Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

Tania, i masz problem z natrętnymi muchami 🙂 Putin by nie miał 🙂 Mądrość a skuteczność życiowa to dwie różne rzeczy.
Tania, i masz problem z natrętnymi muchami 🙂 Putin by nie miał 🙂 Mądrość a skuteczność życiowa to dwie różne rzeczy.

Nie umiem z tym polemizować, bo mnie lekko zamurowało.
Napiszę tak: nie podzielam Twojego zdania.
Averis   Czarny charakter
17 września 2014 17:46
Tania , nie jesteś sama w doborze autorytetów  :kwiatek:
Tania, to nie jest moje zdanie, tylko (cyniczne?) obserwacje 🙁
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
17 września 2014 19:06
Nieco odwrotnie a dokładnie to samo co Halo, napisał prof. Bartoszewski. Pamiętacie " warto byc przyzwoitym, chociaż nie zawsze sie opłaca"?
Przyzwoitość nie zawsze jest skuteczna, mądrość życiowa to nie spryt, argumentacja, ze siłę argumentów przelicza się na kg masy ciała przeciwnika jest coraz popularniejsza. No i tak, Putin stosuje te zasady, które pięknie podała bibi22: kraje mniejsze niż zarys atomowego grzyba traktuje wyłącznie bronią konwencjonalną. Siła dostosowana do wielkości.

A bibi22 zarzuciła focha ignorem 🙂 ach, ta moja mania faktycznie moze wykańczać  🤣
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
17 września 2014 20:30
Cały czas przekręcasz moje słowa, po co mam cokolwiek ci odpisywać, skoro wszystko wiesz tak, jak podany przez ciebie przykład. Nie ma sensu dłużej ciągnąć tematu.
Masz tyle ignorów i na 100% wiesz, że ja ci dałam 😂 taa . A zastanowiłaś się czemu aż tyle osób niezbyt przychylnie patrzy na twoje posty?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
17 września 2014 20:39
Użytkowników jest cos koło 21 tysięcy, a ignorow mam 9. Faktycznie, idzie sie załamać. Tzn mozna by sie załamać, bo jakoś bycie popularnym nigdy mnie nie kręciło, a ignorujace mnie osoby nie spędzają mi snu z powiek.
Podciągnęłas sie juz w temacie manii? Wracając do wątku przewodniego tego tematu, wkurza mnie używanie pojęć bez znajomosci ich znaczenia 🙂
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
17 września 2014 20:42
To raczej coś dla ciebie, ale dobrze, że podałaś tego linka - lubię wiedzieć z kim rozmawiam.  😉
Właśnie przeglądałam zdjęcia ze średniowiecznymi narzędziami tortur. Nie ogarniam jak można tak było, ale chyba dzisiaj, tu na forum, ludzie by byli zdolni do takich czynów. Jak o  klapsa, potrafią podgryźć gardło.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
17 września 2014 20:50
Następnym razem użyj googla, kiedy chcesz użyć słowa, którego nie rozumiesz.
O ja cie, ktoś publicznie przyznał sie do używania słowa, którego znaczenia nie znał. Bibi22  🙇

Hamer, klaps to bicie. Czemu używasz słowa klaps, bicie nie pasuje? Za ostro brzmi, czy jest zbyt prawdziwe?
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
17 września 2014 20:55
Skończ głupio gadać, bo już się boję co za bzdurę znów wymyślisz OMG. Komentarz już zbędny.

Jak sobie chcecie projektować "nowy, wspaniały świat", to sobie projektujcie. We własnych domach.


no ale dlaczego mam się ograniczać tylko do własnego ogródka, skoro widzę, że gdzieś obok się dzieje krzywda (w mojej opinii oczywiście) - czy faktycznie przymykanie oczu i strusia polityka to najlepsza metoda na ten zdziczały obecnie świat...? ja się na to nie godzę i mam wrażenie, że gdyby wszyscy tak myśleli jak Ty to nie będzie już żadnego świata dla naszych wnuków... dzieci też tak chowacie, żeby były upośledzone emocjonalnie, bez krzty empatii i nie pomagały słabszym..?

sytuacja sprzed paru dni, pod sklepem - wypindrzona matka drze się na swojego ok rocznego syna, dziecko wsadzone w fotelik rowerowy coś tam miałkoli (chyba chciało lizaka), matka coraz bardziej się drze "czego chcesz ośle?!?" po czym szuuuur go po buzi... 🤔 oniemiałam.. wsadziła swój zad w ten rower i odjechała zanim zdążyłam coś pomyśleć, zresztą to taki typ co by pewnie i mnie chlasnął po twarzy, ale trudno... gonić nie miałam jak, bo na pieszo z wózkiem rowerzysty nie dogonię... no ale ku*wa mać, ja tego nie pojmuję i się na to nie godzę!!.. i będę się starała zbawić, przynajmniej tą cześć świata, która jest wokół mnie ... mam ogromną nadzieję, że jest więcej osob, dla których jest ważniejsze coś wiecej niż czubek własnego nosa..

Carmina, "nie czyń dobra, bo nie wiesz, czym jest dobro" 😉 Nie godzić się możesz, ale to akurat dość istotne, czy zauważona przez ciebie krzywda faktycznie jest krzywdą, czy jest nią tylko w twoim mniemaniu. Przypomina mi się pewien odcinek "Kubusia Puchatka", jeszcze za czasów gdy był rysunkowy, jak to wszyscy próbowali uszczęśliwić osiołka który siadał co wieczór samotnie na wzgórzu. A osiołek siadał, bo uszczęśliwiało go oglądanie nieba.
Co do opisanej przez ciebie sytuacji - gniew jest całkiem na miejscu, ale co do tego "nie dogonienia matki z wózkiem" to się raczej nie zgodzę, chyba że był to wózek odrzutowy 😉 Bicie rocznego dziecka trudno zaliczyć do metod wychowawczych. Problem w tym, że takie rzeczy nikogo nie interesują. Próbując reagować, zgłaszać, tylko najesz się nerwów.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 września 2014 06:49
Carmina miala wozek, bijaca matka rower.
dzieci też tak chowacie, żeby były upośledzone emocjonalnie, bez krzty empatii i nie pomagały słabszym..?


Dzieci nie mam, nie wypowiadam się temacie ich wychowania. Jednak wg Twoich słów jestem upośledzona emocjonalnie bez empatii i nie pomagam słabszym, bo kilka razy w życiu dostałam w tyłek 🤔 bardzo ciekawa teoria  🤔wirek:
Nie stajęza żadną ze stron, ale osobiście nie godzę się ani na skrajności ani na włażenie z butami w czyjeś życie
Co innego "potrząsnąć" dzieciakiem , przytrzymać, klapsnąć , co innego opisana sytuacja spod sklepu na prawdę carmina nie widzisz różnicy?? 🤔
Dlaczego Wy tak przekręcacie to, co napisała Carmina?
Jak już napisała CzarownicaSa - to Carmina była z wózkiem, ta druga na rowerze. No i Carmina nie napisała, że "upośledzeni emocjonalnie i bez empatii" są ludzie, którzy dostawali klapsy, tylko ludzie, którzy poza czubkiem własnego nosa/progiem domu nie widzą już nic. Nie interesuje ich choćby to, że za ścianą komuś dzieje się krzywda.

Sama jestem za reagowaniem, ale z umiarem. W cudze klapsy się nie wcinam, bo moim zdaniem pojedynczy klaps to nie koniec świata. I na jego widoku nie opieram teorii o tym, co ten uderzony człowiek może przeżywać (nie snuję wizji, że od klapsa do tłuczenia przysłowiowym kablem).

Bardzo spodobała mi się pierwsza połowa postu Luny. Tak, uważam, że człowiek, który od czasu do czasu (czyli w moim założeniu zwyczajnie rzadko, tylko w wyjątkowych sytuacjach) dostanie klapsa też może być bardzo szczęśliwym. Nawet chwilę po tym klapsie 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 września 2014 08:11
Bez przesady- 2-3 klapsy zadane przez cale dziecinstwo(klapsy, czyli wedlug mnie lekkie szturchniecia reka, takie ktore powoduja glosne "klap!" ale nie powoduja duzego bolu. Jedyne porownanie ktore mi teraz do glowy przychodzi to jak pacanie psa gazeta- ma byc dzwiek, ma byc szok, ale nie bol) nie uczynia z czlowieka psychopaty. 3 klapsy przez 18 lat. Nie bicie za kazde przewinienie.
Nie pisze, ze sa dobre, wychowawcze czy super. Nie pisze tak. Tylko zaznaczam, ze wedlug mnie nie niszcza bezpowrotnie i calkowicie psychiki. Przy czym caly czas mowimy o klapsie(definicja wyzej) w pupe przez spodnie, a nie zdzieleniu dziecka w twarz, co jest calkowicie nieakceptowalne.

Zgadzam sie z Carmina, ze reagowac trzeba, ale trzeba to robic rozsadnie. Bo co innego reagowanie, a co innego wpieprzanie sie z butami- na mnie pewna mila osoba chciala opieke spoleczna naslac bo wedlug niej majac dziecko... za rzadko mylam podloge. I mialam brudno. A to sprawialo, ze w jej opinii bylam zla matka i nie dbalam o dziecko.
Lepiej wychować bez bicia. I mieć taki kontakt z dzieckiem, by ten środek wychowawczy nie musiał być stosowany. Ale lepiej dać te klapsy, niż nie wychować dziecka jak należy.
O ile klaps nie jest dawany po to, by samemu wyładować swoją złość na dziecko, to ja uważam, że jest ok.
A między "białe" i "czarne" jest cała gama szarości.
Poza tym rozmawiacie same o sobie. Patrząc tylko na siebie i swoje dzieci. Fajnie..   ale jest cała masa rodziców na świecie, która nie umie, nie potrafi ani rozmawiać z dziećmi, ani mieć z nimi dobrego kontaktu. Tacy rodzice, którzy są małomówni, zajęci sobą, zamknięci w sobie, chorzy, tak wychowani jak wychowani  itd itp. I jeśli nie wychowają swoich dzieci jakoś porządnie, to z dzieci wyrosną rarogi. ( pracowałam z oddziałach psychiatrycznych dziecięcych gdzie dzieci z ADHD okazywały się po prostu niewychowanymi dziećmi. Widziałam efekty wychowywania "po nowemu". Bywam w poprawczaku, pisze opinie, mam dojście do akt i swoje wiem i już)  I jeśli dawanie klapsów ma im w tym pomóc, to trudno..

Pytałam psychiatrów dziecięcych co uważają na ten temat i powiedzieli "są dwie drogi dotarcia do mózgu dziecka. Krótsza przez uszy i dłuższa przez rdzeń kręgowy". I wszystko w temacie.

Między klapsem a biciem i znęcaniem się nad dzieckiem jest caaaały środek. Lepszy klaps niż znęcanie się psychicznie. Nie da się uogólniać. Tak uważam i już.
..."są dwie drogi dotarcia do mózgu dziecka. Krótsza przez uszy i dłuższa przez rdzeń kręgowy". I wszystko w temacie. .... hmmm czy na pewno wszystko ?
ja akurat byłam matką która więcej krzyczała mniej rozdzielała klapsy , oczywiście po ,,etapie,, tłumaczenia ale , podam przykład ..
mój syn jak brzdąc notorycznie wybiegał na drogę , oczywiście od momentu gdy zaczął to robić było tłumaczenie/uczenie dlaczego tego robić nie wolno , ale skubaniec zawsze potrafił wyczaić moment mojej nieuwagi i to że ktoś nie zamknął bramki . pewnego razu gdy miał ok 3,5 roku , wyskoczył na drogę w momencie gdy nadjeżdżał samochód , nadjeżdżał szybko ( bo u mnie nikt 50km/h nie jeżdzi 🙁  )syn  stanął jak wryty na samym środku , kierowca zatrzymał się może 10 cm przed nim , co było cudem . wtedy  nie wytrzymałam , cały mój strach odbił sie na małego tyłku .
teraz gdy jest dorosłym facetem rozmawialiśmy o tym incydencie , on z tamtych lat nie pamięta niczego ,  nie  strach i widok nadjeżdżającego samochodu ( ten obraz ,,uciekł,, ) tylko to że dostał lanie , za każdym razem gdy miał ochotę pobiec na drugą stronę to strach go powstrzymywał .
dobrze czy żle ? że go zbiłam , czy lepiej by było gdyby w którymś momencie jakiś kierowca nie wyhamował .
[quote author=Luna_s20 link=topic=785.msg2183708#msg2183708 date=1411018715]
Problem w tym, że takie rzeczy nikogo nie interesują. Próbując reagować, zgłaszać, tylko najesz się nerwów.
[/quote]

widzisz, widać tym się różnimy - mogę najeść się nerwów, nie przeszkadza mi to, nie uważam, żeby moja emocjonalność była jakimś złem.. jeśli jest jakaś szansa na poprawę sytuacji, to dlaczego mam stać bezczynnie jak baran i się cieszyć, że to mnie nie dotyczy...

[quote author=Luna_s20 link=topic=785.msg2183708#msg2183708 date=1411018715]
Carmina, "nie czyń dobra, bo nie wiesz, czym jest dobro" 😉 Nie godzić się możesz, ale to akurat dość istotne, czy zauważona przez ciebie krzywda faktycznie jest krzywdą, czy jest nią tylko w twoim mniemaniu. Przypomina mi się pewien odcinek "Kubusia Puchatka", jeszcze za czasów gdy był rysunkowy, jak to wszyscy próbowali uszczęśliwić osiołka który siadał co wieczór samotnie na wzgórzu. A osiołek siadał, bo uszczęśliwiało go oglądanie nieba.
[/quote]

rozumiem metaforę, jednak jest trochę od czapy  😉 nie włażę ludziom do chałup próbując ich nawrócić na mój styl życia, jedyny słuszny.. owszem, jest sporo szarości na świecie, jak pisze tunrida, ale kurcze pewne rzeczy są tylko czarno-białe  i tyle... jedną z nich jest przemoc fizyczna.. i kropka..
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 września 2014 10:08
I to was wszystkich tak na re-volcie wkurza?
Czuję się niejako wywołana do tablicy przez BASZNIĘ.
In.,  od razu zaznaczę, że przytoczony artykuł przeczytałam. I uważam, że jest przedstawiony tendencyjne. Tym bardziej kiedy przeczyta się podpis od autorki bloga, że komentarze niezgadzające się z jej punktem widzenia będą kasowane...

Nie mam dzieci, to racja. Ale jestem w takim wieku, że czy w rodzinie czy wśród znajomych dzieci od lat kilku do lat nastu bardzo dużo. Poza tym od kilku lat zdarza mi się pracować jako instruktor, więc to też daje kontakt z dziećmi i młodzieżą. Z wykształcenia jestem pedagogiem ze specjalizacją animator kultury, pracuję w zawodzie organizując przede wszystkim wydarzenia edukacyjne. Więc z wychowywaniem kontakt mam. I zachowuję się wobec dzieci i młodzieży zgodnie z tym co tutaj piszę. Przede wszystkim rozmawiam, tłumaczę, wzbogacam w wiedzę o ludziach i świecie. Ale są momenty kiedy nie czas na brak stresu i pełną wygodę podopiecznego. Czasem "naruszałam ich wolność fizyczną" czy jak to tam oficjalnie brzmi. Zdarzyło mi się sprzedać klapsa palcatem albo chwycić i przytrzymać. Czasem mówiłam rozkazami, a nie tylko "siądźmy i przegadajmy". Nigdy nie zdarzyło mi się wyładowywać złości. Ale... nie umiem tego podać w procentach... dostawałam podziękowania od rodziców, że dziecko po półkoloniach wraca grzeczne, spokojniejsze, bardziej uprzejme i pomocne. Nie raz ktoś zaczepia mnie na ulicy i przyznaje się, że miał ze mną do czynienia. Młodsi witają się przytuleniem. Więc chyba takim katem nie jestem.
I będę się trzymać zdania, że klaps nie jest równoznaczny z biciem. Że rodzic ma prawo coś nakazać i zakazać. Że najważniejsza jest rozmowa. Że będę szanować swoje dziecko, ale też będę chciała by mnie szanowało, a jednocześnie będę tak postępować by na ten szacunek zasługiwać. Ale będę wymagać...
i właśnie dlatego być może nigdy nie zdecyduję się na dziecko. Bo prawdopodobnie mocno odstawałoby od swoich rówieśników, którzy mogą sobie na wiele pozwolić. 
 
Ascaia, matko... muszę sprawdzić, gdzie jesteś instruktorem, bo jak byś mojemu dziecku wypłaciła palcatem, to nie ręczyłabym za siebie... I nie mów, że chodzi o klepanie w żartach, bo wtedy nie jest to żadną karą. W mojej stajni obozy są od zawsze, instruktorzy i opiekunowie byli różni, tak samo jak i dzieci - jedne fajne, otwarte, inne niegrzeczne, krnąbrne, czy nawet chamskie. I zawsze znajdował się sposób na dyscyplinowanie lub też nawet karanie bez użycia przemocy. Może u nas jest jakoś inaczej, ale nigdy nie zaobserwowałam klapsów palcatem 😉
bo jak byś mojemu dziecku wypłaciła palcatem (...) karanie bez użycia przemocy...

😵
No ale czego pokłony bijesz? Co Cię tak dziwi? Tak, wyobraź sobie, że tak - dla większości ludzi klaps to jest bicie, bicie to przemoc. Możesz to pojąć?
kenna, nie dla większości ludzi... dla części...
Więc wypowiem się w powyższym tonie -  😵
Averis   Czarny charakter
18 września 2014 10:51
To staje się najnudniejszym offtopem na forum.
Mnie tylko dziki śmiech ogarnia jak widzę agresywne wpisy zwolenników nieklapsowania, pokojowych rozwiązań, a ziejących nienawiścią do osób o odmiennym zdaniu.  😂 Reagujących agresją, tam gdzie powinna być walka na argumenty. Zaprzeczanie samym sobie. Ubaw po pachy.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
18 września 2014 10:56
Ascaia, po całej twojej kampanii na rzecz bycia miłym dla idiotów i ludzi robiących krzywdę zwierzętom, twój post powyżej rzeczywiście powala na kolana.

Mam 4 letniego syna. Nie raz został skądś wyprowadzony na sile, zamknięty na sile, i w dupę tez dostał. Tyle, ze ja nazywam to po imieniu. To nie był "klaps", tylko uderzenie. Akurat za sytuacje identyczna jak opisana powyżej z 3,5 latkiemi samochodami. Bo moj robił tak samo. Niegdyś nie dostał w dupę w ramach udowadniania mu ze moja racja jest bardziej prawdziwa niż jego. Dostal w tyłek, i skojarzył bodziec z sytuacja, taka, która zagrażała jego życiu. Chce zeby dożył czasów, kiedy jego instynkt samozachowawczym zacznie działać. Moze sobie Indianie w Amazonii wychowują bez bicia, ale raczej wychodzą z założenia, ze jak dzieciak nie słucha i zeżre go anakonda to trudno. Przy życiu pozostają te bardziej współpracujące. Jakoś ta filozofia życia mnie nie przekonuje.

Albo sie nie używa przemocy i koniec kropka, albo nazywa sie rzecz po imieniu, a nie klapsem, czy szturchnieciem.

Edit. Ja żadnej nienawiści np do bibi22 nie czuje, powala mnie jej sposób prowadzenia dyskusji, logika i talent. I wiedza ogólna tez imponuje.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się