Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

leosky ja miałam trochę podobnie.
Też wywoływane, też nie mogła wyjść (trochę większa była 4300).
Z obrażeń u nas pęknięty obojczyk i nadwyrężona rączka i naczyniaki jako pamiątka na życie.
Ja też pomimo nacinania pękłam w innym miejscu i dużo krwi straciłam.
Emilka też z dziurką 😉
Zazwyczaj to się bardzo szybko zamyka.
Ale nawet jakby nie- to się też nie martw.
Emi się nie zamknęła jeszcze rok temu i nic a nic się nie dzieje, a czort jest jakich mało 😉
W przyszłym tygodniu idziemy do kardiologa znów sprawdzić.
Gratulacje
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 października 2014 15:30
leosky bardzo Wam współczuję. Biedactwa  🙁 przesyłam tysiąc ciepłych buziaków. Dzielne baby jesteście! Ale szczerze współczuję takiego koszmaru. I dlatego ja zdecydowałam się na cc bo bałam się komplikacji przy sn, co w sumie w moim przypadku okazało się słuszne. Odpoczywaj i ciesz się malutką, która jest naprawdę śliczna!
gwash dobrze, że Kazio już w całości. I musze przyznać że w imponującym czasie doszedł do siebie  😎
Seksta wygimnastykowanego masz syna  🙂
Agnieszka to super, że wszystko dobrze. A co do brzucha to faktycznie mój był ogromny  😎 .. Pokaz swoj  👀
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
03 października 2014 15:59
leosky, przesyłam uściski i buziaczki i dużo zdrówka dla Ciebie i Milenki  :kwiatek: najważniejsze, że jest już przy Tobie, wszystko będzie dobrze :kwiatek: jesteście bardzo dzielne  😅

Seksta, ale fajny Synuś  😀 i jaki sprawny  🙂

maleństwo, no to w sumie już mnie przekonałaś całkiem do tego wózka  😎

Ja dzisiaj poszłam z moją Polą (z psem) na godzinny spacer, jest taka cudowna pogoda i słońce  😍 niedługo z Misiem będziemy tak chodzić  😍

Mój Mąż dostanie 2 tygodnie urlopu płatnego jak się Mały urodzi, więc może razem ze świętami i sylwestrem posiedzi z nami miesiąc  😍 jakiś mam ostatnio niedobrak Męża i strasznie mnie dołuje, że musimy być osobno, bo on pieniądze zarabia w Norwegii  🙁 
Dzięki dziewczyny za komplemety odnośnie W 🙂leosky strasznie współczuję....wiem, że to trudne ale staraj sie o tym nie myśleć tylko cieszyć córeczka :*
maleństwo u nas namietne ssanie smoka trwało jakieś 2-3 mies, w ogóle mi to nie przeszkadzało ale z dnia na dzien sam zrezygnowal całkowicie.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 października 2014 17:55
dziękuje za wsparcie. Gdyby nie moja położna i mój mąż to bym tego nie przetrwała. Tomek polewał mnie wodą w wannie, przypominał o oddychaniu i wtedy KTG się poprawiało a pod koniec mierzyli tętno dzidziusia  chyba co 30 sekund. Trzymał mi też nogę przy parciach. Bo generalnie urodziłam z jedną nogą w górze.  Pod koniec porodu i lekarz i moja położna i inna położna byli w pełni gotowości do czegoś. Trudno to opisać ale po minach widziałam że różnie może być. Na szczęście się udało. Wypchali mi ją. Łożysko zresztą też.  Jak wyszła to byli zdziwienie że jest bokiem obrócona i tak strasznie poowijana pępowiną. Cud że ją wyparłam. Jak mnie szyli to nawet nie czułam bo lekarz dobrze mnie znieczulił.

Generalnie nie mam co narzekać na lekarzy i położne.
leosky, jesteś niesamowicie dzielna! Wspomnienia z czasem zastąpią się tymi dobrymi, poczuciem najlepiej spełnionego obowiązku, zobaczysz. Milan też miał przetrwały otwór owalny, zamknął się w ciągu kilku miesięcy. Podziwiam tak silne kobitki, jak Ty. Ja sama miałam mega lajtowy poród, mimo że dość długi 😉
leosky dobrze że już po. Nie myśl już o tym, bo to raczej nie ma sensu. Było i minęło a Milenka już jest z Tobą - to najważniejsze. Ściskam.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 października 2014 19:19
opolanka,ja bardzo sobie chwalę babybjorn z wyciąganą wkładką
ja zachęcałam na nocnik bajkami i żelkami;] ale u nas to było mega coś bo to dla niego coś czego nie dostaje na co dzień. Czyli mógł np obejrzeć pingu ale na nocniku, jak było coś w nocniku była żelka
po prostu włożyłam majtki i tyle - pierwszego dnia 20 par o 13  się skończyło;]
efekt miałam szybko, pieluche w dzień zdjełam jak miał 1 r 7 m, potem się pozbyłam pieluchy na wyjścia poza dom, bodajże miesiąc przed 2 r ż był całkowicie odpieluchowany w dzień i w nocy

nocnik miałam w salonie, by mógł w kazdej chwili przypomnieć sobie - wiem, wiem czytałam tu całe epistoły w tym watku na temat nocników w salonach;] Jak zakumał i umiał przytrzymać chwilę nocnik trafił do łazienki

każdy ma swoją teorię, jedni czekają aż dziecko będzie gotowe, inni zachęcają i motywują, ile rodziców tyle patentów
nam się udało szybko i sprawnie wg mnie, ale Lew był w pieluchach wielo i to wg mnie też ma znaczenie - raz ze dla poczucia "mokre" dla dziecka a dwa dla motywacji rodzica by pożegnać pieluchy

Skąd wiedziałaś, kiedy posadzic?
Sadzałaś w pieluszce czy bez?
Od czego zacząć?
Nocnik w salonie w ogóle mi nie przeszkadza 😁

opolanka, pewnie zaraz bedzie atak jezykowych purystow (bo nie tak jak w ksiazce i efektywnosc spada 😉 ) ale ja uzywam obu nazw, tego co mowi dziecko i tego jak to powinno brzmiec. Najczesciej doslownie powtarzam 2 razy, raz jej slowko raz nasze. Tak mi sie wydaje, ze jest dobrze, rowniez dlatego, ze ona sie w ten sposob komunikuje nie tylko ze mna i wszyscy, ktorzy sie z nia spedzaja czas musza rozumiec co mowi, a jak powtarzam to znaczenie slowa sie utrwala u doroslych. I widze, ze puryzm puryzmem ale kazdy kto przebywa z Jagoda gada tez w jej jezyku. Np tesciowa strofuje nas, zeby nie mowic "kakał" (nasze ulubione slowo) ale kakao, zeby zaraz potem oznajmic zupelnie odruchowo, ze "zaraz mamusia zrobi ci kakał" 😉 Ja z tych co nie wierza, ze naciski i wysilki rodzicow maja jakies duze znaczenie, jezeli tylko rodzice z dzieckiem rozmawiaja to zdrowe dziecko nauczy sie mowic. I bardziej znaczenie bedzie tutaj mialo ile jest tego czasu spedzonego na gadaniu, a nie czy przebiegaja zgodnie z podrecznikiem. Bo to pewnie jest tak, ze dziecko zdolne po prostu uczy sie szybko, a ulatwianie dziecku mniej zdolnemu, nie czyni go zdolniejszym tylko poprawia humor ambitnym rodzicom. BTW wydaje mi sie, ze Jula mowi bardzo duzo jak na swoj wiek!

Co do odpieluchowania, to wydaje mi sie, ze nie ma ograniczen wiekowych do wysadzania, zeby tylko nie przegiac z wymaganiami, ze stresem. Bezpieczniej to robic zupelnie na luzie bo to nie jest na zasadzie "umyj raczki" czy "mow ciszej", zalatwianie potrzeb to jednak jaks tam fizjologia i mam przyklad w familji, ze mozna to zepsuc i miec potem klopoty. To co sznurka pisze, ze latwiej z mokrych gaci niz z suchego pampersa tez na pewno ma znaczenie, prawdopodobnie dlatego nasze pokolenie zlapalo szybciej niz lapie obecne. My odpieluchowalismy natomiast dosc pozno, zaczelismy gdzies kolo drugiego roku bo nasza corcia stanowczo mowila nocnikowi nie. Byc moze gdzies bylo za duzo nacisku wlasnie i sie zrazila, a ona akurat na tym tle jest wrazliwa. Dla scislosci nie jest jeszcze calkiem odpieluchowana, w nocy ma pampka bo wpady nocne srednio 2 razy w tygodniu, tatus upiera sie tez na pieluche do samochodu, chociaz ona nigdy nie sika w samochodzie. Wpade dzienna miala raz ostatnio (po bardzo dlugim spacerze) ale czasem popusci kropelke, zanim doleci do nocnika.

Dzięki za informacje. Też mi się wydaje, że Jula dużo mówi, potrafi też łączyć słowa np. „pupa czysta” czy „pupa be” jak jest kupa, oczywiście wszelkie nawoływania typu „mama mniam mnia”, „tata tam/tu” etc. My właśnie mówimy, np. „tak, brum brum jedzie, pan jedzie autem” Najważniejsze, żeby się porozumieć. Cieszy mnie za to, że od początku wszyscy mówią do niej normalnie, a nie „dziubdziają” i szczebioczą, owszem mówi po swojemu, ale to dlatego, że jeszcze inaczej nie umie, a nie że nie wie.
Z tym odpieluchowaniem to właśnie sama nie wiem, jak robić. Dziś rano siedziała chwilę na nocniku, jak i ja siedziałam na swoim 😉 Ale jak była zmęczona, to siedzieć nie chciała, więc oczywiście jej nie zmuszamy. Mamy zwykły nocnik z Kubusiem Puchatkiem, bez melodyjek i wiwatów.
Będziemy próbować wysadzać, mam nadzieje, że powoli się uda.

leosky współczuje przeżyć, wiem, że Ci ciężko, bo choć mój poród był inny, to również ciężki i z komplikacjami. Bujaliśmy się później po neurologach, chociaż na szczęście wszystko dobrze się skończyło, strach dopiero teraz mnie opuszcza. Dziś wiem, że lęk był niepotrzebny, no ale szklanej kuli nie mam żeby to przewidzieć. Niestety wiele z nas ma za sobą takie niemiłe przeżycia, ale czas raczej leczy rany.

Najważniejsze że malutka już z Tobą, o przeżyciach za jakiś czas zapomnisz. Myśl pozytywnie, uśmiechaj się i raduj się, bo to wspaniały czas 🙂

Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
03 października 2014 19:28
Zduśka nie mam aktualnych zdjęć.
Na kompie mam tylko z czerwca a nowsze mają rodzice.
Ja nie lubię siebie na zdjęciach a poza tym nie umiem wstawiać na forum  😡

Na rozluźnienie atmosfery, dla fanów "trochę" cięższego grania.
Maleństwo powinno spodobać się Tobie i Twojemu małżowi  😉

http://joemonster.org/filmy/64205/Rodzice_fani_ciezkiej_muzyki
http://joemonster.org/filmy/64192/Mis_Uszatek_DEATH_METAL_COVER
leosky najważniejsze, że już najgorsze za Wami i możecie się sobą cieszyć. Milenka jest śliczna  😍

U mnie jak na razie ciąża przebiega książkowo i obawiam się, że końcówka może być hardcorowa tak zwyczajnie dla równowagi.

Ostatnio moja koleżanka rodziła sn, ale maluch był owinięty pępowiną i mimo parcia cały czas wracał. Lekarz postanowił zrobić cc. Tobie proponowali, czy nie było takiej opcji?
opolanka, zaczął się bardziej interesować, łaził za nami do łazienki i patrzył, siadał w ciuchach na nocnik - bo nocnik stał w łazience, bo stał jako element łazienki nieuzywany
więc zaczęłam kontynuować jego ciekawość
sadzałam bez pieluchy - co ma to na celu? bo nie kumam
Po prostu zdjęłam pieluchę, założyłam gacie i poszło -chodził po domu w bluzie i majtkach;]
jak sikał po nogach sadzałam w locie na nocnik by skończył tam i wiwaty i fanfary jak sie udało chociaz kroplę tam wysikać
i powoli kumał sens ze niefajne mokre majtki

miałam jeszcze mały nocnik i tam sadzalismy żyrafę, ba, nawet nalewałam wodę że robiła siku;]
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 października 2014 20:15
sznurka, no dzięki. Bo ja to w ogóle nie wiem, jak sie za to zabrać, jedno mówią żeby na początek sadzać dziecko w ubraniu, żeby zobaczyło jak sie siedzi.
To będziemy próbować od jutra.
Z tym chodzeniem bez pieluchy to troche lipa, bo mamy nową wykładzinę 😁
leosky, śliczne maleństwo. Najważniejsze, że to już za Wami. My również mamy drożny otwór owalny, do tej pory się nie zamknął. Następną kontrolę mamy za około pół roku. Rozmawiałam z kardiologiem i mówił żeby się nie przejmować. Czytałam też bardzo dużo. Na razie jestem spokojniejsza, chociaż na początku bardzo się tym przejmowałam
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 października 2014 21:19
Agnieszka, you made my evening 😀 Dzięki.
opolanka, wg mnie to głupie, potem dziecko moze nie trybić i nie sciągać majtek do sikania
opolanka, nie dasz rady zwinąć? wszyscy mniej stresu beda mieli, ja mam gołe podłogi więc było łatwo
opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 października 2014 09:38
sznurka, no trzeba będzie zwinąć 😉 tylko te nauki to musze zgrać z dwiema babciami jeszcze, zobaczymy jak pojdzie.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
04 października 2014 10:50
dziewczyny dziękuję wam bardzo. Teraz siedzę i płaczę i nie mogę się ogarnąć choć wiem ze muszę dla niej. Mimowolnie cały czas do tego wracam.

nada Chyba pod koniec brali taką opcję. Bo byli w gotowości takiej i mieli specyficzne miny. Byli chyba zaskoczeni jak się urodziła że wyszła bokiem i była tak strasznie owinięta pępowiną. No i główka też ich zaskoczyła.

no nic postaram się do tego nie wracać
opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 października 2014 11:45
leosky, powiem Ci z własnego doświadczenia, ze będzie wracac. Bo to duże przeżycie i niezapomniane. Emocje kiedys miną.
Teraz starsj sie cieszyć każda chwilą, planuj sobie dzien, spotykaj sie  ludźmi i żyj 🙂 szybko wrócisz do formy. Ja dlatego po pól roku wróciłam do pracy, bo każdy dzien w domu sam na sam z małą to bylo wycie i strach.
Będzie dobrze 🙂
Jakbys chciala pogadać, zapraszam na PW. Mi tez w tych najgorszych chwilach bardzo  pomogla jedna z forumowiczek, której zawsze będę wdzięczna 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
04 października 2014 13:48
Leosky nie płacz  🙂 już jest wszystko dobrze  :kwiatek: Buziaki przesyłam z Bolem

Dziewczyny a ja mam pytanie. Czy można takiego malucha wpakować w spacerówkę? Niestety gondola jest za mała, Bolo się wkurza jak go do niej wkładam a dodatkowo jest podirytowany patrzeniem w niebo  😎
Czy znajdę coś sensownego co by się nadawało? Bo nie wiem czy jest sens kupować większą gondole jak i tak w niej nie będzie chciał leżeć  🙄
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
04 października 2014 15:05
opolanka, zduśka i inne dziewczyny jesteście wielkie. Bardzo dziękuję.

cieszę się że jestem tu na forum.
Tak bardzo pomaga mi mąż. Przewija, kąpie, pielęgnuje itd. Bez niego wpadłabym w totalną panikę.

W zasadzie nic nie jest po mojej myśli. Od pierwszych chwil Milenki na świecie walczę z laktacją. Przystawiłam zaraz po porodzie dziecko i coś tam ciumciała. Cały czas w szpitalu walczyłam o to aby karmić piersią. Nadal walczę, przystawiam, odciągam itd. Ale niestety bez dokarmiania się nie obyło. I to w szpitalu durnymi butelkami z miękkimi smoczkami przez które dziecko w 15 sekund butelkę opróżniało. Odciągam na razie z dwóch piersi ok 20ml.

Przystawiam ją do piersi. Czasem jest lepiej czasem gorzej. Generalnie ma fajny odruch ssania. Ale pokarmu mam niewiele. Milena zasypia szybko na cycku i nie mogę jej dobudzić czasem.
Piję herbatki i płyny by mieć więcej pokarmu. Przystawiam i odciągam co by cycki wiedziały że dziecko potrzebuje mleka.

Kolejną porażką jest to że Milenka z gatunku "paszczaków" się okazała i niestety uspakajaczem jest smoczek 🙁 Całe życie byłam przeciwnikiem smoczków.

slojma   I was born with a silver spoon!
04 października 2014 15:29
leosky-kurczę strasznie mi przykro, że miałaś tak ciężki poród. Teraz potrzeba ci spokoju i super, że masz wsparcie męża. Odpoczywajcie i cieszcie się sobą.
Dziewczyny pytalayście co u mnie, walczymy z kolką, chociaż co by nie zapeszać dzisiaj jest fajnie od rana, tylko lekkie marudzenie, ale wczoraj też tak rano było a potem 3 h masakry. Wszystko stosujemy i dupa. Ja na diecie praktycznie bez wszystkiego zobaczymy jak jej to pomoże. Jednak strasznie mi przykro jak widzę swoje dziecko które płacze a ja nie wiem jak jej pomóc.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
04 października 2014 15:49
leosky  z laktacją może być tak, że w momencie Twojego stresu możesz ją zaburzać. Kiedyś ktoś tutaj mądrze napisał że laktacja jest w glowie. Ja jej od początku nie miałam i pewnie dlatego tak się u nas skończyło.
Najważniejszy jest teraz spokój  🙂 fajnie, że masz pomoc męża. A smoczek to nie tragedia, mój teraz ze smoczka przerzucił się na kciuki  😎 I sama nie wiem co gorsze  😀
slojma wiem co przechodzisz bo przecież dopiero co ja miałam tak z Bolkiem. Kolki minęły w 2 mcu życia.
Trzymam za Was kciuki  :kwiatek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 października 2014 16:36
[quote author=zduśka link=topic=74.msg2195079#msg2195079 date=1412434187]
A smoczek to nie tragedia, mój teraz ze smoczka przerzucił się na kciuki   😎 I sama nie wiem co gorsze  😀
[/quote]

A u nas i to, i to, generalnie jest szal na ssanie (ale nie cycka, cycek jest wyłącznie do żarcia!). Dziś zaczęła uczyć się ssać i lewy kciuk. Próbując zadrapała się koło oka do krwi, a jak nie może wcelować w paszczę albo jak jej kciuk wypadnie, to jest dziki pisk i łzy jak grochy :/ Nosz jakie toto mało mądre jeszcze... A nerwus i złośnik straszny, chyba niestety po mnie 🙁
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
04 października 2014 16:51
Dzis, w przyspieszonym trybie,o 13.30 przyszły na swiat nasze Maluszki: Teo 50 cm 2200,Nela 51cm 2400.Sa z nami,zdrowe,a ja sie czuje jakby przejechał mnie pociąg.Nie dociera do mnie,ze to moje dzieci.Jakis kosmos.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
04 października 2014 16:52
Dzis, w przyspieszonym trybie,o 13.30 przyszły na swiat nasze Maluszki: Teo 50 cm 2200,Nela 51cm 2400.Sa z nami,zdrowe,a ja sie czuje jakby przejechał mnie pociąg.Nie dociera do mnie,ze to moje dzieci.Jakis kosmos.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
04 października 2014 16:54
😜 Aaa gratulacje !!!!  😅
Diakonka, ale czad. nie mogę się doczekać Waszych "codzienności"!
leosky, uderzaj do cyckowej alkaidy. One by nawet u mężczyzny wzbudziły laktację 😉
ciężki poród, okupiony dużym stresem jest często powodem do depresji poporodowej, więc bardzo uważaj, uczul męża, żeby "sprawdzał" jak się trzymasz. jak wpadniesz w rytm  bycia matką to wspomnienia porodu zaczną blednąć. Jesteś dzielną, wspaniałą kobietą, która wygra z tymi wspomnieniami.
Diakonka Aaaaa, cudownie! Gratuluje z calego serca! 😅 😍
diakonka super! Gratuluję  😅
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
04 października 2014 18:18
Diakonka wieeeelkie gratulacje!  🙂
Słodkie maluszki!
Szybkiego dojścia do siebie Ci życzę  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się