Gruda

Ja polecam Betadine scrub - umyć tym a jak wyschnie to sudocream, w kilku stajniach widziałam skuteczne działanie takiej terapii.
Dzięki wielkie! Spróbuję maści tranowej i tribioticu bo łatwiej dostępne a muszę tego jak najszybciej się pozbyć.. Jak nie zadziała to będę kombinowała dalej. 🙂
jak masz CTC to psiknij CTC
dea   primum non nocere
10 października 2014 06:47
A ja bym antybiotyków na wszelki wypadek nie dawała. Kilka postów wyżej gruda wylazła po CTC właśnie. Umyć, osuszyć, maść tranowa/witaminowa. U nas pomagało samo umycie manusanem.
Gruda ma często podłoże grzybiczne. Wówczas antybiotyk tylko ją rozbuja.
Mój lek wet robi mieszankę Masti Jet z Imaverolem. Działa znakomicie 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 października 2014 07:29
Na małą/początek świetnie działa Olvizone. Bardzo ładnie nawilża i natłuszcza, ale pozwala skórze oddychać, a dzięki ozonowi ma działanie bakterio/grzybo/wiruso bójcze. Nie wiem jak by się to sprawdziło przy rozległej i rozbujanej grudzie, ale na taką o małej intensywności jest świetny! A do tego tani i ogólnodostępny w aptekach.
Dea ale manusan sam ma własciwosci wysuszające. Wiec raczej sam w walce z grudą może i zadziała ale skóra staje się sucha i wrazliwa na ponowne ataki grudy.
dea   primum non nocere
10 października 2014 16:18
A ja bym antybiotyków na wszelki wypadek nie dawała. Kilka postów wyżej gruda wylazła po CTC właśnie. Umyć, osuszyć, maść tranowa/witaminowa. U nas pomagało samo umycie manusanem.

Faza - napisałam przecież, patrz podkreślenie 😉 a jeśli jest niewiele i nie będzie się stosować długo, to i bez smarowania się przesuszyć nie zdąży. Dzielę się ino swoim doświadczeniem, jak wszyscy tu. Nic nie nawróciło.
Na małą, początkową grudę mogę polecić preparat z Nettexu - 7day mud away, nazwa nawet się zgadza 😉 u nas nawet szybciej zadziałało, ale... no właśnie, gruda zauważona szybko i oprócz środków na samą grudę to warunki środowiskowo-żywieniowe są istotne, bo żeby nie wiem czym pryskać/smarować/myć jak będzie mokro, brudno a do tego koń będzie miał niezbilansowane żarcie to można tak sobie pryskać i smarować do usr...  śmierci niestety.
To co zauważyłam u jednego z moich koni, który jest podatny na grudę to oprócz wilgoci sprzyja zbyt obfite i wysokobiałkowe żywienie.
kaktusowe, jeśli to było CTC - wybiło bakterie. Zapewne namnożyły się grzyby. Potraktowałabym czymś antygrzybicznym + jakieś Em-y.


hej, sprawdziłam ten lek i to co mi wet. przepisał niewidząc rany to Animedazon, nie wiem czy to to samo co CTC, ale farbuje rane na niebiesko. Moja Wachta otarła sobie noge i z rany zrobiła się gruda. Będę smarować nitrofurazonem na zmiane z maścią tranową i tibiotykiem, a przedewszystkim dokładnie myć manusanem, mam nadzieję, że niedługo zobaczę efekty 
kaktusowe, jeszcze raz: potrzebujesz (najprawdopodobniej) czegoś anty-grzybiczego a nie nadal antybiotyków.
dzięki, w takim razie dzwonie po weterynarza, niech przyjedzie i zobaczy, nie będę eksperymentować na własnym koniu 🙂
xxKooniexx   Wprowadzam do doliny łez, teorie sensu życia.
10 listopada 2014 17:25
Nie przeglądałam całego wątku, stąd moje pytanie:
Jak najlepiej chronić się przed grudą?
Koń niestety będzie chodził po błotnistych padokach. A nie chcę by gruda się wznawiała.
Czy smarowanie wazeliną będzie dobrym sposobem? 
Mi się sprawdzało smarowanie kremem Nivea lub Bambino dla dzieci.
Przede wszystkim myć i wycierać nogi po padoku, moim zdaniem.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
10 listopada 2014 17:44
przede wszystkim ogolić 😉
przede wszystkim ogolić 😉

Ogolić aby zapobiegać grudzie? Pierwsze słyszę 🤔

Zapobiegać można myjąc i susząc nogi po padokowaniu, oraz - co o wiele ważniejsze - dbając o odporność konia. Można podawać preparaty z miedzią i cynkiem, oraz kompleksowo witaminy.
dea   primum non nocere
11 listopada 2014 08:48
Potwierdzam. Nie wyobrażam sobie profilaktycznego golenia bujnych szczot naszej półfryzki... a goląc można porobić mikrourazy, od których gruda się właśnie zacznie...
xxKooniexx   Wprowadzam do doliny łez, teorie sensu życia.
11 listopada 2014 10:37
Ja słyszałam, że można przycinać pęciny ale nie golić.
Np. kucykowi przycinam co jakiś czas, żeby bakterii się za dużo nie zbierało. To pomaga w tym przypadku, ale u konia nie mam co przycinać.

Nie jestem w stanie być dziennie w stajni, nie miałby kto za każdym razem osuszać nóg mojego konia, stąd moje pytanie, czy są jakie sposoby/preparaty, które będą działać "wodoodpornie" ;P i tak pomyślałam, czy wazelina będzie dobrym sposobem? Bo na pewno nie zaszkodzi (?).
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
11 listopada 2014 13:04
A ja golę. Smarować można ale skórę a nie włos - a jak to robić mając ofutrzoną nogę?  🙂
Teraz okolica kopyt nie ma grudek. Nie smaruję niczym, wystarczy świeże powietrze.
Też jestem za poprawianiem odporności. Golić pęcin sobie nie wyobrażam, bo przecież one są po to by chronić, by woda po nich spływała, by chronić przed mikrourazami. Nawet jak będą natłuszczone, wysuszone, a koń się lekko skaleczy i wlezie jakis syf z wody/błota to gruda gotowa. Moja stara klacz kiedyś taką miała. Bez śladu strupów, tylko czerwone i opuchnięte. Łaziła jakby jej nogę urwało.
Anderia   Całe życie gniade
11 listopada 2014 16:40
Chciałabym się podzielić swoimi spostrzeżeniami co do MTG - gdyby ktoś się zastanawiał, czy faktycznie tak jak producent pisze można pacać nim grudę. 🙂

Mam go tak czy siak, bo niedawno kupiony z dedykacją dla ogona, a koniowi ostatnio na jednym z tyłów pokazało się parę grudowych strupków, więc postanowiłam, że w sumie czemu by nie spróbować. Póki co przez tydzień codziennego (po umyciu i wysuszeniu oczywiście) stosowania gruda wyraźnie zmalała, a jeden strupek odpadł. Wygląda na to, że akurat moje konisko nie należy do tych, które MTG podrażnia, więc jestem dobrej myśli. 🙂
asds   Life goes on...
14 listopada 2014 12:48
Witam,

Czy ktoś z was podawał zapobiegawczo mieszankę ziołową  dodsona Mud Heal?

Zastanawiam sie czy warto kupić?  🤔
mam mocno ofutrzonego na nogach konia.
zidentyfikowałam takie... grudki. coś jak kawałeczki kasztanów. poniżej nadgarstka, nad stawem pęcinowym.

tylko... ciężko się tam dokopać. po ścięciu tam szczotek - i tak średnio. nie widać nic, mogę tylko wyczuć palcami. wcześniej nawet nie zauważyłam, bo pod szczotkami nie jest wyczuwalne. można znaleźć dopiero solidnie grzebiąc paluchem w sierści, bo inaczej sierść zakrywa i kiszka - nic nie czuć.

bolesności nie wykazuje. nie jestem w stanie wygarnąć tego "strupa". grzebałam dziś godzinę. moczyłam wodą z mydłem, szorowałam. najpierw szmatką - nic. potem szorowałam ryżówką, magic brush(!) i na koniec szczotką ala oster do ogona. rozkoszowała się tak, że zdjęła mi spodnie, ale nie wylazło, ciągle czuję grudki pod palcami. próbowałam zrywać - wtedy wygląda jakbym ją pozbawiła jakiegoś starego strupa, na kawałeczku grudki jest sierść.  te, które udało się wyczesać mają wygląd drobinek przy odrywaniu kasztana.

czy ktoś ma patent jak to ogarnąć? przejechać maszynką? cholerka, szkoda mi pięknych szczotek, ale jeśli trzeba to pojadę. czy inaczej mogę się tam dostać? i jak postępować z tym? po wyczyszczeniu zapaćkałam clotrimazolum.

czy po zgoleniu szczotek maszynką bez nasadki - nie zrobię czasem większego kuku? ścięłam w miejscu tego "strupa" nożyczkami.
dea   primum non nocere
17 listopada 2014 17:29
Takie wybitnie głupie pytanie, z góry przepraszam  :kwiatek: ale wiem, że nie wszystkie konie je mają wyraźne - to nie są po prostu ostrogi? U naszych dużych ofutrzonych kobył są, u szlachetnych niewłochatych nie widać, nie czuć w ogóle. Wyglądają dokładnie jak kasztany. Tyle że nie pod nadgarstkiem, tylko na tyle pęciny są...
dea,  :kwiatek: spokojnie, wiem gdzie sa ostrogi i gdzie są kasztany 😉

ostrogi ma, nawet... baaardzo bujne. jak to zimniok. kowal będzie musiał jej obciąć, bo ogromne są.

to też jest z tyłu, pod stawem, ale nadgarstkowym. nie mogę nawet dobrej foty zrobić, bo ... sama tego nie widzę! taki poziomy, niezbyt bujny kasztan. grudki ciężko wyczesać z włosów.

pod pęcinami nie odnalazłam śladów grudowych.
dea   primum non nocere
17 listopada 2014 18:00
Tak właśnie myślałam, że trochę zbyt kumate masz wypowiedzi 😉 dlatego mi głupio było sugerować 😉

Grudę moja ruda miała kiedyś tylko na nadpęciach, pod pęciną czysto - więc może być i tak. Albo rain rot? Wtedy takie kawałki z futrem odpadają też.
rain dot nie dotyczy głównie grzbietu?

najchętniej chociaż ten fragment bym wycięła maszynką na krótko, zeby dostać sie do tego, ale gdzieś czytałam, że "po coś te włosy są" i dopiero bez okrywy włosowej może sie zacząć szaleństwo grudowe.

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
17 listopada 2014 18:48
Isabelle ja tak właśnie wycinam. I nic złego się nie dzieje! - przede wszystkim grudek nie ma 😉
dea   primum non nocere
17 listopada 2014 19:09
Profilaktycznie bym nie goliła, ale jak coś się dzieje to możesz spróbować - o ile koń nie jest dramatycznie osłabiony, to mu nie powinna noga odpaść.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się