Taki drobiazg, a jak wieczór potrafi umilić! 🤣
http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/150082?q=&kategoria=&stan=&lokalizacja=&sortuj=0&widok=0&strona=32E, już mi dobry humor przeszedł 😤 Bo wypadałoby 3 strony ogłoszeń zapełnić 🤔. Mam sporo miejsca na "przydasie" i czasem jakaś sprzączka się przyda (mąż właśnie mi wodze usprawnił), więc nie wyrzucam pośpiesznie, i wychodzi, że skarby mam prawdziwe! Na SPRZEDAŻ! Wychodzi, że jestem leniwa i mało przedsiębiorcza 😡 (a myślałam, że to wstyd sprzedawać ruiny nie budowlane, co innego rzeczy naprawione, czy same sprzączki i skórę...)
Ale gdy czytałam, to bawiłam się z wersu na wers coraz lepiej.
Ogólnie mieszane uczucia 🙁 Jaka musi być desperacja, żeby... w sumie śmieci oferować. Za opłatą.
A może to jakieś ćwiczenie szkolne z serii "survival życiowy"?
To jak? Nietypowe to ogłoszenie, czy właśnie typowe bardzo, tylko ja niedzisiejsza?
W dodatku ostatnio większość ogłoszeń jest taka... rozpaczliwa jakby. Znaleźć rzecz Potrzebną a w rozsądnej cenie to dziś rarytas. Gdzie te czasy, gdy roiło się od okazji? Z zasadą, że używane jest tańsze niż ze sklepu? Sporo tańsze. Od ogłoszeń o cenie wyższej, niż wszyscy wiemy, że na promocji była - aż skóra cierpnie. I to żadne rarytasy.
🙁 Prawdopodobnie nie mam żyłki handlowej (choć, dziwna rzecz, co potrzebowałam sprzedać to sprzedałam z obustronnym zadowoleniem, i co potrzebuję kupić też kupuję zadowolona z transakcji). - bo trzeba było np. kupić z 5 ogłowi po 80 i sprzedać po 100 🤔
Nie, nie podobają mi się czasy desperacji. Przez to wartościowe oferty nikną. I w ogóle odechciewa się "handlować" na zasadzie win-win.
Gdy pomyślę, że kiedyś uwielbiałam okazyjne zakupy! 🙇 Wyszukiwanie perełek (przecież nie tylko tutaj). Gdy na każdej stronie - to by się chciało mieć, i to, a tu - jaka cena fajna...
Dziś znalazłam CZTERY rzeczy, które ewentualnie... w tym jedna "bo tak, bo fajna". W morzu weekendowych ogłoszeń. I wcale nie dlatego, że mam wszystko co potrzebuję. I nie dlatego, że portfel cierpi (zawsze cierpi, ale już się przyzwyczaiłam :hihi🙂. Podejrzewam, że nie ja jedna mam takie wrażenia. Bo "nikomu nie potrzebne oferty" coraz bardziej zalewają te: Ja nie potrzebuję, może tobie się przyda? (a przedmiot tej oferty Naprawdę może się przydać).
No sory, gdy ktoś się pomylił, kupił nie takie, nie zwrócił na czas, konia zmienił itp. - to gdy zaoferuje 10 PLN taniej - to wolę nówkę sztukę ze sklepu.
Dobra, wyżaliłam się 😡 Ale to jakieś błędne koło jest: jak tu wrzucić coś fajniejszego, przecież zginie w morzu... huk wie czego, huk wie po co.
"Każda potwora znajdzie amatora". To poproszę, żeby zgłosił się chętny na zawartość owego ogłoszenia, może być na pw. Może przywróci mi wiarę w owych "amatorów".
edit: pamięta ktoś e-bay (zagramaniczne) choćby 3 lata temu???