Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

Karla🙂, a ja wiedze o szczepieniach chcialam czerpac od pediatry-neonatologa, ktory pracuje w jednym z najlepszych szpitali polozniczych w PL (4000 porodow rocznie) ma wlasna praktyke i kilkadziesiat juz lat doswiadczenia zawodowego. Ale jej wiedze w watku dzieciowym zanegowala galopada, zanegowal tez jej wlasny syn, ktory byl swiezo po aktualnych wykladach z immunologii. Kto w tej trojce jest twoim zdaniem "smieszny"? Jakie autorytety medyczne twoim zdaniem wolno negowac, a jakich nie wolno (zakladam, ze za wiedza galopady tez stoja jakies tegie glowy)? A co do homeopatii, to jaki jest jej status w zurnalach z listy bo wg tego co wiem w badaniach naukowych wciaz nie udowodniono ze homeopatia dziala. Caly czas zmierzam do tego, ze medycyna nie jest nauka scisla, im dluzej grzebie w szczepionkach tym wieksze mam przekonanie, ze to jest tak jak z homeopatia, z praktycznego punktu widzenia wydaje sie, ze lepiej szczepic ale nie ma na to naprawde rzetelnych dowodow naukowych*. Z tym, ze skutki uboczne homeopatii, wydaja sie byc dalece mniej grozne.

Co do artykulow, to bardzo chetnie poczytam wiec jakbys mogla to pretty please.

I zwracam honor, rzeczywiscie pisalas o tezcu, fakty zapamietalam, nick ulecial z glowy.

edit: *mam na mysli masowe uodpornienia, bilans zysk i strat, szczepienie dzieci itd, a nie czy konkretna szczepionka chroni przed zachorowaniem czy nie.
Zdziwilabys sie jakie prace sa w tych zurnalach,nawet swoje pismo maja bioenergoterapeuci🙂 a autorytetow trzeba szukac wsrod ludzi co sie caly czas ksztalca,sa na biezaco,ale nie z nowosciami farmaceuyycznymi tylko z badaniami klinicznymi i tymi co sa specami a nie lekarzami od wszystkiego... A takich u nas i w med ludzkiej i wet malo:-( moj pediatea;-) jest z czd praktyk i naukowiec, non stop sie ksztalci,za to srednio ja lubia koledzy po fachu;-) wyslij mi mail na pw to po weekendzie wysle ogolne prace tezcowe🙂
wkurza mnie raz na jakiś czas powrót nurtu "przecież to nic nie kosztuje!". W różnych wątkach. Jak na temat kosztów utrzymania konia najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy nie trzymali koni we własnej stajni. Takie pitolenie. Ludziom się wydaje, że jak płacą 400 zł za utrzymanie konia to właściciel stajni trzepie takie kokosy, że na malediwy może se pojechać. I generalnie to utrzymanie konia jest praktycznie darmowe a jak się ma własne łąki czy pola to już nic nie kosztuje, bo przecież wynajem maszyn/kupno maszyn, ciągnik, kombajn, nawozy, opryski, prasy, sznurek to dają na ładne oczy. a koń to tylko siano/owies/słoma. wodę, prąd, widły, grabie, kalosze, taczkę, odmuszanie, dezynfekcję, lizawki, ogrodzenia czy utrzymanie łąk albo podatki od choćby gruntu to jakieś wymysły. wystarczy kilka koni po 400 zł i wszystko do kieszeni idzie.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 sierpnia 2014 21:07
Mnie wkurza, że tu sami ludzie sukcesu  😀iabeł: (od jakiegoś czasu). Najpierw myślałam, że to net - że łatwo się pochwalić, a ze zgłaszaniem problemów lepiej uważać, ale teraz wydaje mi się już, że NAPRAWDĘ, że każdy ma królewskie życie. Oprócz mnie, rzecz jasna  😤

ale co ja na to poradzę, że mam fantastyczne życie? mam wspaniałą rodzinę, fantastycznego konia, rozwojową pracę, która po części pozwala mi również spełniać poza zawodowe ambicje i marzenia...jak to ktoś ładnie kiedyś napisał? "if you could dream it, you can do it"
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 sierpnia 2014 21:22
I oczywiście musiałaś wyciągnąć post sprzed x stron, żeby się pochwalić, jakie to zaje...e wiedziesz życie  😵
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 sierpnia 2014 21:34
Facella, masz jakiś kłopot? post halo jest z poprzedniej strony 😁
In.   tęczowy kucyk <3
16 sierpnia 2014 21:36
Ktoś, z poprzedniej 😉 a kiedy Facella nie miala problemu? Jej zawsze wszystko przeszkadza :P
Averis   Czarny charakter
16 sierpnia 2014 21:38
Mnie zawsze cieszy, jeśli ktoś ma dobrze. Bo to znaczy, że ja też mogę tak mieć. Cudze szczęście naprawdę może wkurzać?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 sierpnia 2014 21:40
In., wiem,są ludzie którzy będą marudzić zawsze i zawsze będą niezadowoleni...

p.s. wyedytowałam, bo skończyłam pisać post,jak już strony się zmieniły 😉
p.s.2 - byłyście obie w Sopocie, szkoda że nie wiedziałam 🙁 , bo my do jutra jeszcze n Hipo kiblujemy 😉

Averis - w Polsce zawsze 😉 ja też wolę mieć szczęśliwych znajomych... bo czy przez to, że oni są szczęśliwi, to znaczy, że ja jestem mniej?
Averis nie powinno. Bo to od nas zależy czy chcemy mieć fajne to życie czy nie. Małymi kroczkami, na zasadzie prób i błędów ale zawsze jednak coś pójdzie do przodu jeśli będziemy tego naprawde chcieli 😉

madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 22:27
Ktoś, bo Ty w ogóle jesteś szczęśliwa 😉 co Facellę wkurza widocznie niemiłosiernie (a właśnie, przy okazji, F. zadziwia radami na temat sprzętu, którego nie używa, fascynuje mnie to nawet trochę 🙂 )
ja tam lubię sobie poczytać historię szczęśliwych ludzi, właśnie z tego samego powodu co Averis. jakoś mi tak lepiej wtedy 🙂
larabarson, jak nie masz? Masz DWA konie na awatarze 😀


Taaa, słusznie zauważyłaś...na awatarze  😀 Choć czasem mam paskudne wrażenie, że ten jeden w realu to dla mnie za dużo 😉
Dla mnie halo tez odniosla przeciez sukces. Ile to dziewczyn na forum chciałoby miec konia, sobie na nim jezdzic, czasami jakis wypad na zawody, do tego rodzina cala i zdrowa, w komplecie. Czego chciec wiecej?

Wlasnie, dobrze, ze sie ludzie chwala - co to by bylo, gdyby caly czas jojczyli, wytrzymac by sie tu nie dalo
Zdecydowanie wolę towarzystwo zadowolonych z życia ludzi, szczęśliwych. Nie znoszę mentalności Polaków, tej, w której trzeba jęczeć, tej, kiedy nie można przyjąć komplementu bez stwierdzenia, że eee, to staroć, eeee, trochę mnie pogrubia. Gdzie nie można się czymś cieszyć, ba, nie wypada się czymś cieszyć. Jesteśmy dość ponurym narodem 😉 i tak jesteśmy postrzegani 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 sierpnia 2014 08:56
zen, coś w tym jest...chociaż ja nauczyłam się już na słowa "ładnie wyglądasz", "fajna sukienka", etc odpowiadać po prostu "dziękuję".
jeżeli komplement był szczery, temu komuś, kto mi go mówi, będzie też miło, jeżeli nie był szczery, moje dziękuje sprawi, że głupio się poczuje 😉

ale to jestem ja 😉 ja zawsze byłam i jestem z siebie zadowolona 😁
Ja też przyjmuję komplementy z uśmiechem, na pytanie co słychać odpowiadam, że super 🙂 i ludzie czasem mają zdumione miny, że jak to super u mnie, nie mam czasem trosk żadnych? No mam, ale one aż tak na mnie nie wpływają 🙂
Poza tym..mówienie innym o sobie w ten sposób, powoduje, że .. zaczynamy sami widzieć siebie w ten sposób. Tak jakby.. programujemy i siebie i nasze życie na to, żeby być szczęśliwym i czuć to szczęście. I wtedy tak zaczynamy się czuć. Nawet jeśli mamy troski i zmartwienia (bo kto ich nie ma)
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 sierpnia 2014 10:05
Zdecydowanie wolę towarzystwo zadowolonych z życia ludzi, szczęśliwych. Nie znoszę mentalności Polaków, tej, w której trzeba jęczeć, tej, kiedy nie można przyjąć komplementu bez stwierdzenia, że eee, to staroć, eeee, trochę mnie pogrubia. Gdzie nie można się czymś cieszyć, ba, nie wypada się czymś cieszyć. Jesteśmy dość ponurym narodem 😉 i tak jesteśmy postrzegani 🙂


Kiedyś tez taka byłam póki nie zaczęłam jeździć za granicę, spotykać rożnych ludzi o różnej mentalności stykać się z ich problemami, widzieć jak żyją.
Dzisiaj narzekając czułabym się jak niewdzięczny dla losu debil który nie potrafi doceniać tego co ma.
Od kilku lat szklanka jest zawsze do połowy pełna.
Haha, sorki ale patrzac na nicki, mozna wysnuc jeden wniosek: szczupłe i pracujące nad sobą dziewczyny, są najszczęśliwsze   😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 sierpnia 2014 10:44
ekhm... w moim przypadku napisałabym raczej- ,,pracujące nad sobą"  😉
edycja: pomyłka 😉

żeby nie było OT: ja się staram nie wkurzać
no  😀
Myślę, że szczęśliwsze będą te bardziej pewne siebie, silne i walczące. Bo .. jeśli coś powoduje, że jest im źle, to walcząca, powalczy o to by było lepiej. Nie siądzie w kąciku i nie będzie biadolić (a jeśli już, to nie za długo), tylko pójdzie i zawalczy o swoje szczęście.
Osoby pewne siebie, chyba bardziej potrafią pokochać siebie. A ciężko być szczęśliwym nie kochając samej siebie. Przynajmniej ja to tak widzę.
I masz racje. To powinnam napisac ale mam problem z werbalizowaniem mysli...
tunrida! trafiłaś w 10 😅 :kwiatek:
ekhm... w moim przypadku napisałabym raczej- ,,pracujące nad sobą"  😉

W moim przypadku należy jeszcze usunąć "nad sobą". 😁
Jak zaczęłam pracować to i chudnąć bo moja praca to 5-6 godzin łażenia dziennie, więc "nad sobą" jest skutkiem ubocznym. Problemów mamy mnóstwo, ale mimo tego jestem szczęśliwa, bo strasznie kocham moich chłopców.
A po zwiedzeniu różnych miejsc w kraju i za granicą, poznaniu kilku osób z prawdziwymi problemami np. ciężkimi chorobami... mało co jest mnie w stanie naprawdę zmartwić.
Nigdy nie zapomnę dziadka, który w Rumuńskich Karpatach jechał czasem swoim wozem ciągniętym przez woły przez wieś. Nazwoził sobie drewna na zimę do swej chatki bez prądu i bieżącej wody... i czuł się królem życia. Nigdy wcześniej ani później nie widziałam człowieka z takim szczęściem wymalowanym na twarzy.

tunrida, Ja nie powiem, żebym pałała do siebie jakaś wielką miłością 😁 , ale z pewnością racja jest w tym, że szczęśliwi są ludzie którzy kochają kogoś z wzajemnością. Ogólnie, w których życiu miłość JEST. 🙂
Bo Rumunia uczy pokory. Mi pokazała, jak bardzo można być szczęśliwym nie mając pieniędzy.
Julie...ale Ty właśnie chyba też jesteś silną jednostką, prawda? Nie boisz się sięgać po swoje szczęście. Walczysz. I chyba właśnie kochasz siebie, prawda? ( siebie- niekoniecznie akurat w tej chwili swoje ciało, to są jednak 2 różne rzeczy. Często się wiążą, ale nie zawsze)

ps- poza tym uważam, że dobrze jest mieć w sobie odpowiednią dawkę egoizmu!
Chyba jestem. W każdym razie urodzenie i pierwszy etap odchowania dziecka pokazały mi, że mamy w sobie znacznie więcej siły niż się nam wydaje. 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
17 sierpnia 2014 12:47
A offtopujecie w celu? Zdolowania halo czy co?
W celu pokazania, ze nikt tu na sile nie falszuje swojego obrazu, po prostu sa ludzie, ktorzy widza w swoim zyciu pozytywy i na nich sie skupiaja. Nie ma zycia bez trosk, ale to nie znaczy, ze trzeba mowic o smutkach, zeby komus ulzyc. To jest wlasnie to, o czym pisalam, ludzie maja sie wstydzic swojego szczescia?
ale ja halo rozumiem inaczej. jej chodzi o takie... pozerstwo? żeby broń boże nie przyznać, że coś nie wyszło w życiu? to wynika z takiego poczucia niższości i nie ma chyba nic wspólnego z dziękowaniem za komplementy 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się