Kącik Rekreanta cz. VII (2014)

lostak   raagaguję tylko na Domi
20 września 2014 19:36
xxmalinaxx, kiedyś mój ojciec sugerował mi,kiedy miałam problem kradzieży paszy aby wsypać tam coś trującego i upewnić się,że Twój koń tego nie dostanie.Szybko przekonasz się wtedy,kto to robi-nic,tylko łapy uciąć normalnie.

W sumie nie musisz jednak tego robić,wystarczy że powiesz,że coś takiego zrobisz,a problem zniknie.


no mam nadzieję, bo co winne są biedne zwierzęta właścicieli, któzy są złodziejami.

A ja słyszałam o proszkowym barwniku, który w połączeniu z płynem (śliną, pot, woda) barwi na tak intensywny pomarańczowy kolor, że nie da się go zmyć.  Jest nieszkodliwy przy spożyciu. Zresztą tak barwi się pieniądze, tylko chyba na niebiesko.
Właśnie przez wgląd na to,że lubię konie a nie ich złodziejaszkowatych właścicieli,powiedziałam że zginie mi jeszcze jedna miarka paszy a wsypię trutkę dla szczurów- poskutkowało,więc polecam po prostu tak powiedzieć.
Aż  pójdę szukać tego barwnika po googlach,jestem zaintrygowana 😉
xxmalinaxx to się w głowie nie mieści  😲 Strasznie to jest przykre, współczuje Ci z całego serca. Ja bym zrobiła tak jak DressageLife, powiedzieć że jeszcze raz to wsypiesz trutke na szczury. Ludzie są beznadziejni  🤔
brzezinka, znaleźliśmy kucyki 5 km od stajni 😁 zobaczymy co to z nich będzie 😉

Ramires, Burza, Cyśka, dzięki :kwiatek:

Kasija, dzięki 😉 Ruda jest piękna, ale kawał cholery - wczoraj różki pokazała, stawanie dęba idealnie w pionie ma opanowane do perfekcji, na szczęście robi to powoli i stabilnie... Foszek był konkretny, ale na szczęście przewalczyć się go udało.

juliadna, Pams łazi, czasem wsiadam, ale głównie oblegany jest przez małolaty - obie dziś na nim startowały, jedna to 5 latka jechała Pony Games, druga nastolatka - jechała dziś LL i miała debiut w L, moim zdaniem całkiem udany biorąc pod uwagę fakt jak krótko jeździ oraz to, że jej początki to zdecydowanie nie były dobre podstawy.

Pamis na stare lata stał się koniem rodzinnym 😁 Idealnie spisał się w roli poniaka w pony games 😀 Pamisek później sobie troszkę poskakał pod drugą moją podopieczną, z czego zdjęcia będą jutro, albo jakoś w tygodniu.

Moja najmłodsza podopieczna i Pamisek 😍
[img]https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10665151_767476006642751_3702929057669223442_n.jpg?oh=fa91e61ff5fef58d446a7aa80e1aec48&oe=54C05C72[/img]

A wieczorem przywiozłyśmy dwa kucyki, dzicz kudłata! Odetta była wielce zdziwiona tymi dziwnymi małymi konikami 😁
[img]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10636159_767706433286375_4631788105834609619_n.jpg?oh=14cb67a0765bd13fd3f1e8d535297516&oe=54C84D58&__gda__=1422233732_5ed7ac526bf4e28f0b5a72049c083b1d[/img]

[img]https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/v/t1.0-9/10616618_767706516619700_6442013646079865240_n.jpg?oh=73895641c15934217a85b71d9ad5d5fc&oe=5482473F[/img]
xxmalinaxx a do tej pory nic Ci nie zginęło? Ja tam niezłą kasę straciłam przez nieuwagę... potem już nic nigdy na boksie nie wisiało:/ Raz nawet ktoś ze szkółki się na moje siodło połasił ale szybko gnojka złapałam. Swoją drogą - nie macie tam aktualnie kamer, żeby sprawdzić kto to taki mądry?
Trzymaj się, mam nadzieje że wszystko będzie ok.

Dziękuje dziewczyny za entuzjazm, cieszę się jak głupek że mogę poklepać tyłek 😀 Chyba sobie dzisiaj zrobimy galopy kondycyjne... stęskniłam się za tym
A my się ostatnio tak woziłyśmy  😀



A potem jeszcze siostrzyczka wsiadła - na razie powolutku, ale daje radę  🏇
Znów odpowiadając w miarę zbiorowo:

dzięki za ciepłe słowo, no niestety - cham chamem pozostanie i tego nie zmienimy...  😵

Bardziej od pomysłów z trucizną przemawia do mnie ten barwnik, o którym pisała lostak - zresztą, na razie zmieniłam wiaderka na porządne, zamykane i duże, takie jakich nie ma nikt w stajni. Tak więc dwa argumenty użyte do tej pory - "koń wyszedł z boksu i wysypał" i "to nie twoje wiaderka, miałam takie same" - umarły. Jeżeli akcja znów się powtórzy, to, zgodnie z tym co pisała Ramires, w ruch pójdą kamery. Na razie tego nie zrobiłam, bo... nie mam czasu na siedzenie w biurze. Ale tak czy tak, daję ochraniaczom jeszcze 2 dni na "powrót" i przy okazji obserwuję sytuację z paszą, i do biura w końcu się wybiorę.
Boli mnie to, że po całej tej sytuacji przez zarząd stajni winą został obarczony Bogu ducha winny stajenny - bo koń stał głodny, dlaczego mu owsa nie wsypał? Wsypałby, i by było po sprawie - jest w żłobie kolacja? No jest. A ten biedny człowiek usiłował tylko wypełniać moje zalecenia, bo ja już parę miesięcy temu powiedziałam stanowczo, że Lilce owsa NIE, nawet garstki. I jak zwykle, dostało się tym, którzy zawinili najmniej... W dodatku przez ignorancję tych "wyżej postawionych", którzy o koniach, na dobrą sprawę, g...o wiedzą. I o żywieniu jeszcze mniej.
A kończąc temat odpowiedzią w kierunku Ramires - nie, wcześniej nic mi nie ginęło, najwyżej jakieś groszowe sprawy - stary uwiąz albo pojedyncza szczotka, którą zostawiłam pod boksem, zamiast zabrać z całą skrzynką. Na "starej" Woli wielokrotnie zdarzało mi się na pół dnia, a parę razy na noc, zostawiać przy boksie zapomniane ogłowie/ochraniacze/kask, generalnie drogi sprzęt, i nikt tego palcem nie tknął. Dopiero teraz robi się chamstwo i rozpusta, a gdy mnie zabrakło codziennie w stajni - jak widać, efekty tej rozpusty spadły na mnie. I nie uważam, że są to zbyt mocne słowa, ani że nie powinnam tego pisać. Podjęłam w pierwszej kolejności inne kroki, które miały poskutkować zwróceniem/znalezieniem sprzętu i rozwiązaniem sprawy z jedzeniem konia. Ale nie poskutkowały, zatem może publiczny post odniesie tyle skutku, że odstraszy potencjalnych chętnych od dalszych kradzieży - pocztą pantoflową w końcu dotrze info do właściwych uszu...


Z takich lepszych informacji, to udało mi się dzisiaj jakoś rzetelniej i porządniej pojeździć Rudzinkę.
Wybrałam się na cross, pogalopowałam trochę, jakoś mi też się w głowie "przejaśniło". Może nie będzie tak źle z tą moją jazdą, skoro wsiadam i robię to, na co mam ochotę, i jeszcze nie trafiłam na swoją granicę po całym tym wypadku. Nawet poskakać miałam ochotę 😉 , ale bez kamizelki na crossówki się nie wybieram. Może w przyszłym tygodniu się uda.

Pozdrowienia od moich konisk i ode mnie  :kwiatek:
Jadę się pożegnać z koniem. Właściciel przesadził, m.in. mimo ustaleń na konia wsiadały osoby postronne, w związku z czym to, co sobie wypracowaliśmy, przestało działać... Popełniam błędy, pomoc z dołu miałam rzadko, ale jednak bywały naprawdę fajne momenty. Niemniej to, że tyle mojego wysiłku poszło na marne spowodowało, że już zupełnie nie mam motywacji, żeby próbować od nowa. Do tego nałożyło się kilka innych czynników, a efekt jest taki, że będę szukać jakiegoś innego układu... Odkładam ten moment i odkładam, miałam jechać rano i spędzić z koniem więcej czasu (mimo, że już nie wsiądę), ale "depresyjna pogoda", "poprawki od promotora", no i tak siedzę... A potem już mogę nie mieć okazji. Chyba... chyba pora to zrobić, poinformować o zakończeniu dzierżawy wraz z końcem miesiąca, a potem iść z koniem na spacer i się wypłakać... Tylko jak tu się ruszyć, jak płaczę na samą myśl? 🙁
Od początku wiedziałam, że to nie będzie trwało wiecznie, ale nie sądziłam, że skończy się z takich powodów, myślałam, że raczej koniec studiów-nowa praca-brak czasu (no, po części tak jest, ale to nie jest powód, który mi zupełnie uniemożliwia przyjeżdżanie tam), ewentualnie własny koń... Oby to był początek czegoś nowego, co spowoduje, że znów mi się będzie chciało, inaczej serce mi pęknie.
Weerka, ślicznie się kulacie 🙂

Kasija, terenowo w zasadzie wrzesień, w tym tygodniu na placu byłam raz, aż już tęsknie 🙂 ale on raczej zadowolony z obrotu spraw 🙂

juliadna, terenowy dziś będzie, może być? 🙂 fajny Furczi, sama jesteś Knur, nie mów na niego tak brzydko :P
Edit

I stołówka


Nirv, uuuu pony games ale Pams nosi mój ulubiony odcień różu 😍 a jaka szmatka do tych nauszników? Kucyki paskudki, to dla małej? 🙂

sumire, trzymam kciuki, za dużo tym lepiej nie myśl 🙁
xxmalinaxx dawaj znać, czy coś się poprawiło.
sumire powiem Ci, że warto walczyć, nawet jeśli nie o tego konia to o własnego. Przekonałam się o tym ostatnio, jak spłukałam się do 0 na weta, 2 dni później rozbiłam samochód więc jestem zadłużona na jakieś 2k, rodzice powiedzieli "sprzedaj konia bo my ci nie damy". No i tak bujałam się z tymi myślami tydzień, płakałam jak bóbr, włosy mi wypadają z nerwów garściami, nie mam kasy więc do stajni jeżdze raz na tydzień i wniosek taki, że...nie wyobrażam sobie życia bez konia. Czuje się okropnie, nie mam humoru i ochoty na nic. Sprzedaje wszystko co mam żeby spłacić długi i utrzymywać konia dalej. Zrób sobie przerwę i sama sie przekonasz 😉 Nie poddawaj się, będzie dobrze🙂
ekuss   Töltem przez życie
21 września 2014 18:28
Powiem tak: zlapalam Tenora na pastwisku w 5 min! 😀 Jest progres  🏇  Jako,ze moj byly chlopak przyjechal na Islandie, wyszla mala sesja zdjeciowa 🙂 Pomyslec,ze 3 miesiace temu nie dal sie nawet w boksie zlapac...
Najlepsze,ze mamy ten sam odcien ,,wlosow'' 😀










I jedno - kon cowboya 😀

ekuss, zdjęcie z samolotem jest mega!

Burza, trzymam się. Jakoś. 😉 W sumie argument "nie mam dla niego czasu" (jakkolwiek średnio prawdziwy) spowodował, że przynajmniej właściciel nie próbował mnie przekonywać, po prostu przyjął do wiadomości. Cóż, może dlatego, że jeszcze sobie nie zdaje sprawy z tego, że już tam zwyczajnie nie będę bywać, pomagać i dbać (może czasem wpadnę konia odwiedzić i sprawdzić, jak się miewa). Udało mi się rozpłakać dopiero w samochodzie, nie ma tragedii. 😉

Dżastin, ale ja nie zamierzam rezygnować. Będę szukać czegoś nowego, na razie czekam na odpowiedź znajomej, która nie może użytkować swojego konia i napomykała o oddaniu go w dzierżawę, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że dziewczyna się zgodzi i że koń mi przypasuje (trochę mam wątpliwości, bo to młodziak, ale trener twierdzi, że to dobry koń), bo stoi tam, gdzie mi odpowiada. W przeciwnym wypadku będzie bardziej pod górkę, bo generalnie jeśli z tym koniem się nie uda, to będę szukać zwierzaka z możliwością przestawienia (bo w tamtym miejscu mam znajomych, trenera pod ręką, konie mają sensowną opiekę i warunki dla jeźdźca są bardzo w porządku). A wiadomo, jak to jest z chęcią właścicieli do przestawiania konia w nowe miejsce, jeśli w poprzednim koń ma dobrze...
W każdym razie to na pewno nie jest rezygnacja z jeździectwa w ogóle, mam nadzieję, że ewentualna przerwa będzie jak najkrótsza. Po prostu potrzebuję zmiany, liczę, że wtedy odzyskam zapał i radość, które gdzieś mi się po drodze zgubiły. Jeśli uda mi się znaleźć układ spełniający moje wymagania (bez rezygnacji z żadnego z nich 😉), będę miała regularną pomoc z ziemi i halę do dyspozycji (czyli nie będzie mnie ograniczał szybko zapadający zmierzch czy mróz i wygwizdowo) - a to powinno prowadzić do jakiegoś progresu. A to z kolei powinno spowodować wzrost motywacji. 🙂
W dalszej perspektywie jest coś własnego, tylko muszę poukładać sobie "życie po studiach". Tzn. przede wszystkim znaleźć stabilną pracę... Ale wiem jedno - tylko posiadanie swojego konia da mi pełną satysfakcję, pozwoli zachować spokój ducha, że to ja decyduję i jestem odpowiedzialna za to, żeby koń miał dobrze.
Znam to uczucie.
Rezygnowałam targana podobnymi emocjami i spostrzeżeniami. Ponad dwa tygodnie niestabilności, jedno wspomnienie i łzy. Minęło. Po dwóch latach, tyle moja przerwa trwała, kupiłam własnego. Spokój, pogoda ducha, radość z podjętej decyzji.
Trzymaj kciuki.
Ekuss, podoba mi się w tym ogłowiu.
sumire matko, popraw to pogrubienie bo oczy wypływają  😁 to trochę źle zrozumiałam w takim razie, ale fajnie że nie zamierzasz rezygnować  😉 trzymaj się. 
ekuss świetny masz kolor włosów!! i zgadzam się z Być., że to ogłowie super pasuje🙂
sumire, musisz dać sobie to ułożyć, jeszcze będzie pozytywnie 🙂
Dżastin, poprawione... Zjadłam slasha. 🍴

Być, niestabilność to dobre określenie... U mnie się sypało już od dłuższego czasu, ale do pewnego momentu byłam w stanie przełknąć różne rzeczy. W momencie, gdy przestałam mieć radość z przyjeżdżania tam i zwyczajnie przestało mi się chcieć tam ruszyć, zaczęło we mnie kiełkować przekonanie, że to nie ma sensu... A ostatnia jazda to był gwóźdź do trumny, nie chcę powtórki tego, jak się wtedy poczułam. Do tego parę tygodni temu usłyszałam tam parę przyjemnych zdań na swój temat, które mocno zabolały (bo raz, że nie były prawdą, a dwa, że uderzały w coś, co było dla mnie bardzo ważne) i... coś we mnie pękło. Trochę to trwało, ale stwierdziłam, że nie dam się więcej traktować w taki sposób. Trwałoby krócej, gdyby nie świadomość, że zostawiam (w pewnym sensie) przyjaciela (w rękach osoby potrafiącej bagatelizować sprawy, które zasadniczo są istotne).
Znajoma jakiś czas temu przestawiła stamtąd konia w inne miejsce i twierdzi, że to super uczucie - przestać żyć cudzymi problemami i być na każde zawołanie, jak się coś dzieje ze zwierzakami. Ogólnie odetchnęła. Mam nadzieję, że mi też się poukłada i że nie będę tej decyzji żałować. Na razie chyba trochę mi lżej, że już oficjalnie zrezygnowałam. Może przynajmniej nie będę się tak biła z myślami.
Człowiek nie lubi być oceniany przez nieznających tematu czy 'wielkich mistrzów' podwórka i śmiem twierdzić, że zmiana otoczenia przyniesie Ci spokój jak i komfort - odejdzie powód do rozczarowania. Nie doceniają zatem czas się pożegnać.
Kiedyś miałam za dużo wiary w ludzi, że jednak warto ufać i pomagać. Zemściło się w sposób okrutny, ale czas zagoił rany. Wykorzystywanie, naruszenie warunków umowy to i mnie spotkało. I kłamstwo, konkretne.
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
22 września 2014 09:08
xxmalinaxx, mnie też niestety swego czasu ginęły pasze i jedyne co pomogło to złapanie 'złodzieja' za rękę. Dosłownie. Bo wiedziałam kto to robi, ba nawet próbowałam rozmawiać, zdobyć jakieś wyjaśnienie, na zasadzie "No skończyły mi się pasze to wzięłam z Twojego worka x miarek, oddam jak przyjdą moje". Pomogło dopiero odpalenie monitoringu i zaangażowanie całej stajni (ponad 30 koni pensjonatowych i ich właścicieli!). Osoba kradnąca śmiertelnie się obraziła, ale jedzenie przestało ginąć i nagle worek starcza na dużo dłużej niż wcześniej. Współczuję bo niestety zjawisko ginącego jedzenia jest chyba najtrudniejsze do rozwiązania, bo przecież nie zamkniesz wiaderek/worków pod kluczem, nie będziesz w stajni w porze każdego karmienia żeby dać jeść swojemu koniowi itd.
xxmalinaxx naprawdę wyrazy współczucia z powodu całej sytuacji. Niestety tak jest że w najtrudniejszym dla nas czasie można liczyć tylko na garstkę prawdziwych przyjaciół. Trzymam kciuki żeby ci się jakoś sytuacja wyprostowała!

sumire Przykro że musicie się rozstać 🙁 właśnie z tego względu kupiłam pierwszego konia którego dzierżawiłam. Dzierżawy mają na pewno dużo plusów, ale niewątpliwą wadą jest konieczność rozstania się z koniem gdy człowiek się przywiąże. Opcja dzierżawy zdecydowanie nie nadaje się dla osób którzy mają emocjonalne podejście do koni  😉. Ja akurat zawsze miałam niesamowite szczęście przy dzierżawach trafiać na fantastycznych ludzi, ale w większości kończy się to różnie. Nie myślałaś przypadkiem o kupnie własnego konia? Zawsze to ty możesz rozdawać karty i poszukać sobie chętnego do współdzierżawy. 🙂
My się przypominamy:
Grabek przez ostatnich parę tygodni pracuje, a nie zbija bąki 😉


Ostatnio pracujemy mocno nad kontaktem, generalnie mamy dużo do poprawy, ale chłopak bardzo fajnie współpracuje.
Trochę o nim - mam go od trzech lat, jeździmy czysto rekreacyjnie, takie typowe wożenie tyłka, mieliśmy mały epizod ze skokami, ale na razie skupiamy się na pracy ujeżdżeniowej. W kwietniu skończył 10 lat i przeszedł ogromną przemianę fizyczną, zmieniło się też jego nastawienie do pracy z ziemi i w siodle, generalnie jest fajnym koniem do jazdy, choć bardzo wymagającym.
Jeśli chodzi o przemianę to małe porównanie:
(Pierwsze zdjęcie kilka dni po przyjeździe, połowa maja 2011, następne z początku września)



rybka   Różowe okulary..
22 września 2014 10:53
Julianda jeśli mogę spytać to co masz za siodło ?
skibonify, Piękny ! Uwielbiam takie konie😉 To jakaś mieszanka z arabem ?
ekuss   Töltem przez życie
22 września 2014 11:18
Wlasnie sie balam ze oglowie bedzie za bardzo "bling bling" ale na nim jakoś nie razi.

xxmalinaxx - u mnie to samo. Kupiłam paszę i wystawiłam konia na pastwisko. W stajni nie było mnie ok.tygodnia. Z worka ubyla połowa. Wkurzyłam się i związałam worek uwiazem. Po paru dniach uwiaz wisiał na jakimś boksie a worek.... otwarty i coraz mniejszy. Teraz schowałam go pod padami to może nikt nie będzie na tyle bezczelny.
mtl   I M Equestrian
22 września 2014 12:54
ekuss super fotki, maja klimacik  😜

A tymczasem, Dylan zostal ujezdzeniowcem 😂 dwie L-ki angielskie, na 64+% i 65+% i dwa czwarte miejsca 😍 Nie ma zle jak na konia którego sciagnelam z padoku 3 miesiace temu 😁
mtl, gratulacje, super Dylan wygląda, chyba brzuszek zrzucił?  😉
Nirv, jaki cukiereczek z Pamira w tym różu  😁
sumire, przykre, że czasami trzeba podejmować takie decyzje, trzymaj się i powodzenia w poszukiwaniach konia!
Burza, Piorun ma taką króciutką sierść czy już golony w tym sezonie?  😉
Burza, uuu zrobiłaś mi chęć na teren! Całość to komplet z kolekcji Coffe-Berry, uszy, owijki i brillant 😍 muszę teraz dorwać dralon (po raz 3) do tego wszystkiego, bo to moja ukochana kolekcja, zaraz obok Petrolowej 😁 Kucyki paskudki wróciły, wyszło jak wyszło - szukam czegoś innego dla mojej gwiazdy 🙂

ekuss, pięknie wyglądacie!

huzarova, cukierkowa gwiazda, więc koń musiał jej dorównać 😀

Jeszcze takie foto  😀
[img]https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/l/t1.0-9/10665258_701021016639781_3397353186318505490_n.jpg?oh=acd36685cb6b88c185fcca26728dfb9a&oe=54D03A27[/img]
huzarova, ma top kudły już, jeszcze nie golony 🙂

Nirv, zdecydowanie topowa kolekcja 🙂 nic nie mów, ja mam smak na plac bo cały wrzesień teren goni teren 😁
Nirv roz the best, do pony games dobrany idealnie 😉
xxmalinaxx trzymam kciuki za zdrowie chlopaka, dobrze ze widac pozytywne zmiany, mam nadzieje, ze teraz bedzie juz z gorki 🙂 i ciesze sie, ze mimo wszystko wsiadasz, szkoda by bylo gdybys zrezygnowala. wpadaj i dawaj znac co tam u was, smutno by bylo bez Ciebie 🙂
mtl no no no, sie wyrobil gniady, elegancko 🙂😉)
sumire jak slysze takie historie to bardzo doceniam swoj obecny uklad... przykro, ale wierze ze szybko sie odnajdziesz w tej nowej sytuacji i lada chwila wrocisz cala w skowronkach z nowym podopiecznym 🙂

To ja sie przypomne ze swiezymi wiesciami z zycia siwego pulpeta 😀

Primo - drodzy rekreanci, tez macie taka do dupy pogode w kratke??😀 jezdzilam dzis ze 45 min, w ciagu ktorych 3 razy padal na mnie deszcz, 3 razy byla plaza i raz mala wichura, wtf?? ja rozumiem, ze jesien ale to chyba kwiecien byl plecien? :P

Secundo - do naszej stajenki przyjechaly cavaletki i para stojaczkow na przeszkode + 3 dragi, jeeeeeeee, wszystko nowiutkie, sliczne, kolorowe, nic tylko jezdzic 😀

Tertio - jak wsiadlam dzis w siodelo to az sobie westchnelam 😀😀😀😀 Luxor to jest jednak dla mnie najlepszy model ever! odnoza na swoim miejscu, pod tylkiem miekko, jakos od razu latwiej i przyjemniej usiasc 🙂

Quatro - Jazdy ida bardzo si - przyjemne stepy, niezle klusy. Nawet udalo sie dzis zrobic w stepie po 3-4 kroki ustepowania na prawo i lewo, jestem dumna z Pulpeta 😀  serio, jestem zadowolona, znowu mi ladnie wlazi na kontakt - stabilnie, znow zaczyna sie pchac do przodu ladnie.

Poprosze uprzejmie o kciuki na piatek - potrzebuje troche sloneczka to moze dorobie sie zdjec z jazdy 😉
Btw, wiedzialyscie ze grzebykiem do przerywania grzywy da sie calkiem przyzwoicie uczesac wlasny leb?  😁
ja też przyszłam poprosić o kciuki :kwiatek:
dzisiaj miałam mieć trening i Ruda lekko sztywnawo chodziła. sprawdzaliśmy ja potem na prostej, ale ja szczerze nic nie widze. Trenerka nieznacznie widzi sztywność, więc z treningu nici.
no nic, mam nadzieje, że to tylko chwilowa niedyspozycja.
dorobiłam się 2 zdjęć z rozgrzewki i którkiego filmu z sprawdzania, czy kuleje.






pozdrawiamy :kwiatek:
Losia, może się zakwasiła poprostu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się