Laicy o koniach

Podstawowe potrzeby konia to zarcie, woda, stado i ruch. Cala reszta plasuje sie znacznie dalej. Nawet srednio uzyteczna teoria na brazowa odznake podkresla to w pierwszych 3 zagadnieniach, jako podstawy podstaw. Nie sadze zeby byl to przypadek, nie widze tu rowniez robienia z igly widlow, po prostu trzeba szanowac i znac baze.
---------
Luna_s20, propozycja Murat brzmi rozsądnie
Luna - trochę przesadzasz. Nikt Cię nie linczuje, jedynie dostałaś informację, że dla konia podstawą jest stado. Jeszcze może bardziej znośne byłoby bycie samemu dla konia starszego, jednak młodziak wręcz wymaga towarzystwa i nauki stadnych zachowań. Znam parę koni, które nie miały stada w młodym wieku i niestety mają sporo problemów behawioralnych i trudności w dogadaniu się ze stadem, w efekcie wędrują z jednej stajni do drugiej (stres), a już nie wspomnę o układzie ruchu - młody koń musi chodzić, biegać, skakać, bawić się ze swoimi rówieśnikami lub chociaż starszymi końmi, to pomoże mu zachować sprawność i da odpowiednią dawkę ruchu dla stawów i mięśni.
Wiem, że rzeczywistość jest często trudna (finanse), wielu forumowiczów się z tym zmaga. Mimo wszystko na Twoim miejscu myślałabym o towarzystwie innych koni dla Twojego młodziaka (niekoniecznie o pensjonacie drogim i "elitarnym", może jakaś stajnia przydomowa w okolicy lub stajnia hodowlana, gdzie są inne źrebaki, chociażby "grubaski"😉, ewentualnie o wzięciu jakiegoś konia w pensjonat jeśli dysponujesz miejscem (a dodatkowo miałabyś mały dochód).
A i owszem, propozycja Murat ma sens, ale na wszystko przyjdzie czas. Póki co cały czas omawiamy to z mężem. Gdybym mu pozwoliła, miałabym tu już 4 konie... fajnie - tylko nie on je by czyścił, karmił i wyprowadzał.  A w przypadku w którym by zachorowały lub potrzebowałyby specjalistycznej diety, byłaby rozpacz i zgrzytanie zębów. Oczywiście zawsze mogę, jak pewna znana nam dama, dokupić z 3 konie, siąść bez prądu, wody i drewna, wieszając szyld "Dziki Zachód"...
Wiem, ile pracy kosztuje mnie bawienie się w siostrę za-konną dla jednego rumaka, więc na więcej pozwolę sobie dopiero mając stałego, a nie dochodzącego pracownika.
Co do wypuszczenia - pozostają "kwestie techniczne". Nikomu nie widzi się ani prowadzanie swoich koni do nas ani przyjęcie "kukułczego jaja" w postaci młodego ogierka. Jedyne co mi pozostaje, to poskrobać w portfelu i dokupić innego konia, ale w 2 dni tego nie zrobię - bądźmy realni.
A kupno mini-kucyka, który kosztuje grosze, je za grosze, a wymaga jedynie wyczyszczenia z raz dziennie? Koń ma stado i możliwość zabawy, a Ty dużo więcej roboty nie masz. Tylko do ogierka proponowałabym kupić wałacha.
Tylko, że ja nie chcę mieć kucyków...
Luna_s20, szykujesz sobie kłopoty, i tyle. Nie chcesz mieć kłopotów teraz, będziesz miała za kilka lat. W zasadzie już je masz, tylko o tym nie wiesz. Jeśli już kupiłaś konia ze złych warunków odchowu, a jest jeszcze młody - jedynym ratunkiem (i bez gwarancji powodzenia) jest dać go na pastwiska z inną młodzieżą. Inaczej będziesz miała kalekę, gdy tylko "pierwsza młodość" minie. Konia cierpiącego na to, na tamto - i w kółko.
Moment, moment... to ogier jest w dodatku..?
--------
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 16:09
Mięso z wiadra?  🤔
-------
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 16:16
Trochę suchy ten żart. Twierdzisz, że koń w pensjonacie będzie miał gorzej niż koń trzymany u osoby, która o koniach de facto nie ma pojęcia?
Nie, twierdzę że pensjonat jest ode mnie trochę za daleko. Wszystko jest ode mnie za daleko - nawet najbliższe sąsiedztwo. Twierdzę natomiast, że mając zwierzę koło siebie, oraz nie mając żadnego mądrzejszego zajęcia, jestem w stanie poświęcić mu więcej troski niż obcy ludzie. Wskazywałabym też na pewną zależność pomiędzy widywaniem swojego zwierzęcia, a jego stopniem przywiązania 😉 Czy ja wiem, czy "żadnego" pojęcia? Pomiędzy "żadnym pojęciem" a "wiedzą specjalistyczną" coś tam jeszcze istnieje. Ok, moje pytanie, ile pojęcia mi przybędzie jeśli jutro kupię konia? I o ile wzrośnie moja odpowiedzialność?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 16:26
Przecież już tego konia kupiłaś, więc po co to pytanie na końcu?
------
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 16:35
Chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby młody koń nie był sam.. I nie, towarzystwo człowieka nie zastąpi towarzystwa drugiego konia.
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 października 2014 16:37
Luna_s20, jesteś uosobieniem tego wątku  😵 i nie rozumiem Twojego wcześniejszego oburzenia przytaczanymi tutaj wypowiedziami/sytuacjami, skoro sama prezentujesz się nie lepiej...
Chyba pierwszy raz zgodzę się z Facellą. Wypowiedzi Luny to świetne zobrazowanie tytułu wątku, tyle że cytowani wcześniej laicy koni nie krzywdzili...
Tu mamy zaś przykład człowieka, który myśli, że jego minimalna wiedza wystarczy do trzymania konia, że jego przedziwne przekonania o końskim zachowaniu są jedynymi słusznymi, i który nie widzi, że kupił niewłaściwego konia od niewłaściwej osoby (bo hodowcą to ja jej nie nazwę).
Luna, powiedz mi, co sprawiło, że wybrałaś akurat tego konia? Niska cena? Bo raczej nie chęć wybawienia od złego traktowania, skoro u Ciebie koń ma to samo.
---------
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 17:09
Luna Ty chyba na jakimś innym forum siedzisz, bo wkładasz forumowiczom w usta wypowiedzi, których wcale nie powiedzieli.. może ktoś ze znajomych pytał  Cię o prywatnego weterynarza? Bo na pewno nikt w tym wątku.. Może opanuj się nieco to pogadamy, bo jak na razie Twoje wypowiedzi pełne są emocji i wymysłów, za to zero treści.
Sloneczko, tyle ze to ty tu przyszlas pozalic sie na laicyzm obcych ci ludzi 😉
Sama wykazujac sie niemniejszym.

Nikt nie kaze ci kupowac 10 koni, tylko ruszyc lepetyna.

Twoje laictwo i nieodpowiedzialnosc przejawia sie w tym, ze chcesz zadbac o rzeczy MNIEJ WAZNE przed BARDZO WAZNYMI a wrecz PODSTAWOWYMI.

Podkresle jeszcze raz - podstawowe potrzeby konia to ZARCIE, WODA, STADO i RUCH. Stadem moze byc jakikolwiek drugi kon.
To nie jest niczyj wymysl, nie jest to wynalazek forum, to ogolna wiedza na temat chowu koni, w ktorej chyba masz braki.
Wiec wynika z tego ze nalezy najpierw zadbac o ZARCIE, WODE, STADO I RUCH a potem zabrac sie za: doleczanie o ile nie zagraza to bezposrednio zyciu zwierzaka, zbieranie kasy na wszelkie wypadki inne, kastracje, wychowywanie, itp itd.
On nie potrzebuje troski, on potrzebuje BYC KONIEM. A tego nauczy sie tylko od innego konia.
Wtrącę tylko, bo powtarzasz ze zbierasz kasę na to na tamto... - mając zamiar kupić konia trzeba mieć rezerwę finansową a nie zbierać jak się już kupi... Też w maju kupiłam 1 konia (klacz ze źrebakiem) i na dziendobry wet bo klacz mi obili w transporcie... nie powiem dało po portfelu ale nie stanęło to na przeszkodzie kupić babie jak mówisz "stado" czyli drugą babę. Pierwsze co ustaliliśmy z mężem kupując konie to to że zakup konia to najmniejszy wydatek z całej tej imprezy. A mając dwa no coz zyskujesz duzo czasu dla siebie i nie siedzisz z wyrzutem sumienia ze koninka się nudzi i coś kombinuje 😉

Szkoda ze na poczatek zdecydowałaś się na młodego ogierka - to zdecydowanie trudniejsze zadanie niż trzymanie starszego, ułożonego konia.
--------
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2014 17:21
[quote author=Luna_s20 link=topic=1046.msg2194616#msg2194616 date=1412352049]
A wy pytacie, jak to możliwe, że nie mam stada, pensjonatu, a najlepiej prywatnego weterynarza.
[/quote]

Tę wypowiedź miałam na myśli.


Akatash mądrze prawi, polać jej!  🏇
--------
A umyłaś i pokroiłaś czy tako z ziemką ? 😀 😀iabeł: 😀
Myję(raz dałam myszom sklepową kalarepę - rano miałam po terrarium :/ ) ale marchew w całości daję. Wiesz - żeby się szybciej zadławił 😉
PS: Jak to nie pomoże, zawsze mogę dosypać żyta, spleśniałego chleba i placków ziemniaczanych smażonych na oleju  😀iabeł:
Luna_s20 ja od siebie dodam, że miałam okazje poznać konia, który był trzymany samotnie. Do pierwszego roku życia z matką, później zabrany i trzymany w pojedynkę(w ogóle bez dużych zwierząt z psem i kurami) do wieku ośmiu lub dziewięciu lat. Powiem Ci, że ani nie umarł, ani nie było widać po nim, że "psychicznie" jest z nim coś nie tak. Problem zaczął się w momencie, w którym właścicielka podjęła decyzję o przeprowadzeniu go do pensjonatu. Pierwsze dwa miesiące koń miał zasłonięte boki boksu, bo jak widział inne konie to wariował kopał, próbował gryźć przez ten czas wychodził na padok dalej od stada, aby mógł "przywyknąć" do widoku innych koni. Później agresja mu przeszła, jednak nadal nie mógł być wypuszczany ze stadem bo bał się(?), nie potrafił się wobec nich zachowywać, kopał, nie dał innemu koniowi do siebie podejść, powąchać się itd. Taki cyrk trwał dobre pół roku. Przez ten czas próby połączenie za stadem czy pojedynczymi końmi były częste, ale nie dawały efektów. Nie wiem jak później potoczyły się losy konia, bo właścicielka go sprzedała, a ja odeszłam z tamtej stajni. Dodam, że koń był z człowiekiem zżyty, chodził pod siodłem i nie było z tym problemów w obsłudze itd. Ludzie nie chcą Cię zjeść, ale piszą co może się stać i w trosce o Ciebie i tego konia. Nie życzę Ci, żebyś przechodziła to samo co Pani o której pisałam, bo to było bardzo uciążliwe.
faith, dokładnie, źrebak trzymany bez innych źrebaków to tez jest patologia, Jacek Kobus popełnił kiedyś na ten temat bardzo ciekawy artykuł w Końskim Targu - clue stanowiło to, że jak się nie ma warunków na odchowanie źrebaków w grupie rówieśniczej (Czy to u siebie czy to u kogoś odpłatnie) to w ogóle się nie powinno w hodowlę bawić. Tak samo jak nie ma się warunków/ochoty na dwa konie to jednego nie powinno się mieć wcale - chyba że w pensjonacie.

Luna_s20, kiedy zabierałam wreszcie swoją pierwsza kobyłę do przydomowej stajni stała w niej sama... może z sześć godzin? I prawdopodobnie było to najbardziej stresujące sześć godzin w całym jej życiu. Po sześciu godzinach pojawił się kucyk, zakupiony wcześniej tylko i wyłącznie w tym celu - aby był towarzystwem dla kobyły.

Nie chcesz kucyka, nie chcesz kupować konia już teraz bo nie masz doświadczenia (a kupiłaś sobie młodego nieułożonego ogiera :ke🙂, nie chcesz wstawić konia w pensjonat bo za dużo ludzi 🤔wirek:

Lepiej żeby koniem zajmowało się dwadzieścia doświadczonych i mających pojęcie o pojęciu osób, niż dwoje laików, którym w dodatku brakuje pokory.

Taki śliczny przykład tego, co się dzieje z koniem, jak ma człowieka a nie innego konia za kupla był w filmie dokumentalnym o Bucku Brannamanie - tam pańcia spała z osieroconym ogierkiem w jednym łóżku i trzymała go w domu, bo jej było żal że inne konie go kopią 😵 Efekt był taki że jak przywiozła trzylatka na klinikę, to nie przejawiał on prawidłowych zachowań w relacji ani z ludźmi, ani z końmi, współpracownik Bucka niemal stracił ucho i kawał skalpu a Back nadzieję, że uda mu się pomóc. A to tylko dlatego, że koń w najważniejszym dla swojego rozwoju momencie nie miał od kogo nauczyć się bycia koniem. Sam Buck powiedział, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego - bo taki koń nie będzie potrafił się uczyć i będzie kompletnie nieprzewidywalny.
Koń został uśpiony ponieważ nie był w stanie funkcjonować nie stwarzając zagrożenia dla siebie ani dla innych.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się