Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Mazia   wolność przede wszystkim
06 września 2014 21:14
dzięki za informacje
Bera7 zaczynasz od jednego warzywa, np. marchew, ziemniak, brokuł, kalafior, dynia. Najlepiej 3 dni podawać tylko jedno warzywo, po czym dorzucasz następne
Mazia -jak dziecko nie chce to NIE DOPAJAJ!!!
Płyny u dzieci cyckowych są przez żołądek traktowane jak mleko. Wypiło wodę=o tyle mniej mleka wypije. Dopajanie zabija laktację.

Jak już musisz dać wody to nie z butelki czy innych niekapków imitujących ustnik. To też potrafi rozpieprzyć laktacje bo całkiem sporo dzici sobie rozwala odruch ssania (sory ale jednak jeszcze nikt nie wymyślił butelki, która działa jka ludzka pierś). Daj wodę normalnie z kubka.
Nie kojarzę ile twoja mała ma, ale jeśli siedzi samodzielnie, to jest się w stanie w przeciągu kilku dni nauczyć pić samodzielnie z małego kubeczka.
Siada się przed dzieckiem, bierze kubek w rękę i samemu popija, po chwili podać dziecku... po paru razach załapie.
Paradoksalnie odkryłam, że małe dzieci mają tą umiejętność jak Beta jak miała 8 miesięcy zaczęla naśladować brata i jak zostawił kubek na podłodze to mu podpijała.

Isabelle- wózek do ciągnięcia dzieci?!!! Szok. A kiedy te dzieci mają chodzić jak nie na spacerze? Niech się mama nie zgodzi pod pretekstem, że taki wózek nie ma atestu i pionowe obciążenia kręgoslupa młodego niepodpartego (wstrząsyy na wybojach) są b. niezdrowe i niebezpieczne. 😁 Pierwszy lepszy ortopeda jej wyda taką opinię bo to prawda jest.


A jeszcze co do cukru i próchnicy. Dokładnie jak w tym artykule - ludziom się wydaje, że jak po jedzeniu się umyje zęby, czy gumę porzuje, to się zniwelowało skutki tego, co się zjadło. Zapominają tylko, że ząb to żywy organ, odżywiany tym co krew mu dostarczy. Jak mu krew dostarcza cukier, bo ktoś je dużo słodkiego, to nawet szorowanie gęby karcherem po każdym posiłku nie pomoże.
RaDag dziękuje. Miło mi.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
06 września 2014 22:29
mam pytanie.

czy dzieci w Waszych przedszkolach są WOŻONE WÓZKIEM na spacery?

matki dzieci w naszym przedszkolu chcą... żeby teściowa woziła dzieci zaprzęgnięta w wózek. Rozumiecie, jakieś 5 sztuk dzieci na wózku a teściowa ciągnie...

czy to jest absolutnie normalne... ?

Nie jest, ale wierz mi...To nie będzie ostatni pomysł na jaki mamusie wpadną... Ale nawet w katalogach, które przysyłają mi do przedszkola jest oferta takich wózków...Tylko jaki wtedy jest sens spaceru? Ale okazuje się, że do mnie przyjeżdza chłopczyć 4-ro letni w spacerówce, więc ja się nie dziwię, że on nie da rady iść na spacer skoro nawet do przedszkola na własnych nóżkach nie idzie...
A u nas kolki powoli mijają 🏇
Nord, przywieźć do przedszkola dziecko w wózku (no, może nie 4 latka, ale 2-3 latka na pewno) to jeszcze rozumiem, bo to pewnie chodzi o czas i o zachowanie kierunku przesuwania się 😉 Tak samo w sklepie, w markecie, zrobienie zakupów z moim małym "luzem" jest po prostu niemożliwe. Więc chętnie wsadzam go do wózka sklepowego, biorę własny wózek albo wypożyczam wózek-samochodzik. Tylko i wyłącznie z wygody, żeby dziecko unieruchomić. A spacer to przecież coś innego. To ma być atrakcja i aktywność dla dziecka, a nie wygoda rodzica, czy opiekuna. Więc wg mnie totalne zaprzeczenie zasad spaceru 😉
Dziewczyny czy używacie( właściwie to Wasze maluchy) paputków? Mój młody do tej pory w nich biegał i jest ok. Oboje jesteśmy zadowoleni. Ale teraz przyszło nam zakupić nowe kapcie i zastanawiam się nad tymi z Bobux( http://www.bobuxpolska.pl/) - kilka osób mi mówiło, że są lepsze, dlaczego? - nie wiem.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 września 2014 13:12
Ponieważ im bliżej porodu tym bardziej kombinuje jak tu sobie bede ułatwiać zycie mam pytanie. O smoczka. Jeszcze niedawno byłam przeciwna, ale teraz... ważniejszy jest moj komfort niż kontrowersje wokół smoka 😉 Oczywiście nie zamierzam podawać jak nie bedzie powodu, ale wlasnie- co jest wystarczającym znakiem, ze smok sie przyda? Kiedy najlepiej go wprowadzać?
I jakie smoki sa najlepsze?
Moja przyjaciółka, ktora ma miesięcznego Vincenta teraz chce wprowadzić, ale chyba jest za późno - on woli cyca. Ciumka nawet jak juz nic nie leci dla samego ciumkania. Potrafi tak 2h, jak go odstawi to jest ryk.
Diakonka Franuś kompletnie nie był zainteresowany smokiem, próbowaliśmy pare dni po porodzie jak nie chciał się odczepić od cyca i później próbowaliśmy jeszcze z dwa razy, ale po prostu wypluwał. Za to później zaczął ssać róg kołderki gdy zasypiał i jako, że smokiem nadal nie był zainteresowany, to zasypiał z tzw. ciumkami czyli bawełnianymi szmatkami, miałam ich dużo, bo się szybko brudziły.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 września 2014 13:50
Diakonka, my czasem podajemy, jak młoda się rozhisteryzuje. Cyc wtedy nic nie daje, bo się z nim szarpie, mleko na nią leci i ją jeszcze bardziej wkurza. Smok ją uspokaja. Ostatnio byliśmy na szczepieniu - też smok ładnie ją wyciszył (razem z uściskiem mamusi). Też nie podajemy od początku, a mała załapała. A jaki najlepszy, to Ci dziecko pokaże. My mamy 1 Tommee Tipee, 1 Mam i dwa Nuki i Linka kocha tylko Nuki.
Diakonka Franuś kompletnie nie był zainteresowany smokiem, próbowaliśmy pare dni po porodzie jak nie chciał się odczepić od cyca i później próbowaliśmy jeszcze z dwa razy, ale po prostu wypluwał. Za to później zaczął ssać róg kołderki gdy zasypiał i jako, że smokiem nadal nie był zainteresowany, to zasypiał z tzw. ciumkami czyli bawełnianymi szmatkami, miałam ich dużo, bo się szybko brudziły.


U mnie dokładnie tak samo, smok cały czas latał a to na łóżko, a to na podłogę, bo mała wypluwała. Raz załapała już, ale po paru minutach jej wypadł to była histeria i więcej nie chciała. Może w sumie to i lepiej, nam smok nie potrzebny, bo mała jak anioł.

Wczorajszy Groszek 😜


edit: literówka
Isabelle ja myślę, że dziewczyny dobrze radzą. Uderzaj w temat pasów bezpieczeństwa, kasków. Załatw je własną bronią!

Wrzucam mojego chłopaka, na blogu tym razem o włosach L.
http://www.folkmyself.pl/uncategorized/tylko-nos-nos-nos-dlugie-wlosy-jak-my/



Włosy ma boskie!
Choć ja swoim obcinam to Ty się nie daj skoro masz taką wizję!!!
Mazia   wolność przede wszystkim
07 września 2014 20:07
Mazia -jak dziecko nie chce to NIE DOPAJAJ!!!
Płyny u dzieci cyckowych są przez żołądek traktowane jak mleko. Wypiło wodę=o tyle mniej mleka wypije. Dopajanie zabija laktację.

Jak już musisz dać wody to nie z butelki czy innych niekapków imitujących ustnik. To też potrafi rozpieprzyć laktacje bo całkiem sporo dzici sobie rozwala odruch ssania (sory ale jednak jeszcze nikt nie wymyślił butelki, która działa jka ludzka pierś). Daj wodę normalnie z kubka.
Nie kojarzę ile twoja mała ma, ale jeśli siedzi samodzielnie, to jest się w stanie w przeciągu kilku dni nauczyć pić samodzielnie z małego kubeczka.
Siada się przed dzieckiem, bierze kubek w rękę i samemu popija, po chwili podać dziecku... po paru razach załapie.
Paradoksalnie odkryłam, że małe dzieci mają tą umiejętność jak Beta jak miała 8 miesięcy zaczęla naśladować brata i jak zostawił kubek na podłodze to mu podpijała.


Ale ponieważ wprowadziłam 3 stałe posiłki, 2 razy kasza z owocami i raz warzywa to o tyle ma mniej pić mleka, tzn... mleko ok. 70% menu zamiast 100%...? Po posiłkach daje kilka łyżeczek wody, czasem próbuje wziąć kilka łyków soku z kubeczka, więcej się oblewa niż pije, ale myślę że w końcu jakoś załapie...
Mazia- Ja przy rozszerzaniu diety małego na początku (gdy jadł po kilka łyżeczek) po posiłku stałym dokarmiałam go piersią ale od kiedy zjadał już całe porcje, podawałam tylko wodę.
To nie są dodatkowe posiłki tylko stopniowo zastępujesz nimi mleko.
my_karen tak niania i ja na część etatu.

Katar, mega katar. Wg mnie 3.  ..🙁
Zagotowałam się w sobotę i jeszcze prycham ze złości oraz puszczam parę uszami. Po raz pierwszy od urodzin Heli pojechałam na konfererencję coby się trochę doszkolić. I tylko dlatego, że była jednodniowa. Po powrocie okazało się, że mam posprzątaną łazienkę łącznie z kiblem, podłogi umyte. Oczywiście podłoga cuchnie chlorem a preparaty do czyszczenie stoją na wierzchu, po co to chować jak jest małe dziecko, które pcha wszystko do buzi...??? Teściowa na prośbę mojego męża mi posprzątała... Biedny synuś w takim syfie mieszka, więc ona mi chciała pomóc. I mam im podziękować, chyba się trochę zdziwili... Atmosfera była przez niedzielę co najmniej ciężka, ale nie chciało mi się starać. Zawsze jak jest super atmosfera, to wraca mój mąż i ta atmosfera dostaje wielkiego kopa w d... i znika. Już mi się nie chce, jak będzie tak będzie.
Muffinka,dzieki, no własnie mnie one urzekają i dlatego nie tnę

dziewczyny, sporo osób mnie pytało o kozako - kaloszki L. Na allegro są małe, może trochę dziewczyńskie, może ktoras potrzebuje
http://allegro.pl/kalosze-gumiaki-emu-23-aussie-soles-kozaki-i4584460737.html
SmallBridge skąd ja to znam. U mnie skończyło się to dawno temu awanturą i kilkoma słowami prawdy do teściowej. Mam spokój, ale kilka takich akcji po prostu wyprowadziło mnie w końcu z równowagi.

A dziś moja Małgosia, po pięknym, słonecznym wręcz gorącym weekendzie obudziła się ze stanem podgorączkowym i katarem!  😵 Nie mam pojęcia skąd to!
my_karen   Connemara SeaHorse
08 września 2014 07:32
Small Bridge, oj, jak ja to wszystko dobrze znam... W ten sam sposob mnie tez tesciowa zagotowala pare razy, przemilczalam chyba ze 2x a za trzecim zrobilam awanture i to oczywiscie ja bylam najgorsza..  Ale od tego czasu mam chociaz wzgledny spokoj. Zastalam wszystko wymyte jakimis specjalnie przywiezionymi srodkami, poprzestawiane po mamusinemu... No nie zdzierzylam. Dla meza problemu nie bylo, o co mi w ogole chodzi...

nika77, no to fajnie, przynajmniej na jakis czas 🙂
A kataru wspolczuje, ja wlasnie pobuje sie dodzwonic do lekarza bo Darek cala noc przekaszlal strasznie. Dzien wczesniej byl katar, przy ktorym w nocy az babelki nosem szly, magicznie zniknal do rana, za to wieczorem zaczal sie kaszel. No, przedszkole sie zaczelo... A cale lato byl spokoj...

sznurka, sama obcinam na krotko, ale u Lwa to wyglada uroczo 😉


A tak  propos kaloszkow, ale takich typowo kaluzowych, to u nas super sprawdzily sie te biedronkowe, wlasnieod dzisiaj maja byc i musze zahaczyc w drodze do domu o Biedrone,  poprzedni model juz mocno zjechay, bo Darek gdyby mial wybor to by w nich chodzil nawet po domu 😉
Diakonka ja również polecam NUK mój mały tylko je akceptował teraz też mam zamiar się zaopatrzyć, bo nigdy nic nie wiadomo:_)))
Wyjątkowo weszłam sobie poczytać co tu dziewczyny piszecie no i się wtrącę.
Moja córka wkótce skończy 17 lat ale chciałam odpowiedzieć  Diakoncew kwestii smoczka. Moja córka była od początki karmiona sztucznie i  miała wyjątkowo silny i prawidłowy odruch ssania. To ją bardzo uspokajało. Wiedziałam, że muszę mieć smoczek, który przy tak silnym ssaniu nie zniszczy jej zgryzu. Za radą koleżanek (wtedy internetów prawie nie było) wybrałam NUKa. I wszystkim polecam. Ortodonta powiedział, że ma idealny zgryz aż nie spotykany. Dlatego z czystym sumieniem polecam NUK
maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 września 2014 09:23
My z mężem oboje byliśmy mocno smoczkowi, z silną potrzebą ssania. Oboje mamy wadę zgryzu, owszem, ale żadne z nas taka spowodowaną smoczkiem.
U dziecka z silnym odruchem ssania nie ma co się zastanawiać, tylko dawać smoka 🙂

Dla takich maluchów ssanie to wyrażanie emocji, uspokojenie, poczucie bezpieczeństwa, a nie da sie takich dzieci trzymać przy piersi non stop 😉

tym bardziej, że dziecko jak ma ssać to będzie ssać i tak - bluzkę, rączkę, wargę, cokolwiek.

z logopedycznego pkt widzenia, jeśli chodzi o zgryz, wady wymowy itp, ważne jest, by smoka odstawić przed ukończeniem pierwszego roku zycia - zarówno takiego w butelce, jak i  takiego do ssania.

Z tego punktu widzenia, dużo łatwiej jest odzwyczaić dziecko od smoka niż np. od własnych paluszków. smoka da sie zabrać, a paluszki...? 😉
Dla rodzących za niedługo, warto poczytać
http://rodzimywdomu.blogspot.com/

gdybym się kiedykolwiek zdecydowała na trzecie dziecko to też w ten sposób. Nigdy więcej szpitala i nierodzących chłopów co to za baby decydują co jest dla nich dobre.

Mazia- jeśli możesz po karmieniu podaj pierś.
Jest teoria, że pić się powinno max 20 min przed posiłkiem, nigdy w trakcie czy po, bo woda- płyny rozcieńczają soki trawienne i źle się trawi. Jak coś "za suche" to trzeba dłużej "ciamkać" i śliny więcej wyprodukować (ślina robi wstępny proces trawienny). Ale wiadomo- ciężkie do wprowadzenia w życie.


Co do smoczków- ja jestem anty, nie daję żadnemu dziecku mojemu.
Sebastian ciągle wisiał na piersi - ale to dlatego, że go rodziłam w gównianym szpitalu w Poznaniu (św. Rodziny), a tam po porodzie dzieci zabierają... i oczywiście potem dokarmiają idioci (swoją drogą jak to możliwe w cywilizowanym kraju, gdzie są zalecenia WHO, że jakiś pan ordynator, co to nigdy nie rodził i piersią nie karmił sobie robi swoje reguły niezgodne z niczym). Wiec jemu brakował tej piersi i potem taki był na nią "głodny". Beaty nie oddałam ani na chwilę i od razu po porodzie dostała pierś. I jest kolosalna różnica!! Owszem czasem też ssie bo potrzebuje sobie possać, czasem się potrzebuje tą piersią pobawić (nawet często jedną się bawi mając w buzi a drugą brodawką się bawi ręką) ale to jej prawo. To trzeba sobie w głowie przestawić i nie ulegać marketingom korporacyjnym, że karmienie piersią to zniewolenie, że matka potrzebuje niezależności szybko. Prawdziwa wolność kobiet polega na tym, że mogą dziecku dawać pierś kiedy chcą, gdzie chcą i jak długo chcą.

tym bardziej, że dziecko jak ma ssać to będzie ssać i tak - bluzkę, rączkę, wargę, cokolwiek.


U nas jest właśnie tak jak napisałaś. Mała ma chęć ssać wszystko, palce swoje, palce moje 😁 , pieluszki tetrowe, grzechotki, gryzaki, bluzkę, a ostatnio zrobiła mojej mamię malinkę na ramieniu 😁 ... a smoka nie ma chęci ssać i koniec.

Mazia   wolność przede wszystkim
08 września 2014 11:17

To trzeba sobie w głowie przestawić i nie ulegać marketingom korporacyjnym, że karmienie piersią to zniewolenie, że matka potrzebuje niezależności szybko. Prawdziwa wolność kobiet polega na tym, że mogą dziecku dawać pierś kiedy chcą, gdzie chcą i jak długo chcą.



AMEN!!!
Bera7 zaczynasz od jednego warzywa, np. marchew, ziemniak, brokuł, kalafior, dynia. Najlepiej 3 dni podawać tylko jedno warzywo, po czym dorzucasz następne


To wiem. Czytałam, że najlepiej zacząć od tych mdłych jak ziemniak czy brokuł a potem dojść do marchewki, bo inaczej dziecko może nie polubić ziemniaka po słodkiej marchewki. Natomiast zastanawiam się kiedy kaszkę, wcześniej czy później niż warzywa?
Dla rodzących za niedługo, warto poczytać
http://rodzimywdomu.blogspot.com/

gdybym się kiedykolwiek zdecydowała na trzecie dziecko to też w ten sposób. Nigdy więcej szpitala i nierodzących chłopów co to za baby decydują co jest dla nich dobre.



punkt widzenia zależy od punktu siedzenia,
gdyby nie szpital moje dziecko podzieliłoby losy setek dzieci z XIX wieku i nie urodziło się żywe
ja jestem przeciwnikiem rodzenia w domu - ale zwolennikiem porodów w szpitalach - ale LUDZKICH i przygotowanych - pro matka i pro dziecko
maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 września 2014 15:09
Ja też bym za nic nie zaryzykowała rodzenia w domu... Może aż tak dramatycznego porodu nie miałam, ale dziecko utknęło i nie wiem, jak by się skończyły próby wypchnięcia bez pomocy czy oczekiwanie na dojazd do szpitala 🙁

A mama mi podesłała moje zdjęcia z dzieciństwa, więc wzorem Blue_angel mogę wrzucić porównanie. Na obu z moim tatą, Chyba jest do mnie trochę podobna.



Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 września 2014 15:11
Ja również nie wyobrażam sobie porodu w innym miejscu niż szpital. Nawet jeżeli ciąża przebiega w 100% prawidłowo, to i tak nie wiemy co będzie się działo podczas porodu, a czas przyjazdu karetki może okazać się za długi. Nie zaryzykowałabym życiem i zdrowiem swojego dziecka i swoim. Dla kobiet bojących się szpitali wydaje mi się idealny przyszpitalny dom narodzin.

maleństwo jest bardzo podobna 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się