"Skaczące kabanosy" - czyli uwag o hodowli koni słów kilka

Z uwagi na fakt, że w wątek poświęcony reproduktorom wkradła się masa OT nie mających nic z tematem wspólnego, zaburzająca jego rytm i dotychczasowy porządek, proponuje przenieś tą dyskusję tutaj. Temat wątku adekwatny do tego co w powyższym napisano, więc jak ktoś ma ochotę i siłę na dalszą polemikę zapraszam.

Moderatorów proszę o przeniesienie OT tutaj  :kwiatek:
No to ja zadam pierwsze pytanie aby uaktywnić troszkę nowy wątek i podjudzić do dyskusji 😉

Czemu PZHK daje co roku tyle licencji ogierom? Czy ze stawki np 30 sztuk, ze wszystkich ZT nie mogli by dawać czasowej licencji np trzem pierwszym lokatom?
Czemu takie  miernoty bez ruchu i talentu skokowego dostają się do zakładu? Może należy podnieść opłaty za oddanie ogiera na test z ew. zwrotem kosztów po otrzymaniu bdb i wybitnej oceny? Teraz oddanie ogiera do zakładu to śmieszne pieniądze, to jak opłata za fajny pensjonat z halą z treningiem 😉

Druga sprawa... założeniem powstania rasy PKSP było wyprodukowanie konia sportowego, konia, do którego z powodzeniem można dolewać obcą krew, by poprawić przydatność do sportu. Jak wszyscy wiemy, hoduje się matkami... czemu więc związek kilka lat temu obniżył punktację dla klaczy SP? Klacz matka, która ma tworzyć nową rasę powinna być min. bdb, a  nie obniza się bonitację do 72 pkt (!!!) Jak z czegoś takiego ma powstać coś dobrego?

Czemu np Państwo nie dotuje kosztów nasienia wybitnych reproduktorów?
Zamiast dopłacać do 1000 miernot, można dopłacić do 100 kryć bdb ogierów na bdb klaczach.

Niestety dopłaty popsuły rynek. Miało być tak fajnie a wyszło jak zwykle...
Bo to zbyt piękne założenia żeby były prawdziwe i mogły się ziscić . 😁 Bardzo dobrych matek nie ma , bo i skąd miały by być , a gdyby taka sytuacja jaką opisałaś zaistniała to wtedy wszystkie te konie które były dotowane poszły by na kabanosy ( zgodnie z tematem )  😉
Bardzo dobre matki są, rzadko, ale są, tylko, ze ich własciciele wolą potomstwo wpisać do innych, normalnych związków. 😉

A konie dotowane, o ktorych piszesz zapelniają rynek, większość idzie na rzeź, podejrzewam, ze z 60% dotacyjnych trafia (do 5-7 roku swojego życia) na stół.
Na zachodzie wybitne matki sprawdzone w sporcie idą na enbriotransfer , te niesprawdzone w sporcie są tylko nosicielami .  A co do tych koni dotacyjnych , to tragedia . Tak miłośnicy koni zapewniają im przyszłośc  🤔
bo dotacje po to są, żeby produkować g...no
bo dotacje po to są, żeby produkować g...no


Dokładnie , dotuje się trupy bo te dobre i tak się same sprzedadzą . 😉
Dava   kiss kiss bang bang
30 grudnia 2014 21:20
Sa też matki, ktorą są tylko matkami (wybitnymi) a nie chodziły w sporcie kompletnie. Zwyczajnie doświadczony hodowca zatrzymuje jakieś 'linie' u siebie jeśli wie, że sprawdzone i dają świetne potomstwo  🙂

Ja w ogóle nie rozumiem rozmnażania miernot, bo tego zawsze wiele. I lepiej mieć 'miernotę' jako 'odpad' z dobrej hodowli, o dobrym papierze itd. niż miernotę połączenia muła z arabem. Bo jest większa szansa, że ta pierwsza 'miernota' znajdzie dobry dom na starość, bo się dziecko zakocha w hanowerze z krzywymi nogami. A co będzie z tym drugim koniem co też ani wyników ani niczego? Każdy sam wie...

Ogólnie krycie ogierami za 400zł i dotacje koni małopolski i huculskich (jeśli się to nie zmieniło, bo nie wiem jak teraz sprawa wygląda) to jedno wielkie NIEPOROZUMIENIE. Powoduje tylko i wyłącznie kolejkę do rzeźni wyprodukowanych dla dotacji koni...
Cieszę się że takie stanowisko prezentuje ktoś inny niż ja , bo z 5 stron naprodukowano za takie samo ale moje stanowisko jaki to ja jestem , jak to się nie znam itd.
A jak już się zapytałem o ekonomię i opłacalnośc namnażania tego chłamu , to stworzono dla mnie osobny temat żebym fachowcom w głowach nie mieszał. 😉
Czemu PZHK daje co roku tyle licencji ogierom? Czy ze stawki np 30 sztuk, ze wszystkich ZT nie mogli by dawać czasowej licencji np trzem pierwszym lokatom?

Parę lat temu, gdy próby dzielności odbywały się w ZT w Białym Borze, Bogusławicach, Kwidzynie, Łobzie i Sierakowie licencje były przyznawane jeszcze większej liczbie ogierów, jakościowo lepszych, gorszych bądź na takim samym poziomie. Jedno jest pewne nie ma co porównywać tych czasów, wtedy ośrodków hodowlanych było więcej, bardziej reprezentatywna była populacja ogierów zakwalifikowanych do ZT oraz inne potrzeby rynku, a przede wszystkim rozwijającej się hodowli.

Uważam, że obecnie i tak niewiele ogierów ów licencję dostaje ale to subiektywna ocena, bo na jej obiektywizm wpływa wiele czynników m.in. albo przede wszystkim jakość kwalifikowanych ogierów, to czy był to dobry rocznik czy przeciętny. Bo jeżeli w dobrym mocnym roczniku na  załóżmy 15 ogierów 8 dostanie licencję to nie jest dużo, gorzej jeżeli w przeciętnym roczniku na 15 ogierów 6 ją dostanie to wtedy tragedia.

Ale nie tu jest problem. Brak w naszym systemie hodowlanym innych mechanizmów. Pewnej spójnej całości. ZT powinien być tylko narzędziem do otrzymania pełnej licencji. Wzorem systemów zachodnich ten nasz winniśmy zmodyfikować do krajowych potrzeb i niech np. po zdaniu ZT z oceną pozytywną taki ogier otrzyma licencje na dwa sezony, w ciągu których będzie musiał uzyskać pewną liczbę pkt. hodowlanych na które składała  by się liczba pkt. otrzymana za potomstwo oraz udział w sporcie jeździeckim, by zobligować ogierników do dalszej jego promocji oraz szacowania jego wartości użytkowej i hodowlanej czy to poprzez udział w Czempionatach w wolnych skokach, MPMK, czy zawodach jeździeckich. To tylko luźne propozycje, może to być też jakaś inna próba użytkowa zorganizowana przez Związek byle była obligatoryjna i miarodajna. No ale…. właśnie zawsze musi być jakieś ale wymagało by to większej aktywności ze strony Związku, na która na razie nie można liczyć.

Czemu takie  miernoty bez ruchu i talentu skokowego dostają się do zakładu?


bo jak rocznik jest kiepski i nie ma  z czego wybrać, to i miernota okazuje się czempionem

Może należy podnieść opłaty za oddanie ogiera na test z ew. zwrotem kosztów po otrzymaniu bdb i wybitnej oceny? Teraz oddanie ogiera do zakładu to śmieszne pieniądze, to jak opłata za fajny pensjonat z halą z treningiem 😉


jest to jakiś pomysł, ale chyba zbyt restrykcyjny, bowiem co w sytuacji jak naprawdę wybitny lub bardzo dobry osobnik, będący przez cały czas trwania treningu na czele, w dniu próby dozna kontuzji ? Dlaczego jego hodowca/właściciel ma ponieść z tego tytuły finansowe reperkusje? Już i tak wyda kasę za jego leczenie i pobyt w ZT. Może lepiej pomyśleć nad jakimiś gratyfikacjami finansowymi dla tych najlepszych bądź cos innego wymyślić. Weź pod uwagę też fakt, co dotyczy też tego co napisałem powyżej, że istnieją tzw. konie późnodojrzwające, gdzie w ZT w dniu próby (z różnych przyczyn) mogą wypaść źle lub gorzej i np. dopiero w wieku 5-6 lat pokażą pełnie swych możliwości. Później każdy będzie pluł sobie w brodę, dlaczego taki a nie inny osobnik został wykastrowany. Potrzebny jest odpowiedni system i ostra selekcja miernot już na samym początku (może warto rozważyć inną formułę kwalifikacji do ZT, być może kilkuetapową).

A co do śmiesznych pieniędzy to tylko dlatego takie one są, że Ministerstwo ZT dotuje.
Miłośnicy koni, psów... państwo nie narzuca zasad... nie dokształca, nie interesuje się tym, co sie dzieje, nie pomaga, nie podpowiada.
W hodowli raczkujemy, ale niestety raczkujemy też w dobrostanie zwierząt. Niektórzy dotąd myślą, że zwierze należy np. poić raz na dzień, a jak się go z boksu nie wypuszcza, to nie chudnie. Smutne, ale prawdziwe. MO przy tym, to pikuś 😉
Wspominałeś coś o tym, ze wychowanie 4latka chłama i czempiona to ta sama kwota. Niestety, cięzko mi sie z tym  zgodzic. Przyslowiowy chłam stoi wiekszosc dnia w boksie/stanowisku. Czempiona w takich warunkach nie wychowasz, czempion musi mieć przestrzeń, ruch, dobrą paszę, soczystą trawę/ dobre wartościowe łąki. (Nie kwaśne łąki, których mamy dostatek) Mało u nas takich miejsc, z takimi warunkami, gdzie dba się o łąki, dokłada pieniądze do tego, aby były w dobrej kulturze. Nawożenie to kolejne koszty a najtaniej jest po prostu wziąć dopłaty do nieużytków i to wykorzystać na paszę. Kosztów infrastruktury już nie liczę (biegalnie, bieżnie)
Koszt przeciętnego 4 latka, to jakies min 20 tyś złotych (wyżywienie, kowal, szczepienia, koszt nasienia/krycia, witaminy) a sprzedajemy go za 8-12 tysięcy, zamiast min 25. Hodowla dla większości to tylko hobby, dla nielicznych to zarobek. Wiadomo, każdy z nas chciałby dochować się Quidama za stodołą, ale bez nakładu środków to niemożliwe.

Edit. Silver Gold - jeśli rocznik mierny, to zaden niech licencji nie dostaje, po co psuc rynek?
Jesli chodzi o przyklad z kontuzją... po to są testy połówkowe (mozna zrobić ćwiartkowe 😉 ) aby ograniczyć kary, czy gratyfikacje 😉 jak cos bedzie wybitne, to niech dostaje np licencje czasową na podstawie średniej z  powiedzmy 4 ocen.

Edit 2. Koszt całościowy za ZT to około 5 tys za 100 dni. Gdyby nawet nie był dotowany, to i tak jest to opłacalne dla osob, ktore chca konia wypromowac. W mazowieckim koszt stajni z halą to średnio 1200 zlotych, koszt za treningi, dodatkowo tysiak, a tak... oddajesz groźnego łogra w obce ręce i za mniejsze pieniądze Ci go podjeżdżą, naskaczą i jeszcze część kasy zwrócą....
moim zdaniem, aby cos w tej materii zmienic, to potrzeba nam rewolucji a nie ewolucji... tu nie powinno być sentymentów, jesli chcemy cos osiągnąć.
Jak z takim problemem radzą sobie nasi sąsiedzi? Podejrzewam, ze jakby byla mizerna stawka, to na sile by nie dawali najlepszemu z mizernych licencji... nie wiem, moze sie myle

Druga sprawa... założeniem powstania rasy PKSP było wyprodukowanie konia sportowego, konia, do którego z powodzeniem można dolewać obcą krew, by poprawić przydatność do sportu. Jak wszyscy wiemy, hoduje się matkami... czemu więc związek kilka lat temu obniżył punktację dla klaczy SP? Klacz matka, która ma tworzyć nową rasę powinna być min. bdb, a  nie obniza się bonitację do 72 pkt (!!!) Jak z czegoś takiego ma powstać coś dobrego?


masz rację i zarazem jej nie masz, obniżył bo zmienił się system oceny koni, a dokładniej zmieniły się wagi cech pokroju na które wcześniej zwracano uwagę, jak każda dziedzina życia tak i ta związana z nauka o koniu się rozwija, bardziej dostrzega się pewne korelacje pomiędzy budową a użytkowością, nie hoduje się już konia płytowego który miał być wybitny pokrojowo tylko tego użytkowego trzeba było więc znaleźć jakiś złoty środek, dodatkowo taki a nie inny stan rzeczy wymusiły pojawiające się sytuacje, jak to zresztą w życiu bywa, bo to my sami (C)hodowcy doprowadziliśmy do takiego stanu rzeczy kryjąc co popadnie czym popadnie bez żadnej koncepcji. Czy to było dobre posunięcie nie wiem, wszystko zależy od oka i doświadczenia inspektora, bonitującego kobyły na ile potrafi dokonać obiektywnej oceny jej pokroju mając na uwadze wagę i  kompensację poszczególnych cech jak i możliwość przekazywania wad budowy na potomstwo. Zaznaczyć przy tym trzeba, że z jednej strony PZHK obniżyło min. pkt bonitacyjnych jakie muszą uzyskać klacze wpisane do księgi głównej, a z drugiej strony podniosło ów pułap dla klaczy, wpisanych do księgi wstępnej.

Ale to tylko jedno z rozwiązań brak jest dodatkowych mechanizmów, które pozwalały by na ocenę wartości użytkowej klaczy. Dla mnie osobiście totalnym debilizmem było wycofanie się przez PZHK z obligatoryjnych prób dzielności jakie musiały by przejść klacze przed wpisaniem do księgi od 2014 r. -  zda próbę z oceną pozytywną uzyska prawo wpisu, nie zda mówi się trudno. Miało by to sens bowiem można było by mówić o szacowaniu wartości użytkowej i hodowlanej a z drugiej strony ostudziło by zapędy pseudo hodowców do rozmnażania swojego stada. Niestety brak u nas kultury hodowli i pomysłu PZHK na nią, brak nawet doradztwa hodowlanego, co winno leżeć w interesie związku, że o życzliwości nie wspomnę. Dlaczego nie skorzystać z systemu holenderskiego lub niemieckiego i dotować wybitne klacze? Wszystko można tylko trzeba chcieć.

Czemu np Państwo nie dotuje kosztów nasienia wybitnych reproduktorów?
Zamiast dopłacać do 1000 miernot, można dopłacić do 100 kryć bdb ogierów na bdb klaczach.


bo ktoś musiał by się tym zając, wykazać chęć i inicjatywę a to takie niepopularne w naszym kraju to raz, dwa nie pozwoliła by na to nasza kolejna z przywar  a mianowicie taka, że jesteśmy najmądrzejsi i najlepsi i nie lubimy jak ktoś mówi nam co mamy robić, w tym przypadku czym kryć, a nie wyobrażam sobie innego rozwiązania tej sytuacji jak pomoc hodowlana ze strony związku polegające na dobrze ogiera do danej wybitnej klaczy, tak by ów projektowanie krycie miało zagwarantować postęp, jakaś kontrola z tego tytułu musiał by być, szczególnie że związek by za to nasienie płacił.

Niestety dopłaty popsuły rynek. Miało być tak fajnie a wyszło jak zwykle...


poniekąd się zgodzę, ale każdy kij ma dwa końce.

Skoro powstały programy ochrony, winny też powstać narzędzia nimi zarządzające. Do przewidzenia bowiem było, że nastąpi wysyp pseudo hodowców jak grzybów po deszczu. Nic w tym kierunku nie zrobiono. Należało określić rolę instytucji nadzorującej w realizacji celu programu, stworzyć zespół ludzi, który monitorował by cały czas hodowlę w danej rasie, stworzyć też system oceny wartości użytkowej tych konie, żeby nie była to tylko produkcja banku genów i kiełbasy ale przede wszystkim koni użytkowych, które nadawały by się do rekreacji, mniejszego sportu, etc. Może należało by wprowadzić limity krycia, w końcu populacja cały czas się powiększa, czempionaty użytkowe i hodowlane, żeby promować rodzime rasy (do rasy wlkp. tu pije bo w innych coś się dzieje) zmiany w programach hodowlanych dot. doboru do kojarzeń i wymagań rodowodowo-użytkowych do ich przystąpienia. To tylko luźne propozycje. Trzeba tylko chcieć.
kilka spraw
Jeżeli będzie kiepski rocznik, to i tak dostaną licencje, ponieważ ktoś wymyślił (idiota moim zdaniem), a jakiś statystyk to ułożył i ZT zdają ogiery o wyniku powyżej średniej z danego ZT z jakimiś tam modyfikacjami, więc część ogierów ZAWSZE (!!!) zda zakład, a porównywanie roczników nie ma sensu.
Państwo nie może dotować niczego prywatnego, jeżeli UE się na to nie zgadza (wide stocznie), a unia zgadza się tylko na to, żeby dotować u nas "konine", z drugiej strony dlaczego całe społeczeństwo (państwo dokłada z podatków) miało by dokładać do czyjegoś hobby.
Żaden koń nie rodzi się drogi i znany, do tego potrzeba olbrzymich nakładów pracy i kasy, dlatego dopóki nie będzie w Polsce jeździectwa na wysokim poziomie, dopóty nie będzie hodowli elitarnej hodowli koni sportowych.
itd., itp
Silver Gold, właśnie o rzetelność oceny mi chodzi i o ujednolicenie ocen miedzy rasami, ktore mają tworzyć PKSP, czemu młp dostaje wpis do ksiegi zdobywając min 75 pkt a SP 72? Czemu pracownik związku potrafi wg uznania bonitowac klacz tylko w boksie, przyznając jej punkty za ruch?
Zmienił się system oceny, ale nie jestem pewna, czy wszyscy zostali o tym na czas poinformowani 😉

Ogurek, jesli jako podatnicy dokladamy sie do chłamu (duża większość dotacyjnych, jak nie ogrom) , to czemu tych pieniedzy nie przeznaczyc na lepsze cele? Poprawę pogłowia, a nie tylko produkcję zwierzęcą.
Nie wiem jak jest w innych związkach, oświećcie mnie 😉 musi być o niebo lepiej, ze grono ludzi przepisuje sie do innych zachodnich z naszymi chyba bdb klaczami.
czemu młp dostaje wpis do ksiegi zdobywając min 75 pkt a SP 72? Czemu pracownik związku potrafi wg uznania bonitowac klacz tylko w boksie, przyznając jej punkty za ruch?
Zmienił się system oceny, ale nie jestem pewna, czy wszyscy zostali o tym na czas poinformowani 😉


75 pkt. bonitacyjnych muszą uzyskać klacze rasy młp. pochodzące od matek nie wpisanych do ksiąg, w tym min. 13 pkt za typ, a wszystkie inne tak jak w przypadku sp. 72 pkt. (wg. zmian w regulaminach jakie obowiązują od 01.02.2014 r.)


ps. ogurek Niemcy jakoś nie miały problemu ze wsparciem swoich stoczni  😉
nie wiedziałem, ale tym bardziej dobry przykład 😉
Edit: Ciekawy cytat.... 🙁 „Od 2014 r. kla­cze z zali­czoną próbą dziel­no­ści (wynik min. dosta­teczny) będą wpi­sy­wane do księgi głów­nej GI, a kla­cze bez zda­nej próby dziel­no­ści będą wpi­sy­wane do księgi głów­nej GII (z moż­li­wo­ścią prze­pi­sy­wa­nia do GI po zali­cze­niu próby). Tylko kla­cze z zali­czoną próbą dziel­no­ści (GI) będą mogły być mat­kami ogie­rów.„

Do końca 2013 roku SP mialy min 72 a młp. min 75... widzę, że znów się to zmieniło... echhh... dobrze, ze prostujesz na bieżąco informacje 😉
:kwiatek:
ale jakby nie było, był czas, kiedy ta różnica była spora.
Np. na płw iberyjskim do tworzenia nowej  rasy uzywano elitarnych klaczy rasy podstawowej, u nas wszystko musi byc na opak 😉

Edit: "miłym" dla mnie zaskoczeniem było kiedyś to, że jadąc po nasienie, właściciel ogiera poprosił mnie o świadectwo wpisu klaczy do ksiąg, wyjaśniając, ze nie chce psuć ogierowi reputacji, nie kryje klaczy bez pochodzenia 😉 )wypytał także o pkt, o wymiary... takie zasady powinny panować w kazdej rasie, bez wyjątku. Innym razem w innym miejscu jakos nie przykladali do tego wagi, aby tylko podac pochodzenie, jak jest, bo z kwitów trzeba się rozliczyć.

Ogurek, jesli jako podatnicy dokladamy sie do chłamu (duża większość dotacyjnych, jak nie ogrom)


dotacje do ras zachowawczych nie idą z pieniędzy podatników tylko ze środków unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 Oś 2 Poprawa środowiska naturalnego i obszarów wiejskich, działania rolnośrodowiskowe pakiet 7. Zachowanie zagrożonych zasobów genetycznych zwierząt w rolnictwie

Edit:

Edit: Ciekawy cytat.... 🙁 „Od 2014 r. kla­cze z zali­czoną próbą dziel­no­ści (wynik min. dosta­teczny) będą wpi­sy­wane do księgi głów­nej GI, a kla­cze bez zda­nej próby dziel­no­ści będą wpi­sy­wane do księgi głów­nej GII (z moż­li­wo­ścią prze­pi­sy­wa­nia do GI po zali­cze­niu próby). Tylko kla­cze z zali­czoną próbą dziel­no­ści (GI) będą mogły być mat­kami ogie­rów.„


skąd ten smutek, uważam że to dobry zapis. Zmobilizuje wszystkich pseudo hodowców do oceny wartości użytkowej swojego przychówku, ograniczy bezsensowne krycia, w daleko idącej perspektywie unormuje rynek i przyspieszy selekcję. Może jedynie warto było by dodać zapis o alternatywnych próbach dzielności klaczy, by te które uzyskały dobre wyniki w sporcie mogły również być matkami ogierów.
Ale dopłaty , uzaleznione od obsady stada dot prod. zwierzecej/roślinnej (czy jak to sie tam zwie) to juz z podatków. Do kościoła tez sie nie chce dokładać a jednak musze 😉

Smutek, bo ocena dostateczna mnie nie zadowoliła... to trochę jakby zaufać lekarzowi, co ledwo zaliczył praktykę lekarską  😁

jeżeli chodzi Ci o płatności zwierzęce to one także idą z funduszy unijnych

można narzekać, że ocena dostateczna, itp. ale to już i tak krok milowy, nie od razu Rzym zbudowano jak głosi przysłowie dobrze od czegoś zacząć  😉
[quote author=SILVER_GOLD link=topic=96718.msg2254787#msg2254787 date=1419980275]
dotacje do ras zachowawczych nie idą [b]z pieniędzy podatników tylko ze środków unijnych[/b]
[/quote]

A środki unijne nie są z podatków ? tylko spadają z nieba

Nie mojej , tylko twojej. Naucz się czytać własne wyposiny
A to środki Unijne spadają z nieba ???


wg. Twoje opinii i wiedzy zapewne tak, więc dalsza polemika nie ma sensu  😉

Edit:
jadem to Ty plujesz, ale taki to już żywot Stańczyka każde forum musi mieć takiego i RV też go posiada  😉

zorientuj się najpierw w finansach publicznych, funduszach unijnych i budżecie UE, a później wypisuj te swoje muuuuundrości, no ale wiadomo krowa która duży muuuuuuuczy mało mleka daje i takiż też jest zasób Twojej wiedzy, obyś zmądrzał w tym Nowym Roku czego Ci z całego serca życzę  :kwiatek:
dotacje do ras zachowawczych nie idą z pieniędzy podatników tylko ze środków unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013
A myślisz, że UE to ma czyje pieniądze? Kosmitów?
Ktoś na to wszystko łoży = ten czy inny podatnik.
No, niech te pieniądze (owszem, także z naszych podatków) idą na szkolenia typu: "Znaczenie jakości cateringu dla szkoleń integracyjnych" 😉
dotacje do ras zachowawczych nie idą z pieniędzy podatników tylko ze środków unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013
A myślisz, że UE to ma czyje pieniądze? Kosmitów?
Ktoś na to wszystko łoży = ten czy inny podatnik.



Nie denerwuj sie . Sadząc po wiedzy i podejściu to pewno były pracownik PGR-u ,więc dla nich wszystkich wspólne tzn , niczyje  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 grudnia 2014 20:54
No ale z drugiej zaś strony kupują w Polsce konie ludzie z krajów gdzie jest masa koni o wiele lepszych niż te polskie kabanosy. Czyli co, tam pośród tych setek doskonałych koni nic dla siebie nie są w stanie znaleźc tylko w Polsce muszą te kabanosy kupować?
Bo w Polsce można trafić dobre konie , z dobrym papierem bardzo dobrze wyszkolone i taniej niz na zachodzie.  😉 Kupował u nas konie Tops dla swich Arabów , kupował Oniszczenko , kupował Schockemole , Beerbaum i wielu inych . Polskie konie kupują Niemcy , Amerykanie , Skandynawowie i wielu bardziej egzotycznych klientów. Bo to nie jest tak że u nas nie ma dobrych koni i dobrze zrobionych na wysokie konkursy . Problem jest z resztą hodowli własnej. 😉
Bo w Polsce można trafić dobre konie , z dobrym papierem bardzo dobrze wyszkolone i taniej niz na zachodzie.  😉 Kupował u nas konie Tops dla swich Arabów , kupował Oniszczenko , kupował Schockemole , Beerbaum i wielu inych . Polskie konie kupują Niemcy , Amerykanie , Skandynawowie i wielu bardziej egzotycznych klientów. [font=Verdana]Bo to nie jest tak że u nas nie ma dobrych koni i dobrze zrobionych [/font] [font=Verdana]na wysokie konkursy .[/font] Problem jest z resztą hodowli własnej. 😉


🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok: 🤔zok:

ożeszzzzzzzzzzzzzz, pozwól że zacytuje Twoje wcześniejsze wypowiedzi, z wątku o reproduktorach na ów temat:

Od 40 lat próbujemy , dajemy szansę  i gówno żeśmy uzyskali poza , ogłoszeniami . Oddam w dobre ręce , trupa totalnego , którego kocham i niechce żeby jakiś Włoch go zeżarł. 😵


(…) a o nasze Małopolaki to się zachód zabija . Fakt Włosi je uwielbiaja , zwłacza z pesto i białym wytrawnym  winem smakują najlepiej.  😉

Jedynego Polskiego folbluta jakiego znam i interesował się nim zachód , to był Arcus. I faktycznie potomstwo po nim skakało , cała reszta skończyła się wraz z Kozienicami lata świetlne temu. Łączenie wszelkiej maści Małopolaków z XX kończy się tym że te konie nie nadają się do niczego a oczy mają jak denka od butelek. Z resztą same Małopolaki także.


(...) Od kilkunastu lat słucham o zachodnich odpadach i kur..ca mnie bierze , bo tylko potrafimy ktytykować ,a to co robimy sami to podcieranie szkłem dupy . 🤔 Hodujemy trupy z założenia i z tego efektu cieszą się tylko wszelkiej maści zachodnie hieny. 🙄


Gdyby ktoś mie przekonał w jakikolwiek namacalny sposób że powinienem mieć konie sportowe z Polskim papierem , to jednego słowa bym tu nie napisał ,chyba że same pochlebne . Ale tak nie jest i długo nie będzie .


Płacę i wielu płaci , tylko nie w Polsce. Potem lament że sprowadza się konie z zagranicy ( oczywiście wg. was odpady ) wystarczy prześledzić listy startowe i zobaczyć na czym startują zawodnicy. 25 lat temu skończyliśmy z komuną , a zwłaszcza w hodowli mentalność tamtych czasów ma się świetnie (...)
(...) Ale przepraszam pana chodofcę że zwróciłem uwagę ,bo przecież lepiej jest hodować , wg własnego uznania bo w waszym wydaniu hodowla to sztuka ,a przecież z artystami się nie dyskutuje , jak w reklamie , zamawiasz steka dostajesz śledzika . Tylko to działa w obie strony , chcesz pieniędzy a [b]dostajesz gówno . 😉[/b]


Na tych odpadach jeździ cały świat , tych twoich trupów nikt nie chce kijem ruszyć , chyba że na te kabanosy !  😉

P.S Jednak się nie myliłem . 😁 Od 15 lat słucham o tych zachodnich odpadach i o Polskiej wspaniałej hodowli . Tylko ciekkawe że udział w sporcie tych odpadów przez te 15 lat rośnie lawinowo i dochodzi do 100% ,a na tej Polskiej hodowli jeszcze się nikt nie poznał ??? 🤔


No to fakt , jesteśmu potęgą w produkcji koni rekreacyjnych . Tylko co ci biedni Niemcy mają począć jeżeli nie poznali się na walorach użytkowych naszych koni rekreacyjnych ??? (...) Może powinniśmy ich uświadomić że to nasze konie sa najlepsze do rekreacji .


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 stycznia 2015 15:20
No właśnie. Taka sprzeczność. Trup trupem pogania i na kabanosie jedzie a Oniszenki i inne Schockemole kupują je. Nie wspominając o zwykłych ludkach z wiodących jeździecko i końsko krajów co też nie pogardzą koniem z Polski zamiast te własnej produkcji czempiony ujeżdżać.
No i co żeś mi zacytował ???? Konie się importuje , robi i sprzedaje. Jeśli się hoduje , to na zagranicznych rproduktorach , więc czego dowodzą te cytaty ??? 🤔
Konie z Polskim papierem ,w szczególności Małopolaki się ma a nie sprzedaje czy na nich startuje ( poza nielicznymi wyjątkami które tylko potwioerdzają rzeczoną regułę ) 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się