Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Lotnaa ej! Re-volta na lawinówce, tego jeszcze nie było! I co to jest 9h..! Dawaj z nami!
a ja już spakowana!

prócz tego mam extra czekan i raki dla kolegi i tonę jakiegoś stuffu. Ale mamy auto i bazę, więc większość wypakuję

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 grudnia 2014 23:10
amnestria narobiłaś mi ochoty na góry tym zdjęciem.. A nie, ja zawsze mam ochotę na góry  😁

Lotnaaa chodź z nami! Myślę, że warto napisać maila do Fundacji, ja zgłosiłam się zaledwie kilka dni temu choć też myślałam, że nie będzie miejsc  😉 re-voltowy zjazd lawinowy  😜
Wiem tylko, że na 20 miejsc 15 jest dla ludzi <26, a 5 dla pozostałych. No to Fundacja jest jednak i działa na trochę innych zasadach
Hej,
Witam się i od razu proszę o kciuki.
Mój Tymek startuje dzisiaj w Pucharze Polski Młodzików i Dzieci. Dzieciaki są niesamowite i przyjechały nawet z Kaliningradu także proszę o kciuki co by nie był ostatni  😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 grudnia 2014 09:10
No coś Ty, przecież będzie pierwszy  😜 Koniecznie pochwal się wynikiem, najlepiej ze zdjęciami  :kwiatek:
Dzieki  :kwiatek:, ale nie sadze, Tu przyjechały dzieci, których prawo grawitacji nie dotyczy  😲 😜.
Ale trzymajcie może zdarzy się cud  😉
wooow, Demonie! Kocham wasza rodzinke coraz bardziej i bardziej!!!  😜  🤣 Pogratuluj malemu niezaleznie od wyniku!!
Ha ha ha nerechta dzięki  :kwiatek:

No to się chwalimy, chociaż wynik nie jest zachwycający  😉. Do finału sie nie dostał, był w połowie stawki. W przyszłym roku będzie lepiej  😉.



Gratulacje i tak 🙂 super 🙂

Swoją drogą fajna ścianka 🙂 trzeba będzie kiedyś tour po ściankach zrobić  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 grudnia 2014 11:09
demon gratulacje! No i tylko pozazdrościć takiego syna  😜


Przepraszam za laickie pytanie, ale trochę się wczoraj zmieszałam. Otóż jestem na ściance, robię drogę 6- (tak tak, wiem, że to nic, ale ja naprawdę jestem słaba  😉 ). Jestem jakiś metr nad przelotem, wyciągnęłam już linę do kolejnej wpinki i wyciągam rękę do góry żeby ową wpinkę zrobić.. No i w tym momencie poczułam jak mi się prawa noga obsuwa ze ściany, lewa stoi na stopniu ale prawą ręką trzymam maleńki chwyt, którego trzymać nie umiem no i koniec końców tracę równowagę i czuję, że za sekundę spadnę. I pytanie co teraz - próbować resztkami sił zrobić wpinkę, czy puszczać linę i krzyczeć do partnera żeby wybierał? Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się polecieć w momencie robienia wpinki  😡
Zależy, czy czujesz że mimo wszystko utrzymasz, czy nie. Na ściance to jeszcze jest opcja złapania się czegokolwiek ewentualnie, ale to może być kontuzjogenne 😉 Uważaj tylko przy drugiej wpince, zawsze mnie uczulają ludzie, by robić ją nie sięgając do góry, ale będąc na jej wysokości. Wtedy mniej liny się wyciąga i krótszy lot jest. Przy wyższych wpinkach powinno już być w miarę bezpiecznie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 grudnia 2014 13:52
O, magda coś mnie chyba ominęło.. zaczęłaś chodzić z dołem? Jakbym czuła że się utrzymam to nie zadawałabym tego pytania, chodzi mi o odpadnięcie, w momencie robienia wpinki, którą z opcji lepiej wybrać 😉 Panel to tylko trening i tak naprawdę nie ma to chyba większego znaczenia w tym momencie, ale np odpadając na własnej różnica w działaniu sił w obu przypadkach jest zapewne spora, no i nie wiem co jest lepsze  🤔 To jedna z takich rzeczy o których człowiek kompletnie nie myśli (no, a przynajmniej ja) dopóki się nie przydarzy  😡
Przestałam się wspinać całkiem póki co :/ ale to przez kontuzję. Z dołem chodziłam parę razy w skałach i ostatnio z nerką we Wrocławiu. Jak wrócę do sprawności to biorę lekcję i będę chodzić z dołem u siebie na ściance (póki co nie mogę, bo nie miałam kursu, a sama chcę polatać i połapać loty).  A na twoje pytanie pewnie nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi, ale zwiększenie uwagi osoby asekurującej pewnie jest jak najbardziej pożądane. Ja się na tyle boję odpadnięć, że pewnie takich sytuacji będę unikać jak ognia 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 grudnia 2014 14:28
Oj, współczuję kontuzji  🙁

Moja osoba asekurująca na panelu chyba ma mnie gdzieś i średnio go obchodzi co ja tam na górze robię  😁
Sytuacja z wczoraj:
-Daj blok!
- Chyba zgłupiałaś że będę ci dawał blok na jakieś czwórce!
- Kuuuuur... to jest 6, daj blok!

No i kij, nie dał  😵 😁 (co skończyło się tym, że musiałam skoczyć 2-3m i pokonać trudny dla mnie fragment od początku). Na szczęście w skałach baaardzo zwraca uwagę na to, co robię  😉
Hehe właśnie się obawiam takich sytuacji... Jedna znajoma w skałach mimo że na wędce mnie asekurowała, to ja krzyczę blok a ta nic, tylko mówi masz blok. Lina luźna, więc mówię znów 'daj blok bo lina luźna' a ona na to 'przecież masz blok'  😵 Zjechałam, odpuściłam. Na ściance wcześniej często wspinałam się z kolegą gadułą z kolei. Nic nie zwracał uwagi na to co ja robię. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja cisnę coś dla mnie hardkorowego, a on się akurat zagadał i nie usłyszał co mówię...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 grudnia 2014 15:04
magda dlatego ważne jest żeby znaleźć partnera, któremu ufasz w 100 %  😉 Mój po prostu lubi mnie denerwować, ale ma doświadczenie i umiejętności milion razy większe niż ja, dlatego wiem, że nie zrobi nic, co mogłoby być dla mnie w jakikolwiek sposób niebezpieczne  😉

Teraz zaczęłam trochę działać na panelu z dwoma kolegami, których sama uczyłam asekuracji i przyznam, że z jednym z nich nie miałabym problemów z robieniem jakichkolwiek dróg, mimo że to Litwin i musieliśmy wypracować trochę inne polecenia, bo nie do końca znałam angielską terminologię  😁 A drugiemu chyba obawiałabym się powierzyć drugi koniec mojej liny na jakiejś trudniejszej drodze, mimo że to Polak więc teoretycznie powinno być łatwiej  😉
przede wszystkim smarcik nigdy nie rob wpinki dopoki nie wiesz na 100% czy sie utrzymasz - to jest najlepsza i najbezpieczniejsza metoda na zapobieganie takim sytuacjom. Musisz miec 100% oparcie na stopach i dobry chwyt reka a ekspres rzeczywiscie dobrze miec przynajmniej na wysokosci twarzy - musisz wykonac mniejszy ruch reka i nie tracisz rownowagi.
A jak juz do takiej sytuacji dojdzie to po prostu lecisz - bo jesli asekurujacy oddaje Ci line na wpinke to nie ma raczej mozliwosci wybrania liny - za malo czasu. Taka sytuacja to "Twoja wina" wiec ucz sie na bledach 🙂
I to co Magda mowi, zeby do 2 wpinki bardzo uwazac. Na sciankach zazwyczaj przeloty sa robione czesto, co 0,5, - 1 metra - uwazaj czy jakiegos nie przegapisz 🙂
No i nie badz taka skromna, bo 6 to juz fajna droga! 🙂

A to co piszecie o asekurujacych jest zatrwazajace  🤣 Ja nie jestem w tym najlepsza, szczegolnie na kubku, ale raczej nie odrywam oczu od wspinajacego chyba ze jestem go pewna na 100 %
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 grudnia 2014 20:18
No właśnie ja byłam pewna na 100% że się utrzymam.. a jak już wyciągnęłam linę do wpinki to przestałam być  😡 Ale człowiek uczy się na błędach i dobrze, że odkryłam to na ściance a nie gdzieś na 3 czy 4 wyciągu  😁 (Tak, moje morale niesamowicie podupadło w tym momencie i straciłam wiarę w siebie na kilka minut).

Z moim asekurującym to żarty, tzn naprawdę tak robi, ale on wie co robi  😉  Może kwestia przyzwyczajenia do górskich dróg, gdzie często traci się kontakt wzrokowy i trzeba działać intuicyjnie. Z resztą wczoraj byliśmy na ścianie z 8-metrowym przewieszeniem, więc jak wylazł za to przewieszenie to też było zero kontaktu i musiałam na dole sporo myśleć, co on tam na górze teraz robi. Chyba po prostu trzeba się dograć, jak koń z jeźdźcem  😉

edit: Swoją drogą jak niektórzy robią drogi 8a to chyba też nie są pewni, czy się utrzymają przy wpince?  👀 Czy są? Ja sobie w ogóle nie wyobrażam takiego poziomu..
100% pewności to nie da się mieć nigdy 😉 zawsze coś się może urwać np 😉 Tak czy inaczej latać się trzeba nauczyć, a ci co trudniejsze drogi robią to chyba mają to bardziej opanowane jednak. Np ten ktoś w pomarańczowej koszulce:

Latać się chyba nie boi 😉

Parokrotnie leciał 😉 Choć fakt - przewieszka, dość wysoko, więc bezpiecznie raczej.

A ja chodząc z dołem się bałam, więc przy trudnościach stres mi się ujawniał np tak:

no i po skończeniu drogi...

'Skało dziękuję że mi dałaś bezpiecznie skończyć drogę' 😀
z mojego "bardzo bogatego" doswiadczenia  🤣 jak nie mam dobrego oparcia na chociaz jednej nodze i dobrego chwytu w rece to sie nie wepne - czasem tez sie jest zmeczonym i wpinki bola 😉 ale to tez jest na pewno kwestia nauczenia sie szybko wpinac, dobrze odpoczywac, znac siebie na ile sie jakies niekomfortowe momenty wytrzyma.
Jasne ze noga sie moze poslizgnac, ale po to wlasnie trzeba miec dobry chwyt w rece i blisko ekspres. Ale latac tez trzeba 😀
Mysle ze wszystko to kwestia wyczucia i doswiadczenia, no i z pogarda dla smierci 😀 Nie przesadzaj z tym morale, nic sie przeciez nie stalo, a tez nie ma funu jak wszystko idzie gladko 🙂 Ja tam bardzo lubie trudne sytuacje i drogi wymagajace wysilku i chocbym miala dyndac 100 razy to to jest wlasnie pokonywanie siebie, uczenie sie i poczynanie postepow 🙂 A kiedys uczyc sie trzeba i nie ma sensu sie tym przejmowac 🙂 Glowa do gory dziolcha, rzadzisz i tak! 🙂

A co do pewnych wpinek u hardkorowcow to oni maja sile i technike na innym poziomie, do pewnych odpoczynkow wystarczaja im sytuacje w ktorych my bysmy lataly. Zeby wlozyc np frienda musza miec pewne oparcie bo to juz bardziej skomplikowana sprawa. W skalach tez nawet jak sa ringi to masz dwa ruchy - wpiecie ekspresu i liny - ja sobie nie wyobrazam robienie tego bez komfortowej pozycji, nikt przecie z wlasnej woli nie chce poleciec 🙂

Ale koles mial lot! 😀 Juz sie nie moge doczekac sezonu..!!! 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 grudnia 2014 08:16
nerechta  :kwiatek: Mi tam loty nie przeszkadzają (może dlatego że za dzieciaka nalatałam się z koni wystarczająco  😁 ) ale mam taki głupi charakter, że lubię wszystko wiedzieć i denerwuję się na siebie jak nie wiem. To był tamten moment. W skałach jest trochę inaczej bo jednak perspektywa lotu na własnej powoduje u mnie pewien dyskomfort, ale ścianka to tylko ścianka, raczej ciężko byłoby zrobić sobie coś więcej poza połamaniem się (no dobra, dziewczyna w Warszawie urwała sobie kiedyś palca, ale kto normalny wkłada palca w spita  🤔wirek: ).

A co do hardkorów..Takie motywacyjne zdjęcie na początek dnia  😁
pozdrowienia z Taterek! dziabki w górę! 😉

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 grudnia 2014 15:54
Właśnie zachwycam się na facebooku - wielki szacun amnestria!  🙇
😡 :kwiatek:

nic szczególnego nie zrobiłam. ale to zdjęcie na fb wywołało taką falę, że nie mogę w to uwierzyć.
było robione dla amerykanów, a okazuje się, że pół świata się odzywa: Holandia, Australia, UK - organizacje, stowarzyszenia! chcą pomóc założyć takie w PL 🙂

I jak się nie wzruszać, gdy ludzie piszą coś takiego:
this is amazing!!! Love the Hashtag going to use it on my social media!! We have a support group coming up tomorrow for our TN patients in Long Island NY. I can't wait to show them how people across the world are fighting to raise awareness and this marvelous picture. You are a true star! We are going to have a guest speaker, who is heavily involved in finding a cure for TN, Dr. Michael Brisman, Neurosurgeon Neurological Surgery, P.C. Thank you so much again!!!!

albo

this actually made me cry. this is so fantastic

a tu rzeczona fotka:


smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 grudnia 2014 17:35
Myślę, że dajesz ogromną nadzieję innym ludziom z tą i podobnymi chorobami, którzy zapewne rzadko wychodzą z domu. Pokazujesz, że wszystko się da  🙂


Pytanie z innej beczki - zrobiłam sobie dziurę w bucie (skały w Paklenicy są niesamowicie ostre..) i początkowo ją olałam bo była maleńka, ale teraz to już kawał dziury. Da się coś z tym zrobić, jakoś podkleić samodzielnie itp? Trochę szkoda płacić za wymianę całych podeszw i rantów, czekać na przesyłkę itp.. Ale nie chcę całkowicie ich zepsuć  🙁 (na dole zdjęcie poglądowe)
amnestria, fota jest MEGA także nie dziwię się że tak odzew wywołała! 🙂 Jak wyjazd w ogóle?

smarcik, pytałam ostatnio jedną firmę zajmującą się podklejaniem butów, czy da się coś zrobić w podobnym przypadku. Mam jeden but przetarty mocniej na czubku niż drugi, wymyśliłam, że zakleję to łatką do dętek rowerowych 😉 U mnie akurat przetarcie wynika ewidentnie ze zużycia gumy. Odpowiedzieli, żeby absolutnie nie kleić czymś w stylu kropelki, natomiast klejem do łatek ewentualnie można. Zakleiłam, po chwili wspinania łatka się odkleiła w połowie 😉 Na pewno trzeba uważać, by się materiał nie przetarł. Na szczęście lecą do mnie już nowe buty, więc mam nadzieję, że będą dobre i nie będę musiała testować wytrzymałości dziur...

Z moją nadwyrężoną ręką nic nie lepiej, więc zaczyna mnie bezczynność i bezsilność dobijać niestety. Strasznie kontuzyjny (i chorowity) ten rok dla mnie...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 grudnia 2014 19:01
Też myślałam o łatce do dętki  😁 Ale chyba nie ma sensu w takim razie.. Moje buty mają dopiero rok, także są w znakomitym stanie, natomiast po prostu przegrały z paklenickimi skałami. Nawet na forum wspinaczkowym wyczytałam "granit to jest nic w porównaniu z tym co robi z butami paklenicki wapień"  😵 Chciałabym, żeby wytrzymały jeszcze przynajmniej rok, nie stać mnie na ciągłą wymianę sprzętu  🙁
Moje po pół roku padły  😁 ale do podklejenia pójdą i będą jak nowe... tylko sobie moment padnięcia wybrały kiepski - dołek finansowy...
amnestria jesteś dla mnie mistrzem odkąd czytam wątek!
I "przez Ciebie" marzą mi się Tatry! Kurcze, strasznie zarażasz miłością do gór🙂

A mi wreszcie butki przyszły! Co prawda treningowe, nic profesjonalnego ale pokochałam je strasznie od pierwszej drogi!
magda, a Ty co kupiłaś?
Scarpa velocity
Zapomniałam tylko dopytać czy nie są wąskie przypadkiem  😡 jutro może już dojdą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się