Sprawy sercowe...

...ja wiem, czemu nie wszyscy faceci tak by zareagowali..bo w takiej sytuacji wystarczyłoby, żeby uderzony burak i prostak zadzwonił na policję i zgłosił pobicie. Mimo, że mu się moim zdaniem też należało.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 lipca 2014 14:17
Jak przeczytałam o bronieniu, to myślałam, że coś poważnego. A facet ma złamany nos, bo się pchał. Cham, ale reajcja totalnie przesadzona.

Dokładnie o to samo mi chodzi.

I nie, nikomu nie należy się uderzenie pięścią w nos. Nikomu. Chyba że w obronie własnej - ale tego tutaj nie było.

Gdyby to się stało pod moim nosem na służbie, pan korpo boy jechałby zakuty w radiowozie na komendę, pewnie strasząc mnie swoimi prawnikami. 😉

zen, jakbyś wyrżnęła, to wtedy sama mogłabyś wzywać policję. A że szybka pęknięta w telefonie? No to co, za coś takiego mamy ludzi walić w nos? To tylko telefon 🤔

Zdawało mi się, że Polska to cywilizowany kraj, w którym po coś istnieje policja, sądy, więzienia - a nie dzikie, wymierzane własną ręką "oko za oko, ząb za ząb".
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
28 lipca 2014 14:19
Laski przesadzacie... koles się pchał, zwyzywał ja od kurw, popchnął tak, że wypadł jej telefon i się zniszczył, na propozycję przeprosin nie zareagował. Od mojego P też by dostał, jestem tego pewna na 100%, gdybym jakimś cudem się myliła to facet pchający dostałby ode mnie... a telefon to nie tylko telefon. Normalna reakcja człowieka przez którego cos Twojego się niszczy powinno być "przepraszam", "jak mogę zrekompensować stratę", a jak nie to trudno... trzeba wytłumaczyć kolesiowi , że xle zrobił na jego poziomie...
Uważam, że reakcja musiała nastąpić, nie chciałabym być z kimś, przy kim ktoś może mi naubliżać, popchnąć etc. Został poproszony o przeproszenie, to puścił wiązankę, więc chyba liczył się z tym, że konsekwencją może być męska forma rozmowy. Rozwiązań siłowych nie lubię.

Nie no... należało się! Becia trochę inaczej patrzy bo jest police women😉 my patrzymy pod kątem, gdyby to nas dotyczyło.

Też mogłabym mu wtłuc, albo pewnie znając siebie odepchnęłabym go tyle, że mocniej (gdybym nie była w ciąży). No ale prawo jest takie, ze ten uderzony palant jakby zadzwonił na policję to Zenowy Prawdziwy Facet by był ugotowany.. za pobicie..
Nie był, bo by mu nikt nie udowodnił, że to on pobił. A w razie czego, to w sądzie ja bym poświadczyła, że facet się na mnie rzucił.
zen, często tu na forum podzielam Twoje zdanie. Tym razem stwierdzam, że Twój facet grubo przesadził. Ja na miejscu tego chama zgłosiłabym sprawę na policję. Z twojego opisu wynika, że nic ci nie groziło, a Twój facet nieźle naruszył cielesność innej osoby.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 lipca 2014 14:25
P. pewnie zachowałby się podobnie, jak facet zen.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 lipca 2014 14:33
Nie był, bo by mu nikt nie udowodnił, że to on pobił. A w razie czego, to w sądzie ja bym poświadczyła, że facet się na mnie rzucił.

Popchnął Cię, nie rzucił się na Ciebie 😉
I niestety właśnie dlatego jest policja - jak się samemu weźmie sprawy w swoje ręce, to ląduje się na miejscu łamiącego prawa. Takie są zasady życia w cywilizowanym społeczeństwie.

Czekam, kiedy Polakom się w końcu zmieni mentalność, bo mi wstyd za każdym razem, kiedy na służbie mam do czynienia z rodakami, którzy postanowili złamać prawo, bo im się wydawało, że sami muszą wymierzyć sprawiedliwość.
Becia, wiesz co, ja mam gdzieś policję, serio. Byłam pobita i nie zrobili NIC. Wolę więc faceta, który potrafi spuścić manto.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
28 lipca 2014 14:35
Ciekawa jestem ile z przeciwniczek zbyt gwałtownej reakcji w takiej sytuacji powiedziałoby "skoro nie chce pan przeprosić, to trudno, niech każdy idzie w swoją stronę" 😉
Żeby było jasne, nie popieram przemocy, w żadnej formie, w moim przypadku pewnie skończyłoby się na pyskówce i soczystej wiązance bluzgów, ale nie jestem na 100% pewna, czy mój Piotrek nie zareagowałby równie impulsywnie co mężczyzna Zen.
Becia, wiesz co, ja mam gdzieś policję, serio. Byłam pobita i nie zrobili NIC. Wolę więc faceta, który potrafi spuścić manto.


Ja niestety też. 3 tyg w szpitalu, parę złamań, twarz w połowie obdarta ze skóry. Policja z dupą się w ogóle nie miała czasu do mnie ruszyć.
Nie lubię, nie szanuję, bo po moich doświadczeniach - to w 99% idioci.
Mafii się boją, ale staruszka po kielichu, wracającego na wsi z rowerem pod pachę zawinęli 😎

Mój by lał, tak jak facet zen, ale chyba musiałby by c coś "więcej". Za obrażanie co najwyżej mógłby zostać popchnięty też...
- jeśli ów dziad by nie przeprosił. I ja jestem z tego zadowolona, bo wiem, że mi żadna krzywda się przy nim nie stanie.
Policja nigdy nie miała samochodów, nawet jak koleżankę chłopcy z "boiska" ciągnęli w krzaki.  🙄

Zdawało mi się, że Polska to cywilizowany kraj, w którym po coś istnieje policja, sądy, więzienia - a nie dzikie, wymierzane własną ręką "oko za oko, ząb za ząb".


Też mi się tak przeważnie zdaje - do momentu, aż nie spotkam bezczelnego, de facto bezkarnego buraka, który uważa, że wolno mu wleźć komuś na głowę i nasrać. I że to jest ok.

Pracując w policji nie czujesz czasem, że aż Cię ręka świerzbi, a tak naprawdę nie możesz nic?

Nie jestem za biciem innych, naprawdę. Boli mnie tylko, że ten nasz cudny system policji, sądów i więzień jest bardzo niekonsekwentny, niepedagogiczny, niespójny i niewydolny - chodzące patologie robią co chcą (nie piszę akurat o tym gościu od Zen) i wiedzą, że tak naprawdę system jest po ich stronie. Bo mała szkodliwość itd.

Beciu, ale Ty nie pracujesz w Polsce!!! z tego co wiem. Nie porównuj realiów. Będziesz TU pracowała w policji, na ulicy, będziesz się wypowiadać.

w moim mieście jedna pani policjant dostała ładny łomot, bo była za bardzo właśnie taka broniąca pewnych ludzi, udzielająca się na interwencjach. Wylądowała w szpitalu i teraz siedzi na patrolach cichutko jak myszka pod miotłą. Poważnie. I ja się nie nabijam. Mówię tylko, jak jest. W Polsce ludzie muszą sami walczyć o sprawiedliwość.

Jeden taki pan pracował jako ochroniarz w supermarkecie i jak ktoś coś ukradł, to wzywali policję. Pobił potem swoją żonę i ten otóż właśnie pan policjant, który na te kradzieże często przyjeżdżał, przyjechał na interwencję do kolegi co pobił żonę. Znali się z supermarketu. Nie zrobił NIC a na koniec podał mu rękę. Powiem Ci, że naprawdę takie przykłady można mnożyć.

W Polsce NIE MA CO LICZYĆ NA POLICJĘ. Z całym szacunkiem, wiem co to za gówno można powiedzieć od środka. Możesz dyskutować ile chcesz. Pracuj w Polsce, wtedy się wypowiedz.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 lipca 2014 14:44
Mój by nie bił. Tylko wykręcił łapę, powalił i wtedy kazał przeprosić. Mniejsze ryzyko oskarżenia o pobicie bo brak śladów 😎

A tak dla rozluźnienia- taki prezent wczoraj dostałam 😉
[img]https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/62921_830768700267066_3784257806856953164_n.jpg?oh=7a475c8dfed9a1f89fc21a7ba6e8d7ed&oe=5454E84D[/img]
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
28 lipca 2014 14:45
[quote author=zen link=topic=148.msg2148575#msg2148575 date=1406554511]
Becia, wiesz co, ja mam gdzieś policję, serio. Byłam pobita i nie zrobili NIC. Wolę więc faceta, który potrafi spuścić manto.


Mój by lał, tak jak facet zen, ale chyba musiałby by c coś "więcej". Za obrażanie co najwyżej mógłby zostać popchnięty też...
- jeśli ów dziad by nie przeprosił. I ja jestem z tego zadowolona, bo wiem, że mi żadna krzywda się przy nim nie stanie.
Policja nigdy nie miała samochodów, nawet jak koleżankę chłopcy z "boiska" ciągnęli w krzaki.  🙄


[/quote]
Czasem lepiej dac w pysk niż popchnąć 😉 jeszcze by walnął potylica w chodnik i dopiero byłby kwas
to fakt , nie można liczyć na policję. Ale... czy wymierzanie samemu sprawiedliwości jest ok? Czy przeprosiny wymuszone biciem są ok? Bo mnie przeprosiny w takiej sytuacji by nie satysfakcjonowały. Nie trzeba się zniżać do poziomu agresji. Ja ignoruję chamów, szkoda nerwów.
Mój R nie zdążył by nic zrobić 😉 Moją reakcja byłaby ekspresowa. A jakbym ja nic nie zrobiła bo coś tam to R też by przywalił i na odwrót - w sensie, że ja bym stanęła w obronie R 
...nie można ignorować wszystkiego. Jak facet może zignorować, kiedy jakiś burak wyzywa jego partnerkę od ku** i innych bluzgów?

Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 lipca 2014 14:54
Beciu, ale Ty nie pracujesz w Polsce!!! z tego co wiem. Nie porównuj realiów. Będziesz TU pracowała w policji, na ulicy, będziesz się wypowiadać.

w moim mieście jedna pani policjant dostała ładny łomot, bo była za bardzo właśnie taka broniąca pewnych ludzi, udzielająca się na interwencjach. Wylądowała w szpitalu i teraz siedzi na patrolach cichutko jak myszka pod miotłą. Poważnie. I ja się nie nabijam. Mówię tylko, jak jest. W Polsce ludzie muszą sami walczyć o sprawiedliwość.

W innym wątku już tłumaczyłam, że w UK policja PRAWNIE jest jeszcze bardziej bezsilna, niż polska. Podawałam przykłady tego, jak się nami pomiata, co się dzieje dzięki medialnej nagonce.

Jasne, że mnie czasem świerzbi, żeby komuś dać w pysk, żeby się uspokoił. Ale tego nie zrobię. Bo po pierwsze, nie mogę, a po drugie wiem, że to magicznie nie sprawi, że cham przestanie być chamem. I o to mi chodzi.

Dalej podtrzymuję, że reakcja była stanowczo przesadzona do chamstwa tego faceta.
I tak, dalej podtrzymuję, że przemoc niczego(!!!!) nie rozwiązuje.
Ciekawa jestem ile z re-voltowych przeciwniczek rozwiązań siłowych w przypadku, gdyby facet Zen poprzestał na jednym ostrym zdaniu w kierunku chama, napisałoby tutaj, że "jak to tak, nie wstawić się za swoją kobietą?", "jest facetem, a nic nie zrobił?"... 😉

Ok, może lekko przesadził, ale w przypadku, gdy obcy facet atakuje - nawet słownie - jego kobietę, to mózg dostaje jasny komunikat "broń swojej kobiety". Na analizę przychodzi czas później. Moim zdaniem zachował się jak facet i chwała mu za to, bo niestety niewielu takich się teraz spotyka. I wiem, że mój M., choć suchciel straszny, to też nie poprzestałby na słownej reprymendzie, gdyby facet nie chciał mnie przeprosić, a jeszcze by pyskował i obrażał. Może dla niektórych to "niecywilizowane", ale dla mnie to jednak z oznak, że mam przy swoim boku faceta, a nie c***ę 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 lipca 2014 14:58
Nie był, bo by mu nikt nie udowodnił, że to on pobił. A w razie czego, to w sądzie ja bym poświadczyła, że facet się na mnie rzucił.


Nie masz racji, Zen.
Gdyby facet zgłosił sprawę, zostałby zaproszony na obdukcję, gdzie prawdopodobnie udałoby się ustalić ślad DNA osoby, która uderzyła, a to zawsze u podejrzanego jest sprawdzane w pierwszej kolejności.
Gdybyś poświadczyła, że się na Ciebie rzucił, mogłabyś zostać ukarana za składanie fałszywych zeznań (bo, jak rozumiem, tylko Cię popchnął), a Twój facet mógłby mieć poważny problem o pobicie a) nie w obronie własnej, b) w dodatku przez Ciebie ukrywane w takim momencie.
Mam mamę w prawie, więc osłuchałam się takich spraw 😉

Ja osobiście nie oceniam, czy powinien tak zareagować, czy nie, bo sytuacji nie widziałam, ale... uważajcie - szkoda sobie narobić problemów przez takiego gburka. A mnóstwo jest osób, które nawet mając swoją winę w zaistniałej sytuacji zgłoszą to na policję i taką sprawę wygrają...
Że przemoc rodzi przemoc, a wszyscy katolicy nadstawiają drugi policzek też bajki są...

Albo się dasz, i będą tobą pomiatać, albo się sama obronisz. Możesz się nie bronić, i będziesz pobita, ale będziesz mieć sumienie czyste.
Na szczęście każdy ma swój indywidualny system wartości 😉
Ja jednak wolę jakoś chronić moje ciało, bo bez ciała to i umysł długo nie pożyje...
Mój facet dzisiaj musiał mnie bronić 😲 W szoku jestem, wyszliśmy coś zjeść, zamówiliśmy i wyszliśmy przed lokal, bo do niego w kółko ktoś dzwonił. Chodnik wąski, na metr z hakiem. I stoimy przy ścianie, i nagle czuję, że ktoś mnie dość silnie przepycha, tzn. przepycha się koło mnie, ale tak, że straciłam prawie równowagę. Odwracam się, a to jakiś dziad (dziad w mentalnym sensie, na oko 40 latek), ma w obu rękach siaty i nie powie przepraszam (niestety nie mam z tyłu oczu), tylko się pcha. Po czym jeszcze mówi, że 'szkoda, że się nie rozłożyłaś na tym chodniku', no i tę część już usłyszał mój facet, więc gościa złapał za rękę i mówi, że ma mnie przeprosić. Na co facet, że nie zamierza. Więc mój facet mówi, że dobrze mu radzi przeprosić, facet prychnął. No i dostał w twarz, ale tak, że się krwią zalał, nos to chyba ma na bank złamany 🤔 Byłam pewna, że się będą bić tak sensowniej, mój korpo boy już zdjął marynarkę, ale facet wycedził do mnie 'przepraszam', zebrał siaty i poszedł. Co za masakra 😵 Ale jakaś starsza pani do niego podeszła i mówi 'no a ja już myślałam, że prawdziwych mężczyzn nie ma, bo wie pan, jak się takie chamidło pcha i nie przeprasza, to w pysk trzeba dać!' 😲

nie ma słowa o obraźliwych epitetach. Z tego opisu wynika ,że facet dostał w ryja , bo się pchał  😁
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 lipca 2014 15:00
Ciekawa jestem ile z re-voltowych przeciwniczek rozwiązań siłowych w przypadku, gdyby facet Zen poprzestał na jednym ostrym zdaniu w kierunku chama, napisałoby tutaj, że "jak to tak, nie wstawić się za swoją kobietą?", "jest facetem, a nic nie zrobił?"... 😉

Widzisz różnicę między powiedzeniem takiemu chamowi, żeby "spierd*lał gdzie pieprz rośnie" a złamaniem mu nosa?

Obrona to obrona, ma być proporcjonalna do ataku.


Ja dziękuję, miałam przemoc w domu, wolę faceta, który potrafi nad sobą panować.
Becia, a gdzie powiedziałam, że takie zachowanie a) popieram, b) uważam, że jest genialne? W całej mojej wypowiedzi nie ma ani jednej uśmiechniętej emotki. Nie wiem czy burackie. Gdyby mnie M. nie złapał za rękę, to bym wyrżnęła twarzą na chodnik, w czasie całej sytuacji wypadł mi z kieszeni telefon i ma pękniętą szybę. Nic by się nie stało, gdyby dziad po prostu przeprosił. A on zwyzywał od kur* i uważał, że nic się nie stało. Gdyby był pijany, to pewnie by nie dostał. Nie napisałam, że mój facet rzucił się na niewinnego faceta z pięściami, okuł mu pysk, skopał po nerach, wybił zęby.



o, tu np. jest napisane, i w następnym wpisie zen.
desire   Druhu nieoceniony...
28 lipca 2014 15:02
edit: pomyliłam  😁 

a ja tam popieram faceta zen.. a co jakby była z jakąś d**ą i gdyby to ona ostrzej (słownie na przykład) zareagowała, a burak rzuciłby się na nią - partner stałby i sie przyglądał ? pewnie większość z Was by mówiła 'co to za facet?!'.  😂
Becia, a jak wycenisz moje straty moralne? 😎
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 lipca 2014 15:03
No comment 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się