kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Dla mnie te sposoby całkowicie się różnią między sobą 😉 Nie przypominam sobie żebym widział, żeby ktoś korzystał z tego sposobu z Rys. 26. Opis w "Zasadach" rozumiem jak opis dla palcata.
famka   hrabia Monte Kopytko
23 września 2014 14:41
Piotrek, bo nie każdy korzysta, i nie każdy wie że tak można, ja w ten sposób zmieniam bat ujeżdzeniowy z ręki do ręki, bo nie rozprasza to mnie i jest znikome aby mi wypadł w trakcie przekładania, i nie robię dziwnych manewrów łapami nad głową konia ciągając za wodze 😉 z krótkim batem jest łatwiej z wyciąganiem 😉
famka, ale jakie ciągnięcie za wodze 🤔
Przecież nawet w cytowanym fragmencie stoi jak byk, że jedna ręka trzyma wodze, druga przekłada bat na swoją stronę i dopiero potem łapie wodze.
famka   hrabia Monte Kopytko
23 września 2014 16:37
W sensie jak brakuje jeszcze komuś koordynacji ruchów, mało stabilnej ręki to miałam na myśli
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 września 2014 17:17
Nigdy nie przekładałam tak jak na rys. 26, w życiu by mi pewnie taka metoda nie przyszła do głowy. I nigdy nie wypuściłam bata, a jeżdżę niemal zawsze z długimi.
famka, ale co ma piernik do wiatraka? Jeżeli przekładasz nad szyją bat ręką, w której nie ma wodzy, to nie ciągniesz przecież 🤔 Chyba że masz na myśli gwiazdy które próbują przekładać bat nad szyją bez wypuszczania wodzy z ręki, wtedy faktycznie koniowi uśmiech może się pogłębić 😉
Jeśli mam umowę pensjonatu z miesięcznym wypowiedzeniem, a chce zabrać konia wcześniej, to jakie mogę mieć tego konsekwencję? Nie wydadzą mi konia czy co może się stać?
Zabrac mozeszz tylko placic trzeba za okres wypowiedzenia.
a co jeśli nie zapłace?
a co masz zapisane w umowie? slabo u mnie z wrozbiarstwem 😉
A przepraszam, kiepsko dziś myśle  :kwiatek: "
6.
Strony mogą odstąpić od umowy z zachowaniem 30-dniowego terminu wypowiedzenia (termin może ulec skróceniu za porozumieniem stron). Żadnej ze stron nie przysługuje odszkodowanie za odstąpienie od umowy.
9.
W kwestiach nie uregulowanych niniejszą umową stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu cywilnego."
tylko coś takiego.
el_infierno  a próbowałas się dogadać? Może nie będzie żadnego problemu :-)
Kodeks cywilny, czyli mogą od ciebie wymagać zaplacenia i egzekwować to poprzez komorników, prokuratora itp.
Ale prawnikiem nie jestem, pisze co rozumiem z tej umowy.
famka   hrabia Monte Kopytko
23 września 2014 19:03
Orzeszkowa dokładnie, póki sama pierwsze kilka razy nie załapałam systemu zdarzało mi się kopytnego szeroko uśmiechnąć ;-)
Facella, myślę, że jak ktoś ma krótkie ręce to może mieć problem z wyciągnięciem długiego bata, wtedy ta metoda się sprawdza.

el_infierno, nie możesz nie zapłacić, chyba że się dogadacie. O ile wiem zatrzymać konia nie mogą.
widzexxcie jest plan się dogadać, po prostu chodziło mi bardziej o to, co by było gdyby...  🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
24 września 2014 07:05
można jeszcze rozwiązać umowę ze skutkiem natychmiastowym z powodu rażącego naruszenia warunków umowy przez drugą stronę. Wówczas płacisz adekwatnie do czasu pobytu konia w pensjonacie.
Mam problem z niestabilną ręką, ale tylko w galopie i odruchowym "zabieraniem" wodzy przy zagalopowaniu. Zadzieram/podkurczam także nogi w kłusie ćwiczebnym, gdy chcę zagalopować.
Jestem jeźdźcem rekreacyjnym z ambicjami i chęcią pracy nad sobą i koniem - na szczęście, obecnie mam taką możliwość. W stajniach, gdzie się pojawiałam na dłużej, przez 9 lat mojego jeździeckiego życia, galop zawsze był traktowany po macoszemu, jako taki "dodatek" pod koniec jazdy.
I niestety, właściwie nikt nie zwrócił uwagi na ten mój nawyk, póki nie trafiłam do stajni pewnej wrocławskiej re-voltowiczki (V. :kwiatek🙂, gdzie mam szansę indywidualnych jazd na dobrze zrobionym koniu.
Będziemy się starać eliminować ten błąd - padła propozycja jazdy na lonży bez wodzy/lub i bez strzemion.
Myślę, że dobry kierunek pracy obrałyśmy? 😉
Na coś jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę? Może jakieś ćwiczenia na rozluźnienie?
Mistral dobry kierunek na pewno :-)
Ćwiczenia wszelkie rozciagania nóg i kregoslupa, rąk, barków, szyji. Nie tylko na koniu. W domu też :-) np podczas mycia zębów :-)
Zaufaj tej osobie i rozluznij się,  nie spadniesz a nawet jeśli to w górę nie polecisz.
widzexxcie ależ ja ufam tej osobie w 100 procentach, i upadki mi niestraszne 😉 Ćwiczenia rozciągające i rozluźniające w moim przypadku bardzo pożądane - czuję sama po sobie, jakie mam mięśnie zastałe i pospinane.
Mistral to ćwicz i ćwicz. Masz świetne możliwości do tego :-)
Możliwe ze teraz potrzeba tylko swoje wyjeździc :-)
Znalazłam ostatnio informację, że w ujeżdżeniu sztylpy mogą być tylko ze skóry licowej. A co z bukatową - miękką skórką? Nie mówię o tych najwyższych konkursach 😉
Mam pytanie odnośnie derkowania konia na jazdę. U nas jest w dzień około 9 stopni i wieje zimny wiatr. Młoda jeszcze nie obrosła futerkiem (niegolona) i nie wiem czy nie nakładać jej derki na rozgrzewkę. Tu kila pytań:
a) od jakiej temperatury w dół derkuje się konia na jazdę?
b) czy po jeździe też należy nakryć derką (już w drodze do stajni czy dopiero po rozsiodłanie)?
c) ile mniej więcej minut stępować w derce na początku jazdy?

:kwiatek:
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
25 września 2014 18:36
Mistral, ten pomysł jest bardzo fajny. Sama walczę z podkurczaniem nóg. Niestety jazda bez strzemion czy na oklep nie pomogła. Poprawił się dosiad. XD Ale nogi zostały głupie. Chociaż czasami nie popełniam błędu - muszę się po prostu skupić i nad tym zapanować. Myśleć o ich rozluźnieniu i posłaniu ich w dół. To mi pomaga. Ale każdemu pomaga co innego. 😀
Dramuta12, to zależy czy koń na jazdę idzie z boksu czy z padoku - jeżeli z padoku to derkowanie na początku jazdy bym odpuściła, jak ze stajni, zwłaszcza jeśli stajnia ciepła, to na dojście na plac i początkowy step można coś założyć. Na końcowy stęp oczywiście jest sens zakładać derkę, żeby rozgrzanego konia nie zawiało. poza tym trener zawsze mawiał, że mięśnie jak drożdże - lepiej rosną w cieple 😉

Herbatka w Twoim wypadku lepiej niż jazda bez strzemion powinna sprawdzić się jazda na spooooro za długich puśliskach, większa szansa na puszczenie nogi w dół w poszukiwaniu oparcia, mniejsza na łapanie się łydką (= podciąganie kolana) celem utrzymania równowagi.
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
25 września 2014 20:02
Orzeszkowa, to może być pomocne, bo w przeciwieństwie do jazdy bez strzemion, tutaj jest czego szukać nogami. Dziękuję, spróbuję. 🙂
Jeśli koń bez problemu/bez zawahania pokonuje niskie przeszkody (do ok myślę 60-65 max 70cm, stacjonaty,oksery,szeregi) , a często zdarza mu się wyłamywać na wyższych (stacjonata, okser, niski szereg z ostatnia wyzszą przeszkodą) , to co robić? Ćwiczyć nadal niskie, próbować skakać te wyższe? Puścić w korytarz?
Domyślam się, że to też moja wina, bo ja go pewnie wystarczająco dobrze nie doprowadzam, miałam raz mocny upadek na stojak przez co teraz mam takie wizje.
Raz w tyg jeżdżę z pomocą z dołu, ale lubię znać teorię z wielu źródeł.

Cel jaki chcę osiągnąć (o ile jest to możliwe) , aby koń tak samo chętnie bez zawahania skakał te wyższe jak i te niższe przeszkody.
Teraz jak się skupię to też przeskoczymy, ale jest w pewien sposób walka, mocniejsza łydka, mocniejsza wodza, i wstęp do zawału że znów zostawi mnie na stojaku...

Teraz jak się skupię to też przeskoczymy, ale jest w pewien sposób walka, mocniejsza łydka, mocniejsza wodza, i wstęp do zawału że znów zostawi mnie na stojaku...


Ja się na skokach nie znam, ale mi to wygląda na przyczynę problemu. Ty się wahasz i wycofujesz, koń robi to samo. Może pomogłoby Ci poskakanie na innym pewnym koniu wyższych przeszkód? A jak koń skacze pod innym jeźdźcem?
Wiesz co nie wiem, na poczatku nie myslalam o tym ze nie skoczy, jechalam pewnie , bez stresu, myslalam tylko o dobrym najezdzie a reszte zostawialam w kwesti konia. Tj. Nie pilnowalam wodzami ani lydkami by nie wylamal, po prostu najazd tempo i to wszystko. Dopiero po kilku jazdach takich zaczelam wnioskowac ze z wyzszymi ma(my) problem. Ale tak jak mowie, pierwszy najazd pilnuje tylko troche z nadzieja ze da rade, kolejny to juz mocniejszy dosiad, mocniejsza lydka + 1 lydka z powietrza (zamiast bata, bo nie mialam,...) trzymanie miedzy wodzam, jestem zdecydowana i tylko w myslach mam ,,masz toi skoczyc,, i wtedy albo on sie chwile przy odskoku chwile zawacha ale skacze, albo bez zastanowienia lafnie pokonuje. Pod innymi osobami nie wiem, bo tylko ja na nim jezdze na placu, a jego wlasciciel w tereny.  Zastanawiam sie czy to jest do przepracowania, tj probowac dalej i byc stanowczym, az w koncu zalapie, czy wrocic tylko do nizszych , czy korytarz,aby sam zapoznal sie z takimi przeszkodami (moje wlasne rozumowaie). Czy moze jeszcze cos innego ?
Ulalala, ja kiedyś miałam problem z młodym koniem i straszakami nawet pod niskimi przeszkodami. CZASEM trzeba po prostu "rzucic serce za przeszkodę", trzymać w łydkach, pilnować dobrej odległości i zaufać. Czasem, bo to zadziałało w moim przypadku i takie między innymi były zalecenia mojej trenerki 😉
Ulalala, wyłamuje? Czy staje? Czy jedno i drugie? "Razem"? (takie specyficzne dwa style: staję a potem skręcam w bok, celuję na odkos i udaję, że dlatego staję 🙂😉. Wyłamywanie -że - wyłamywanie lepiej rokuje. Na niskich (ale najwyższych "pewnych) krzyżakach/kopertach ćwiczyć do skutku precyzję najazdu i odjazdu + praca ujeżdżeniowa. Stawanie centralnie nie ustawiczne, tylko czasem, też może minąć wraz ze wzrostem pewności siebie konia i jeźdźca. "Zmyłki" typu "ups, przecież nie mogę skoczyć odkosu 🙁" też mijają w miarę rozochocenia konia i poprawy precyzji jazdy. Natomiast stawanie z obrotem w bok rokuje źle. Podobnie jak stawanie z daleka.
Ale ogólnie - jeśli jesteś pewna, że to nie ty zatrzymujesz konia/wyjeżdżasz z przeszkody, tylko koń tak reaguje na zwiększoną trudność (a już coś powinien umieć) to szkoda zachodu 🙁, bo jedyne co ci z tego przyjdzie, że się wystraszysz na amen i stracisz wszelką "self-confidence".
Znam np. taką klacz, która przewiezie każdego(!) do 100 cm, byleby nie spadł na zakręcie. 105 - i w zasadzie każdy jeździec otrzymuje czytelny komunikat: skacz se sam.
Może być i tak, że twój wierzchowiec ma tak "zawieszoną poprzeczkę" na tych 70/80 cm i nic nie poradzisz. A jeśli poradzisz - przyjemne to nie będzie 🙁 Ani pożyteczne w sensie poprawnej nauki. Pewnym wskaźnikiem rokowań może być jak koń skacze z kłusa (i ile) ale czasem jest to złudny wskaźnik.

Ale może być i tak, że np. jedziesz złym tempem: za wolno, za szybko, zmieniasz tempo/pozwalasz zmieniać, to powinien ocenić trener i pilnować właściwego tempa.

Owszem, korytarz może się przydać. Nie tyle, że koń "się rozochoci", bo niekoniecznie, ani "żeby jeździec nie przeszkadzał", tyle - żeby się przyjrzeć preferencjom konia. O ile będzie skakał. Widziałam kiedyś, jak dziewczyna niefrasobliwym ustawieniem korytarza "popsuła" sobie konia na długo, o ile nie na zawsze (straciłam parę z oczu). Z tym, że z tego co piszesz, to u was nie za bardzo jest co psuć 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się