Kącik Rekreanta cz. VII (2014)

Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
02 grudnia 2014 17:17
asds, a z ciekawosci gdzie stoicie?
ej_anka, dobrze słyszeć, że u Ciebie trochę lepiej 🙂
ej_anka dobrze słyszeć  😉 zaglądałam ostatnio na towarzyskie i strasznie, strasznie Ci współczuję🙁 dalej utrzymuję, że końcówka tego roku jest przeklęta..

edit: teraz zauważyłam że vanille też napisała "dobrze słyszeć"  😁
ej_anka, ej weź 😁 rozum na krótkiej smyczy! 😀

asds bo pękam z ciekawości- nie kusiło Cię wstawić się gdzieś fajniej? Do Iskierki, Wojciechowic? bo pod kątem koni to chyba w agro bez zmian.. 🙁
vanille, Dżastin, Burza, dzięki dziewczynki za wszystko.
Niestety dupa. Kulawy, bardzo kulawy Kropek, nie mam pojęcia co tym razem...
ej_anka, daj mu wykończyć czarną serię 😉 rób mu meszyk a sobie melisę 🙂
Burza, :kwiatek:
Chyba to sobie napiszę na czole: meszyk i melisa i głęboko oddycham.
Ja się ostatnio aż boję, jak jadę do stajni, że coś mu się stało. I pach, taka czarna seria. Dziś to załamka, zrobiłam co musiałam i uciekłam do domu się schować 😵
ej_anka, no ale właśnie, seria, jak pomyślisz że w sumie spoko, możesz go stępować aż do maja, i się z tym pogodzisz, to kon nagle magicznie w dwa tygodnie się też ogarnie zobaczysz 😁 on mówi, że chce fajrant 😀 ot, kulawy, znowu wet, DOBRY 🙂
asds   Life goes on...
02 grudnia 2014 20:32
Burza

W Agrofarmie nie mogę narzekać na warunki dla kobyły -wychodzi sobie codziennie z koleżanką na oddzielny padok (niedawno wydzielono nowe padoki) i się byczy, jeśli cos się dzieje mam zaraz tel, stajnia jest mała, a więc nie ma problemu z prośbą o dorzucanie musli/witamin/innych bonusów do jedzenia czy derkowaniem konia na noc, ale są i plusy dla mnie - jest kryty oświetlony duży lonżownik, blisko do terenu, no i co najważniejsze mogę na tygodniu przyjechać i powiedzmy być w stajni u konia do 22.30 i liczyć na pomoc stajennego. Niestety większość stajni w których byłam w trakcie poszukiwania konia zamykało się o 21.30 najpóźniej, a ja niestety nawet jak stajnie blisko miałam i wsiadłam o 19.30 czy 20.00 to często musiałam zaraz lecieć po jeździe z stajni bo po prostu była zamykana. Rozumiem bo stajenny tez człowiek a w robocie najczęściej od 6 lub 7 rano, no ale to jest właśnie szukanie złotego środka.

Zasadniczo jeżeli chodzi o pensjonariuszy to jest jedna stała ekipa od lat. W tym roku doszły dwie nowe osoby z swoimi końmi. Trochę się w Impulsie pozmieniało z tego co wiem to teraz głównie działa tam szkoła Kucyka dla dzieci, a z treningów korzystają głównie  właściciele koni prywatnych, choć jest i kilka dużych koni klubowych.

Co do Iskierki to pamiętam ze rozważałam tam wizytę jeszcze w kwietniu jak szukałam konia do dzierżawy, ale niestety z Raszyna to już ponad 30 km jest, a ja szukałam już do maks tych 25 km w ostateczności.
Zdjęcia stajni oglądałam i prezentuje się pięknie! Szczególnie fajnie że macie odizolowaną teraz od drogi ujeżdżalnię zewnętrzną. 🙂

Prawie wydzierżawiłam/współdzierżawiłam fajnego wałaszka w Besthorses w Podolszynie, no ale niestety nie udało się finalnie i szukałam dalej.  Inny problem z którym się spotkałam to było również przyjeżdżanie do stajni po godzinie 20 ( po prostu żeby przyjechać) lub uzgodnienie aby koń dostawał kolację wcześniej od pozostałych koni (wtedy mogę prosto z pracy przyjechać i koń będzie już po posiłku odstany).

Inna kwestia że w kilku miejscach spotkałam się z chyba tzw. systemem senioralnym pensjonariuszy na halo - tzn. Mijamy się na lewo? A gdzie tam ja tutaj dłużej jeżdżę i stoję z koniem! TORPEDAA! Tak, to smutne ale prawdziwe. Inna rzecz że jestem osoba dość otwartą lubiąca zagadać " Cześć! Co tam słychać u ciebie i twojego X ( w sensie imię konia)?", to niektórzy patrzyli na mnie jak na wariata, lub mnie ignorowali (" Nowa i się panoszy"😉. Nie każdemu musi mój charakter odpowiadać, a jest raczej dość otwarty i żywiołowy. Tutaj wszyscy mnie znają, a wiec ten problem mam już z głowy.

Jestem jeźdźcem rekreacyjnym z zrównoważonymi ambicjami i mi taki stan rzeczy pasuję. Wielkim skoczkiem, ani dresażystą nigdy nie będę bo nie mam ambicji sportowych w tym kierunku, ale chcę ciąglę się rozwijać pod względem swoich umiejętności jako jeździec i właściciel konia.
Wiadomo fajnie by było jakby była duża hala do jazdy, ale na typ etapie co jestem duży lonżownik mi w zupełności wystarcza do pracy z koniem zarówno z ziemi, jak i z jego grzbietu ( notabene cel na zimę to rozluźnienie mojego kręgosłupa, którego strasznie spinam momentami).

Reasumując po 6 mc szukania konia do dzierżawy i stajni spełniającej moje potrzeby co do warunków i czasów otwarcia stwierdziłam ze najlepiej zacząć koński żywot prywaciarza w miejscu które się zna, w którym mnie znają i w którym wiem że jakby co to zaraz telefon będzie bo właściciele i stajenny są 24h na terenie ośrodka. 🙂

A tak na marginesie podziwiam jak się z Piorkiem zmieniliście przez te wszystkie lata 🙂 😅.

Hermes

SJ Impuls w Agrofarmie w Łosiu.




ej_anka

A co w końcu z tą nogą? Ostatnie co pamiętam to jak pisałaś zaraz ppo tym jak go z padoku z grzejącą nogą ściągnęłaś?
asds, no tak godziny otwarcia stajni to zwykle w zimę cud jak do 21:30 dobijają ale w sumie się im nie dziwię. Z Raszyna tak długo jedziesz?
Wiesz ja absolutnie nie kwestionuję ekipy bo jej nie znam, sama mam kilka eks Agrofarmowych osób u siebie i to rewelacyjna ekipa. Bardziej pod kątem czystości w boksach mnie odrzucało i dalej odrzuca- nie wyobrażam sobie braku wpływu na układ oddechowy u konia ściółki tam 🙁 lonżownik wygląda na superfajny, zresztą jak wiesz sama dygałam po takim 3 lata z Piorkiem i było super. Nie ukrywam, że zaskoczył mnie mimo wszystko twój powrót tam.. Ale oczywiście to zwykle nie jest jeden czy dwa czynniki które decydują o stajni.

Btw mam teraz w stajni bandosowego synalka 😉
asds   Life goes on...
02 grudnia 2014 21:06
Burza

FOTO!!! wiem z której matki, ale zdjęć nie widziałam!

No i tutaj wychodzi jeden duży plus mojej kobyły. Robi kupkę w jednym koncie, a wiec jak jestem u niej nawet wieczorem i są jakieś kupy ( a ona kupczy na potęgę - w czasie ostatniej lonży 4 kupy) to sprzątanie z dościeleniem może z 10 minut zajmuje. Ale to u nas ( plus że mamy za winklem  magazyn z słomą, a ciut dalej miejsce na obornik.

Z Raszyna do stajni jadę 20 minut. Pracę kończę o 17.30 i jadę z Centrum do domu około 1h, w domu coś zjem i się przebiorę i jadę do stajni na około 19.40, 20.00 wsiadam lub lonżuję, potem na 20 minut kobyłę w derce do boksu, sprzątam po sobie na lonżowniku i sprzęt poukładam w siodlarni, później kobyłę wyciągam, czyszczę, smaruję, przebieram w piżamę i w boksie posprzątam jak coś jest. Zazwyczaj na 22.00-22.30 do domu zajeżdżam, ale na szczęście następnego dnia mam do pracy na 12.30 😉.

W tej chwili (przez zimę) w ciągu normalnego tygodnia pracy u konia jestem w środy wieczorem  i w weekendy popołudniu (jak mam zajęcia na SGGW) lub z rana.


a teraz daj no jakieś zdjęcie mojego chrześniaka!  :kwiatek:
asds, muszę mu coś pocykać, nic nie mam 🙂 wygląda jak zarośnięty pół fryz 🙂
A no to spoko skoro sama ogarniasz, ja w sumie ostatnio w stajni rano to nawet tak nie liczę dojazdu 🙂
asds   Life goes on...
02 grudnia 2014 21:22
Burza

No niestety pracę mam ciężką i wymagającą, ale coś za cos jak to mówią.

Na ostatni tydzień grudnia mam urlop więc zamierzam konia przez ten tydzień dobrze wymęczyć 🙂.
O co poproszę to kobyła ma zrobione, siano ma do siatki wkładane bo szybko się zorientowaliśmy że po całym boksie lubi roznosić.
Latem planuję właścicielkę przegadać aby mi dała jej boks przemalować na kolor słomkowo -słoneczny, bo białe ściany...sa takie nijakie dla mnie  😂.
Dziewczęta, proszę o kciuki, mamy podejrzenie miesniochwatu.
Po pracy pędzę do stajni i po weta.
Oddycham głęboko... 😵
NatHuragana   serce skoczka <3
03 grudnia 2014 14:43
ej_anka, trzymamy kciuki!
Daj znać co i jak, miejmy nadzieje, że na podejrzeniu się skończy...
asds   Life goes on...
03 grudnia 2014 14:54
ej_anka

Kciuki są!
ej_anka trzymajcie się! 🙁 kciuki są i iode mnie! :kwiatek:
Kciuki!
Ode mnie też!
ej_anka, trzymamy mocno kciuki!!! Będzie dobrze, trzymaj się!
ej_anka, nie przejmuj się, trzymaj się, masz twoje kciuki 😉

A jakby co - polecam sypać sól koniowi do jedzenia 😉 Naszemu mięśniochwatowcowi zdecydowanie pomagała 😉
ej_anka trzymajcie się, kciuki są!
ej_anka jej, jak się wali to wszystko, ale będzie dobrze! Kciuki są!
ej_anka, no i co?
asds   Life goes on...
03 grudnia 2014 21:44
ej_anka

Są już jakieś wieści?



Dziś niestety do konia nie dojechałam, ale jutro jadę.
Na 20 grudnia wyjeżdżamy do Kampinosu na 7 godzinny rajd turystyczny po puszczy 🙂.


kujka   new better life mode: on
03 grudnia 2014 22:29
A ja jezdzilam!!
Kupa pracy przed nami na zime, ehh... ale dobrze bedzie! Na wiosne mam zamiar pokazac Gilsona bez wiszacego brzucha :]

ej_anka, wszyscy trzymamy kciuki, raportuj!!
Wczoraj wróciłam do domu o nieludzkiej porze i padlam w ubraniu, dlatego też piszę dopiero dziś.
Kon faktycznie przynajmniej dziwny, ale suma sumarum okazalo się, że to żaden miesniochwat tylko...ropa w obu przednich kopytach 😁
I się napinal, i nie chciał chodzić i przyjmował różne dziwne pozycje bo płetewki księciunia bolały.
Został mianowany histerykiem numer jeden w stajni, pampersy z rivanolem na oba kopytka i tyle.  🙄 😉
szczęście, że nie mięśniochwat! kciuki dalej masz moje, żebyś się pozbyła tego całego paskudztwa! :kwiatek:
asds   Life goes on...
04 grudnia 2014 10:28
No ufff..... 😉
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się