Katastrofa nuklearna, czy awaria elektrowni na Ukrainie?

O płynie Lugola etc.
Dzięki


Tak wszystko wiecie i nic się nie dzieje !!! 

Ja mam obawy, bo ja wiem że coś jest nie tak .

Podam przykład:
Mój synuś przyniósł kiedyś sarnę, nie mam pojęcia co mu odbiło ale jak to miłośnik zwierząt chciał pomóc.
Na drugi dzień sarna zdechła, z pyska leciała jej ślina, nie reagowała na ludzi itd. Więc jako matka odpowiedzialna za swoją rodzinę zgłosiłam się do lekarza. O dziwo wszystko ruszyło w trybie ekspresowym, wylądowaliśmy w szpitalu.
Gdy byliśmy w szpitalu na konsultacjach, dzwonili aż z Warszawy czy wstawiliśmy się do szpitala. Non stop mieliśmy kontrole, zastrzyki i różne inne.
Inspekcja wete. obieła kontrolę nad moją gospodarką , my się tylko modliliśmy żeby to jednak nie była wścieklizna .

Normalnie nie panikowałam, bo przecież u nas nie występuje wścieklizna po co była ta cała akcja z nami  ? A właśnie gówno prawda, wścieklizna występuje i jest bardzo dużo przypadków. W tym czasie co my byliśmy pod kontrolą wyłapywano zwierzęta z miasta ( okazało się, że wścieklizna )
My wszystko wiedzieliśmy a ludzie nic, wszystko było ukrywane i jest nadal .

No i czego to dowodzi? Bo moim zdaniem tego, że inspekcja weterynaryjna wywiązała się ze swoich obowiązków. Dzwonili aż z Warszawy! Super, tam mieści się główna siedziba. Zadbano o Was i Waszą trzodę. Jakich działań oczekiwałaś, a nie zostały wykonane?
Wierzysz w śmiertelne zagrożenie dla Twojej okolicy? To co powstrzymało Cię od powiadomienia sąsiadów? Jak syn zacznie kichać, to po powrocie z przychodni obwieść wszystkim, że grypa idzie i chowaj się kto może! No bo jak to tak, że NFZ nie ostrzega na okoliczność zarażenia?
ksan Oj ja się cieszę, że tak się nami opiekowali. 

Sarnę musieliśmy utylizować sami (na własny koszt ), jeździć ponad 100 km na zastrzyki (wojewódzki szpital  ) Sama musiałam przechowywać sarnę przez 2 tyg.  🤔wirek:  Sama musiałam dzwonić i się dowiadywać o wyniki badań.
Czy to była moja sarna ? chyba państwa, my a raczej syn chciał jej pomóc bo była wyczerpana .
Niestety tak jak ja i mój syn mamy serce, no ale musimy nauczyć się mieć twardą dupę . Kazali nam nic nie mówić, żeby nie było paniki a oni będą się sprawą zajmować . (to było 2 lata temu )

Ok nie będę dalej ciągnąć tego tematu, państwo ma obowiązek informować ludzi o danych zagrożeniach.
Nie wiem już sama co myśleć, czy lepiej mówić prawdę czy kłamać. Nie mam pojęcia co jest lepsze, choć zawsze byłam uczona mówienia prawdy, nawet tej najgorszej .
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 grudnia 2014 19:42
monia, rozumiem, że to szpital powinien przyjeżdżać do was 100 km 😀
monia, rozumiem, że to szpital powinien przyjeżdżać do was 100 km 😀


Sądzisz, że takie szczepienia nie powinny być we wszystkich szpitalach ?  Są chyba odziały z chorobami zakaźnymi .
busch   Mad god's blessing.
08 grudnia 2014 21:40
monia, a myślisz że seria zastrzyków przeciw wściekliźnie to powszechna sprawa i każdy szpital w Koziej Wólce Małej leczy ludzi z podejrzeniem wścieklizny? A jeśli nie, to czy chciałabyś, by podano Ci leki, które zalegały im miesiącami albo latami, bo nikogo wcześniej z podejrzeniem wścieklizny nie było?

Ja nie rozumiem, jak wy sobie wyobrażacie to ukrywanie przed narodem katastrofy nuklearnej. Za czasów Czarnobyla było to jeszcze w miarę realne, bo była otwarta cenzura mediów w bloku wschodnim, nie było możliwości tak szybko przekazywać informacji, a instytuty badawcze były państwowe, reżimu komunistycznego - i pewnie znacznie mniej, niż teraz. I nawet wtedy sprawa się wreszcie rypła, bo nie dało się zastraszyć całego świata, już zwłaszcza państw spoza sowieckiej strefy wpływu. Naprawdę wierzycie, że wszystkie stacje badawcze w Europie, w krajach skandynawskich, zostały sterroryzowane? Jeśli tak, to przez kogo i po co? Za czasów Czarnobyla był chociaż jakiś układ do obwinienia, a teraz? Z separatystami ukraińskimi sympatyzuje tylko zdaje się Rosja, która po pierwsze cienko teraz finansowo przędzie, po drugie nie ma dość władzy, żeby zastraszyć stacje badawcze Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Czech itd. Zresztą po co miałaby to robić? Za czasów Czarnobyla miało to znaczenie propagandowe - a teraz co waszym zdaniem ugra Rosja na skrywaniu katastrofy nuklearnej? Bo jakieś interesy musi mieć, na pewno łatwe nie byłoby zatuszowanie tego wszystkiego.
busch, np jakis pan Tadzio bedacy szwagrem pana posla Jozka, i z tego tytulu zatrudniony tam gdzie powinien pracowac kompetentny pan Marian, cos spieprzy i dowiemy sie o zagrozeniu po fakcie. A niektorzy nigdy bo sie im wmowi, ze wszystko bylo tip top, panstwo zdalo egzamin, a ci co twierdza inaczej to ci sami co wierza w smolenska mgle i UFO. Tak sobie to przykladowo wyobrazam.

Wracajac do plotkowania, wczoraj wpadla sasiadka z newsem, zeby dzieci nie wypuszczac dzisiaj bo idzie chmura atomowa i jest to sprawdzona informacja od wojskowego na Ukrainie. No to sie juz troche zestresowalismy skoro polota opusila Poznan 😉 i zadzwonilismy do znajomych co maja "czernobylskiego bakcyla", tzn jezdza tam i ogolnie sie jaraja. I jest takich swirow calkiem sporo w PL, sie okazuje i sa co poniektorzy posiadaczami licznikow geigera, czy czegos w tym stylu. Nic sie nie dzieje wg tychze ludzi, a jakby sie dzialo to nas poinformuja, tak wiec ja spie spokojnie 😉
busch   Mad god's blessing.
08 grudnia 2014 22:41
bobek, problem w tym, że w tym wypadku musiałabyś mieć jakieś piramidalne nagromadzenie panów Tadziów w wielu stacjach badawczych rozsianych po różnych krajach, z rożnymi wiodącymi opcjami politycznymi i układami z państwami ościennymi. Oni mają określone procedury, bardzo czuły sprzęt itd. - JAK ich wszystkich przekonać, że trzeba chronić ciemny lud przed wieściami? I po co? Ukraina i tak ma złą prasę, a Rosja w obecnych naprawdę napiętych stosunkach z Zachodem (od którego jest gospodarczo zależna) raczej nie zaryzykowałaby ochrony jakiejś grupki ekstremistów z Donbasu i okolic.

Technologia elektrowni nuklearnych po Czarnobylu poszła naprawdę mocno do przodu i obecnie byłoby dużo trudniej powtórzyć tego typu sytuację - no ale jestem w stanie jakoś sobie wyobrazić, że nieprawdopodobnie pechowym zbiegiem okoliczności coś się wydarzyło. Nie jestem w stanie sobie natomiast wyobrazić spisku o tak szeroko zakrojonych wpływach, że byłby w stanie powstrzymać wyciek informacji o awarii - w dodatku w czasie Internetu, kiedy wystarczy że jeden człowiek się wyłamie i coś puści w obieg. "Usuwanie" rzeczy z Internetu jest bardzo śliskim tematem 😉.
busch, naprawde znasz sie na procedurach ostrzegajacych Polakow na wypadek awarii elektrowni, czy podejrzewasz, ze takowe sa i zadzialaja? Ja sie nie znam, wiem natomiast, ze np 10.IV.2010 cale dowodztwo +inne wazne osoby w panstwie wsiadlo do jednego samolotu, co do tego czasu tez mi sie wydawalo niemozliwe. Wiec jestem sceptyczna. Wsio. Nie ma elektrowni atomowej calkowicie odpornej np na sabotaz. I ja nie mowie o spisku, ja mowie o pierdolniku, kotry jest zjawiskiem absolutnie powszechnym w instutucjach panstwowych. No i o roli propagandowej mediow wspomnialam, ktore post factum, kazda porazke sa w stanie pokazac jako sukces i jest rzesza ludzi, ktora w to uwierzy, ale to wspominam juz na marginesie.
To ja może podsumuję, bo chmura się pewnie rozwiała:
- procedury i wiara w państwo:
O awarii w elektrowni dowiedzieliśmy się z serwisów informacyjnych. Od dziennikarzy
Czy był oficjalny komunikat nadany we wszystkich mediach na ten temat w dniu awarii? Czy wykorzystano media/sztaby kryzysowe do ogłoszenia, że wszystko jest w porządku? Czy wiemy który urząd/urzędnik/minister jest właściwy do tego typu sytuacji? Czy tak bez wujka gugle wiemy kto jest obecnie ministrem spraw wewnętrznych[s] i administracji?[/s] ( o nawet ja strzeliłam byka bo już ministerstwo ma inną nazwę)   😡 Czy znamy jego kompetencje po licznych zmianach? Czy wiem, co robić, gdyby wieści były niepomyślne? Czy stosowne służby wiedzą? Wątpię.
Wiadomości, komentarze ukazały się dwa czy trzy dni po zdarzeniu, kiedy plotki czy pogłoski już żyły własnym życiem. I państwo rzekło ustami nieznanych nam ekspertów: Oj, wy głupi, głupi.... Panikujecie, jesteście bezrozumnym tłumem.... Ech... matoły....
Tak to działa. Tak działało w czasie niedawnych powodzi. Ludzie mają pełne prawo wątpić. I próbować się ratować. Nawet jeśli posmarowanie się jodyną ma ich uspokoić.
Jeśli prominentny polityk nazywa państwo "kamieni kupą" to co ma o tym myśleć obywatel?
Mamy wojnę za naszą granicą. Kto zna procedury na wypadek jej rozwoju? Kto miał szkolenie z OC? Kto zna brzmienie alarmów? Kto wie, gdzie ma najbliższy schron?
Podobno szalała Ebola? I co? Jakie wszczęto procedury? Pokazano jakiś schemat na wypadek podejrzenia? Taki nasz plan. Nie. Całkiem niedawno pani doktor prawie wyskoczyła oknem kiedy podejrzewała u mnie chorobę zakaźną. G.... miała, nie procedury. Miała panikę i niedouczenie.Ja w pełni rozumiem nieufność bo jest mocno uzasadniona. Niestety.
Kurczę, nawet na biednego łosia procedur nie było, a ktoś wierzy, że są na poważniejsze sprawy? Pfff....
p.s
No chyba, ze Ustawa 1066 jest naszą "procedurą"?
Tania  :kwiatek: 

Wie już cała Polska, wiedzą wszyscy, więc czemu nie ma nic podane w wiadomościach.  Np. Drodzy rodacy nie było żadnego wybuchu, chmury. Czemu nikt wiarygodny nie zapewni ludzi, że nic nie było .
"One of the reactors at the Zaporizhia Nuclear Power Plant has automatically shut down after a glitch. This is the second halt in operations in recent weeks at the plant in Ukraine’s southeast, which covers at least one fifth of the country’s power needs."
- news z dzisiaj. Poczekajmy i sprawdźmy, kiedy ukaże się u nas jakiś oficjalny komunikat na ten temat.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się