PSY

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 listopada 2014 09:32
O, to wspolczuje serii. Nie namawiam, bo mlody jest swietny, ale zapowiada sie na mocno angazujacy material, i czasochlonny.
k_cian mamy zamiar się zjawić 😉
abre uważaj bo flaty uzależniają, ja jestem w stanie ciężkiego zakochania w moim Szajbiątku, i niestety to ostatnio u nas w domu sytuacja wygląda tak:
[img]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10646958_708936495849224_630364770119764502_n.jpg?oh=0253c759cf414cf80fda43a43d3299ab&oe=54ECA2F5&__gda__=1424365000_97f37ee425ffe4469f4895d04fca6018[/img]
czarne ryłko

białe ryłko
Sierra dr Arkadiusz Olkowski, klinika wet. w Milanówku
bdb neurolog
Dziewczynka, cudna grafika i piękne ryłki.
Tara  dalszym ciągu nie chce spać w łóżku...

Za to robi się poważną nastolatką...

Bandos ale Ci się zafutrzyła 🙂 Szajba już po pierwszych postrzyżynach i jakoś się nie mogę przyzwyczaić do gładkich uszu i krawatki  🙁
ofutrzone uszy mają tyle uroku, że zastanawiam się kto wymyślił te postrzyżyny 🙂

Wyjechaliśmy na 10 dni i jak pojechaliśmy odebrać psa od rodziców. Jak zobaczyłam to grubsze, ofutrzone, wielkie bydle to myślałam, że psa podmienili 🙂 Tara dobiła do 20kg.
Dziewczynka, haha, skąd ja to znam z tym łóżkiem! Super są Twoje dziewczynki 🙂
Bandos - ale szczupal fajny 😀
Sierra - ja też się tak wkręciłam w psy, że wszystko inne przestało mieć znaczenie... nawet MTB poszło w odstawkę, na spływy też już mi się nie chce jeździć - bo co to za frajda, jak muszę komuś zostawić moje zwierzaki.

Barfujący - jak ukalorycznić psu porcje nie zwiększając ilości białka? Szardi nam trochę schudła ostatnio - jest już odrobinę za chuda. Być może to stres (szczeniak w domu), ale może też czegoś jej brakuje w żarciu. Przy badaniu krwi wyszedł jej podwyższony mocznik. Mocz wyszedł ok (nie ma białka), także wet powiedział, że wszystko ok - ale nie chciałabym, żeby te parametry się pogorszyły.
W każdym razie, oleju dodaję jej codziennie sporo, do tego czasem algi, jajko, biotyna, rumen. Generalnie jej dieta to mniej więcej 480g dziennie na 21kg dość aktywnego psa, większość porcji to albo żołądki wołowe, albo różne mięsa z kością, albo jakieś kadłuby kurakowe i trochę różnorodnego miksu warzywno-owocowego. Chciałabym jej podnieść węgle, bo na pewno nie daję jej 20% warzyw w ogólnym bilansie, takze myślę, żeby ogólną dawkę jej zwiększyć do 550-580g, zostawiając 480g czystego mięsa/kości, żeby trochę zmienić proporcje białka do węgli? Jak sądzicie? Wszelkie uwagi mile widziane!  :kwiatek:

Wojenka   on the desert you can't remember your name
14 listopada 2014 11:55
Szkoda Sierra, że Kaprala nie wzielas. Do agility byłby genialny. A z Harleyem, myślę, że by się zakumplowali. No ale trudno. Kapral teraz podbija szczyty gór i górek no i może w przyszłości zaprezentuje się na zawodach frisbee.
Wojenka Szkoda. Ale mój Michał wymiękł kiedy go oto zagadałam. Bał się rozrób z dwoma samcami, zwłaszcza, że tutaj czytałam, że miał/miewał utarczki z innymi psami. Postawił "veto" nawet na rozmowy na ten temat czy wizytę zapoznawczą, czyli nie było tematu. A w kwestii drugiego psa obiecałam mu, że będzie miał głos decydujący. Bo to kolejne zwierzę, którym go "uszczęśliwię". Harleya i Czardasza brał w pakiecie ze mną, drugi koń i ewentualny drugi pies to ma być jego świadoma decyzja. Tak ustaliliśmy 😉

Endurka dzięki, zapisałam  :kwiatek:

k_cian czasem daje dziwne objawy, raz miał dziwny "atak" za zajęciach. Wydawało się, że na chwilę odpłynął po wysiłku podszytym ekscytacją (jak szczekał i skakał tak położył się, nie chciał wstać, przez chwilę nie reagował na swoje imię). Więc zaliczył pełne badanie kardiologiczne i wyszło... nic 😉 Dowiedziałam się, że pies za szybko po kastracji poszedł na trening i wysiłek był za duży. Przykro, bo inny wet z tej samej lecznicy już tydzień wcześniej dał zielone światło.

Kolejnym dziwnym u Harleya zachowaniem jest również pewna nerwowość (niepokój), wyglądający jak głupawka ("godzina świni"😉, czyli pies zaczyna biegać, kręcić kółka, przypadać na łapy, drapać w podłogę, kłaść się i wstawać, oglądanie się na zad. Tylko w przeciwieństwie do prawdziwiej głupawki, nie szczeka wtedy, nie zachęca co zabawy. Wszystko odbywa się w ciszy i w lekko zwolnionym (w stosunku do głupawki) tempie. Objawia się zawsze gdy zbliża się termin odrobaczania i znika zawsze po odrobaczaniu. Pierwszy taki "objaw" zaliczył: listopad 2012 i to był o dużym nasielniu. Jeden wet - przy pierwszej takiej akcji - zasugerował, że skoro z psem jest wszystko ok (po badaniach typu krew, ogólna wizyta) je, błyszczy się, ma dużo energii to może tak reaguje na robaki? Inne trą tyłkiem a on reaguje tak? Kazał odrobaczać co kwartał i tak też robimy. Teraz w długi weekend miał znowu taki "objaw" (listopad, 2014) tylko dużo łagodniejszy, więc pojechałam do lecznicy, dostałam Milbemax (bo w karcie ma zapisane że tym ma być odrobaczany z racji ekspozycji na wszelkie robaki: końskie, psie, kocie, ludzkie 😉 ), jak wet zaczął się dopytywać dlaczego przyjechałam akurat 11.11 i skąd u mnie pospiech, po opowieści dowiedziałam się, że on jednak proponuje dodatkowe badania. Bo może to rzeczywiście być objaw neurologiczny a nie od robaków, albo jeszcze inny objaw... Więc na początek pobraliśmy krew na pełny panel i panel metaboliczny, zebrałam kał z trzech dni. Wyniki odbieram po weekendzie.

Do tego doszło: Harleya nawrót "schizy" na mokrą trawę (jego "demon", pracowany i odczulany systematycznie) oraz dziwne zachowanie na zajęciach (nie chciał usiąść przed hopką - z ekscytacji - ale w końcu siadając kilka razy uciekł mu zad na lewo, a raz się lekko zatoczył). I teraz pytanie: odrobaczać i po prostu ignorować ewentualnie go rozszarpać za schizowanie na mokrą trawę i amnezję na komendę siad? Czy szukać połączenia pomiędzy tymi epizodami, zaliczyć neuro i orto a potem... go rozszarpać za schizowanie i amnezję wybiórcza? 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 listopada 2014 12:39
Brzmi jak problemy z kregoslupem lub padaczkowe. Znam podobne reakcje na duze arobaczenie, przechodzilo po odrobaczeniu i podaniu wit B12 w duzych dawkach. Ale objawy nie byly az tak mocne, wylacznie trzesaca sie glowa.
Co masz na myśli pisząc "trzęsąca się głowa"?

Lekarz też zasugerował jakiś delikatny objaw padaczkowy, trenerka znowu zasugerowała problem z kręgosłupem. Stąd poszukiwania orto i neuro  🙁
na spływy też już mi się nie chce jeździć - bo co to za frajda, jak muszę komuś zostawić moje zwierzaki.
A co to za problem? Psa pakujesz do kajaka/kanadyjki i wio. 😉
Z kanadyjką o tyle łatwiej, że można w dwie osoby płynąc i po środku zostaje sporo miejsca dla psa.
Nie akceptuję kanadyjek, jak spływ to kajak 😉 do tego my nie jeździmy na rzeki dla dzieci typu Wda czy Brda, tylko na dużo trudniejsze, szybsze, z wieloma przeszkodami - a tam to by nie przeszło z psem, który się nie mieści razem z łbem między Twoimi kolanami, bo pierwsze zwalone drzewo mogłoby go skrócić o głowę. Może jak podrosną i się trochę uspokoją, to nauczą się leżeć grzecznie z przodu w kajaku, podczas, gdy osoba z tyłu wiosłuje - póki co za duże z nich żywiołaki, żeby tak cały dzień przeleżały, do tego na wodzie przy zmieniającej się scenerii...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 listopada 2014 13:29
Co masz na myśli pisząc "trzęsąca się głowa"?

Lekarz też zasugerował jakiś delikatny objaw padaczkowy, trenerka znowu zasugerowała problem z kręgosłupem. Stąd poszukiwania orto i neuro  🙁

Trzesla sie sama zuchwa, jakby nia klapal, lub cala glowa. W pionie, czyli "na tak".
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 listopada 2014 13:44
Abre nie idz ta droga!  😂
Tet żuchwą coś jak samiec na zapach suki (moczu, cieczki)?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 listopada 2014 15:23
Tak, mniej wiecej tak.
To tak mamy tylko na sucze szyny na szczęście. Ale generalnie za wesoło nie jest 😉
http://allegro.pl/owczarek-niemiecki-champion-polski-krycie-i4790194550.html - Boże... Dla mnie to pies kaleka, coś strasznego  😤
Sierra w takim razie zdrówka jak najwięcej! Daj znać jak coś ostatecznie zdiagnozują.
Problemów z kręgosłupem u psa nie miałam okazji doświadczyć - i obym nie musiała... ale nasz rottek miewał ataki IMO padaczkowe. Nigdy tego nie diagnozowaliśmy bo zdarzały się 1-2 na rok czy nawet dwa. Z tych które ktokolwiek z nas widział. Nie jest wykluczone, że miewał jakieś pod naszą nieobecność.. Zazwyczaj była to kwestia "rozjechania się" się tylnych łap, pies jakby raptem upadł na lodzie i panicznie próbował się podnieść. Tak to wyglądało z mojej perspektywy. Potem już tylko leżał cały napięty, drżąc, jakby kurczowo próbował się utrzymać w tej pozycji... trwało to do minuty może maksymalnie, nie reagował w tym czasie na nic.
K_Cian dzięki, będę się odzywać.  :kwiatek: Na razie odebrałam wyniki badań krwi, pełen ogólny i panel metaboliczny. Wszystko idealnie w normie. Dalsze wyniki będę odbierała w poniedziałek wieczorem.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
16 listopada 2014 08:26
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 09:57
ładna bestyjka 🙂
Ponad rok przerwy od posiadania psa, teraz mamy nowego lokatora.
Owczarkopodobny mieszaniec. Przez kilka tygodni kręcił się w okolicy mojej działki (prawie 100km od Wwy), ma mniej więcej 5-6 lat. Moja mama i sąsiadka dokarmiały go i próbowały znaleźć nowego opiekuna jednak nic z tego nie wyszło. 11.11.2014 przyjechał do nowego domu.




Jest spokojny i grzeczny chociaż jeszcze trochę chamowaty. W stosunku do ludzi przymilna, chociaż nie nachalna, ciapa. Niestety nie toleruje innych psów co jest problematyczne na spacerach.
Zaczęłam uczyć go komend. O ile chodzenie na smyczy idzie nieźle to mam wrażenie, że siadania nigdy nie opanujemy... Mamy za sobą kilka sesji a Borys cały czas gapi się tym poczciwym spojrzeniem i nie wie o co chodzi. Pod naciskiem ręki siada ładnie, chyba 4 razy usiadł bez tego ale to raczej był przypadek bo potem następował reset mózgu.
Chess, przeczytałam kiedyś, że "dom bez psa jest jak ogród bez kwiatów" 🙂 Ja nie miałam psa w domu 3 miesiące. Były długie, smutne i puste.

Radości i wytrwałości życzę 🙂
ushia   It's a kind o'magic
16 listopada 2014 22:08
Chess - jaki ładny 🙂

bierz smaka do reki, pod nos i do gory i ciut do tylu- jak podniesie leb to zad musi usiasc 🙂
Bandos, u mnie to było tak, że po śmierci Sharkyego (poprzednie wakacje) było mi cholernie przykro i źle przez długi czas. Wciąż złość mnie bierze jak pomyślę o tym wszystkim. Niedawno musieliśmy uśpić kotkę do której moja mama była bardzo przywiązana, mi zmarł jeden szczur, drugi niestety też długo nie pożyje. Ja sama chciałam sprowadzić kolejnego psa (dom wydawał mi się strasznie pusty) ale teraz bardzo często nie ma mnie w domu więc nie namawiałam mamy wiedząc, że to ona będzie musiała się nim zajmować. Mama ma złote serce i naprawdę bardzo starała się o to, żeby psu znaleźć dom, żeby nie głodował przez te tygodnie, z bratem i bratową załatwili mu posłanie itp. Ostateczną decyzję podjął mój tata, który będąc na wsi pojechał na targ po drzewka a wrócił z obrożą i smyczą.

Borys jest zupełnie inny niż Skarky (pomijając to, że jest jakoś 5 razy większy). Tamten był wybuchowym histerykiem mającym własne zdanie, ten jest ciapką z którą można zrobić prawie wszystko. Moja siostrzenica go uwielbia bo w końcu ma w domu psa którego może normalnie głaskać, wręcz troszkę męczyć (Sharky nie lubił dzieci więc była uczona tego, żeby dać mu spokój).
Moim aktualnym problemem jest to, że mam problemy zdrowotne i prawie nieruchomą prawą rękę przez co prawie nie wychodzę z nowym psem na spacery bo jednak chwilami trzeba naprawdę uważać. Na szczęście na inne psy rzuca się bez większego przekonania.

W każdym razie dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Ushia, ja wiem jak to działa. Mój poprzedni pies naumiał się tego w sekundę, on w ogóle łebski był. Z tym próbuję naprawdę intensywnie i efektów brak. Podnosi łeb, gapi się, jak nacisnę na tyłek to siada, bez tego tylko stoi i zadziera mordę albo się cofa 🤣 Bawimy się tak od środy, codziennie. Z pomocy drugiej osoby nie korzystam bo momentalnie się rozprasza jak tylko ktoś go z tyłu dotknie.

Fajne jest to, że Borys przekonał się do aparatu. Wcześniej od razu odchodził jak tylko chciało się cyknąć fotkę.
ushia   It's a kind o'magic
16 listopada 2014 22:25
widac trafil Ci sie geniusz jak mnie - jeden pies umie wszystko o co poprosze, drugi skonczyl na siad, lapa, druga i lezec. I prawie noga - tzn jak pokaze reka do tylu to mniej wiecej mnie obchodzi i mniej wiecej siada przy nodze - bywa ze go "wyniesie" i metr w bok 😉
i on w ogole nie rozumie komend glosowych - na gesty dziala
No właśnie wydaje mi się, że Bo nie jest zbyt błyskotliwy. Gapi się tym swoim poczciwym psim spojrzeniem (nie domaga się, po prostu paczy), jak nacisnę to usiądzie, zje smaczka i tak po 10 razy dziennie. Jestem cierpliwa ale jednak w cichości ducha swego porównuję go do Rekinka, który każdą nową komendę łapał w parę minut i naprawdę umiał praktycznie wszystko co wpadło mi do głowy. No ale nic, bez pośpiechu będziemy sobie ćwiczyć, może w końcu załapie. Już 4 razy byłam zachwycona jak usiadł na komendę ale teraz już wiem, że to prawie na pewno przypadek bo potem nie było po tym śladu 🤣
A my mamy problem... Wstępne badania wykazały, że Femi ma alergię pokarmową, na zioła i pyły oraz bakterie i roztocza. No pies stajenny jak nic.

Nie wiem co robić (no, na początek wnikliwsze badania na pewno). Jak ja bez Femi w stajni będę funkcjonować? A ona ma w domu całe dnie siedzieć, poza spacerami? Muszę coś wymyślić, bo nie jestem w stanie jej oddać (moja mama przyjęłaby ją do miasta z otwartymi ramionami).



My już jesteśmy skazane na siebie, ale ja w stajni też nie mogę przestać pracować...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się