Stajnie: kujawsko-pomorskie

Czy jest jakiś kowal, który przyjedzie w ciągu 2-3 dni, nie weźmie ode mnie 250zł za kucie na 4 i bedzie to dobrze zrobione? Okolice Torunia 😉
Mój kowal ma złamaną rękę, drugi nie dojeżdża, trzeci zapomniał, że miał przyjechać...
Libeerte Jacy kowale do cb przyjeżdżali ?
klusek, przyjeżdża do mnie pan Jacek, który jest z Torunia, nazwiska nie pamiętam 🤣, ale ma złamaną rękę 🙁 Był u mnie p.Kałabun i zrobił super, ale drogo i teraz zapomniał o nas. P.Miśkiewicz nie dojeżdża do Torunia 😉
moze M. Kotkiewicz, jest z Torunia
Polecam Kotkiewicza, ale za kucie na cztery bierze chyba 240 🙂
mam pytanie czy ktos stoi w gliszczu teraz i jak wyglada z padokami trawiastymi nie chodiz mi o jakes bujne trawy  tylko o zeby kon nie stał na samym piachu pylącym sie
tam nie ma trawy w ogole
A wie moze ktos ile bierze kalabun za kucie na przody
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 lipca 2014 22:01
Kotkiewicz, podpisuję się rękami i nogami. Sam pilnuje terminów (!), jak powie, że przyjedzie jutro, to będzie jutro, nie za 3 tygodnie 😀
No i nas nawet na slidery kuje, z tej okazji sam z siebie się doszkalał i nie mogę narzekać na jego kucie, nawet tak specyficzne, więc 'tradycyjne' ma w małym palcu :P
A, i nie stłucze Ci konia wnerwiając się, bo ten się wierci czy coś a jemu 'się spieszy' .....  😫
atri, p.Kałabun za kucie na 4 bierze chyba ok 250zł, zależy ile musi dojechać, to pewnie ok 200 za przody.

smartini, kiedyś był przyjeżdżał, ale zdecydowałam się na zmianę, tylko teraz najlepszy kowal na jakiego trafiłam i nam robił konia, ma złamaną rękę 🙁 I juz chyba nie chcę wracać do p.Kotkiewicza😉
skąd zamawiacie wysłodki buraczane?? strasznie trudno je dostać🙁
przygarnął by ktos kotka np do stajni? lub do domu?
vissenna   Turecki niewolnik
22 lipca 2014 11:02
kaalareepa wysłodki znajdziesz na pewno w Volcie - na Rondzie Kujawskim 🙂
Chodziło mi raczej o jakiś rolników. Ale dziękuję za radę
vissenna   Turecki niewolnik
23 lipca 2014 12:45
Zadzwoń do Cukrowni Nakło, oni na pewno sprzedają wysłodki. Nie wiem czy dla klientów indywidualnych też, ale spróbować warto 🙂
Czy orientujecie się gdzie w Toruniu (ub okolicach) znajduje się jakaś kameralna stajnia, w której można byłoby pojeździć, jechać w teren etc.?🙂
patrycjasz, cofnij się o kilka stron i poczytaj sobie o stajniach w regionie, dużo już było mówione na ten temat.
vissenna   Turecki niewolnik
24 lipca 2014 16:53
Właściwie nie wiem, czy ten post powinien trafić tu, czy na naszą narzekalnię, czyli "co mnie wkurza"...
Jestem przerażona poziomem szkolenia i wiedzy instruktorów w rekreacyjnych ośrodkach w naszym regionie.
Przez długi czas nie miałam kontaktu z szeroko pojętą rekreacją, najpierw siedziałam w stajni stricte sportowej, potem wyjechałam za granicę. Obecnie prowadzę z koleżanką stajnię pensjonatową, ale organizujemy też treningi i uczymy jeździć metodami RWYM.
Dość często zgłaszają się do nas ludzie, którzy jeżdżą już długo klepiąc pupę w okolicznych stajniach. Najczęściej sami się zaczynają wkurzać i domyślać, że coś jest nie tak, skoro po roku regularnych jazd nic im na tych koniach nie wychodzi.
Historie jakie mi opowiadają sprawiają, że aż zęby mnie swędzą od rad tych "instruktorów". Mam już nawet moje "ulubione" miejsca z których się ludzie do nas przenoszą. Gdy na pytanie gdzie do tej pory jeździli słyszę nazwę jednej z moich "ulubionych" stajni, aż mi się włosy na głowie podnoszą na myśl o prostowaniu jeźdźca nauczonego jeździć siedząc zgiętym w chińskie osiem...  😵
Oj, vissenna, rok , dwa, trzy i... zminimalizujesz kryteria 🙂 🙁. "Nie da się kopać z koniem".
Do vissenna można jakieś namiary na Twoją stajnie ? 🙂
halo kryteria nie zostaną zminimalizowane. Właścicielka stajni, zawodniczka ujeżdżenia i trener od lat szkoli jeźdźców na niezmiennie wysokim poziomie jednocześnie doszkalając się regularnie na klinikach 'zagramanicznych'. Treningi tylko indywidualne, wiele dupogodzin na lonży, konie do treningu N-klasowe. Ja też już powiedziałam sobie dość i przeniosłam konia do właśnie w/w stajni Janowo Młyn. Najlepsza moja decyzja życiowa - i absolutnie mnie ani trochę nie boli 100 km dojazdu w dwie strony. I głupia byłam że dość długo nie chciałam postawić konia tak daleko, bo to taaaak daleko.
junona, chodzi o kryteria oceny "szkółek okolicznych". Demokrację mamy, większość zalewa. A poważnie - człowiek nie jest w stanie stresować się w nieskończoność.
Albo się przystosowuje, albo... odcina od źródła stresu (np. zaczyna szkolić tylko "swoich"😉. Albo - wariuje 😉
Ludzka percepcja sama w sobie zawiera mechanizm adaptacyjny. Choćby w postaci "szkoda strzępić język".
vissenna   Turecki niewolnik
24 lipca 2014 22:53
halo generalnie polityką nasza jest "mieć wywalone" na innych i robić swoje. Szkolimy "swoich" właśnie. Mieliśmy już kilka przypadków ludzi, którzy byli oburzeni, że po roku jazdy w innej stajni wracają u nas na lonże i ktoś im zaczyna o prawidłowym dosiadzie mówić. Rynek zweryfikuje jak sama zauważyłaś. Nam nie zależy na "każdym" kliencie, tylko na ludziach świadomych. Nie podoba się u nas - ktoś chce skakać po 10 lekcjach i galopować w stronę tęczy - proszę bardzo. Są w okolicy ośrodki, które zapewnią takie atrakcje.
Nam klientów to raczej przybywa, bo już po pierwszej jeździe większość czuje różnicę i to jest świetne źródło satysfakcji 🙂
Ja się tym nie stresuję już, człowiek nie po to się latami uczył jak swoją wiedzę przekazywać, by się teraz przejmować panienkami trzymającymi konie w swojej stodole i "uczącymi" jeździć. Zwyczajnie wkurza mnie to, że tyle osób się nadziewa na takie pseudoszkółki i szybko się zniechęca do jeździectwa.
No, to wkurza. Ale też do czasu. "Nie poradzisz nic bracie mój..." Więc ogarnia się to tylko, co ogarnąć się DA (i CHCE 🙂😉.
Życzę powodzenia i jak najmniej okazji do zgrozy 🙂
Zwyczajnie wkurza mnie to, że tyle osób się nadziewa na takie pseudoszkółki i szybko się zniechęca do jeździectwa.


To nie jest kwestia jakiegos konkretnego regionu. Ilekroc wyjezdzam gdzies na weekend z rodzina - zaliczam jedna, czasem dwie losowo wybrane stajnie rekreacyjne. Ot tak, byle pobujac sie w siodle i nie marnowac dnia. Ostatnio juz mi sie tak nie chce, ale w zeszlym roku zaliczylem takich z gorka 20. W tym - ze szesc. Dobre konie - w dwoch. Instruktorzy uczacy klasycznie - moze w czterech. W przewazajacej liczbie - jakies dziwactwa, niekiedy okropne i nie-do-uwierzenia. Nie wiem czy to system nadawania uprawnien (kiedy jeszcze obowiazywaly) byl nieszczelny, czy tez obecnie w wiekszosci przypadkow ucza ludzie bez. Tak czy inaczej zal ludzi ktorzy nie wiedza nawet, ze sa zle uczeni.

LR
sluchajcie a nie słyszeliscie przypadkiem czy jakis osrodek lub osoba prywatna nie szuka pomocy w stajni , typu jezdzenie koni , luzakowanie , prowadzenie jazd i treningów bydgoszcz i okolice?
Jakich możecie polecić trenerów (skoki), którzy dojadą w okolice Torunia/Chełmży? Poza p.Masłowskim i p.Szrejderem (vissenna, dziękuję i tak za kontakt 😉 ) ale oni niestety są nieosiągalni nawet telefonicznie 😉
Libeerte, pan Włodzimierz Rudasz, Janusz Ottke, może Bartłomiej Włodarski. Musisz do nich podzwonić i zapytać.
Dobrze czytam? W stajni Janowo Młyn uczycie jeździć metodą RWYM?
vissenna   Turecki niewolnik
07 sierpnia 2014 19:32
danone tak, a co?  👀
Nic złego 😉 Po prostu kiedyś bardzo interesowałam się tą metodą, marzył mi się kurs i zupełnie nie miałam pojęcia, że mamy w regionie kogoś, kto uczy wg RWYM... A konkretnie kto to? Po jakich kursach?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się