Problem z pozyskaniem konia do współdzierżawy

Rewizja, czyli wygląda na to, że nie szukasz konia do dzierżawy ani dla siebie, ani dla kolegi, ale do stajni rekreacyjnej żeby odciążył tę starszą kobyłę? 🤔
BTW użytkowanie 'porzuconych' koni w świetle prawa jest równie niewłaściwe jak ich sprzedaż na kabanosy.
Rozumiem, że Rewizja szukała konia dla kolegi. Koń miałby być przeniesiony do stajni kolegi i chodzić ze 2 razy w tygodniu max. Jeśli właściciel chciałby użytkować konia - musiałby opłacić minimum połowę kosztów pensjonatu + pozostałe koszty, ale generalnie opcja miałaby bardziej zakładać pełną dzierżawę... czili Rewizja z kolegą szukają jelenia i jakoś mnie nie dziwi, że nie mogą znaleźć 😉

o przeczytałam post Orzeszkowej - koń oddany do rekreacji za darmo - wolałabym oddać na łąki za 300 zł

Rewizja jakie zarobić??  😲
Koń kosztuje - pierwsze opłata przy zakupie, kolejne przy ewentualnych chorobach (zwykłe przeziębienie) czy odrobaczaniu, szczepieniu, utrzymaniu. Niech taki koń kosztuje te standardowe 8 000 zł, Sprzęt drugie tyle, utrzymanie przez np 5 lat po 800 zł/mc (koszt pensjonatu, kowala, weterynarza, suplementów, środków pielęgnacyjnych, pasz) 800 zł*12 miesięcy *5lat =  48 000 zł. Suma kosztów konia po 5 latach użytkowania przy założeniu braku poważniejszych kontuzji czy chorób to 64 000 zł
Właściciel chce od dzierżawcy czynsz dzierżawny który amortyzowałby te koszty w minimalnej części. Aby zarobić musiałby podpisać umowę dzierżawy np na 5 lat z czynszem dzierżawnym wyższym niż 1 066 zł/mc czyli czynszem rzędu minimum 1 200 zł/mc... wówczas możemy mówić o jakimkolwiek zarobku  🤔wirek: oczywiście przy założeniu, ze właściciel od tej pory nie ponosi żadnych kosztów dotyczących konia...

Rewizja odnoszę nieodparte wrażenie, że nie masz najmniejszego pojęcia ile kosztuje zakup konia, sprzętu, oraz jakie są realne koszty utrzymania konia, skoro mówisz o wielkim zarobku właściciela na dzierżawie  🤔
Nie szukam dla siebie, szukam dla kolegi. Robię to bezinteresownie jak chodzi o niego - on nie jest biegły w internecie. Na tej kobyłce uczy się też jedna osoba i jeżdzi inna, która jest samodzielna. Gdybym znalazła konia to zakładam , że mój ciężki kolega i ta samodzielna by się przesiedli...
Czyli szukasz konia do czegoś w stylu stajni rekreacyjnej - przy założeniu całkowicie darmowej dzierżawy
Inaczej mówiąc ktoś miałby kupić Wam konia i sprzęt - a Wy sobie go bedziecie użytkować
Na prawdę dziwisz się, że nikt nie chce się zgodzić na taki układ? 🤔
Rewizja, człowiek wypożyczający (za kasę szczególnie) nie swoją rzecz popełnia przestępstwo. i ON ZARABIA na tym - bo ani konia nie kupił,  może nie leczyć itd, a bierze więcej niż wydaje na utrzymanie - w takim ukladzie za cene hotelu mozna komuś"dzierżawić" - czysty zysk ;]

- kobyła chodzi długie tereny choć powinna max godz lekkiej jazdy? - i ktos przy zdrowych zmysłach ma oddać ci swojego konia zeby też tak zapierniczał?

- koszt trenera po 3-4 wizytach przekroczy koszt utrzymania? gdzie ty chcesz trzymac tego konia? na dzikich łąkach?! bo przeciez ie przy wlanym domu, a trener dla waszego poziomu to kilka dych...

grupa wszystkowiedzących kuniorek nie potrzebujących trenngów chce konie do zajechania za friko - wspaniały układ - marzę żeby w takie cos oddac konia w którego wpompowałam i wpompuje kupe kasy (jeśli już tylko o ekonomii rozmawiamy)

i to są "dobre ręce"?

i mylisz się w podstawowych założeniach - koń nie musi chodzić (pomijam trening sportowy czy rehabilitacje - ale takie i tak ie wchodzą w grę w tym przypadku) kilka razy w tygodniu. jemu nie jest to do niczego potrzebne. włascielowi takiego konia też nie.

fajnie, że uświadomiłaś sobie, że za użytkowanie czyjejś własności się płaci.

horse_art, mi się wydaje, że Rewizja sobie nic nie uświadomiła
Co najwyżej tyle, że ludzie są głupi (podli?), bo nie chcą jej kupić i oddać konika ze sprzętem 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 lipca 2014 08:17
Rewizja, branie konia 2 razy w tyg na kilkugodzinne tereny, gdy koń stoi w pozostałe dni, nie jest dla niego dobre, nawet jak jest zdrowy i młody.
Dlaczego darmowej ? Po to są umowy, w których dzierżawiący zobowiązują się do płacenia - i za pensjonat, i za leczenie, i za kowala, a ile to już bardzo indywidualna kwestia zależąca też, jak sądzę, od "jakości" konia- brzydko mówiąc. Zgadzam się, że koszty kupna i utrzymania konia nijak się mają do kosztów jego "wynajęcia" i słowo "zarobić ", które użyłam wcześniej nie odnosiło się do ogólnego bilansu finansowego tylko tego co zostaje w ręku właścielowi w pierwszym miesiącu po oddaniu konia w dzierżawę - taki skrót myślowy  😀
Najciekawsze jest to, że z ogłoszeniodawcami, z którymi udało mi się wymienić kilka maili nigdy nie dochodziło do etapu rozmowy o pieniądzach. Dlatego nie mogłam nikogo wystraszyć swoją "roszczeniową" postawą. Czytając to co piszecie dochodzę do wniosku, że po prostu mam szczęście, że mogę jeżdzić za niewielkie pieniądze i chyba nie znajdę drugiego takiego farta przez ogłoszenia. No chyba, że zacznę czytać "oddam za darmo"...
A tak przy okazji, bardzo staram się nie robić osobistych wycieczek i nie obrażać tych co zechcieli się na moim wątku wypowiedzieć. horse_art - nie opisuję wszystkich szczegółow bo to niewiele ma wspólnego z tematem. Np. tego, że kobyła chodzi długie tereny obecnie  raz na miesiąc. "Wszystkowiedząca kuniorka" ? ! Sorry, wszystko chętnie czytam i odpiszę na każdy post w tym temacie ale nie na taki, w którym jestem mieszana z błotem czy stawiana na równi ze złodziejem.
Ależ szczegóły są tu akurat bardzo istotne. Postawę masz roszczeniową od początku - chcąc konia przenieść i oburzając się, że właściciele koni niespecjalnie chcą się na to zgodzić... Rozumiem, że jeździsz na jednym z porzuconych koni - nie wiem czy to jakieś wielkie szczęście.
Natomiast sytuację rozumiem tak (proszę o krektę, jeśli coś źle opisuję): w pensjonacie są 2 porzucone konie, za których utrzymanie płacą aktualni dzierżawcy. Czy ponoszą jedynie koszty utrzymania, czy tez płacą jakąś górkę - tego nie wiemy, wiemy jedynie, że właściciel pensjonatu nie ponosi kosztów utrzymania tychże zwierząt i wielka chwała mu za nie oddanie ich na rzeź (co o tym mówi prawo - to juz inny temat). Jeden koń (klacz) ma już trochę lat na karku i trzeba ją "podmienić" na innego konia - którego właściciel praktycznie miałby oddać za darmo. Teoretyczny zysk dla właściciela: brak kosztów utrzymania konia - tyle, że w takim przypadku (braku środków) konia się najczęściej sprzedaje / oddaje w dobre ręce (tu juz waży jakość, wiek, zdrowie). Kolejna informacja: koń miałby być użytkowany niezbyt często, ale za to intensywnie - czyli nie wchodzi w rachubę cokolwiek starszego, czy też po lekkiej kontuzji, bo nie wytrzyma takiego trybu "pracy"
Moja propozycja: skoro właściciel pensjonatu chce takiego konia dla dzierżawców - niech sobie kupi i po kłopocie
Mam nieodparte wrażenie, że ma z tego kilka zł jednak...
Bardzo dobrze streściłaś sytuację. Drobna korekta 😀zierżawcy nie płacą górki tylko pensjonat. Czy właściciel stajni coś z tego ma - nie wiem. Dodatkowe koszty - szczepionki , kowal, ew. leczenie dzielą dzierżawcy między siebie. Właściciel stajni nie jest zainteresowany poszukiwaniem konia dla dzierżawców. On tylko zauważa, że ta najstarsza za dużo pracuje. Ale wymaganie od niego żeby kupił konia i oddał w dzierżawę nam ? Mogę się prywatnie z tego uśmiać i ci co go znają też. On łaskawie się zgodzil żeby mu jeszcze jednego konia przyprowadzić i za niego oczywiście placić po to żeby tamtą odciążyć.  Piszesz, że jak ktoś już musi oddać w bezpłatną dzierżawę to już prędzej odda za darmo lub sprzeda. A jak np. jest w ciąży albo wyjeżdża do pracy za granicę ? Może być zainteresowany bezpłatną dzierżawą
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 lipca 2014 09:12
A jak np. jest w ciąży albo wyjeżdża do pracy za granicę ? Może być zainteresowany bezpłatną dzierżawą

Wtedy szuka się jak najlepszych warunków dla konia, którego chwilowo nie można użytkować, a musisz zrozumieć, że to co Wy oferujecie w żaden sposób nie jest atrakcyjne dla właściciela konia, zgodziłabym się na taki układ tylko w sytuacji, w której naprawdę byłabym zdesperowana.
Wiesz dlaczego mój koń nie został zajeżdżony w tym roku? Bo wiedziałam, że ja nie pojeżdżę, a nie chciałam cyrków z szukaniem kogoś kto go będzie ruszał. Wolę, żeby miał dzieciństwo dłuższe o rok, niż użerać się z ludźmi.
Bardzo dobrze streściłaś sytuację. Drobna korekta 😀zierżawcy nie płacą górki tylko pensjonat. Czy właściciel stajni coś z tego ma - nie wiem.
Gdyby właściciel pensjonatu nie miał zarobku z pensjonatu to żyłby chyba jedynie z przyzwyczajenia  😵 oczywiście że on na tym zarabia. Wy - czy też Ty - wymagacie aby znalazł się ktoś kto kupi Wam konia i sprzęt - ja to tak widzę... Wy tego konia utrzymacie (chyba, że nie). Ciąża to nie choroba , można konia poddzierżawić i mieć na niego oko, można lonżować, można oddać na łąki, można nic nie robić - dać koniowi wolne na kilka miesięcy. Za granicę da się konia zabrać ze sobą...

najzabawniejsze jest stwierdzenie, że właściciel pansjonatu zgodził się na jeszcze jednego konia 🤔 - jasne, przecież to dla niego dodatkowa kasa, dlaczego miałby się nie zgadzać??
Ja jestem w szoku, że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł 😲 No chyba musiałabym upaść na głowę żeby godzić się na coś takiego  🤔wirek:. Oddać konia za darmo do kiepskiej rekreacji to chyba tylko desperat mógłby i jeszcze ja miałabym płacić za ewentualną swoją jazdę na nim? Przecież to jest jakiś absurd! Serio, wolałabym konia sprzedać albo oddać na łąki. Od początku nie mogłam zrozumieć o co chodzi Rewizji, dopiero Gaga rozjaśniła mi w głowie swoimi ostatnimi wpisami.
ja jeszcze tylko wtrącę - zapis o jazdach z trenerem w umowie dzierżawy, nie jest widzimisiem i złośliwością właściciela - jakoby bezczelnie jeszcze próbował za twoje pieniądze konia rozwijać i wyciągać od ciebie pieniądze, ale (teoretycznie) jest gwarancją, że koń będzie chodził pod siodłem z głową (np. bez skoków 7 x w tygodniu, czy kompletnie bez rozprężenia).

On tylko zauważa, że ta najstarsza za dużo pracuje.


to jest akurat smutne i na twoja niekorzyść... brzmi to tak, jakby właściciel wam zwracał uwagę, że przeciążacie kobyłę, a wy ignorujecie jego słowa i zamiast przestać, to szukacie następnego konia - kobyła odpocznie dopiero jak się znajdzie następca 🙁
Zaraz padnę, czytając ten temat...

Rewizja to, o czym piszesz, jest absurdalne i niemożliwe, wybacz. Sama nie wiesz czego dokładnie chcesz - wychodzi to co chwila z Twoich postów. Kolejna rzecz: wiedzy nie masz praktycznie żadnej, ani w kwestii takich umów i warunków dzierżawy, ani w kwestii utrzymania dzierżawionego czy własnego konia - to też widać od pierwszego postu. Pomijając, że Twoje oczekiwania są z księżyca i że właściciel konia zwyczajnie boi się o swoje zwierzę, czytając to, co do niego piszesz, to nie ma szans na udaną dzierżawę, dopóki nie staniesz się osobą potencjalnie dla klienta atrakcyjną - odpowiedzialną, z odpowiednią wiedzą i dysponującą określonymi warunkami, o które pyta WŁAŚCICIEL, a nie Ty.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2014 10:40
BTW użytkowanie 'porzuconych' koni w świetle prawa jest równie niewłaściwe jak ich sprzedaż na kabanosy.

OFF TOP, ale co w takim razie zrobić z koniem, którego właściciel przestał płacić, pokazywać się, odbierać telefony? Utrzymywać za swoje, trzymać w stajni i głaskach czy może odstawić pod blok i zostawić na trawniku?
JARA, no to niestety jest problem i to spory. Zgodnie z literą prawa to faktycznie właściciel stajni jest udupiony. Oczywiście wszystko jest kwestią tego co pisze w umowie 😉.

Ja już spotkałam się z umową, w której zamiast po 3 miesiącach niepłacenia koń przechodzi na własność stajni (bo to jest akurat zapis bezprawny) - była zawarta umowa dodatkowa, że koń będzie wykorzystywany w ramach jazd rekreacyjnych w ośrodku (przy braku dwóch wpłat za pensjonat na konto) - dokładnie było rozpisane, że pensjonat kosztuje 600zł, to jest 30 jazd po 20zł (z tytułu użytkowania konia) - godzinę dziennie zasuwa w rekreacji. Wszyscy grzecznie do 10-tego przelewali kasę 😉
jesli pensjonat jest prowadzony zgonie z przepisami , sa umowy, rachunki itp to można sprawę oddac do sadu, pozniej do komornika itp. Mozna tez długi sprzedac firmie windykacyjnej.
A czytając posty Rewizji coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu -żadnej dzierżawy z przeniesieniem konia!
Ja jestem w szoku, że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł 😲 No chyba musiałabym upaść na głowę żeby godzić się na coś takiego  🤔wirek:. Oddać konia za darmo do kiepskiej rekreacji to chyba tylko desperat mógłby i jeszcze ja miałabym płacić za ewentualną swoją jazdę na nim? Przecież to jest jakiś absurd! Serio, wolałabym konia sprzedać albo oddać na łąki. Od początku nie mogłam zrozumieć o co chodzi Rewizji, dopiero Gaga rozjaśniła mi w głowie swoimi ostatnimi wpisami.


Mnie już nic nie zdziwi odkąd chciałam wydzierżawić swojego konia z przeniesieniem do innej stajni.
Napisała do mnie dziewczyna że ona weźmie z chęcią będzie go kochać i na nim codziennie jeździć,przeniesie go do stajni(tutaj podała nazwę) tylko że nie ma na to pieniędzy i czy ja mogłabym wszystko opłacać łącznie z transportem 😜
BTW użytkowanie 'porzuconych' koni w świetle prawa jest równie niewłaściwe jak ich sprzedaż na kabanosy.

OFF TOP, ale co w takim razie zrobić z koniem, którego właściciel przestał płacić, pokazywać się, odbierać telefony? Utrzymywać za swoje, trzymać w stajni i głaskach czy może odstawić pod blok i zostawić na trawniku?


Był już taki temat poruszany na forum - nie pamiętam niestety w którym wątku 🙁 wypowiadali się prawnicy.
Zgodnie z prawem można wystawić bodaj weksel (?) na sprzedaż konia przy zawieraniu umowy o pensjonat. Wówczas po upływie określonego czasu nie płacenia za pensjonat (np 3 miesiące) właściciel pensjonatu sprzedaje konia (gdziebądź włącznie z przeznaczeniem rzeźnym). Uzyskane środki finansowe idą w pierwszej kolejnosci na pokrycie kosztów (pensjonat, ogłoszenia, etc.), pozostałe są zwracane właścicielowi (już byłemu) konia.
A jak np. jest w ciąży albo wyjeżdża do pracy za granicę ? Może być zainteresowany bezpłatną dzierżawą


Jestem w ciazy i nie wyobrazam sobie oddania konia w dzierzawe na takich warunkach jakie przedstawiasz. Chcialabym, zebys zwrocila uwage na kilka istotnych rzeczy. Posiadajac konia o sporej wartosci, w ktorego zainwestowalo sie duzo czasu i pieniedzy plus sprzet z najwyzszej polki nikt nie odda tylko za koszty utrzymania. Moj kon jest dzierzawiony, ale sa to zupelnie inne warunki niz ty dyktujesz. Przede wszystkim dzierzawa jest platna i odbywa sie pod okiem instruktora. Na szczescie moi dzierzawcy nie grymasza i nie kreca nosem, ze wymagam jakis dodatkowych pieniedzy i chce na koniu zarobic  😉  Fajnie, jakbys ty tez to zrozumiala.
jest taki temat o porzuconych koniach.

Czyli podsumowując:
Rewizja będzie pokrywać PEŁNE koszta związane z bytem konia (wet, kowal, odrobaczenia, szczepienia, pasze, witaminy, pensjonat)
Rewizja nie będzie pokrywać kosztów sprzętu (koń ma przyjechać w pełni uposażony. W razie potrzeby właściciel ma dokupić derkę/czaprak/kantar)

Koń użytkowany będzie przez 2 osoby. Pocztkującego Kolegę oraz początkującego "kogoś". Będzie pracował tylko pod tymi dwiema osobami. Będzie pracował przez cały tydzień. Właściel nie będzie użytkował konia i płacił, bądź będzie dopłacał i użytkował na zasadach 1/3 konia jego. Koń zostanie przeniesiony na koszt Rewizji. Gdy właściciel zmieni zdanie - odbiera konia na swój koszt, gdy Rewizja zmieni zdanie - oddaje konia na swój koszt. Koń nie będzie użytkowany pod okiem trenera. Początkujący będą na koniu jeździć samodzielnie.

Rewizjo czy dobrze usystematyzowałam Twoje plany i oczekiwania?

Isabelle koń miałby pracować 2 razy w tygodniu z tego co ja zrozumiałam i to intensywnie + nie jestem pewna czy miałby być użytkowany tylko przez dwie osoby.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 lipca 2014 11:43
Trzeba jeszcze dodać, że początkujący kolega jest "ciężki", co Rewizja kilkakrotnie podkreślała. Być może mam złe wyobrażenie sytuacji, ale widzę wielkiego chłopa, który z racji tego, że jeździ słabo, a doszkalać się nie zamierza, klepie tyłkiem o kręgosłup mojego konia...
Rozumiem. Jeśli z ogłoszenia wynika, że koń , sprzęt itd jest wysokiej klasy to nie kontaktuję się z ogłoszeniodawcą bo wiem, że oczekiwanych warunków nie zapewnię. Do tej pory zakładałam, że w ogłoszeniach są też oferty o mniejszych wymaganiach np. konie porekraacyjne, kilkunastoletnie itd. a ich właściciele zgodzą się na warunki jakie "moja" stajnia może zaoferować. Z dotychczasowych postów wynika, że byłam w błędzie. Po prostu jeżdzić na koniu, którego się nie kupiło, za koszty jego utrzymania to postawa "roszczeniowa". 
Do wypowiedzi Isabelle : Kwestia sprzętu jest do dogadania. Z reguły koń ma swój dopasowany sprzęt i lepiej wziąść go wraz z nim niż dobierać nowy. W razie zniszczenia odpowiedzialna za to osoba płaci za naprawę. Drobny sprzęt - ten z nawiasu, posiadamy własny. Osoby nie są początkujące. Użytkowanie raz - dwa x w tyg. teren tyle samo maneż, chyba że właściciel narzuci inne ograniczenia. Właściciel jeżdzi za darmo, chyba że dzierżawcy nie są w stanie "dopchać" się do konia i jest to nagminne. Pozostaje wtedy męska rozmowa i ew. zwrot konia. Trener - jak najbardziej ale nie na każdą jazdę.
Rewizja, niestety nic nie zrozumiałaś z dyskusji 🙁
Jedyne co mogę dodać to tyle, że na proponowanych warunkach konia do dzierżawy nie znajdziecie i tyle

[quote author=Rewizja link=topic=95565.msg2145931#msg2145931 date=1406188905]
On tylko zauważa, że ta najstarsza za dużo pracuje.


to jest akurat smutne i na twoja niekorzyść... brzmi to tak, jakby właściciel wam zwracał uwagę, że przeciążacie kobyłę, a wy ignorujecie jego słowa i zamiast przestać, to szukacie następnego konia - kobyła odpocznie dopiero jak się znajdzie następca 🙁
[/quote]

A to jest jednym z powodów dla którego nie oddałabym wam swojego konia w dzierżawę.
Mnie w ogóle poraża sam fakt, że stajnia jest mocno amatorska, konie użytkowane wedle własnego widzimisię, a koń WCIĄŻ pracuje ponad siły mimo, że wszyscy to widzą...
Z dotychczasowych postów wynika, że byłam w błędzie. Po prostu jeżdzić na koniu, którego się nie kupiło, za koszty jego utrzymania to postawa "roszczeniowa". 
Do wypowiedzi Isabelle : Kwestia sprzętu jest do dogadania. Z reguły koń ma swój dopasowany sprzęt i lepiej wziąć go wraz z nim niż dobierać nowy. W razie zniszczenia odpowiedzialna za to osoba płaci za naprawę.


Zylas w jakies dziwnej, niczym nieuzasadnionej nieswiadomosci. Byly juz przytaczane tu analogiczne przyklady z wypozyczeniem auta czy najmem mieszkania. Nie bierzesz auta za koszty paliwa ani mieszkania za koszty oplat. Cena waha sie w zaleznosci od klasy czy wyposazenia, ale zawsze zawiera koszt odstepnego. To samo z koniem. Co dp sprzetu, czy zadajesz sobie sprawe z cen? Bo mam wrazenie, ze zatrzymalas sie na czasach rozklekotanych Pfifow za 500zl z calym osprzetem. Wyobraz sobie, ze masz siodlo warte 10tys i tak na luzaka dajesz dzierzawcy, by cioral w nim tylek. No ja sobie takiego ukladu nie wyobrazam.
Rewizja, ale spróbuj się postawić w odwrotnej sytuacji. Masz konia. Kupiłaś go, przywiązałaś się, dbasz o niego najlepiej jak możesz i utrzymujesz go powiedzmy z dwa lata. I nagle buuum nie masz środków, aby go utrzymać jak dotychczas. Naprawdę oddałabyś konia w którego włożyłaś grom pracy i czasu, w dzierżawę osobie która raz jest zupełnie obca, dwa przenosi konia do innej stajni, trzy odpowiada że będzie jeździła na nim od święta (bo jazdę tylko w weekend za taką uważam). No to powiem szczerzę że wolałabym swojego zdrowego (pfffu odpukać 😉) konia sprzedać za grosze jakieś ogarniętej osobie niż iść na taki układ. Ale są też inne wyjścia jak wydzierżawienie komuś na miejscu i pod okiem właściciela i trenera. Albo przeniesienie konia do jakieś odległej stajni z gdzie jego głównym zajęciem będzie całodobowe jedzenie trawy.

Po takich rozwiązaniach właściciel ma większą gwarancje (ale 100% nigdy nie ma) że gdy jego sytuacja się naprostuje na tyle by mógł wrócić do jeżdżenia, będzie miał co najmniej zdrowego i nie zepsutego konia i to jest najistotniejszy warunek dzierżawy!!!!


edit. interpunkcja
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się