Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 września 2014 20:25
zucchini, ja się motywuję patrzeniem w lustro po prostu. albo ciuchami, które zawsze chciałam nosić, a nie mogłam, bom pulpet. ostatnio znów mi ciężko, bo stoję po tych moich wojażach i dopiero wracam na dobre tory. Plus rzucanie cukru bywa ciężkie jak się jest głodnym a w kiosku mnóstwo batoników i innych takich, wszystko z cukrem 😉

mundialowa, nie jedz też produktów z syropem glukozowo-frutkozowym 😉 niestety, dużo go we wszystkim 🙁

Scottie, dzięki  :kwiatek:
drey no właśnie u mnie wszystko było pięknie, jedzenie o regularnych porach, rozsądne, codzienna aktywność fizyczna, przepraszam - jeden dzień miałam wolny i były efekty i chciałam więcej i więcej i więcej 🙂 w sensie żeby było tylko lepiej 😀 tym bardziej że to zrzucenie 12 kg zajęło mi pół roku 😀 już szykowałam się na konkurs bikini fitness  😂 ale obecnie daleko mi zarówno do bikini jak i fitness :P

niestety w wakacje odpuściłam głównie z dietą 🙁 a potem z ćwiczeniami i już mi się nie chce. Madmaddie nie motywuje mnie już widok w lustrze ani ubrania 🙁 jakaś taka totalna zapaść

ale nic to chyba muszę znowu po prostu się zawziąć 😀 dzisiaj rano zerwałam się już żeby pomachać sztangą :P jutro spróbuję zerwać się na bieganie...może się uda w końcu wrócić na właściwy, jedyny i słuszny tor 😉
Czy któraś z Was  tez robi te całe "squat'y" ?  Jak rezultaty ?  Nie obciąża to zbytnio kolan ?
busch   Mad god's blessing.
09 września 2014 21:46
Agaleon, co masz na myśli pisząc o tych całych squatach? Przysiady to chyba jedno z najbardziej popularnych ćwiczeń i trudno znaleźć jakiś program, który nie ma jednej z wielu wariacji squatów w składzie. Prawidłowo wykonywany przysiad nie powinien zrobić szkody kolanom. Najczęstszym błędem jest robienie zbyt płytkich przysiadów, półprzysiadów itd. Najmniej obciąża kolana przysiad, w którym (prawie) dotykasz udami łydek w najgłębszej fazie. Poza tym trzeba uważać na postawę i pchać tyłek w tył kiedy opadasz, a klatkę piersiową do przodu i w górę. Przysiady są bardzo dobrym ćwiczeniem angażującym mięśnie nóg, pośladków i dolnego odcinka pleców. Przysiady z obciążeniem potrafią zrobić cuda z mięśniami tyłka i nie tylko 😉
Ja olalam squaty. Niestety sensowne tylko przy predyspozycjach genetycznych do posiadania odstajacego tylka. To jak  z talia - wciecia nie masz to go ćwiczeniami nie uczynisz.

Witam nowe osoby w wątku 🙂

U mnie dziś 5 cudem. Leze (śpię) od 16 w domu z przerwą na wypad do weta z psami i już mi lepiej na głowie. Oby wolny weekend postawił mnie jeszcze bardziej na nogi. W weekend z roboczych planów mam tylko spotkanie ws dodatkowej pracy.
Agaleon, co masz na myśli pisząc o tych całych squatach? Przysiady to chyba jedno z najbardziej popularnych ćwiczeń i trudno znaleźć jakiś program, który nie ma jednej z wielu wariacji squatów w składzie. Prawidłowo wykonywany przysiad nie powinien zrobić szkody kolanom. Najczęstszym błędem jest robienie zbyt płytkich przysiadów, półprzysiadów itd. Najmniej obciąża kolana przysiad, w którym (prawie) dotykasz udami łydek w najgłębszej fazie. Poza tym trzeba uważać na postawę i pchać tyłek w tył kiedy opadasz, a klatkę piersiową do przodu i w górę. Przysiady są bardzo dobrym ćwiczeniem angażującym mięśnie nóg, pośladków i dolnego odcinka pleców. Przysiady z obciążeniem potrafią zrobić cuda z mięśniami tyłka i nie tylko 😉


No ale kolana i tak się zgina, prawda? Czyli mogą narobić szkody niektórym kolanom.
busch   Mad god's blessing.
09 września 2014 21:57
szepcik, kontuzje ogólnie wiążą się z uprawianiem sportu, więc to jest możliwe. Tym niemniej prawidłowe wykonywanie przysiadów znacząco zmniejsza szanse, że cokolwiek sobie uszkodzisz. Rozsądny wysiłek jest dobry dla fizjologii stawów, to nie są chusteczki, że się bezpowrotnie zużywają jak ich użyjesz 😉.

Ja uważam, że to dobre ćwiczenie, aczkolwiek bez przemyślanej pracy na ciężarach nie liczyłabym na naprawdę spektakularne efekty. Tym niemniej jest to ćwiczenie wielostawowe, które angażuje naprawdę duże partie mięśni - dzięki temu jest doskonałe dla osób, które chcą spalić możliwie dużo kalorii, a także tych, które chcą wzmocnić swoje mięśnie.
Mogą zwłaszcza wcześniej uszkodzonym. Jednak ja jestem po złamaniu i nie odczuwalam większych problemów niz przy chodzeniu czy bieganiu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 września 2014 21:59
ajajajaj, tęskniłam za Shaunem T.  😍


robiłam ostatnio domowe batony musli, uwielbiam! z myślą o roku akademickim, bo wszystkie słodycze wpadają mi jak się snuję w czasie okienek w poszukiwaniu czegoś co doda mi energii 😉
tylko że trzeba czymś te ziarna i płatki posklejać, a syrop z miodu i odrobiny masła to średni pomysł. jest coś co się lepiej nada na lepiszcze, będzie mniej słodkie, no i najlepiej- mniej kaloryczne?
busch   Mad god's blessing.
09 września 2014 22:00
escada, jasne, jeśli ktoś ma jakieś przeciwwskazania do pewnych ćwiczeń, to nie warto ich robić 😉. Ale to nie znaczy, że samo w sobie ćwiczenie jest złe. Nie uważa się, że skoki przez przeszkody są złe, czy tam niezdrowe dla koni, a przecież konie po zerwaniu ścięgna skakać nie powinny, bo może im się stać krzywda 😉
u mnie też dziś piąteczka 🙂 trzeci dzień na 5 i nadal jest moc! 😀
idę zeżreć ogórki kwaszone na kolację 😉
U mnie dwójeczka. Niestety. Zżarłam parę czekoladek z bombonierki. No z 5  🙄
Ale jadłospis też do luftu. Śniadania nie było. Była inka z czekoladkami. Obiad kurczak pieczony z fetą i pomidorem, ryż i sałatka z oliwą z oliwek.  Potem marchew. Koktail kefir plus borówki. Jakieś 3 orzeszki na krzyż w międzyczasie i dojadanie po dziecku, ilość mikroskopijna ryż z pomidorami
To sie długo nacieszylam spadkiem wagi... Dziś znów 1,2 kg na plusie mimo braku wpadek  😵
Właśnie zdycham po pierwszym Skalpelu🙂 Ale fajnie😉 Tylko chłopaki mnie wkurzyli - zasiedli sobie Małż i Syn na kanapie i patrzą.
"To się takie proste wydaje a patrz jak mama sapie!"
Nożżżż! Wygoniłam.
Czy Wy też nie dawałyście rady z początku wykonać tylu powtórzeń? W niektórych ćwiczeniach odpadałam w pewnym momencie...  😡
Czy lepiej się skalpelować dzień w dzień pod rząd czy co drugi np. biegać?


Wczoraj w sumie 6 posiłków, bez grzechów ale uzbierało się 1700 kcal. Trochę za dużo. Postaram się dziś ciut mniej.
tak, też nie dawałyśmy! Luuuzik

Ja dziś w planach: utrzymać dietę, machnąć swoje 10 km na bieżni po pracy
madmaddie, dziękuję za radę :kwiatek: Każda jest w tej chwili niezmiernie cenna, bo błądzę jak dziecko we mgle 😀

milenka_falbana, łączę się w bólu niedoścignionych powtórzeń... Zaczęłam wczoraj ćwiczenia z Mel B, bo Chodakowska działa mi na nerwy 😁 ale po mojej kondycji z początku roku, kiedy to machałam łapami ponad godzinę bez przerwy i cienia zadyszki pozostało wspomnienie 😵 Muszę za to przyznać, że tęskniłam za uczuciem zakwasów brzucha 😁

Wczoraj zjedzona na śniadanie kaszka, w pracy dwie kanapki i jogurt, na obiadokolację ryż z karkówką i warzywami.
Dziś dzień rozpoczęty od serka wiejskiego z kromką pieczywa chrupkiego.

Wagi nie dotargałam do domu, dziś kupię i... się załamię 😀
Ja dziś zaczynam 10 dzień na 5, za mną juz 1,8 kg  😅
Od dzisiaj włączam tez jakieś ćwiczenia, nie mogę się doczekać  😀iabeł:
a ja dzisiaj zerwałam się na bieganie :P fakt dystans jeszcze nie powala bo tylko 3,5 km - ale gdy tak sobie biegłam i myślałam o tej motywacji to gdzieś po komórkach obijało mi się hasło: nie chcę być znowu gruba :P więc jest mikro szansa że się uda i że znowu narzucę sobie dyscyplinę 🙂 na razie działa drugi dzień ale od czegoś trzeba zacząć

u mnie największym problem z jakim staram się uporać to odstawienie słodkich napojów gazowanych 🙁

milenka_falbana rozumiem Cię w 100% publiczność w ćwiczeniu tylko przeszkadza - gdy mieszkałam jeszcze z facetem i robiłam brzuszki to przychodził i mówił: ojej przewróciłaś się i nie możesz wstać? no weź złap mnie za rękę to Ci pomogę..no...no ale nie bujaj się łap....itp itd więc zazwyczaj zamiast robić brzuszki śmiałam się okrutnie i dupa była z moich ćwiczeń :P
zucchini, hahaha niezły demotywator 😀
Dlatego ja staram się organizować dzień tak, by ćwiczyć zanim mój wróci z pracy. Wkurzałoby mnie, gdyby robił za publikę i dogadywał, a że mamy jeden pokój tylko...
Tydzień mniejszego żarcia (dni na 4, 3+)  . A dziś trzeci dzień na 5. Efekt tego taki, że zaczyna mi się robić chwilami ciemno przed oczami. Na kilka sekund. W moim przypadku, to ewidentny fakt, że weszłam na redukcję! Huura.
Teraz tylko tego nie popsuć!
a co do motywacji 😀 to jest jeszcze jeden patent, który stosowałam wcześniej - codziennie się ważyłam 🙂 i każda zmiana wagi motywowała do dalszego wysiłku 😀

notowałam to sobie i miałam wyznaczone miesięczne cele takie z redukcją o 1-2 kg 😀 tak więc wiedziałam do czego muszę dążyć 😀

od  wczoraj znowu wdrożyłam ten system - może i tym razem zadziała 😀 wychodzi mi że swoją upragnioną wagę powinnam osiągnąć na koniec roku :P
nanana, ja lecę czwarty dzień na 5 i powinno się wszystko udać 😉 waga leci w dół codziennie o 0.3 mniej więcej 😉 Tzn to na bank woda, bo zaczęłam naprawdę dużo pić tym razem (a jestem typem który zwykle totalnie o tym nie pamięta) - ale i tak jestem happy 🙂 od powrotu z wakacji mam już jakieś 1.5kg mniej 🙂
Pierwszy drobny sukces - drugie śniadanie to już nie dwie kanapki i jogurt lub kilka wafli ryżowych, a jedna kanapka i wafel. Może to niewiele, ale mnie cieszy, bo w pracy jestem ciągle głodna i ciągle coś podjadałam 😤

zucchini, mam taki sam plan na motywację, jak Ty z codziennym ważeniem. Tzn. najpierw pewnie otrzeźwi mnie liczba, jaka się tam wyświetli 😁 a dopiero potem zacznie motywować spadek wagi 😀
mundialowa mnie też przeraził wynik przed wczoraj ale od czegoś trzeba zacząć 😀
escada, jasne, jeśli ktoś ma jakieś przeciwwskazania do pewnych ćwiczeń, to nie warto ich robić 😉. Ale to nie znaczy, że samo w sobie ćwiczenie jest złe. Nie uważa się, że skoki przez przeszkody są złe, czy tam niezdrowe dla koni, a przecież konie po zerwaniu ścięgna skakać nie powinny, bo może im się stać krzywda 😉


może nie wyraziłam się zbyt prosto - jeśli ktoś ma problemy z kolanami, to przysiady mogą jeszcze bardziej zaszkodzić. 

co do batonów musli domowej roboty - ja robiłam kiedyś z mlekiem skondensowanym, podgrzanym. niestety nie jest to mniej kaloryczne (raczej...) niż syrop z miodu i masła, więc też szukam zamiennika.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 września 2014 17:52
przemyślałam sprawę, spróbuję coś w ten deseń:
http://healthyharbor.wordpress.com/2014/05/04/placki-owsiane/
tylko muszę dać dużo siemienia. kocham siemię, występuje u mnie w proporcji 1 szklanka w 2 i 3/4 szklanki suchych składników 😉
milenka_falbana, dzień w dzień nie ćwicz. daj mięśniom czas na regenerację, to też bardzo ważne.
busch   Mad god's blessing.
10 września 2014 21:51
milenka_falbana, ja nie ćwiczę nigdy więcej, niż trzy dni pod rząd. Ten czwarty dzień odnoszę wrażenie, że dla mnie jest krytyczny jeśli chodzi o urazogenność. Zawsze jestem wtedy już przemęczona, nie chce mi się, mięśnie walczą ze mną o chwilę odpoczynku i w ogóle jest kanał. Najlepiej mi robią dwa dni ćwiczeń, jeden dzień przerwy, ale czasem trzeba ten trzeci dzień dołożyć, jeśli mam jakieś inne plany, które mi psują logistykę 😉. Moim zdaniem możesz przeplatać skalpel z bieganiem, ale oprócz tego dobrze mieć ten jeden-dwa dni całkowitego odpoczynku w tygodniu. Ja robię zwykle bardzo intensywne ćwiczenia, dlatego dla mnie jeden dzień to za mało, ale wiem że jest sporo osób, którym tyle wystarcza, zwłaszcza jeśli robią bardziej spokojne programy 😉
Sorry, że tak Wam wpadnę, ale moja skrzynka pęka w szwach, nie dam rady wszystkim odpisać, doradzić.. To, co mogłam, spisałam na swoim blogu. Mam mocno ograniczony czas, żeby pisać, czytać tutaj, w sensie na forum.

Za wszystkie z Was trzymam mocno kciuki, uciekam na dłuższy czas! Nie objadać się na zimę! :kwiatek:
Kupiłam wagę i tak jak myślałam - załamka totalna... Startuję z wagą 62,2 kg 😵

Po pierwszych ćwiczeniach zakwasy brzucha, dlatego wczoraj dzień wolny, ale dziś już nie odpuszczę!
Na śniadanie serek wiejski z kromką wasy, na drugie mała maślanka lub sałatka szpinakowa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się