Kobitki... (antykoncepcja)

martkagd, no niestety z anty tak bywa...
lepsze pod tym względem są nuvaringi, które jednak trochę mniej ingerują w organizm, chociaż oczywiście też nie każdej przypasują.
o ludzie,
tylko nie ringi, ból głowy i podwozia oraz miesięczny okres był nie do wytrzymania.

poza tym ringi mają największy odsetek wywoływania zakrzepicy z wszelkich hormonalnych...

inną kwestią jest to, że ja swój krążek zgubiłam...

od pół roku jestem na wkładce domacicznej. Lepszej metody dla mnie nie spotkałam. Zero objawów ubocznych (tylko w 1 cyklu okres przypominał bardziej krwotok niż miesiączkę...), komfort braku konieczności pamiętania o tabletce i zero objawów pohormonalnych.
Endurka,  wkładka ma też cały szereg przeciwwskazań i skutków ubocznych stosowania. moim zdaniem lepiej spróbować ringa, niż kolejnych x tabletek.

poza tym ringi mają największy odsetek wywoływania zakrzepicy z wszelkich hormonalnych...
możesz podać źródło tej informacji?  🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 października 2014 21:10
Endurka nie przesadzaj, każdy ma inny organizm i inaczej działają na niego różne środki, nie można mówić że coś jest dobre albo złe, bo potem inni sugerują się tym, a skutki mogą być zupełnie odwrotne.
ovca   Per aspera donikąd
10 października 2014 21:44
Endurka jaką masz wkładkę założoną? rodziłaś już? ile masz lat? mam nadzieję że nie jestem wścibska  😁 ale rozważam wkładkę i szukam opinii, może być na pw  :kwiatek:
już piszę pw 🙂
Martuha niestety nie pamiętam źródła, czytałam sporo publikacji, a było to już spory kawałek czasu temu. Obawiam się, że o ile pamięć mnie nie myli, to było w samej ulotce krążka.

za to chętnie dowiem się co złego słyszałaś o wkładce??
busch   Mad god's blessing.
11 października 2014 21:22
Ja słyszałam, że z tym ringiem po prostu było tak, że dziewczyny się nie badały na zakrzepicę jak wszedł na rynek, bo myślały że jak to nie jest zwykła tabletka, to nie będzie miał wpływu. I przez to gorsze statystyki tego typu skutków ubocznych dla ringu - po prostu w przypadku tabletek była świadomość ryzyka, a ringi wydawały się "bezpieczne", podczas gdy to hormony jak każde inne. Teraz już nie chce mi się kopać za informacjami, ale było coś takiego.
Podobniez tak wlasnie bylo.

Ja jestem na ringach od ponad roku i jestem baaaardzo zadowolona, nic sie lego nie dzieje.
mój gin jak usłyszał, że kupiłam ring i palę fajki, to o mało zawału nie dostał...
a drugiego, jak mu doniosłam, ze ring się zgubił  😂
busch   Mad god's blessing.
12 października 2014 13:47
Endurka, wiesz, jak paliłaś fajki, to ja nie mam pytań 😉. Branie jakichkolwiek hormonów i palenie jednocześnie fajek jest śmiertelnie niebezpieczne. To pewnie też przyczyniło się do mitu o tym, że ring łatwiej wywołuje zakrzepicę - raczej więcej było osób, które paliły, jednocześnie go stosując :P
Nie wiem w którym wątku o to zapytać - może ten będzie dobry. Miała któraś z was coś takiego, że mniej więcej w terminie okresu bolał was brzuch i wszystko wskazywało na nadchodzący okres (większe piersi itd.), a nie nadszedł i objawy przeszły? Nie wiem teraz co robić, czekać dalej czy iść do gina? O co może chodzić? Jak miałam cysty, to tak nie było, po prostu nie było okresu, ale czułam się normalnie. Nie wiem co ten mój organizm znów wywija.
dea   primum non nocere
12 października 2014 15:48
Miałam 😉 ciąża 😉
dea, zrobiłam wczoraj test i wyszedł negatywny... Pierwszy raz tak mam. Od środy mam objawy jak na okres, dzisiaj prawie przeszły - a okresu brak. Miałam już parę razy mocno opóźniony okres, więc jakoś mocno się nie stresuję tym, że go nie ma (bo miewam cysty i wtedy nie mam okresu nawet po 50 dni), ale te nabrzmiałe cycki, czyszczenie mnie i ból brzucha są dziwne. Chyba poczekam z tydzień i zapisze się do gina.
dea   primum non nocere
12 października 2014 18:33
No, w takich sytuacjach się przydaje mierzenie temperatury, bardziej wiadomo czego się spodziewać. Faza lutealna nie będzie 50 dni trwała, żeby nie wiem jak hormony wariowały. Trzymam kciuki, żeby to nie było nic poważnego.
Branie jakichkolwiek hormonów i palenie jednocześnie fajek jest śmiertelnie niebezpieczne.

Serio? Sorry za czepialstwo, ale mogłabyś to jakoś uargumentować, przytoczyć wyniki badań, cokolwiek?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 października 2014 19:01
Poncioch palenie fajek zwiększa ryzyko zakrzepicy, branie hormonów również zwiększa ryzyko zakrzepicy, więc jak to połączysz to ryzyko jest znacznie większe. Ale oczywiście można palić całe życie, jechać na tabsach i nie mieć problemów, a można nie używać żadnej z tych rzeczy i mieć zakrzepicę, po prostu tu jest większe prawdopodobieństwo..
Poncioch, nie chce mi sie szukać badań na ten temat, ale można znaleźć wypowiedzi lekarzy, np. taką:
'Zakrzepica żylna z ustaloną przyczyną wynikającą ze stosowania antykoncepcji hormonalnej jest wkalkulowana w ryzyko ich stosowania i jeżeli wystąpiła, należałoby w pierwszej kolejności przerwać stosowanie hormonalnych leków antykoncepcyjnych i do nich nigdy nie wracać.
Dym tytoniowy zawiera liczne węglowodory, które oprócz ryzyka choroby nowotworowej mają zdolność uszkadzania śródbłonka naczyń krwionośnych i redukują jego ochronne działanie przeciwzakrzepowe, przez co zwiększają szansę na pojawienie się zakrzepu śródnaczyniowo, powodując zwiększone ryzyko zawału. Ale czy nasz śródbłonek nie występuje w żyłach? Oczywiście że tak, wiec proponuję zaprzestanie palenia tytoniu, z pewnością jest to odpowiedni moment.'


Faza lutealna nie będzie 50 dni trwała, żeby nie wiem jak hormony wariowały.
pod warunkiem, że nie ma żadnych zaburzeń typu PCOS.
busch   Mad god's blessing.
12 października 2014 19:10
Poncioch, właściwie ginekolog w ogóle nie powinien zapisać palaczce niczego innego poza cezarette, zwłaszcza po 35 roku życia bo to jak siedzenie na bombie - nigdy nie wiesz, kiedy wybuchnie.

Światowa Organizacją Zdrowia i Polskie Towarzystwo Ginekologiczne całkowicie zabraniają przepisywać tabletki antykoncepcyjne kobietom po 35 roku życia, które mają jakikolwiek kontakt z nikotyną (chociażby popalają). Poniżej 35 roku życia zaleca się dobór innej metody antykoncepcyjnej lub rzucenie palenia. Wydaje mi się też, że w ulotce również to jest jasno powiedziane, chociaż swoją starą ulotkę od Daylette gdzieś posiałam, więc nie wiem jak dokładnie to sformułowali.
Ok dziewczyny, ale:
 
Branie jakichkolwiek hormonów i palenie jednocześnie fajek jest śmiertelnie niebezpieczne.

o to mi chodziło. Bo nie tylko anty to hormony, które można brać. I dlatego pytam  😉
Dzionka, Ja mam tak samo- w połowie cyklu, mimo brania pigułek "zdarza" mi się coś jak okres, plamienia, bóle. Co ja się testów ciążowych narobiłam (przez takie straszycielki jak dea 😉 ). Za każdym razem negatywne. Gin mówi, że przy policystycznych jajnikach może się tak czasem zdarzyć i to normalne, ale jak zdarza się częściej to trzeba koniecznie iść na wizytę kontrolną. Mogą być nadżerki, może być problem z tolerancją hormonów.
chociaż swoją starą ulotkę od Daylette gdzieś posiałam
ulotki wszystkich leków są dostępne o tu >> http://www.urpl.gov.pl/drugs 🙂
busch   Mad god's blessing.
12 października 2014 19:23
Poncioch, miałam na myśli hormony anty, bo w takim jesteśmy wątku 😉. A napisałam "jakichkolwiek" w kontekście ringu - że inna droga przyjmowania hormonów nie powoduje, że problem znika.
dea, dzięki. Poobserwuję jeszcze z tydzień i pójdę do lekarza o ile nic się nie zmieni.

unawen, u mnie to nie połowa cyklu tylko 37 dzień cyklu 🙂 Coś się pomieszało hormonom chyba. Na pewno nie mam policystycznych jajników, przy okazji cyst mnie dobrze przebadali i wykluczyli. Mam skierowanie na 6- dniową diagnostykę do szpitala, ale będę mogła iść dopiero w styczniu ze względu na pracę. Teraz muszę się martwić, ech ech.
busch, spoko, po prostu weszłam do tego wątku przez przypadek i przeczytałam tylko kilka ostatnich postów, bez zagłębiana się w dyskusję. A że sama biorę hormony - nie anty - to pomyślałam, że jednak warto się dopytać co i jak  😉
dea   primum non nocere
12 października 2014 21:24
Faza lutealna nie będzie 50 dni trwała, żeby nie wiem jak hormony wariowały.
pod warunkiem, że nie ma żadnych zaburzeń typu PCOS.


Naprawdę? PCOS wydłuża, nie opóźnia fazę lutealną?

Wypraszam sobie, nie jestem żadną straszycielką 🙂 napisałam zgodnie z prawdą 🙂 tyle że ja miałam jeszcze dodatkowe info w postaci wykresu temperatur, więc test był formalnością. A odkąd mierzyłam temp, schiz ciążowych nie miałam - właśnie dlatego, że jak coś się działo i owulacja się opóźniała, to wiedziałam o tym na długo przed terminem okresu 😉
Dla mnie okres koło 40 dni to żadna tragedia i anomalia, tym się nie stresuję. Martwi mnie tylko to dziwne coś, co mam od 5 dni - czuję się jak bym miała okres - boli mnie brzuch na maksa (tak mnie łapie na parę- paręnaście minut), powiększyły mi się cycki, jelita pracują ostro - a ani widu ani słychu tej miesiączki. Może jutro 🙂
busch   Mad god's blessing.
12 października 2014 21:29
dea, ponieważ jesteśmy w wątku antykoncepcyjnym, to tak zapytam: Ty nie stosowałaś hormonów, prawda? Chyba nie ma większego sensu mierzyć temperatury jak cykl jest sztucznie indukowany?
Dzionka ja też straszycielka 😉 u mnie to była ciąża  😉
a negatywny test też zaliczyłam w ciąży 🙂
hłehłe
i ciąże na tabletkach, ale raczej załatwiłam ją antybiotykami  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się