Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

nika77, ja robię coś podobnego http://www.ninawkuchni.pl/2014/03/domowa-wedlina-gotowana-szynka-wieprzowa.html
potem jak chcesz wstawię fotę

Anka, super wieści! Jaki Fynn duży!!!
A ty piekna jak zawsze!

tajnaa, fak szit;/

Dziewczyny - wkleiłam juz w watku o prezentach
mam link na zniżkę na fotoksiążkę dla czytelników bloga, notka będzie za kilka dni - moja książka w drodze ale link juz mam wiec się podzielę
http://printu.pl/lp/folkmyself-pl/
gwash, no to nie wiem, może się myliłam co do przecieru, ale my robimy zakupy w Biedronce (dla siebie) i Andrzej po prostu często nie ma wyboru - bierze co jest (a na części w ogóle brak informacji, jest np. pomidory, woda, sól i aromaty - czyli kij wie co). Może jednak niesłusznie biedny przecier demonizuję 😉 U nas z odpieluchowaniem w nocy jest tak, że 4 dni suche, a potem np. 2 pielucha zasikana. I niezależnie od ilości godzin snu, niezależnie od tego, czy płacze przez sen, czy nie (bo miałam kiedyś teorię, że jak płacze przez sen, to się trochę przebudza i robi wtedy siku, ale jednak nie zawsze), niezależnie czy wieczorem wypije dużo picia (wody i mleka). Ale Milan jest dopiero niedawno odpieluchowany, więc mi jeszcze nie spieszno ze zdjęciem pieluchy na noc (chociaż kilka razy już Milu powiedział przy zakładaniu "niepotsiebna mi piejucha!" 😀 ), zupełnie mnie to nie stresuje i nie mam presji na suche noce. Na wyjścia, zwłaszcza jazdę samochodem zakładam, na basen też kupiłam i okazała się niepotrzebna, bo zawołał. W aucie zrobił w pieluchę tylko raz, jak zasnął 🙂
gwashu, nam w aucie się nie zdarzyło
w nocy zdarza się raz na jakieś 10 dni - dwa tygodnie, nie zakładam pieluchy, mam przescieradła nieprzemakalne, kołdry na zmianę
w pantsach spi jak nocuje u babć, bo one mają lęki ze zasika im małżeńskie łoża i kuriozalne pomysły na wysikiwanie go w nocy
wychodzę z załozenia, że wyrosnie, profilaktyka nic nie da w kwestii umiejętnosci
Ja nie mam żadnej presji, tylko mnie zastanowiło kilka razy z rzędu zasikane łóżko i nagły brak zasikania skorelowany z założeniem pieluchy 😀 I nie wiem czy zakładać czy nie, bo pielucha zawsze sucha, a jak pieluchy brak to łóżko mokre i do przebierania 😀
Mazia   wolność przede wszystkim
02 grudnia 2014 15:03
Ja chodzę codziennie, jeśli Aśka zdrowa to nie ma dnia żebym z nią nie wyszła na dwór. Robię to też dla niej ale i dla siebie  😁
Spacer to jest nasze "okno na świat", "imprezowa" część naszego dnia  😁
A poza tym moje dziecko właśnie w wózku śpi najlepiej, wczoraj 2,15h dziś na razie 1,5h ale nadal orze  😉
A ja na mroz polecam zwykla wazeline  kosmetyczna.
Tanie zupelnie nie uczulajace I przede wszystkim skuteczne
gwash, a próbowałaś szmaciane pieluchomajtki? majtki trenerki?
w sensie naładowania N że to specjalne majty zaczarowane
Wymagania dla soku pomidorowego oraz koncentratu pomidorowego


Dla celów niniejszego tytułu, „sok pomidorowy” i „koncentrat pomidorowy” oznaczają produkty określone w art. 1 ust. 2 lit. n) i o) rozporządzenia (EWG) nr 1599/84

Artykuł 9

1. Do soku pomidorowego i koncentratu pomidorowego mogą być dodawane tylko następujące składniki:

- sól kuchenna (chlorek sodu)

- naturalne przyprawy korzenne, aromatyczne zioła i ich ekstrakty oraz naturalne aromaty.

2. Jako dodatek w produkcji soku pomidorowego oraz koncentratu pomidorowego może być stosowany kwas cytrynowy (E330). Ponadto, w produkcji:

- soku pomidorowego o zawartości w masie suchej niższej niż 7%, może być stosowany kwas askorbinowy (E 300). Jednakże, zawartość kwasu askorbinowego nie przekracza 0,03% masy produktu gotowego.

- koncentratu pomidorowego w postaci proszku, może być stosowany ditlenek krzemu (551). Jednakże, zawartość ditlenku krzemu nie przekracza 1% masy produktu gotowego.

3. Ilość dodanej soli kuchennej nie powinna przekraczać:

a) 15% masy o zawartości masy suchej dla koncentratu pomidorowego o zawartości masy suchej przekraczającej 20%; i

b) 3% masy o zawartości masy netto dla pozostałych koncentratów pomidorowych i dla soku pomidorowego.

Przy określaniu ilości dodanej soli kuchennej uważa się, że naturalna zawartość chlorków jest równa 2% zawartości masy suchej.

Artykuł 10

1. Sok pomidorowy i koncentrat pomidorowy mają:

a) charakterystyczny czerwony kolor; i

b) dobry aromat, charakterystyczny dla odpowiednio przetworzonego produktu.

Produkty powinny być wolne od obcego smaku, w szczególności smaku produktu przypalonego lub karmelizowanego.

2. Sok pomidorowy i koncentrat pomidorowy są:

a) wolne od widocznych obcych materiałów roślinnych, włącznie ze skórkami, nasionami i innymi grubymi częściami pomidorów;

3) praktycznie wolne od zanieczyszczeń mineralnych.

3. Uważa się, że wymagania podane w ust. 2 zostały spełnione, jeżeli:

a) obecność jakichkolwiek obcych materiałów roślinnych można stwierdzić tylko przy dokładnym badaniu gołym okiem,

b) zawartość zanieczyszczeń mineralnych nie przekracza 0,1% zawartości masy suchej, pomniejszonej o ilość dodanej soli kuchennej i w odniesieniu do koncentratu pomidorowego w postaci proszku, wszelkie dodane ilości ditlenku krzemu.

4. Sok pomidorowy i koncentrat pomidorowy mają:

a) równomiernie podzieloną strukturę i konsystencję wskazującą na stosowanie prawidłowych metod przetwarzania;

b) zawartość cukru wyrażoną jako cukier inwertowany wynoszącą co najmniej 42% zawartości masy suchej pomniejszonej o wszelkie ilości dodanej soli kuchennej;

c) ogólną kwasowość potencjalną, wyrażoną w skrystalizowanym monohydracie kwasu cytrynowego, nie przekraczającą 10% zawartości masy suchej pomniejszonej o wszelkie dodane ilości ilość soli kuchennej;

d) lotną kwasowość wyrażoną w kwasie cytrynowym nie przekraczającą 0,4% zawartości masy suchej masy pomniejszonej o wszelkie dodane ilości soli kuchennej;

e) poziom pH nie przekraczający 4,5.

5. Liczba pleśni w soku pomidorowym i koncentracie, po rozcieńczeniu w wodzie do osiągnięcia zawartości 8% masy suchej, nie przekracza 70% pól pozytywnych. Dla soku pomidorowego o zawartości masy suchej mniejszej niż 8%, procent pól pozytywnych zmniejsza się proporcjonalnie do zawartości masy suchej.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
02 grudnia 2014 15:23
kupiłam zwykły linomag - a przed chwilą wrócił mąż z pracy z kremem Mustela - cold cream. Opowiada jak to miła Pani tłumaczyła, że musi być krem bez wody na mróz i te wszystkie zwykłe dla dzieci niestety tę wodę mają i poleciła coś super  😉 z wyższej półki - więc mąż kupił i się chwali. Ja biorę ulotkę i czytam skład a tam na pierwszym miejscu woda  🤣 ehhh

edit. byk  😉
wkleiłam długi fragment dyrektywy, dlatego post pod postem.
Teoretycznie pomidory i sól, praktycznie -wolę własny przecier, a robota to nie jakiś mega wyczyn


Dziękuję za odzew wędliniarski 🙂 i nie tylko 🙂
po obejrzeniu "wiem co jem" i odkurzeniu starych wiadomości z głowy mam chęć popróbować, a i koleżance podrzucę.

Julie ja maniacko czytam etykiety, kiedyś czytałam teraz to obsesja, tak od cukrzycy ciążowej i też uważam, że mało jadalnych rzeczy jest w sklepach spożywczych 🙂...co do chleba, to jak się nie da kupić, upiec, to można nie jeść, każde szukanie usprawiedliwień, to oszukiwanie. Kto nie chce - szuka pretekstu, kto chce - szuka sposobu. Tak wiem, nie jest to miłe, ale gdybym nie miała pełnej świadomości jak często siebie oszukuję i jak czasem znajdują się rozwiązania, bo muszą, to bym  nie pisała tak obcesowo. Wioska, zadupie, pitu pitu....no chyba, że Bieszczady w środku zimy bez prądu i dojazdu...


Michał pierwszy raz w życiu na czymś mocniejszym niż vit c i lipomal🙁
gwash a może cieplejsze spodenki? (tak po sobie patrząc- ja bez skarpetek sikam w nocy jak wściekła, albo jak mam bieliznę za cienką)
RaDag, a na to bym nie wpadła, a to takie logiczne!

A L dostał nową narzutę na łóżko!



więcej fot na blogu
http://www.folkmyself.pl/camera-obscura/maly-czlowiek-w-duzym-lozku-czyli-jak-przeprowadzic-dziecko-duzego-lozka/

i konkurs - a do wygrania cudne bambusowe kocyki/ pieluszki dla malców
my_karen   Connemara SeaHorse
02 grudnia 2014 19:42
SmallBrige, dziekuje za odpowiedz. Mala super przybiera wiec raczej sie nie zdecyduje, ale dalej szukam informacji.

sznurka, piekne zdjecia!

I chcialabym jeszcze oficjalnie podziekowac MaziiKotceBurej za cudowne paczki :kwiatek:
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 grudnia 2014 19:51
Dziewczyny wpadam na chwile z pytaniem - zauwazylam u Julki na ramieniu i łopatce taka jakby wysypkę, pryszczyki, potowki. W zwartej grupce jakby. W kolorze pomarańczowo podobnym. Uczulenie czy jaka cholera? Chropowate to to...
opolanka, Gabika wysypuje z lekka po cytrusach. Właśnie takie jakieś ni to plamki, ni to skupiska zaczerwienionej, szorstkiej skóry. Najczęściej na nóżkach, na ramionach, czy buzi.
Obserwuj co je, podejrzane rzeczy odstaw. 😉
No i oczywiście czytaj składy produktów, unikaj konserwantów, barwników itp.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 grudnia 2014 20:23
Julie, z racji naszych ostatnich zdarzeń (wypada teściów) niestety przeszłam na sloiczki, bo caly dzień nas nie ma i nie miałam nawet czasu gotowac 🙁 pierwsze moje myśli skierowalam tam. Absolutnie wszystkie są nowe, wczesniej nieprobowane...
Dodatkowo byla przeziębiona, przez 5 dni dawalam syrop.
Dzieki za odpowiedz, mam nadzieje, ze to może jakiś proszek..?
Edit: Ogólnie czytam sklady i stara sie kupować rzeczy zdrowe.
Bera hihi też mam podobnie z warzywniakiem, jedyne co mi się tam na 100% udaje to fasolka szparagowa 😀 A i poziomki 🙂 I jeszcze jeden krzaczek cukinii mnożył się na potęgę (miał kilkanaście cukiniek) za to pozostałe dwa zdechły :] A marchewka i buraki miały rozmiar mikro, ale dobre były 😉
Jak tam (Kor)nelka wyrosła z ubranek?


Fasolki miałam garstkę na obiad z 4 2m rządków :] . Marchewki ZERO, pietruszki jakieś śladowe ilości naci. Cukinia ani ogórki nie wzeszły, buraki tylko na botwinę się nadały, bo korzenie były wielkości orzecha włoskiego.
Kornelka jest drobna, więc wyrosła z 56 i 62 a 68 cały czas na topie. Nieróżowe ciuszki pojechały do deksterowej jakiś czas temu. Do pozostałych jeszcze musi dorosnąć 🙂 Uwielbiam takie frote bodziaki na długi rękaw. Świetnie się piorą, są miękkie, ciepłe. Aż się boję, że zaraz wyrośnie z nich 😉

bera7, czasu jak to przy małym dziecku i koniach nie mam w ogóle 😉 A tak na poważnie, to spróbujemy, najwyżej zostawię to w cholerę.
Zakup świeżych warzyw i owoców w sezonie nie jest problemem. Jeździmy na targ, a tam jest pełno wszystkiego i ceny przyjemne, tyle że w większości są to pryskane plony, a własne miałyby być całkiem pozbawione chemii.

Na targu kupujemy mało raczej bezpośrednio u rolników których znamy. Wiemy kto czym nawozi i kiedy pryska. Bez oprysku np. pomidora nie da rady na polu mieć. Kwestia aby oprysk był odpowiednio wcześnie a nie tydzień przed zbiorem. Ja wsadziłam kilkanaście krzaków, dbałam i nawet owoce były. Niestety zanim dojrzały zaraza ziemniaczana wlazła i dopiero wtedy kolega pracujący w branży ogrodniczej mnie uświadomił, że bez oprysku nic z tego nie będzie. Teraz kupuję/dostaję od jednego gospodarza co ma 2ha pomidorów.
Generalnie mamy fajny układ, bo czego nie sprzeda na targu to zamiast wyrzucić rozdaje. Synowe nie kwapią się do przetworów a my robimy przeciery pomidorowe czy suszone pomidory w oliwie. To samo z kapustą, truskawkami itp. Z jagodziarzami też się targuję. Pytam po ile; np. 12zł litr. Pytam ile ma np. 10 litrów. Zabieram wszystko po 8zł. Wtedy nie musza pół dnia siedzieć przy drodze a ja mam jagody w dobrej cenie.

I Nelka dla przypomnienia dla tych co nie mają FB
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 grudnia 2014 21:21
bera7, o matko, Nelka w 68, a moja właśnie oddała 68-ki bliźniakom Diakonki i wbiła się w pajace 74... Nosz co za bambaryłka...
maleństwo, jest szczupła dość. Ma 70cm wg mojego męża miarki i niespełna 7kg.

edit: jak Nelka radzi sobie z jabłkiem:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 grudnia 2014 21:29
Moją będziemy ważyć w piątek u pediatry, ale chyba 7 już ma... Ja nie wiem, po kim to taki mutant jest :P
maleństwo, u nas tak na oko, bo w przychodni nie byliśmy od ponad 4 miesięcy a w domu bateria mi w wadze padła i jakoś zapominamy kupić w wielkim mieście 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
02 grudnia 2014 21:35
Mój taki duży po mamusi  😜

Kurde wracamy do samego mleka bo syna dość konkretnie wysypało 🙄
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 grudnia 2014 01:30
Czy można płakać 10 godzin praktycznie non stop, z krótkimi przerwami na drzemkę? Mozna. PODWÓJNIE.  😵
Diakonka współczuję. Pamiętam jak płakał mi tak Adaś  - choć chyba nie tak dużo jak Twoje dzieci. Myślałam ze oszaleje. Jesteś dzielna bardzo.
Rozumiem ze wszystkie przyczyny tego płaczu, natury medycznej zostały wykluczone? Chyba niestety niektóre dzieci tak mają ze tyle płaczą. To minie -   obiecuje!
A na rękach tez tak płaczą?


A moje dzieci znów przestawiły się na wczesne wstawanie (Adam przede wszystkim, dziś wprawdzie Filip tez ale wczoraj spał do 7.45)  a mnie jakoś pobudka po ciemku źle robi. Jestem od rana zła.  😉 O 6.20 to powinno się przekręcać na drugi bok a nie wstawać z dziećmi 😀iabeł:
Muffinka ja wstaję o 5:50 żeby na 7 do pracy się wyszykować (mam 5 km tylko). Ale jak rano wł tv meteo i widzę tablicę, że słońce wtaje o 7:25 to mi się płakać chce.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2014 08:23
bera7, ja niestety od znajomych rolników mogę kupić tylko truskawki, maliny, aronię i ewentualnie ziemniaki. Poza tym tylko siano i słoma. Nikt niczego więcej nie uprawia, a na dalszą wyprawę w poszukiwaniu rolników nie mamy czasu, więc kończymy na targu. No jeszcze jagody kupujemy od sąsiadki i cena jest przyjemna.
Nelka już poważna dziewczynka się zrobiła 🙂
maleństwo, Hania w większości nosi już 62. Długa specjalnie nie jest, ale szeroka 😉 Nie wiem ile teraz, ale w czwartek ważyła 5200... Nie wiem po kim to dziecko jest takie pyzate, ale Kalisz na 100% jest z którymś z nas spokrewniony 😉
zduśka, a co dawałaś poza mlekiem? Tylko kaszkę?

Hania dzisiaj kończy 2 miesiące... Czas leci jak szalony.

maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 grudnia 2014 08:41
Kurczak, najlepszego dla Hani! Czas leci cwałem, to prawda. Ale im starsze, tym fajniejsze te bobasy!
To moja odwrotnie, szeroka nie jest, za to dłuuuuga 🙂
Diakonka, strasznie Ci współczuję... A czy jest jakaś pozycja lub czynność, przy której one przestają płakać? Np. noszone, przy cycu (nie ważne, czy piją, czy tylko przytulane), noszone na brzuszkach (na małpkę), albo odwrotnie - kładzione na ramieniu prawie pionowo? Może kąpiele w ciepłej wodzie, okłady z ciepłych pieluch tetrowych na brzuszki (żeby sprawdzić,  czy to brzuszki bolą). Próbowaliście suszarki/wentylatora/wyciągu kuchennego, szumu z youtube? Masz przekichane, bo może być tak, że jednego coś zaboli, zaczyna płakać, a drugie płacze do wtóru, "bo płacze pierwsze". No i jak już tak razem ryczą, to się wzajemnie nakręcają - w sumie już nie wiedzą czemu 😉 Ciężka orka z takimi bliźniakami i bardzo Cię podziwiam, że potrafisz normalnie wypowiadać się i nie tracisz hartu ducha. Ja w takich chwilach miauczę, że się zastrzelę, że nie wytrzymam, że umrę, wykończę się i tak dalej. A ja miałam zaledwie połówkę Twojego "szczęścia".



Milanowi nie dałam mleka wczoraj wieczorem... Znów dokucza mu refluks, a jak mu dokucza, to on nie chce prawie niczego jeść, tylko mleko i mleko (najłatwiej połknąć), ale ono mu szkodzi - typowo po mleku (zwłaszcza na noc) mu się cofa, przez sen przełyka, czasami w nocy pręży się (w sumie to tylko sobie tak domniemuję, że to brzuszek, a może to być cokolwiek). I tak wczoraj cały dzień z normalnych posiłków to zjadł 1 obiadek (kupny) o 17:30. Do kolacji podchodził 3-4 razy i nie zjadł nic, ciągle tylko "mleko i mleko". Doszliśmy do 21😲0 i ciągle nie chciał nic normalnego zjeść, w końcu powiedziałam mu, że jest kolacja, może zjeść co chce i popić mlekiem (przy stole), ale oczywiście nie chciał - miał lepsze zajęcia typu bieganie po domu, jeżdżenie rowerem. Zarządziłam spanie i zaczął się ryk o butelkę. Tłumaczyłam, że była kolacja, że nie chciał jeść, a teraz już śpimy i że mleko będzie rano. Walczył z rykiem jakieś 20 minut i zasnął obrażony i uryczany. Wiecie, jak mi się serce kroiło, sama się popłakałam 🙁  Sądziłam, że będzie budził się kilka razy i walczył o mleko (bo jednak głodny), tak jak ostatnie noce, ale nie - obudził się o 8:50 😀 Jedynie martwię się, bo wcześniej, jak nie zjadł niczego konkretnego w ciągu dnia, to zawsze cieszyłam się, że chociaż te kalorie z mleka zapełnią mu brzuszek. A teraz - ani jedzenia, ani mleka... Jakoś nie wierzę w to, że bez mleka on jakoś raptownie zacznie super wszystko zjadać...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 grudnia 2014 12:02
kenna refluks to coś takiego jak zgaga ? pamiętam jak mi Bola diagnozowali w tym kierunku ale w końcu żadnego usg nie robiliśmy bo bóle brzuszka ustąpiły. Strasznie Wam współczuję ! Biedny Milan na serio i szczerze to mu się nie dziwię, ze nie ma ochoty na jedzenie skoro go wszystko pali i boli  🙁
Diakonka  🙁 powiem Ci, że Bolo jak słyszy płacz innego dziecka to sam zaczyna płakać .. coś w tym musi być na serio. Biedne te Twoje maluchy i biedna Ty - a próbowałaś wymienionych metod przez kennę ??

kurczak jadł kaszkę kukurydzianą ( kleik ) na noc i w obiad - marchewkę + ziemniaka i w sumie nic mu na razie nie zmieniałam i dlatego się dziwię. Z drugiej strony tak jak z berą rozmawiałam , że może to być NOP po szczepieniu, które teraz otrzymał .. i generalnie po tym szczepieniu dziecko tak jak by mi się "popsuło" ze spaniem, jedzeniem itd. Ale nie wiem czy mam to wszystko jakoś łączyć ze sobą  🙁
a i najlepszego dla Haneczki  😅 a Bolo dzisiaj 5 m-cy kończy ...

wrzucam fotkę z rodzinką prawie w komplecie  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 grudnia 2014 12:40
zduśka, super fota! A jak tam Wasze ząbkowanie? Może to jest przyczyną "popsucia się" Bolka? Nie chcę broń boże spierać się z teorią o NOP, bo się nie znam, sama jestem z frakcji szczepiącej, ale jakiegoś tam stracha pod skórą mam...

A ja z dwiema Kaliszkami, monotematycznie - drzemka na mamie (najlepiej!) i w aucie, po dojechaniu do stajni 🙂



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się