Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

slojma, pierwsze kupowałam nie wiadomo gdzie, nie pamietam i one były sliczne
drugie kupiłam w Kolebce natury i wg mnie były srednio ładne

L nosiłam do roku, jak ważył chyba 13 kg przestałam bo nie wyrabiałam fizycznie a on nie chciał się nosić, był na etapie samodzielnosci wielkiej
to chyba ostatnie zdjecie z noszenia i zaraz potem się skończyło🙁
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
28 listopada 2014 16:45
Mój Marceluszek ma od jakiegoś czasu zajawkę na płatki musli, ale na sucho. Wyjada łyżeczką z miseczki. Wymyśliłam, że zrobię mu taką mega zdrową granole, koniecznie z orzechami, bo orzechy uwielbia, i z suszonymi owocami. Macie jakiś pomysł, sprawdzony przepis? Bo nie chcę od czapy wszystkiego uprażyć, żeby mi większość wartości odżywczych w temperaturze uleciało.

Moje wszystkożerne dziecko też się zdziebko popsuło, ale na zasadzie: teraz zjem paprykę/marchewkę samą, a teraz kromkę chleba bez niczego - suchą. Odrzucił łączenie produktów i delektuje się prostymi smakami 😉 Ja to zlewam, nie zmuszam, nie zachęcam jeśli odmawia. On akurat z tych co w kwestii jedzenia nie dadzą sobie krzywdy zrobić. Niech je co chce, byle w podsumowaniu wyszło, że zjadł w miarę urozmaicone pożywienie.
Nie wiem jak w przedszkolu, ale tam chyba wciąż wcina wszystko i za wszystkich. Zresztą teraz mamy tydzień przerwy od przedszkola, bo zaś smarczy i chyrlo, ale nie gorączkuje.

Przyszła dziś moja mama i przyniosła mu 5 żelkowych misiów. No dobra machnęłam ręka, szlag go od tego nie trafi. Właśnie miał odlot, bo zasypiał, no ale babcia przyszła, żelki dała, no to ze spania nici oczywiście. Po tych miśkach dostał takiego szwungu, że strach się bać. Już sam borok nie wiedział co wymyślić, żeby się pozbyć tego nadmiaru energii, roznosił mieszkanie i doprowadzał nas to do szału, to do rozpaczy. Jego może i po miśkach szlag nie trafił, ale my byłyśmy blisko.  Moja Wandzia zrobiła takie oczy 😲, a ja jej mówię: Co się dziwisz, nafutrowałas go cukrem, to głupieje. - To ja już mu słodyczy nie będę przynosić. - I dobrze nasze zdrowie psychiczne i jego zęby tylko na tym zyskają.

Szczerze - nie wiem co mu odwaliło, czy to rzeczywiście wina słodyczy, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Problem futrowania słodyczami przez babcię został rozwiązany i do tego całkiem pokojowo 😀

slojma   I was born with a silver spoon!
28 listopada 2014 17:44
sznurka-ja wlasnie jestem na etapie poszukiwania bursztynów, czy faktycznie pomogły przy ząbkowaniu? A co do noszenia ciekawe jak długo u nas bedzie.
Ja tez ztobiłam brukselkę wczoraj 🙂
Czy niepohamowana chęć dzieci na słodycze tudzież ciągła chęć na picie mleka modyfikowanego (mógłby się nim żywić non stop) to też głęboka, naturalna wiedza dziecka o tym, czego jego organizm na prawdę potrzebuje? 😉 Milan ma refluks, po mleku mu gorzej, a mimo to się go notorycznie domaga, także w nocy (ostatnio stoczyłam batalię o 4 nad ranem).
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 listopada 2014 19:12
kenna, niepohamowana na slodycze to nmoga byc robaki 😉 Ja tez chyba mam, bo ostatnio bym non stop czekolade zarla. I mieta popijala.

A co do mleka, to ja sobie mysle, ze w chwilach jakis kryzysowych-zabkowanie, choroba, jakis skok rozwojowy czy cokolwiek, male dzieci jakos instynktownie powracaja do tego pierwszego, pierwotnego pokarmu, czyli mleka. Bo ono najlatwiej wchodzi, nie wymaga wysilku i jest takie oczywiste dla malucha.
Jasiek zaczyna i konczy dzien kubkiem mleka z miodem.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
28 listopada 2014 19:19
Ponoć candidioza powoduje chęć na słodycze, taką chorobliwą i nie do opanowania.
slojma Stach mój nosił bursztyny. nie zauważyłam (niestety) żeby łagodziły jego ząbkowanie.
slojma   I was born with a silver spoon!
28 listopada 2014 22:22
kurczak- właśne co człowiek to opinia, kilka osób mówiło mi o dobroczynnym działaniu, łącznie z tym, że podobno są nawet maści na ząbkowanie z wyciagiem z bursztynów.
Zostaje mi wierzyć, że jednak bursztyn ma moc, teraz tylko poszukuję najlepszej propozycji i w miarę ładnej. Kupuję też nową chustę do wiązania i znowu stawiam na LL, tylko jeszcze nie wiem jaką.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 listopada 2014 00:07
To mnie żeście wystraszyly tymi robakami i candidioza,ja ostatnio żrę słodycze na potegę.Jak to sie diagnozuje i leczy?
dea   primum non nocere
29 listopada 2014 04:47
Diakonka - może organizm o kalorie woła? zużycie masz spore...
Drożdżyce to pewnie jakimś posiewem można wykryć, a tak wstępnie w kierunku robaków dobra jest zwykła morfologia - podniesiony poziom eozynofili (granulocytów kwasochłonnych) może sugerować pasożyty. Ale to tylko sugestia - bo może to też być objaw alergii, astmy. Jednak niskie eozynofile powinny raczej uspokoić (jeśli układ odpornościowy jest w porządku, to jakoś zareagować powinien). Oprócz tego badanie kału, ale podejrzewam, że nie tylko u koni nie wszystko w nim wychodzi.

Ja też mam teraz czasem ochotę na coś słodkiego. Owoców nie mogę  👿 więc zwykle kończy się drożdżówką. A jeszcze w ciąży totalnie mnie odrzucało od wszystkiego co słodkie.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 listopada 2014 06:53
No fakt zużycie spore,dziennie produkuje ponad litr mleka  😉
Do tego w ciazy miałam cukrzyce i zakaz słodyczy,moze organizm chce nadrobić.
Ale zeby az tak?
Zrobie badanie w takim razie.
Diakonka, Ja karmiąc byłam non stop głodna i musiałam jeść, żarłam na potęgę naleśniki z twarogiem na słodko. Nigdy wcześniej ich nie lubiłam, teraz też już nie lubię. A wtedy musiałam i do głowy mi nie przyszło, że jest to dziwne. 😉
Diakonka Ja tez obstawiam zwiekszone zapotrzebowanie na kalorie!

Sluchajcie, ale wczoraj slyszalam historie od mojej b. dobrej kolezanki- joginki i zarazem mamy dwojki kilkuletnich dzieciakow. Myslalam, ze padne ze smiechu. Otoz dziewczyna miala oba porody przypominajace spacerek w letnia noc. Mniej wiecej w terminie oczekiwanych porodow poczula jakies tam bole, wiec wsiadla w auto i pojechala do szpitala. Tam obejrzala ja pani polozna i zapytala, czy partner przypadkiem nie ma ciemnych wlosow. Kolezanka na to, ze owszem, a polozna "To poprze pani ze 2-3 razy i dziecko bedzie na swiecie"  😂 😂 Nie nameczyla sie dziewczyna w ogole! Wziela potem dzieciaka (-i) i pojechala do domu po chwili odpoczynku  😀 😎 Jej facet nawet nie zdarzyl dotrzec na czas.

Alez ja lubie sluchac takich historii! Podbudowuja mnie na duchu! Aktualnie zaliczam zjazd emocjonalny, ze jeszcze tyyyyle czasu i coraz ciezsza sie robie. Jak zyc sie pytam z tym slodkim balastem??😉
Slojma jesteś pewna,  że chcesz nową chustę? Na początku dopóki jej nie złamiesz dużo trudniej się dociąga i uczy chustowania. A samo łamanie trochę czasu zajmuje.
slojma   I was born with a silver spoon!
29 listopada 2014 15:12
Idrilla- moja pierwsza była nowa, chciałam kupić używana ale dziewczyna co się odezwała ma dwie i też nie używane ani razu, a cena niedużo niższa 🙄
Ja kupiłam raz nie złamaną chustę i koszmarnie nie współpracowała, szybko się jej pozbyłam choć była piękna - Inka 🙂 rynek z drugiej ręki jest bardzo duży przynajmniej tu u nas i można niezłe rarytasy kupić za pół ceny. Swoją pierwszą natibaby miękką jak kocyk kupiłam za 80zł już z wysyłką z Kanady 😀
kotbury no po prostu nóż się w kieszeni otwiera  😤

Życzę Wam z całego serca powrotu do zdrowia  :przytul: :przytul: :przytul: 

Jak znajdziecie jakieś antidotum oprócz diety to podzielcie się w kąciku  :kwiatek:.

[quote author=demon link=topic=96101.msg2230474#msg2230474 date=1416909416]
dea mój zimnokrwisty Iwek, taki był spokojny za malucha, że aż wylądował na rehabilitacji na 2 lata  😉.



Rozwiniesz?  :kwiatek: bo prawdę mówiąc, on mi się wydaje aż nienormalnie spokojny, taki zmulony. Niby się rozwija i na widok starszej siostry uparcie rechocze, coś tam gada, ale ... no nie wiem.


[/quote]

Tak pokrótce to był bardzo spokojny, wydawało sie, ze nie przeszkadzają mu żadne bodźce zewnętrzne.
Niestety okazało sie  zupełnie odwrotnie po konsultacjach z neurologiem. Okazało się bowiem, że jest nadwrażliwy i wszelkie dodatkowe bodźce powodują, ze zamyka sie w sobie coraz bardziej. Trzeba było bardzo "wyciszyć" dom, uspokoić tempo życia ( co nie było łatwe przy dwóch pracoholikach w domu, którzy mają wspólny zawód i często przynoszą pracę do domu,żeby sie nią podzielić, omówić szczegóły  🤔wirek:  😉. Wtedy pożegnaliśmy się z telewizorem, zaczęliśmy się uczyć zostawiania pracy za progiem ( a ja wcześniej np.  omawiałam szczegóły budowy z klientką między jednym skurczem, a drugim rodząc Tymona zanim położna odebrała mi prawie siłą telefon  🤔wirek:,  a właśnie z Iwem pod pachą 5 dni po cesarce byłam już na spotkaniu z klientem na budowie  🤔wirek🙂. Nauczyłam się, ze nie odbieram telefonów po 18.00 i w weekendy, żeby skały …...
Taka zmiana w domu + rehabilitacja 2 x w tygodniu bardzo dużo nam pomogła.  Teraz mam bardzo otwartego syna nr 2 w, a był bardzo wycofany i zamknięty w sobie.

Co do przewlekłego  zmulenia małych dzieci, jeżeli nie występowało ono wcześniej to może być to objaw poszczepienny ( zmian neurologicznych.

A co do właśnie mojej teorii to rzeczywiście mimo RB przebodzcowanie dziecka może też znacznie wplynąć na stan dziecka. U mnie to akurat było zamykanie się w sobie, a u innych to może być właśnie płaczliwość niby bez specjalnego powodu.
rialdha martik hmmm ?

Diakonka ja bym miała raczej obawy ze względu na tahine, która może byc bardzo alergenna.

Czy niepohamowana chęć dzieci na słodycze tudzież ciągła chęć na picie mleka modyfikowanego


Mi to raczej wygląda na uzależnienie od cukru  😉. Cukier to naprawdę niezły narkotyk.

Mój Tymek zagrał przedwczoraj w " Ugotuj mi mamo ", było o mleku migdałowym. Twarożek Matki Smakoterapii powalił znowu wszystkich na kolana, moje dziecko też. Co oświadczyło oczywiście do kamery, że lepszy niż ze sklepu i u mamy  🙇.

demon, a konsultacja z neurologiem była bo Cię ten jego spokoj niepokoił? Czy wyszlo przypadkiem przy okazji jakichs innych badan?
slojma   I was born with a silver spoon!
29 listopada 2014 16:42
Idrilla- ja chętnie bym kupiła używkę już złamaną, mięciutką etc ale te dziewczyny co się odezwały mają dość wysokie ceny za używki bo ok 170- 160zł to nie jest duża różnica od nowej. Wiem jak to było ze złamaniem, bo sama spałam, miętosiłam, a tak naprawdę wielkokrotne wiązanie sprawilo, że chusta jest cudowna teraz i kocham ją ogromnie. Jednak porzebuję jeszcze jednej. Może zbytnio się fokusuję na LL i powinnam popatrzeć na inne 🙄
slojma, ja tam zdecydowanie wolałam nati;]
dea   primum non nocere
29 listopada 2014 17:29
Ja mam nową natkę, jakośtam ją opanowałam, ale po każdym praniu mi twardnieje jeszcze :/ używka didek i jest super miękka, zupełnie inaczej się wiąże! zdecydowanie się nie ograniczaj do jednej firmy.

demon dzięki. Chyba jednak nie to, on nie jest zamknięty. Jak się podejdzie i tylko spojrzy na niego, to łapie kontakt, gada. Uwielbia patrzeć jak siostra szaleje, chichocze wtedy aż prawie oddech traci 😉 Tyle że gruby, powolny i nie marudzi jak jest sam - siedzi i obserwuje.
IMO 160zł to tanio. Za moją lane solare dałam 200zł. Nowe chusty są bardzo drogie, zależnie od firmy i domieszek z których się składają. Ostatnio widziałam ofertę za 900zł. 😉
dea   primum non nocere
29 listopada 2014 18:58
Mój didek też za 200 i uważam, że okazję wyhaczyłam 😉

Nosił ktoś w Suse's Kinder? Myślę nad alternatywą dla mojej Pentelki. Realne w ogóle, że w przyszłym sezonie jeszcze będę nosić, ponadroczne dziecko? Czy to kwestia jednej zimy? Może faktycznie przebidować w kurtce babci  😜 rialdha, kobieto zła! Przez Ciebie mi się będą śniły te płaszczyki Liliputi! Ślinię się prawie jak moja córa 😉
Czy niepohamowana chęć dzieci na słodycze tudzież ciągła chęć na picie mleka modyfikowanego (mógłby się nim żywić non stop) to też głęboka, naturalna wiedza dziecka o tym, czego jego organizm na prawdę potrzebuje? 😉 Milan ma refluks, po mleku mu gorzej, a mimo to się go notorycznie domaga, także w nocy (ostatnio stoczyłam batalię o 4 nad ranem).


Hej, u nas właśnie takie były objawy. Szczególnie parcie na mm. Młody w nocy potrafił pochłonąć litr ( w wieku 1,5 roku).
Na candidę badania dokładnie tak jak Dea napisała- bo to drożdzaki. Tyle tylko, że to nie miarodajne. Bo wychodzi każdemu bo każdy to ma niejako. Istotne jest skolonizowanie przewodu pokarmowego candidą.
Po czym jeszcze rozpoznać - np. jeśli po zjedzeniu mm albo czegoś słodkiego powiększają się źrenice. U nas nieznacznie ale zawsze i zauważalnie. takie oczy jak na haju albo po lampce koniaku🙂
AZS to także często objaw candidozy -uboczne produkty przemiany materii drożdzaków tak trują i potrafią tego typu efekt dawać.
Hmmmm....
Nie wiem czy się martwić.
Gabryś po odstawieniu od cyca pił jakiś czas więcej mm, ale już jakiś czas temu udało mi się stopniowo przerzucić go na mleko krowie. Które przecież jest dużo mniej słodkie od mm. Parcia na słodycze i słodkie nie ma, ale litr mleka dziennie potrafi walnąć.
To martwić się, czy nie? 🙂
Julie, u mnie sie w ciazy produkcja drastycznie zmniejszyla i Jagoda juz nie dostawala swojej racji mleka ode mnie, to sie rzucala na krowie tak, ze pol litra dziennie to byla jej norma. |A mleko krowie jest chyba mniej slodkie niz ludzkie? Potem stopniowo przestawala pic, a teraz prosi tylko czasami. Moze one potrzebuja czegos co jest w mleku obojetnie jakiego ssaka, nie umieja sie tak od razu odstawic?

ps. Dziekuje wszystkim za gratulacje 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
29 listopada 2014 19:53
sznurka- nati są fajne ale i drogie właśnie patrzę i szukam używki już złamanej jakieś ładnej 😉
Idrilla- wiesz jak ta sama chusta kosztuje bo to drugiego gatunku 220zł to nie jest to mega okazja. Wiesz może wypaczone mam pojęcie okazji przez zakupy w uk gdzie naprawdę ludzie sprzedają używki (mówię o wszystkich rzeczach) minimum 50% taniej a i więcej.
dea- widzisz ile ludzi tyle opinii co do chust ja bardzo lubię swoją LL świetna już jest chociaż nie powiem na początku była masakra.
Ogólnie jak myślę o noszeniu w późniejszym okresie to warto poszukać czegoś gdzie łatwo będzie dociągnąć np. 13 kg klocka 😉
demon, a konsultacja z neurologiem była bo Cię ten jego spokoj niepokoił? Czy wyszlo przypadkiem przy okazji jakichs innych badan?


Wyszło przypadkiem, jak zabrałam Iwcia do pediatry przy okazji wizyty z Tymkiem. Pediatra wysłała mnie do neurologa. Iwo miał wtedy chyba około 1 miesiąca i zaniepokoiły ja wtedy pewne odruchy, a właściwie ich brak  😉. A ja się tak wcześniej  cieszyłam, że mam super spokojne dziecko  🤔wirek:

slojma: ja najbardziej kojarzę dwie szkoły chustonoszenia. Trageschule i Clauwi, są zwolennicy i jednej i drugiej 🙂 nie wiem czy w Polsce są kursy na doradców Trageschule, ale terminy kursów Clauwi można sprawdzić na polskiej stronce: http://www.clauwi.pl/

zdjęć z młodą w chuście mam z milion - chyba nadrabiałam fakt, że jakoś tak wyszło, że prawie nie miałam zdjęć starszej córki w chuście, no nic a nic - a przecież nosiłam sporo 😀

jeśli myślisz o chuście co poniesie cięższe dziecko to może warto pójść w stronę innego składu, niż czysta bawełna? są bawełny co poniosą dużo ale chyba tylko te z większą gramaturą. a domieszka lnu, konopii albo bambusa potrafi dużo zmienić w odczuwaniu ciężaru dziecka. tylko, że len i konopie to znowu się ciężej łamie... lnu nie miałam okazji wypróbować, z konopiami się nie dogadałam, ale moja ukochana chusta (jedyna która jeszcze została niesprzedana i czeka na przerobienie na nosidło) to właśnie 54% bawełny, 46% bambus.

ElMadziarra: moi teściowie jak przylecieli do nas w odwiedziny to przywieźli... żelki Haribo w ramach prezentu. serio, jeszcze 3latce to jakciemogę, szczęśliwa nie będę ale przymknę oko. no ale żeby dziecku co ma półtora roku? myślałam że coś mnie trafi... zwłaszcza, że przy każdej okazji powtarzamy teściowej, że jak chce coś słodkiego to może bakalie jakieś kupować dziewczynkom, bo one uwielbiają, a chociaż zdrowo będzie...

Diakonka: ja miałam mega ochotę na słodkie - zarówno po pierwszym porodzie i po drugim. no po prostu musiałam jeść coś słodkiego bo inaczej chodziłam nieszczęśliwa :P organizm dopominał się o kalorie.

demon: ja bym się nie zdziwiła jakby u nas te początkowe płacze były od przebodźcowania, zdecydowanie. niby nie szaleliśmy jakoś bardzo, ale córka po prostu wrażliwa była - zresztą teraz też jest. chociaż te histerie przy zasypianiu raczej raczej były związane z tym, że ona po prostu nie umiała zasypiać sama - i to nie chodziło o to, że ktoś musiał przy niej być, tylko tak jakby nie wiedziała co zrobić ze sobą żeby zasnąć, jak się wyciszyć 🙂 przez pierwszy +- rok swojego życia w dzień nie umiała przespać dłużej niż jeden cykl spania - czyli 35-40 minut - po takim czasie budziła się i był wielki płacz (bo przecież spała za krótko i była dalej zmęczona, a sama nie umiała usnąć) dopóki nie upiłam ponownie. o mamo, jak ja to źle wspominam... decydując się na drugie dziecko powtarzaliśmy sobie z mężem że to chyba niemożliwe żeby drugi raz nam się trafiło dziecko z takimi jazdami ze spaniem - i na szczęście się udało :P

dea: oj tak, trzeba przyznać, że te kurtki Liliputi cudne są 😀 swego czasu bardzo chciałam sobie kupić, ale w końcu na Twidze stanęło 😉 a Suses Kinder miałam, jakiś starszy model - wiatrówka+polar. można było te dwie części osobno nosić, można było spiąć razem. miałam M-kę (czyli niby mój rozmiar) i była na mnie zdecydowanie za duża. taka... mało zgrabna. i rękawy mnie denerwowały bo były za długie :P do tego ciężko mi się zakładało ją z dzieckiem na plecach - bo żadnego zamka z tyłu nie miała i trzeba było wcelować w głowę dziecka tym otworem na plecach. niby źle nie wyglądałyśmy ale nie lubiłam jej, ot co :P
slojma   I was born with a silver spoon!
30 listopada 2014 08:15
rialdha- dziękuję za kursy i super rady co do chusty. Moja to gruba bawełna ale to 100% bawełny i właśnie myślałam o bambusie. Fajnie by było gdzieś wyprobować jak się taką chustę dociąga, nosi etc. Mówisz, że bambus jest dobry więc może pójdę w tę stronę bo Vivi niestety cięższa z dnia na dzień i na chwilę obecną jeszcze ok ale za niedługo już tak fajnie nie będzie. Sprawdziłam też kursy i akurat będę w pl w czasie gdy jest kurs w warszawie więc wysłałam zgłoszenie zobaczymy co i jak. Podeślij jeszcze jakieś zdjęcia 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się