Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 listopada 2014 19:34
leosky, co do stękania - moja zaczęła mocno stękać, chrząkać i rzęzić jak miała ok. 2-3 tygodni i długo to trwało. Ponoć to efekt wiotkiej, nie do końca jeszcze dojrzałej krtani. Nie pamiętam kiedy, ale przeszło. Ale z początku przeraziło mnie i spać nie dawało, co chrząknęła, to się budziłam od kopniaka adrenaliny...
Dziekuje wszystkim za miłe słowa i tu i na pw.
Taka sinusoida jak Gwash pisała. ..
O której chodzą spać Wasze dzieci?
Moje niedawno. Jestem wykończona psychicznie. 
Za mało snu,  problemy,  nerwy siadają.
Jak Wy sobie radzicie?
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
14 listopada 2014 22:11
Galop, jak dasz rade to przetrwaj burze. Wierz mi, warto. Tulam z Mazur.

U mnie toksoplazmoze ujemna czyli super. Lekarz trafiony na sto procent. Interesuje się więc mogę ufac. Dziś sam dzwonił i pytał o samopoczucie wiec w lekkim szoku jestem. Działamy dalej.
efeemeryda   no fate but what we make.
14 listopada 2014 22:26
jak całkiem ujemna toksoplazmoza (tzn. żadnych przeciwciał ani IgM ani IgG) to chyba nie tak dobrze... bo wtedy jest ryzyko, w każdej chwili możesz się zarazić...
Mój syn idzie spać max o 21:30, budzi się o 7, daje butle z mlekiem i śpi dalej do 9-9:30.  W nocy nie budzi się ani razu, chyba że się odkryje i zmarznie. Wstaje przykrywam i idziemy spać dalej. Nie karmię w nocy odkąd skończył 2 m-ce. Poiłam wodą, od dłuższego czasu nie pije już nic nocą.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 listopada 2014 06:35
Galop skąd jesteś ?? Jak z Mazowsza to zapraszam mam kilka dobrych win na poprawę humoru  😉
dragonnia ja też miałam ujemną toxo i musisz tylko uważać ( nie liż ziemi, nie bierz kocich kup w ręce itd aa i mięcho obrabiaj w rękawiczkach i najlepiej na oddzielnej desce )
tajnaa to masz syna na medal  🙂

U mnie rozsypka bo muszę sprzedać jednego z koni .. Nie sądziłam że macierzyństwo zmusi mnie do takiej decyzji  🙁 gdzie kocham tego konia ponad życie i serce mi pęka  😲

Ehh dobra szykuję się z Bolem na rehabilitację... 
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 listopada 2014 08:05
Często słyszę o 2 miesięcznych dzieciach, które przesypiają po 8 godzin w nocy i czekam, bardzo czekam na te magiczne 2 miesiące. Może i moja będzie chciała spać? Niby budzi się tylko na jedzenie i śpi dalej (pod warunkiem, że z brzuszkiem wszystko ok), ale i tak przez te pobudki nie mogę się wyspać, a później kiedy ona rano jeszcze smacznie śpi, ja i tak muszę wstać do koni.
Od kilku dni Hania budzi się o 6 rano i za nic nie chce spać sama. Zasypia dopiero kiedy położę ją w naszym łóżku. Kolejna rzecz, do której nie chciałam jej przyzwyczajać, ale to jedyny sposób, żebym złapała jeszcze godzinkę snu.

zduśka, bardzo współczuję takiej decyzji... Który koń? A może mogłabyś go przenieść do jakiejś przydomowej stajni?
slojma   I was born with a silver spoon!
15 listopada 2014 08:25
Z racji, że Vivi skończyła wczoraj 2 miesiące (jak ten czas leci :zemdlal🙂 pozdrawiamy cały wątek oraz wstawiam dwa zdjęcie i uciekam.



Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 listopada 2014 08:41
slojma, ale fajna Vivi 🙂 Jakiej narodowości jest Twój partner? Vivi ma takie azjatyckie rysy.

Dziewczyny w jakim wieku Wasze dzieci przeskakiwały z pieluch 1 na 2? Jadę dzisiaj kupić 2, bo Hani nie dość, że co raz częściej kupa wylatuje, to i widzę, że jedynki za bardzo uciskają jej nóżki.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
15 listopada 2014 08:53
Edit: dubel
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
15 listopada 2014 08:55
Kurczak, ja niezmiennie moge pocieszyć-ja mam gorzej 😉 Dzieci budzą sie co 3 godz na jedzenie,czesto nie chcą od razu zasnąć,jak zasna to potrafią pól godziny stekac przez sen, do tego ja sie laktatoruje 2 x w nocy,każda sesja to ok 30min.Wiec wiesz  😎
Co do pieluch to moje niedawno przeszły na jedynki😉

zduśka, bardzo współczuje 🙁 ktorego? A nie możesz wydzierżawić?

slojma, jaka ona śliczna!! Uwielbiam domieszke innej krwi w urodzie 😍
slojma, Śliczna Vivi. 😀 Wszystkiego najlepszego z okazji dwumiesięcznin.

Ja wczoraj widziałam Agnieszkową Anię. Jest prześliczna. 😍
Teraz jak patrzę na zdjęcie Vivi, to widzę jakie noworodki są malutkie i chudziutkie. Niesamowite ile się zmienia przez dwa miesiące.

Powiem wam, że żadne szkoły rodzenia w żaden sposób do karmienia nie przygotowują.Ja nie uczęszczałam i dobrze, bo po co?
Powinien być jakiś fantom piersi i noworodka, na których uczonoby przyszłe matki jak chwycić pierś i wetknąć do buźki.
Ja też na początku tego nie umiałam i widzę, że wiele mam nie umie.
Nieotrzymawszy pomocy kończą karmienie.
Agnieszka jakoś daje radę, ale ciężkie są te początki.
Zwłaszcza jak po cc, czy po sn (w sumie ciężko stwierdzić co gorsze) nie można wygodnie usiąść... 😵


Co do chwalenia się ile niektóre dzieci śpią, to ja myślę, że równowaga w przyrodzie musi być zachowana. 😁
Gabryś jako noworodek i niemowlę w ogóle nie płakał. Po prostu urodził się radosny i taki pozostał. W szpitalu trzy inne noworodki w sali z nami płakały. On nie.
Nigdy nie miał żadnej kolki. Wszystkie zęby do tej pory (1,2,3,4 i górne 5) wyszły mu bezboleśnie.
W ogóle nie choruje, ani jednego gluta w nosie nie miał. Fridy użyliśmy dopiero jak był chory pierwszy i ostatni w życiu, w wieku 9 miesięcy.
Nie marudzi, nie robi scen, do niedawna jadł wszystko co mu podawałam.
No dobra, już dalej nie wkurzam. 😉
Na pocieszenie powiem, że śpi od 21.30 (czasem później) do 6.00 (czasem wcześniej). Zaczął przesypiać całe noce jak miał 1,5 roku. Wcześniej były co najmniej 1-2 pobudki na mleko.
I tak się cieszę, że teraz śpi do co najmniej 6.00, bo przez wiele miesięcy, do niedawna potrafił wstawać o 4.00-5.00 😁
W dzień śpi maksymalnie 2 godziny, ostatnio staram się skracać do godziny. I wcale się to nie przekłada na spanie godzinę dłużej w nocy.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2014 09:14
slojma, ale cudna! I jaka już konkret baba się zrobiła 🙂

zduśka, ooooj, to niedobrze... Ale lajf is brutal. Trzy konie to ogromne wydatki, ogromne potrzeby - ja mam jednego i czasem mi się wydaje, że to o jednego za dużo w tej naszej polskiej rzeczywistości... Miałam dwa, to ten lepszy, młodszy i zdrowszy też poszedł, bo jak tu żyć 🙁

Kurczak, moja przeskoczyła na dwójki jakiś w wieku 1,5 miesiąca chyba? Nawet tu pytałam, po czym poznać za małą pieluchę... A teraz od jakichś 3 tygodni jedziemy już na trójkach, bo się tłuste uda nie mieściły 🙂

U nas dziś ciężka noc (tzn u mnie, bo mąż oczywiście spał w najlepsze), młoda się rzucała, stękała, machała rękami, spychała mnie z wyra. Zasnęła dopiero po 22, do 3.00 się miotała, popierdziała, potem do 6 jakoś było, o 6 zeżarła i dokonała zrzutu mega kupy, i dopiero 6.30-8.30 tak naprawdę pospałam. Ech, macierzyństwo... 😉

Julie, oj tak, z tym przeszkoleniem do karmienia... Boże, to koszmar był. Dobry, nowoczesny szpital, a ja dopiero w 3 dobie dostałam jako-taki instruktaż, bo wcześniej każda położna mówiła co innego, do tego był to tylko wycinek informacji. plus oczywiście się nasłuchałam, że źle robię, że mam złe brodawki i że czemu nie nosiłam wkładek formujących... A proszę, już 3,5 miesiąca karmię normalnie, jakoś dziecko nie ma problemów z lokalizacją tych "złych" brodawek... :/
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 listopada 2014 09:24
Mnie nie wkurza, ze inne dzieci super spia, jedza i w ogole funkcjonuja. Ja tylko zazdroszcze. Moje dziecko spi ok 11h na dobe (czasem 10), 9 w nocy i 1-2 w dzien. Chodzi spac o 20 (choc czasem ciezko mu dotrwac i pada z pol godziny wczesniej), wstaje zazwyczaj o 5, wyjatkowo o 6 jak noc byla ciezka. Budzi sie conajmniej 2 razy, za kazdym razem musze wstac i go na nowo uspic (czasem wystarcza 15 minut, czasem potrzeba pol godziny i wiecej). Nie toleruje zabrania do nas do lozka- drze paszcze i kaze sie usypiac na rekach, jak wyjatkowo polezy z nami 5-15 minut to pozniej usypiamy godzine. Zdarza sie, ze wstaje w nocy po 3-6 razy. Przespane ciurkiem noce moge policzyc na palcach jednej reki, wiec w zasadzie sie nie zdarzaja. Nigdy tez nikt nie dal mi 'wolnego' w nocy, wiec jestem permanentnie zmeczona. Gdyby nie fakt, ze rano maz wstaje z JAskiem, a ja spie do 7, to pewnie padlabym juz na twarz. MARZE o wyspaniu sie, wygladam jak z krzyza zdjeta.
Trzeci dzien mamy tez jakis jeczydupizm masakryczny, z rykami i narecznoscia wieczna, piatki gorne sie przebijaja, wiec moze to to, bo i z jedzeniem troche gorzej.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 listopada 2014 09:37
Diakonka, u Ciebie zdecydowanie jest gorzej, bo wszystko x2 😀 No ale dobrze, że chociaż masz pomoc.
maleństwo, czyli w sprawie tycia idziemy Waszym śladem 😉 A pamiętasz ile Kalinka ważyła w wieku 6-7 tygodni?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 listopada 2014 09:51
slojma super Vivi. Śliczna dziewczynka.

Co do sprzedaży konia to już od dawna męczyły mnie takie myśli bo przecież aktualnie mam śmieszny macierzyński jak pracowałam w poprzedniej firmie to było mnie stać na 3 konie, na treningi itd. Aktualnie koszty mnie przerosły a mój macierzyński nawet nie pokrywa calosci pensjonatów koni....
A jak ( tfu tfu ) dojdzie leczenie to co zrobię? Kuc na zaawansowane copd - koszty i teraz zimą muszę kupować trociny to też spory wydatek. Więc myślę że to jedyne i słuszne rozwiązanie a dodatkowo jeżeli moje małżeństwo ma się rozsypać przez konie to  🙁
Diakonka Rudy jest wspoldzierzawiony no ale i tak ja pokrywam połowę wszystkich kosztów. Na pełną dzierżawę ciężko kogoś znaleźć bo ludzie to by chyba chcieli aby im jeszcze za to dopłacać - akurat to przerabiałam z kucykiem.

Na razie intensywnie myślę i analizuję. Chce chłopaka przygotować do tego. Będziemy nagrywać filmiki i robić zdjęcia sprzedażowe. Szkoda mi go cholernie ale na dzień dzisiejszy to jest chyba jedyne i słuszne rozwiązanie.

Zmieniając temat to jesteśmy po rehabilitacji, mamy obniżone napięcie w partii brzuszka i klatki piersiowej. Dostaliśmy praktyczne wskazówki jak z Bolem pracować w domku. Bardzo fajna i konkretna rehabilitantka. Następna sesję mamy we wtorek.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 listopada 2014 10:21
Dziewczyny dziękuję w imieniu Vivi za komplementy :kwiatek:
Faktycznie jak patrzyłam wczoraj na jej zdjecia ze szpitala to przecież było maleństwo 48 cm i 2400 wagi. Wszystkie ubranka na niej wisiały (te dla wcześniaków). Teraz nosimy 52-56 cm. Jest bardzo katywna i bystra, bardzo dużo obserwuje, mniej płacze (nadzieje dla dziewczyn płaczących dzieci, a przerabialiśmy straszne histerie), potrfi się sama sobą zająć. Ssie czasem własne łapki lub górną wargę, zaczyna świadomie chwytać, obserwuje twarze i uśiecha się jak mnie widzi. To magiczne jak dzieci zmieniają się tak szybko, dlatego doceniam ten magiczny czas i staram się jej poświęcić 100% mojej uwagi.
Kurczak- Vivi jest w połowie Chinką, ale patrząc na nią czuję się oszukana przez genetykę, bo moje ma tylko chyba usta 🙄
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2014 10:23
Kurczak, w wieku 6 tygodni ważyła 4,8 kg.

zduśka, czyli Calisto idzie do sprzedania? Oj, smutno.
O, właśnie mi przypomniałaś, że miałam się zapisać z młodą na konsultacje z rehabilitantem, szit, zapomniałam...
szafirowa, ja mam od miesiąca nieprzespane noce po ok 2h i parę pobudek i chodzę jak zombie plus na okrągło rozdrażniona. Nie wyobrażam sobie tyle czasu ciągnąć
Dzisiaj odpukać była poprawa (może za wczorajszą noc 😉 ). Jak przebudziła się o 12 to spała do 5, a później jeszcze do 7. Już nie pamiętam kiedy tak było. Także mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze...
Kurczak, my jakoś też szybko przeskakiwaliśmy na kolejne pampery. Teraz na 5 jedziemy, a i tak czasem potrafią bardzo odcisnąć na nóżkach. A co do spania 😉 to chyba nie ma reguły. Ja czekałam do około pół roku, teraz roku i mam nadzieję, że kiedyś się zdziwię jak usnę wieczorem i wstanę dopiero rano 😉 Chociaż jak Wiki była mniejsza to spała lepiej niż teraz, bo zazwyczaj budziła się tylko raz
zduśka współczuję  🙁
Blue_angel, na 5 hahaha Milan do końca używania pieluch nosił 4ki, a nie raz miałam wrażenie, że są za duże. No ale  raz kupiliśmy 3ki przez pomyłkę, to faktycznie za małe były (ale spokojnie znosił). Zawsze śmieszyły mnie te rozmiary, bo Milan 15kg ma, a nosi mniejszy rozmiar, niż Wiktoria (pewnie w okolicy 8 kg ma?)
Mazia   wolność przede wszystkim
15 listopada 2014 11:13
leosky, kurczak Blue_Angel jeśli chodzi o spanie to niestety nie pocieszę. U mnie ostatnio masakra. Od kilku dni mam kilka pobudek w nocy, często z trudem potem usypiam. Od 6 rano już na nogach  😵 Z całego macierzyństwa nieprzespane noce chyba są najgorsze. Aśka ma już ponad 8 m-cy! Marzę o śnie, chociaż 5-6 godzin ciurkiem....
kenna, aż poszłam ją zważyć ;] 10kg w pampersie. No to z 9,5? 😉 Z  tym, że ona w ogóle duża jest. Nosi ubranka na 80/86, no ale tatuś ma 191cm wzrostu 😉
Mazia, mam to samo... tym bardziej, że ja śpioch jestem i mnie to dobija 😉
Blue_angel, no to faktycznie dorodna baba 🙂 Milo jak miał 8 miesięcy, to miał 8,5kg 🙂 więc tak orientacyjnie wg tego powiedziałam 😉 A co do wzrostu, to mój syn również obecnie ma niektóre ubranka (zwłaszcza kurtki)  na 86, jednego śpiocha ma na 80, ale bez stópek i chodzi w nim jak w takich krótkich spodenkach do spania 😀 A wzrostu ma 96cm - więc tak to jest z tymi rozmiarami, generalnie można się nimi trochę kierować, ale chyba niezbyt mocno 😉
szafirowa trzymaj się kobieto bo faktycznie padniesz! I pamiętaj ze moja propozycja nadal aktualna.

slojma cudna Vivi! Normalnie się zakochałam 🍴 Wracaj za naście lat do PL bo pasowałaby do mojego  Adasia 😉 hehe
p.s.: A w ogóle to muszę się pożalić (nie chcę w wątku o dołowaniu, bo ogólnie nie lubię tam wchodzić), ale mojego konia bolą plecy, mimo mojej zajebiozy na temat dopasowania siodła... i w związku z tym, że nikt w okolicy nie umie mi powiedziec, co z tym siodłem jest nie tak, albo jak je ulepszyć, to od tygodnia nie wsiadam, nic mi się nie chce, strasznie się rozleniwiłam, nie chce mi się ćwiczyć, tylko bym siedziała na d. i jadła 🙁 Jazda konna jakoś zawsze trzymała mnie w formie, a teraz taki platfus się psychiczny i fizyczny zrobiłam...
kenna, Wiktoria pewnie już trochę przystopuje, bo teraz raczkuje, dużo więcej się rusza. Chociaż obecnie jak już wyszły zęby to zaczęła jeść dużo więcej. No i fakt z tymi rozmiarami to różnie jest. Co do przespanych nocy to Wam bardzo zazdroszczę 😉
Z ruszaniem się mam podobnie...nic mi się nie chce. Chodzę niewyspana, więc aktywność fizyczna to ostatnie o czym myślę...a szkoda, bo lubię ćwiczyć, lepiej się czuję. Chociaż ważę mniej niż przed ciążą to ciało średnio mi się podoba, bo bez ćwiczeń to taki szkielet. W ogóle taka pogoda źle na mnie działa. Jeszcze wczoraj zalałam sobie laptopa i na ekranie mam fale dunaju  😵 jak pech to pech
A mi zostało ostatnie 30 dni (wg założonego planu, zobaczymy co natura powie) w dwupaku i sama nie wiem, czy się bardziej cieszę że już tak blisko końca, czy się bardziej boję nowego początku...  🤔
galop - trzymaj się
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
15 listopada 2014 13:59
galop jak czytam twoje wypowiedzi to mam wrażenie że czytam swoje myśli. Tez jakoś psychicznie nie mogę dojść do ładu. Sądze że to przez stres i niewyspanie. Śpię od porodu maks 4h na dobę. Bo moim problemem jest też to iż nie potrafię zasnąć w dzień. No po prostu choćbym zdychała to nie zasnę 🙁 Teraz Tomuś na chwilę przejął małą. Ale zaraz jedzie do koni porobić.

Maluch budzi się po tych 3 czy 4h w nocy, je usypiam ją w nieskończoność po czym już do rana stęka i jęczy. I nie da się spać bo w ciągłej gotowości jestem.

No nic trzeba przeżyć. Wiem to.

Umówiłam się na USG bioderek i jamy brzusznej. W poniedziałek oddaje też kupę i mocz małej na posiew. Wszystko prywatnie.

Z tego zakręcenia dopiero w piatek zgłosiłam w pracy że mała ma być u mnie ubezpieczona. I w czwartek, dzień wcześniej lekarz (neonatolog nie pediatra, ten u którego mamy wynik USG głowy małej) nas nie przyjął 🙁 Weszliśmy do gabinetu i stwierdził że nas przepisuje za tydzień bo nie zgłosiliśmy w pracy.  Więc znowu porada odnośnie żywienia poszła sie paść 🙁 Wcześniej nas przyjmowali. Ale teraz już nie bo trochę czasu minęło. Teraz nawet nie było mowy o poradzie. Głupek ze mnie zakręcony 🙁
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
15 listopada 2014 14:42
Malina_M, mam tak samo  🙄 im bliżej końca ciąży, to jestem coraz bardziej przerażona obowiązkami, odpowiedzialnością, zmianą całego życia, wszystkim co się wiąże z Dzieckiem. Wchodzę na ten nasz wątek, czytam i coraz bardziej się boję. Nie będę dobrą matką, skoro przez głowę przelatują mi myśli "a gdyby tak cofnąć czas". Teraz już wiem, że to moja pierwsza i ostatnia ciąża. Jakoś mi tak źle ostatnio, zaczynam się panicznie bać porodu, tego że pójdę do szpitala nie wiem kiedy i będę musiała zostawić psa i konie i będę "uwiązana" do Dziecka. Kiepsko  😕 Mąż daleko, nie rozumie moich rozterek, nawet mu nie mówię, że mi tak ciężko ostatnio. Ehhh.... Nie dorosłam jeszcze do tego wszystkiego. I chciałabym mieć takie ciało jak sprzed ciąży, moje, szczupłe, żebym mogła się normalnie ubrać, a nie wszystko za ciasne, brzuch wystaje  😕 Oj, Dziewczynki, marudzę dzisiaj, ale tylko Wy rozumiecie  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się