Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 października 2014 09:24
Agnieszka, no zdecydowanie jesteś bardzo w ciąży 😉 Warto mieć taką pamiątkę.

RaDag, kciukam!

Rodzeństwo pewnie jest fajne (nie wiem, nie posiadam), ale... No właśnie, to rodzeństwo jeszcze trzeba urodzić. Czyli znów ciąża, poród i noworodek... Dla mnie to koszmarna trójca i rodzeństwo dla Linki chętnie, pod warunkiem, że pojawi się znikąd i od razu podrośnięte 😉
Choć z kolei mój mąż twierdzi, że rodzeństwo jest przereklamowane :P i że ten starszy ma przegwizdane. Ma siostrę młodszą o 7 lat i uraz po tym, jak zawsze musiał "być tym mądrzejszym i ustąpić/ oddać". A szwagierka do dziś uważa, że wszystko może i wszystko jej się należy. No, ale to już raczej wina rodziców, a nie stricte posiadania rodzeństwa 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
21 października 2014 09:28
bobek, fantastyczne zdjęcia!!!
Ja paciorkowce miałam robione bodajże w 38 tygodniu, na sam koniec.

dragonnia, ja też robiłam wszystko prywatnie, nie chciało mi się czekać. Ja w ogóle leczę się tylko prywatnie...  🙄 Za to korzystam ze zwolnień (jak jest potrzeba), w końcu opłacam aż 3 składki zdrowotne  😉 A w ciążę zaszłam jakoś tak nie w terminie jajeczkowania, chociaż cykle mam zegarkowe i same jajeczkowania- bardzo bolesne, więc wiem, kiedy jestem teoretycznie płodna  😉

RaDag, kciuki są, gratuluję!

I cofam wszystko, co powiedziałam o moim synu nie sikającym w majtki  🤣 W weekend zalał mi wszystkie pary spodni, dosłownie minutę po pytaniu, czy chce siku ("nie ciem"😉 przychodził zalany i np. mówił "już mi się nie ce siku"  😁 Albo ja zauważałam plamę i na moje pytanie, czy się zesikał odpowiadał: "tak, ale to nic, nic się nie stało!"  😂  Mam nadzieję, że to tylko chwilowy regres, bo kanapa już zaczęła śmierdzieć  😎







Moje leżakowanie wyglądało albo tak:


albo tak:


I uśmiech w wersji mojego syna (widać od razu ukruszone jedynkę i dwójkę po wypadku na rowerze):
słodki!

edit: to mój też, ale na chwilę:



AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
21 października 2014 09:51
udorka, strasznie uroczy, normalnie miód  😍
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
21 października 2014 10:06
AleksandraAlicja ale super taki wyjazd ! I fotki fajne. Sama bym tak chciała.
udorka Olo sama słodycz  🙂
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
21 października 2014 10:21
A właśnie, zduśka, miałam Ci napisać o podróży samolotem. Pierwszy raz leciałam z Wojtkiem, jak miał 1,5 roku i było w miarę spoko- przy czym moje dziecko jest kandydatem na ADHD, więc był bardzo ruchliwy, ale nie płakał, nie marudził- wyglądał przez okno, gasił i zapalał światełka, opuszczał i podnosił oparcia czy podstawki na jedzenie. Lot trwał ponad 3 godziny. Wtedy jeszcze nie miał osobnego siedzenia, tylko był podpięty do mnie (do 2 r.ż. bodajże tak jest) i dla mnie największym problemem było- skąd mam mu w razie wypadku wytrzasnąć dodatkową maskę?!?  😎
Teraz lot trwał tylko 2,5 godziny i Wojtuś wyraźnie się nudził. Miałam dla niego przygotowany tablet z bajkami, ale wcale nie chciał oglądać. Na szczęście w powrotną stronę lecieliśmy wieczorem i Wojtuś zasnął jeszcze przed startem i spał cały lot.
Za każdym razem leciały z nami też inne dzieci (w tym takie kilkumiesięczne) i raczej było w porządku, raz trochę maluch (taki 5-miesięczny) się naryczał, zanim zasnął, ale jak już zasnął, to spał. Ponoć najgorsze dla dzieci są start i lądowanie, ze względu na zmieniające się ciśnienie. Ja dla Wojtka miałam gotowe lizaki, matki od tych niemowlaków widziałam, że miały butelki z piciem w pogotowiu. I też raz jeden niemowlak bardzo płakał przy starcie, ale zaraz potem się uspokoił.
Ja miałam o tyle fajnie, że lecieliśmy w kilka osób (ja, Wojtek, moi rodzice, mąż, siostra i znajoma rodziców), więc mieliśmy do dyspozycji dwa rzędy foteli i Wojtek mógł łazić pomiędzy nami i nie przeszkadzał za bardzo innym podróżnym.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
21 października 2014 10:23
Agnieszka jaka jestes śliczna! I bobek-jaka laseczka!

U nas walka z czasem, jest cieżko. Wczoraj wieczorem byłam bliska obłędu, Nela tak sie darla, ze ja sie darłam razem z nia. Jest strasznie żarta, je tyle, ze potem jej sie ulewa, jak próbujemy jej zabrać butle to jest ryk. Smok na szczęście pomaga :/

Nie wiem, czy to kolki juz? One maja 2tyg i 3 dni. Na pewno bolą je brzuchy-prężą sie, czerwienieja, stękają, jak zrobią to jest ok. To kolki?
Robię eksperyment-przeszłam na restrykcyjna dietę.

Zdjecie ostatnie było robione wczoraj po południu, wieczorem juz mi nie było do śmiechu  😀iabeł:

Czasem chciałabym, zeby były z powrotem w brzuchu-byłyby bezpieczne, nic by ich nie bolało, ja byłabym wolna...

Macierzyństwo jest przereklamowane :P
A ja muszę się do czegoś przyznać...patrzę na fotki maluszków, naleśniczków jak my to mówimy i są oczywiście cudne, śliczne i rozkoszne...ale....BARDZO cieszę się ze ten etap mam już za sobą!!! To jednak inne zycie z takim półtora roczniakiem. Są wrzaski, bunty, płacze i jęki ale...jakoś to inaczej się znosi. Ja chyba już dziękuję za kolejne dziecko 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 10:34
Muffinka nie Ty jedna masz taką myśl... 😉 Za nic nie dałabym się znów w pieluchy wpakować. Ilekroć nachodzi mnie myśl i drugim dziecku... przypominam sobie jak to wyglądało i zaraz mi przechodzi 😎

Diakonka dla mnie Ty i tak jesteś Matka Roku. Ja bym ześwirowała i już dawno wylądowała w psychiatryku z kilometrowym Baby Blues i depresją. Serio.
A bobas na pierwszym planie z pierwszego zdjęcia mi niesamowicie Rajkę przypomina za młodu 😍

Ja właśnie horror oglądam, a Rajka siedzi w koszu z zabawkami i knuje jak podbić świat- mam to zamienić na wrzeszczącego i przyssanego do cycka niemowlaka? No way! 😜 😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 października 2014 10:37
Diakonka, ale się pozmieniały! Nela jakie ma elfie uszi! <3

Jesteś mega dzielna, ja nie pojmuję, jak tu można ogarniać więcej niż jedno... Macierzyństwo potem staje się odrobinę lżejsze - moja zaraz kończy 3 miesiące i jest lepiej. Dzieciak sensowniejszy, a i mamuśka się jakoś przyzwyczaja. Przynajmniej przy jednym 😉

A kolki, to słyszałam, że nie mijają ot tak, tylko maluch się drze kilka godzin bez możliwości utulenia. Nie wiem, czy zawsze - moja tak nie miała, miała tak, jak piszesz. Od ukończenia 1 miesiące dostaje kilka razy Bobotic po jedzeniu i praktycznie nie ma problemu, czasem coś popiszczy jak kupsko idzie i już.

Muffinka, ale Ty już masz 2, więc "obywatelski obowiązek" już spełniłaś. Mnie znajoma nazwałą złą osobą, że chcę mieć tylko jedno 😉
Być może inaczej się to odczuwa jak ma się bezproblemowe dzieci. Są takie 😉 Znam kilka. Niestety mi nie było to dane. Choć i tak Filip mały to nic w porównaniu z Adasiem.
Ale liczę dni i już niedługo będzie super! Jeszcze ze 2 lata🙂😉)

NO tak, ja mam dwójkę. Gdybym miała jedno to pewnie bym się skusiła, bo jednak zawsze chciałam dać dziecku rodzeństwo. Sama mam dwie siostry i cieszę się ze nie jestem jedynaczką.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
21 października 2014 11:00
AleksandraAlicja Dzięki za info odnośnie katania samolotem
Edit. Znowu mi zjadlo cały tekst !! Nie wiem czemu tak jest
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
21 października 2014 11:13
kate, na moim teście ciążowym dwie kreski wyraźne, nic nie zblakło  😉

Diakonka, ale urosły  😍 jakie fajne już  🙂 i oczywiście Ciebie podziwiam  👍

leosky, fajna Milenka  🙂

Ja mam starszego o 2 lata brata, mój Mąż ma starszą siostrę o 4 lata, która ma dwójkę dzieci. Czy Misio będzie miał rodzeństwo, nie mam pojęcia. Na dzień dzisiejszy mówię "nie", a po porodzie i jak już będzie Dzieć na świecie może to być bardzo stanowcze "nie"  😀iabeł: Mąż raz jęczał, że chce od razu drugie, ale On nie wie z czym się Dziecko wiąże, jeszcze, poczekamy, zmieni zdanie  😉 Zakupy dla Misia poczynione, zostaną już tylko jakieś pierdołki no i wózek  🙂 I teraz będą przychodzić paczki  😎 Zamówiłam też monitor oddechu  🙂 Dzisiaj w nocy kiepsko mi się spało, długo nie mogłam zasnąć podekscytowana zakupami, Misio w nocy się kręcił i mnie budził, rozszalał się Chłopak  😍
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
21 października 2014 12:25
Kurczak, Maleństwo, Diakonka dzięki  🙂
To się nazywa DUŻY BRZUCH a nie jakaś piłeczka z przodu. Jak to mówi mój Łukasz - Anka ma apartament do dyspozycji  😎
(bez urazy oczywiście, ja mam spore gabaryty, więc i brzuchol konkretny  😉 )
Diakonka nie mam praktyki, moge sobie tylko wyobrażać, ale tak jaki pisza dziewczyny, najważniejsze to przetrwać te pierwsze kilka tygodni.
Potem bedzie z górki  :kwiatek:
Muffinka, Czarownica, Maleństwo podziwiam matki, które decydują się na więcej niż 1 dziecko.
Łukasz juz zaczyna mówić o drugim a ja jeszcze pierwszego nie urodziłam  😵
Od wczoraj bardzo mnie boli kręgosłup... Z rana jeszcze było ok, pojechałam do stajni, wyczyściłam konia a teraz chodzić nie mogę.

To się nazywa DUŻY BRZUCH a nie jakaś piłeczka z przodu. Jak to mówi mój Łukasz - Anka ma apartament do dyspozycji  😎
(bez urazy oczywiście, ja mam spore gabaryty, więc i brzuchol konkretny  😉 )



bzdury gadasz 😉
ja mam NAPRAWDĘ gabaryty a nie dwa kilo za dużo i brzuch byl ledwo widoczny 😉 bo u tłuściaka i tak brzuch jest. nawet przy totalnym końcu brzuch mi nie wystawał poza cycki 😉

brzusie macie cudowne i fantastyczne!
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
21 października 2014 12:42
Isabelle jesteś bardzo miła, ale mam spoorą nadwagę. Cycki mi w zasadzie nie urosły.
Ale dziękuję, miło mi, tym bardziej że to moje pierwsze zdjęcia na forum i od razu w jakim stylu  😀
A co u Ciebie, Niczki i całego Twojego zwierzyńca?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 12:43
Agnieszka ale ja się nie decyduję, broń Boże 😁 Mi jeden szaman w domu wystarczy 😜
Agnieszka,  a żyją. I szaleja. Nika baaardzo dużo rozumie. Takich rzeczy, których nigdy nie słyszała. o, wczoraj bawiła się kartonem. I mówię "wejdź do srodka, jak kotek" i... wlazła od razu.

Zwierzyniec jest kochany 🙂 wprawdzie nie wiem jaka jest moja kobyłka użytkowo, ale w obejściu jest czadowo. Jak wykombinuję wolną gotówkę to kupię bryczkę 🙂

a Ciebie nijak nie określiłabym jako osobę "z nadwagą". Prędzej jako kobietę z naturalnymi krągłościami, ale nijak nie grubą czy puszystą.

teraz to zostaje Ci tylko rodzić i pokazywać malucha!
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
21 października 2014 12:57
Tak po cichu liczę, że będę miała podobnie bezproblemowe dziecię jak Ty. I takie kumate  😉
Fajnie by było!
Poka jakieś nowe foty córy i kobyłki! A piesy dalej są?
Teraz, po takim miłym przyjęciu przez Was, coś tam będę wstawiac jak Anka się urodzi.
I wreszcie wiem jak wstawiać zdjęcia  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 października 2014 13:15
Agnieszka, no zdjecia koniecznie musisz wstawiać 🙂
A dziecię będziesz miała najlepsze na świecie i najmądrzejsze, o to Ty się nie martw. Ja się w mojej córu zakochuję z dnia na dzień coraz bardziej (choć oczywiście nadal są chwile, że wystawiłabym ją za okno <oczywiście nie naprawdę>😉.

Mój mąż nie ciśnie na więcej dzieci, ba, on ledwo się zgodził na jedno (tzn my i tak wpadliśmy, więc średnio miał do gadania, no ale uznał, że można). Uważa, że jedno to max, czemu możemy zapewnić godny byt. Choć mi dokucza, że pewnie za jakiś czas mi się odmieni i będę jęczała o drugie tak samo jak o pierwsze 😉
Tak ostatnio się dużo zastanawiam nad usypianiem dzieci (kombinuje jako, że mój dzieć ciągle często się budzi w nocy  😁 ) i mam do Was pytanie. Jestem ciekawa czy usypianie ma wpływ na jakość snu. Mianowicie czy Wasze dzieci usypiają przy butli/cycku kołysane na rękach? Czy może odkładacie je do łóżeczka i w końcu same zasypiają (nie mówię o zostawieniu dziecka do wypłakania)? W zależności od metody jak Wam przesypiają noce? Może coś robię źle. Ja Wiktorię karmię wieczorem i na wpół śpiącą (tak żeby kontaktowała, że zmienia miejsce położenia) odkładam do łóżeczka. Wcześniej ją lulałam i czekałam aż zaśnie przez co jeszcze częściej się przebudzała. Teraz zazwyczaj śpi do ok 1 i później to już zależy 😉 chociaż ciągle się łudzę, że to wszystko wina zębów 😉 przebiły jej się już 3 z 4 wychodzących, więc mam nadzieję na lepszy sen  😀
Niestety są dzieci które długo w nocy się przebudzają. Ja czekałam chyba ze 2,5 roku jak Filip przestanie. Adaś do dziś źle śpi w nocy, przebudza się czasem raz a czasem 5 razy (niby śpi, ale płacze, kręci się i jęczy i trzeba dać smoka). Najgorzej jest u niego nad ranem.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 października 2014 17:37
Blue_angel, u nas nie ma zasady. Jula w swoim życiu zasypiala na różne sposoby (mamy różne okresy, w których różne metody się sprawdzają).
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
21 października 2014 19:34
Dziewczyny juz kolejna osoba mi mówi,że dobrym sposobem na kolki jest odgazowywanie, tzn wsadzanie rurki w pupę.co o tym myślicie?
u nas L. spi raczej dobrze
ale od tygodnia, noc w noc budzi się, woła nas, finalnie ląduje u nas -tyle ze uskuteczniamy noszenie łóżeczka po nocy do sypialni ( jak spi między nami ja nie śpię w ogóle bo kopie w głowę przez sen i różne takie, K. nie przeszkadza to zupełnie, dla mnie juz nie ma snu)
Nie mam pojecia skad ten kryzys w nocy, bo nie budzi sie jakiś zapłakany
po prostu budzi się, woła tatus tatus, idzie siku i zasypia w swoim łóżku, tyle ze u nas w pokoju...

Choć jak czytam to co napisałam to zaczynam sie zastanawiać, ze może on siku chce i wystarczy wysikac i do łóżka u niego odłożyc a nie nosic meble po nocy...

Diakonka kateter to ekstremum na ekstremalne przypadki! a nie rozwiazanie na co dzień. z forum chyba tylko z tego co kojarze Laguna używała
nie słuchaj głupot, poczytaj - można uszkodzić odbyt, rozleniwić zwieracze
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 19:46
Sznurka u nas podobnie, ale to chyba koszmary. Dzis punkt 1:30 w nocy obudzil mnie wrecz histeryczny krzyk Rajki, az sie przestraszylam 😲 ale ululalam i poszla spac dalej. A o 3... powtorka. I nie dala sie juz uspic. Wyladowala tez u nas, zadne z nas nie spalo, Konrad poszedl na kanape bo o 5 do pracy szedl, mloda odlozylam wtedy do lozeczka(nie spala do tej pory) i ona zasnela, ale ja juz nie 😵 czego efekty ogladalas na facebooku 😁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 października 2014 19:50
Diakonka, na gazy czy też kolki u nas (poza kroplami) sprawdzały się: masaże brzuszka, herbatka koperkowa, ciepłe okłady z pieluszki tetrowej (prasowanej, ale nie wrzącej), ćwiczenia nóżek (taki jakby rowerek), kładzenie na brzuchu.
Mam też te rurki do odgazowywania, ale nigdy nie stosowałam. Podobno mogą spowodować rozleniwienie zwierzacza, jak pisała Sznurka.
Nas kolki męczyły niestety prawie 4 miesiące.

edit: Znacie takie pieluchy o nazwie Libero?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
21 października 2014 20:07
w końcu usiadłam do kompa - nie wiem czemu ale jak piszę na telefonie to bardzo często zżera mi część teksu co strasznie mnie irytuje  🙄

AleksandraAlicja dzięki wielkie za opis podróży ! Muszę tą sprawę ogarnąć i zobaczyć jak to by wyglądało w naszym przypadku. Martwo mnie tylko kwestia długiego lotu i kwestia przesiadek - gdzie czasami czas oczekiwania na drugi samolot to kilka godzin ..
Agnieszka ale masz brzuszek  🙂
bobek opadła mi szczena !! super fota ! a Jagoda ... do schrupania  😍
Kami sto lat dla Monisi !!!
sznurka jeju ja też bym już chciała robić kasztanowe ludki z synkiem .. a On jeszcze taki naleśnik !!! tylko grrr i gruuu  😁
kurczak ale różowa pannica  😀 śliczna !
leosky ale Milenka to kruszyna !!!!
_kate gratuluję !!
RaDag i jak w pracy ??
Diakonka  Z kolkami faktycznie jest tak, że nie wiadomo z czego się biorą i z reguły nic na nie nie pomaga   🙁. Ja w apogeum brałam Bola i serwowałam mu kąpiel, która faktycznie go uspokajała. Dodatkowo przykładałam ciepłe pieluszki na brzuszek i masowanie ... biedna TY ! wiem co przeżywasz !
aaaa i maluchy są urocze !!

A mi dzisiaj przyszedł śpiworek do nowego wózka i jestem zachwycona 🙂 Bolo z resztą też 🙂 widać, że lubi być w kokonie bo cały spacer podskakiwał wesoło w wózku chichrając się od ucha do ucha 🙂

co do spania w nocy to mój ostatnio wstaje tyko raz -  zjada porcję mleka i idzie dalej spać 🙂 , no i brata i siostry nie planuję robić  😉 chyba, że wyjdzie samo ( z resztą jak Boluś  😎 )  .. chociaż jak na razie mi to nie grozi  😉 maleństwo czy my to przypadkiem nie jesteśmy spokrewnione ??  😂

pozdrawiamy kącik !
Kasia Konikowa to chyba zależy od testu, bo na pierwszym mi znikło a drugi trzyma się do teraz (zrobiony rano). Pierwszy był zwykły a drugi elektroniczny  🤔wirek:
Zduśka dziękuję!

W każdym bądź razie, tak jak planowaliśmy, jestem w ciąży  😀 obydwoje chcemy mieć dwójkę, a ja w sercu uważam, że chcę jeszcze raz naleśnika  😍  i brakuje mi czasów jak Janko był takim słodziakiem. Teraz to już duży chłopczyk, ma własne zdanie i nie zawaha się go wymusić. I wreszcie mogę wam nie zazdrościć tych maluchów. Niedługo będę miała swojego  🙂 jak przy pierwszej ciąży było mi obojętne, jaka będzie płeć tak teraz najchętniej bym już już już chciała wiedzieć kto zacz
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 października 2014 20:18
_kate, gratulacje i przydałby się suwaczek. Który to tydzień? 🙂

zduśka, Boluś uroczy 🙂

Kami ja też się przyłączam do życzeń, gdzieś mi umknęło, że miała urodzinki 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się