Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

kkk, ja mam ten kask i wg mnie jest super
Właśnie byłam ciekawe jaki Ty sznurka masz- bo wyglądał na fotach bardzo ok.
Kamizelkę też masz- prawda? Jaką?
RaDag, na rower? kamizelke? bo mam końską ale na konia;]
Kask kupiłam jak L. miał niecały rok i nadal swietnie leży, gania w nim na rowerku,

moze uda sie podlinkowac foty bo mam problem z netem nadal - od jutra mam normalna predkosc dopiero

Super foty dziewczyny!!!

edit
wrzucam kaskowe



[img]https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/p720x720/10359414_10203894055782384_3402250014669855781_n.jpg?oh=25a269aa1a282fadda61b1b570aa4c03&oe=544632E2[/img]

[img]https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/p720x720/10382833_10203894055342373_2173801536281557471_n.jpg?oh=8928772692dd3ebf13ff9fc134948595&oe=54505562[/img]


jest tam gdzies na moim fejsie zdjęcie sprzed roku jak Lew miał 10 miesięcy i był w tym kasku, moze jutro uda sie zalinkowac bo tak muli mi ze szok
czyli kask sprawdzony, to super  🙂 jutro przychodzi fotelik i zaczynamy wycieczki  😅
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
05 sierpnia 2014 22:14
Pandurska, mozesz rozwinac, bo nie wiem czy pora za pozna bo nie wiem dokladnie o co ci chodzi:
ALE dla medycyny akademickiej nasze zachowanie i metody sa totalnie nieskuteczne i stanowia zadne zabezpieczenie
wg  nauki naturalna regulacja poczec jest nieskuteczuna? A ja w nia tylko wierze? 

kasy nie musisz podawac, wiem ze jakies takie sie znajda. Jak juz TK zaczela zwracac za homeopatie to zaczelam zwatpiac, wiec we wszystko uwierze 😉

sznurka, piata za rozowy kask  😁
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
05 sierpnia 2014 23:00
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2154387#msg2154387 date=1407273288]
Pandurska, mozesz rozwinac, bo nie wiem czy pora za pozna bo nie wiem dokladnie o co ci chodzi:
ALE dla medycyny akademickiej nasze zachowanie i metody sa totalnie nieskuteczne i stanowia zadne zabezpieczenie
wg  nauki naturalna regulacja poczec jest nieskuteczuna? A ja w nia tylko wierze?
[/quote]
Ej, ale serio?  Ja mam bardzo regularny cykl, jak w zegarku i co do godziny, a mimo to gdyby nie preparaty odstraszające bociany, to pewnie byłabym teraz matką 12latka
RaDag, na rower? kamizelke? bo mam końską ale na konia;]


Na konia, na konia. Kask też na konia myślę 😉
Pomijając kwestie etyczne-chcecie, zeby Waszym dzieciom wszczepiono obce DNA i białka?

Abstrahując od całego kontekstu wypowiedzi, przypomniała mi się pewna anegdotka profesora od GMO. Przeprowadził ankietę wśród studentów pytając: czy zjadłbyś żywność wiedząc, że zawiera ona geny? 75% odpowiedziało, że nie.  🤔wirek:

Przypominam: kwasy nukleinowe (DNA i RNA) i białka są trawione w układzie pokarmowym. A obce DNA i białka jemy codziennie... 😉
dobrze napisałaś... JEMY. Nie podajemy prosto do krwiobiegu i mózgu...
A co się stanie z tym DNA i białkiem w krwiobiegu i w mózgu?
Spotka się z bardzo skomplikowaną i nie do końca nam znaną odpowiedzią układu immunologicznego, nerwowego, hormonalnego?

A może Ty wiesz z jaką dokładnie i nam powiesz?
Fajnie by było 😉
Gabryś umie czytać!  🤔
Tak w pewnym sensie. Pokazywałam wam ostatnio filmik jak odgaduje zwierzęta z kart "abecadło".

Często wystarczy pokazać mu samą literkę i już wie, że po drugiej stronie będzie słoń, zebra, jeż...
Kilka dni temu kąpiąc się wtsał i zaczął się przyglądać kafelkom nad wanną, na których są małe, porozrzucane losowo literki. I pokazał na "D" mówiąc "ooo! delfiny!!!" a potem jeszcze "ooo! baran!" pokazując na "B".
Przed chwilą zaczął mnie ciągnąć za koszulkę i wołać "ajigatoj!!!" Nie wiedziałam o co mu chodzi, myślałam, że widzi coś w tv, a byłam zapatrzona w laptopa. A ten dalej woła "ajigatoj!". Patrzę, a tu na mojej koszulce wielka literka "A"- według Gabrysia oznaczająca aligatora.
Czyli opanował (zaczął opanowywać) coś w rodzaju pisma obrazkowego.  🏇
No to chyba rozglądam się za zestawem do nauki czytania Glenna Domana. Trzeba iść za ciosem!
Niestety na razie nie wiem - jak się dowiem to napiszę 😉

Jedyne co mogę napisać to, to że sformułowanie "DNA" jest b. często stosowane właśnie do takich manipulacji o jakich pisała kolebka. DNA czy RNA brzmią "groźnie" i często gęsto bez większego zastanowienia powodują strach - bezpodstawny strach przecież.

AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 sierpnia 2014 09:56
W ciągu całego życia do naszego organizmu (w tym krwiobiegu i mózgu, jeśli bariera krew:mózg nie zatrzyma) wielokrotnie trafiają obce DNA i białka pod postacią wirusów i bakterii. Żywych. Zazwyczaj sobie z tym świetnie radzimy. W szczepionkach te wirusy i bakterie są albo martwe, albo mają wyrwane zęby i pazury, albo to są tylko zęby i pazury, żeby pokazać organizmowi, z czym być może będzie sobie musiał poradzić.
Naprawdę, nie chcecie, to nie szczepcie, nic mi do tego, Wasze dzieci, Wasze decyzje. I osobiście cieszę się, że rodzice robią się świadomi, że czytają, chcą wiedzieć więcej. Że jest tutaj taka dyskusja, że ja też mogę się więcej dowiedzieć i poczytać nowe materiały na ten temat. Być może dzięki Wam (Wam- mamom nieszczepiącym i zgłębiającym temat  😉 ) kiedyś przeczytam coś, co po dłuższym studiowaniu przekona mnie, żeby nie szczepić. Ale na litość, część podawanych w tym wątku mrożących krew w żyłach informacji na temat szczepień jest żywcem wyjętych chyba z pierwszych stron "Faktu"  🙄
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 sierpnia 2014 10:00
Julie, mały geniusz!

A ja się wetnę ni z gruchy ni z pietruchy, za to "ku pokrzepieniu serc", dla tych, które się martwią ciałem po porodzie.

Jakiś tydzień przed


5 dni po


i dziś, 12 dni po. Weszłam w dżinsy!


I jedna Królewna śpiąca, robi się pyzata powoli


Dziś w nocy dawała do wiwatu. Cały dzień ładnie przespany, a w nocy pobudka co 2h i kwękanie :/
AleksandraAlicja ja też nie jestem kategoryczną przeciwniczką szczepień (bo szczepiłam) ale:

- no dobra my sobie radzimy ale czy na pewno radzi sobie 3 kg 1-dniowy noworodek nie mający do końca wykształconej bariery krew-mózg i bardzo słabo wykształcony system immunologiczny?

- droga zakażenia naturalna zazwyczaj jednak znacznie różni się czasem i formą od "po prostu" wstrzyknięcia patogenów do ciała.
sznurka, hehe, prawdziwy mezczyzna rozu sie nie boi. A on na tym rowerku jezdzi w sensie, ze ma tyle sily w nogach zeby obracac pedaly? Bo generalnie mowi sie ze dwulatek nie uciagnie swojego ciezaru i ciezaru rowera. Gratulacje za odpieluchowanie w nocy!

AleksandraAlicja, ale to nie jest metoda kalendarzyka, tylko analizujaca objawy. Jak 2 objawy wskazuja ze owu juz byla to hulaj dusza 😉 Plus jeszcze dodatkowe zasady na okres przed owu ale ja tylko z teorii, dziewczyny powiedza wiecej.

Co do szczepienia to niestety jak sie spojrzy z drugiej strony, to sie okazuje, ze tez "fakt" sie klania, tylko ubrany w bialy kitel. Jezeli nie mam racji to wskaz NIEZBITE dowody, ze to szczepienia wplynely na eradykacje polio z Europy, niezbite, czyli nie zwiazek przyczynowo-skutkowy bo rownie dobrze moge ja powiedziec, ze wzrosla higiena i to wplynelo zahamowanie zachorowan, a szczepienia nie mialy tu nic do rzeczy. Z calym szacunkiem do medycyny ale nie jest to nauka scisla.

gwash, genialne fotki! Fajnie, ze sie wakacje udaly, chociaz podejrzewalam, ze lekko nie bedzie 😉 No ale coz, albo siedzenie w domu albo przygoda 😉 Teraz czekam na relacje potrojnej demon i bede sie czuc zmotywowana, zeby na wiosne uderzac gdzies z nasza dwojka, o ile wszystko bedzie ok.

Teraz bylismy na malym wypadzie na Mazury z nasza pojedyncza pociecha ale w warunkach luksusowych bo z bezdzietna para, ktora lubi dzieci  😜 Jagoda miala chrzest bojowy na zaglowce ale nie byla jakos bardzo zachwycona bo warunki byly dosc trudne i bylo troche ostrych przechylow, zwrotow i glosnego lopotania. Konsultowalam na innym forum z kobitka, ktora zegluje miesiacami po swiecie z trojka dzieci i jej dwulatek tez sie biedny stresuje na Mazurach 😉 widac taki wiek.

Muffinka, ale boskie masz te dzieciaki 🙂 Focia jak sie przytulaja jest swietna. Adas sie juz odmamil troche, czy dalej na tobie wisi?

kolebka, dokladnie tak jak ci napisala deksterowa, normalna droga uodparniania organizmu wiedzie przez sluzowki, a nie bezposrednio przez tkanki jak wiekszosc szczepionek. To nie sa proste sprawy i wiec nie ma sie co nabijac z ludzi, ktorzy sa w temacie bardziej od ciebie, mowie to ja, matka szczepiaca.

Dosia, tego dokladnie nie wiemy, wiemy natomiast nastepujace rzeczy: noworodek i niemowle do okolo konca 3-go miesiaca zycia nie ma wyksztalconej bariery krew-mozg, ktora masz np ty, wiemy ze cywilizowane kraje nie szczepia noworodkow, takie rzeczy robi sie tylko u nas i w krajach typu Bulgaria i Rumunia.

Julie, do boju 🙂 tylko slyszalam, ze lepiej uczyc nie po literkach ale po sylabach bo jest bardziej naturalna, jest taka metoda sylabowa ale nie pamietam nazwy.

Malenstwo, ale szybko wracasz do formy :O Sliczna ksiezniczka.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 sierpnia 2014 10:11
gwash, niekoniecznie ta droga się różni formą- każde skaleczenie to miliony bakterii i wirusów wprowadzanych prosto do krwiobiegu. Wdychanych do płuc. Przechodzących przez błony śluzowe. Itp. I z tym od samego początku spotyka się noworodek. Aczkolwiek jeśli kiedykolwiek trafi mi się drugie dziecko (zdjęcia Muffinki są bardzo kuszące, ale po nieprzespanej nocy jednak znacznie mniej  😎 ), to na pewno nie pozwolę zaszczepić w pierwszej dobie, bo to uważam za zupełnie niepotrzebne i ryzykowne.
Królewna boska, reszta dzieciaków też, Muffinkowe chłopaki mnie rozbrajają🙂
Ja też szybko doszłam do siebie, owszem skóra jest mniej jędrna, ale to wiek nie ciąża tak na prawdę, bo już przed ciążą obserwowałam starcze zwisy.
Gdyby nie drażliwa blizna to w dżinsy wskoczyłabym na wyjście, bo ciążowe podtrzymywałam zębami, ale inne mnie "bolały".
Ja nie miałam nocnych pobudek, aż nie zaczęły się zmasowane ataki zębów. Stan na dziś 7 i pół zęba. Misiek znosi to super, ale zaczął czasem płakać w nocy, super pomaga bobodent i podobne. Gryzaki zupełnie nie, za to pcha do paszczy wszystko co gryzakiem nie jest. Najlepsza tetra, zakrętki od butelek, coś ostrego, szorstkiego. No i niestety mnie gryzie...

Miś (odpukać) dobrze się czuje, jednak wzięłam z krztuścem. Wisi nam jeszcze żółtaczka.
Nie wiem co z meningokokami.

Martwi mnie łóżeczko, Młody wstaje i upada obijając się boleśnie o szczeble...🙁  Do tego jedzie zębami jak koń bo żerdzi.  😵 Masakra. Jak sobie z tym radzicie? Ja chyba zrobię przeprowadzkę do turystycznego....
Swoją drogą ja się zawsze zastanawiałam czy i jak wykształca się odporność po podaniu szczepionek u takich naleśników (noworodków albo nawet dwumiesięczniaków) - skoro "prezentowanie" patogenów i produkowanie na nie przeciwciał przez układ immunologiczny zaczyna się ponoć w 3 miesiącu życia a tak naprawdę sprawnie działa około 6-8 miesiąca??
maleństwo, wyglądasz super a mały Kokosek jest boski!
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 sierpnia 2014 10:56
dobrze napisałaś... JEMY. Nie podajemy prosto do krwiobiegu i mózgu...


Dokładnie tak jak pisze deksterowa. To samo z rtęcią, którą spożywamy - układ trawienny jej nie trawi, co innego jak zostanie wstrzyknięta do krwioobiegu. Co innego jak spożywamy ja nieświadomie, my dorośli, bo nie mamy wyjścia, a co innego CELOWE wstrzykiwanie jej w maleńkie, bezbronne ciałko 🙁

Na wykładzie dowiedzieliśmy się dodatkowo:
-matka zachowuje przeciwciała i przekazuje je dziecku, więc jeśli na coś chorowała - to dziecko będzie odporne
-szczepionki zawierają rtęć, aluminium - niepożądane odczyny poszczepienne są oczywistą oczywistością, w skrajnych przypadkach zapalenie opon mózgowych, autyzm i inne. Skutki długofalowe wstrzykiwania tych substancji sa nieznane.
-rtęć osłabia i zaburza układ odpornościowy. ONZ zażądała usunięcia rtęci ze środowiska, lecz WHO zaleciła dalsze jej stosowanie w szczepionkach w biednych krajach (w tym w Pl)
-szczepionki zawierają tłuszcze, które mogą powodować alergie na orzechy, skwalen powodujący narkolepsję
-szczepionki zawierają obce dna, białka, substancje rakotwórcze, detergenty, bakterie itp
-w naszych czasach nikt nie umiera z powodu chorób zakaźnych, można je dość łatwo wyleczyć
-ba - zachorowanie w wieku dziecięcym na odrę, świnkę, różyczkę jest przez wielu lekarzy uznawane za pożądane, bo człowiek w wieku dorosłym dużo gorzej je przechodzi, a dla dziecka to trening układu odpornościowego
-szczepienia nie wpłynęły na umieralność z powodu chorób zakaźnych, to powszechnie panujący mit, nie poparty żadnymi argumentami. Umieralność spadała od jakiegoś czasu w wyniku poprawy warunków życia, szczepienia zostały wprowadzone pod koniec tego trendu (spadku umieralności) i nie widać wpływu.
-w niewielu tylko krajach dzieci szczepi sie tak wczesnie jak u nas, jeszcze w Rumuni, Bułgarii, Chorwacji itp
-po wprowadzeniu szczepionek na grype wrosla umieralnosc - szczepionki rozprzestrzenily wirusa, widoczne zwłaszcza po wprowadzeniu szczepionek na świńską grypę
-patrzac na kraje - im wieksza liczba szczepien tym wieksza umieralnosc, np w USA b. wysoka 7%, w Islandii, Japonii, gdzie szczepi sie mało ok 2%
-najwięcej zgonów poszczepiennych jest  u niemowląt poniżej 6mca , na II miejscu osoby starsze. Czyli jeśli szczepić - to później.
-w Pl najwiecej zgonów powoduja szczepionki na pneumokoki, rotawirusy, hemofilus, grypa, żółtaczka. Zapalenie mózgu i autyzm - skojarzona szczepionka na odre świnkę różyczkę
-lekarze dostają benefity od firm farmaceutycznych za szczepienia (oczywiste), na studiach immunologia jest traktowana po łebkach a wykłady są tendencyjne
-brak dlugofalowych badan na temat skutecznosci szczepien.  Badania na temat nieskutecznosci i szkodliwosci - nikt ich nie chce finansowac, bo to się nie opyla koncernom, teraz w USA rodzice robia cos za wlasna kase. Jest np badanie KIGGS study Germay- wskazuje, ze dzieci nieszczepione sa zdrowsze niz szczepione
-MMR nie daje odpornosci na świnkę i różyczkę, większośc zachorowań jest wśród osob szczepionych
-szczepionki w najlepszym wypadku dają odporność tylko na 2-4 lata
-żółtaczka typu B bardzo rzadka u niemowląt, w krajach zachodnich niemowląt się na nią nie szczepi. Taka szczepionka ma sens tylko wtedy, kiedy matka jest zarażona
-wirusy polio sa hodowane w koloniach nowotworowych malp lub ludzi lub w komorkach ludzkich plodow
-badanie 60tys koniet wykazalo,z e dzieci matek, ktore otrzymaly szczepionke na polio opracowana przez Salka 1959-1965 rozwijaly 13 razy czesciej nowotwory mozgu niz dzieci matek, ktore nie dostaly tych szczepien 
-niektóre szczepionki (MMR, Varivax, Proquad, Havrix, Vaqta, Pentacel, Imovax, RabAvert ) produkowane są w ludzkich komórkach płodowych - abortowane płody z lat 60tych. Zagrożenia to: rakotwórcze retrowirusy, powodują mutacje, alergie, nowotwory, autyzm, choroby autoimmunologiczne
-w tej chwili to nowotwory są główną przyczyną zgonów dzieci w USA, wcześniej były to wypadki.

To takie najważniejsze rzeczy.
Podsumowując - należy sobie zrobić bilans zysków i strat- niedoszacowane ryzyko poszczepienne, kalectwo, śmierć, choroby vs nieznaczne ryzyko zachorowania na chorobę zakaźną (nieśmiertelną!)

Nie pytajcie mnie o źródła, to są moje notatki z wykładu. Jak tylko go dostanę - podzielę się, tam są źródła.
co do ad.1, chyba nie wspomnieli, że to jest odporność, która znika kiedy matka przestaje karmić piersią. Organizm dziecka nie umie produkować sam danych przeciwciał, kiedy przestają być dostarczane od matki znikają.
zulu   późne rokokoko
06 sierpnia 2014 11:08
Hej, pozwolę sobie wtrącić się do wątku z partyzanta  😉 Zainteresował mnie temat szczepień, a tu widzę, że dyskusja się rozwija.

Zawod biornergoterapeuty i caly proces ksztalcenia jest pod skrzydlami MEN, a osoba konczaca egzamin jest czlonkiem jakiegos tam cechu zawodowego.


Co akurat w ogóle nie dowodzi skuteczności bioenergoterapii. Dowodzi tego, że jakaś instytucja państwowa próbuje to kontrolować (i odsiewać przynajmniej tych, którzy na płuca zalecają do pieca na trzy zdrowaśki).

Podobnie jest zresztą z homeopatią - to że preparaty homeopatyczne dopuszczone są w Polsce i UE do obrotu i przechodzą pewną pobieżną certyfikację nie świadczy o tym, że to naukowo udowodniona metoda lecznicza.



-matka zachowuje przeciwciała i przekazuje je dziecku, więc jeśli na coś chorowała - to dziecko będzie odporne



to dlaczego moje dziecko miało OSPĘ - skoro JA miałam?? powinno być odporne wg tego wywodu
-w tej chwili to nowotwory są główną przyczyną zgonów dzieci w USA, wcześniej były to wypadki.

'Wczesniej', kiedykolwiek to bylo, tez TROSZKE inaczej sie odzywialy 😀

(Zeby nie bylo ze wysmiewam idee nieszczepienia - sama boje sie szczepien i przynajmniej te tuz po urodzeniu chcialabym odwle.)
Przepraszam, bo pewnie nie powinnam, ale chciałabym zwrócić uwagę na pewne błędy logiczne przytaczanych argumentów.
Np.:

-w naszych czasach nikt nie umiera z powodu chorób zakaźnych, można je dość łatwo wyleczyć

-po wprowadzeniu szczepionek na grype wrosla umieralnosc - szczepionki rozprzestrzenily wirusa, widoczne zwłaszcza po wprowadzeniu szczepionek na świńską grypę



Diakonka nie traktuj tego osobiście - czytając Twoje posty odbieram Cię jako bardzo ciepłą, mądrą osobę :kwiatek: a, że sama ostatnio zainteresowałam się nieco tematem...
Ej to chyba jeszcze inaczej niż piszecie - matka przekazuje przeciwciała dziecku PRZEZ ŁOŻYSKO w końcowym etapie ciąży - taki rzut, "zestaw' czy jak to nazwać - wszystkie te które wytworzyła przez swoje życie. Przeciwciała te mają swoją żywotność i działają przez pierwsze 3 miesiące - pomiędzy 3-6 miesiącem życia stopniowo zanikają, a układ immunologiczny dziecka zaczyna działać samodzielnie.
Fajnie by było jakbyśmy taki zestaw przeciwciał dostawali na całe życie 😉

A z mlekiem matki owszem dziecko pobiera przeciwciała ale tylko te "aktualne" będące odpowiedzią na właśnie przechodzone infekcje w rodzinie.

Czy mylę się?


Maleństwo faktycznie wyglądasz super i Kalinka śliczna - przeoczyłam w dyskusji 😉  :kwiatek:
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 sierpnia 2014 11:40
Dzięki, Diakonka  :kwiatek:
Przy MMR największe zagrożenie to jest odra, a nie świnka czy różyczka. Jakby w Pl była dostępna szczepionka tylko na odrę, to bym szczepiła tylko odrę, a że nie ma, to zaszczepiłam też na świnkę i różyczkę. Powikłania poodrowe są groźne i grożą przede wszystkim dzieciom, u dorosłych zdarzają się znacznie rzadziej i są słabsze.
Tiomensalu już nie ma w większości dostępnych szczepionek w Pl. Gdzieś w internecie jest spis, które szczepionki zawierają tiomensal, a które są wolne od niego. A autyzm wiąże się bardziej nie z samą szczepionką, tylko ze szczepieniem- stresem organizmu, który powoduje "uruchomienie" autyzmu. Aczkolwiek tak naprawdę do końca nie wiadomo, co i jak wywołuje autyzm. Ja wiem na pewno, że u moich znajomych pierwsze dziecko- szczepione na wszystko ma autyzm (ujawniony właśnie po szczepieniu MMR), i drugie- nie szczepione na nic- też ma autyzm, który objawił się w tym samym wieku, po stresie związanym ze złamaną nogą i wizytą w szpitalu.
Większego zagrożenia nowotworami nie można wiązać jednoznacznie ze szczepionkami, bo tutaj nakłada się niestety śmieciowy tryb życia i wzrost zanieczyszczenia środowiska. Plus lepsza diagnostyka i dłuższy czas życia.

Ja na pewno na drugi raz nie szczepiłabym w szpitalu. Już przy Wojtku rozważałam taką opcję, ale dałam się zmanipulować rodzicom i znajomemu pediatrze, chociaż miałam wątpliwości. Natomiast resztę szczepień robiłabym tak, jak robiłam, pomimo tego, że istnieje duża szansa na to, że ciapki, które miał Wojtek (i które same zniknęły) były NOPem. No i jakby była możliwość, to szczepiłabym samą odrę. I to mnie wkurza właśnie w szczepieniach- że nie mam wyboru. Mam opcję: do wyboru 3 szczepionki na krzyż dostępne w pl lub nieszczepienie.
I druga rzecz mnie wkurza- niewiedza lekarzy i zlewactwo. Dla mnie to naprawdę straszne, że tyle rodziców poświęciło czas i dotarło do różnych publikacji badań dotyczących szczepień, a przeciętny pediatra nie zadał sobie tego trudu. Że wiedza pediatrów na temat NOPów i samej szczepionki jest znikoma i część nawet nie pofatygowała się przeczytać ulotkę. A już co mnie bulwersuje najbardziej, to kompletny brak badań kwalifikujących do szczepienia: "bo my zakładamy, że rodzic przyprowadza zdrowe dziecko"  🙄

gwash, układ immunologiczny zaczyna pracę już w życiu płodowym, natomiast na pewno nie jest do końca dojrzały i zdolny do pracy. Poza tym ten układ na samym początku musi dawać sobie radę ze wszystkim, co nas otacza, z patogenami, które są zupełnie "niegroźne" i są wszędzie- w powietrzu, na skórze matki (skin to skin) itd. Musi się nauczyć rozróżniać te "dobre" od "złych". Pracy ma mnóstwo. Dlatego wg mnie tak ważne jest, by dziecko było zdrowe do szczepienia.
I wydaje mi się, że się nie mylisz z tym przekazywaniem przeciwciał, a przynajmniej jest to prawdziwe u zwierząt  😁

bobek, ja doskonale wiem, kiedy jajeczkuję (akurat u mnie natura w tym temacie się nie popisała, bo jajeczkowania mam tak bolesne, że o żadnym seksie nie ma mowy  🙄 ) i wtedy, kiedy zaszłam w ciążę (a że mąż był na wyjazdach, to nawet wiem podczas którego seksu zaciążyłam  :hihi🙂 byłam 1,5 tygodnia po objawach jajeczkowania.
gwash, przekazują się przez łożysko w czasie ciąży i przez mleko w czasie karmienia, nie sądzę, że jest takie rozgraniczenie, że te wcześniej a inne później.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się