Jeść czy nie jeść ? Pomaga czy szkodzi?

Nie ma co się zastanawiać, większość osób przeciwko GMO ma znikome pojęcie o biotechnologii i stosuje argumenty typu "Ja nie chcę jeść jakiegoś DNA"  🤣 Rosliny jak nie będa modyfikowane genetycznie to będą oblewane milionem pestycydów, żeby zyskać tę odporność, albo producenci będa stosowac inne środki, żeby poprawić ich smak, trwałośc etc. Żeby być w 100% spokojnym trzeba samemu sobie te warzywka wyhodować  🙄
.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 grudnia 2014 05:47
śmiesznie i strasznie przy tym niejedzeniu DNA 😉

jak roślina ma być odporna bez litrów pestycydów i przy tej zmianie DNA nie wytworzą się w niej jakieś szkodliwe substancje, to ja jestem za.
bałabym się tylko, czy takie rośliny nie wyprą innych gatunków. a podejrzewam, że jest takie ryzyko.
GMO czy nie GMO- ja już się zagubiłam. Pisałam o kapuście, którą można kryć dachy. Teraz potknęłam się o bakłażany.
Na oko piękne. I niejadalne. Mimo (desperackich) zabiegów w kuchni pozostały twarde jak guma. Kombinowałam według zasad sztuki gotowania i bez zasad. Nic. Pozostały gumowe.
Albo drożdże. Zrobiłam ciasto jak zawsze i mi wywaliło pizzę grubą na 20 cm.  🤔 Jakieś mutanty czy co? Nie odnajduję się w kuchni.
Vanilka , czyli wychodzi, że tak czy inaczej wszyscy będziemy mieć raka, chocbysmy nie wiem jak się starali  😁
Wczoraj odkryłam to:

Zawsze myślałam, że to cukier waniliowy. Tymczasem......  😵
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
02 grudnia 2014 06:59
Tania lepiej pozniej niz wcale 😉

Cukrem wanilinowym zaczela sie moja fascynacja chemia w szkole  😎
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=90971.msg2235422#msg2235422 date=1417503578]
Tania lepiej pozniej niz wcale 😉

Cukrem wanilinowym zaczela sie moja fascynacja chemia w szkole  😎
[/quote]
Zrobiłam test na 12 osobach w pracy. Połowa myślała tak jak ja.  😵
A.   master of sarcasm :]
06 stycznia 2015 19:02
Nie wiem, czy już tu było, ale jest ciekawa książka Julity Bator "Zamień chemię na jedzenie". Rozszyfrowane są w niej różne dodatki spozywcze.
Z GMO jest zwiazana polityka. Amerykanie patentuja te swoje nasionka i prowadza taka polityke u siebie, ze wysiales sam czy ci przynioslo z wiatrem pare sadzonek, bulisz jak tantiemy zaiksowi. Po co wiec Europie takiego rodzaju klopoty i konkurencja, lwpiej nie wpuszczac, a zeby nie wpuszczac to trzeba uchwalac prawo i milo miec dla niego poparcie spoleczne. Co do tego, ze nieszkodliwe to nie jestem taka pewna. Monsanto nadaje swoim mutantom znaczek rfr, co znaczy ready for roundup (ktorego jest producentem zreszta). Tzn ze mozna lac roundup pod roslinke ile wlezie. Kazdy kto widzial dzialanie tego herbicydu na wlasne oczeta, bedzie mial trudnosci z uwierzeniem, ze jest on obojetny dla zdrowia. Sa naukowcy, ktorzy uwazaja, ze to wyjatkowe swinstwo. Poza tym wyobrazmy sobie swiat gdzie wszstko co da sie zjesc jest rfr, a patent na roundup posiada tylko jeden producent. Monsanto prowadzi agresywna polityke monopolistyczna u siebie, w Indiach i podobno nakupilo ogromne iloscigruntow w Am Pd. A i jeszcze ostatnio zakupili Blackwater czyli najwieksza na swiecie armie najemnikow. Strach sie bac  👀 tyle wyczytalam w internetach, zrodel bardziej bezposrednich nie posiadam. Ktos cos?
Glifosat (herbicyd sprzedawany pod nazwą roundup): działa poprzez blokowanie występującego u roślin, grzybów i bakterii enzymu syntazy EPSP, która nie występuje u zwierząt. Glifosat jest praktycznie nieszkodliwy dla zwierząt (jest mniej toksyczny niż sól kuchenna). Co ważne, jest wielokrotnie mniej szkodliwy niż inne herbicydy, stosowane na uprawach nie będących rfr.
Monsanto nie ma patentu na glifosat. Rfr też już od jakiegoś czasu nie jest technologią chronioną patentem.
Uprawy nie-GMO również są traktowane herbicydami - dużo bardziej toksycznymi i bardziej specyficznymi (żeby nie niszczyły upraw), przez co znacznie szybciej niż w przypadku glifosatu wykształcają się odporne na nie chwasty, co zmusza do szukania silniejszych środków.

Poza tym Monsanto i GMO to dwie różne rzeczy. Albo złe są genetyczne modyfikacje, albo korporacje (albo wszystko jest złe, ale to nadal dwie różne sprawy). Patentowane są rośliny GMO i nie-GMO. Część GMO nie jest chroniona patentami (vide Złoty Ryż).
Jeśli ktoś się boi monopolu korporacji, powinien wspierać niekorporacyjnych twórców GMO. Tymczasem prawo w Europie jest tak skonstruowane, że praktycznie tylko największe firmy mogą pozwolić sobie na spełnienie wszystkich stawianych warunków. Restrykcyjnym prawem wspiera się monopolistów.
A jeśli chodzi o potęgę, to Monsanto jest małym pikusiem przy takim monopoliście jak na przykład Microsoft. Czy Facebook. To są olbrzymie, bogate i wpływowe korporacje. Co tam jakaś firma biotechnologiczna.
A.   master of sarcasm :]
07 stycznia 2015 13:24
Ae Monsanto, roudup i zboża gmo to właściwie do jednego worka można wrzucić, bo oni rozprowadzają zarówno jedno, jak i drugie, jako producenci.

Miałam wątpliwą przyjemność mieszkać tuż obok pola, na którym uprawiano pszenicę modyfikowaną, pryskaną intensywnie roundupem. Jak się okazuje, w Polsce roundup jest już również w powszechnycm uzyciu.
(...) w Polsce roundup jest już również w powszechnycm uzyciu.

Tak, ja o tym pisałam. Na przykład do przerwania wegetacji zbóż w celu ususzenia i sprawnych żniw.  😵
I potem słomę z takiego pola daje się bydłu mlecznemu. I....nic. Cisza. Nikt nie reaguje. Wcześniej praktykowano to na rzepaku. Na "zdrowy" olej.
A.   master of sarcasm :]
07 stycznia 2015 13:53
Nie wiedziałam że pisałaś, bo dopiero wczoraj odkryłam watek. Stwierdzam z obserwacji na żywo.
Nie wiedziałam że pisałaś, bo dopiero wczoraj odkryłam watek. Stwierdzam z obserwacji na żywo.

Kiedyś pisałam, już nawet nie pamiętam, w którym wątku. Usłyszałam o tym w audycji porannej dla rolników. I spodziewałam się burzy na ten temat, a tu nic.Cisza.
A.   master of sarcasm :]
07 stycznia 2015 13:58
Hmmm metoda strusia najlepsza, czyli głowę w piasek?... Czyli że wszyscy nabrali wody w usta i udają, że problem nie istnieje?
Hmmm metoda strusia najlepsza, czyli głowę w piasek?... Czyli że wszyscy nabrali wody w usta i udają, że problem nie istnieje?

Nie wiem. Nie natrafiłam na wzmianki o kontroli tego procederu. I, z wyjątkiem tej audycji, na inne informacje.
A.   master of sarcasm :]
07 stycznia 2015 15:57
Kontrola oczywiście że jest. Dlatego wszyscy nabrali wody w usta.

A spróbuj sprzedać ziarno gmo (czyli patentowane), które Ci zostało po zasiewie. Idziesz do paki.
Bischa   TAFC Polska :)
06 lipca 2015 18:02
Czy można zamrozić ugotowane ziemniaki, ugniecione ze śmietaną lub same? Makaron, kasze?
można, ale ziemniaki raczej nie będą smaczne po rozmrożeniu (konsystencja). Makaron i kasze bez problemu
Czy ktoś siedzi w temacie mięs i innych produktów z gospodarstw ekologicznych? Myślę nad przejściem na wege, ale na początku chciałabym zupełnie zrezygnować z mięsa z produkcji przemysłowej i zastąpić to mięsem ze zwierzaków hodowanych w dobrych warunkach. Jajka od kur z wolnego wybiegu są już łatwo dostępne w każdym sklepie, teraz czas na znalezienie bazy na mięcho.
Macie jakieś polecane gospodarstwa eko albo e-sklepy dowożące mięso na terenie Warszawy? Na razie znalazłam takie coś:
http://freedelikatesy.pl/ ale dopiero zaczęłam szukać.
Dzionka polecam dziczyznę. Dostępna już w supermarketach. Chyba że znasz jakiegoś myśliwego, wtedy z pierwszej ręki 😉
espana, też racja, każda dziczyzna jest z wolnego wybiegu 😉 Uwielbiam dzika.
Szukam też najzwyklejszej kury, która łaziła sobie po trawie i żarła co znalazła zanim trafiła na mój talerz, ale ciężko mi czasem uwierzyć w te eko-gospodarstwa - najchętniej bym sama pojechała i obejrzała jak trzymają tam zwierzaki.
Da się taką misję wykonać? Ktoś zna naprawdę eko-gospodarstwa?
Musi być pod same drzwi? Bo kilka punktów przerzutowych sieci LokalnyRolnik.pl będziesz miała niedaleko, a mięso w ofercie jest (nie korzystam do prawda, ale to ogólnie posprawdzane źródła - i z namiarami, jakby kogoś naszło na wycieczki). Jest jeszcze Crazy Butcher - ale to trzeba się poturlać (Targ Rolny w Fortecy). No i podążyć etyczne standardy. Są jeszcze kooperatywy. Sprawdź, może coś mięsnego dzieje się w Południowej - ja tylko podpatruję akcje Północnej (Żoliborz), taka zaszłość geograficzno-towarzyska, tam różne mięsa są regularnie, z obejrzanych źródeł.
a ja dziczyzny nie polecam, chyba ze ktos lubi element dreszczyku pod tytulem "byla zarobaczona/chora czy nie" 🙂
Teodora, dzięki! Oczywiście nie musi być z dostawą, pojadę gdzie trzeba, kupię większą ilość i zamrożę 🙂 Tylko chcę mieć pewność, że to mięso ze zwierząt, które NAPRAWDĘ miały inne warunki niż te, które trafią do Leclerca - bo będę płacić dwa razy więcej tylko z tego powodu.
Ten targ w Fortecy wygląda dobrze, widzę tam jednak, że to głównie wędliny z mięs. Ale przejdę się, bo mam bliziutko, dzięki 🙂!
Nie mogę znaleźć kooperatywy północnej, podlinkujesz :kwiatek: ?
nerechta, ale raczej dziczyźnie robi się badania zanim dopuści do spożycia.
nerechta, ale raczej dziczyźnie robi się badania zanim dopuści do spożycia.

Robi albo i nie robi. Różnie z tym. Powinno się robić i to porządnie.
Tania, a nie jest tak, że do sklepu nie może trafić bez badań? Ja pamiętam, że do sklepu we Wro handlującego dziczyzną mój znajomy sprzedawał mięso po polowaniu i zawsze musiało być przebadane, bo mówił, że sklep by nie przyjął.
Tania, a nie jest tak, że do sklepu nie może trafić bez badań? Ja pamiętam, że do sklepu we Wro handlującego dziczyzną mój znajomy sprzedawał mięso po polowaniu i zawsze musiało być przebadane, bo mówił, że sklep by nie przyjął.

Do sklepu (obrotu) nie może. I jest badane i jest do tego cały, porządny system.
Natomiast takie "z torby myśliwego" to już bywa różne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się