Ogon

Może Stain Remover&Whitener Absorbiny by dał radę?
O kwasku cytrynowym też słyszałam. Znajoma wkrapiała do wiadra z wodą lub malutką ilość na gąbkę.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 grudnia 2014 19:08
anai ja zawsze mam z tym problem, jak widzę te wszystkie siwki z bielusieńkimi jak śnieg ogonami to dostaje furii, bo moje nawet po wypraniu w "wybielaczu" nie są takie olśniewająco białe. Veredus czy Absorbine Show Clean spoko, ale jako doraźny środek przy świeżo wypranym ogonku. A kwasek cytrynowy ja kiedyś używałam z sodą i octem to zalewałam ciepłą wodą do wiaderka i moczyłam ogon we wiaderku. Tylko nie pamiętam proporcji.
Poza tym nie wszystkie siwki mają naturalnie białe końcówki ogona, choćby Karaluch
anai, a próbowałaś szamponu LaQuiby dla siwków? U Suchego dał rewelacyjne efekty, ogon nie dość, że był bielusieńki, to jeszcze się tak ładnie "mienił" 😉
edit. doczytałam, że szampony nie działają. Przekichane  😀
Jak pracowałam w jednej ze stajni gdzie mieli chorego hopla na punkcie czyszczenia konia, to po pierwsze ogon i ewentualne żółte plamy myło się codziennie na bieżąco, często stosują dziwne środki wybielające...
nawet do czyszczenia dywanów 😉
harja, laQuiba jeszcze nie testowałam. Testuję po kolei 😉
Cobrinha, no tego się trochę obawiałam, że takie zwykłe środki mogę nie dawać rady 😉
anai najlepiej działa najzwyklejszy szampon pokrzywowy, przetestowałam na swoich  😉
anai, w takim razie polecam spróbować, może akurat u was też się sprawdzi 🙂
anai, niestety jak chce się mieć śnieżną biel to trzeba codziennie na bieżąco to myć nim się żółty kolor weżre w włos 😉
Dava   kiss kiss bang bang
31 grudnia 2014 18:21
Cobrinha ma rację  🙂

idealnie siwy koń = idealnie czysty boks (codziennie wyrzucane plus bobki i mokra słoma kilka razy dziennie) + codziennie dokładne czyszczenie po i przed jazdą (i dopiero wtedy po czyszczeniu np. gąbka + woda)

nic nie zrobisz z żółtymi plamami, ogonem jak jest już żółty jakiś czas 😉
To fakt, jak się dba o czystość i biel na bieżąco, jest znacznie łatwiej, choć raczej nigdy nie jest to na stałe czy nawet na dłużej 😉 Osobiście znam "białego" siwka, który bardzo lubił być żółty i pachnący 🤣 Rano miał sprzątane do czysta, a w ciągu dnia wyrzucane średnio co godzinę, każdego dnia był upierdzielony i to porządnie. Taka była chyba jego pasja. Nie pomagała nawet derka, zawsze potrafił się umorusać pod spodem. Czysty był tylko po treningu, świeżo po kąpieli. Plamy były świeże, więc nie trzeba było specjalnie szorować, wszystko ładnie spływało samą wodą. Na zawodach mimo iż miał na bieżąco sprzątane, to chociażby w nocy potrafił porządnie nadrobić, u niego to było wieczne szorowanie gąbką 10 razy w ciągu dnia 🙄 Ogon miał z natury biały, prany raczej regularnie raz w tygodniu i u niego na szczęście wszystko dość ładnie schodziło, nawet bez szamponu wybielającego. Ale podejrzewam, że gdyby stał w gorszych warunkach i był prany np. raz w miesiącu, to już by nie było tak prosto go domyć.. Chyba tylko Vanishem 🤣
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
31 grudnia 2014 21:26
Naprawdę są ludzie co codziennie myją siwkom ogony? Ja za leniwa jestem.
Znalazłam zdjęcia moich ogonowych metamorfoz.
ogon 1 (nieprany kilka miesięcy, bo to koń emeryt padokowy)


ogon 2



Problem, że one nie są tak białe jak bym chciała 🙄
Mi też by się nie chciało myć codziennie 😉 Po szamponie LaQuiba właśnie był super efekt, a ogon myty bardzo nieregularnie... I dało się usunąć nawet żółto-brązowe pasemka 😉  tak wyglądał po "praniu" (pierwsze foto cały koń, drugie tylko ogon): KLIKKLIK. A Suchy z tych koni, co potrafią sobie naprawdę porządnie upaćkać.
No ale wiadomo, na siwku wszystko widać, więc trzeba się bardziej napocić, żeby utrzymać w jako takim stanie czystości 😉
lusia722, no co ty, przecież fajnie się wybieliły 🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
31 grudnia 2014 21:46
hajra no właśnie na zdjęciach nie widać, ale same końce zwłaszcza w tym drugim ogonie nie są nigdy białe.
Na zdjęciach z zawodów czasami to widać...a na żywo to już w ogóle 😵
lusia722, rozumiem 🙂 to faktycznie może być dość uciążliwe, jeśli ma być idealnie na zawody.
harja, fajny  efekt.
lusia722, na zdjęciach  te metamorfozy  dobrze  wyglądają 😉

Nie wiem,  czy mój  szarak  ma naprawdę  białe  końcówki,  bo kupiłam  go z żółtym  ogonem, ma na razie  mało  jasnych  włosów,  po praniu  wygląda  tak:

Co dzień  prać  ogona nie będę,  bo nie mam czasu.(Mimo to,  i tak gąbki  i szamponu  używam  często).
lusia722, ja uważam, że efekt bardzo fajny, zwłaszcza na ogonie nie pranym przez długi czas 😉 Czym prałaś?
lusia722, wow dla mnie szał! 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
01 stycznia 2015 23:03
lusia722, ja uważam, że efekt bardzo fajny, zwłaszcza na ogonie nie pranym przez długi czas 😉 Czym prałaś?

Amen. No wlasnie, czym??
Anderia o ten chodzi? http://www.decathlon.pl/lustrant-500-ml-id_1762799.html
Bo szukam czegoś w miarę taniego, i takiego żeby się kurz nie czepiał tak, bo konia w zimie mam właściwie karego... tylko na mordce zostają odrobiny gniadości 😀
Sarenka ja uzywam tego od dawna i na nic innego bym nie zamienila. Swietnie sie po nim rozczesuje i faktycznie brud mniej sie czepia.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
04 stycznia 2015 23:11
gllosia, BASZNIA chyba show clean'em o ile pamiętam.
Anderia   Całe życie gniade
04 stycznia 2015 23:55
Sarenka dokładnie o ten. Jeden z fajniejszych sheenów jakie miałam, a choćby i nie był fajniejszy, to jest tak tani, że serce nie boli. 😉
a ja mam wrażenie że ogon nam zrudział po używaniu ShowSheen® Stain Remover & Whitener  🤔wirek:
czy ktoś miał podobnie?



przestałam go używać na razie, a dodawałam go też do całej kapieli, i tak nie dawał sobie do końca rady z białymi włosami w ogonie
A to wielkie dzięki bo chciałam się upewnić bo wcześniej miałam Absorbine Miracle Groom no i było tak średnio :P na kasztanie zdawał w miarę egzamin, ale na karogniadym ani trochę :P a do tego z decathlona miałam wątpliwości bo każdy wszelkie rzeczy z fouganzy odradza więc myślałam że to też będzie złe :P
To zależy, jakie rzeczy z Fouganzy. 😉 Czapraki np. są całkiem przyzwoite, niektóre ochraniacze i kaloszki też. No i ten sheen jest chyba ich najlepszym produktem. Ja się teraz przerzuciłam na ShowSheena... Nie wiem, czemu się tak przed nim wzbraniasz, to, że ma napisane, żeby nie używać pod siodłem, o niczym nie świadczy - jakoś na żadnym ze znanych mi koni, na których był stosowany, siodło nie zjeżdżało. A jest rewelacyjny (choć są konie, u których obciąża ogon, ale to chyba jak z ludzkimi odżywkami - wszystko zależy od rodzaju włosa). W porównaniu z MiracleGroomem to dwie różne rzeczy.
Wracając do Fouganzy - przed Absorbiną używałam właśnie tamtego sheena i stosunek jakości do ceny jest zdecydowanie na plus (zwłaszcza przy zakupie dużego opakowania). Jeśli chodzi o rozczesywanie i zapobieganie osadzaniu się brudu, to na pewno się sprawdzał (z drugiej strony konie dobrze żarły i miały w związku z tym taką sierść, że tak czy tak się na nich panierka nie trzymała za długo, wszystko spadało - sheen tylko wspomagał ten efekt). Siwy zdecydowanie mniej się brudzi (mimo derki zawsze miał gdzieś poklejony brzuch albo nogi, teraz też miejscami potrafi być żółtawy, ale tak bardziej po wierzchu i łatwiej schodzi, a nie mamy myjki z ciepłą wodą). Jedyne, czego nie zauważyłam, to nabłyszczanie, które daje Absorbina... Tzn. znowu konie dobrze jedzą i błyszczą się same z siebie. 😉 Ale po spryskaniu Absorbiną raz na tydzień-dwa pod światło wyglądają trochę tak, jakby były całe w rosie albo jakimś brokacie, nawet na dość jasnym już siwym to widać. No i Absorbina zdecydowanie dłużej się utrzymuje niż Fouganza - pierwsze spokojnie tydzień albo nawet dłużej, drugie tak ze 3-4 dni.
Na dłużej też mi nie trzeba niż te 3-4 dni bo koń jak pójdzie na padok i zrobi sobie panierkę z błota, którego teraz dużo to raczej widać nie będzie 😀 Ja jeszzce myślałam o Effolu supertstar shine ale na animalii czy gdzieś pisało że nie widać żadnego efektu :/
Ale to nie chodzi tylko o efekt nabłyszczania - tylko o to, że się włosy łatwo rozczesują i brud spada, co jest szczególnie przydatne właśnie wtedy, gdy koń się wytarza. 😉 A Absorbina jest po prostu bardziej wydajna. Zamawiałam ten 4-litrowy baniak na spółkę z koleżanką w czerwcu, z czego obie używałyśmy sprayu przez jakieś 3-4 miesiące (obie z różnych przyczyn miałyśmy w tym czasie przerwę w zajmowaniu się końmi). Ja swojej ciągle mam przynajmniej 0,75 l, jak nie więcej. 😉 A ona swojej części też jeszcze chyba nie zużyła do końca... Obie używamy raczej regularnie (a jej niedawno doszedł jeszcze drugi ogon).
2-litrowa Fouganza kupowana na spółę wystarczała nam mniej więcej na miesiąc.

Fajna była też LaQuiba, ale mało wydajna, podobnie do Fouganzy działało FM Italia (ale wychodziło drożej), natomiast totalnie nie sprawdziło mi się You&Your Horse (bardzo obciążało ogon mimo naprawdę oszczędnego stosowania). Tyle, jeśli chodzi o środki, które miałam w użyciu. Z rzeczy, których nie testowałam, a które byłabym skłonna sprawdzić - Dreamcoat CDM, Foxfire i Rokale (ten ostatni ze względu na efekt u Piorka).
Jeżeli chodzi o Rokale, to ja również bardzo polecam. Skusiłam się dzięki Burzy i muszę powiedzieć, że to chyba najlepszy środek jakiego używałam. Na razie nie mam zamiaru go zmieniać. Jest wydajny, długo się utrzymuje na ogonie i super się po nim rozczesuje, dodatkowo włos jest taki miły w dotyku, miękki. 🙂
a ja mam wrażenie że ogon nam zrudział po używaniu ShowSheen® Stain Remover & Whitener  🤔wirek:
czy ktoś miał podobnie?


milkiwaj

mojemu siwemu zwierzowi podobnie zrobiło się po Easy White Veredusa. Tylko nam wyszło bardziej na różowo 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się