PSY

Ja dodam tylko że nie w każdym schronisku masz zawsze niewiadomą. We wrocławskim wolontariusze pracują i obcują z tymi psami i dużo o nich wiedzą. Dostaniesz jakiego potrzebujesz tyle że dorosłego bo ze szczeniakami to loteria. O dorosłych psach wiedzą dużo. Ja o moich wiedziałam naprawdę sporo choć ich przeszłość przed schronem jest nieznana. I nic nas nie zaskoczyło, dobrali nam drugiego psa super do pierwszego.
Mam pytanko: jest tu ktoś z okolic Wodzisławia/Rybnika, kto też poszukuje towarzystwa do zabawy dla swojego psa? Zawsze miałam same takie "odludki" w domu, które kompletnie ignorowały inne psy. Teraz mam nową 9miesięczną Flatkę, jest "jedynaczką" i póki co to się nie zmieni. A widzę, że mała chętnie pobawiła by się z innymi psiakami... Właśnie wróciłyśmy znad morza - tam to był szał  😀 ale u mnie w sąsiedztwie są niestety wyłącznie śmierdzące, kojcowe ONki (na które nawiasem mówiąc żal patrzeć 😕 ). Może ktoś chętny na brykanie po ogródku?
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 sierpnia 2014 10:12
Ja jestem Jastrzębie, ale na spacery jeżdżę też m.in. nad Balaton czy do Bukowa nad Odrę. Chętnie się spotkam.
No proszę kolejne flaciszcze 🙂 Chainsy pochwal sie dzieckiem 🙂 co to, kto to?
Toż to istna flat-inwazja 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
06 sierpnia 2014 11:10
Jeszcze tylko dwa dni i dziewczyna będzie u nas!

a póki co treningi trwają (chyba potrzebujemy fotografa):




4 dni ufffff
Kastorkowa wspaniały jest  😍
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 11:39
dziewczynka, ejj właśnie miałam wrzucać psy dowodne! 😀





mam w aucie i w domu plażę 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 12:35
Ktoś karmiący Barfem z Wrocławia jest chetny na strusia? Płatne z gory na konto, cena 8zl/kg
Kastorkowa, cudowny!
JARA, a skad ten strus i w jakiej formie? (w sensie czy w calosci, czy mielony, czy opierzony jeszcze 😉)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 14:03
sienka, struś jest z ubojni strusi gdzies w okolicach Katowic, będą to ścinki, mrożone paczki po ok 2kg. Ja biorę już drugi raz z tego źródła i mięso super.
Ostatnio było mięso kl C, a nie ścinki, ale w obecnej sytuacji nie możemy na nic lepszego liczyć. Wszystko zabiera jedna z firm robiąca barfa dla psów 🙁

Może też uda się załatwić (tak jak ostatnim razem) wątrobę strusią (ale pychotka), daniela i jelenia też po 8zł/kg. Mięso 1 klasy of kors 🙂
Ja tym razem biorę 15kg.
ja bym chetnie wziela, ale teraz mam pelny zamrazalnik. Pisze sie na wrzesien - tez bedzie miesko? Musze chyba kupic taka sklepowa zamrazalke 😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 14:08
Zamówienie będzie pod koniec sierpnia dopiero. Ja właśnie wyczekuje na paczkę z 16kg mięsa 😀
JARA, no właśnie, czemu Buła ma być ostatnim psem 🙁?
ushia   It's a kind o'magic
06 sierpnia 2014 15:03
Jara, to pomarańczowe to kong? Pływa?
Bo jak dotąd jedyna wada piłki konga to fakt ze idzie na dno jak kamień 😉

w ogóle mam ogromny problem z pływającymi zabawkami dla małej kudłatej, bo ona operuje takimi bardziej kocimi rozmiarami, zwlaszcza w wodzie...
na ladzie lapie wieksze rzeczy po prostu zebami, opierajac o ziemie, w wodzie jej pilki uciekaja bo nie moze tak szeroko paszczy rozdziawic 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 15:37
Buła będzie ostatnia, bo dzięki niej mam dosyć psów. Jest psem specjalnej troski. Trzeba ja wiecznie pilnować, jest upierdliwa i meczaca, ciagle cos jej dolega, jest wiecznie chora, nie mogę jej z nikim zostawić,  wiec musi jezdzic wszedzie ze mna, a w gruncie rzeczy lepiej jak nie pojade nigdzie, nikt poza moja mama nie wyprowadzi jej na dwor, jest nieświadoma swojej sily i nieostrozna (Dziewczynke wczoraj prawie skrocila o palca 😀 😉 ), posłuszna jest tylko mi (o ile nagle nie pojawia sie Baffinka 😀 ), jest totalna zakała rodziny. A do tego tak mocno ja kocham , że jak ona umrze to ja razem z nia.

Ushia tak to pływający Kong 🙂
jest nieświadoma swojej sily i nieostrozna (Dziewczynke wczoraj prawie skrocila o palca 😀 😉 )


Muszę to sprostować, to mój palec jest po prostu bardzo nieostrożny, ostatnio też zatrzasnął się w drzwiach od auta  🤣 Za to Maszka mnie ostatnio podcięła i wylądowałam w trawie 🙂 ta to jest dopiero nieostrożna  😎
A u nas dzisiaj mijają 3 tygodnie z Milką. I... jest to najbardziej uparty pies jakiego miałam, jest manipulantką wzbudzającą litość swoimi słodkimi oczami. Oczywiście uwielbia kuchnie i największa kara jest, gdy musi z niej wyjść. Miała mieć zakaz wchodzenia na łóżko... taak. Ale plus, jest grzeczna i wie, że tylko po zaproszeniu może wejść, sama się nie pcha jakoś specjalnie. No i zachowuje się jak szczeniak 😀  czasami mam wrażenie, że po prostu ta pseudohodowla odebrała jej "dzieciństwo" i teraz sobie odbija na każdy możliwy sposób. Uwielbia szatkować misie, które powoli się niestety kończą :/
Na szczęście jest mało wymagająca i zadowoli się nawet pustą, zakręconą butelką albo szmatą z supłami. O taak, świetna zabawa  😁
Kupiłam tę piłkę TRIXIE 10cm, wytrzymała jakieś 5 minut zabawy. Milka nie należy do delikatnych zwierzątek, jak się bawić to po całości hehheh
Czasami jak zaczyna szaleć to nie wierzę, że ona mogła mieć już tyle szczeniaków, no po prostu dzieciak z niej straszny  😀

A takie pytanie, poczytałam trochę w GDA o psach i w ogóle, amstaffy nie są na liście groźnych ras, prawda? W zapisie jest obowiązek wyprowadzania psów ras groźnych i w typie tych ras na smyczy i w kagańcu, no ale skoro mila jest w typie asta to na logikę jej to nie tyczy, czy się mylę?
Ooo? Flat inwazja? Jakaś „ogólna” moda na Flaty jest, czy to tak lokalnie na rv? 🙂 Byłam dwa tygodnie nad morzem, w miejscowości dość zapsiałej (jest plaża dla psów) i dosłownie codziennie 1-3 osób pytało mnie co to za rasa. Jeszcze nie spotkałam nikogo, kto się spotkał z czymś takim jak Flat Coated Retriever - każdy robił duuuże oczy albo mówił „no i tak nie zapamiętam” 🙂 Na naszym zadu...ehm... peryferiu mnie to nie dziwiło, ale widać w miejscowości wypoczynkowej gdzie są ludzie zewsząd też nikt nie wiedział co to Flat 🙂

k_cian Moje maleństwo jest hodowli Moloseum, miot O. Jakkolwiek decyzja o posiadaniu psa była dawno przemyślana, to nie spodziewałam się „takiego” u siebie w domu...
Rzecz w tym, że moja poprzednia Labradorka zeszłej jesieni zaczęła powolutku podupadać na zdrowiu. Zaczęło się kilka lat temu od guzków na listwie mlecznej, a wiadomo jak to z guzkami... potem zrobił się na faflu, na powiece itd. Wycinaliśmy kilkakrotnie, Toffi odeszła tydzień przed czwartą operacją (ale i tak ze względu na jej 13 lat było wątpliwe, czy przeżyje). Widząc, że to jedynie kwestia czasu postanowiłam zorientować się w rasach psów. Zależało mi, żeby wybrać na spokojnie, póki moja jeszcze żyła - bez żadnej presji czasu i tych wszystkich emocji po śmierci psa. Wiecie jak to jest... a decyzja na lata (oby!), nie chciałam jej podejmować pochopnie a wiedziałam, że w razie czego następny pies musi być w domu tak szybko jak się da. Cóż ja bez psa nie mogę i nic na to nie poradzę. Oczywiście znalazły się osoby które zbeształy mnie od nieczułych i bezwzględnych, bo jak to tak myśleć o nowym psie jak stary jeszcze żyje itd. No ale cóż... Wymagania miałam małe: ciemnego koloru suka, nieagresywna, długowłosa. Koło grudnia wiedziałam już, że w razie czego będzie hovek albo flat, ale sprawa nie była przesądzona. Oczywiście, skłaniałam się bardziej w kierunku flata, bo bardzo ceniłam sobie tę wesołą „retrieverowatość” u Toffi, ale gdyby akurat do adopcji był Hov - wzięła bym bez mrugnięcia. Pies to pies, każdy się do kochania nadaje. Życie jednak lubi być przekorne 😀 Jak postanowiłam nie brać do domu drugiego psa żeby Toffcia miała spokojną starość (miewałam tymczasowiczów), to miałam okazję adoptować 3 hovki (każdemu odmówiłam). Jak pies odszedł – żadnej ciemnej, kudłatej do adopcji „na już”. No trudno, weźmiemy z hodowli. Ja dzwoniłam do hovkowych, tata do flacich. Hovkowe puste, a u flatów wszędzie sami chłopcy, no dramat 🙂 I zupełnie przypadkiem, szukając samochodu (!) tata znalazł ogłoszenie hodowli, do której akurat jeszcze nie dzwoniliśmy. Dzwonimy – są czarne suki, uff. A pani z hodowli mówi: a nie chcecie brązowego, jedna suczka jeszcze została. Ja pamiętając psa którego mijałam na wystawie w Kamieniu mówię „nieee, fuj tylko nie wątrobiany, bo będzie miał wyblakły nos i różowe koło oczu”. A pani do mnie „ale to jest gorzka czekolada”. No dooobra, niech pośle zdjęcia (a w duchu se myślę, i tak kupię czarnego, a co!). I wiecie? Mam brązowego  😀 I jest najśliczniejszy na świecie 😀 Musiałam jechać 300 km w jedną stronę, ale warto było. Boskie psisko. No idealne. Ale dla mnie każdy mój pies jest idealny. Myślę sobie, że gdyby nawet wyróżowiał jej nos to i tak by dalej była idealna dla mnie  😀

Fotki mam, ale one są tak może miesiąc stare. Zdjęć ze wczasów jeszcze nie ogarnęłam. Ale aktualnie Kontra (bo tak ją nazwałam) przedstawia obraz nędzy i rozpaczy - chyba zmienia sierść na dorosłą... Nie wiem kurcze, nigdy nie miałam kudłatego psa (przed Toffi miałam Rottkę) ale mój egzemplarz wygląda jak liniejący źrebak. I ma 3 odcienie brązu. Na uszach inny, na ciele inny, a jeszcze teraz wyrasta jej na pleckach i na udach taka dłuższa, ciemniejsza i twardsza sierść. Ma wzorek jak - za przeproszeniem - marmurkowy ser żółty  😂 Nie wspominając o głowie, bo z mordki jej wypadła ta puchata sierść, a nad oczami jeszcze nie i wygląda jakby miała ciemną maskę  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2014 18:57
agnesix, każde miasto ma swoje własne przepisy, jeśli w zapisie jest "i psy w typie" ... to policja może się przyczepić, bo nie mając rodowodu nie udowodnisz czy to amstaff, czy pies w typie amstaffa czy pies w typie pita 🙁
Czekoladowe flaty najlepsze  😀 Oczywiście czarne również piękne 🙂
agnesix
wg uchwały Rady Miasta Gdańska:
"w miejscach publicznych na terenie miasta psa wyprowadza się na smyczy lub
w kagańcu, a psa rasy uznawanej za agresywną lub psa w typie tej rasy – na
smyczy i w kagańcu;"

Do poczytania m.in. tu

(Rozdział VI jest o psach)
agnesix
wg uchwały Rady Miasta Gdańska:
"w miejscach publicznych na terenie miasta psa wyprowadza się na smyczy lub
w kagańcu, a psa rasy uznawanej za agresywną lub psa w typie tej rasy – na
smyczy i w kagańcu;"

Do poczytania m.in. tu

(Rozdział VI jest o psach)


Tak, to wiem  😉 
dlatego pytam o asty, jak to z nimi jest i pod co się tyczą... Na co dzień i tak nie jest mi to potrzebne, ale gdybym się zapuściła się kiedyś do miasta to wolałabym wiedzieć żeby uniknąć mandatu.
Astów na liście nie ma więc teoretycznie wszystko jest ok. Znam ludzi mających asty (i pity też) i mandatu nigdy nie dostali i policja czy straż miejska się nimi nie interesowała. Moim zdaniem nie ma się co bać mandatu, w razie czego mówisz, że to amstaf, a tych psów nie ma na liście. Tylko nie polecam chodzić ze spuszczonym ze smyczy psem bo wtedy faktycznie może być problem.
A my dzisiaj weszliśmy na Słonecznik (Karkonosze) i napotkana para Czechów zaczęła na nasz widok między sobą mówić (oczywiście po czesku), że to 'chyba chodsky!'
Wreszcie ktoś poznał co to za Szardinka 🙂 po cichu na to liczyłam jadąc na pogranicze PL-CZ 🙂

Chainsy, piękna historia i piękne psicho. 🙂 Dobrze widzę, że macie krawacik?

Hiacynta z czasem pewnie też staną się bardziej rozpoznawalne 🙂

JARA, no przy waszych problemach zdrowotnych z alergiami między innymi trochę się nie dziwię. Ale podejrzewam, że się nie oprzesz 😉

agnesix, cudna 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się