"Nie ogarniam jak..."

Ascaia moja wypowiedź to autentyczny cytat z właścicielki okropnie zapasionego psa. Jego problemem była wiecznie dopełniana micha takiej wielkości, że spokojnie mógłby w niej usiąść. Przypuszczam, że pozostałe "docinki" to też podsumowanie rzeczywistych sytuacji.
Jak napisała busch problemem większości otyłych psów są ich właściciele i sposób karmienia.
Większość czy mniejszość, ale z pewnością część jest przytuczona od podkarmiania lub zmniejszonej ilości ruchu. Ot, przykład - osobisty jamnik moich rodziców.
Ale dlaczego to trzeba od razu skomentować złośliwie?
Ja po prostu naprawdę nie ogarniam złośliwości i docinków.
Merytoryczne rozmowy o wadach i zaletach - owszem i to nawet bardzo chętnie. 

Ja nie ogarniam dlaczego zatuczanie  psa nie jest traktowane jako znęcanie sie, a zwrócenie na to uwagi jest docinkiem.

Kwestia formy wypowiedzi - przynajmniej w moim odczuciu.
Czy to są docinki? To są opisy rzeczywistych sytuacji. W którym miejscu tam jest złośliwość? Właściciele tuczonych psów zachowują się tak absurdalnie, że zwykłe podsumowanie tego brzmi tak jak brzmi.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 września 2014 23:17
Nie jestem pewna czy robienie krzywdy zwierzęciu zasługuje na łagodniejsze formy wypowiedzi ( a te tutaj i tak do ostrych nie należały)
busch   Mad god's blessing.
14 września 2014 23:23
Ascaia, ale gdzie Ty widzisz te docinki? Nawet nie doczepiamy się do nikogo konkretnego teraz, więc czy można w ogóle mówić o docinkach w takiej sytuacji? Ja wiem, że dosypywanie do oporu karmy light albo dolewanie oleju/dosypywanie parmezanu może brzmieć absurdalnie, czy "docinkowo", ale to są REALNE sytuacje, ludzie NAPRAWDĘ tak postępują.

Jak opiszę, że ktoś mnie okradł, to też to będzie nieprzyjemny docinek w stronę tej osoby? Jeśli rzeczywiście zajumała mi portfel z torebki? Co jest złośliwego w referowaniu rzeczywistych zaniedbań właściciela?
Ok, niech będzie, przyjmuję na wiarę, że to nie były docinki.
Mam chyba odbiegający od średniej poziom wrażliwości na formę wypowiedzi.
Dla mnie zdanie "Moze jest na karmie "light" a ze jej jeść nie chce to mu podlewają rosołkiem, albo olejem, posypując parmezanem świeżo tartym" jest ironiczne. Czy znowu "I to świadomie, bo chyba każdy przeciętnie inteligentny człowiek widzi, że coś tu nie gra..."
Ok, uciekam, nie chcę się spierać. Aczkolwiek nie ogarniam. Ja i moja wrażliwość, moje wartości i moje wychowanie nie ogarniamy.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 września 2014 23:29
No ależ to była ironia. Litości dla właściciela tucznika nie mam. Jak wspomniałam wyżej, dopuszczenie psa do takiego stanu uważam za znęcanie sie. A o podleganiu rosołem i sypanie serem ( parmezanem!) to z życia wzięte, znam takich. I takich odchudzających karma light z dodatkami tez znam. Znam tez takich, którzy w celu odchudzenia psa kupili karmę light, i dają ja ...jako uzupełnienie diety  😵 tzn pies nadal je tyle i to samo co zawsze, plus karmę light. Nie ogarniam to mało powiedziane.
busch   Mad god's blessing.
14 września 2014 23:31
Ascaia, nie rozumiem kompletne, o co Ci chodzi. Masz za złe ironiczny ton wypowiedzi w sytuacji, kiedy postępowanie tych właścicieli jest rzeczywiście karygodne i bezsensowne, a do tego szkodzi psu? To jaki komunikat byłby Twoim zdaniem poprawny?
"Wiecie, widziałam dzisiaj grubego, oj przepraszam, otyłego psa (nie wypada mówić, że gruby). Zapewne jest ciężko chory na cukrzycę i dlatego taki gruby, no ale jest też mała szansa że właściciele go przekarmiają. Ale na pewno mają dużo poważnych powodów, dlaczego tak jest"
"A ja widziałam jak psu dawano do oporu karmy light, ale nie oceniam, na pewno im tak religia nakazuje"
"Tak, coś o tym słyszałam, ja widziałam że pies dostawał do karmy light parmezanu, ale w zasadzie to tylko moje wredne wścibstwo pozwoliło mi to zauważyć, więc w sumie to mi wstyd za siebie"

Naprawdę kompletnie Cię nie rozumiem, co w ogóle wartości i wychowanie mają z tym wspólnego.
busch a pewnie, że będzie to nieprzyjemny docinek, trzeba pilnować swoich rzeczy, a nie dać się okraść 😂

Mój dwuletni labrador waży +/- 33kg i w stosunku do wysokości jest naprawdę okej, nasz weterynarz chwali, że waga miód, a co druga osoba na ulicy przystaje i mówi, że przecież to labrador, on musi ważyć przynajmniej 40kg. A jak mój tyle nie ma to chyba jakiś chory. Labrador (lablador 😀) musi być gruby, pudel musi być biały, pitbull agresywny, a collie to najlepszy przyjaciel dziecka (bo w filmie Lassie...)
Stereotypy. Tego nie ogarniam.
busch, nie, nie o takie wypowiedzi mi chodzi. Widzę dużo możliwości pomiędzy, bez przesady w żadną ze stron.
A wartości i wychowanie (w sensie to, co wpoili mi rodzice, nie że ktoś jest dobrze, a inny źle wychowany) mają do tego tyle, że zwracam uwagę na dobór słów, bo staram się by swoimi wypowiedziami nie urazić kogoś.
busch, you made me day!  😀 🤣  🤣

wredne wścibstwo odrzuciło mnie od monitora...!
Myślę, że właściciele grubych psów nie są tak napiętnowani, bo robią to zwyczajnie z... miłości i niewiedzy. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to krzywdzenie zwierzęcia. Generalnie, moim zdaniem, chyba nie ma sposobu żeby przekonać większości właścicieli, że należy zmienić żywienie.
Zastanawiam czy coś się zmieni, wydaje mi się(bo może na takie środowisko trafiłam?), że młodzi ludzie są coraz bardziej świadomi takich rzeczy.

A co do żebrania, to mnie krew zalewa jak pies jest paszczą kawałek ode mnie i patrzy z miłością na mój posiłek, dla mnie zbyt duże naruszanie przestrzeni osobistej.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 września 2014 05:53
elle, dla mnie to jak upasc dziecko z milosci. Marna milosc. Vet mowi ze szkodzi, to staram sie odchudzic. Zwlaszcza jak pies ma trudnosci z poruszaniem sie. Wlasciciel powinien umiec zadbac o zwierzaka.

Bush, uwielbiam Cie 😀
Ascaia, niestety ale w tym moim przypadku jest tak jak większość ludzi mówi. Pies je karmę light, ale jak żona gotuje w kuchni, to on tak stoi i "paczy" - to są słowa właściciela. No i dodatkowo to kastrat, a to przecież prawie jak jednostka chorobowa, bo przecież takie psy zawsze są grube. Ja tego w każdym razie nie ogarniam, jak można doprowadzić psa do takiej otyłości. Dużo jest zapasionych labków, ale ten wyglądał jak potwór - no jak wieloryb. I jeszcze nie kumam, jak można usprawiedliwiać doprowadzenie psa do takiego stanu, tym że to kastrat a one przecież są grube. Wszystko fajnie, tylko jak zwykle zwierzaka żal  😕.
Ascaia nie ma racji, zapędziła się w kozi róg sama, a brnie dalej tekstami o wychowaniu i bóg jeden raczy wiedzieć czym jeszcze, zamiast napisać, że się pomyliła.
99% spasłych zwierząt jest po prostu spasłych. W 80% towarzyszy im tak samo spasły właściciel.
Moje osobiste rekordy to oczywiście blablador 56 kg i owczarek niemiecki w odwrotnym ustawieniu cyferek - 65.
MAKABRA!
Przede wszystkim właściciel powinien mieć oczy otwarte i widzieć (a raczej chcieć widzieć), że pies jest zdecydowanie za gruby.
U mojej babci podczas śniadania/obiadu/kolacji pies siedzi przy stole i przez cały czas robi tak:
tyle, że ten tutaj najprawdopodobniej robi to na komendę dla potrzeb filmiku, natomiast pies mojej babci sam się nauczył w ten sposób wymuszać "bo tak ładnie prosi, że żal mu nie dać". Dla mnie to jest tragedia i nie ogarniam jak pies może siedzieć przy stole i żebrać.
U nas jest inny problem. Psy co prawda bardzo.aktywne,wiec gdzies to sie probuje bilansowac, ale karmienie przez babcie jest w pewnym stopniu problematyczne.
Odebrac jej tego "obowiazku" (babcia przejela czesc czynnosci jako swoj obowiazek) sie nie da, przetlumaczyc niektorych rzeczy tez nie. Trzeba starac sie pilnowac, ale jak upilnowac sprawnego czlowieka, zeby nie dokarmial?

Jak juz mowilam - dramatu nie ma, ale do idealu troche brakuje.
pokemon, Ascaia się nie zapędziła w kozi róg, bo Ascai chodzi przede wszystkim o formę, a nie o treść.
Co do naruszania przestrzeni. Niedawno, mojej koleżance zginął tragicznie piesek (shih tzu). Wypadek tym boleśniejszy,że spowodowany przez nastoletniego syna jeżdżącego na ścigaczu. Wiadomo, rozpacz, ale.... Po pierwsze, albo piesek luźno biegający po obejściu, albo ścigacz. Po drugie, jakby chłopak jechał wolno, to by kolizji uniknął. Będzie może teraz bardziej uważał, bo równie dobrze w wypadku mogło  uczestniczyć jakieś dziecko. Kolejna sprawa przestrzeni, to własnie to jedzenie. Piesek traktowany jak domownik. Gdy państwo jedli przy stole , to piesek siedział na krzesełku, i jadł razem z nimi. Tzn był podkarmiany obiadkiem. Państwo szli spać, piesek spał w ich łóżku. Pani szła do łazienki, piesek siedział, w łazience. Rozumiem, miłość, przywiązanie. Ale pies powinien wiedzieć, gdzie kończy się jego przestrzeń, a gdzie zaczyna ta, zarezerwowana dla człowieka.
Ja nie ogarniam innej sprawy.
Generalnie Straż Miejska mnie ani nie grzeje, ani nie ziębi. Problemów z nimi nigdy nie miałam, te negatywne sprawy, o których słyszałam mnie wkurzają. Ale tak raczej ogólnie - że biorą się za te łatwe rzeczy, trudniejszych jakby... nie zauważają. Tyle, że to takie wszystko ze słuchu raczej było.

Do soboty, kiedy musiałam pójść na toruńską starówkę. Piękna pogoda, turystów tłum. Trzymający się w pewnej odległości od rzędu ławeczek ukrytych w cieniu pod budynkiem Poczty (główny oddział w mieście).

Obok ławeczek budka Straży Miejskiej i dwóch jej przedstawicieli bacznie obserwujących przyczynę opustoszenia tego miejsca.
Przyczyna 2 minuty przed zrobieniem tego zdjęcia wyzerowała butlę trunku mocno wyskokowego i ułożyła się na ławeczce. Koledzy tego pana, siedzący we 3 na ławce obok, wysłali jednego, żeby spróbował delikwenta zabrać, ale że skończyło się to tylko potokiem wulgaryzmów. Więc siedzieli dalej.

Strażnicy obserwowali, pan spał, śmierdząc na kilka metrów dookoła.
Do teraz żałuję, że nie zapytałam czy oficjalna zgoda na picie alkoholu na toruńskim  Rynku Staromiejskim dotyczy wszystkich zainteresowanych, czy tylko tych, do których strach podejść bez kombinezonu.

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
15 września 2014 07:54
Mocne
Napisałam do nich maila, który poszedl również  do toruńskiego UM. Ciekawa jestem czy i jaka będzie odpowiedź.
Zainteresowanie w sumie wykazali, co i na zdjęciu widać 😁
Dworcikowa, panowie nie wiedzieli jak się do tematu zabrać ? To im podpowiedz, że robi się zgłoszenie spożycia podejrzanego trunku. czyt zagrożenia życia. Wtedy przejmuje sprawę policja, i pogotowie. A tak z ciekawości. Toruń też zlikwidował izbę wytrzeźwień ?
W Toruniu chyba dalej funkcjonuje (ale głowy nie dam, nie bywam... w necie nie ma nic o likwidacji).
Panu nic nie dolegało. Schlał się, spał i smierdział tylko, więc mam naiwną nadzieję, że SOR by się dało oszczędzić i skończyłoby się w policyjnym chlewiku.
A że ja mam do meneli stosunek bardzo... nieprzyjazny, to na moje mogliby wysadzić w bezpiecznej odległości, żeby wytrzeźwiał w drodze powrotnej.
Scottie   Cicha obserwatorka
15 września 2014 08:19
Dworcika, jak mnie krew zalewa przez tę Straż Miejską... ja bym im na chama zwróciła uwagę, a jakby coś pyskowali- to spisała numery i napisała skargę.

Hamer, tak się nie robi i policja/pogotowie niczego nie przejmuje, bo po to jest Straż Miejska, żeby w kwestii pijaczków ich odciążać. Spożywanie to nie jest zagrożenie życia, ale jest wykroczeniem (o ile odbywa się w miejscu publiczynym, co widać doskonale na zdjęciu). Wzywajcie pogotowie tylko w przypadku zagrożenia życia!
Nie bardzo mialam czas na klocenie sie ze Straza Miejska. Ale, jak pisalam wyzej, napisalam do SM i UM i czekam co bedzie dalej.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
15 września 2014 08:47
Babci za sprzedaż kwiatków są w stanie wlepić mandat, ale podejść do menela już nie ma kto.
Nie ogarniam.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 września 2014 09:53
To której z was mogę wysłać Maszę na odchudzanie? 😎
Dzworcika,  w tym kraju moża śmierdzieć gdzie się komu podoba 😉 moze ma cukrzyce 😂
... a jest jakiś sposób, zeby tak zatuczonego psa odtuczyć?
A czy labradory nie mają skłonności do tycia 'z powietrza'?
Na osiedlu jak dużo psów tej rasy i prawie każdy wymagałby obcięcia dawki żywieniowej, sporadycznie widuje psy tej rasy w dobrej kondycji. Wiem, że wiele zależy od 'hojności' w karmieniu i ruchu, ale dla osoby z boku tak to właśnie wygląda. Taka przypadłość?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się