Sprawy sercowe...

jak chcesz to sobie dodaj mnie do znajomych i zablokuj, choćby na wieki  😁
No wiesz?  😂
Zablokowanie znajomego nie jest wieczne.
Można odblokować, ale aby ponownie "usunąć" z kontaktów trzeba odczekać 24h o ile dobrze pamiętam.
Robiłam test na przyjaciółce i blokowanie automatycznie wyrzuca ze znajomych - po usunięciu blokady trzeba było ponownie wysłać 😉
zaproszenie
Dobra, nie będę sprawdzać, wierzę 😉
Czy ktoś tutaj ma partnera uzależnionego od białych proszków ( "mama" ) ? Już nie wiem co robić 🙁
zostawić.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
15 listopada 2014 18:55
też jestem za zostawieniem o ile osoba uzależniona nie wykazuje krzty zainteresowania odwykiem i wyjścia z tego.
Ha ha! Wiecie, co mówi fb, jak się kogoś zablokuje? "przykro nam, że spotkały cię nieprzyjemności"
Trudno, zmarnowałam 4 lata na idiotę, a jego laska to zdzira, bo to się zaczęło jak jeszcze byliśmy razem. Potem czekali tylko aż się wyprowadzę. Jak się wyprowadziłam, to nawet znajomym nie potrafił się przyznać. Na szczęście on już prawie nie ma możliwości kontaktowania się ze mną - bo chętnie by się ze mną raz za czas spotykał na kawę!!! - a jeśli kiedykolwiek pojawi się pod moim domem to wezwę policję.
To poniżej krytyki, ale do niej też napisałam. Czuję tylko i wyłącznie ulgę.
I nie, nie ma sensu wybaczać mu. To mi w niczym nie pomoże, więc nie będę tego robić. Ten człowiek dla mnie nie istnieje, chociaż wiem, że to jeszcze długo będzie bolało.
Pozostaje jedynie życzyć Ci szczęścia!
Podjęłaś dobre decyzje.
Nie rozumiem tylko czemu... czy to naprawdę stało się z mojej głupoty? Dlatego, że sama wcześniej nie zdecydowałam, żeby się z nim rozstać? Nie powinnam tego w takich kategoriach traktować... ale to ja teraz będę miała problem z tym, żeby ufać. Więc nie wiem, gdzie popełniam błąd, że jestem potem tak poniżana.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 listopada 2014 08:59
szepcik, z własnego doświadczenia- jedyny błąd jaki popełniłaś to, że pewnie wcześniej jakieś sygnały były i je bagatelizowałaś. Trzymałaś się kurczowo tego związku i dawałaś mu się omamić. Więcej błędów nie szukaj. Nie mamy wpływu na to, że spotykamy w swoim życiu takich ludzi. Jakbyś potrzebowała się wygadać to pisz śmiało  :kwiatek:
A dlaczego myślisz, że to Twoja wina?
Skąd wniosek, aby w ogóle obciążać się całą tą sytuacją?

Patrząc z boku mogę napisać, że to on zachował się wobec Ciebie jak ostatnia świnia, ponieważ już wcześniej ciągnął znajomość z inną kobietą będąc z Tobą związku. Tak nie postępuje osoba, która szanuje swojego partnera i licz się z jego uczuciami.

Na resztę pytań musisz odpowiedzieć sobie sama, by nikt z nas nie zna dokładnie historii Twojego związku, ale mimo wszystko nie możesz brać winy na siebie, bo zwyczajnie się krzywdzisz.
Zapewne będzie to trudne, bo mowa tutaj o niegdyś wielkim uczuciu, ale...

Postaraj się zapomnieć, wymazać go ze wspólnego obrazu życia i po prostu być.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
16 listopada 2014 09:03
Byłam wczoraj po raz pierwszy na speed datingu. Z ciekawości. Jako socjolog amator  😁. Niezłe jaja! Dawno się tak nie ubawiłam. Kandydatów było 23. Różni, różniaści. Myślałam, że nie będę miała problemu, żeby ich spamiętać, ale poza około czterema, którzy utkwili mi w pamięci z różnych  😁 względów, reszta zlała mi się w jedną masę 😉.
Nawet trafił się jeden dresiarz. Ale taki straszny! Myślałam, że takie coś to tylko w filmach i kabaretach istnieje. Ale nie!
Dużo informatyków, historyk amatorsko śpiewający disco polo, tirowiec, psychiatra z Chile. No mieszanka wedlowska!
a jego narzeczona to zdzira, bo to się zaczęło jak jeszcze byliśmy razem.
Biorąc pod uwagę, że sama kiedyś pisałaś, że spotykałaś się z żonatym mężczyzną to hmm...

Ale nie zmienia to faktu, że facet jest poniżej wszelkich standardów, więc chyba lepiej, że teraz to wyszło niż np. za 10 lat. 🙁

Wojenka, niezłe. 😉 A koniec końców to fajna zabawa, czy tak sobie? Myślałam, że to tylko w filmach tak naprawdę istnieje. 😁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
16 listopada 2014 10:09
Fajna zabawa, polecam się wybrać dla nowego doświadczenia.
Moj facet porzucil inna kobiete dla mnie 🤔 Gdy sie poznalismy nie mialam pojecia, ze on kogos ma. przyznal sie dlugo po tym, gdy juz bylismy razem. Wlasciwie to spotkalismy ja na koncercie zupelnie przypadkiem i pozniej mi powiedzial kto to jest, oczywiscie probujac bagatelizowac cala sytuacje, ze oni byli tylko friends with benefits.
No bo to tak jest, nie? Jeśli jesteśmy w nie do końca satysfakcjonującym nas związku i nagle zaczyna nas fascynować ktoś inny...rozmawiamy z tym kimś, spotkamy się, niby po kumplowsku i czujemy, że cholera....coś nas ciągnie do tej osoby, to przecież nie rzucamy stałego związku, zanim nie skrystalizuje nam się z kim tak naprawdę chcemy być, nie? I jest moment kiedy spotykamy się z dwiema osobami. Przynajmniej ja to tak widzę.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 listopada 2014 11:55
a jego narzeczona to zdzira, bo to się zaczęło jak jeszcze byliśmy razem.
Biorąc pod uwagę, że sama kiedyś pisałaś, że spotykałaś się z żonatym mężczyzną to hmm...


No właśnie  🙄 Oczywiście bardzo Ci szepcik współczuję i to co zrobił Twój ex to totalne dno i zachowanie poniżej jakiejkolwiek godności, ale mieszanie w to innych osób i nazywanie ich zdzirami jest trochę nie fair. Takie źdźbło w oku..
mówią, że to, co wysyłasz, wraca. także szepcik, z tymi zdzirami to bym się pohamowała...
oj tam...dziewczyna cierpi, czuje się oszukana, jest nieszczęśliwa. I przyszła po wsparcie duchowe. Wiadomo, że tamta laska pewno niczemu w sumie nie winna. Ale ja tam szepcik rozumiem i też bym ją wyzywała od zdir, a nawet...sto razy gorzej! Ja Ci szepcik powtóruję- "Tak, to zdzira , prukwa i ostatnia pip pip pip". Trzymaj się
Ale ja nie zaprzeczam, ze tamto się stało. Jednak nie doprowadzilam do żadnego rozpadu, choć to nie usprawiedliwienie. Nie ukrywam, ze byłam w podobnejsytuacji, z której jednak sama sie wycofalam, i tamtą dwójka ludzi została dwójka, a nie trójkątem, i za bardzo mnie już to przytlaczalo. A tamten mężczyzna po rozwodzie przez
długo był sam, zanim zwrócił się do mnie i zaproponował spotykanie. Może mogłam się z nim pospotykac, szybko zerwać z P i od razu wejść w drugi związek, ale nawet jeśli mi to przez głowę przeszło, to sywierdzilam, ze wlasnie na bazie tamtych doświadczeń nie mogę robić czegoś takiego, bo to nie fair. I ze albo zostawiam P na zawsze, albo z nim zostaje a tamtego proszę, zeby się ode mnie odczepil.
Niezła akcja. Ale to chyba naprawdę częste zjawisko, że laska latami próbuje "ustabilizować" faceta, tzn. namówić go na ślub i wspólny dom, on się opiera strasznie, mówi, że nie jest gotowy - a potem z inną kobietą w parę miesięcy robi te wszystkie rzeczy, na które "nie był gotowy"  z poprzednią. Smutne to, wiadomo - ale chyba o to jednak chodzi w związku. Żeby mieć poczucie, że to jest to i z tą osobą mogę mieć dzieci choćby jutro. Dobrze, że partner szepcik nie uległ jej i nie założył z nią rodziny, skoro na 100% tego nie czuł. Jasne, elegancko tego nie rozegrał, ale myślę że obojgu wyjdzie na dobre w ostatecznym rozrachunku.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 listopada 2014 13:22
szepcik w sumie poniekąd możesz być wdzięczna tej lasce, dzięki niej nie zmarnujesz już ani dnia z takim palantem  🤔
I nie zostaniesz z dzieckiem sama, gdyby stwierdził, że "odchodzi". Łatwiej znaleźć kogoś, jak się jest młodszym i bez bagażu w postaci gromadki pociech.
.
A czasami jest się z kimś, mimo że uczucie wygasło. I tylko kwestia czasu, bo i tak związek się rozleci. Rozleci się, czy facet znajdzie akurat drugą, czy nie.A znalezienie drugiej po prostu przyspiesza rozwój wypadków.
Mój też miał inną, jak coś tam między nami zaczynało kiełkować, ale nie miałam o tym pojęcia. Ale nie czuję się zagrożona ani nic w tym rodzaju, mi tak nie zrobi (tylko by spróbował :pije🙂. Na początku bałam się, że będę cały czas myśleć, czy może w tej chwili nie podrywa innej, zwłaszcza, że na odległość, ale nic z tych rzeczy, jestem całkowicie spokojna i to jest fantastyczne uczucie. 🙂
tunrida zgadzam się z tym co napisałaś. Co nie zmienia faktu, że nie chciała bym być w takiej sytuacji, bo jakoś tak świadomość tego, że mój facet wiążąc się ze mną nie był wolny i zerwał dla mnie z poprzednią partnerką, powodowała by u mnie strach i myślenie, że i mnie może to kiedyś spotkać. Miała bym pewnie problem z zaufaniem.
Z tym, że w opisanych przeze mnie przypadkach związki ostatecznie się nie rozleciały. Być może dlatego, że ja się wycofałam a faceci się opamiętali i jednak stwierdzili, że za dużo mają do stracenia.
W każdym razie cieszę się, że poznałam mojego męża, któremu ufam jak nikomu wcześniej, przy którym czuję się bezpieczna i spełniona i z którym żyjemy razem od 9 lat i jeszcze nie mamy siebie dosyć 😉
No tak, tylko ona dobrze o mnie wiedziała, miała to pojęcie 😉 to też o niej wspaniale świadczy 😉

Macie rację, że główny błąd polegał na tym, że trwało to tak długo i gdy miałam wątpliwości, i tego wtedy nie zakończyłam. On co prawda też wtedy mógł to zrobić, skoro było mu tak źle.

Żałuję tylko, że pod koniec dałam się mu okłamać.

I jeden kłamca i idiota nie może we mnie zniszczyć mojego poczucia wartości, optymizmu i MNIE. Teraz to wiem już na pewno.
Ale nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, żeby zapomnieć o tym człowieku. Już nawet nie ma imienia. To po prostu człowiek. A raczej zero... Nawet najlepsze wspomnienia zabił, nic nie pamiętam. Ale to chyba dobrze - nie mam do czego wracać w myślach. Takich rzeczy jak on zrobił się po prostu drugiemu człowiekowi nie robi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się