naturalna pielęgnacja kopyt

Następnym razem wrzucę kopyta tego dziadka jak się skróciły w ciągu 2 m-cy aż niesamowite.
Ta fotki jest chyba sprzed 3-4 m-cy. U niego, mimo, że dziadek bardziej radykalne cięcie/skrócenie okazało się skuteczne, bo zmiana niewiarygodna, strzałka się skróciła, poprawiła. Szkoda, że aparatu nie miałam tym razem, bo nie sądziłam, że te kopyta jeszcze mogą się zmienić patrząc na rtg ze stanu wyjściowego /foto rtg/. A teraz taaaaka micha 🙂

EDIT: zdjęcia pomyliłam 🙂
Miseczka jak ta lala. Gratuluje. Strzałka musi odżyć jeszcze, ale może dziadek ją "wychodzi" :-)

A ja wklejam fotkę napotkanego konia. Co może oznaczać takie załamanie koronki? Do tego symetrycznie jeszcze... Dodam, że koń obciąża wewnętrzne ściany, a skrzywienie kończyny idzie delikatnie od nadgarstka na zewnątrz.

edit: dodaję medial-lateral przodów.
ejez fajnie by było zobaczyć ujęcie tych kopyt z boku od wewnątrz i z zewnątrz. Jesteś pewna, że to jest załamanie koronki a nie dalej jej wypchnięcie?? Sugeruję się tym, że linie wzrostu widoczne dalej w stronę piętek są łukowato wygięte w górę. Macałaś koronkę? Powinna być taka sama na całym obwodzie, jeśli gdzieś czuć zgrubienie (taki wałek pod palcem) to oznacza, że jest tam zwiększony nacisk i róg zamiast zrastać w dół jest wciskany w górę.
Witam, czy ktoś może spotkał się z takimi zmianami u konia? co to jest, od czego, i co z tym robic? Pojawiło się u konia około miesiąc temu, dzis zauważyłam nie tylko przy piętkach, ale też z przodu kopyta przy koronce

/ciach - za duże zdjęcie/
Kasik, nie wpadłam na to by macać :-) Cieszę się, coś nowego się nauczyłam. Zastanowił mnie taki ostry dziubek. Wybrzuszenia koronki, które widziałam do tej pory  dawały łagodną falę. Tu widać, że po wewnętrznej na ścianie kopyta jest taka duuuuża fala z pierścieni - tak jakby trzeba było takiego długiego łuczka. Tylko czemu fala na koronce kończy się ostro. Czyżby strugający zostawiał w tym miejscu jakiś "kancik"?
dea   primum non nocere
08 sierpnia 2014 09:17
ejez - mnie wygląda podobnie jak kasik, na przestrzeń między dwoma wypchnięciami koronki do góry.

marwin - wygląda mi na jakieś małe zakażenie. Jeśli koniowi nie wadzi, nie boli i się nie pogarsza, to bym nic z tym nie robiła, poza sprawdzeniem, czy w diecie dość cynku i miedzi. Ewentualnie maścią cynkową można spróbować potraktować i zobaczyć czy pomaga.
dzięki Dea.
Pamietam zdanie gdzieś u Rameya, ze nie zawsze wypchnięta koronka jest niepoprawna (w sensie że tam za dużo ściany). Było coś o tym, ze czasem ten "dolny" łuk koronki to a-norma. Tylko nie pamiętam co to mialo oznaczać - za szybki zrost? Odszukam to i wkleję przy okazji.
Przepraszam za wtrącenie się w rozmowę, ale coś dziwnego ostatnio wpadło mi w oko.

Koń dziwnie poruszający się tyłem, jakby pociąga go za sobą, w stępie i kłusie. Galop normalny, przez drążki normalnie, skacze również bez problemów.
Nie przejawia objawów bólowych w nogach, miednicy ani kopytach.

Proszę popatrzcie na zdjęcia i doradźcie co można w ogóle z tym zrobić.
Koń od początku ma takie kopyta, ale od kiedy regularnie chodzi na piasku ścierają mu się niestety przody dość poważnie.
Chwilowo odstawiony od pracy, szukamy pomysłu jak tu zaradzić (kowal był miesiąc temu).

Jakieś sugestie? (przepraszam za jakość zdjęć, robione na szybko komórką. Nie mam możliwości zrobić chwilowo z żadnej innej perspektywy.)
Dziękuję z góry za wszelkie rady
Ja bym wezwała kogoś kto porządnie przebadałby konia z góry, pociąganie nogami nie bierze się z samych problemów kopytowych. Może za młodu miał uraz kręgosłupa?
wydaje mi się (nie jestem specjalistą), tak na logikę, że jeżeli kon tak chodzi (ciągnie nogi) to chyba uraz gdzieś wyżej musiał być

a swoją drogą, kto daje koniu chodzić pod siodłem, albo na pastwisku,  do takiego starcia kopyt i nie reaguje?
dea   primum non nocere
08 sierpnia 2014 13:36
Zdecydowanie problem jest gdzieś wyżej, z kopyt nie będzie takiego efektu. Nasz hucuł wyciera sobie pazury w zadach, na szczęście nie tak ekstremalnie - tyle, że przy struganiu jest mniej roboty i w sumie na dobre mu to wychodzi, bo nigdy nie da sobie zapuścić nart w zadach 😉 ale wiemy skąd to się bierze u niego - uraz kręgosłupa ledźwiowego przy zajeżdżaniu i sztywność. Pomagają mu trochę ćwiczenia z drążkami, ale w 100% się tego na pewno nie pozbędziemy.
anyann źle mnie zrozumiałaś. To nie powstawało cały czas. Koń chodził głownie na trawie i nic nie było, na suchym piachu też nie. Teraz z powodu pogody piasek mokry i wczoraj po jazdach zostało to zauważone. A zapewniam, że sprawdzam konie "od stóp do głów".
Szybko robiłam zdjęcia, wysyłałam i pytam co i jak. Koń odstawiony od roboty.
Wcześniej od kiedy z koniem mam do czynienia tego nie było!

Koń nie ciągnie za sobą nóg, żeby ktoś nie myślał, że w ogóle pozwalam by taki koń chodził pod siodłem. Nie podnosi wyraźnie tak nóg jak każdy inny koń. Normalnie patrząc na niego tego nie widać. Trzeba przyjrzeć się dokładnie jakie zostawia ślady na piasku, i jest to kilka cm, no ale w porównaniu do innych koni jest, więc szukam wyjścia z sytuacji.
Przeszłość konia nieznana. Od handlarza zakupiony.

Kręgosłup zostanie przebadany, nogi również. Jak można spróbować zaradzić dalszemu ścieraniu? buty/podkowy jakieś specjalne/zmiana stylu strugania?
Piaffallo, w ile jazd po mokrym piachu się to zrobiło?
Niewiarygodne to jest, przecież nie po jednej...
Gillian   four letter word
08 sierpnia 2014 17:17
Ja dziś przeżyłam kompletną załamkę. Kowal w dwa kucia poprawił kopyta mojemu zwierzowi tak, jak mi nie udało się w dwa lata :/ poszerzone, równe... koń dostał zupełnie innej ekspresji ruchu, nadal biega od piętki ale mega swobodniej. A ja głupia myślałam, że coś tam wiem, coś tam umiem, radzę sobie, coś z tych kopyt będzie... pfff... ale mi dały nauczkę 🙂 tarnik i nóż wywalam, z wątkiem się żegnam - my już do naturalnego werkowania nie wracamy 🙁
ejez wierz lub nie ale rano bylo niewielkie zdarcie bylo z rana a wieczorem bylo cos takiego. Zdj zrobione dzis. 🙁
Gillian - wklej fotki porownawcze jak mozesz  :kwiatek:
Sorry, ale ja nie wierzę poszerzenie kopyta bez ich stymulacji. Okute kopyto nie pracuje, więc nie ma szansy się rozszerzyć. Co najwyżej flara się zrobić.
DOBRZE okute kopyto pracuje!
Oczywiście, że pracuje, W tych miejscach, gdzie nie ma wbitych podkowiaków 😉
Gilian - a ja w to wierzę. Niektórych rzeczy na boso zrobić się nie da. Ostatnio miałem kilka przykładów na to, że nawet superowe kopyta, krótki pazur, brak flar, potężny tył kopyta, prawidłowy ruch, żywienie ii chów nie gwarantują zdrowego konia. Trzeba było podkuć i w jednym przypadku pomogło radykalnie (uraz przyczepu międzykostnego), w drugim (trzeszczki i zapalenie ścięgna zginacza głębokiego) jest lepiej ale w rokowaniach wolę być ostrożny. Chodzi o to, że odpowiednie podkucie musi pomóc, po prostu mamy większy wachlarz możliwości i sposobów niż przy kopycie bosym i możemy a nawet powinniśmy to wykorzystać jeżeli chcemy dalej konia użytkować.
rzepka - nieprawda, bywa dość często, że właśnie pracujące kopyto powoduje odgięcie nitów podkowiaków na zewnątrz. Kopyta podkute pracują, w ograniczonym zakresie ale zawsze.
To ja widziałam tylko zawężone kuciem kopyta. W żadnym wypadku nie odwrotnie.
Moglabym prosic o jakas porade co z tymi nueszczesnymi kopytami procz czekania az odrosnie i zajmie sie tym kowal?
Chcialabym jakos mu pomoc i nie mam pomyslu 😡
To ja widziałam tylko zawężone kuciem kopyta. W żadnym wypadku nie odwrotnie.


dobry kowal, który kuje dobrze, nigdy nie zawęzi kopyta 😉
Myślę, że to w dużej mierze zależy od konia.
Łukaszu -Lutei chyba chodziło o to, ze dobrze okute kopyto pracuje tak, jak bose. A niestety, nie jest to prawda - pracuje, ale  w "ograniczonym zakresie" -jak sam napisałeś 😉
Można uczciwie powiedzieć -że okute kopyto USIŁUJE pracować tak, jak bose, więc skutkiem tego są odgięte podkowiaki 🙁
Chyba kiedyś widziałam filmik z mechaniką kopyta bosego i podkutego -ale już nie pamiętam gdzie.
Oczywiście zgadzam się z tym -że niektóre przypadki wymagają kucia, również kucia rehabilitacyjnego czy  korekcyjnego, ale tu  najczęściej porusza się  problemy względnie zdrowych kopyt, które takiego kucia nie wymagają 😁
dea   primum non nocere
08 sierpnia 2014 23:36
Piaffalo - kuleje? Jeśli nie, to się nie dołuj, bo krótki pazur to mechanicznie nie jest coś złego, nie ucierpi od tego, że tak chodzi. Długi pazur może więcej szkód narobić. U naszego występuje to w ograniczonym stopniu i nawet mnie "cieszy" (w cudzysłowie, bo powód, czyli sztywność pleców, już nas tak nie cieszy).

Co do poprawy kopyta kuciem - tak, da się, widziałam case study pięknego cofnięcia pazura umiejętnym kuciem (wcześniej bezskuteczne, długoletnie próby na boso). Sama poleciłam znajomej okucie źrebicy z przykurczem, bo pazur rogowy już nie wyrabiał i skątowanie się pogarszało - metal wytrzymał i się koń naprostował. Poszerzenie kopyta też da się zrobić, ale hmmm wzmocnienia tyłu kopyta to już raczej nie. A tył kopyta może być szerooooki i zupełnie słabieńki i niedziałający (wstawić zdjęcie Akorda z SZEROKIM tyłem kopyta i strzałką grubości milimetra oraz dziurą w miejscu strzalki gabczastej, czy wszyscy pamiętają? :P).
Dla mnie podkowa to jest coś jak gips - czasem potrzebne, czasem BARDZO nawet, ale na stałe bym w tym nie trzymała. Poprawić co się da - i wrócić do bosego, a jeśli nie, to przyznać otwarcie, że to opieka paliatywna (bo już się do bosego nie da wrócić).
dea nie kuleje. Czyli odstawić od pracy na czas odrośnięcia, a potem? Jak to będzie nadal w takim tempie się ścierało?
Piaffallo - znajdż przyczynę ,,ciągania,, nóg, jedyne co tym kopytom pomoże
dea   primum non nocere
09 sierpnia 2014 08:50
Zgadzam się z przedmówcą.
Jeśli naprawdę nic się nie uda wykryć, możesz próbować zachęcić go do podnoszenia nóg, naszemu drążki i kawaletki dobrze robią. W tym przypadku podkucie to stłuczenie termometru - obawiałabym się, że wyjdzie poważniejszy problem za jakiś czas, bo to normalny ruch nie jest.
Bedziemy szukac. Chwilowo odstawiam konia. Mam nadzieje ze cos wyjdzie. Na drazkach pracowal dosc regularnie. DzIekuje i mam nadzieje ze cos sie uda...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się