Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 października 2014 21:06
opolanka szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nie miałam czasu zapytać i się dowiedzieć, bo czas mnie gonił. Chyba za dobę pobytu z dzieckiem? Coś takiego.
CzarownicaSa,  nie za dzien pobytu tylko za swoją kozetkę płaciłas.
Tak jest np. na Madalinskiego masz do wyboru darmowe krzesło lup płatną kozetke 😀
Super że juz jesteście w domu i ze Raja już zdrowa
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 października 2014 21:18
No o to mi chodziło, jak zwykle moje skróty myślowe zawodzą :P
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 października 2014 21:35
A jak sobie leżak z domu przyniesiesz? 😉
dzięki za odp
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
15 października 2014 23:11
A tak wogole to mam CUDOWNĄ SZEFOWĄ. Skubana dziś mi kupiła książkę o ciąży, od dawna mnie dopinguje. Czyli o pracę mogę być spokojna.
Juz sie chwalilam, ze szwagierka urodzila tydzien temu Kubusia(3.7 kg, 59 cm, przez cc) i zalamka..dziewczyny, piszcie, edukujcie..mi takie chocby podczytywanie watku duzo dalo, wiele doczytalam, zmienilam zdanie na kilka istotnych spraw! Matko swieta, co te polozne wyprawiaja, wygaduja w szpitalu o karmieniu, diecie matki, kremikach, plynach do kapieli i innych extra specyfikach..a no ze  chusteczki nawilzane to zlo!  Pogadalam ze szwagierka, powiedzilam, ze kupie jej te kosmetyki, chusteczki, a sudocrem niech schowa na naparawde ciezkie przypadki..zlapalybyscie sie za glowe!AHa- nie , nie pozjadalam wszytskich rozumow, ciagle sie ucze  😁
A i zero wsparcia , karmic masz i juz..nie idzie, to twoja wina!! , niewazne ze ciezko, ze zle..dziecko wyje..i efekt jaki? Szwagierka wrocila do domu, zapodala butle i podziekowala..nie chce jej sie..ja z takim samym nastawieniem wychodzilam po  tygodniowym pobycie ze  szpitala, ze nakarmie przy nich butla na znak protestu!  🤔wirek:..potem w domu sobie wszytsko poukladalam, powalczylam mc (tak mc! datego tez pierwszego mca zycia mojego dziecka nie pamietam heh) i sie udalo.. Szkoda, bo mleko ma, twierdzia poozne ,ze malo(ale to 8 doba dopiero)ale ma..ale juz jest tak zrezygnowana bidulka..ciagle plakala w tym szpitalu;(

Dlatego jeszcze raz dziekuje za otwarcie mi oczu!!!



Wszystkie dzieciaczki to  cudenka male! 😍

Edit..

Czy teraz tez trzeba werandowac Malego? Czy od razu mozna wyjsc na krotki spacer? Olek urodzil sie w zimie, byly straszne mrozy, werandowalismy, po mcu wyszlismy na krotki spacer, a bylo -15 bodajze..
Polozna kazala Kube werandowac ,a po tygodniu wyjsc na 15 minutek. Taka pogoda ladna..tak robicie Mamusie jesiennych dzieciaczkow? Kurcze, zupelnie nie wiem co jej doradzic..nie chce wprowadzac w blad😉 Poradzcie. :kwiatek:
jeszcze raz napiszę, nie werandowałam, po tyg w szpitalu wyszłam na 15 minut i stopniowo, codziennie wychodziłam na dłużej, w środku zimy chodziłam na godzinę, chyba że było mega syfnie, to nie

Olesniczanka - Żorż urodzony w Zaduszki, pogoda była przez pierwsze kilka dnia jesienno/deszczowa ale jak miał tydzień pokazało się słońce i zaczęliśmy spacerować od 20 min zaczynając chyba, całą jesień i zimę niezależnie od pogody chodziliśmy więc myślę że przy aktualnej jesieni to tym bardziej odpuścić werandowanie i ruszyć na spacer🙂
Tristia - śliczny Damianek 😍
Czarownica dziwne, ja nic nie płaciłam w tym szpitalu.
Olesniczanka,  dziecko jest gotowe do spacerów z momentem wyjścia ze szpitala.
Ja nie mowie tu o maratonach ale rundce naokoło bloku.
Bardziej chodzi o mamę bo wiadomo tu boli tam ciągnie po porodzie.
A dzieciaczka pakujemy do wózka i heja chociaż na 15 /20 min.
Dziekuje Kochane! :kwiatek:
napisze smska, niech leca  w poludnie na spacerke  i sie nie stresuja 🙂 tez mnie to zdziwilo, no ale u nas byla mega zima wiec bylo werandowanie i te cale podchody do spacerowania😉
Gabryś wyszedł na 20-minutowy spacer, bez żadnego uprzedniego werandowania w piątym dniu życia, czyli drugim w domu. Było około zera, początek lutego. O:

maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 października 2014 09:08
dragonnia, no, taka szefowa to skarb. Moja również bardzo wyrozumiała, więc pracownice mnoąż się na potęgę. Ba, sama rodzi na początku grudnia 😉

No dobra jednak bluzy z kapturem są spoko, grzeją łepetynę

No i historyjka ze szpitala. Mielismy szczescie uczestniczyc w tej scence😉
Szwagierka probuje karmic instruowana przez mila( o dziwo! to ta jedna z niewielu..) Pania.  Druga babka przynosi Malenkiego do karmienia sasiadce-a  Pani oburzona drze sie, ze soryy..ale nie, ona karmic nie bedzie.! Te jej probuje tlumaczyc, ze to, tamto..a Pani odp "Wy jestescie jak d.p. od sr..ia. Jstescie od tego aby mi dziecko nakarmic!". Trzasnel wyklad, z eona nie bedzie karmic, maja jej dac bandaz aby sie poowijala..nie wiem jak sie to zakonczylo, bo wysliszmy z sali.. Wiem jedynie, ze Pani nie dala sie przekonac , bandazowla sobie piersi, wkladajac pod bandaz namoczone w spirytusie! wkladki laktacyjne/ albo ten bandaz moczyla w spirytusie..cos takiego..na szczascie wychodzili nastepnego dnia wic nei wiem jak ta sprawa sie zakoncyzla 😉Slyszalyscie o takim sposobie pozbywania sie pokarmu?!

edit.przepraszam, wcielo tekst
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
16 października 2014 09:53
wpadam na moment bo mała chyba zasnęła na chwilę.

Byliśmy na 2giej wizycie u kardiologa. Milenka ma niestety wadę. Nie jest to drożny otwór owalny a ubytek między komorami. Na szczęście w części mięśniowej, jak powiedziała doktorka, więc jest szansa że się zarośnie.

Czy dzieciątko którejś z was miało taki ubytek?

za 6 tyg mamy znowu wizytę.

umieram ze zmartwienia
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2014 09:56
Nas też czeka wizyta u kardio, bo młoda ma szmery w sercu. Stąd moje pytanie- gdzie mogę w Piasecznie/Południowej Warszawie zrobić echo serca? I ile to może kosztować?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 października 2014 10:08
leosky, martwienie się nic Ci nie da, tylko Cię osłabi. Wiem, co mówię, bo mnie bardzo postraszyli w szpitalu, Jula miała to i tamto, wszystko się wyrównalo i wspaniale się rozwija. Moja koleżanka, dorosła już kobieta, niedawno dowiedziała się, że w sercu ma kilka dziur (!), w Zabrzu ją naprawili i wszystko jest OK.
Nie martw się na zapas, niewykluczone, że się zasklepi samo, ale strach i trauma w Twojej głowie zostanie na zawsze.
Sama przeżyłam bardzo wiele, więc dobrze Ci radzę - ciesz się każdym dniem i nie martw się! I nie szukaj odpowiedzi w Internecie (mam na myśli szperanie w dr Google).
:kwiatek:

Jula co prawda w czerwcu urodzona, ale żadnego werandowania nie robiliśmy, ale w szpitalu cały czas okna były pootwierane. Za to moja koleżanka siedziała z dzieckiem bity miesiąc w domu, nie wiem po co 😉

Dzisiaj kładłam małą na poranną drzemkę, śpiewałam jej "aaa kotki dwa" a ona przez sen "aaa miau, miau miau miau" 🙂 Uśmiałam się hehe

szafirowa Stach coraz lepiej  😀. obyło się bez szpitala, apetyt coraz lepszy, pić chce, już prawie ma taki sam dobry humorek jak zwykle. tym samym w walce z rotawirusami jest już 2😲 dla mnie 😉. poprzednio jak Piotrek chorował to też był w niezbyt dobrym stanie ale udało nam się uniknąć szpitala.

kkk a to zupełnie tak jak Stach. za rączki nawet chętnie idzie, ale sam absolutnie nie ma ochoty 😀.

leosky nie martw się na zapas. ja się dowiedziałam niedawno, w 26 roku swojego życia, że mam coś nie tak z zastawką, objawia się to szmerem i niczym więcej. muszę to tylko kontrolować co jakiś czas a tak to żyję normalnie

z tym werandowaniem to kolejny raz już napiszę, ze Stachem byliśmy na pierwszym spacerze w drugiej dobie jego życia. było ciepło, ok 20 st, zrobiliśmy półgodzinny spacerek i było cudnie. jak miał tydzień to już codziennie chodziłam z nim po Piotrka do Pkola a później na plac zabaw.
Moje w grudniu rodzone, nie werandowałam tylko po paru dniach na pierwszy krótkie spacerek, kilka minut, potem codziennie coraz dłuższe i ok było. BTW tu gdzie mieszkam jest przesąd, że z dzieckiem wychodzi się na spacer dopiero po chrzcinach, więc wiecie  😁. Róża do 11 miesiąca powinna w domu siedzieć, Natalka do 6  😁 😁 😁. Nie wiem jak to jest z dziećmi, których rodzice nie zamierzają ochrzcić- do końca życia zadekowane ? 😁
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
16 października 2014 10:22
chciałabym umieć się nie martwić 🙁 ale jednak wczoraj na USG jak widziałam te przecieki to mi żal gardło ściskał. Modlę się by się pozrastało
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 października 2014 11:20
mac cholercia !! to Bolek do końca życia powinien siedzieć w domu  😁 albo przynajmniej do dnia jego pełnej świadomości gdy sam podejmie decyzję dot przyjęcia chrztu  🤣
leosky rozumiem Ciebie w 100 % ale musisz być twarda dla malutkiej  :przytul:
Mazia   wolność przede wszystkim
16 października 2014 11:38
Trista super Damianek szybko rośnie
Moja nie ma jeszcze żadnego ząbka, ale nie śpieszy mi się 😁
Dziś byłam u pediatry na sprawdzeniu płuc, bo Mała miała przez tydzień katar. Wszystko ok, ale przy okazji została zważona i zmierzona.
Waży całe 6,6 kg i mierzy 67 cm, co znaczy że przez 1,5 m-ca przytyła 600g i urosła 2 cm. Myślę że jest ok  🤣

Martwi mnie tylko jedno, moja Asia bardzo jest przywiązana do cycusia. Przed południem, mimo zmęczenia nie zaśnie bez "cmokania", w nocy i nad ranem obowiązkowo, no i przy każdym "strachu" (nowe otoczenie itp.) zawsze cycuś uspokaja, wycisza... jak ja wrócę do pracy? co prawda jeszcze 4 m-ce, ale....
mac U mnie na wsi ten przesąd również funkcjonuje, dlatego dzieci chrzci się max m-c po porodzie, a do tego czasu nie można również zapraszać gości do domu...
Ale to zabobon dla ludzi "mocno wierzących" choć zaskakujące jest, to jak mocno on jeszcze funkcjonuje w niektórym społeczeństwie.  Mnie również podpytują już o chrzciny, choć ( ojo joj  😲 ) do porodu zostało mi równo 2 m-ce  😵
Najgorsze z tego jest to że odwołali mi szkołę rodzenia, z powodu braku chętnych (zalety mieszkania daleko od większych aglomeracji...) ale na szczęście udało mi się umówić z położną na kilka indywidualnych spotkań przed porodem.
Leosky - pamiętaj, że z większością dzieci w okresie noworodkowym jest tak, że lekarze znajdują mnóstwo różnych rzeczy, które należy skontrolować i lata się od lekarza do lekarza, od przychodni do przychodni - a potem się nawet o tym nie pamięta 🙂
Ja z moją dwójką wyjeździłam się po kardiologach, i okulistach, i USG głowy tez było, i pod opieką poradni wad rozwoju przez rok byliśmy i dużo dużo innych w różnych miastach, o czym dzisiaj się już nic nie pamięta.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2014 11:44
Mnie najbardziej zdziwiło, że moja mama(która jest świadkiem Jehowy!) też naciskała na chrzest- "żeby babci przykro nie było" 😵
A przepraszam, to dziecko moje czy babci...?
Temat u nas umarł śmiercią naturalną, bo ja stwierdziłam krótko- sama chrzcić dziecka nie chcę, ale jeśli Konrad ma takie życzenie to nie będę protestować. Tylko sam musi to zorganizować i załatwić.
Jak widać... bardzo mu się śpieszy 😎
ja na temat chrztu wypowiem się tyle małego chrzciłam jak miał 1,5mca teraz jak urodzi się malutka to mam zamiar ok 2mce później a moim postanowieniem jest  ochrzczę dopilnuję by przyjeli komunię a potem bierzmowanie potem o katolicyźmie pozostawiam decyzję dziecku.Nie chcę aby zarzuciło mi że bardzo je skrzywdziłam jak pozna dziewczynę i bedzie chciało wziąść ślub.
Przykładem jest moja koleżanka obecnie ponad 30l.  rodzice świadkowie Jehowy do tej pory ma do rodziców żal ,że nie była ochrzczona a potem komunii nie przyjęła, popełniła pod presją rodziny  ten sam błąd jej dziecko nie zostało ochrzczone a teraz mała ma do niej żal że tak bardzo ją skrzywdziła i żeby ją ochrzciła  bo ona chce do kościoła i do komunii nie chce być inna....
Dostałam dzisiaj mapę! Ale fajna jest, nawet Janów nasz się załapał na prezentację!
Mnie najbardziej zdziwiło, że moja mama(która jest świadkiem Jehowy!) też naciskała na chrzest- "żeby babci przykro nie było" 😵
A przepraszam, to dziecko moje czy babci...?

Ja bardzo żałuję, że zgodziłam się na ochrzczenie Gabrysia, "żeby jego jedynej prababci przykro nie było". Totalnie wbrew sobie to zrobiłam. Ale być może głównym powodem dla którego tak niemiło to wspominam, był fakt, że i ja i Gabryś byliśmy chorzy, z gorączką.
Tego świadectwa chrztu nawet nie odebraliśmy... 😁
Świadectwa chrztu się raczej nie odbiera - zostaje to w parafii🙂 Przynajmniej tak mi się wydaje.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2014 12:38
Ja w ogóle nie rozumiem tego podejścia "dla rodziny". Choć może to kwestia mojego podejścia do samej instytucji "rodziny". Bardzo nie lubię robić czegoś "bo co ludzie powiedzą". Jestem na to strasznie uczulona...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się