Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dzięki dziewczyny! Co do  to najdłuższą ma grzywę, zastanawiałam się nawet czyby trochę nie ciachnąć, irokeza jej mogę na cukier stawiać 😁
Muffinka wszystkiego naj dla solenizanta 😅
I już za ciosem naj dla Piotrka na jutro 😅
Zduśka mamy bebetto luca, gondola spora fakt.
Maleństwo no to możemy sobie piąteczkę przybić jeśli chodzi o charakterki!  Za to ile nowych umięjętności zdobywamy ha!

Mazia   wolność przede wszystkim
26 września 2014 13:46
pani myk fajna Helcia, chyba chętnie leży na brzuszku, bo moja nie za bardzo....
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 września 2014 14:20
Córeczka znajomej jest w stanie krytycznym 🙁 W szpitalu, w którym jest nic więcej już zrobić nie mogą, w żadnym innym nie ma miejsca, a do tego lekarze boją się, że nie przeżyje transportu 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 września 2014 14:28
O mój boże... 🙁
Kurczak, przerazające.. Trzymam bardzo mocno kciuki za malutką  🙁 Pewnie sepsa się wdała?

Milan chory, angina  🙁 Myślałam, że da radę bez antybiotyku, ale pediatra zawyrokowała, że ma olbrzymi czop ropny na jednej stronie gardła, w nocy gorączka ponad 39st, bardzo źle się czuje, ciągle wisi na mnie, z Andrzejem nawet minuty nie chce zostać, jakaś faza mu się włączyła 🙁 No i oczywiście zero jedzenia i picia, dzisiaj szalone 100ml kaszki z które udało mu się wmusić - zwrócił. A wczoraj cały dzień na samiutkim mleku plus jogurt. Wiem, super dieta na infekcję, super  🙁 Ale co mam zrobić, jak on niczego innego nie chce/nie może przełknąć?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
26 września 2014 15:40
życzę zdrowia Milankowi

pisałam do tego Zusu. Babka powiedziała że jak nie bedę mieć L4 to mogę złożyć wniosek u pracodawcy o wcześniejszy macierzyński. A wniosek składa sie po urodzeniu. Jeszcze zapytam dla pewności jutro w szpitalu.

Dziewczyny coraz bardziej boję się wizji wywoływania porodu. Łapie mnie depresja. Chodzę dziś i ciekną mi łzy. Trzymajcie kciuki by dziś w nocy Milenka zaczęła się wykluwać.

Leosky  ...a może po prostu masz źle wyliczony termin...  w którym dniu według niego dokłądnie jesteś- mijają już 42 tygodnie?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
26 września 2014 16:00
O boszzzz Kurczak, , to straszne🙁(((((( Zapalenie płuc to masakra, a jeszcze dla takiego małego dziecka🙁

leosky, rozumiem Twoje samopoczucie, ale nie spinaj sie tak, co ma byc to bedzie, nie masz na to wpływu. Najważniejsze , zeby Milenka urodziła sie zdrowa, czy z wywolywaniem, czy bez. Głowa do góry, widocznie tak dobrze jej u Ciebie :kwiatek:

Ja wczoraj tez wieczorem złapałam dola ze względu na syf i bałagan w domu, poryczalam sie. Dzis wybylam z domu na pol dnia, niedawno wróciłam i wiekszosc rzeczy sprzatnelam z pola widzenia i jest mi lepiej. Wrzuciłam je po prostu do garażu i do pierdolniczka mojego męża, ktory docelowo ma byc gabinetem i do garderoby. Moj mąż jakos od miesiąca nie chowa swoich upranych rzeczy, jest juz spora sterta, on chyba nawet nie ogarnia, ze to jego  😎

Julie niezły tekst, piździło jak na Uralu 😁
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
26 września 2014 16:07
deksterowa termin jest raczej dobrze wyliczony. 21 września. Zwłaszcza że terminy z prenatalnych to 18 września i 20 września z drugiego i trzeciego badania. Więc całkiem zbieżnie do terminu z daty. Teoretycznie to dopiero 5 dni po terminie. I wiem że Milenka ma jeszcze czas. Zwłaszcza że jest wszystko ok. Ale to czekanie jest strasznie przygnębiające. No i jednak 8dni od terminu z daty zaczynają już działać w szpitalu.

Zobaczę co powiedzą mi jutro. Tak czy inaczej jak zostanę w szpitalu to nie napisze niestety w najbliższym czasie tutaj bo nie mam internetu w telefonie. Tak wiec trzymajcie kciuki.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 września 2014 16:48
Kurczak, niepojete... dla mnie nie do ogarniecia i nie do objecia rozumem, silne, generalnie zdrowe kilkuletnie dziecko... oby organizm wygral ta walke... 🙁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 września 2014 17:15
kenna, nie mam pojęcia czy wdała się sepsa. Nie zdążyłam spotkać się z jej matką, bo dostała telefon ze szpitala, więc szybko tam pojechała, a znowu ja przez telefon już nie chcę jej ciągnąć za język, bo i tak jest załamana i roztrzęsiona.
Diakonka, ja mniej więcej w jej wieku też miałam zapalenie płuc, ale moje było szybko wykryte i na tyle słabe, że nie byłam nawet hospitalizowana. Ta mała niestety trafiła do szpitala już w ciężkim stanie, który niestety z dnia na dzień zamiast się polepszać, to się pogorszył 🙁
A co do płaczu, to mnie ostatnio też łapie czasami taka niemoc, że ryczę jak dziecko. Jeszcze tylko trochę.
szafirowa, mi też nie mieści się to w głowie. Mocno trzymam za nią kciuki. Oby sobie dała radę.
leosky, ale wcześniejszy macierzyński, to zawsze Twoja strata. Ja bym jednak walczyła o normalne zwolnienie. Przecież nie będą Ci teraz kazali wrócić do pracy. Dlaczego boisz się wywoływania porodu? To chyba nic strasznego, nie martw się :kwiatek:
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
26 września 2014 18:40
dlatego bo przy oksytocynie podobno idzie szybciej ale dużo bardziej boleśnie
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
26 września 2014 18:57
pani myk, śliczna Dziewczynka  🙂 a jakie ma włosy  😎

Kurczak, smutne to, że takie małe dzieciaczki chorują tak poważnie  🙁 trzymam kciuki za Malutką

leosky, trzymam kciuki  :kwiatek:

sznurka, pychota  👍
Weszłam sprawdzić jak z naszym stanem liczebnym, oprócz slojmy obijanko widzę 😉

slojma gratuluję baaardzo!
leosky trzymam kciuki ze wszystkich sił by to dzisiaj nastąpiło.
Diakonka podziwiam i wspieram w myślach. Oby wszystko pomyślnie się zakończyło.

U mnie życie jak zwykle ma tempo szalone. Ostatnich kilka dni spędziłam w Bieszczadach, dzisiaj pakuję się i jadę pod Rzeszów na wesele. Dobrze, że jeszcze ciuszki wszystkie dobre bo nie mam czasu nawet na zakupy. Wizyta u mojej ginekolog w poniedziałek, odebrałam wyniki i mam za niskie Plt, za wysokie Eo, reszta w normie. Ciągle zapominam, że jestem w ciąży - żyję jak żyłam z wyłączeniem % i regularniejszymi posiłkami.

Kurczak współczuję bardzo Twojej koleżance i mam nadzieję, że wyjdą na prostą.

Przez ciążę stałam się bardziej wrażliwa na wszelkie przejawy przemocy, chorób itp. Nie bardzo mogę o nich słuchać, a tym bardziej oglądać/czytać. Mija to?
Nada- mi nie minęło, a na pewno nie do końca. W ciąży byłam bardziej wrażliwa, nie mogłam oglądać nop programów gdzie dzieciom działa się krzywda, po porodzie to już wogóle, nawet jak dziecko tylko płakało w filmie bo się obudziło to ja też płakałam. Teraz może nie wzruszam się aż do łez (tak łatwo...), ale dalej unikam takich drastycznych filmów, artykułów (np. czasem ktoś wkleja linka do jakiegoś drastycznego zdarzenia z udziałem dzieci- nigdy nie otwieram, nie mogę nawet czytać o takich rzeczach).
Wybaczcie dziewczyny, że nie poodpisuje, ale tydzień jest nie do nadrobienia  :kwiatek:
leosky nie martw się, Mała najlepiej wie, kiedy jej czas. Im bardziej się stresujesz tym bardziej utrudniasz ewentualne działanie oksytocynie 😉 Swojądorgą co do wywoływania porodu-podłączyli mnie pod kroplówkę raz dwa, bo wody odchodziły bardzo długo, a skurczy brak. Nie wiem, czy z oksytocyną było bardziej czy mniej boleśnie, bo nei mam porównania, ale da się przeżyć tak czy siak. Ból porodowy jaki by nie był jest chwilowy. Ja pamiętam z porodu głównie prysznic-jak mi tam było dobrze  😁 Ten najwredniejszy etap porodu siedziałam pod ciepłą wodą i jakoś poszło. Byłam zdziwiona, jak zobaczyłam czas trwania porodu w książeczce. Mi to jakoś zleciało szybko, mimo bólu.
my_karen pytałaś o ułożenie poprzeczne ? Mój się obrócił łaskawie w 38 tygodniu, jak już nikt szans nie dawał, także nie przejmuj się, macie jeszcze czas 😉
kurczak trzymam kciuki, biedne dziecko 🙁
Diakonka  dobrze, że Ty jeszcze w trzypaku 😉
No i zdrówka dla Milanka  :kwiatek:
A my sobie rośniemy, Igor co raz bardziej kumaty, jest z nim już fajny kontakt, czego się po takich pyrtku nie spodziewałam. Zrobił się strasznie wiercący, koniecznie chce się przewrócić na bok, a że nie wychodzi jest frustracja. Po problemach z odrzuceniem piersi pojawił się jeszcze kryzys laktacyjny, ale daliśmy radę i z tym. Najskuteczniejszą metodą jest zamknąć się z dzieciem w pokoju, cieszyć się sobą, wyluzować i przystawiać, przystawiać, przystawiać. Przynajmniej nam pomogło. Igor facebookowy, jak ktoś nie widział ;
Dzięki dziewczyny 😉

Kurczak i ja ta dziewczynka? Wiesz coś? wieczorem o tym doczytałam i pół nocy nie spałam. Moi chłopcy (Adaś szczególnie) kaszlą o tej porze roku non stop. Trochę ignorowałam. Dziś będą u mnie rodzice bo robimy przyjęcie Filipa, poprosiłam tatę żeby wziął ze sobą słuchawki i ich osłuchał. Bo normalnie się wystraszyłam.
Daj znać co u małej.
Mazia moja wcześniej też nie lubiła, ale jej się pozmieniało. Często nawet śpi na brzuchu. Oczywiście czasem się też frustruje jak się zmęczy albo jak pełzanie nosem ją zdenerwuje  😉

equi jaki uśmiechnięty ludek!
kurczak słabo z tym zapaleniem, mam nadzieję, że wieści będą dobre...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 września 2014 07:46
leosky, o tym, że bardziej boli nie wiedziałam.
equi.dream, jaki fajny, uśmiechnięty Igorek 🙂

Dziewczyny kciuki chyba działają 🙂. Wieczorem dostałam wiadomość, że wyniki Amelki trochę się poprawiły. Nadal jej stan był zły, ale zawsze to jakaś poprawa. Dzisiaj jeszcze nic nie wiem, ale mam nadzieję, że ta poprawa, to zwiastun tego, że kryzys minął.

Muffinka, wydaje mi się, że czasem lepiej jest trochę panikować, ale mieć pewność, że nic złego się nie dzieje :kwiatek: Ja za to wczoraj zaczęłam czytać o wrodzonym zapaleniu płuc i też złapałam się za głowę.
Seksta   brumby drover !
27 września 2014 07:58
sznurka Dziękuję 🙂 bluzy z tatusiem mają prawie identyczne:
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 września 2014 08:00
Seksta, a tata też ma takie fajne uszy na kapturze? 😉
Kurczak, dobre wieści. Pół nocy nie mogłam zasnąć myśląc o tej małej... Dalej trzymam kciuki!
Muffinka, tak zupełnie bez objawów chyba nie ma szans, zeby cos poważnego dziecku bylo... Milan mial zapalenie płuc, kaszlal tylko i wyłącznie kilka razy w nocy, ale przede wszystkim, co mnie skłoniło do drążenia tematu, to SCHUDŁ ponad pol kilo i mimo jedzenia dużych ilosci nie tył. No i całe szczescie obyło sie bez szpitala, tylko antybiotyk doustny w domu.

Kurczak, bardzo sie ciesze, ze mała troche lepiej. Kciuki cały czas ściskamy.

Milus dziś juz lepiej, gorączka nie wróciła w nocy, ma moze z 37,3 teraz jedynie.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 września 2014 08:16
Zaraz przewożą ją do Centrum Zdrowia Dziecka. Noc zniosła dobrze, ale wciąż nie wiadomo jak zniesie podróż. Na szczęście zwolniło się miejsce w szpitalu, bo gdzieś dalej nawet nie próbowaliby jej transportować.
kenna, ja wprawdzie zapalenie płuc miałam na studiach, ale przez cały czas trwania choroby nie miałam innych objawów niż gorączka. Trochę kaszlu, ale mało. Do tego albo lekarka była niekompetentna (chyba niestety tak...) i osłuchowo twierdziła, że jest ok, albo rzeczywiście nie było słychać nic. Raczej wersja pierwsza, bo w szpitalu osłuchowo już wyszło szydło z worka, prześwietlenie zrobili i się okazało, że poważne, rozległe zapalenie płuc było.
Teraz miałam anginę. Zero gorączki, z objawów suche gardło, zmęczenie i bóle głowy (ciśnienie - jak ruszałam szybciej głową to czułam, jak nie to nie).
Wprawdzie ja nie dziecko, ale choroby jak widać mają różny przebieg.
dlatego bo przy oksytocynie podobno idzie szybciej ale dużo bardziej boleśnie


Moja mama miała wywoływany poród, nocą chodziła po szpitalu, rano jak ją położyli na porodówkę to cała akcja trwałą 3 minuty 😎

Seksta aaa bluzy wyglądają świetnie!

dodaję Anetkę chwilę przed wyjazdami na konie (w końcu tatuś zostaje z małą dłużej niż 2 godziny, ostatnio dobiło do 5 godzin!) 💘


equi.dream, ale on śliczny, do tego jak super ubrany 😉
Seksta, obłędne są te bluzy, strasznie mi się to podoba, mała kopia taty 🙂
Kurczak, bo re-voltowe kciuki działają cuda 🙂 oby jak najszybciej odczepiło się to dziadostwo
No to wiadomo że raczej przesadzam ale niech sobie tata ich osłucha🙂
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
27 września 2014 11:27
Kurczak ja rózwnież trzymam kciuki za Amelkę, dobrze, że się jej poprawiło. A jak u Ciebie, jak się czujesz? Ja cały czas Cię gonię  😉
Kenna no i zdówka dla Milana! Teraz taki czas grypowy, mój chłop kicha i smarcze, mam nadzieje, że mnie nie zarazi. Zachowuje się, jakby miał ze 40 st.gorączki a to zwykłe przeziębienie. Mam wrażenie, że maluszki lepiej sobie z tym radzą niż stare konie  😉
Srokate, Equi śliczne te Wasze dzieci, takie pogodne.
Pani myk i piękna Helena również  🙂
Slojma spóźnione ale szczere gratulacje dla Ciebie i maleńkiej Vivi  :kwiatek:
Diakonka a jak Ty się trzymasz w 3 paku? Dajesz radę? Podziwiam Cię i jeszcze ta przeprowadzka w samej końcówce  👍

Ja wczoraj wieczorem pojechałam do szpitala, bo miałam bóle podbrzusza od rana. Rano po nospie przeszło, po południu juz nie... Mała hasała jak dzika, a ja chodzić nie mogłam.
Na szczęscie z nią jest wszystko ok, miałam USG i KTG. Szyja długa i zamknięta. W czasie KTG Anka miała mega czkawkę  😀.
Pobadali mnie 2 godziny, dali nospe w dupę i zalecenie oszczędzania się +na stałe nospa 3x2. Jak będzie źle to z powrotem do szpitala.
Uspokoiłam się, że jej nic nie dolega i na razie nie zapowiada się na szybszy poród. Dla mnie to najważniejsze. Niech posiedzi jeszcze z miesiąc, potem - może nawet się wykluć 1.11, najwyżej dostanie jakieś pogańskie imię  😀iabeł:
I w związku z tym badaniem mam do Was pytanie  :kwiatek:
Na KTG były 2 wykresy: 1 tętno dziecka a drugie? Skurcze może? Bo czasem wykres skakał i dochodził do 40. A to było w chwilach, kiedy bardziej mnie brzuch bolał.
A lekarki oczywiście nie zapytałam....
Agnieszka, dzięki. Tak, to drugie na KTG to skurcze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się