Akcja dla koni z Morskiego Oka

desire   Druhu nieoceniony...
14 listopada 2014 09:50
Ja mam strasznie mieszane uczucia.. głównie przez to, że górale dali sie sprowokować i animalsi wszędzie puszczają zdjęcia z tego, jak górale rzucają/biegają z jakąś ławką czy schodami, jak kogoś leją kijem.. No i te papierosy przy pracownikach tpn-u (ubolało mnie, bo w zeszłym roku znajomi dostali po pięknym mandaciku przed wejściem do parku, a tu niektórzy to sobie mogą) ->  takie rzeczy stawiają całe zakopiańskie towarzystwo (górali, pracowników tpn'u itd.) w bardzo złym świetle, ludzie którzy 'nie są w temacie' widząc zdjęcia i sklejone urywki filmików staną po stronie animalsów.  😵 
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 listopada 2014 00:07
desire wyobrażam sobie co ja bym zrobiła w sytuacji, w której znaleźli się górale i uwierz mi- nie dali się sprowokować... A co do fajek- rzecz dzieje się na drodze, nie jest to ani przystanek, ani park, ani budynek użyteczności publicznej, ani teren takowego, niby las po obu stronach ale zagrożenia pożarowego niet więc można sobie palić.
nie wiem jakbym się zachowała, gdyby chmara wrzeszczących ludzi zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem bez serca, okrutna, pazerna i inne epitety mniej przyjemne.  a przy tym mówiła do klientów "wypierdalać".

może bym nie walnęła, ale raczej nie potakiwałabym grzecznie. Najgorsze jest chyba to, że animalsi wcale nie prezentują się jak spokojni, pokojowi ludzie bez skazy tylko awanturnicy, a górale powinni przytakiwać i przyglądać się z uśmiechem...
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 listopada 2014 17:38
Oni nie zachowują się jak awanturnicy tylko jak obłąkani... słyszysz te histeryczne piski dziewczyn w tle?  🤔wirek: Ja bym tłukła tym co akurat wpadnie mi pod rękę...
Tam nawet dzieci widać
Czytam te wasze wypowiedzi i w głowie mi się nie mieści, że piszą to "miłośnicy" koni  😵 (no chyba, że to tacy miłośnicy koni co to tak je kochają, że aż promują jedzenie ich mięsa... SICK!). Zarejestrowałam się tutaj tylko, żeby napisać co na ten temat myślę, nie mam zamiaru wdawać się w dyskusje. Po prostu tyle głupot już tu  przeczytałam na temat sytuacji koni z MO, że mi witki opadły, w środku się zagotowało i oto jestem  🙁
Aż nie wiem od czego zacząć, więc może być trochę chaotycznie.

Po pierwsze, tak, konie pracują tam w dużym przeciążeniu (i nie, nie jest to przeciążenie jak przy galopowaniu po łące - różnica spora bo galop nie trwa wiecznie). Może i taki ciężar nie byłby za duży gdyby to było prosta droga, niestety problem jest taki, że to droga O DUŻYM NACHYLENIU!!!! Różnica poziomów to ok.400m (dokładnej liczby nie pamiętam), czyli wciąganie kilku ton na 16piętro, kilka razy dziennie, bez wody. Sam fasiąg waży 800kg, do tego (teoretycznie) 12 dorosłych, dzieci, plecaki, nawet jakieś wózki dziecięce... Naprawdę uważacie, że kilka ton pod górę dla dwóch koni to pikuś? Proszę bardzo, oto co o sprawie mówi trener koni
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/trener-koni-uwaza-ze-rozwiazaniem-jest-modyfikacja-powozow,1360038.html?playlist_id=17887
Co do tych śmiechu wartych obostrzeń - papier jest cierpliwy, wypisywać można wiele, niestety w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Konie kłusują prawie całą drogę (na fb i youtube jest MNÓSTWO nagrań, które to dokumentują), 12 osób to też mit - często na wozie jedzie nawet do 18dorosłych! I to nie szczupłych, nie oszukkujmy się, klientami fiakrów są stu-kilowe walenie, którym się ruszyć dupska nie chce.

Co do badań, które podobno te konie przechodzą, jak to możliwe, że wet, który takie pozwolenia wypisuje nie stwierdził bardzo poważnej arytmii u konia, który później na trasie się przewrócił? (chociaż akurat całe szczęście dla konia - został wykupiony) Poza tym konie z Morskiego Oka były badane WYSIŁKOWO, co oznacza, że badano jedynie ich tętno, oddechy, oceniano odwodnienie oraz pracę jelit. Od 2012 roku nikt nie badał np. kulawizn (i znowu na youtube mnóstwo filmów pokazujących kulejące kkonie kłusujące z pełnym wozem pod górę). W opracowaniu wyników z badań dr Paweł Golonka napisał że u 11. koni cyt: "stwierdzono zmiany w aparacie ruchu mogące mieć wpływ na dobrostan zwierząt...Konie te mogą odczuwać objawy kliniczne ( bolesność ) związane z wymienionymi zmianami... Konie nie są badane w kłusie , w związku z tym nie można wyciągać bez badania indywidualnego żadnych wniosków , co do mozliwości pracy". I potem pod dwóch latach pracy mamy takiego np.Awansa, którego stawy są w opłakanym stanie:
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3580423,historia-konia-z-morskiego-oka-ma-tylko-10-lat-i-juz-jest-wrakiem,id,t.html
"Ma tylko 10 lat i jest wrakiem. Lekarka weterynarii, która go badała, jednoznacznie stwierdziła, że zdewastowane stawy to efekt pracy ponad siły. Nie znała jego historii."
"Praca na trasie do Morskiego Oka zrujnowała mu stawy, fiakier sprzedał go Krakowskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami. Mimo odpoczynku i leczenia, nie nadaje się do żadnej nawet najlżejszej pracy."

Ktoś tu też twierdził, że bzdurą jest częsta wymiana koni pracujących na tej trasie, proszę się zatem zapoznac z raportem nt. ich eksploatacji:
http://hejnakon.pl/?p=5356
Na spotkanie tzw. Grupy roboczej (jakiś miesiąc temu?) podano jeszcze świeższe dane wg.których m.in. w zeszłym roku 15 koni zostało sprzedanych do rzeźni PO MIESIĄCU PRACY! Natomiast 5 nie wytrzymało nawet miesiąca. A to przecież młode 5-8 letnie konie! Czy dla was "miłośników" koni to nic nadzwyczajnego?

Teraz co do tej hybrydy, były dwa testy, ostatni dzisiaj. Za pierwszym razem ta landara wjechała gdzieś tam do połowy trasy po czym silnik (o mocy 24KM!!) się przegrzał i....WYŁĄCZYŁ! I co? Oczywiście to konie wciągały cały ten bajzel na samą górę (a nieznana jest waga tego wozu, jeśli drewniany fasiąg waży 800kg, to ile waży wóz wzmaciany stalowo+akumulator+silnik?). Natomiast podczas dzisiejszego testu ów cud techniki nawet tyle nie dał rady, padł dużo wcześniej i silnik już nie zaskoczył, podjęto decyzję o powrocie. Oczywiście nikt nie pomyślał, żeby odstawić konie na dół a po machinę przyjechać samochodem, nie, nie, znowu to konie (swoją drogą jedne z większych pracujących na tej trasie) z 12 pasażerami zjeżdżały tym wozem w dół, miejscami w galopie wychamowując te kilka ton własnymi mięśniami bo przecież hamulec nie działał. To tylko pokazuje jak bardzo fiakrzy szanują życie i zdrowie swoich koni. Co ciekawe, dzisiaj praca hybrydy przy wjeździe była nakręcona kamerą termowizyjną: https://www.facebook.com/RatujmyKonieZMorskiegoOka/photos/pcb.801670773201890/801670559868578/?type=1 
Ciekawe, że silnik miał temperaturę otoczenia.... dopiero przy pierwszym ostrzejszym wjeździe zaczął się błyskawicznie grzać, aż do całkowitego padnięcia.
to na pewno ogromne wsparcie dla koni.... Organizacje prozwierzęce nie zgadzają się na jej użycie z prostego powodu - jak ktoś kto nawet nie pozwala swoim koniom odpocząć, będzie po KAŻDYM WJEŹDZIE czekał aż godzinę na naładowanie się akumulatora? Skończy się tak, że fiakrzy nie będą wcale tego wspomagania używać a całą robotę będą odwalać konie 😤

Ktoś też pisał o tym jak to widział w dzieciństwie łzy w oczach fiakra kiedy to jego koń - jedyny żywiciel rodziny, umarł. Aha. Niestety to już nie te czasy. Fiakr w DWA DNI zarobi na nowego konia (50zł w górę, 40 w dół, jedna trasa = 1000zł, a kiedy wjazdów dziennie jest np.5...), więc po co ma dbać o obecne i tracić czas na ich odpoczynek? Tracić dudki? Później jeszcze taki koński wrak sprzeda na mięso i już z tego ma większość kwoty na nowego. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca im się o te konie dbać. Tzn. oczywiście są dobrze odżywione itd. ale nie mają możliwości zregenerowania się, pojone też nie są (nie ma tam w ogóle miejsc przystosowanych) - sama wielokrotnie widziałam. Wjazd, 15min aż się cały wóz uzbiera i heja na dół. A jeśli już mają przerwę to stoją w prażącym słońcu bo żadnych wiat czy skrawka cienia też nie ma! Nie wiem czy kiedyś tam byliście, jeśli tak, i nadal nie widzicie w tym nic złego, to coś tu jest bardzo nie tak. Natomiast jeśli nie byliście, radzę zobaczyć na własne oczy, później komentować  😫
Prawda jest taka, że tpn ma z tego procederu (czy też "tradycji" - rozpoczętej w 1989r!) ogromne wpływy - 1300zł miesięcznie od każdego z 60 fiakrów - prawie 80tys. miesięcznie!!!! Naprawdę myślicie, że mają na sercu dobro koni? To dlaczego ani tpn ani fiakrzy nie chcą się zgodzić na małe bryczki skoro im tak na tradycji zależy? Proste, kasa, kasa, kasa. Do np. melexa tylu ludzi nie wpakują (chociaż miały być w listopadzie testy 14osobowych meleksów - niestety starosta przed wyborami stwierdził, że nie i koniec!). Melexy testowane latem bez problemu pokonywały trasę 3 a nawet 4krotnie. Mimo to, starosta stwierdził, że się "nie sprawdziły".... Tutaj o pozwie firmy Melex wystosowanym do starosty:
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3617229,firma-melex-pozwie-staroste-tatrzanskiego-do-sadu,id,t.html

Nikt też już nie wieży pzhk i okolicznym "specjalistom"/hodowcom koni, z prostego powodu - fiakrzy to OGROMNY rynek zbytu na nowe konie przy tak wielkiej rotacji. Interes przecież musi się kręcić  🙁 Często się niestety zdarza, że ludzie żyjący z hodowli jakichś zwierząt w pewnym momencie widzą w nich bardziej towar niż zywe istoty  😤 Powala mnie np. fakt, że pzhk promuje końskie mięso... jak można jeść zwierzę, które się kocha? Kocham psy to zacznę je jeść? Nie pojmuję tego....

I na zakończenie jeszcze co do ostatniej blokady drogi, a właściwie blokady fasiągów bo wszystko i wszyscy inni mogli przejść/przejechać. Protestujący (nie "ekolodzy"!) ustawili się daleko od fasiągów, nie straszyli koni, po prostu sobie siedzieli. To fiakrzy pognali te konie prosto w siedzących ludzi.... (jak na zdj.)
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3646986,twarda-walka-o-konie-na-palenicy,id,t.html
Nikt tam tych koni nie "trzymał, zeby nie poniosły", wręcz przeciwnie, na filmach z tego zdarzenia widać, że konie opierają się przed wejściem w ludzi a fiakrzy ciągną je wołając "wio!wio!"... No chyba, że tak się konia zatrzymuje.... Szarpanie kobiet, rzucanie metalowymi schodkami, bicie ludzi kijami.... Fiakrzy pokazali jacy z nich "ludzie", i czego się tu od nich spodziewał w stosunku do koni?

Polecam też przeczytac to: http://viva.natemat.pl/123619,my-tu-rzadzimy

Jak widać górale bardzo te swoje konie kochają, najwyraźniej ciągnięcie sań po asfalcie jest zupełnie normalna rzecz: https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10403524_785248854844082_6835268134827283261_n.jpg?oh=906a137439e9edd2d0dc1fda790f4222&oe=54DD88E3&__gda__=1423349083_d94e7ef46afd3aa11f829cf655dd6efc


I jeszcze jedno, nie należę do żadnej organizacji, nie jestem "ekologiem", jestem nauczycielka angielskiego. Od kiedy dwa lata temu byłam pierwszy raz na tej trasie i zobaczyłam co się tam wyrabia, bardzo interesuję się tą sprawą. Mieszkam na wsi, z końmi miałam do czynienia, również pracującymi na roli. Wcześniej sprawa tylko gdzieś tam mi się obiła o uszy, nie znałam przepisów, dopiero po powrocie z Zakopanego sprawdziłam co i jak. Jakie było moje zdziwienie kiedy czytając o zakazie kłusowania przypomniałam sobie, że.... właściwie każdy mijający mnie koń kłusował.... A, że to było latem to widoki miałam zaiste niezapomniane....
protest był nielegalny, więc tych protestujących najzwyczajniej w świecie na tej drodze nie powinno być. Oni stworzyli zagrożenie, górale usiłowali (zresztą skutecznie i całkiem spokojnie za co ich podziwiam szczerze) po prostu przejechać. Ja na co dzień jeżdżę zaprzęgiem i gdyby mi ktoś złapał konia za lejce albo za uprząż to nie wiem czy bym wytrzymała...żeby mu nie lutnąć! To jest stwarzanie bezpośredniego zagrożenia zarówno dla ludzi jak i dla koni. Czyli oni sami stwarzają zagrożenie dla tych koni o których dobro niby tak walczą!

Co do wspomagających silników-skoro się zepsuł to znaczy najzwyczajniej w świecie  że jest do du... i o niczym więcej nie świadczy!

Co do wymiany koni i ich dobrostanu nie chcę się wypowiadać, nie byłam, nie widziałam. Ale na pewno nie tędy droga, taka forma protestu jest zwyczajnie niedopuszczalna, jest niebezpieczna, że nie wspomne o tym że jest to zwyczajna chamówa! No i robienie sobie reklamy w mediach...
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 listopada 2014 23:04
fibi ogarnij się...
i kolejna osoba, której wystarczy powiedzieć, że konie nie mają wody i będzie powtarzała jak mantrę...

jest określona długość odpoczynku po wjeździe/zjezdzie - z moich prywatnych źródeł wynika, że jest przestrzegana
tak samo konie są pojone.
koń może wjechać dwa razy i zjechać trzy, również jest to przestrzegane.

tylko koński laik może twierdzić, że sprzedając gorącokrwistego konia na mięso dostaje się większość kwoty na nowego.
i nie, to nie jest bulwersujące, że koń po miesiącu jedzie na mięso. Bo źrebaki zimnokrwiste jeżdzą jak mają pół roku. świnki też jeżdzą zanim osiągną wiek dorosły.  koń niekoniecznie musi trafić do ubojni dlatego, że sie zepsuł, mógł się zwyczajnie nie sprawdzić.

jezu, jak mi to skaryszewo przypomina. mantra, powtarzanie w kółko tego samego, choć niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Ale kłamstwo powtarzane wiele razy zakorzenia się jak prawda... od kiedy animalsi pokazali "klasę" po skaryszewie - nie mam do nich kszty szacunku.
no czyli tak jak myślałam, "miłośnicy" koni.

Isabelle, dobrze, że zauważyłaś - kilka ton pod górę ciągną konie gorącokrwiste, nie pociągowe. I napisałam, że za cenę mięsa mają PRAWIE na nowego konia.
Ciekawa też jestem skąd informacje, że zasady są przestrzegane, od fiakra? Bardzo realne źródło. Turyści piszą oburzeni co tam widzą (m.in. właśnie o nie pojeniu koni), a "miłośnicy", którzy powinni jako pierwsi podnieść temat dobrostanu tych koni bronią ludzi znęcających się nad nimi. Masakra.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 09:56
Nie bede sie odnosic do zasadności prostestu, ani jego treści. Moje zdanie nie zmienilo.
FORMA tego protestu powoduje ze opadają witki. Na filmach widać kto się darł, kto machał koniom przed oczami transparentami, kto się koniom pod nogi rzucał, wieszał na szorach. I nie byli to fiakrzy.
I powtorze za innymi: jakby mi ktos mojego konia łapał za ogłowie, czy uprząż to by oberwał. Ja się dziwię, że więcej "protestujących" nie odwiedziło zakopiańskiego SORu.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
16 listopada 2014 10:05
Dziewczyno za konie gorącokrwiste dostaną od handlarza MAX 5-6 zł a wiesz ile kosztuje koń przygotowany do zaprzęgu? -To się nie opłaca!

Po drugie jestem ciekawa czy ci wszyscy tam protestujący to nie jedzą krówek, cielaczków, świnek i kurczaczków, one też "paczą", je też można kochać. Tak! jestem miłośnikiem koni, swojego bym do rzeźni nie sprzedała ale wiem, że wielu ludzi w Polsce żyje z hodowli koni rzeźnych (stąd PZHK promuje polską koninę) i nie widzę w tym nic złego.

edit - protestujący sami stworzyli dla siebie zagrożenie siadając na drodze.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
16 listopada 2014 10:13
fibi ale ja swojego konia zlanego potem po robocie też nie poję od razu. Wie to nawet moje dziecko, że należy odczekać, aż koń po wysiłku ostygnie. Zatem nie bulwersuj się że pod MO konie nie parkują z pyskami w wiadrze zaraz po wjeździe na górę.
A ja tak sobie myślę, że szkoda że animalsi x lat temu nie oprotestowali np żniw gdzie konie pracowały ciężko po wiele godzin
albo transportu towarów albo tych wszystkich innych gałęzi gospodarki w których konie pracowały bo pewnie byśmy dawno wyginęli i nie było by problemu teraz  🤣
Rudzik, wyobraź sobie, że wiem, problem w tym, że one nie mają kiedy ostygnąć bo po jednej rundce jest kolejna... i kolejna. I później mamy obrazek koni, które z siebie nawzajem pod zlizują.

Tratata, tak się składa, że wegetarianie.

https://www.facebook.com/RatujmyKonieZMorskiegoOka/photos/a.399487516753553.75004200.399179983450973/801959576506343/?type=1
fibi, konie mają czas pomiędzy jednym a drugim kursem. nie gadaj bzdur. Tak samo konie mają określoną ilość wjazdów i zjazdów i nie mogą chodzić do "zdechnięcia". A fiakrzy przepisów pilnują, nawet jeden druiego, bo teraz są pod takim ostrzałem.

Serio uważasz, że to debile, że wiedząc jak bardzo są kontrolowani i tak by olewali prawo? to tylko animalsi jawnie olewają prawo i inni im jeszcze przyklaskują.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 11:13
Wegetraianie? Mleko pija? Wiedza skad sie bierze mleko? A najlepiej wiejskie, takie prosto "od baby" na Podhalu? Krowa rodzi ciele, ktore natychmiast (!) jest zabierane i zamykane w chlewiku, czy innej ciemnej dziurze. Zeby sie nie przejadlo! krowa jezeli wyrywa do cielaka dostaje wpier......, durna krowa. Cielak tkwi w tym ciemnym chlewie jakies pol roku, nie wychodzi, bo by jeszcze jakas chorobe zlapalo. Potem jedzie na uboj. I tak co roku. I stad mamy mleko. Krowa za to chodzi na pastwisko, a jakze. Tylko, ze na Podhalu krowy sie pęta. Czyli wiaze noge do rogow, zeby krowa glowy nie podnosila, i czasu nie marnowala na podziwamie widokow, zrec ma. Smacznego.
No chyba ze z przemyslowej farmy, no tam to dopiero dobrostan kwietnie. Ale nie mam teraz czasu na opis. Zreszta opis latwo mozna w necie znalesc.

I skroc link, rozjezdza strone
tet, wegetarianie, mleka nie piją, produktów odzwierzęcych nie jedzą/piją. Tak cię to dziwi? Serio, da się.

Isabelle, no cóż, widzę nagrania, wierzę nagraniom, nie zapewnieniom fiakrów, którzy tak przepisów przestrzegają, że nawet sobie całą trasę z petem w gębie przejadą. To po prostu święte krowy tpnu i nikt ich tam ruszyć "nie ma prawa", przepisów nie przestrzegają bo po prostu nikogo się tam nie boją.
raczej weganie... chyba sami powinni wiedzieć "kim" są...

aaa, animalsi za to przestrzegają? wolno na fanpejdzach pisać obraźliwie o fiakrach? wolno nielegalnie drogi blokować? wolno wrzeszczeć "wypierdalać" do ludzi? wolno łapać za uprzęże obcych koni? wolno tworzyć zagrożenie strasząc konie? to są dopiero święte krowy!

nienawiść, którą ziejecie, jest obrzydliwa! sama nie mogłaś się powstrzymać i już o "grubasach na wozach co grube dupy wożą".

to poproszę o nagrania każdego wozu z całego dnia. Nagrania dokumentujące nie wycinek, a całość kursów wszystkich. Dokument który ukazuje, że konie nie dostają pić a nie 5 minutowe nagranie telefonem z jednego parkowania które udowadnia tylko, że konie nie piją w danych5 minutach.
Ja napiszę, jeszcze raz. Ja WIDZIAŁAM jak konie są pojone. Ba widziałam jak odpoczywają na dole i dostaję jakieś żarcie. Niestety nie wiem co bo nie zaglądałam 😉
I dodatek od siebie, nie jestem za końmi na Morskim Oku. Po górach się chodzi, a nie jeździ, ale rozumiem, że są ludzie którzy nie podejdą z jakiś powodów.  I również rozumiem, że nie da rady zlikwidować, dlatego też trzeba znaleźć jakiś kompromis, a nie wieczne walczyć. Bo to nie tędy droga....


I tak z drugiej strony.... Te grubasy, to często osoby chore, a nie "lenie śmierdzące" jak Wy to nazywacie...
Jeżeli radni Zakopanego 7 razy z rzędu odrzucili projekt uchwały w sprawie "uchwalenia Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie Miasta Zakopanego na lata 2014 - 2016 "twierdząc,że to wbrew tradycji... jaki może być dalszy los tych zwierząt..? Żal mi tych ludzi, żal mi tych koni!!!.Trzymam kciuki za powodzenie misji  walczących !!!!
no czyli tak jak myślałam, "miłośnicy" koni.

I"miłośnicy", którzy powinni jako pierwsi podnieść temat dobrostanu tych koni bronią ludzi znęcających się nad nimi. Masakra.


fibi zwróć uwagę na to, że skoro piszesz na forum "końskim" to nalezy zakładać, że sa tu ludzie, którzy mają o koniach jakąć WIEDZĘ! Nie wystarczy być "miłośnikiem" koni, żeby dobrze o nie dbać zapenić im dobrostan. Ja sama spotkałam się z zarzutem że moje konie NO TRAGEDIA!!! stoją całą dobę na dworze i na pewno jest im zimno! A jeszcze mam ogrodzenie z pastucha elektrycznego, NO JAK TAK MOŻNA!!!

Po prostu ktos kto chce bronić koni powinien się interesować nimi naprawdę (a nie tylko sobie nimi gębę wycierać!), powinien wiedzieć chociażby że ładując się pod wóz można zostać rozjechanym...

Powtórzę po raz kolejny FORMA tego prostestu mnie zbulwersowała całkowicie. Takie zachowanie jest po prsotu niedopuszczalne!

I jestem dość przekonana  że z tymi końmi z MO to jest trochę tak jak z końmi pracującymi w lesie przy zrywce: jak człowiek nie umiał to zniszczył konia w jeden sezon. A poznałam kiedyś konia, który miał ponad 20 lat, całe życie zrywał w lesie, nogi miał zdrowiutkie a wyglądał tak, że na oko dałam mu lat co najwyżej 15! I jego właścicielem był O ZGROZO GÓRAL! A dbał o tego konia z ogromną wiedzą i wyczuciem, tyle że po swojemu do tegopodchodził ale koń miał się naprawde dobrze. I on tez woził turystów (ja akurat widziałam go zimą w saniach też na trudnej trasie z dużą różnicą wzniesień) i wcale mu to krzywdy nie robiło.
fibi  mięsa nie jedzą, mleka nie piją, ale w skórzanych butach popi.., skórzanych kurtkach też, sweterkach z wełenki tez, na łeb swoim konikom skórzane ogłowia zakładają, siodła też, baranki pod siodło też... nosz... kwa mać pieprzeni hipokryci- a śmierć jest taka sama wszystkich tych zwierząt- jest w necie piękny filmik o owcach  po strzyżeniu, o kurach po darciu pierzy na poduszki... miłośnicy zwierząt... wybranych chyba...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 listopada 2014 13:52
tet, wegetarianie, mleka nie piją, produktów odzwierzęcych nie jedzą/piją. Tak cię to dziwi? Serio, da się.

Isabelle, no cóż, widzę nagrania, wierzę nagraniom, nie zapewnieniom fiakrów, którzy tak przepisów przestrzegają, że nawet sobie całą trasę z petem w gębie przejadą. To po prostu święte krowy tpnu i nikt ich tam ruszyć "nie ma prawa", przepisów nie przestrzegają bo po prostu nikogo się tam nie boją.


Twoj link nadal rozjezdza forum.
Mylisz wegan z wegetarianami.
Ja też się poczułam mocno dotknięta określeniem "miłośnik". Mam pod opieką dwa stare konie i dość mocno to nadwyręża mój budzet od lat. Poświęcam im każdy weekend od lat 12. I każdą złotówkę, którą mogłabym wydać na przykład na... siebie.
Brałam udział niemal w każdej akcji pomocowej na RV i podpisałam petycję w sprawie koni z MO. O codziennym, zawodowym pomaganiu zwierzakom już nie wspomnę. Obraża mnie głos osoby ukrytej za nickiem i jej pouczenia. Odpowiem tak:
- zrób tyle ile zrobiłam ja, lub więcej - wtedy będziesz dla mnie równorzędnym partnerem w tej dyskusji. I uszanuję Twój głos.
Konina to smaczne i zdrowe mięso. Tzw. "obrońcy zwierząt" i "wegetarianie" promują swoją nieoptymalną, szkodliwą dla zdrowia dietę (do której co poniektórzy z nich przymuszają także małe dzieci - niewątpliwie wyrządzając im szkody, których nigdy już nie da się odrobić, szczególnie jak chodzi o rozwój mózgu: w historii hominidów tzw. "pasaż predatyzacyjny", czyli przejście pramałpy z diety głównie owocowo - listnej na dietę wszystkożerną z poczesnym w niej miejscem białka zwierzęcego skorelowany był czasowo z gwałtownym rozwojem objętości mózgoczaszki - a że, jak wszyscy wiedzą z biologii, klasa IV szkoły podstawowej - dawnej, bo teraz to się nie znam - "ontogeneza jest powtórzeniem filogenezy", to i obecnie bez jedzenia mięsa nie ma prawidłowego rozwoju mózgu, co zresztą na wielu, bardzo wielu przykładach doskonale widać... a są i tacy, którzy do "weganizmu" przymuszają koty i psy, co jest już ewidentnym znęcaniem się nad zwierzętami!) rzekomą "wyższością moralną", jaka z owej diety ma podobno wynikać.

No cóż: jakoś żadnej "wyższości moralnej" po eko-nazistach bynajmniej nie widzę!

Wręcz przeciwnie: histeria, agresja, pazerność, dążenie do władzy i pieniędzy po trupach (i to dosłownie, żadna tam przenośnia...), co najmniej milczące współdziałanie z bardzo, ale to bardzo podejrzanymi aferzystami, tworzącymi już obecnie całe, dobrze zorganizowane szajki koniokradów, posługujących się przepisami wywalczonymi przez eko-nazistów po to, aby zabierać cudze konie i sprzedawać je na całkiem prywatne konto...

Nie zamierzam już NIGDY z żadnymi eko-nazistami dyskutować. Nic a nic mnie nie obchodzi ich zdanie. W żadnej sprawie. Czas dyskusji się skończył. Jak mi któryś pod rękę podejdzie, to mu przyłożę - i tyle...
ale fibi robi wrażenie osoby dość rozsądnej tylko "oszołomionej" przez oszołomską propagandę. Dlatego dyskutuję, bo z fanatykami to nie warto
DaliaSoto, żniwa? Orka? Transport? Magda napisała o zrywce! Konie mojego stryja (no, on też) pracowały w... kamieniołomach! Potężny wóz wyładowany wysadzanym kamieniem - trzeba było zjeżdżać po ostrych stokach bo miejsca wydobycia wysoko (po to były konie, żaden ówczesny ciągnik nie dałby rady). Całą dniówkę pracowały. Nigdy potem nie widziałam tak zadbanych koni - lśniących, jabłkowitych (to były jasne kasztany), pracujących codziennie(!) (oprócz niedzieli) przez długie lata. Gdyby koń "się popsuł" - nie byłoby pracy, więc stryj dbał dużo bardziej niż o własne dzieci.
Każdy może sobie zajrzeć do "Hodowli koni" Zwolińskiego i przestudiować zmierzone obciążenia dla koni roboczych. Mnie opadła szczęka. Najbardziej dlatego, że obciążenia potężne, a konie pracowały... jak dzionek długi, nie - godzinkę, jak my jesteśmy przyzwyczajeni.
edit: literówka
Absolutnie nie jestem po stronie eko....
Ale fakt- Jest zakaz zapierdzielania kłusem do góry, a fiakrzy tego nie respektują.  Z góry jeszcze lepiej- konie lecą na łeb na szyję z tymi niemalże 2 tonami, to nie jest bezpieczne, ani dla ludzi ani dla koni.
Długo się zastanawiałam, czy tu napisać bo wiedza naszych forumowiczów jest ogromna a ja jestem tylko laikiem, który tak po prostu kocha konie, patrzy na całe środowisko z boku i stara się uczyć jak najwięcej. Od razu napiszę, że jestem za tym, żeby konie pracowały ale w dobrych warunkach.
Od dziecka przez wiele, wiele lat jeździłam w góry ( ostatnio nie ponieważ choroba nie pozwala mi pokonać nawet niewielkiego wzniesienia) i dziwię się Waszemu dobremu zdaniu o góralach. Od dawna nie mogłam patrzeć w jaki sposób traktują wszelkie posiadane zwierzęta a szczególnie okrutnie psy. Jaką agresją reagują na wszelkie uwagi nie mogących patrzeć na realną i prawdziwą krzywdę psów (pies w upale dostawał wodę i jedzenie - chleb namoczony w wodzie - raz na dwa, trzy dni, sierść splątana, brudna, brak cienia, łańcuch na szyi). Raz w którejś z dolin udało mi się spowodować, że wszystkie zaprzęgi stojące w pełnym słońcu w upale górale przestawili w cień( później bardzo szybko musiałam się oddalić). Przestałam jeździć do Zakopanego bo nie mogłam na to wszystko patrzeć a agresji bardzo się boję.
Na początku byłam "za" zaprzęgami nad Morskim Okiem ale bezsprzeczne fakty do mnie laika przemówiły.
Przede wszystkim nie widzę tam żadnego konia pociągowego. Ani jednego. A wszystkie orki, zrywki drzew, które opisujecie wykonywały konie pociągowe o sile i masie dużo większej niż konie z Morskiego Oka. Były to konie hodowane i przystosowane do ciężkiej pracy.
Wozy są wielkie i ewidentnie przeciążone.
Przy swojej wielkości i ciężarze wozy nie mają hamulców i konie swoimi ciałami muszą hamować przy zjeździe.
Faktem jest, że konie mogą pracować tam najwyżej dwa lata.
Nie ma sposobu ani instytucji, która mogłaby przemówić góralom do rozsądku albo dopilnować ich, aby przestrzegali ewentualnych ustalonych zasad.
To są dla mnie fakty.
Myślę, że dostanie mi się za to, co napisałam. Ale chciałam też zabrać głos mimo, że laicki. Laik też ma prawo głosu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się