Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

Pandurska, a ja uwazam ze elastyk to wyrzucanie kasy, krótko służy, zwłaszcza jak dziecko ciężkie
wiec lepiej zaiwestować raz w skosnokrzyżową

plus polecane przez demon wiązanie kołyska jest bardzo dyskusyjne, w sensie niedobre dla bioderek, i z tego co wiem, nie polecane tak naprawdę ani przez rehabilitantów ani przez ortopedów
Chusty tkane i chustę kółkową miałam przy starszakach, ale żadnego z nich nie nosiłam zaraz po urodzeniu. Super służyły, ale jak wyrośli poszły w świat bo przecież Kajtka nie planowaliśmy. Pierwszy raz elastyczną użyłam właśnie  przy Kajtku ( kupiłam od szafirowej) i nosiłam od pierwszych dni. Osobiście  uważam,że elastyczne chust nadają się szczególnie dla nowonarodzonych dzieci. Jest mniej uciążliwości  z dociąganiem chusty i doskonale dostosowuje się do ciała maleństwa.  No i są bardzo wygodne w użytkowaniu, ponieważ wkładamy dziecko do właściwie przygotowanego wiązania co akurat w moim wypadku sie super sprawdziło przy dwójce starszych dzieci kiedy miałam ich porozwozić do szkoły, przedszkola z malutkim Kajetanem. Jakbym miała tak go co chwila przy tym samochodzie motać na te kilka minut to chyba bym zwariowała i wszędzie byłabym spóźniona.

Co do bioderek i kołyski rozmawiałam i z rehabilitantką i z ortopedą i nie mieli przy tak małym i lekkim dziecku przeciwwskazań.

I zapomniałam  napisać  😉



demon, a witamina B12? Nie uzupelnia sie jej? Bo kiedys czytalam na forum dla wegan na gazeta.pl, ze to jest w naszym klimacie obowiazkowe.


Z wit. B12 nie chodzi o klimat tylko o to, że jest to jedyna witamina, której nie znajdziemy ogólnie mówiąc-  w roślinach. A jeżeli znajdziemy, to nie przyswaja się tak jak ta z mięsa, jaj czy serów. Dlatego jej suplementacja jest ważna u wegan.
demon, ja powiem ci inaczej
doradcy chustowi odradzają elastyki a tyle mam ile znam które zaczęły od elastyka zraziło się i zakończyło karierę chustonoszenia szybciej niz zaczeło
sznurka byc może  😉.
Z drugiej strony ile znasz mam, które zaczynały chustowanie ( szczególnie pierwszego dziecka) w 3 dobie życia.
Uwierz mi, ze to duża różnica chustować trzydniowe dziecię, 2 tygodniowe czy już miesięczne. Mimo iz Kajtek jest trzecim moim dzieckiem nie odważyłabym sie na nim dociągać samodzielnie chusty tkanej w 3 dobie jego życia i wylądowałby w jakimś łóżeczku sam, samiutki, ale za to z piękną koronką  😉.
A tak był cały czas przy mnie  😍
Ale naprodukowałyście! Super!

Padło tu ponowne pytane o prafinę. Prafina to nic innego jak odpad przy produkcji paliwa. Wazelina, parfina, balsamy do ciała z plastykowych butelek. Cały dzisiejszy przemysł kosmetyczny to kanał do pozbywania się tego odpadu. Czyste ręce dla producentów.

Ja głupia też się dałam na początku omotać i emolienty waliłam dzecku.
Co nie tak z tymi "emolientami" - ano to, że jednak rakotwócze są. Jednorazowow nie zapewne ale nikt tego nie stosuje jednorazowo.
Żeby sobie uświadomić jak mocnoprzepuszczalną strukturą jest nasza skóra mamy, które już nie karmią i kobiety nie ciężarne zachęcam do zrobienia małego testu:
Proszę tego dnia nie pić kawy, tylko wziąć na rękę ilość kawy, którą normalnie sypiecie do kubka (łyżeczka, dwie), wejść pod prysznic zrobić sobie na wilgotne ciałko piling taką kawą.
Gwarantuję kopa kofeinowego dużo silniejszego niż po kawie, dostającej się do naszego organizmu przez żołądek.

Emolienty tworzą na skórze taką powłokę blokując jej przepuszczalność. Skóra jest powleczona takim filmem. Daje to pozorne uczucie gładkości bo wszystko się wyrównuje. Pory się wypełniają- zapychają parafiną, powstaje równa powierzchnia skóry.
Emolienty mają to do siebie, że się ciężko zmywają ze skóry... sami wiecie, że ropa naftowa w wodzie się nie rozpuszcza.
Ja uległam marketingowemu i położniczemu bełkotowi. Bo do nas jak waprowała pierwsza położna to było na dzień dobry - o szczepieniach z naciskiem, że mamy brać 6 w 1🙂 i pytanie: kąpiecie- w czym kąpiecie- TYLKO oilatum. ... "tępa suka", że się tak wyrażę o tej pani. One powinny karnie odpowiadać za tą krzywdę co ludziom robią.

Rzeczywiście na początku "emolinety dawały radę". Po prostu skóra pokryta taką warstwą czegoś nie dawała sygnałów- nie było ich aż tak widać. Potem zaczęły się jazdy. U nas dodatkowo odszczepionkowe. Dopiero detoks kosmetyczny - tyko woda i oleje naturalne plus detoks żarcia nas uratował. A to, co moje dziecko miało na buzi to była makabra- jakby go ktoś po asfalcie przeciągnął.


Co do szczepień. Ja się nie będę chwilowo na temat badań wypowiadać bo jak widać są "badania" i za i przeciw. Ja obserwuję moje dzieci i nasze otocenie.
Dwa domy dalej mieszka chłopiec młodszy o rok od mojego syna. Szczepiony w tej samej przychodni, tymi samymi szczepionkami (plus potem kolejnymi, bo rodzice zwolennicy, przekonywani przez prowadzącego dziecko pediatrę alergologa do wszystkich możliwych szczepionek).
Ma alergię na wszystko - mleko, białka jaja kurzego i kurze, wołowina (no wiadomo jak mleko to i w tych "alergiach" wołowina), gluten  - wszystko. Do tego silna astma... nie było jej, pojawiła się. Rodzice związku ze szczepieniami i alergiami nie widzą. Twierdzą, że po kolejnych szczepieniach jest lepiej, dziecko mniej choruje (tyle tylko, że kolejne szczepienei zostało zaaplikowane po konsultacji z alergologiem i przekonaniu matki, że trzeba wyeliminować z pożywienia pewne pokarmy, czyli, że dziecko W KOŃCU jest na diecie). Bo wiecie, wiele osób choć wie, że dzieci są na coś uczulone nadal daje im to do jedzenia no bo jak żyć bez mleka?
Podejrzewam, że gdybym przy tamtyms tanie zdrowia mojego syna polazła z nim na kolejne szczepienia też by była astma- bo miał już po pierwszych szczepienaich problemy oddechowe. Non toper zapalenie oskrzeli.

Rozmawiam z matką tego chłopca, ona mi się z resztą skarży, że on taki uczulony na wszystko. Ja mówię, no u nas też. Przynoszenie własnego jedzenia do przedszkola matce się w głowie nie mieści. Więc jest uczulony ale je w przedszkolu... super. Niby mu elimimują gluten i mleko i mięso bo może tylko wieprzowinę... Ja się pytam czy on może warzywa. Okazuje się, że może, może kapusty, kalafiory, fasole, buraki... wszystko tylko ostrożnie z pomidorami. Orzechy - okazuje się, że też może. Więc się pytam to w czym problem z tym jedzeniem? Matka oczy jak 5 zł - i jak mantra "bo on może tylko 3 produkty bazowe, ryż, kukurydza i wieprzowina"... w dalszej rozmowie pada - bo on musi pić mleko modyfikowane, to bebilon pepeti. Pytam się po co, skoro ma juz prawie 3 lata i może warzywa jeść. Mówię, że tam jest sporo soi i innych rzeczy, antyzbrylaczy i to uczula, na co pada odpowiedź:
A ja już myślałam, że tam tyle chemii, że nie ma co uczulać.  😵

I to samo dziecko, które może tylko trzy produkty bazowe siedzi z soczkiem z kartoniku w ręku, a tam w składzie cały mendelejew. Ale nie stoi na opakowaniu: barwniki synenetyczne rozwalają twój układ nerwowy i odpornościowy, koszenila uczula, syrop - glukozowo frukotozwy z  upraw GMO. Nie piszą tak producenci, więc jak nie piszą to pewnie tak nie jest. W tym kartoniku najpewniej jest "magicznie zaklęty najzdrowszy sok świata".


Teraz co do detoksów - nie można podczas ciąży i podczas karmienia piersią. Niestety cały zalegający w nas syf trafi do krwi a wiec do płodu/ dziecka karmionego.

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 września 2014 12:54
przestancie, nie ma sie co dziwic. wystarczy ze przeczytalam sklad krakowskiej, ktora przywiozla tesciowa z Polski...

mieso wieprzowe, woda, przyprawy naturalne, stabilizator: Karagen, difosforan disodowy, difosforan trisodowy, wzmacniacz smaklu i zapachu Glutaminian jednosodowy, konserwant Azotyn sodu, suszone warzywa, glukoza, regulator kwasowosci Octan potasu, Kwas cytrynowy, cytrynian trisodowy, maltodekstryna, substancja przeciwzbrylajaca Krzemian wapnia, izoaskorbinian sodu. KONIEC
oczywiscie kielbasy nie dotkne.  Ake tesciowej nie da sie przemowic, ze przywozi syf. Zamiast kupic sobie cos o normalnym skladzie. Bo da sie i sa wedliny gdzie masz tylko mieso, sol peklowa i przyprawy. no moze kwas cytrynowy.

I jak tacy ludzie jedza sobie ta "zdrowa" krakowska to nie ma sie co dziwic, ze przeraza je dieta alergika.


Gienia A jeszcze bardziej przeraza ludzi fakt, ze jestes zdrowa i pelna zycia, a czytasz etykiety i jesz zdrowo, zamiast karmic sie swinstwem, bo "przeciez mozesz, to czemu sie meczysz"?  😎
Nie mam dzieci i nie jestem wege, więc do wątku się nie nadaję, ale widzę, że rozmawiacie o parafinie i kosmetykach. Ja kremy z parafiną wywaliłam kiedyś do śmietnika, zaczęłam robić wszystko sama, kupiłam kilka produktów z tej strony (wcześniej bardzo dużo czytałam, nie było to takie wszystko na 'hurra'😉 www.zrobsobiekrem.pl. Teraz używam właściwie do twarzy hydrolatu z róży i mieszanki olejku arganowego z pantenolem i czasem maski algowej, którą sama sobie robię... Nie wiem jak to jest z dziećmi, czego można używać a czego nie, musiałabym poczytać, ale wiem, że jak będę kiedyś miała dziecko to nie bede używać produktów gotowych, tylko będę kombinować sama.
kotbury, ma rację, parafina zatyka pory, nie pozwala skórze oddychać, robi tylko miłą w dotyku powłoczkę na skórze, która wydaje się być po niej gładka, ale to tylko tuszuje problem, jeśli chcemy skórę nawilżyć, musimy jej dać skąd brać to nawilżenie (pantenol, alantoina, gliceryna itp.) a nie pokrywać skórę powłoką.
Aaaaaaaa bo lubię sobie smacznie zjeść, a to naszpikowane wypełniaczami nie smakuje już tak samo  😉.

Dzisiaj wegańska burakowa zupa z wkładka z tofu do zabielenia zamiast śmietany, a na drugie kluski leniwe.  Buraki bym normalnie gotowała, ale ze pieką sie powidła to dorzuciłam buraki do piekarnika. Zupa będzie jeszcze lepsza, a może starczy na carpaccio z buraka na rukoli z orzechami laskowymi na kolacje dla dorosłych  😜.

[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=96101.msg2191607#msg2191607 date=1411991694]
woda, przyprawy naturalne, stabilizator: Karagen, difosforan disodowy, difosforan trisodowy, wzmacniacz smaklu i zapachu Glutaminian jednosodowy, konserwant Azotyn sodu, suszone warzywa, glukoza, regulator kwasowosci Octan potasu, Kwas cytrynowy, cytrynian trisodowy, maltodekstryna, substancja przeciwzbrylajaca Krzemian wapnia, izoaskorbinian sodu. KONIEC



[/quote]

Pyszności 😂 I jakie cudowne, większość pozostanie z nami na zawsze  😂
Taaa....czytanie składów przyprawia o dreszcze. Przymierzam się do pieczenia chleba w domu bo żeby już ten produkt miał 5 linijek składu?  🤔wirek:

Co do chust. Dla początkującej najlepsza jest używana = złamana. Taka chusta jest miękka, łatwiej się dociąga i współpracuje. Nowe wymagają pracy żeby je zmiękczyć. Ja kupiłam na początek Natibaby 100% bawełny skośno-krzyżową. Domieszki lnu, bambusa czy jedwabiu są dobre na lato bo zapewniają większą przewiewność. Nośne są konopi, jedwab, wełna. Wełna i kaszmir są ogólnie fajne na zimę bo cieplejsze. A jeśli chodzi o wzory to ułatwieniem dla początkującej są chusty w pasy - dzięki temu wiadomo gdzie są krawędzie podczas wiązania 🙂 Moja pierwsza chusta miała standardowe 4,6m ale dla mnie okazała się przydługa. Owszem kieszonkę i plecak z niej zrobiłam ale ogonem musiałam się po 2 razy w talii owijać. Obecnie motam się w plecak z 3,6 Lana Solara.
demon, cała masę, z neta i ze 4 z reala przynajmniej co chustowaly jak tylko dały radę wstac
Z chustowaniem od początku dokładnie jest tak samo jak z wrzuceniem malucha na plecy- da sie tylko trzeba sie odważyć😉 bo nie ma przeciwwskazań by nosić na plecach malucha😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 września 2014 14:34
Gienia A jeszcze bardziej przeraza ludzi fakt, ze jestes zdrowa i pelna zycia, a czytasz etykiety i jesz zdrowo, zamiast karmic sie swinstwem, bo "przeciez mozesz, to czemu sie meczysz"?  😎


no ja niestety taka zdrowa nie jestem 😉 ale to inne przyczyny, chociaz zarcie jest mega wazne i przez zmiane odzywiania pomalu powracam do zycia. chcialabym jeszcze poprawic sie, ale moje jelita nie trawia za duza warzyw  😤

ale z rakotworczoscia parafiny to za mocno pojechalas troche kotbury 😉

ja wlasciwie tez sie nie nadaje do watku bom nie dzieciata i nie wege ale z tych eko swiadomych i lubujacych sie w naturalnych kosmetykach i zarciu.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 września 2014 14:58
demon, wlasnie miałam pytać o leniwe, które uwielbiam, a wlasnie Mama mi przywiozła-mozna zamienić mąkę pszenna na jakas zdrowsza? Jak robisz?
... Nie wiem,czy moge tu cos zareklamowac, ale w Piotrze i Pawle od srody beda czekolady z Wawela- 70% lub 90% kakao po uwaga 3,59 zl!!

Ide oprozniac szafke i robic miejsce......:-)
deksterowa Ale jak to sie ma do tematu watku? Poczytaj sklad tych czekolad, to sie przekrecisz..
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 września 2014 17:15
Nie znam skladow wawel ale moge polecic czekolade z firmy Gepa.  Sa super,  a sklad to tylko cukier mascobado i kakao (masa, etc).  Taki sklad powinny miec czekolady a nie na pięć linijek jak niejedna.
pandurska do tematu watku ma sie to tak, ze ta czekolada ma bardzo duza zawartosc kakao i jesr moim zdaniem dobrym towarem na rynku wsrod wielu innych faktycznie syfiastych. Ja staram sie jesc glownie taka wlasnie i sa tu osoby, ktore tez nie unikaja. Ja nie jestem az tak zakrecona na temat zycia i produktow, ze nie rusze nic co ma jakiekolwiek E. A obecne w tej czeko E 476 z tego co mi wiadomo nie jest smiertelne i niezdrowe. Bardziej niezdrowe jest oddychanie wielkomiejskim powietrzem.

Uwazam, ze jest to informacja adekwatna do watku- bo jednak patrzenie na sklad czekolady i spozywanie takiej akurat jest chyba w jakims sensie alternatywne nie uwazasz?

Powiedz mi po ktorym skladniku czekolady gorzkiej wawel 90% sie przekrece?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 września 2014 19:05


Powiedz mi po ktorym skladniku czekolady gorzkiej wawel 90% sie przekrece?


sklad: miazga kakaowa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, cukier, tłuszcz kakaowy, emulgatory: lecetyna sojowa i E476, aromat

nie jestem Pandurska, ale odpowiem. od niczego sie nie przekrecisz. Ale...czekoladzie E476 nie jest potrzebne, bez lecytyny tez sie obejdzie, mimo ze ta nie jest szkodliwa dla nas. O to chodzi 🙂 no aromat w czekoladzie naprawde nie ma czego szukac, szczegolnie ze nie jest napisane co to za aromat, a one sa czesto bardzo alergizujace.
Dziekuje za odpowiedz, choc wiem to wszystko. Zdziwila mnie tylko reakcja Pandurskiej... Ze ta czeko ma taki sklad zly,ze jak poczytam to.... Nadal jestem zdania, ze za ten sklad, ta cena jest bardzo dobra, wrecz niewyobrazalna.. Bo nie mowie o jakijs zwyklej czeko..
Averis   Czarny charakter
29 września 2014 19:14
deksterowa, brzmisz jakbyś uprawiała marketing szeptany. Normalnie ta czekolada kosztuje koło 6 złotych. To już wolę kupić surową za 9 zł.
😉 dlatego napisalam, ze nie wiem czy moge zareklamowac. Dla mnie 6 zl a niecale 4 robi duza roznice. Nieee,nie uprawiam marketingu szeptanego:-)  chcialam sie tylko podzielic wiadomoscia dla mnie mila, a noz ktos tez sie ucieszy.  No nic. Jesli ktos jeszcze poczul,ze uprawiam m.sz.i moze poczul sie urazony, to przepraszam,nie tak mialo zabrzmiec.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 września 2014 19:31
kotbury, naskórek nie chroni nic a nic? wszystko przez skórę przesiąka?
i no. nie znam nikogo, kto by po wpakowaniu pod prysznic i zrobieniu peelingu nie ożywiłby się.
Przez takie opowieści mówi się o "badaniach", nie badaniach 🙁 Ludzie potrafią czuć się na rauszu, tylko dlatego, że zostali poinformowani, że piją alkohol (a dostawali alkoholowe placebo).

A tak w ogóle to zaglądam do wątku, bo to trochę jak z jedzeniem, kosmetykami 😉 Te dzieciowe nie są doskonałe, ale mam wrażenie, że jednak większą wagę przywiązuje się do nich, niż do większości dorosłych 🙂 Podpatruję, może sobie jakieś pomysły podkradnę. Ale że nie dzieciowa, to się witam i zmykam na widownię.
Ja po prysznicu i ewentualnym peelingu mam ochotę tylko na jedno - spanie.
Powiedzcie mi proszę jak zachęcacie dzieci do jedzenia zdrowej żywności? Wiadomo, że przykład idzie z góry i tak też jest u nas, ale nie działa.Bawiłam się w obrazki z jedzenia, krojenie, wykrawanie i mój syn zje tylko to co mu pasuje. Mam pomidora na talerzu, ciemny chleb, twaróg, rzodkiew, ogórka, Adaś posmakuje jedynie pomidora i ogórka i prosi o więcej żółtego sera. Ciągle proszę go, żeby spróbował świeżych warzyw i owszem, jak najbardziej ulega namowom, ale jemu nic nie smakuje. Ja mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni, ale wyrzuty sumienia zostają. Czy to mój błąd wcześniejszego żywienia i ohraniczeń ze względu na rzekomą alergię, czy taka jego właściwość. Jak ostatnio widziałam talerz Sznurkowego Lwa to mnie zazdrość chwyciła 😉
Gdzieś się spotkałam z teorią wpływu jadłospisu dziecka do roku, a późniejszymi preferencjami żywieniowymi. Do roku to mój syn nie miał możliwości zetknąć się z (normalnym) świeżym ogórkiem czy pomidorem, bo urodził się w kwietniu. Zaraz się skończą moje pomidory i jakoś nie wydaje mi się, żeby do tego czasu Adaś zjadł jakiegoś, chociaż dalej bedę próbować.
Póki co przemycam większość w obiadach, bo ze świeżych warzyw je tylko marchew. Owoce też słabo, jabłka, gruszki, śliwki. Marnie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 września 2014 19:52
Cricetidae, rano też? 😉
dea   primum non nocere
29 września 2014 20:03
Czekolada, nawet najlepsza, niebardzo do tego wątku jednak (śmiem zasugerować, jako pomysłodawczyni), bo to miało być o alternatywności w matkowaniu jednak. Fajnie jakby się nie zrobił zbyt szeroki, bo będzie miał trzy tysiące stron i będzie o wszystkim, czyli o niczym... :kwiatek:
I fajnie by też było, jakby tu nie było bitew, tylko pomysły/dzielenie się wiedzą  :kwiatek: :kwiatek:
Dziękujemy z Córą 🙂

U nas dziś kolkokoszmar. Mama wyjechała i, mamrocząc lekko urażona, zabrała swoje specjały. Tej pomidorówki mi szkoda najbardziej  😕 od jutra ryżykuję...

Chusta: my zaczynałyśmy.. hmmm... jakoś w drugim tygodniu życia, jak tylko się na dwór wybrałam i nie mdlałam przy tym 😉 Chusta Nati skośno-krzyżowa, niestety nowa. Na plus: w pasy, to BARDZO ułatwia. Na minus: twarda, ciężko się dociągało. Dzieć mi się obsuwał i krzywił czasami. Po konsultacji z doradcą chustowym  😍 jest dużo lepiej. Teraz właśnie (kolka...) siedzimy sobie przed kompem razem, Didymos żakard, używana. Dociąga się duuużo łatwiej, ale brak pasów by mnie na początku zabił.
Reasumując: polecam używaną pasiatą Nati na początek 🙂

BTW w tym pierwszym tygodniu dzieć nie leżał sam w koronkowym łóżeczku, tylko ze mną 😉 a jak wstawałam i mała akurat nie spała, to na rękach ją nosiłam.

To co konkretnie do tej kąpieli mogę wlać? Oliwę z oliwek?
wazelina tez jest rakotworcza, a sol kuchenna silnie toksyczna - ale trzeba by bylo zjesc jej ponad kg na kg masy ciala, zeby sie zatruc 😉 Ja bym nie przesadzala z rakotworczoscia niektorych produktow, bo trzeba by bylo naprawde ogromnych ilosci zeby poczuc.

Mimo to niektore substancje sie w ciele kumuluja i jestem absolutnie za eliminowaniem chemii domowej i kosmetykow nafaszerowanych niewiadomo czym.

Co do przenikania przez skore to tez nie do konca wszystko przez nia przejdzie - jedynie to, co rozpuszczalne jest w tluszczach. Kawa nie sadze, choc pewna nie jestem.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 września 2014 20:13
dea, nie mozesz chociaz rozwinac diety o kartofle? ja znam diete ryzowo-kartoflana (plus woda, niekiedy czarna herbata) przy niezidentyfikowanych alergiach. robisz pare dni i dodajesz po produkcie obserwujac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się