Honorowi Dawcy

Moze sptam zbyt dosadnie ale co oni ze mnie wyjmują i skąd?  👀 przy szpiku oczywiscie.


Też chciałam spytać ale głupio mi było 😉

Averis, no to jak szpital to wiem,ze sie na pewno nie zdecyduje.. Dobrowolnie nigdy do szpitala nie pójdę..
Zostaje mi więc oddanie krwi.
Gillian   four letter word
28 marca 2009 19:10
z talerza kości biodrowej 😉
z talerza kości biodrowej 😉


To nie brzmi dobrze.. 😉
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 19:46
Ja zaryzykuję-co mi tam  😁.  Przynajmniej dowiem się, gdzie dokładnie ów talerz kości biodrowej się znajduje  (bo, że gdzieś w okolicach biodra, to się nawet domyśliłam) 👀
Gillian   four letter word
28 marca 2009 19:59
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 20:02
Piszę się na to  😎 Pewne obawy są, ale myślę, że podołam. Tylko trzeba będzie się przejść i zarejestrować. Kto wie- Może jakiegoś znajomego wyciągnę?
Averis, podziwiam bo ja bym się bała..
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 20:11
Querido Bać- trochę się boję (przed zabiegiem to będzie pewnie bardziej niż 'trochę'  :hihi🙂, ale mam ostatnimi czasy jakąś potrzebę pomagania innym i to mnie motywuje 🙂 Często jest tak, że jak się okażesz być dobrym dawcą szpiku to jesteś proszony także o oddanie krwi dla chorego, - skoro się mogę przydać, to czemu nie 😉. Aczkolwiek absolutnie rozumiem osoby, które obawiają się tego typu zabiegów- każdy ma swoje granice i jest to jego święte prawo 🙂
ushia   It's a kind o'magic
28 marca 2009 20:14
Averis, talerz kosci biodrowej to ta kosc na ktorej kladziesz rece jak chcesz je polozyc na biodrze 😉

ja sie nad szpikiem zastanawiam, a to w obliczu sytuacji, jaka miala moja kolezanka - wyslala zgloszeni, po czym dostala uprzejma odpowiedz, ze dziekuja za gotowosc, ale nie moga jej przebadac bo nie ma pieniedzy  🙄
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 20:17
ushia Dzięki za informacji co do talerza  😁
Brak pieniędzy to niestety norma...Ale mam nadzieję, że to się będzie zmieniać  🙄 Bądźmy dobrej myśli  😉
Dworcika   Fantasmagoria
28 marca 2009 21:16
Ja planuję wypełnić zgłoszenie w necie. Wysyłają później "zaproszenie" na badanie krwi, a później  następuje czekanie 😉 Czasem wieloletnie podobno Z tego co wiem, w chwili kiedy szpik osoby zarejestrowanej jest potrzebny, ponownie pytają czy chce się oddać, jeśli tak, to są robione badania i jazda 😉

Powiem szczerze, że przy pobieraniu szpiku najbardziej boję się badania krwi i montowania wenflonu  🤔wirek:
Powiem szczerze, że przy pobieraniu szpiku najbardziej boję się badania krwi i montowania wenflonu  🤔wirek:


Ja wenflonu bałam się masakrycznie ale podczas ostatniego pobytu w szpitalu z okazji wycięcia migdałków mi takowy zamontowali i nie czuło się go ani trochę.. Ukłucie jak przy obraniu krwi i gotowe. Ja byłam przekonana że to igiełka jakaś "siedzi" w środku żyły i uwiera, a z tego co zauważyłam przy zdejmowaniu, to taki jakby miękki wężyk jest chyba.. Przynajmniej tak mi się wydawało 😉
Gillian   four letter word
28 marca 2009 21:49
Querido,  bardzo dobrze Ci się wydawało 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 marca 2009 21:50
Ja jako takiego wkłucia się nie boje, ale tego co będzie podczas 🤔wirek:

Moja mama jest pielęgniarką, ale jej się wkłuć za chin nie dam, już wolę obcej osobie dać niż jej 😲 Nie wiem dlaczego

Querido, Jest tylko silikonowy wężyk, igłę wyciągają zaraz po wkłuciu i umieszczeniu w żyle
Hehe.. Jakoś patrzeć na to w czasie zakładania i zdejmowania nie mogłam 😉 więc zerknęłam tylko szybko jak już było po..

Swoją drogą, to dziwne.. Przywykłam do pobierania krwi w miare, nie jest mi słabo jak widzę cudzą krew czy rany, nic.. A na głupią igłę wbijaną we własne ramię patrzeć nie mogę.. 😉

No ale dość tego offu..

Mam jeszcze pytanko. Jak to jest z Rh. Jaką to robi różnicę przy np. przetaczaniu krwi i co to tak generalnie oznacza..
Ja mam grupę 0 Rh -. Wyczytałam,że grupa 0 może być przyjęta przez każdego biorcę ale przyjąć może jedynie grupę 0. Czy Rh ma tu coś do rzeczy?

(tylko prosze prostym językiem bo w necie same jakieś takie sztywne formulki 😉 )
Dworcika   Fantasmagoria
28 marca 2009 23:16
Notarialna, a ja wręcz przeciwnie. Dam się co prawda kłuć obcym, ale tylko dlatego, że w moim wieku już chyba nie wypada panikować 😉 Ale najchętniej zawsze wolałabym wołać Mamę, bo w tej kwestii tylko do Niej mam 100% zaufanie 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 marca 2009 00:42
Dworcika, Właśnie ja sie dziwię, ze nie daję wkłuc mamie, ale przy niej zawsze wpadam w panikę, a przy obcych pielęgniarkach w ogóle nie panikuję... 😡

Mimo, że przepracowała ponad 20 lat w zawodzie... 🤔wirek:
Dworcika   Fantasmagoria
29 marca 2009 03:13
Ja mam kiepskie doświadczeia z obcymi babami ;P I się boję, chociaż poza dwiema, to reszta była ok. Ale u Mamy mam 100% pewności, że zrobi to w mgnieniu oka.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 marca 2009 12:22
Ja niestety nigdy się nie zdecyduję. Poszłam kiedyś oddać krew, zdaje się że w klasie maturalnej. Pamiętam, że siedziałam przy okienku i pobierali mi próbkę, a następnie ... obudziłam się na leżance, jak mi lekarz latareczką w oczy poświecił  😡

Zdaję się, że od kiedy byłam świadkiem pewnego poważnego wypadku z koniem, (oj kiedy krew się lała), mam jakąś wewnętrzną awersję do krwi i igieł i po prostu mdleję  🙄 I nie mogę nic z tym zrobić, nawet podczas znieczulenia u dentysty kiedyś prawie wysiadłam, mimo że nawet igły nie widziałam.  🤦
Później było jeszcze kilka "numerów", zawsze ostrzegam lekarzy, że źle reaguję, ale oni tylko się śmieją i robią swoje. Jakiś czas temu pan ortopeda uparł się, że da mi zastrzyk sterydowy w nadgarstek, ale zamiast mnie położyć, posadził. Obudziłam się na posadzce, krzesło wywrócone... cyrk. Już drugi raz nie próbował  😁
Averis   Czarny charakter
29 marca 2009 12:55
Ja generalnie do igieł nic nie mam, ale nie lubię ich widoku gdy są wbite w ciało. Dlatego przy oddawaniu krwi nie patrzę na miejsce wbicia igły dopóki pani z Krwiodawstwa nie umieści tam miłego, dużego plastra  😁
A ja pod wpływem tego wątku trochę poszperałam po necie, wsparłam zakup nowego autobusu do pobierania krwi (kupując breloczek ze swoją grupą krwi i kartą I.C.E 😉 ) no i w wolnej chwili wyrobię sobie krew kartę..
W związku z tym mam pytanko kolejne..
Wiem,ze potrzebne są 2 niezależnie pobrane próbki. Czy jedną z nich może być wynik badania krwi ze szpitala potwierdzony na wypisie z moimi danymi?
Co do pobrań szpiku - podobno często pobiera się komórki macierzyste z krwi - talerz kości biodrowej wcale nie jest regułą (wyczytałam na www.dkms.pl).

Querido, dokładnie tak, grupę 0 może dostać chyba praktycznie każdy, natomiast my (ja mam 0+), możemy wziąć tylko 0. I Rh ma znaczenie.
Wygodna tabelka pt. "kto komu": http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupy_krwi#Zasady_krwiolecznictwa
Dworcika   Fantasmagoria
30 marca 2009 18:55
Dla osób z Torunia i okolic chcących zostać dawcą szpiku:

7 kwietnia na UMK przeprowadzone zostaną badania potencjalnych dawców szpiku kostnego. Badania poprzedzone będą spotkaniem informacyjnym, które odbędzie się 31 marca.

Badania potencjalnych dawców szpiku na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika organizowane są przez Fundację na rzecz Hematologii po raz piąty (początkowo pod szyldem „Toruńska Kropla Życia”, obecnie jako „Szpik City”). Badania polegają na pobraniu niewielkiej ilości krwi i analizie antygenów zgodności tkankowej (HLA) danego dawcy. W czasie każdej edycji badań do krajowego rejestru potencjalnych dawców dołącza od 100 do 200 osób. Spośród dawców zarejestrowanych w czasie badań w Toruniu jedna osoba została już faktycznym dawcą szpiku i uratowała życie innego człowieka.

Tegoroczne badania odbędą się w Auli UMK we wtorek, 7 kwietnia, w godzinach 12.00-15.00. 31 marca o godzinie 16.00 na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UMK odbędzie się wykład informujący o badaniach i procedurze poboru szpiku, w czasie którego zaprezentowany zostanie film przedstawiający procedurę poboru szpiku.



Więcej: szpikcity.wordpress.com



Cóż...miałam się zarejestrować przez net, ale tak chyba będzie prościej 🙂
ushia   It's a kind o'magic
30 marca 2009 20:08
Hehe.. Jakoś patrzeć na to w czasie zakładania i zdejmowania nie mogłam 😉 więc zerknęłam tylko szybko jak już było po..

Swoją drogą, to dziwne.. Przywykłam do pobierania krwi w miare, nie jest mi słabo jak widzę cudzą krew czy rany, nic.. A na głupią igłę wbijaną we własne ramię patrzeć nie mogę.. 😉

No ale dość tego offu..

Mam jeszcze pytanko. Jak to jest z Rh. Jaką to robi różnicę przy np. przetaczaniu krwi i co to tak generalnie oznacza..
Ja mam grupę 0 Rh -. Wyczytałam,że grupa 0 może być przyjęta przez każdego biorcę ale przyjąć może jedynie grupę 0. Czy Rh ma tu coś do rzeczy?

(tylko prosze prostym językiem bo w necie same jakieś takie sztywne formulki 😉 )


owszem, generalnie zasada jest taka, ze AB jest uniwersalnym biorca, 0 uniwersalnym dawca
ale to tak naprawde czysta teoria, bo oprocz podstawowych antygenow grup głownych (czyli A, B, 0) i czynnika Rh oznacza sie cala mase innych, no i w normalnych okolicznosciach przetacza sie zawsze krew zgodna
takie kombinacje to ewentualnie na wojnie, gdzies w okopach, a nie w szpitalu

Querido - teoretycznie najtrudniej znalezc dla Ciebie krew - jakbys kiedys sie na wojne wybierala zadbaj zeby koledzy w oddziale tez mieli 0Rh-, bo juz nawet 0Rh+ Ci nie podejdzie  😀

jak chcesz moge Ci szczegolowo wyjasnic co i jak, jakie antygeny ma jaka grupa i dlaczego, ale nie dzisiaj
jak chcesz moge Ci szczegolowo wyjasnic co i jak, jakie antygeny ma jaka grupa i dlaczego, ale nie dzisiaj


Jak będziesz miała chwilkę wolnego czasu to ja chętnie się dokształcę.. O ile to będzie zrozumiałym językiem bo encyklopedyczne formułki średnio mi wchodzą..  😡
busch   Mad god's blessing.
05 stycznia 2010 00:04
Odkopuję skamielinę  😀
Przekroczyłam magiczną barierę 18 lat i jestem zdecydowana, by oddać krew - nawet stację krwiodawstwa mam po drodze z łatwym dojazdem autobusowym  🙂.
Niestety moja mama bardzo intensywnie próbuje mnie przekonać, że to zły pomysł - argumentując, że po takim pobieraniu krwi dochodzi się do siebie przez tydzień albo i dłużej.
Czy to prawda? Wiem, że tego samego dnia jestem zwolniona ze szkoły i pewnie zbyt dużo siły na jeżdżenie nie będę miała, ale czy następnego dnia już będę mogła normalnie fukcjonowac, czy mam się spodziewać zawrotów głowy/omdlenia/zmęczenia/czegokolwiek w tym stylu?
Bo nie wiem, czy mogę wybrać się do wampirków na początku tygodnia albo w środku tygodnia (więcej lekcji by mi wtedy przepadło  😅 ), czy też celować bardziej w piątek - albo tuż przed feriami zimowymi. Zdaję sobie sprawę, że to zależy od konkretnej osoby ale mimo to chciałabym mieć chociaż ogólne pojęcie  😉

Averis- jak tam oddawanie szpiku? Pobrali Ci już krew na badania genetyczne? Do banku dawców szpiku też chciałabym się wpisać i chętnie posłuchałabym relacji  🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
05 stycznia 2010 00:11
busch  może to zależy od możliwości danego organizmu
ale ja oddawałam krew o 10 rano, po czym pomaszerowałam na resztę dnia do roboty i zapomniałam o sprawie. czułam się normalnie.
ushia   It's a kind o'magic
05 stycznia 2010 00:13
bush, tydzień?
Powiem Ci w tajemnicy, ze ja prosto ze stacji jeździłam do konia 😉
Mądre to nie bardzo, ale na usprawiedliwienie dodam, ze jako stary wyjadacz wiedzialam jak reaguje (tzn nijak)

Najprawdopodobniej nic Ci nie bedzie. Tzn owszem, organizm musi nadrobic ubytek, ale na Twoim samopoczuciu nie powinno to zawazyc
Moze bolec reka w miejscu wkłucia, bo igiełka duża jest i chwilke tam siedzi. Mozesz byc lekko senna. Mozesz zemdlec i do konca dnia czuc sie parszywie.
Zeby ograniczyc szanse wystapienia tych ostatnich zajwisk, pamietaj, zeby zjesc sniadanie - lekkie, malo tluste, ale zjesc i sporo pic juz po.

Niestety mozna tylko zgadywac, przekonac sie musisz sama, chociaz pociesze Cie, ze osoby z duza motywaca i checia zadko maja jakies sensacje. Zwyczajnie psychicznie nadrabiaj fizyczny uszczerbek 😉

A, i dobrze by bylo, gdybys byla w srodku cyklu, zeby pobranie sie nie nalozylo na menstruacyjne straty krwi.

Napisz jak bylo 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
05 stycznia 2010 00:14
busch, to zależy, ile Ci krwi pobiorą, ale nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, że zabieg wyczerpał na tyle osobę, że nie była w stanie normalnie funkcjonować!

Może się okazać, że np. masz jakieś tam "cienkie żyły" i nic nie poleci i Ci podziękują (tak jak mojej koleżance), ja po oddaniu połowy tego, co może oddać kobieta (nie pamiętam, ile tego dokładnie jest), normalnie funkcjonowałam i nie odczuwałam żadnej różnicy. Z tym, że też kiepsko leciało. Moja siostra oddaje całą dawkę i całkowicie normalnie działa. Tylko ją miejsce wkłucia ok 3 dni bolało, z tego, co pamiętam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się