Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

A mówi coś śmiesznego? Mnie Gabryś ostatnio kilka razy dziennie rozbraja jakimiś dziwnymi słowami, wygłaszanymi najczęściej do samego siebie. 😉
(Upominam się o odpowiedź na pytanie, kóre Ci wcześniej zadałam! 🙂 )

Julie, to do mnie bylo?🙂 jesli tak, to przepraszam, ale chyba przeoczylam pytanie...
Prosz:
kenna, A co? Drugie dzieciątko Ci chodzi po głowie? 😉 😉 😉

Mi chodzi czasem, bo tak strasznie Bibaka kocham, że aż za mocno... I czasem sobie myślę, że może po podzieleniu tej miłości na więcej części było by mi lżej...? 😁


(Bo pytałaś na poprzedniej stronie o mleka początkowe.)
CzarownicaSa, z motoryką rewelacyjnie, wchodzi na drabinki po szczebelkach na zjezdzalnię z piłką w jednej ręce, potrafi zjezdzac ze zjezdzalni na brzuchu głową w dół...
Mam w domu mini plac zabaw, chodzimy na wiejski ale generalnie stopien sprawnosci mojego dziecka mnie przeraża
Julie, nie nie, broń Boże 😉 Pytałam, bo zaintrygowało mnie pytanie o cukier w mm, sądzę że jest ich (cukrów) generalnie taka sama ilość we wszystkich rodzajach mlek i że jest on raczej w takiej zawartości, jak w mleku kobiecym, ale pewna nie jestem i dlatego dodałam, że jeśli ktoś robił jakieś rozeznanie, to żeby podzielił się głębszą, lub popartą jakimiś publikacjami wiedzą 🙂 A jeśli chodzi o gadanie, to mój gada jak najęty, prawdę i nieprawdę, rzeczy logiczne, i całkowicie "od czapy", po prostu buzia mu się nie zamyka. Można by książkę z jego "przemądrzałych" powiedzonek napisać. Mówiąc do nas cytuje postaci z bajek, konfabuluje, gada sam ze sobą, ze swoimi rączkami i rączkami między sobą (każda rączka jest inną postacią i prowadzą dialog LOL). Z wymawianych liter to głównie nie mówi "r" i "l", no i zmiękcza wyrazy. Robi się tak wkurzająco-słodko przemądrzały, ze swoimi tekstami typu:

M: mama daj mi ziemniaka
Ja: kochanie, ziemniaki się dopiero gotują, są surowe, musisz poczekać
M: Och, Mamo (parafraza cytatu z Traktora Toma "Och, Brumko"😉, jesteś niemoźjiwa!

inny przykład
M. chce samochód - ciężarówkę, która jest na górnym piętrze w domu.
M: mama psinieś mi cięziajówkę
Ja: Przynieś sobie sam, leży na górze na kanapce
M: ale tam jest ciemno
Ja: To sobie zapal światło (umie sam)
M: Nie mogę, psiecieś wieś, źe jeśtem ŹA MAJUTKI! 😀 😀 😀 (a bardzo dobrze umie zapalać i gasić światło nad schodami, co robi ustawicznie po kilkadziesiąt razy na dobę (bo tylko to światło dosięga)

Niektóre słowa kompletnie nie wiem, jakimi kanałami do niego trafiają. Ostatnio zrobiłam mu kulkę z ciastoliny, którą rozgniótł lekko palcem, pokazuje mi tą kulkę i mówi - "O, źdefjomowała się..."
Oleśniczanka wg mnie idź, spełniaj się, żebyś później nie żałowała, albo żeby oni nie stwierdzili, że długo pracujesz, a nie chcesz progresować itd. A jeżeli zajdziesz w ciążę, no cóż to natura. Ważne, żebyś była zadowolona.

Moja siostra wychodzi dziś za mąż. Jedziemy na wesele pod Nowy Tomyśl i co? I pada deszcz!  😕
Seksta   brumby drover !
16 sierpnia 2014 10:19
agulaj my tez dziś na ślub jedziemy ale na miejscu w Poznaniu. Podobno ma padać ale w wielkopolsce jeszcze nie zaczęło 🙂

nerechta o, to kolejny ciuch do wielkiej szafy Wojtka, dzięki 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 sierpnia 2014 11:06
Bobek - no wlasnie kurcze wszystko niby pasuje- 3 dni i 3 noce goraczki, dzis od rana nowka sztuka, zero temperatury, a teraz wstal z drzemki i po raz pierwszy od 3 dni byl glodny i wszamal jak dziki 2 kanapeczki z pasta jajeczna ( co tam, ze z fuzymi kawalkami cebuli...). Tylko kurcze zero wysypki. Gdziw ona sie zwykle pojawia i kiedy?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 sierpnia 2014 11:11
nerechta, super koszulka, dzieki!

Natrafiłam na fajny artykuł, odzwierciedla to co myśle - najważniejszy jest partner, relacja z nim, a dziecko na drugim miejscu. Jesli bedzie miało szczęśliwych, kochających sie rodziców, samo tez bedzie szczęśliwe. Dzieci sa, a potem ich nie ma, zakładają własne rodziny, a z partnerem zostajemy do końca (zakładam, ze u mnie tak bedzie).
Parents will raise happier children 'if they put them second to their marriage
Oczywiście przed partnerem jestem jeszcze ja, ale tu chodzi bardziej o starania sie, prace wkładaną w związek, bo to, ze ja jestem najważniejsza -wychodzi naturalnie.

Ciekawa jestem, co myślicie?
Ja nie dzieciata, ale zgadzam się w 100% z tezą artykułu. Kiedy rodzice tworzą silny i szczęśliwy związek, dają wsparcie dziecku, ale nie stawiają je na piedestale, to nie ma siły, musi być dobrze.
Z uwagi na to, ze w czasach obecnych w naszej części świata dziecko stało się dobrem rzadkim, to rodzice rozpościerają nad nim zbyt wiele opieki, uwagi, tracąc przy okazji siebie jako jednostkę i siebie jako związek. I to chyba nie jest dobrze. Tak mi wychodzi z obserwacji 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 sierpnia 2014 12:08
a ja spotkałam się ze znajomą i akurat u niej była koleżanka z 2 letnią córką - śliczna taka kruszynka , wesoła, pogodna. Okazało się, że ta dziewczynka ( Jusynka ) urodziła się w 23 tc. !!! Przyszła na świat na Karowej , gdzie spędziła w inkubatorze kilka miesięcy.. no ale jestem w szoku, bo dziecko rozwija się prawidłowo i jak widać szpital ma możliwości przyjmowania na świat takich maluchów.
myślę, że może to być cenna informacja dla nowo - zafasolkowanych  🙂 jak będą wybierać szpital do rodzenia.

szafirowa super, że z Jaśkiem już lepiej !

Za to u Nas wiecznie coś, a tak fajnie już było.. pojechaliśmy sobie wczoraj do stajni , mąż zajmował się małym, było wszystko super, piękna pogoda itd. Po powrocie do domu Bolo zaczął się prężyć i płakać  🙄 w nocy zrobił chyba z 12 kup strasznie wodnistych, przy tym w brzuszku mu strasznie jeździło .. biedak całą noc się męczył. Dopiero teraz lekko odpuściło i mógł zasnąć ... no ale nadal martwią mnie te kupy ... ja chyba zwariuję  🙁 czeka nach chyba znowu wizyta u pediatry albo wizyta domowa .. biedak  🙄
szafirowa, u nas bylo malo tej wysypki i nie jakas bardzo rzucajaca sie w oczy ale tez nie tak, ze dalo sie przegapic. Najpierw wylazla za uszami i na szyi, potem z tego co pamietam na klatce piersiowej i gorze plecow. Nasza pediatra mowila, ze sporo jest wirusowek, ktore tak przebiegaja, ze jest goraczka i nic poza tym (no oprocz objawow goraczkopochodnych czyli kiepskie samopoczucie) i nie wszystkie idzie zdiagnozowac. Najwazniejsze, ze goraczka juz zeszla 🙂

Diakonka, ja znam taka teorie, ze wychowani bez wystarczajacej uwagi dorosli (zimny wychow) sa zaburzeni i czesc z nich bedzie starala sie te braki, ktorych sami doznali zrekompensowac dzieciom (a czesc, bedzie powtarzac schemat, jak fale wojsku). Stad moze sie pojawic przesada. Ja tam mysle, ze jezeli ktos, jak to mowia, zna swoje granice i ma w sobie zdrowa dawke egozimu, to zadna ilosc uwagi nie zaszkodzi jego dzieciom. Rodzic bedzie po prostu te dawki dostosowywal do zapotrzebowania (kazdemu wg potrzeb), a jednoczesnie w sposob naturalny nauczy dziecko, ze licza sie tez inne rzeczy/ludzie. Co zas sie tyczy partnera, nie wiem jak to rozumiec, ze zwiazek przed dzieckiem. Dla mnie rodzina to calosc, w naszym przypadku juz nie para, a trojkat, a kroi sie czworokat. Nie umiem powiedziec kto tu jest wazniejszy bo to zalezy od sytuacji. Na pewno opieka nad dzieckiem ma swoj priorytet w rodzinie bo ono nie umie tak jak dorosly samo zabezpieczyc swoich potrzeb, dlatego w pierwszej kolejnosci kanapka dla dziecka, dopiero potem dla meza bo maz w razie czego zrobi sobie sam 😉
Seksta   brumby drover !
16 sierpnia 2014 19:15
zduska my tez mieliśmy mega problemy z kupa i brzuszkiem i mam wrażenie ze podawanie lekow i mojq dieta na nic sie nie zdały a po prostu koniec podawania zbiegl się w momencie gdy  ukl pokarmowy wojtka dojrzal. Minęło samo po prostu. Moze sab simplex? Delicol? Albo rurki windi?



Pytalam koleżanki o to mleko i sie nie odezwala takze moze ktos inny zechce 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 sierpnia 2014 19:33
bobek, wylazla w koncu ta wysypka, takze jestem o tyle spokojniejsza, ze to nie jakies nie-wiadomo-co. Aczkolwiek dzis tez byl epizod wzrostu temperatury, ale juz nie tak spwkrakularny. Wieczorem zlazla zupelnie. Mam wrazenie, ze eziecko mi schudlo, a os ciaglego ryczenia i marudzenia... ochryplo, tak serio serio.
szafirowa, no to uff. Swoja droga ty to masz z tym Jaskiem, ja to nie wiem jak musialy wygladac te 3 dni, ze az chrypa  😲
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
16 sierpnia 2014 20:17
Diakonka, dla mnie mąż jest ogromne ważny, ale w tej chwili jakbym miała wybrać- mąż czy syn, to bez wahania wybrałabym syna. I mąż ma tego świadomość przy czym wcale nie ma do mnie pretensji (tak twierdzi) o to i ja mam nadzieję, że on też wybrałby syna (a tego to jestem pewna  😎 ). Bo mój syn przez najbliższych kilkanaście lat jest ode mnie/nas całkowicie zależny, nie poradzi sobie bez nas i m.in. dlatego jest najważniejszy. Co nie znaczy, że mąż się nie liczy i że nie dbam o nasz związek  🙂
Zastanawiam się, jakie znaczenie ma też staż związku- my jesteśmy parą od 13 lat, mieliśmy czas być dla siebie najważniejszymi.
haha a ja powiem tak- dziecko to rodzina, a mąż to w gruncie rzeczy obcy chłop 😎. dla mnie moje dzieci są najważniejsze. chłop też ważny, ale... no jakoś zupełnie inaczej.

mam nówki foty chłopaków. masakra, jacy już są duzi.

Stanisław czarujący


a tak sobie przysiadłem


moje dwa cudaki


zaraz zrobię sobie babkę na brzuchu


i gdzie ta babka?


Mazia   wolność przede wszystkim
16 sierpnia 2014 21:08
kurczak_wtw Stasio prześliczny tfu tfu
Obaj fajowi! 😀

A ja zarzucę dzisiejszym, tradycyjnym, dorocznym spotkaniem Gabrysia z Liamem w Sopocie.








Nie mogę z miny Gabika na trzecim. "Ke?!"  😁
Ależ nam urośli chłopcy... Dla porównania zeszłoroczne:



😀


Liam się zdecydowanie za rzadko w wątku pojawia. super jest 😉
Gabryś zresztą też, ale o tym piszę dość często 😉

kurczak faktycznie chłopcy już duzi. Moi też rosną jak na drożdżach.

Mam pytanie do mam starszaków...Filip teraz od września zaczyna grupę czterolatków w przedszkolu. Czyli za rok zerówka...jeśli w przedszkolu nie ma to muszę go gdzieś do szkoły zapisać? Kiedy?

A tak w ogóle to jeśli któraś z Was ma do sprzedania lego po swoich już starszych dzieciach to ja chętnie odkupię 😉
Muffinka a nie masz grupy starszaków (5cio latków) w przedszkolu? rekrutacja do szkoły odbywa się w tym samym terminie co do przedszkoli (w lutym? marcu?). musisz się zorientować w których szkołach są zerówki, bo nie we wszystkich są.
Muffinka, dostaniesz wszystkie informacje w przedszkolu. Rekrutacja w szkołach jest elektroniczna, wysyłasz wypełniony wniosek, chyba jakoś w marcu to się odbywało.
A jest jakaś rejonizacja? My mamy nowo otwartą szkołę jakieś 500 metrów od domu i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żeby Filip trafił do innej. (bo inną mam kilka kilometrów od domu więc musiałabym jeździć autem).
Jest. Musisz zobaczyć pod którą szkołę podlegacie 😉
Kami   kasztan z gwiazdką
17 sierpnia 2014 08:54
Jest. Musisz zobaczyć pod którą szkołę podlegacie 😉


No żartujecie  🤔 a co jeśli miejsce zameldowania dziecka nie jest miejscem zamieszkania  👀
Liczy się miejsce zamieszkania niestety. Stąd mamy ból w Warszawie, że nam 'słoiki' nie pomeldowane zajmują miejsca i przeludniają placówki 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 sierpnia 2014 09:01
...a my Marysię zapisaliśmy do pierwszej klasy...tak, wiem, broniliśmy się - ale chcieliśmy ją zapisać do zerówki do prywatnej, bardzo fajnej szkoły sportowej, niestety w zerówce nie było już miejsc, a nie chciałam jej zrobić przykrości i "kazać" jej zostać jeszcze na rok w przedszkolu (teoretycznie mogłaby, bo jest z sierpnia, a jej przedszkole prowadzi zerówkę).... teraz przez cały sierpień chodzi na półkolonie w tej szkole i jest zachwycona, więc moje obawy, puszczania 6 latki do szkoły, trochę osłabły...
przekonał nas i profil i sposób organizacji i kameralność - jest basen, jest ukochane przez Marysię judo i gimnastyka, na specjalnie przygotowanej ku temu sali, dodatkowo angielski 5 razy w tygodniu i różne dodatkowe, sprawnie działające kółka sportowe i zainteresowań... uff, za 2 tygodnie zejdę na zawał  😵 😂
Kami   kasztan z gwiazdką
17 sierpnia 2014 09:02
A widzisz, to zrozumiałam że dziecko podlega pod miejsce zameldowania  🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
17 sierpnia 2014 09:31
Ktoś tylko spokojnie  😉 Uśmiech na twarz i poradzisz sobie. Będzie dobrze. Jestem nauczycielem w przedszkolu od 8lat. Zawsze tłumaczę rodzicom, którzy, co z resztą zrozumiałe, mają na początku roku przerażenie na twarzy, że wszystko jest do przeżycia. A wręcz łatwiej dziecku pokonać kolejny "stopień" kiedy przerażenia na twarzy rodzica nie widzi. Co zabawne, choć to to też uważam za normalne, często dzieciak zasuwa w stronę rówieśników i szybko odnajduje się w nowym otoczeniu, natomiast mama czy tata nie potrafią się z dzieckiem rozstać. Czasem przedłużanie rozstania jest niefajne w skutkach i wiąże się z większym stresem dla dzieciaka.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 sierpnia 2014 10:29
leosky, wiem.to nie w kwestiach rozstawania sie i tak dalej...bardziej przeraża mnie to,ze ona juz taka dorosła...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się