonaleniu tej umiejętności nigdy nie wyrżnął porządnie na glebę. Zawsze na tyłek.

A tak przy okazji napiszę co u nas. Kolejny raz przeprowadziliśmy się. Mam nadzieję, że ostatni 🙂 Mieszkamy razem - Milan, Andrzej i ja. Ciekawa jestem, jak długo wytrzymamy hehe. Na razie jesteśmy 2,5 tygodnia i się nie pozabijaliśmy, chociaż ja już miałam kilka razy ochotę przy ustalaniu co kto powinien robić i ile kto posprzątał/przepracował 😉 Tak na prawdę nigdy nie mieszkałam z facetem (raz kiedyś jak byłam piękna i młoda z 3 lata z chłopakiem, ale na pokoju i w okresie studencko/pierwszopracowym, więc to się nie liczy), a on chyba nigdy nie mieszkał z kobietą, której zależy na porządku i wystroju wnętrza... Milan daje do wiwatu - książkowy przykład buntu dwulatka, który wiem wiem... nie istnieje 😉 Potrafi 48 razy mówić "nie" na prośbę o wyjście z wanny, a za 49 jak gdyby nigdy nic powiedzieć "mamusiu wyjmij mnie" 😀 😀 😀 Generalnie kupa nerwów, wrzasków, śmiechu i radości na raz.

Przepraszam za ewentualne błędy - "u" mi nie działa dobrze.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 lipca 2014 16:28
Ależ ona jest gotowa, nawet bardzo. I bardzo czesto. Chodzi trzymana za rączki, ale podobno nie wolno, wiec ja podtrzymuje pod pachami. Nie prowadzamy jej na sile przecież 😉 Samodzielnie sie przemieszcza w lozeczku i probuje przy kanapie czy stole. Mi chodzi o kregoslup babci, ktora nie moze w takiej schylonej pozycji byc zbyt dlugo, a mała chce chodzic. Pchacz mamy, ale jest dość lekki i ucieka.
opolanka, no dla Ciebie jest gotowa, a dla mnie nie jest - bo jakby była, to by chodziła sama. A prowadzanie za rączki/pod paszki/przy pomocy jakiegoś "wisiadła" jest dla mnie, tak, prowadzaniem "na siłę". Bo dziecko jeszcze nie umie samo, ale rodzic na siłę chce koniecznie je pionizować i przemieszczać w pozycji pionowej. Oczywiście, że jak poznała smak takiego poruszania się przy pomocy babci, to będzie chciała. Ale nie wszystko, co dziecko chce, można mu pozwolić robić. To dopiero początek. Co powiesz później, jak dziecko będzie chciało non stop oglądać bajki, żreć czekoladę, siedzieć godzinami w wannie, basenie? 😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
20 lipca 2014 19:26
A ja mam pytanie do dziewczyn co miały cc. Po jakim czasie wsiadałyście na konia ? Dodatkowo zastanawiam się kiedy będę też mogła powrócić do ćwiczeń bo lekko się zapuściłam no i mam kilka kg do zrzucenia  😎
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
20 lipca 2014 19:29
Pandurska ja nie jem mięsa od 17 lat, nigdy nie mialam anemii, ani niedoborów witamin (robiłam szczegółowe badania), na początku ciąży też było ok, dopiero w 4 miesiącu posypały mi się wyniki. No ale w multiciąży to standard.

Z innej beczki - rozrosly mi sie biodra, nie jest to raczej tłuszcz, lecz powiększona macica. Czy to się cofnie po ciązy? Tzn wiem, ze macica wroci do pierwotnych rozmiarów, ale czy kosci też wrócą na miejsce?
Kami   kasztan z gwiazdką
20 lipca 2014 19:30
Opolanka nie chcę żeby to zabrzmiało jak nagonka na Ciebie, bo rozumiem przesłanki, ale konsultowałam takie "chodzenie" z dwoma świetnymi fizjoterapeutkami - póki dziecko samo bez pomocy nie zacznie chodzić nie wolno mu pomagać. Jedna z nich miała przypadki dzieci, które były tak stymulowane i potem potrzebny był powrót do raczkowania, żeby odwrócić złe nawyki. Niestety to były rozmowy prowadzone rok temu i nie pamiętam już szczegółów dlaczego konkretnie, ale podejrzewam że każdy fizjoterapeuta czy rehabilitant Ci wytłumaczy. Monika póki sama nie zaczęła chodzić nie wiedziała co to chodzenie za rączkę.
Mam pytanie do mam, które karmiły i odstawiły dziecko od piersi.
    Od kilku dni karmię tylko dwa razy dziennie a dzisiaj już nawet tylko raz.
Zastanawiam się kiedy mogę zrezygnować z tego jednego- ostatniego karmienia by nie nabawić się zastoju (dobrze wiem co to znaczy).
Owijałyście piersi bandażem elastycznym? Piłyście szałwię, inne zioła? A może tabletki hormonalne?
Czy odciąganie jest konieczne? U mnie nie udawało się do tej pory odciągać laktatorem, więc raczej marne szanse.
Zduska,ja miałam cc i na wizycie kontrolnej,tej po6tyg od porodu(co prawda ja miałam ja po2mcach że wzgl na długie oczyszczanie sie:-D mojego organizmu,) moja gin dała mi zielone światło na wszElki wysilek,w thm jazde konna i rzeczywiscir na konia wsiadlam juz na początku marca,a Olo ur sie31grudnia.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
20 lipca 2014 19:51
Zduśka, świetna fota, widze, że koty bardzo zadowolone z niepościelonego łóżka 🙂
Olesniczanka dziękuję  :kwiatek:
Diakonka mam mutację w genie MTHFR i problem z krzepliwością krwi. Po 2 poronieniu udało mi sie zrobic na NFZ badania genetyczne pod tym kątem jak rownież kariotypy moje i mojego Łukasza.
Dlatego codziennie robię zastrzyki z heparyny (Clexane).

Dziś dowiedziałam się od siostry mojego Ł. że w związku z braniem zastrzyków, nie będę mogła mieć ZZO.
Wie co mówi, bo jest anestezjologiem.
Może to i lepiej, bo u mnie w szpitalu jest tylko gaz i rozważałam nawet jechanie 50-60 km, bo chyba zaczynam się bać bólu  😡
A tak... problem sam się rozwiązał.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
20 lipca 2014 20:03
Olesniczanka dzięki za info. Już nie mogę się doczekać wsiadania  🏇 Jeszcze tylko Bolo musi dorosnąć do fotelika abym go mogła do stajni zabierać  😉
Agnieszka to widzę że masz ta samą przypadłość co moja koleżanka. Ona miała 4 poronienia zanim lekarze doszli co jej dolega. Urodziła zdrowego synka i miała ZZO  😉
Zduśka po cc do sportu wyczynowego można wrócić po 3 miesiącach
Paradoksalnie pomaganie w chodzeniu przedluza nauke chodzenia bo dziecko nie cwiczy tej wlasciwej mechaniki i nie wyrabia rownowagi bo opiera sie o rodzica. Dla mnie rowniez dziecko gotowe do chodzenia to dziecko chodzace 😉 Sama nie chodzi bo nie umi i nie jest gotowa, tak zawsze to rozumialam. Ja tylko powiem, ze moje dziecie zaczelo bardzo wczesnie chodzic i co z tego? Wcale nie jest sprawniejsze, ani lepiej skoordynowane od innych, a nawet powiedzialabym, ze gorzej. Przez to wczesne chodzenie pominela zupelnie lazenie przy meblach krokiem odstawno dostawym, co jest ponoc waznym etapem, nie wspinala sie tez jak inne dzieci itd.

Diakonka, mi sie biodra zjechaly z powrotem, wlazilam w najwezsze spodnie i olowkowe spodnice sprzed ciazy (chociaz troszke z poczatku pily w talii bo tam mi sie najwiecej tluszczu odlozylo) 😉 Trwalo to jednak kilka miesiecy. Natomiast nie zjechaly mi sie z powrotem stopy, tzn zjechaly ale nie do konca :/ skutkiem czego musialam wywalic kilka par dopasowanych balerin i butow na obcasie. Mowie tutaj o stawach, bo macica oczywiscie wraca z powrotem do niewielkich rozmiarow.

Agnieszka, ja mialam operowane kolano ze znieczuleniem podpajeczynowkowym i mialam ZZO jako leczenie bolu pooperacyjnego, przed zabiegiem dlugo bralam heparyne w brzuch.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 lipca 2014 20:11
Kami, absolutnie nie traktuje tego jak nagonki. Prawde mówiąc "wszyscy wokól" tak maluchy prowadzaja, wiec myslalam, ze to wlasciwe.
Jula sama podciąga sie do wstawania, lazi po lozeczku. Wyciąga ręce do nas i wstaje. I chce, żeby z nią isc. Na jej nogach.
czyli mówisz, żeby to zostawic?
i tak przewalczylam chodziki 😉
Ja sama niczego nie przyspieszam, sama siadala, sama stanela, sam sie czolgala i zaczela raczkować.
Dzięki za oświecenie, pozwolimy jej samej ruszyc. Nie spieszy mi sie, juz teraz gdy raczkuje, musze mieć oczy dookola glowy 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
20 lipca 2014 20:11
Z tego co slyszałam nie wiem czy prada ale właśnie ZZO nie można brać jak jest problem z krzepliwością, a dokładniej z małą ilością płytek krwi.
Diakonka to chyba zależy od organizmu. Moje biodra po 2 miesiącach wchodziły we wszystkie spodnie i spódnice sprzed ciąży. U moich koleżanek, jednej też obw bioder wrócił do stanu 'z przed', drugiej nie.
zduśka - ja wróciłam bardzo szybko (wcześniej niż te 6 tygodni za co dostałam  :rozga🙂. Nie miałam żadnych powikłań i szczerze, to bardziej niż po cesarce doskwierał mi ból krocza mimo, że nie urodziłam SN to jednak akcja porodowa u mnie trwałą z 30 godziny. 2 miesiące po przebiegłam półmaraton czując się bardzo dobrze (no, na tyle ile można przy półmaratonie)

Opolanka, Isabelle - moja też póki co nie chodzi sama. Przy meblach owszem, stoi sama i nawet przy tym zgina nogi i tańczy, ale nie chodzi. Wygląda to nieco śmiesznie jak dzieciak wielkości 2 latka raczkuje po placu zabaw ale czekam spokojnie aż będzie gotowa. Za to jest mistrzynią wspinaczki - potrafi np. wejść po ślizgawce czy na drabinkę.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
20 lipca 2014 20:30
Dzięki dziewczyny :kwiatek:
Zapytam jeszcze mojego hemodoktorka za kilka tyg. na wizycie.
Ale nie chce być tchórzem  😡
Szpital blisko, moja gine pracuje na oddziale, ide tam do szkoły rodzenia.
A w korkach do AM po ZZO i 2 godz.mozna jechac.

Zmieniam zdanie co kilka dni  😵
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 lipca 2014 20:42
bobek, falabana, mnie sie absolutnie nie spieszy do chodzenia! Im mniej mobilna, tym babcie maja mniej roboty i zmartwienia hehe
Po obserwacjach okolicznych dzieci i rodzicow, wydawalo mi sie to tak powszechne, ze aż normalne. Ot, społeczny dowod slusznosci 😉
Musze tylko babciom zakomunikować, żeby nie prowadzaly małej. Chociaz one na szczęście z tych, które uwazaja, ze dziecko ma czas i rozwija sie w swoim tempie. Jula w ostatnim miesiącu bardzo poszla do przodu, co mnie bardzo cieszy. Bo z początku trochę sie martwilam.
Ale Np. Nauczyla sie schodzic z kanapy czy lozka tylem, nie ma pomyslu skakania na glowke 😉
Diakon'ka No ja jestem wege ok 15 lat, wegan troche krocej. Zobaczymy, jak to bedzie. Co mam gdybac  🙂 Jak sie posypie, to bedziemy sie zastanawiac i pic wiecej soku z buraka i pokrzyw. Pytalas tez o diete mojego bejbi- moj maz je to, co ja, a i pol rodziny jest wege, wiec nie widze innej opcji!
zduśka dzięki  :kwiatek: Będzie grany zapewne decathlon  😉 Fota rewelacyjna  😍.
Kurcze szkoda, że bera mnie prześcignęła z tym nosidełkiem Julie  🤔.


Mam totalne szczescie, co do mojej gin, bo robi i homeopatie i akupunkture, jesli potrzeba, do tego naprawde ma wiedze na temat wege i wegan, wiec jest juhuu!

A dlaczego chce szczepić ?

Ja nie wzięłam ani jednej piguły w ciąży oprócz foliku i wszystkie wyniki były bez zastrzeżeń (mimo  😉) wegańskiej diety.  Najważniejsze to zaopatrzyć się w dobre czerwone wino  😜 😁

A tak serio to mi się odrobinę posypało po ostatnim porodzie i właśnie szybko nadrobiłam burakiem i pokrzywą bez żadnej suplementacji.
Po pierwszym porodzie chcieli mi robić transfuzje krwi, nie zgodziłam się, wypisałam się na własną odpowiedzialność, nie brałam żadnych piguł i  3 miesiące około zajęło mi doprowadzenie się do stanu równowagi głównie dzięki pokrzywie.
Nika jest ostatnio akrobatką straszną. Mam wysokie krzesełko do karmienia - podciąga się (!) na tacce, nogi na podnóżek podnosi (takie dobre 60 -70 cm od ziemii) i dalej się wspina, czy z takiego sporego rowerka z dzieciecą barierką schodzi i wchodzi. Przy meblach, przy chodziku, za łapkę chodzi super. baaardzo często stoi bez niczego i kuca i ponownie staje. Stoi stabilnie sama. Ale ma jakiś opór przed "pierwszym kroczkiem". Za to jak trzyma za... nitkę jedną łapką to idzie 😉 no i trochę zaczęła mówić 😉 Wprawdzie tylko "mama, tata, baba, papa, ba, la. Podobno powiedziała "czapka" na spacerze, czasem też mówi "dziadzia".  ale też zrobiła się mocno "humorzasta", np baaardzo aktywnie wyraża protest na próbę zabrania od "atrakcyjności".  wchodzi i schodzi sama z baaardzo stromych schodów, myje sama zęby.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 lipca 2014 21:12
Isabelle, kolezanki corka chodzi, jak ma poczucie, ze sie czegoś trzyma i niedawno chodzila z pilka w rękach 🙂🙂
Isabelle, moj brat podobno trzymal sie pieluchy wlasnej bo mu sie wydawalo, ze to go ochroni przed upadkiem  😁 No niestety nie uchronilo i mial kilkudniowy uraz po upadku ale potem zaczal znowu chodzic juz bez trzymania czegokolwiek.
Faktycznie, teraz sobie przypomniałam, że Gabryś jak zaczął chodzić, to lubił "trzymać się" książeczek. 😉

Ja tylko się zamelduję z fotami z dzisiejszego plażowania w Karwii. 😀







Nie mam czasu na forum, bo od tygodnia pracuję. 🏇
Nie wiem czy tak zostanie, może się uda, może nie. Szkoda, że stajnia jest naprawdę bardzo fajna, bo jeśli będę musiała zrezygnować to będzie mi trochę żal.

Jeszcze zaprezentuję, jak Gabryś ogląda karty i mówi jakie to zwierzątko na jaką literę:

Zupełnie nie wiem czemu dziś powiedział, że na literę J jest "jobak", a nie "jeż", którego mówił jako jednego z pierwszych z tych kart, już od dawna. Chyba dla przekory tak powiedział. 😉 Wiem, że jest do tego zdolny, bo czasem lubi się "kłócić" mówiąc np. na krowę, że to jest koń i bardzo go bawi, jak mu się tłumaczy, że nie, że to jest krowa, a on że nie, to jest koń, nie to jest krowa... itd. 😁
Nika najczęściej trzyma się... maminej spódnicy 😉 a sukienka to średnio trwała podpora, a jej wystarcza 😉

u nas taki okrutny wysyp komarów ostatnio 🙁 Nika nawet popsikana i tak cała w bąblach chodzi 🙁

Anglezowanie na zebrze też się już znudziło. Bawi ją tylko włażenie i schodzenie z niej z zaciętą miną a potem rundka naokoło 😉




Julie ale super Gabi! za rok też pojedziemy z Niczką nad morze, jak będzie chodziła, to będzie miała frajdę 🙂

Isabelle, ale fajna Nika! i jaka skupiona 🙂
Julie, zajefajna koszulka Gabika 😉
zduśka widzę, że koty pilnują 🙂 sielanka

Jeszcze nie rozszerzamy diety (planujemy za miesiąc-dwa), ale patrzyłam na kaszki i zastanawiam się czym się różnią te zwykłe z bobovity od tych "smaczna kolacja" czy jakoś tak. Czyli ta zwykła jest niby na dzień, a tamta tylko na kolację? Mają jakieś różnice w składzie?
Edit: Jak się rozglądałam to jestem w szoku jak mało jest produktów niedosładzanych! zdrowo się trzeba naszukać
Blue_angel, Daj spokój z bobovitą, lepsze są naturalne, niedosładzane niczym Nominal, Holle, czy Sun Baby, do nabycia w sklepach typu "eko" i w internecie.
Julie, pytam o bobovitę, bo niestety, ale króluje ona na półkach. Szczególnie jak się mieszka na lekkim zadupiu 😉 ale dobrze wiedzieć na jakie firmy zwrócić uwagę. W takim razie poszperam po sklepach internetowych
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się