Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2014 10:54
maleństwo, ale ten czas leci. Spojrzałam na Twój suwaczek i to już miesiąc! Dopiero co pisałaś, że jeszcze kupa czasu do porodu, bo macie dwa miesiące 😀
Diakonka, w ogóle się nie zmieniasz 🙂

My dwa dni temu byliśmy u lekarza. Mała waży 1510 g. W końcu udało nam się zobaczyć jej twarz, zakochałam się jeszcze bardziej 😀
Dzięki za ciekawy artykuł które jednak potwierdza moje postanowienia. Podlinkuję babciom/prababciom które jednak są z tych narzucających własne tezy i testują moją cierpliwość (do rodziny, nie dziecka).

Tylko napiszcie proszę, jak wg was odnosi się to do dzieci ponad rocznych. moja 13 miesięczna córeczka ząbkuje na całego (4 czwórki na raz) i domaga się uwagi mamy, noszenia, piersi itp. W sytuacjach kiedy potrzebuje bliskości to jednak zdarza mi się ją wciąż nosić (zwłaszcza, że sama nie chodzi jeszcze - no po 7 kroków ale ona z tych ostrożnych), dużo podróżujemy jeszcze w nosidełku.

Druga sprawa to .. pytałam już ale nikt mi nie odpisał - czy miał ktoś problemy z odstawianiem dziecka od piersi. Na zasadzie, że krzyczy ryczy i mamy sceny rodem z egzorcyzmów w środku nocy i NIC innego nie jest w stanie jej uspokoić? Próbowałam iść do odrębnego pokoju, itp. itd. ale serce mi się kraja. Z drugiej strony, powoli wymiękam pracując i śpiąc raptem 3 godziny w nocy. Mówię sobie, że to minie, że teraz potrzebuje tego bo ząbkuje ale tak naprawdę, jak to przejdzie to za chwilę znajdzie inny powód. I takim tempem chyba jej nigdy nie odstawię. Szczerze mówiąc, to ja mogę karmić, nie ma sprawy a nawet to lubię i widzę, że ona też ... ale nie kosztem pobudek co godzinę w nocy.  🤔

(edit) - byk
falabana ja nie pomogę, bo moja sama się odstawiła w 15 miesiącu.
Ale duuużo wcześniej, nie budziłam się tak w nocy. Dajesz jej treściwą kolację? Taką co by "trzymała" na dłużej.
em jadła kaszki na noc i noc przesypiała.
falabana, A z butelki Nadia coś pije? Ja miałam łatwo, bo Gabik prawie taką samą miłością darzył "ciuć" jak i butlę.


Diakonka, Tobie tylko brzuch się powiększył i nic więcej. Założę się, że od tyłu w ogóle nie widać ciąży 😉

Dziewczyny, czy któraś miała zakładany szew na szyjkę macicy?
Julie: Przepraszam za "babciem"  😡.

Nie, Nadia wypije z butelki w ramach zabawy czy jak np. naprawdę chce jej się pić (ale to wówczas bardziej z kubka czy ze słomki niż samej butelki) - komfort psychiczny zapewnia jej jedynie "ciuć". Przy nocnych pobudkach nie ma szans zastąpienia.

Radag - Tak, je kaszkę, owsiankę czy tym podobne na noc. Ona raczej z tych co jedzą i nie wybrzydzają. Kilka razy zdarzyły nam się pobudki w stylu "pić mi się chce" czy "jestem głodna" ale teraz to takie wybitne cycowanie komfortowe. Ciężko mi to wytłumaczyć. Ten okres przejdzie na pewno (już ciągnę 5 dzień jako zombie), na tydzień będzie dobrze (bez zmian żywieniowych będę miała np. tylko jedną/dwie pobudki bo akurat skończył jej się cykl snu, po czym w najbardziej niefortunnym momencie, kiedy człowiek już cieszy się, że wszystko jest w porządku i tak może funkcjonować wrócimy do 5 pobudek.  🙇
Mam nadzieję, że się nie gniewasz za zwrócenie uwagi. 😉

Kurcze... ja bym chyba na Twoim miejscu kombinowała, żeby nauczyć ją pić z butelki, może odciągnięte mleko, może mm... sama nie wiem. Nawet posłodzenie miodem mi przychodzi do głowy, żeby polubiła... 😁 Bo tak to faktycznie może być ciężko.
Ja bym Gabika w życiu nie odstawiła, gdyby miał coś przeciwko temu. Ale nie miał, ani jednej łezki z tego powodu nie uronił.
nam teraz idzie MASA zębów. dwie dwójki na dole (jedna przebita), dwie trójki na górze (jedna przebita) i ... dwie czwórki na górze (jedna przebita i jedna zaraz przebita). Nika zaczęła się ślinić jak buldog.
Praktycznie zrezygnowała z noszenia zupełnie. Woli przemieszczać się sama. Właściwie od momentu raczkowania nie nalega na noszenie. A tak między bogiem a prawdą to... nigdy nie była dzieckiem, które wymagało noszenia. była PRZENOSZONA z miejsca na miejsce, ale nie miałam chyba takiej sytuacji, zebym musiała wyrabiać kilometry z dzieciakiem na rękach, bo płacze czy marudzi. Teraz już nawet nie znoszę jej z piętra. tylko schodzi na nogach trzymana za rękę.

Puszczona luzem w miejscach nieznanych i pełnych ciekawości właściwie nie wymaga uwagi wcale. Łazi, zwiedza. trzeba pilnować, bo to mały szakal i wszystko by chciała zjeść/macnąć, ale zajmuje się sobą sama. jedyny minus to taki, że jest akrobatką i wlezie WSZĘDZIE i wyciągnie WSZYSTKO, więc bez nadzoru nie da się jej zostawić, tylko trzeba pilnować non stop, ale jeśli chodzi o jej wymagania - to nie ma potrzeby, żeby wiecznie mama coś z nią robiła. Mama musi patrzeć, bo mama się boi, że dziecko coś zje a nie dlatego, że dziecko wymaga.

przy "skoku rozwojowym" nauczyla sie też pić z takiego "kapka". chciałam kupić niekapka 360 stopni, ale szkoda mi kasy  😜 to pije z takiego kubasa z plastikowym dziubkiem z dziurkami. Generalnie zadziwia mnie Wasza znajomość preferencji żywieniowych dziecka. Nika je i pije... wszystko. Nie jestem w stanie powiedzieć co lubi najbardziej  😡 zawsze zjada wszystko co dostanie, czy to jajecznicę, czy to kurczaka, ziemniaka, leczo, bigos od sasiadki... nie zdarza się jej jeść czegoś chętniej/mniej chętnie. Z równą pasją pochłania psie chrupki.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2014 11:29
Isabelle zazdroszcze 😉 Rajka ma konkretne rzeczy ktore zje, innych w ogole nie tknie. Jakis czas temu miala faze na lizanie- nie chciala brac kesow, tylko wszystko lizala czubkiem jezyka. I nakarm takie dziecko kanapka, jajkiem czy jablkiem... 😵

Falbana my mamy podobny problem- tyle, ze z butla... no nie da sie jej odstawic. Kubki jej nie interesuja, napije sie jak chce pic ale za sekunde wola "butla!" I przez to nie mozemy sie do konca odpieluchowac :/ bo w nocy i na noc wypija 2-3 bute mleka. Na razie probujemy odwracac uwage, czasem sie udaje a czasem nie.
Julie - oczywiście, że się nie gniewam. Polski w pewnym sensie to mój drugi język więc takie gafy mi się zdarzają i wolę jak ktoś zwróci mi uwagę (mam nadzieję, że nie ma ich aż tyle).

Tylko, że ona z butelki pije i piła. Ja trzeba było to i mm kilka razy wypiła. Wróciłam do pracy 2 mce po porodzie i opiekunką to ona była butelkowa (mleko odciągane). I w ciągu dnia jak humor dopisuje, to też nie byłoby problemu z tym piciem z butelki. Karmię 2x dziennie, wczesnym południem i jakoś wieczorem. Wiesz, ja też nie chcę jej odstawiać, naprawdę, zwłaszcza jeśli jest to dla niej aż tak dramatycznym przeżyciem -ale już powoli wymiękam bo nie mogę w ciągu dnia normalnie funkcjonować. Ostatnio (chyba przez właśnie to zmęczenie) wpakowałam konia w oksera i tym podobne. To nie jest moje widzi mi się, już mi się nie chce Ciebie karmić. Ja po prostu chce po roku spać.

Wczoraj udało mi mężowi się ją uśpić po pierwszej pobudce (nie obyło się bez egzorcyzmów)... spała po tym 3 godzinki. Jak się obudziła nakarmiłam i spała do rana kiedy to wyraziła chęć pójścia na nocnik. Gdybym ją za pierwszym razem wzięła do siebie i nakarmiła to byłyby pobudki co godzinę. Ona też widzę cierpi z powodu braku snu - ma przestój w chodzeniu i innych rzeczach - widać, że jest najzwyczajniej zmęczona.
Julie ja bym nie mieszała monitora oddechu z noszeniem 🙂 Monitor to wentyl bezpieczeństwa, śmierć łóżeczkowa istnieje, bezdechy istnieją i nie wierzę, że jesteś w stanie tak spać, żeby być żywym monitorem oddechu dziecka. Ja nie daję rady, muszę czasem spać "głęboko", głęboko na tyle, że budzi mnie płacz pół metra od mojego łóżka, ale bezdech...no nie wiem.
Myślę, że nie doświadczyłaś strachu o dziecko w realnym zagrożeniu jego życia.
Mój syn śpi pół metra od mojego łóżka ze względów bezpieczeństwa. Nie ma statystyk ile dzieci zostało zaduszonych przez rodziców 5 milionów lat temu. Ja widziałam milimetry od buzi dziecka opadający łokieć mojego męża.
Nie przeszkadza mi to nosić dziecka, wierzyć w karmienie piersią i inne bliskie kontakty z moim synem.

Dodofon święta racja z więzią, ojciec który jest ojcem nieobecnym, jest ....ojcem nieobecnym.
Kiedyś z wiekiem być może da się to odbudować. Tylko czy to nie jest wygodne dla tatusiów? Skoro dziecko "wybiera" matkę, mają świetny pretekst by się dzieciakiem nie zajmować nadal- "ono przy mnie jest niegrzeczne/marudne/nie je/płacze/nie śpi, TY TO ROBISZ LEPIEJ", a matka ulega mężowi, bo zajmuje się lepiej, bo szkoda jej dziecka. Dwa panuje jakaś chora mentalność, że "siedzenie w domu" to plażing, a prawdziwie męczące jest tylko chodzenie do zakładu pracy


Dodofon święta racja z więzią, ojciec który jest ojcem nieobecnym, jest ....ojcem nieobecnym.
Kiedyś z wiekiem być może da się to odbudować. Tylko czy to nie jest wygodne dla tatusiów? Skoro dziecko "wybiera" matkę, mają świetny pretekst by się dzieciakiem nie zajmować nadal- "ono przy mnie jest niegrzeczne/marudne/nie je/płacze/nie śpi, TY TO ROBISZ LEPIEJ", a matka ulega mężowi, bo zajmuje się lepiej, bo szkoda jej dziecka. Dwa panuje jakaś chora mentalność, że "siedzenie w domu" to plażing, a prawdziwie męczące jest tylko chodzenie do zakładu pracy



on oczywiście sie zajmował dzieckiem ale zajmowanie się = włączam dziecku TV a ja sobie pracuję
co kompletnie odbiega od mojego zajmowania się (wspólne zabawy, robienie czegoś, wyjazdy itd)
falabana ja bym poświęciła tą noc czy dwie na przetrwanie buntów, że z kubka się nie napije i uparcie w nocy poiła tylko z kubka wodą.
Ona już jest duża, jak karmisz "wartościowo" to głodna być nie powinna. Pewnie by jej się znudziło w ogóle jakby przestało być atrakcyjne.
To tak zakrawa o "nałóg" 😉
A na nałóg chyba najlepiej szybko i stanowczo (oczywiście przy odpowiedniej dozie czułości i wsparcia).
Powalczysz, ale trochę i z efektem, a nie jak teraz walczysz kilka nocy z rzędu i bez nadziei na zmianę.

Isabelle, Ja dokładnie tak samo, podobał mi się ten LOVI 360 stopni, ale szkoda mi było kasy. Poza piciem z normalnych szklanek, kubków i kubeczków mamy taki prawie niekapek/ lekko kapek z rurką, za 12 zeta: klyk
A Babikowi wyszły wszystkie trójki na raz i w związku z tym niewiele ostatnio jadł. W ogóle mnie to nie martwi i nic nie starałam się mu wtykać, bo ma rezerwy masy ciała. 😉

A tak się kończą zbyt intenswne szaleństwa na trampolinie. Biegał, skakał, latał... nagle padł i zasnął.  😁





CzarownicaSa, No właśnie, ja też się muszę brać za odstawienie od butli jak najszybciej.  😵

nika77, Tak, masz rację, zupełnie nie o to mi chodziło, że uważam monitor oddechu za coś złego, zwłaszcza gdy są ku temu jakieś powody zdrowotne. Miałam na myśli "modę" na jak najszybsze odkładanie noworodków do osobnego pokoju... no generalnie to co opisane w podlinkowanym przez Diakonkę artykule.
A niemożliwe do opisania przerażenie na myśl o tym, że Gabrysiowi mogłoby się coś stać odczuwam niestety często. Czasem bez powodu, czasem jak np. poczytam wątek "10 minut".
Straszne, że jak się zostaje matką, to już chyba nigdy się nie śpi tak do końca spokojnie.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2014 11:51
Trzeba tez pamietac, ze zdrowe dziecko nie rowna sie dziecko bez mozliwosci bezdechu. Bo w takim samym stopniu dotyka on zarowni zdrowe dzieci jak i slabe czy chore. Dlatego nazywa sie go smiercia lozeczkowa- bo tego sie przewidziec nie da.
Ale nie dajmy sie tez zwariowac 😉 jesli nie mamy potrzeby to nie musimy miec monitora. Ja chcialam go bezwzglednie miec, bo schize juz od dziecka mialam- bedac w gimnazjum potrafilam budzic sie w nocy i sprawdzac, czy moja mama oddycha 🤔wirek: a jak potem corka mojej siostry(normalna, zdrowa dziewczyna) miala bezdech i siostra ja reanimowala to juz na calego uznalam, ze ja musze miec monitor. Ale ja nie jestem normalna  😁
Julie lęk o "coś" to jest najczarniejsza strona macierzyństwa dla mnie, że coś, ktoś odbierze mi Michała. Podobnie mam z mężem, tęsknię na wieść o planowanym wyjeździe i boję się.
Ja mam pół metra od łóżka łóżeczko z monitorem. Sine dziecko niełapiące tchu mam ciągle przed oczami. MOJE DZIECKO. Śmierć łóżeczkowa dopadła wnuczkę mojego znajomego, potwierdzono, że to to, tym bardziej, że środowisko lekarskie. Dziecko miało 6m-cy.


u Miśka 1,2 komplet i górne 3 obecne 🙄

nadal mega problem z jedzeniem, nadal miksuję. Nie kumam reguły, bo zjada chrupki kukurydziane, ryżowe, odgryza jabłko, toleruje niektóre zupy z ryżem, kawałkami warzyw, a niektóre paw stulecia. Kaszka też czasem pawiem się kończy. Od nastroju to zależy, czy od czego??

raczkuje, staje samodzielnie podtrzymując się za coś, potrafi stać jedną ręką oparty o krzesło, chodzenie jakoś mu szło lepiej, a teraz zrezygnował i przy próbach trzymania pod pachy kopie nogami jak w wodzie do pływania. hmm
opolanka   psychologiem przez przeszkody
22 sierpnia 2014 12:19
ja mam sznurkowy monitor i jestem bardzo zadowolona. Śpię spokojnie, ot co. Teraz kminię jak się psychicznie ogarnę, bo Misiek niestety odzie do żłobka, a ja mam już paranoję bedzdechową...Młode śpi mało, że z monitorem, to w dzień na niani z kamerką....Generalnie mam doła, nie chce wracać do pracy. Żal mi każdej sekundy której nie spędzam z synem i już mi żal tych które spędzi w żłobku. Wyję, że mi jakaś "baba" będzie mówiła co nowego umie moje dziecko i ...dotykała.
Całkiem tego nie ogarniam i nie akceptuję, ale wychowawczy troszkę "nieopłacalny". 😕

A czemu używasz jeszcze monitora oddechu? Coś się dzieje? Zawsze myślałam, że ten bezdech może sie pojawić do 3 msca życia, a potem to jest już bezpiecznie.

Ja mam Angelcare wideo nianię i polecam, bo jest świetna. Owszem, koszt duży, ale w porównaniu z pierwszą, którą mieliśmy (iCare - po miesiącu zaczęła się psuć, w końcu Smyk raczył oddać kasę) jest niezawodna.

Nika - ja wróciłam do pracy po poł roku. Jak wróciłam pierwszego dnia, to wyłam 😉 Że jestem wyrodną matką, że robię dziecku krzywdę. faktem jest, że mała jest z babciami, a nie w żłobku, ale znam wiele żłobkowych dzieci i naprawdę nic im nie dolega 😉 Nie martw się, że Ci pani ze żłobka będzie mówiła, co dziecko zrobiło. Uwierz, że wiele rzeczy i sytuacji zobaczysz sama i jako pierwsza. Poza tym najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe i dobrze się rozwijało 🙂

Co do ojców - ojciec mojego dziecka się nią zajmuje rewelacyjnie, ale trochę też ją rozpieszcza. To ja tu jestem tym złym policjantem, który zabrania i poucza. Poza tym to ojciec po południu częściej zabiera ją na rower, na huśtawki czy ją nosi, bo ja mam w tym czasie jedyną okazję na ogarnięcie chaty. Dzięki temu mała jest bardzo za ojcem, a za mną już mniej. Kiedyś się nawet rozpłakałam, bo Jula rozdawała buziaczki, a na buziaczka dla mamy miała tylko słowo "nie". Życie.

A czy uczyłyście dzieci pić przez rurkę? czy ma to sens? Mała pije samodzielnie z niekapka z twardym ustnikiem (przeszła od razu, chociaż późno, ale z miękkim ustnikiem nie używała wcale, 30zł poszło w błoto...).
I pytanie no. 2 - czy to już czas na nocnik?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 sierpnia 2014 12:26
kotbury, dzięki wielkie za info, sporo mi dało do myślenia i wygląda na to, że to właśnie to jest :/ Na szczęście Linka raczej więcej je niż nie je i mam nadzieję, ze tak zostanie. Karmić na plecach spróbuję, choć technicznie nie wiem, czy ogarnę. Ale spróbuję. W trakcie karmienia odbijamy, uspokajamy, dostaje Bobotic, póki co w miarę ogarniamy. A że mleko przestaje sikać po zakryciu brodawki, na szczęście przypadkiem sama odkryłam, bo nocą zalewałam po dwie tetrowe pieluchy 😉

Niestety, nieużywania butli nie mogę zagwarantować, idę do pracy i tatuś będzie karmił butelką... Taki lajf, jak to mówią...
ja od Nikowego skończenia roku nie dziubdziam pokarmu wcale. Dostaje jak leci. jak to jest kurczak czy ziemniak to dostaje taki jednorodny kawał do paszczy i żuje. Zjada jeden słoik duży dziennie (kupuję słoiki z rzeczami, których nie robię - ryba, cielęcina, wołowina, królik, dynia, pasternak, szpinak itp bo jeśli tylko ona to zje to bezsensu gotować całe danie), dwie-trzy porcje mleka, serek homogenizowany, owoce, jajka i je z nami obiad. ostatnio samodzielnie przeżuwała krążki kiełbasy u sąsiadki i ... lizała lizaka. Pierwszy raz w życiu a wiedziała jak to się robi 😂 makarony, ryże, kasze też je w całosci.

a, zapomniałam, jednak czegoś nie lubi. Wody nie lubi. każdy sok warzywny/owocowy/pseudoowocowy wypija, wody - nie ma szans. Potrafi nic nie wypić, jeśli ma wodę. Mocno rozwodnione soki też porzuca. musi być soczek i kropka. Od maleńkości nie lubiła wody.

Julie, bo to domena biednych mam 😂 zaradność 😀
CzarownicaSa, tylko Nika nie je bardzo dużo. Owszem, wszystko, ale nie są to ilości zatrważające. Mleko około 200 ml posiłek a limit "obiadowy" to ten ekstra large słoiczek babydream.
Opolnka wg moich danych do roku 🙂 boje się i dlatego monitor nadal działa 🙂

Wiem, że dzieci i jak 3 m-ce mają trafiają do żłobka. My niani nie mamy, nie znalazłam poleconej/sprawdzonej, a z ulicy baby nie wpuszczę. Z resztą 2tys jakoś nie mam, gołej pensji mam nawet mniej..
Babcie pracują jeszcze, dziadek też.

Najgorsze jest to, że ja nie chce do pracy wracać. Nie tylko ze względu na Miśka. 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2014 12:45
Isabelle moja tez zatrwazajacych ilosci nie je 😉 no dzis- zjadla serek rano, pol nektarynki, cwierc kolby kukurydzy(obgryzla gdzieniegdzie)  i teraz wsuwa ogora malosolnego.
CzarownicaSa,  Niko zjadła mleko około 200 ml, jajecznicę z dwóch jajek, 3/4 giga słoika z babydream i teraz chrupie "rewersy" z lajkonika. zjada połowę każdego i wkłada do paczki, opcjonalnie jak sobie zażyczę to mam automatyczne karmienie paluszkami czy krakersami, bo otwieram dzioba i jestem karmiona 😂
ehh nie nadążam z czytaniem, ciągle coś jak nie goście to do koni , albo z synusiem :_( jestem zmęczona czuję się dobrze dokuczają mi takie kucia macicy ale to zapewne tym że się powiększa :_)waga mimo spadku chwilowego wróciła do normy,. Gorzej z moim nastrojem jestem coraz bardziej płaczliwa i wszystko mnie zaraz denerwuje :_) dodatkowo drażni mnie mąż swoim brakiem czułości, nawet mnie nie przytula nie całuje bez powodu 🙁 nadszedł kryzys którego on nie rozumie i ma gdzieś co ja czuję i myślę ... a ja mam dość... a gdzie do końca ciąży jak dotrwać? wizyta dopiero 09.09 może mała istota się ujawni:_) noi przez niejedzenie mięsa spada mi HB 13 już z 14.1 miesiąc temu:_( wszystko mnie dobija  ale kocham to moje dzieciątko pod sercem  muszę dla niego i dla Stasia być silna :_( ale nie jest mi łatwo
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
22 sierpnia 2014 13:57
Powiedzieć Wam, co Wojtuś zjadł w poniedziałek? Rano 220 ml mleka 2%, potem wafel ryżowy, 1 monte (bo ciocia wpadła w panikę, że NIC nie je), garść ryżu dmuchanego, 1 wafel ryżowy i kaszkę na wieczór 220 ml. We wtorek dodatkowo trochę pociumkał zupy, w środę już łaskawie zjadł kilka kabanosów, a w czoraj do kabanosów doszła jeszcze miseczka oliwek. Ale wczorajszy dzień to szczy tego, co je na co dzień moje dziecko. A rośnie bardzo, co zresztą widać po kreskach poniżej.
A skoro już się zmobilizowałam do zdjęć, to proszę, kilka Wojtusiów- m.in. w wersji "nie mamo nic zakazanego nie mam w rękach"  🤣 oraz jako pomocnik kuchenny  😎
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
22 sierpnia 2014 14:15
dziewczyny macie wiedzę w temacie opieki nad żoną po porodzie? Słyszałam że może to być do 14dni po wyjściu żony ze szpitala. Nie mówię o 14dniach tacierzyńskiego tylko o opiece. Zdaje się że płacą wtedy 80% pensji.
I czy ewentualnie może mąż wziąć tą opiekę z tydzień przed terminem?

Mam schizę że nikogo nie będzie w domu jak się zacznie, a ja nie mam prawka. A karetka bierze do najbliższego szpitala. A ja mam wybrany szpital gdzie mam załatwioną położną, pracuje tam mój lekarz prowadzący i chodzę tam do szkoły rodzenia. Więc się trochę stresuję.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2014 16:27
leosky, witaj w klubie zeschizowanych 😉

A skoro o urlopach dla ojców, to ja też mam pytanie. Czy za 14 dniowy tacierzyński płaci ZUS czy pracodawca?
moje dziecko właśnie powiedziało DUPA.
coś czuję, że nie zostanę matka roku.


Mam schizę że nikogo nie będzie w domu jak się zacznie, a ja nie mam prawka. A karetka bierze do najbliższego szpitala. A ja mam wybrany szpital gdzie mam załatwioną położną, pracuje tam mój lekarz prowadzący i chodzę tam do szkoły rodzenia. Więc się trochę stresuję.


Niekoniecznie, moja mama przy ostatnim bracie powiedziała, że nie chce do Oświęcimia i bez problemu wzięli ją do Wadowic 😉
Tak na talerzu był chleb  😀

Ja myślałam, że tylko u mnie tak źle jest ale chyba większość facetów chce dziecka ( mój mąż chciał drugiego BARDZO, ja nie, ale gadał, gadał i gadał aż i ja się zaangażowałam ) ale by było - ale by nic nie wymagało, nie brudziło, nie hałasowało i by nic nie musieli z nim robić. Przy ludziach strzelają słodkie miny i gadają do bobasków, noszą, przewijają i karmią a w domu komputer i klapki na oczach.
ALE... to z wiekiem mija. Im dziecko łatwiejsze w obsłudze tym ojciec więcej czasu z nim przebywa, u nas tak jest z córką, teraz z tatą czasami są papużki-nierozłączki.



Ha, to tak jak u mnie  😉. Mogę tylko pocieszyć, że z każdym następnym dzieckiem jest lepiej   😂.

Przy Tymku mój mąż został wylegitymowany gdy chciał odebrać Tymka z przedszkola w jego ostatnim roku chodzenia do niego  😉
Z Iwem juz lepiej bo Panie już w pierwszym roku przedszkolnym poznały  mojego męża.
Z Kajtkiem doskonale. Mimo iż żadnemu z naszych dzieci nie przebrał pieluchy, a na pewno nie z kupą to do Kajtka guga z własnej nie przymuszonej woli  😉.

Aktualnie z Tymkiem ma doskonały kontakt. Maja swoje męskie sprawy, wyprawy rowerowe i tajemnice  😉

Trochę campingowych zdjęć.

Życie Kajtka w nieco spartańskich warunkach







Chłopaki dają radę  😉





Moje gwiazdy zwiedzają camping





leosky mój mąż brał na mnie  opiękę - to jest normalne L4 płatne 80%, wypisano mu w szpitalu, więc chyba z możliwością wzięcia wcześniej cienko.Chyba, że Twój ginekolog uzna, że opieki wymagasz i wypisze. Jest jeszcze urlop okolicznościowy z okazji urodzenia dziecka bodajże 2 dni.

A my od wczoraj same wdomu z Helką. Mąż wyjechał pomóc w remoncie i pewnie za tydzień wróci, troche brak zwłaszcza, przy kąpieli bo tachał wanienkę, albo kąpał na zmianę.Dziś były obie babcie zrobiły obiad, poprasowały. Ja bym wolała sama wszystko a żeby one zajęły się wnuczką.
Niestety jak u kogoś innnego na rękach to łzy ciurkiem i płacz.Jak u mnie to zaczepia i się śmieje. Muszę być w pobliżu - Helka na kocu ja siedzę obok wtedy babcia jest super. Już tak wcześnie lęki prze"obcymi" czy jaki grzyb?
Mazia, Blue jak u was czy tylko ja mam takiego wrażliwca?


Sorki, że tak bez odniesień do ogólnej dyskusji ale z doskoku bo właśnie nam się kąpiel szykuje (sporo interesujących rzeczy, zwłaszcza artykuł z polityki - mam nowy argument dla listonosza 😂 który ostatnio jak w drzwiach z dzieckim stanęłam,  uraczył mnie komentarzem, że przyzwyczajam do noszenia 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się