Dlugo sie nabyla u Pana J. 🤔
My dzis duzo pracy na lonzy, bez zadnych udziwnien, chcialam aby kon zalapal ze lonza = praca, a nie zabawa.
Na poczatku bylo ciezko - glowa w cgmurach i leniwe pociaganie nog za soba, pozniej w koncu obnizenie szyji i praca. Troche poskakalismy, ale nie za duzo bo troche obawialam sie aby nie nadwyrezyl sobie nic.
Na koniec zaprowadzilam na pastwisku, gdzie galopem pobiegl do Melisy. Bieg swoj zakonczyl telemarkiem tuz przed jej nogami, czyli mowiac prosciej upadl na zadek, bo slisko.