naturalna pielęgnacja kopyt

tajnaa 🤔zczeka: to wygląda jak jakiś małż, a nie kopyto  🤔
tajnaa to wygląda jak jakiś małż, a nie kopyto  🤔


Bo tajnaa tak robi, fotografuje małże, potem dorwie konia na łące, zrobi niby"po" i potem ma milion klientów  😂
_Gaga, widzisz, niby wielu, ale jak ma być terminowy i do 1 konia o już jest problem. Odpisała mi moja babka, więc muszę ją po prostu poszantażować to będzie przyjeżdżać znów 🏇
a to kopyto bardzo podobne do mojego, tylko, że czyściutkie, umyte, a nie takie jak moje 😜
powracam ze zdjeciem 🙂 co byscie poradziły?
zerwałam przed zdjeciem na pietce po lewej stronie kawalek skorki, dlatego taka dziura została.
Mój też miał takie zadziorki. Troche jazdy po asfalcie i kamieniach i jak ręką odjął 🙂
TheWunia -jazda po kamieniach i asfalcie aby "wywerkować" kopyta to stary, beznadziejny  chłopski sposób, i w dodatku na zdrowe kopyta. Te ze zdjęcia powyżej werkowane "na kamieniach" doprowadziłyby prawdopodobnie do sporej kulawizny. O ile koń w ogóle wlazłby na kamienie. Strzałka jest gnijąca, w zaniku, rowek również, a ściany przez to za wysokie -stąd strzałka nie dotyka ziemi, nie pracuje i jest błędne koło. Mocne obniżanie ścian wsporowych i kątów jest ryzykowne - przy grocie rowek wydaje sie być płytki, podeszwa-niekoniecznie martwa i może byc coś nie tak z kością kopytową. Przydałoby się zdjęcie rtg, jak również zwykła fotka  z boku kopyta, ukosem od spodu,  z przodu, itp. Bo to jedno zdjęcie -to za mało dla diagnozy 😉 W dodatku -nie jest całe tylko ucięte. Przy bezpośrednim oglądnięciu kopyta może się okazać, że wystarczy tylko zebrać martwą podeszwę, obniżyć kąty i będzie lepiej.
Kraska -diagnioza na podstwie 1 kiepskiego zdjęcia jest ryzykowna i niewiele daje. Jeżeli oczekujecie pomocy -to proszę, wysilcie sie troszkę :kwiatek: i zróbcie foty według schematu:
http://www.all-natural-horse-care.com/good-hoof-photos.html
Na takie różne farfocle i gnijące strzałki dobra jest tez zwykla jodyna -ale starannie i często, nie raz w tygodniu 😉
oj to przepraszam 🙁 myslalam ze pod katem bedzie dzobrze, bo lepiej widac pietke i te dziure.
Jutro jeszcze raz zrobie zdjecie 🙂
Rzepka broń boże nie jeżdżę po twardym aby uniknąć werkowania 😉 wręcz kowal nam zaleca jazdę po twardym. Ostatnio się takie zadziory zrobiły i "skutkiem ubocznym" rajdu było ich zniknięcie. Tylko u nas strzałka zdrowa.
blucha skąd wiedziałaś, że to poochwatowca? To chyba takiego skrajnego?
Moja również miała ochwat, po kopycie można było rozpoznać głownie z gory ze wzgl. na pierścienie, ale od dołu 'gołym okiem' nie było widocznych zmian.
bo już takie widziałam 🙂  skrajnie zaniedbane , z kopyt zrobiły się już ciżemki , zazwyczaj u kucy .
witam, czy będzie w najbliższym czasie jakiś kurs naturalnej pilelęgnacji/werkowania kopyt? Nic poza Stokrotką nie mogę znaleźć, a tam już brak wolnych miejsc 🙁
A czy polecacie pojechać właśnie do Stokrotki jako wolny słuchacz, czy to strata pieniędzy. A może to niegłupi pomysł dla osoby, która wcześniej nie miała noża w reku, żeby najpierw popatrzeć co i jak?
Miszka Jak masz możliwość tylko patrzeć to nie ma sensu. Na youtube są 2 wykłady Kuby Gołębia dotyczące kopyt i filmy z pokazem naturalnego werkowania. Może lepiej to obejrzeć niz jechac do stokrotki tylko popatrzeć, a pojechać dopiero jak będą miejsca? Ja byłam w stokrotce na kursie z naturalnego jeździectwa. Werkować nauczyła mnie koleżanka, która uczyła się na re - volcie (dzięki pomocnym duszyczkom z forum), a potem pojechała na kurs do stokrotki. Ja też nigdy wcześniej nie trzymałam noża ani tarnika (nawet gwoździa wbić młotkiem nie potrafię 🙂 ) toteż początki były niezwykle ślamazarne. Uczyłam sie na koniach koleżanki pod jej okiem, a potem robiłam juz swoją klacz. Teraz żałuję, że kumpela namawiała mnie aż 2 lata zanim spróbowałam. Może jest jakas dobra dusza po kursie która moze cię nauczyć?
Dzieki za opinie. Czyli Stokrotka jest najlepszym wyborem? Kto w lodzkim werkuje naturalnie, parzac na mapke z poczatku watku to nie ma nikogo?
Mój konio od prawie roku strugany jest naturalnie. Niestety strasznie plakaty jest. Czy i kiedy doczekam sie ładnej michy ?
Majowa -chyba nikt nie da Ci konkretnej odpowiedzi z datą pojawienia się miseczki 😁 Zależy to bowiem od: kopyta, ułożenia kości kopytowej, wieku konia, warunków utrzymania i żywienia konia, ruchu, werkowacza, itd. Dużo tego.
Moja klacz (23 lata) od kiedy ją kupiłam miała zawsze płaskostopie. Wielkiego platfusa, który wymuszał ciągłe kucie. Od 5 lat chodzi boso i jest werkowana naturalnie. Raz jest lepiej, raz gorzej. Szczerze mówiąc -kiedy werkowałam ściśle według zasad z kursu Larsa -postępy w miseczce były niewielkie. Od kiedy stosuję bardziej radyklne metody (z kursu "Strasser"😉 -jest lepiej, pojawia się miseczka i koń pewniej łazi po kamieniach. Ale zmieniłam tez żywienie, więc trudno powiedzieć, co zadziałało 😉 I czy w ogóle zmaina metody tez miała znaczenie.
rzepka bo to w sumie Wasza wina ( osób z tego wątku )  😉 zanim tu trafiłam platfusa nie widziałam a teraz czekam i czekam na michę jak pies  😍 może to taki model ? Dzięki za odpowiedź, będę spokojniejsza.
kraska kopyto na zdjęciu wygląda nieciekawie, jakby strzałka była ze 2cm nad ziemią. rzepka dobrze radzi, zrób dobre zdjęcia :kwiatek:
Thewunia puścić konia na kamienie i asfalt, by pozbyć się zadziorków może osoba, której koń ma działające, zahartowane kopyta 😉 nie poleciłabym takiego podłoża koniom, które nie mają dostatecznie rozwiniętej strzałki gąbczastej i rogowej, bo to niepotrzebnie przeciąża stawy (słaba amortyzacja), z resztą kopyta też obrywają, dla kopyt w trakcie rehabilitacji dużo bezpieczniejszy jest piach (tylko nie grząski) a dla tych w lepszej kondycji mokry szuter (jest wtedy elastyczny).
W zeszłym tygodniu miałam okazję jechać w "orszaku" weselnym. Dobre 6km wyciągniętego kłusa i galopu po asfalcie, 2moje konie na bosaka, jeden w butach na 4nogi (oczywiście oszołom arab) fakt, że wielkich wyrzutów sumienia nie miałam 😉 Za to jak słyszałam stukot podków, to już zęby bolały 🙁 Na kopyta obcych koni już nie patrzę, szkoda nerwów. Jeden znajomy zawrócił, bo koń potwornie się ślizgał (kuty na slidery)
kasik, Mnie za każdym razem upominają, że bosa to mam zejść z asfaltu. To ja im grzecznie odpowiadam, że właściwie to tylko ja po tym asfalcie mogę iść, bo moje kopyta pracują i amortyzują wstrząsy. A w podkowach to powinni iść poboczem. Ale nic nie dociera oczywiście.
Ostatnio jechałam na koniu znajomego i jak je wyczyściłam to się zastanawiałam, czy w ogóle na niego wsiadać 🙁 Aż mnie serce zabolało.
Więc tak, lepiej nie patrzeć.
Możecie polecić jakieś witaminy wspomagające kopyta?
Stosowałam Eponę Krautermineral, ale kobyła po jakimś czasie przestała je w ogóle jeść. Teraz jest już prawie 3 miesiące bez suplementacji, do tego mało wymuszonego ruchu i strzałki się posypały (pęknięcia prawie jak na zdjęciu Kraski)  🙁
Czy wiecie coś o Kimś z Górnego Śląska, kto mógłby dojeżdżać do jednego konia? Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
ReQuidia a z jakiej jesteś miejscowości z Górnego Śląska?
Aszra, ja podaję biotynę Eggersmannna. fakt faktem że Everest ma mocne kopyta, ale Renegat fatalne - a z biotynką co raz lepsze.  😅
siwa300 30 km od Tarnowskich Gór "w górę Polski". Konisko chodzi boso, ale po zmianie stajni, musimy zmienić także kowala, gdyż "tamtejszy" jest poza moim zaufaniem. Do tej pory nie mieliśmy styczności z naturalnym werkowaniem, więc chyba przyszła odpowiednia pora, by to zmienić 🙂
Jak widzę jakie ludzie mają problemy z końmi i ich kopytami coraz częściej zastanawiam się nad stworzeniem ośrodka rehabilitacji kopyt. Mam klika ha do dyspozycji, podzieliłabym na zagrody z różnym podłożem począwszy od piasku, kory, żwiru różnej wielkości...taki paddock paradise z otwartą stajnią. Ciekawa jestem czy byliby chętni na wstawienie koni?
Jeśli byłby blisko mnie to nawet bym się nie zastanawiała 😉
Jak widzę jakie ludzie mają problemy z końmi i ich kopytami coraz częściej zastanawiam się nad stworzeniem ośrodka rehabilitacji kopyt. Mam klika ha do dyspozycji, podzieliłabym na zagrody z różnym podłożem począwszy od piasku, kory, żwiru różnej wielkości...taki paddock paradise z otwartą stajnią. Ciekawa jestem czy byliby chętni na wstawienie koni?

Niestety chętnych brak . Ale może Ty będziesz miała więcej szczęścia.
Czyli jest coś takiego? rozumiem, że u Ciebie?
Szkoda, bo na problem z kopytami nie ma nic lepszego jak wysłać konia do "sanatorium", sama bym zawiozła jakbym nie miała czasu babrać się w leczeniu strzałek itp.
kaloe, Naprawdę? A może za mało rozreklamowane? Ja też przy problemach chętnie bym konia do sanatorium wysłała.
Ja się tym zajmuję od dwóch lat ,mam ambitne plany i chciała bym stworzyć profesjonalny ośrodek ale dopóki nie ma chętnych nie będę się w to pchać . Jak na razie inwestuje w ziemię i na chwilę obecną na tym poprzestanę. Jeśli się coś zmieni na lepsze wtedy ruszę z budową stajni z potrzebnym zapleczem, padokami z różnymi podłożami itd. Ale jak na razie nie ma to najmniejszego sensu. Cały czas zdobywam nową wiedzę na temat żywienia i suplementacji,  sporo już wiem wiec kiedyś może się przyda.
unawen nie wiem co jest przyczyną tego że chętnych jest mało, może za mało reklamy , a może mam niewiarygodną twarz  😉.
kaloe, Jak byłam w Stokrotce na szkoleniu to od razu zapytałam, czy nie przyjmują koni na rehabilitację 😉 Więc może jakieś kursy i szkolenia? Wtedy można by dotrzeć do ogromnej liczby potrzebujących osób, no i świadomych problemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się