Akcja dla koni z Morskiego Oka

nekti   Pająk stajenny..
17 listopada 2014 17:12
nekti: Poza tym doczytaj, co napisałam o koniach za 6 tyś, a potem wyciągaj jakiekolwiek wnioski. To jest moje zdanie, z którym wcale nie musisz się zgadzać, tak samo jak nie musisz doszukiwać się specjalnych podtekstów do tego co napisałam.


Odnosiłam się do Twojego pierwszego posta w którym założyłaś taką cenę za parę koni. Podałam cytat do którego się odniosłam. Czego w tym fragmencie Twojej wypowiedzi nie doczytałam?
Nie doszukuję się żadnych "specjalnych podtekstów". Zadaję pytania do konkretnych fragmentów Twojej historii.

Jeżeli chodzi o resztę Twojej wypowiedzi..
1. Zdjęć nie ma.
2. Konkretów nie ma. Najpierw opisujesz jakiegoś taranta i to jak często Cię mijał, ale zaraz się wypierasz, że niczego nie liczyłaś. To w końcu jak było?
3. Działania z Twojej strony nie było bo Twoim zdaniem "to nic nie da". To hmm.. po co dzielisz się z nami tą historią?
4. Jak sama piszesz:
Temat w zasadzie jest mi obojętny bo nie mam zamiaru ratować tych koni (moim zdaniem nic to nie da), ani nie mam zamiaru tego popierać.


ed
ok ale to trzeba się starać porawić to co jest złe a nie wywalać ich z tamtąd całkiem. Kontrolować stan zdrowia koni jak najbardziej może być (skoro już się taka medialna sprawa zrobiła to coś w rodzaju przeglądu wet miało by sens myślę), jakas kontrola trasy/ilości kursów? Tylko ciężko to sobie wyobrazić technicznie bo co "ciecia" postawisz, żeby stał i liczył? I sprawdzał czy konie odpoczywały przez ustalony czas?
ed
tak, tylko ja mam wrażenie, że tym ekooszołomom nie chodzi tak naprawdę o konie, chodzi o jakąś aferę albo o kasę z tych wozów ze wspomaganiem...

Karta woźnicy, gdzie każdy wyjazd/zjazd byłby podbijany? I już mamy policzone kursy. i Wet powiedzmy raz na tydzień, wystarczy że pomierzy tętno po tym czasie odpoczynku regulaminowym i juz wiadomo czy koń jest przeciążony czy nie. No i oczywiście powinien wywalać konie kulawe, to nie podlega dyskusji.

A jak oni się rozliczają ktoś wie? w końcu teraz nawet taksówkarz i weterynarz muszą mieć kasy fiskalne. A oni mają?
tachografy im pozakładać!

Magda - Transport konny nie jest opodatkowany ( albo na innych zasadach) niż samochodowy i dlatego nie pasowały im melexy
ed
to myślę że opodatkowanie ich i rozliczanie z ilości kursów byłoby znacznie skuteczniejsze niż kładzenie im się pod konie!
Jest coś takiego jak projekty obywatelskie? Jakby ktoś mądrze napisał to myślę, że większość tutaj by sie też podpisała.
tyle się napisałam i mi gdzieś wcięło  😫 więc jeszcze raz (jakby się ten mój poprzedni wpis pojawił to sorki za dubel 😉 )

Fiakrzy nie wystawiają paragonów i są z tego prawnie zwolnieni - podobno nie było wtedy takich kas, które by te warunki wytrzymały. Rozliczają się z 10 dni pracy miesięcznie i dwóch (o ile dobrze pamiętam) wjazdów każdego tego dnia. A, że robią ich duuuużo więcej to większość ich zarobków jest na czarno. Obliczono nawet, że średni zarobek w sezonie wynosi ok.50tyś miesięcznie!
Swoją droga grupa posłów (coś tam przyjaciół zwierząt, nie pamiętam nazwy) złożyli odpowiednie pismo gdzie trzeba i będą prowadzone działania, żeby to eldorado podatowe zakończyć. I tu się też głównie rzecz rozbija - nie chcą meleksów bo musieliby normalnie paragony wydawać i podatki płacić.

Co do kontroli to jest właściwie nierealna z prostego powodu - kto miałby to robić? Gdyby to była jedna osoba to albo ją sobie górale "zasymilują" i po prostu ktoś inny (zamiast weta) będzie dostawał w łapę ale na papierku wszystko się będzie zgadzać, albo gdyby to był ktoś rzeczywiście uczciwy to pójdą najpierw prośbą, później groźbą i delikwent długo nie wytrzyma.... Wyglądałoby to tak jak obecnie badania weterynaryjne - ten sam wet "bada" konie i dopuszcza je do pracy (za badanie płaci właściciel konia, czyli wystarczy zapłacić i już się "nadaje"😉, a jak któryś w czasie tej pracy "zejdzie" to robi mu sekcję i ogłasza "nagłą chorobę".

Magda, jeśli można, ja wielokrotnie z tymi "ekooszołomami" (piękne określenie ludzi kochających zwierzęta  😲) rozmawiałam, to są najzwyklejsi ludzie! Nikt tam za nic kasy nie dostaje(a nawet swoją wydają w tym celu), mają po prostu dość tego co się tam wyczynia. Jedyne co mogłabyś ewentualnie zarzucić to, że organizacje mają w tym jakiś interes. Ja akurat w to nie wierzę z jednego powodu - nie lobbują tam żadnego konkretnego pojazdu, dla Vivy np. mógłby to być po prostu szlak pieszy czy z rowerami (czego również wielu piechurów czy rowerzystów by chciało), albo ekologiczny autobus jak to kiedyś było, no tyle, że fiakrzy musza robotę mieć...

Na koniec jeszcze: nie chcę nikogo atakować, ale kiedy spojrzałam na te forum i zobaczyłam mnóstwo wpisów popierających fiakrów i obrażające ludzi, którzy tym koniom chcą pomóc, to po prostu szczęka mi opadła. "Zdziwiłam się" to mało powiedziane, po prostu naiwnie pewnie sądziłam, że wy jako ludzie, którzy z końmi pracują, zajmują się, kochają(?) powinni jako pierwsi podnieść larum nt. stanu tych koni bo się przecież na tym znacie! Zamiast tego czytam "gdzie dowody/nie obchodzi mnie to" itd..., po prostu mnie to dziwi i smuci 🙁 (rozumiem, że forma ostatniego protestu mogła się wam nie podobać, to była już ostateczność i jakiś tam efekt ciągłego medialnego zainteresowania dała mimo wszystko, fiakrzy są na świeczniku, coraz więcej ludzi się tym interesuje, coś się dzieje)

p.s. protesty były w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie, po prostu mi najpierw skojarzyło się inne miasto niż wam, mea culpa?
p.p.s. "rozemocjonowaną nastką" już dawno nie jestem niestety  😀
popieram to co pisze koniczkowaaa, każdy kto ma jakieś pojęcie o koniach i dłużej poobserwuje to co się dzieje na miejscu w czasie kiedy jest sezon gdy jest więcej ludzi zauważa że jest problem a to pisanie że zdjęć nie zrobiła...  no ludzie ma biegać za końmi i filmować i fotografować  🙄 górale są cholernie "cięci" na tym punkcie i zaraz byłoby nerwowo i jeszcze mogłaby być wzięta za "eko obrońcę"  😁  a teraz to raczej duuuże ryzyko.Jedno jest pewne że mają bezkrólewie i robią co chcą bo nikt oprócz tego ile osób wsiada nie kontroluje.
fibi, średni zarobek w sezonie wynosi... sezon trwa 2 miesiące w roku. Konie i rodzinę trzeba utrzymać przez 12... Czyli zarobi się 10 000 w wakacje z czego od razu 3 000 idzie do TPN (dobrze pamiętam, że koszt licencji to 1 500 zł/mc?) zostaje 7 000 zł. Dwa razy tyle zarobi się po sezonie po odliczeniu licencji (tańszej?) Czyli mamy 21 000 zł na 12 miesięcy na rodzinę i 4-6 koni. No żyć nie umierać 🤔

Nadal czekam na namiary na oprzęgnięte silne, grzeczne konie, które fiakrzy kupują za 3000 zł/szt...
Na prawdę chętnie kupię i z 10 takich 😀
To ja poproszę o taką parkę, obiecuję, ze bede jezdzila po płaskim  😎
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
17 listopada 2014 20:23

Na koniec jeszcze: nie chcę nikogo atakować, ale kiedy spojrzałam na te forum i zobaczyłam mnóstwo wpisów popierających fiakrów i obrażające ludzi, którzy tym koniom chcą pomóc, to po prostu szczęka mi opadła. "Zdziwiłam się" to mało powiedziane, po prostu naiwnie pewnie sądziłam, że wy jako ludzie, którzy z końmi pracują, zajmują się, kochają(?) powinni jako pierwsi podnieść larum nt. stanu tych koni bo się przecież na tym znacie! Zamiast tego czytam "gdzie dowody/nie obchodzi mnie to" itd..., po prostu mnie to dziwi i smuci 🙁 (rozumiem, że forma ostatniego protestu mogła się wam nie podobać, to była już ostateczność i jakiś tam efekt ciągłego medialnego zainteresowania dała mimo wszystko, fiakrzy są na świeczniku, coraz więcej ludzi się tym interesuje, coś się dzieje)



A przez myśl Ci nie przeszło że nasze podejście ma swoje przyczyny, że my jesteśmy rękami, nogami i kopytami naszych koni za wprowadzeniem zmian ale nie łykamy bzdur, historii wyciągniętych prosto z Faktu i tendencyjnych ujęć, które fundacje wciskają ludziom?

Sama dałaś świetny przykład tego jak bardzo ludzie się nie znają (wystarczy poczytać komentarze pod zdjęciem):

I do znawców tematu jeszcze jedno, ktoś na fb zwrócił uwagę na podkowy jakie te konie mają - hacele, podobno nieodpowiednie do takiej trasy/pracy. Prawda to? Tzn. czy rzeczywiście się nie nadają(tak by winikało z tego co czytałam na ich temat)? Tutaj zdj. (warto też przeczytać komentarze)
klik



I masz odpowiedź osoby obeznanej w temacie:
co do tego zdjęcia kopyt/kucia to prawy koń jest okuty dobrze. Ma zawinięte zębce ale koń do takiej pracy nie może być okuty na płasko. Prawy koń jest do przekucia ale dramatu też tam nie widzę. Tzn nie widze na tym konkretnym zdjęciu, innych nie widziałam.


I gdyby Magda Pawlowicz skomentowała zdjęcie na fb pisząc to co tu to została by zaatakowana przez "obrońców"
fibi

Jakby ktoś miał podnosić larum, bo koń robi coś ponad siły, ma krzywe nogi albo kopyta w nieodpowiednim stanie to trzeba by było zamknąć połowę szkółek jeździeckich w tym kraju.
Czytałaś w ogóle na tym forum o koniach w Posadowie? I ty masz jeszcze czelność mówić coś na temat pomocy i robienia jakiś akcji przez ludzi się tu udzielających?

Co do tematu koni z MO. Jeżeli jest jakiś problem to trzeba usiąść i spokojnie dojść do kompromisu, który będzie satysfakcjonował obie strony. A zająć się tym powinny osoby, które mają rozeznanie w temacie, a nie ci machający pałkami przed koniem. Ascaia wrzuciła tutaj post, jak wyglądało takie zebranie i wierzę jej bez zastrzeżeń.

Tak przy okazji zastanawia mnie bulwersowanie się, kiedy mówi się o tym, że konie idą na rzeź. Przecież koń jest też m.in zwierzęciem rzeźnym...
Akleshia, mieszkam niedaleko Posadowa, wiem co się tam działo i wiele moich znajomych prowadzących w okolicy szkółki pomagało kiedy sprawa wyszła na jaw, to tak apropos "masz jeszcze czelność mówić coś na temat pomocy i robienia jakiś akcji".
Nie wiem ile razy jeszcze mam to powtarzać: problem jest w tym, że z fiakrami NIE DA SIĘ DYSKUTOWAĆ! Nie zgadzają sie na nic, a jak już się zgadzają (np., że mniej osób na wozie - 12) to i tak w praktyce robią swoje.
O podkuciu tych koni już ktoś tu wcześniej pisał i to nie w pozytywach, prawda? A podane przeze mnie zdjęcie pokazywało ten ich pozal się Boże "hamulec", kopyta ktoś przy okazji skomentował, o hacelach pisała kobieta, która od 30 lat pracuje z końmi, więc coś tam chyba wie...?

Gaga, przecież ci napisałam, że 50tys miesięcznie, a ty mi o 10tys za dwa miesiące piszesz? Jakim cudem mieli by tyle zarobić skoro za jeden kurs dostają 1000zł (jeśli biorą przepisową liczbę turystów) a dziennie aż do wieczora robią ich z 6? DZIENNIE! I to razy te ich teoretyczne 10 dni to już masz 60tys. w jeden miesiąc. No sory, ale ja nie znam nikogo kto by tyle zarabiał... I sezon to nie tylko wakacje, są jeszcze ferie, weekend majowy i w zasadzie każdy długi weekend.
fibi, czy zdajesz sobie sprawę z tego ile realnie robią kursów, czy tylko sobie wywnioskowałaś z jakiejś fatamorgany, że 6?
fibi

Ale co mnie obchodzi, gdzie mieszkasz i co robią twoi znajomi... To ty, ludzi się tu wypowiadających, nazywasz ironicznie "miłośnikami" koni i masz pretensje, że nic nie robią. I jeszcze jesteś wielce zdziwiona, w sumie nie wiem czym. Bo ktoś w sposób cywilizowany chce załatwić sprawę, a nie biegać po drogach w proteście i obrażać innych na forach? Nie wydaję mi się, żeby tym koniom działa się aż taka wielka krzywda, żeby jechać z interwencją i te konie zabierać. Ale skoro ty jesteś taką wielką miłośniczka koni i tak rwiesz się do akcji to śmiało, szkółki jeździeckie czekają, możesz położyć się plackiem na hali i protestować. Niekiedy szkółkowe konie mają gorzej niż te z MO a i pewnie bliżej ci będzie.

[quote author=fibi]Nie wiem ile razy jeszcze mam to powtarzać: problem jest w tym, że z fiakrami NIE DA SIĘ DYSKUTOWAĆ![/quote]

Stawiam orzechy przeciw dolarom, że z żadnym z nich nie dyskutowałaś. A i Ascaia twierdzi inaczej.

[quote author=Ascaia]Fiakrzy naprawdę przyszli z nastawieniem na ustępstwa. (...) Poza tym fikarzy regulaminu przestrzegają. Bardzo się pilnują, bo mają świadomość, że to ich być lub nie być. Sami między sobą zwracają uwagę żeby wszystko było zgodnie z zasadami. Liczba osób na fasiągach, dozwolone momenty kłusa, ilość kursów dziennie - to naprawdę jest przestrzegane.[/quote]

Ktoś tu chyba kłamie. Czemu mam wrażenie, że ty, fibi?

edit: błędy
oho, Akleshia wie wszystko. Nie "kłamię" tylko przytaczam to co wiem, a jak fiakrzy są na ustępstwa nastawieni to wystarczy spojrzeć ile się w tej sprawie przez 5 LAT zmieniło (czyli realnie wielkie NIC), rzeczywiście ustępstwa, że hej! Fiakrzy nie dyskutują, od razu lecą inwektywy, przekleństwa, później bat tudzież pięści, wystarczy spróbować zrobić zdjęcie czy nagrać co się dzieje nad MO, w ten sposób się fiakrzy pilnują, w żaden inny.
Mówiłaś o koniach z Posadowa to odpowiedziałam, ty mnie też nieszczególnie interesujesz, dziękuję bardzo.
Wszystkie pobliskie szkółki znam i cenię, konie pracują te same od wielu lat, więc nie mam gdzie się "kłaść plackiem". I co to za argument w ogóle? "O, te konie mają jeszcze gorzej to tym nie pomagajmy!", brawo.

Isabelle, policz sobie, skoro pracują od 8 czy 9 do późnego popołudnia (czy nawet wieczora?), a jedna trasa tam i z powrotem zajmuje ok.2/2.5h to ile dziennie ich zrobią? Poza tym wystarczy przeczytać jeszcze raz co pisała koniczkowaaa, ja sama przy ostatniej wizycie kiedy szłam jakieś 2-2.5h, siedzenie na górze przez godzinę, a później jeszcze w dół jakieś 2h widziałam jednego fiakra kilka razy (bardzo charakterystyczny ogromny facet). Nie liczyłam ile dokładnie bo wtedy jeszcze nie orientowałam się w przepisach, natomiast od razu było widać w jakim stanie są te konie. Jeśli w tym czasie zrobił już kilka wjazdów to ile robi przez cały dzień? 10tys. miałby gdyby wjeżdżał raz dziennie przez 10dni, taaaa jasne. Wg. przepisów fiakr może przecież wjechać jedną parą 2 razy, później ma jeszcze drugą, a, że jedną parą robi więcej niż 2 wjazdy to spokojnie wychodzi 6 dziennie jak nie więcej.
fibi, to w końcu ile zajmuje koniom trasa pod górę? A ile w dół? Pod górę zapewne w tempie pieszego. Sama piszesz, że trasa zabiera 2/2,5 h. Przyjmijmy, że 2.
Godz. 16- gdoz. 8 = 8h. 8:2 = 4. Wychodzi, że ciągu dniówki koń nie jest w stanie zrobić więcej niż 4 trasy - i to bez odpoczynku (a odpoczynki są). To jakim cudem w ciągu 3 h "kilka" razy widziałaś taranta? Może szłaś szybciej - mijałaś, odpoczywałaś, on cię mijała - i tak w kółko? A może jednak był więcej niż jeden tarant? Coś jak w bajce o dwóch żółwiach i zającu.
No nijak mi się matematyka na poziomie 2/3 klasy podstawówki nie zgadza 🤔
Dobrostan koni jest ważny. Ale logika - też.

Co do podatków, to chyba nadal wozacy opodatkowani są w formie karty podatkowej, niezwykle dogodnej formy opodatkowania: deklarujesz dochód (a nawet nie, bo jest ustalony na wsi/w mieście danej wielkości) i płacisz ustaloną sumę. Zmiana wymagałaby zmian na poziomie ustawowym, i to w ustawie, którą zawsze sejm boi się ruszać. Też bym protestowała, gdyby ktoś chciał mi na silę zmienić zajęcie z opodatkowanego kartą na podlegające podatkowi na zasadach ogólnych, z VAT-em i kasą fiskalną. Do takiego protestu nie trzeba być fiakrem/góralem.

Ogólnie większość użytkowników tego forum nie popiera koncepcji likwidacji(!) przewozów na MO. W trosce o los koni - tych zaprzęgowych znad MO, i (w niedalekiej przyszłości?) WSZYSTKICH ciężko pracujących. W obawie o ich NIEBYT. Natomiast nikt nie powiedział, że jest dobrze i tak trzymać. Jest problem i trzeba znaleźć rozwiązanie.
Na razie nikt nawet nie zdefiniował problemu.

Właśnie. Mógłby ktoś mi wyjaśnić co jest problemem w tej kwestii? Wykroczenia przeciw dobrostanowi koni? Z jakich przyczyn występują? Jakie środki zaradcze?
A może... co innego? (tu mogłabym podać kilka przypuszczalnych wersji 🤔)
A.kajca   Immortality, victory and fame
18 listopada 2014 00:47
Chciałabym dodać słowo odnośnie tego ile fiakrzy płacą za konia. Kupowali ode mnie swego czasu ślązaka 5- letniego, nieoprzęgniętego (żaden problem dla nich), chodzącego tylko pod siodłem (również po mieście z czego bardzo się ucieszyli) i dostałam za niego 9 500 pln bez słowa dyskusji, wzięli z pocałowaniem ręki i cieszyli się, że tanio ładnego konia kupili. To był ogier więc dochodzą im koszty kastracji i to że sami muszą go sobie nauczyć do bryczki. Wskazałam im mojego kolegę, co miał ślązaka do pary (pół- brata mojego), już oprzęgniętego, starszego o rok. On zaśpiewał im 15 000 a dostał 13 000 pln. Razem wydali 22 500 pln za parę do zaprzęgu plus koszty transportu i kastracji tego mojego. I ja się pytam- czy płacili by takie pieniądze wiedząc, że po sezonie oba sprzedają do rzeźni gdzie na pewno nie dostaną więcej niż 5 tys za jednego? 
Czyli znowu matematyka się kłania 🤔
Skoro już zgodnie ustaliliśmy, że "chodzi o pieniądze" (nie wiem w czym dutki miałyby być gorsze od PLN) - to może zacząć wreszcie LICZYĆ?! (gdyby komukolwiek(!) zależało na rezultacie typu win-win  🤔mutny🙂
A.kajca   Immortality, victory and fame
18 listopada 2014 01:31
halo bo to nie chodzi o pieniądze. To źli górale mają cel: zajechać wszystkie konie i wkręcić w kiełbasę! Muahahahahaha! Nieważne, że co roku będą jakieś 10 tys w plecy (bo te konie też ładną sumkę przejedzą)...
😤 Uwielbiam, no po prostu uwielbiam to polskie zagladanie w kieszeń innemu.
Gdzieś mam ile zarabiaja fiakrzy , to nie problem w zarobkach a w przepisach i w ich respektowaniu. Skoro licencja kosztuje az 1600zł od fiakra to chyba powinny zlaesc sie pieniądze na kontrole i tyle. Mandaty, mandaty az bedą respektowac przepisy. To troszkę tak jak z kierowcami aut, nie ma policji gaz do dechy , jest policja jakoś jada wolniej.
Kontrola, mandaty i grzywny a wczesniej dobrze opracowany regulamin łacznie z odpowiedniio opisana waga wozu i ilościa turystów.
Całkowity zakaz używania koni na MO jest bzdurą i ja jako zdrowy turysta który chetnie przejechałby się takim wozem , protestujeę przeciw takiemu rozwiązaniu.
A.kajca, w rzeźni dostaną za konia ze 3 - 4 tyś. max...
Nieoprzęgnięty kilka - kilkanaście tygodni bedzie "darmozjadem" zatem na pewno szybko też do rzeźni trafi, bo po co utrzymwyać takiego? A że się na nim te 5-6 tysi straci, to co? Przecież wielcy miłośnicy koni wiedzą lepiej i na pewno opisana przez Ciebie para zaprzęgowa do rzeźni trafiła w 3 tygodnie  🤔wirek:

fibi ja nadal czekam na źródła, z których kupuje się oprzęgnięte konie po 3 000 zł. Mieszkam prawie-że nad morzem, zatem po górach konie chodzić nie będą, do rzeźni tez nie planujęwysyłać... a kupiłabym chętnie kilka w tej cenie. Prooszę daj namiary na takie cuda  🙇

Faza zauważ, że wieczne przekraczanie uprawnień widzą tylko prawdziwi miłośnicy koni. Widzą też że koń tarantowaty potrafi w 3 godziny zrobić kilkanaście kursów na MO i z powrotem (kuurcze może to był pegaz? :hihi🙂... Sami wozacy przestrzegają regulaminu z obawie o licencje. Nadużycia zdarzają się wszędzie - i fakt kontrole byłyby najrozsądniejszym wyjściem. Kotrole i edukacja. I taki program jest powoli wdrażany - posała o tym wielokrotnie Ascaia. 🙂
A.kajca   Immortality, victory and fame
18 listopada 2014 07:52
_Gaga ano właśnie, więc nawet 4 tys ciężko dostać. Więc góralom bardzo opłacało by się "zajeżdżać" konie przez jeden sezon i co roku wykładać jakieś 25 tys na nową parę... bogaci ci górale w takim razie. Podkreślam, że jak rzuciłam cenę 9 500 zł za konia to brali jak stał, jeszcze się cieszyli, że tanio 🙄 Z tego względu wersja z końmi wyeksploatowanymi po jednym sezonie wydaje mi się mocno naciągana. Oni naprawdę musieli by nie wiadomo jakie miliony trzaskać na wożeniu tych turystów... 
dobra , dobra bo czytając Was zaraz mozna wysnuć wnisoki ,że wszystko jest ok. A nie jest!! Zmiany być muszą, konie w większości przypadków sa przeciązane ael....od tego powinien byc jakiś nadzó, wspólnie opracowane przepisy. Jedna i druga strona powinna chciec słuchac i dochodzic do jakis współnych wniosków a nie uprawiac cyrk. I to przed konskimi kopytami. To cud ,ze obyło sie bez większych ofiar. A animalsi ze swoimi postulatami zakazu, jakiś transparentó, przekleństw to już przegieli totalnie. To nawoływanie do nienawisci- eh i to się nazywaja miłosnicy. Czego bo napewno nie zwierząt i ludzi.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
18 listopada 2014 08:06
Dobra, to i moja historia z zycia wzieta:
Polskie gory, calkiem niedaleko od Zakopanego. Uzdrowisko, narty, kuligi. Plasko to nie ma, bo to gory, wiec kuligi pod gore lub z gory. Krotkie, bo pijani goscie marzna. Ale za to duzo.
W lecie wozy taborowe, ilosc ludzi, ile wlezie.
Poza tym praca koni w gospodarstwie i w lesie przy zrywce.
Rotacja koni: sa konie pracujace tam od kilkunastu lat, rekordzista byl u moich znajomych od polrocznego zrebaka do dwudziestego roku zycia, caly czas w ciezkiej pracy.
Kupowali mu konia do pary i co rok mieli nowego: jednego uwalila zmija w leb, drugi kupiony z niezdiagnozowana rozedma pluc nie dal rady, kolejny byl zbyt nerwowy, nie nadawal sie do pracy w lesie, sprzedali. Teraz jest juz czwarty.
Statystycznie 4 konie na 5 odpadaja po jednym sezonie. Mordercy z nich.
Rozpaczliwie szukaja dobrych koni do pracy. Mysle, ze zrodlo koni za 3 tysiace tez by ich interesowalo. W razie co, prosze o kontakt, dobry kon ma tam zapewnione dlugie lata zycia, wiec nei ma obaw ze do ubojni trafi.
ed
Jedno fundacjom i eko-nie-logom trzeba oddać. Mają świetnie wypracowane techniki działania. Jak bardzo dobra agencja informacyjno-reklamowa. Posługują się każdym medium, bombardują ilością informacji, teksty wiadomości przygotowują bardzo dokładnie - tak, żeby przekazać tylko to na czym im zależy.
A później taka fibi powtarza hasła.
🙁

Cały czas jest używane to zdanie "konie ciągną prawie 2 tony". Przyjmijmy, że 1300kg koni  (czyli jeden koń 650kg) ciągnie ok. 1800 kg wozu z ludźmi. No i rzeczywiście - brzmi strasznie, po lewej stronie równania jest mniej. Ale... to jest WÓZ. To jest skrzynia na KOŁACH. Ta waga 1800kg nie przekłada się bezpośrednio. Czy człowiek mający 60kg nie pociągnie na kołach ciężaru 90kg? Pociągnie.
Oczywiście dochodzi długość trasy, nachylenie trasy. Nikt nie twierdzi, że konie tam nie wykonują solidnej pracy. Ale mówienie o STAŁYCH przeciążeniach jest przekłamaniem faktów.

Tak samo jak główny zarzut fundacji czyli OSKARŻENIE ZNĘCANIA się nad zwierzętami. Ustawa mówi czym jest przeciążenie, czym jest znęcanie się - to nadmierny wydatek energetyczny spowodowany wysiłkiem niedostosowanym do kondycji zwierzęcia.
Więc moim zdaniem w ogóle błędem jest, że od kilku miesięcy argumentacja ciągnie się w oparciu o liczenie wyłącznie kilogramów, oporów, siły, itd. TPN niestety dał się w to zaplątać zielonym i wystawił w ten sposób też ekspertów.
Przecież chodzi o konie i ich kondycję. Więc wszelkie udowadnianie powinno się odbywać z poziomu badania koni, ich kondycji, ich stanu, itd. A przeliczenia sił uciągu to tylko dodatkowy element dyskusji.

Proszę bardzo, oto co o sprawie mówi trener koni
A propos wypowiedzi p.Kozłowskiego. Na stronach fundacji już i to podlega obrobieniu. Bo zdanie, że konie pracują bardzo ciężko jest wszędzie. Ale o tym, że padła opinia "warto utrzymać transport konny" już nie wolno mówić. Jeśli spróbujecie im to przytoczyć to Cię zakrzyczą. Wtedy już p.Kozłowski nie jest ekspertem.
Poza tym p.Kozłowski nie mówi o zmianie zaprzęgu jako pierwszy. To już padało. Chociażby z moich ust podczas spotkania 15 października. Fiakrzy, którzy tam byli powiedzieli "możemy o tym porozmawiać". A organizacje, dokładnie przedstawiciele fundacji Viva! krzykiem oznajmili wtedy, że o niczym innym jak natychmiastowa likwidacja nie będą rozmawiać.
Tak naprawdę Grupa Robocza nie zaistniała - oprotestowali to animalsi.

Na spotkanie tzw. Grupy roboczej (jakiś miesiąc temu?) podano jeszcze świeższe dane wg.których m.in. w zeszłym roku 15 koni zostało sprzedanych do rzeźni PO MIESIĄCU PRACY!
Po miesiącu OD WYCOFANIA z trasy nad Morskie Oko. Przynajmniej ja taką tabelkę podczas spotkania 15 października widziałam.

Problemy z sercem u tego konia, który padł na trasie w tym roku (Jukon) zostały odnotowane i rzeczywiście zalecono wycofanie go z trasy, chociaż nie było to podane w formie nakazu. Było to zalecenie weterynaryjne.

Co do przegrzewania się silnika eko-dorożki nie będę się wypowiadać, bo nie znam faktów. Nie byłam, nie wiedziałam.

Dlaczego zarabianie DUTKÓW jest złem, a zarabianie DOLARÓW już nie? Fiakier ma z założenia prowadzić działalność charytatywną, bo ma konie? Nie może chcieć w swojej pracy zarobić, żeby wybudować dziecku dom, mieć oszczędności? To taka dygresja.

Co to znaczy, że nie ma miejsc przystosowanych do pojenia koni? Jest kran, w kranie jest woda, są wiadra na fasiągach. Co więcej jest potrzebne?

Sprawa z meleksami i niefortunną wypowiedzią starosty... hmmm... to znaczy - media tak to zdanie rozpropagowały, a jak brzmiała pełna wypowiedź? Bo wiem co było mówione na spotkaniu 15 października:
- meleksy PRZESZŁY testy letnie, ale NIE PRZESZŁY testów zimowych, więc trudno mówić czy się nadają
- meleksy nie będą NA RAZIE wprowadzone
- konie nie będą NATYCHMIAST wycofane

Nikt też już nie wieży pzhk i okolicznym "specjalistom"/hodowcom koni, z prostego powodu - fiakrzy to OGROMNY rynek zbytu na nowe konie przy tak wielkiej rotacji. Interes przecież musi się kręcić
Czyli sugerujesz, że wszyscy inspektorzy PZHK, zarząd PZHK ma interes "w koniach z Morskiego Oka". No rzeczywiście nie umiem na to podać kontrargumentu. Na takie stwierdzenia to tylko ręce opadają.
Nie wiem jakich okolicznych "specjalistów" mialaś na myśli, ale eksperci, którzy się wypowiadają, którzy akurat są z różnych miast Polski, ale nie z Podhala, nie mają spektakularnych zysków wynikających z tego tematu. Owszem (żeby było jasne) dostali wynagrodzenie z TPNu po przeprowadzeniu badań. Tak, żeby im się przejazd zwrócił, czas temu poświęcony. Nikt nie jest zobowiązany do charytatywnego "obdarowywania innych" swoją wiedzą i umiejętnoścami. To chyba jest oczywiste dla każdej pracującej osoby.

Powala mnie np. fakt, że pzhk promuje końskie mięso...
???  😲

Protestujący (nie "ekolodzy"!) ustawili się daleko od fasiągów, nie straszyli koni, po prostu sobie siedzieli. To fiakrzy pognali te konie prosto w siedzących ludzi...
To co było pokazane w telewizji, na nagraniu video, a nie na zdjęciu - fiakrzy najpierw odsuwali ludzi, a później próbowali przejechać. To protestujący podchodzili pod konie i do koni. To pokazuje materiał FILMOWY, a nie pojedynczy kadr.

Przy swojej wielkości i ciężarze wozy nie mają hamulców i konie swoimi ciałami muszą hamować przy zjeździe.
Faktem jest, że konie mogą pracować tam najwyżej dwa lata.

Każdy wóz ma hamulce. Są używane co SŁYCHAĆ na nagraniach animalsów.
To że konie mogą pracować najwyżej dwa lata nie jest faktem. Są konie pracujące krócej, są konie pracujące dłużej (dużo dłużej). Więc nie jest to FAKT.

Konie po wjeździe mają odpocząć minimum 20 minut. Któraś z was napisała "stoją 10-15 min". Patrzyłaś na zegarek? Może to było 15-20 minut? a właściwie 20 minut?

Co do wielkości i rasy koni, bo raz kolejny przytoczę badania, które robił dr Tishner. Najlepiej wydolnościowo po pokonaniu trasy do MO wypadły małopolaki - mam na myśli czas powrotu do tętna spoczynkowego, liczba oddechów.

fibi, koniczkowaaa - raz piszecie "nic się nie zmienia", a w innym miejscu "w 2012 określono limity wiekowe". Zmniejszono ilość pasażerów, określono strefy dozwolonego kłusa, określono ilość dozwolonych wjazdów / zjazdów, wprowadzono KARTĘ WOŹNICY. To jest to NIC?

Niektórzy fikarzy rzeczywiście mają więcej niż jedna para koni. Ich prawo. Jedna para idzie tylko dwa razy dziennie, później konie mogą wymienić. I rzeczywiście zarobią wtedy danego dnia więcej.
Ale to oznacza, że muszą dodatkową parę koni przywozić i wywozić (koszt benzyny), że tą dodatkową parę koni muszą utrzymać.
Wasz majątek jest równoznaczny w tym co zarobicie netto? Bo ja muszę z tego zrobić opłaty, kupić jedzenie, utrzymać konie, samochód, kupić lekarstwa dla siebie, itd... Myślę, że fiakier ma podobnie.
A oni zarabiają 10 dni w miesiącu. Regularnie zarabiają tylko w sezonie. Teraz długi weekend listopadowy był akurat ładny to mieli klientów. Gdyby padało, gdyby był śnieg to przestaliby cały dzień bez ani jednego kursu. Ja byłam akurat w październiku, pogoda średnia, piątek - kurs (jeden kurs) zrobiło czterech biorąc po 6-8 osób. Jeden zdecydował się pojechać z 2 pasażerami. Żeby konie ruszyć, żeby trening był, żeby nie stały.


Oczywiście tak jak wśród normalnych, fajnych ludzi zdarzają się oszołomy typu niektórzy przedstawiciele fundacji, którzy by drugiego człowieka w łyżce wody utoplili, tak wśród fiakrów są i tacy dla których koń to tylko narzędzie pracy.
Dlatego jak najbardziej jestem za stałą kontrolą (kilku woźniców straciło ostatnio uprawnienia), za regularnymi obowiązkowymi badaniami wydolnościowymi i aparatu ruchu. Rzuciłam propozycję opracowania czegoś w rodzaju BHP pracy dla koni pociągowych.
Mi osobiście się fasiągi nie podobają (patrząc też od strony estetyki), więc chętnie widziałabym zmianę na coś lżejszego. Zakazałabym również kłusa z góry.
Ale mówię NIE na zupełną likwidację i mówię NIE na formę działań jaką propagują animalsi pod wodzą fundacji Viva i TToZ.


dopisek.
weszłam na stronę na fb "Ratujmy konie z...". Ktoś powtórzył propozycję p.Kozłowskiego, żeby koła były węższe (zmniejszenie tarcia) - odpowiedź: "To jest PARK NARODOWY a wozy i tak wnosza dużo furgotu.... wąskie koła =wiekszy hałas"
Zawsze będzie coś co można oprotestować...  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się