Problem z pozyskaniem konia do współdzierżawy

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2014 12:45
Cena waha sie w zaleznosci od klasy czy wyposazenia, ale zawsze zawiera koszt odstepnego.

Nie zawsze zawiera. Wręcz dopiero niedawno dowiedziałam się, że można dzierżawić konia nie tylko za koszt jego utrzymania w pensjonace, ale płacić odstępne. A dowiedziałam się tego na forum 😉
Dzierżawię konia i płącę jedynie za jego utrzymanie w pensjonacie, dokładnie tyle samo ile płaci inna forumowiczka za trzymanie swojego konia w tej samej stajni 😉
Przejrzałam nawet oferty dzierżaw z mojego województwa i wszystkie są za koszty utrzymania.
Więc to "zawsze" to nie jest jednak "zawsze", a raczej "czasem".
JARA to zdanie z podkresleniem na "zawsze" odnosi sie do wypowiedzi je poprzedzajacej dotyczacej auta czy mieszkania. Zgadzam sie, ze przy koniach jeszcze nie jest zawsze tylko czasem i wynika z pozostalosci po czasach, gdy swiadomosc jazdy konnej byla troche inna. Ceny i dostepnosc dobrego sprzetu, konia, trenera, wyszkolenia byla na niskim poziomie. Wiele osob nadal nie inwestuje w podnoszenie umiejetnosci, w wymiane sprzetu, wiec i nie wymaga dodatkowej oplaty. Albo tez nie ma swiadomosci, ze mozna inaczej.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 lipca 2014 13:02
FirstLight, pamiętej też, że większość osób dzierżawi konia, dba o niego, kupuje mu suplementy i odżywki oraz trenuje i podnosi umiejętności, co PODNOSI JEGO WARTOŚĆ, więc jakoś wątpię, żeby było to nie fair. Na re znajdziesz dziesiątki przykładów =)
Strzyga wszystko jest kwestia oczekiwan obu stron. Gdyby zglosila sie do mnie osoba z niezlymi umiejetnosciami, chcaca je podwyzszac z prawdziwym trenerem z sukcesami, jestem skonna wypozyczyc konia za duzo mniejsza stawke  😉
BitSmoked - tak stawiałam się w takiej sytuacji  🙂. Po pierwsze szukałabym po znajomych , których znam i wiem jak postępują z końmi czy podnajęliby mojego za opłaty. Oddałabym w dzierżawę ze sprzętem bo nie jest wart 10 tys.  Potem dałabym ogłoszenie, pewnie, że wolałabym żeby koń został tu gdzie stoi, bo jest tu już z 10 lat. Jeśli nie zgłosiłby się nikt chętny, a czas by naglił to musiałabym zgodzić na przenosiny lub przepadek konia za długi na rzecz stajni. Co by mi to dało ?W pierwszym przypadku mogę bez problemów konia odzyskać w drugim niekoniecznie. Zabezpieczenie się, żeby nikt nie zepsuł konia fizycznie i psychicznie nie istnieje. Bo o leczeniu, kosztach napraw sprzętu, kowalu, pensjonacie, odżywkach można napisać w umowie. Ale ogarnięcie ludzkiej psychiki jest niemożliwe. I ja - właściciel - mogę przyjeżdżać i płakać, że ten mój koń taki zmęczony i że wydaje mi się że schudł, a dzierżawca na to - powinnaś się cieszyć- nabiera mięśni, traci tłuszcz, łagodnieje pod wpływem treningów. I takie dyskusje bez końca , aż stwierdzam - odbieram bo mi mojego żal. I albo trafiam lepiej albo nie. Nie jest to konfortowa sytuacja dla żadnej ze stron, nie wspominając o koniu. Ale takie ogłoszenia jednak są . Po napisaniu tego postu zauważyłam, że pisałam o mojej Rewizji jakbym była jej właścicielem  🙄
[quote author=_Gaga link=topic=95565.msg2146007#msg2146007 date=1406196026]

Był już taki temat poruszany na forum - nie pamiętam niestety w którym wątku 🙁 wypowiadali się prawnicy.
Zgodnie z prawem można wystawić bodaj weksel (?) na sprzedaż konia przy zawieraniu umowy o pensjonat. Wówczas po upływie określonego czasu nie płacenia za pensjonat (np 3 miesiące) właściciel pensjonatu sprzedaje konia (gdziebądź włącznie z przeznaczeniem rzeźnym). Uzyskane środki finansowe idą w pierwszej kolejnosci na pokrycie kosztów (pensjonat, ogłoszenia, etc.), pozostałe są zwracane właścicielowi (już byłemu) konia.
[/quote]

Dla sprecyzowania, ponieważ była juz na ten temat dyskusja na RV z wywodem prawniczym.
Chodzi o zawarcie w umowie pensjonatowej zapisu, iż właściciel udziela stajni pełnomocnictwa do sprzedaży konia pod warunkiem niepłacenia za pensjonat przez ___ okresy miesieczne z zastrzeżeniem że uzyskana cena w pierwszym rzędzie pokrywa zagległości pensjonatowe, a w pozostałym zakresie jest zwracana właścicielowi konia.

Oczywiście zawsze pozostaje jeszcze droga egzekucji sadowej (nakaz zapłaty na zaległość pensjonatowa) i licytacja konia przez komornika.

Co do warunków dzierżawy/ współdzierżawy konia.
Wszystko jest kwestią ustalenia i zapisów w umowie. Naprawdę umowa dzierżawy konia nie musi znajdowac się na jednej kartce papieru. Ona może mieć i 30 stron zapisanych drobnym maczkiem. W umowie można WSZYSTO ustalić drobiazgowo; co do możliwości korzystania z konia przez właściciela konia w czasie dzierżawy też. Co do ponoszenia kosztów ew. leczenia też jak najbardziej. Powtarzam, wszystko powinno zostać zapisane w umowie juz na samym początku. Później będzie łatwiej po prostu ....
jasne...papier jest cierpliwy, podpisac wiele można. A potem latami dochodzic w sądzie swoich praw. Latami bo ja jedną sprawę miała i ciągneła sie ...12 lat.
Co do postawy Rewizji, niestety wiele osób taka postawę prezentuje i dlatego uważnie czytam i zdecydowanie mówię ,że ja swojego konia w pełną dzerżawę z przeniesieniem do innej stajni , mówię- nie. 
jasne...papier jest cierpliwy, podpisac wiele można. A potem latami dochodzic w sądzie swoich praw. Latami bo ja jedną sprawę miała i ciągneła sie ...12 lat.


Pol biedy jak tracisz tylko finansowo, gorzej jak nieodwracalnie ucierpi zwierze.
[quote author=_Gaga link=topic=95565.msg2145902#msg2145902 date=1406185816]
horse_art, mi się wydaje, że Rewizja sobie nic nie uświadomiła
Co najwyżej tyle, że ludzie są głupi (podli?), bo nie chcą jej kupić i oddać konika ze sprzętem 😉
[/quote]

tak, po kolejnych jej wypowiedziach widzę to wyraźnie 😉

i tyle tu sprzecznych informacji.. najpierw ze jak ktos nie ma czasu jezdzic wiecej niz 1-2 x w tyg to zwierzakowi dizeje się krzywda przez ta mała i nieregularną liczbę i dlatego powinien konia oddac jej, a potem, ze tez beda jezdzic 1-2x w tyg i to na długie ostre tereny. i to w ileś osób (w wceiej, ze 1). i ze to tez dobre.
raz, ze bez trenera bo to bzdura, a potem z trenerem...

fajny wątek - przynajmniej my-właściciele wiemy na jaką bombę możemy się wpakować ;/

dzierżawa "po kosztach", albo za polowę - ok, ale jak nie bedziemy na tym tracic (nie mówiąc o zysku - czy tereningowym czy finansowym) - i finansowo (nawet wartosc konia, leczenie itd) i koń - nie trafi w kierat ....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 lipca 2014 14:14
Ja tylko chciałam dodać że znam stajnię rekreacyjną o dość znanej, renomowanej nazwie gdzie od lat konie szkółkowe są pozyskiwane właśnie tak jak to sobie Rewizja obmyśliła: ludzie oddają szkółce swe konie w nieodpłatne użytkowanie. Jeden konik, bardzo fajny zresztą (na początku) pochodził od bardzo zamożnego właściciela mogącego spokojnie zapewnić konikowi albo łąki albo sprzedać prywatnej osobie. Inny konik chodzący regionalki skokowe do P też tam trafił i też miał właściciela nie narzekającego na biedę, też mógł być sprzedany spokojnie bo koń naprawdę super, ale z jakichś bliżej nie określonych powodów został sobie koniem szkółkowym.

Tak że nie są to jakieś przypadki odosobnione czy wyjątkowe. Różnica jest taka że Rewizja to zupełnie prywatna osoba, bez nazwiska, w dodatku trącąca głęboką amatorką, a wzmiankowana szkółka to nazwa mająca od lat jakąś tam renomę. Czy konie przez tą "renomę" mają lepiej? No w sensie użytkowania po kilka godzin dziennie nie za bardzo. W sensie opieki też nie - tryb stajnia-lekcja-stajnia, zero padoków, słaba dość kondycja żywieniowa. W sensie leczenia? No w sumie jak konie wymagają leczenia to tak, są leczone.

bardzo wiele koni jest oddawanych do rekreacji. tylko nie są to konie profesory dla początkujących a najczęsciej średnie tuptaki. początkujący się powozi. Jeśli takiego konia Rewizja szuka - znajdzie.

koń z tego co zrozumiałam - miałby chodzić 2 razy w tygodniu w teren i 2 razy w tygodniu po maneżu. czy to kierat? moim zdaniem nie. Mało wartościowego emocjonalnie i finansowo zwierzaka Rewizja znajdzie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 lipca 2014 14:23
Powinna znaleźć jeśli jej oczekiwania i oferta będą klarowne i bez dwuznaczości.
JARA, dobra opieka czy trening - lepsze iż sami możemy zapewnić,  to też forma "odstępnego", tyle że ie jest to kasa do ręki
jasne...papier jest cierpliwy, podpisac wiele można. A potem latami dochodzic w sądzie swoich praw. Latami bo ja jedną sprawę miała i ciągneła sie ...12 lat.


Ale choćby zacznijmy od "papieru", bo często jest tak, że na poczatku strony umawiają się "na bieżąco" że będą ponosić koszty pensjonatu po połowie .... i tyle. Płacz i zgrzytanie zębów ma miejsce wlasnie wtedy, gdy nagle własciciel umysli sobie przyjechać do stajni bez uprzedzenia i zabrać na lonżę swoją rodzinę, albo gdy koń dozna kontuzji i właściciel zostaje sam z kosztami leczenia.
Bo każda ze stron myślała inaczej na co się umawiała w sytuacjach niecodziennych.

Wiem, że wyczerpujące umowy sprawy nie rozwiążą - ale przynajmniej nie będzie takich sytuacji, że jedna strona rozumie i oczekuje czegoś pod pojęciem "dzierżawy konia", a druga wyobraża sobie zupełnie coś innego. W sytuacjach stresowych awantura gwarantowana.
Im bardziej precyzyjna umowa od samego poczatku, tym jasne dla stron czego mają się spodziewać podczas "dzierżawy" konia.

Może to nie gwarancja 100 % sukcesu, ale duzy krok w tym kierunku.
Delikatnie omijamy fakt, że to wszystko jest CHORE. Że przeciętny pracownik(samozatrudniający się itd), który racjonalnie podjął decyzję o nabyciu konia, nie traci gwałtownie źródeł dochodu. A przynajmniej nie dzieje się to MASOWO. Że konie stają się OBCIĄŻENIEM zamiast dobrem materialnym (tak, zwierzę ale dobro) zyskującym/tracącym na wartości.
Że koszt koni jest absurdalnie niski, zaczynając od nabycia źrebaka - poniżej realnych kosztów hodowli.
Możecie/my apelować sobie o "dobro koni" 🙁 Dopóki będą bezwartościową kulą u nogi - będzie spotykać je to i owo.
Tak, powszechnie dziś ludzie odciążają się finansowo "dzierżawiąc" konie - za koszt ich utrzymania/dołożenie się do tych kosztów. Także dlatego, że trudno sprzedać konia za adekwatną cenę. I jest to sytuacja NIENORMALNA 🙁 Konie powinny zwyczajnie być przedmiotem obrotu handlowego: sprzedaży, płatnego lizingu. Z kolei powinno się płacić tym, którzy przy koniach Pracują - zwiększając ich wartość.
Rewizja jest "rozpuszczona" sytuacją opuszczonych, porzuconych koni.
To mi lekko przypomina takie myślenie: Przydałaby mi się pomoc w domu i do dzieci, a w Indiach tyle bezdomnych, wyklętych przez rodziny kobiet, przymierających głodem. To przecież takowa miałaby u mnie lepiej, nie?
Delikatnie omijamy fakt, że to wszystko jest CHORE......



Ale taka jest rzeczywistość, która nas otacza. Nie zamażemy rzeczywistości, nie wytrzemy tego gumka-myszką że konie są "wydzierżawiane" na jakiś przedziwnych zasadach tylko dlatego że dla kogoś stały się ciężarem.
I co w takim razie dalej z tym zrobić?

Wolna amerykanka. Nie ma utartych zwyczajów (prawa) co może, a czego nie może żądać właściciel konia a co powinien, do czego jest zobowiązany "dzierżawca". Każda umowa (umówienie się) na dzierżawę/ współdzierżawę konia może przewidywać zupełnie coś innego. Lepiej o tym od samego początku ukladu z "dzierżawcą"/ właścicielem pamiętać.
Kurcze, czytajać ten wątek ma się wrażenie że dzierżawa to prawie jak tortuty dla konia. Przecież sporo jest osób na forum, które to oddały konia/ wzęły konie a w dzierżawę i są zadowolone. Ja mam w dzierżawie konia Laguny, wywiozłam go od niej ponad 300km, i współpraca dobrze się układa. Nie ma zgrzytów, właścicielka dostaje "fotorelację" z tego jak koń wygląda i póki co wszyscy zadowoleni. Forumowa Anai też oddała konia w dzierżawę. Konisko ma się dobrze, chodzi sobie rekreacyjnie. Sama teraz szukam kogoś do dzierżawy mojego zwierza, który sportowo chodzić już nie może. Nie zawsze trafia się takich ludzi jak Rewizja, choć w sumie dziewczyna pisze szczerze jak sytuacja wygląda. Nie dziwne że ciężko jej konia znaleźć, ale nie oszukuje, kręci, sytuacja jest jasna.
damarina, czy całe, solidarne 😉 społeczeństwo/grupa społeczna ma moc zmiany rzeczywistości - rzecz dyskusyjna i historia zna różne przypadki.
Ale ogólnie - nam wszystkim "pasuje", tylko burzymy się, gdy ktoś wyciąga z sytuacji konkretne wnioski: dlaczego mam nie korzystać na maksa, gdy mogę?
I jeszcze burzymy się, gdy wnioski ciągnie dalej: dlaczego nie ma chętnych na niekorzystny układ, skoro... No przecież "lepiej" dać konia w poniewierkę niż zakończyć jego (zbędne) życie.
Ale ogólnie - nam wszystkim "pasuje", tylko burzymy się, gdy ktoś wyciąga z sytuacji konkretne wnioski: dlaczego mam nie korzystać na maksa, gdy mogę?
I jeszcze burzymy się, gdy wnioski ciągnie dalej: dlaczego nie ma chętnych na niekorzystny układ, skoro...


Wolę się przyglądać z boku i obserwować zjawisko. Nie mam złudzeń, że tak wlaśnie jest z "dzierżawami" koni, jak w tym wątku opisano. Obok siebie w stajni mam kilka takich "dzierżaw" i obserwuję. Obserwuję ludzi i ich oczekiwania, żale, złudzenia i kompromisy na które muszą iść aby utrzymać konie finansowo. Raz to wygląda lepiej, raz gorzej. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem. Wiem za to, że zjawisko "dzierżawy" cudzych koni się przyjeło i staje się coraz popularniejsze. Nie ma co zawracać kijem Wisły. Apelowanie, aby było inaczej i liczenie na to że ludzie przemyslą "chorą" sytuację... to dla mnie donkiszotweria. Przepraszam.
Lepiej to próbować ucywilizować.
damarina, co ucywilizować? Powszechne uzyskiwanie dochodów niewystarczających na pizzę?
Jeśli (ha ha ha) "zacznie nam się powodzić"  - od razu zaczniemy inaczej śpiewać.
Ale na to się nie zanosi. Zanosi się na biednienia aż po skrajną desperację.
Dopiero desperacja rodzi skutecznych donkiszotów (napady na bank, rewolucje itp.)
Wcześniej będzie jak jest: "wydutkany" będzie chciał "wydutkać" kogoś innego.
Opis
Udostępnie konie do jazdy (mała prywatna stajnia) w zamian za pomoc. Do dyspozycji przestronny plac, piękne tereny oraz możliwość uczestnictwa w rajdach konnych. Oferta dla oso pełnoletnich i swobodnie panujących nad koniem. Okolice P...., więcej na mail ....

Opis
12 letni folblut.
Zdrowy.
Koń spokojny , miły i grzeczny w obejściu.
Ładnie pracuje na lonży.(.....)Co do opłat-dzierżawy,jest to naprawdę nieduża kwota.(....)

Opis
Szukam współdzierżawy do 7 letniej klaczy.(....)Interesuje mnie współdzierżawa 2 dni w tygodniu (...). Koszt to 250 zł.Jeśli jesteś osobą trzeźwo i rozsądnie myślącą na pewno się dogadamy🙂 Razem z koniem użyczam cały sprzęt.(....)

Opis
Wałach, pełna krew angielska, zdrowy i chętny do pracy. Skacze do 1m (...). Koń do jazdy rekreacyjnej lub nauki), chodzi w tereny, potrafi sprostać wymogom egzaminu instruktorskiemu i srebrnej odznace PZJ.(...). Koń stoi w stajni ... - w okolicy ... (dojazd WKD). Cena zależy od wymiaru dzierżawy (100-400 zł)

To kopie kilku ogłoszeń z ostatnich 2 dni z samej re-volty. Więc proszę mi nie wmawiać , że szukam gruszek na wierzbie. Są ich dziesiątki . Dlaczego ? Bo ludzie biednieją - i ci co mają konie i ci co nie mają , a chcieliby jeżdzić. Może i nie jest to normalne ale to nasza polska rzeczywistość. Wybrałam tylko te, gdzie nie zaznaczono, że NIE ma możliwości przeniesienia .
ale żadna z nich nie zakłada przenosin
Potwornie demonizujecie te dzierzawe...
Jakby to co najmniej bylo marnowanie konia, tortury i skazywanie go na wieczna poniewierke, a dla wlasciciela rzeznia, masakra i cios w sam splot sloneczny.
Ja tez jestem poldzierzawca. jezdze 2-3 razy w tygodniu. Nie przenosilam zwierzaka, nie katuje, nie wykanczam, nie traktuje jak kanapy w salonie.
Place duzo ponizej kosztu utrzymania. Kupuje sprzet, dopasowuje, pielegnuje, dbam, jezdze, staram sie rozwijac.
Wlascicielka tez nie traktuje mnie jakbym jej krwawice wydzierala. Biedna tez nie jest, tylko czasu ma malo na codzienna jazde/bardziej szczegolowa opieke.
Serio, krucjate tu robicie nieziemska, nie bardzo wiem po co i na co.
Tak abstrachujac juz od dziwnych wymagan szukajacej.
Rewizja, pierwsze na pewno nie zakłada przeniesienia
Ktos szuka pomocnika (sama mając własną stajnię działałam na podobnej zasadzie) a w zamian oferuje możliwość użytkowania konia / koni... nie ma to nic wspólnego z dzierżawą

Kolejne ogłoszenia zakłądają współdzierżawę - taka opcja w 99% przypadków nie zakłąda przeniesienia konia.

Istotnym jest też fakt skąd są te ogłoszenia. Inne kwoty bowiem wydaje się na utrzymanie konia pod Wawą, inne na Śląsku, czy Podlasiu.

faith wiesz dobrze, że sama szukam współdzierżawcy i przenigdy samej dzierżawy nie demonizowałam. Ba - mi by się współdzierżawca przydał przede wszystkim do tego, aby Kobyła więcej chodziła bo Darco jeżdżę sama... Ale nie oddałabym konia na warunkach przedstawionych przez Rewizję  🤔wirek:
Gaga_ akurat o tobie nie pisalam 🙂 chodzilo mi o to, ze dzierzawca to nie musi byc zlo najgorsze. Jak dzierzawilam pierwszego konia x lat temu - to nic nie umialam praktycznie - wyczyscic ewentualnie i jako tako stepo-klusowac+ troche galopu. A jednak ktos mi uwierzyl, pomogl, nauczyl - i byl bardzo zadowolony bo dabal o konia jak o dziecko. Warto po prostu czasem dac szanse.
W stajni , w której stoję - jakieś 70% koni chodzących pod siodłem to konie dzierżawione
U niektórych - właścicieli nie było od lat - dbają tylko dzierżawcy... Jedni lepiej, inni gorzej ale generalnie konie źle nie mają 😉

Rewizja coś cla Ciebie:
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/31517?q=&kategoria=4&lokalizacja=16&widok=0&strona=
Rewizja
Podałaś przykłady ogłoszeń, gdzie nie mówi się o możliwości przenosin. Co więcej widzę, że są to ogłoszenia,  z których wynika, że właściciele szukają współdzierżawcy, aby ich konie chodziły, a nie stały i nic nie robiły. Właścicieli stać na konie, ale chcą aby koń miał więcej ruchu.
Faith
Chyba nikt tu nie demonizuje dzierżawy samej w sobie. Tylko różne jej wersje są omawiane.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lipca 2014 08:06
ale żadna z nich nie zakłada przenosin


Dokładnie, oprócz ogłoszenia nr 2, w pozostałych jest opis gdzie koń stoi co oznacza, że tam zostaje i to ty masz dojechać. Nie jest napisane wprost ale sama też tak pisałam jak szukałam współdzierżawcy. Dopiero po kilku pytaniach o możliwość przeniesienia dopisałam do ogłoszenia, że nie ma takiej możliwości. zwyczajnie trzeba pisać/dzwonić i pytać.
faith gdybym miała takiego dzierżawcę/współdzierżawcę jak Ty to bym Cię jeszcze po rękach całowała 🤣 Sama chciałam udostępnić do jazd swojego (nawet całkowicie za darmo, po prostu chciałam żeby konisko miało więcej pracy) ale niestety osoby, które wyraziły chęć i które mi samej się "podobały" nie radzą sobie z moim koniskiem. Więc faith gdybyś szukała kolejnego arabka do dzierżawy/współdzierżawy to wiesz gdzie mnie szukać 😀
faith ja uwierzyłam , ja dłąm swojego konia do dzierżawy i sorki -nigdy wiecej. Widzać czlowieka po raz pierwszy nie jesteś w stanie ocenic , poznac go i zaufać. Co innego dzierżawa bez przeniesienia, wzajemne poznanie się i po jakimś czasie ewentualna decyzja o przeniesieniu ale nie od razu ,nie na wstępie. No i nie na warunkach okreslonych przez Rewizję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się