PSY

PumCass dlatego pisałam, że teoretycznie 😉 druga sprawa to się tyczyło wybitnie kopiowania uszu/ogonów czy braku zębów. Chyba sędzia musiałby być niepoważny by myśleć, że ktoś specjalnie przyciął jedno ucho psiakowi  😜
Oczywiście, że zaświadczenie mogłabym dostarczyć bo mam całą historię tego nieszczęsnego ucha w książeczce-od wyrównania w nierównym miejscu, przez szycie, kuracje antybiotykową aż do zdjęcia szwów i całkowitego wygojenia. Pies jest na prawdę super, ale przez to ucho wiele stracił na ogólnym wizerunku. Dziś ze znajomymi zaczęliśmy temat czy takiego psa można wystawiać, nie miałam pewności-dlatego pytam tutaj, choć sama zrezygnowałam już chyba z pomysłu ciągania "kaleki" po wystawach.
PumCass   zachowaj zimną krew!
06 stycznia 2015 19:15
Piaffallo z nimi nigdy nic nie wiadomo 😂
Bulana jak kasy nie szkoda, zawsze można pojechać raz czy dwa i zobaczyć co sami sędziowie na takie ucho powiedzą 😉  z ringu nie wyrzucą, bo nie jest to wada dyskwalifikująca, a jedynie sprawa kosmetyczna. Dużo mu tego ucha brakuje?
To chyba zależy czego dotyczy zaświadczenie. Jeżeli widać ewidentnie uraz mechaniczny to dlaczego nie? Toska ma ułamane dwa zęby z przodu i kawałek kła. Mamy zaświadczenie na wszelki wielki ale... nikt nigdy nie podważył z tego powodu zgryzu ani nie obciął jej za to lokaty. 😉
Ok. Ucho bardziej się rzuca w oczy.. no ale to uraz mechaniczny. Widziałam psy które z połową wygolonego uda i sterczącymi szwami wygrywały - bo były na prawdę genialne a pechowo przed wystawą psa pogryzł inny.
Ja bym spróbowała. Wystaw jest tak dużo w różnych miastach, że można na próbę coś wybrać i się przejechać po nie tak gigantycznych kosztach. Nikt przzecież nie każe jechać od razu 1500km na światówkę. 😉
Przedstawiam whippeta Bobisia film z dzisiaj 🙂


Wojenka, nie lubi 😉
jak pan, taki kram
A tak z innej beczki tak jak pisałam wcześniej, coraz bardziej przymierzam się do SWOJEGO psiaka... Nie dla rodzinki tylko dla mnie, by ze mną mieszkał, jeździł wszędzie, pracował w przyszłości itd.
Już się prawie na 99% zdecydowałam, ogólnie interesuje mnie Parson, ale czym bliżej jakby ostatecznej decyzji (szukam jednocześnie psa do hodowli, na wystawy, więc ważny jest dla mnie rodowód i eksterier, przez co celuję w dobre hodowle, a u nich to mioty raz na rok więc potrzebna szybka decyzja) to znajduję różne obawy...

Chwilowo jeszcze studiuje, nie wiem jak długo będę planowała, czy skuszę się na magisterkę czy skończę na inż i od razu praca, jednocześnie trenuje w stajni w innym mieście niż studiuje, podróże co weekend, czy to nie będzie uciążliwe dla psiaka (Do tej pory wszystko co miałam i mam to kocha jeździć samochodem i autobusem)? Czy kwoty za przewóz malych psów są na prawde tak straszne (straszą mnie tym znajomi xD)?
Na co głównie zwrócić uwagę? Obawiam się, że coś przeoczę i później będzie mi ciężko...

Dla mnie każde stworzenie w domu to członek rodziny, nigdy się nie pozbywam nawet jak jest ciężko, wszystko idzie na zwierzaka.

Szukam jakiejś bratniej duszy co miała podobny dylemat co ja i jakoś przebrnęła przez to decydując się na psiaka lub rezygnując z niego z ważnego powodu  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 stycznia 2015 20:44
Piaffallo, przewóz psa kosztuje połowę biletu normalnego. Bez względu na jego wielkość. Jak masz psa w transporterze to za darmo.
Piaffallo - ja mam parsona, sucz z renomowanej hodowli, nim się na nią zdecydowałam dużo siedziałam w temacie, mogę Ci więc na priva przekazać co wiem o hodowlach, które warte polecenia itd.
Co do samej rasy - to jest 200% zawartości teriera w terierze, miałam wcześniej dwa różne teriery każdego po kilkanaście lat i czułam się pewnie na tym gruncie. Muszę jednak przyznać, że przez pierwsze półtora roku z parsonem nie raz i nie dwa załamywałam ręce. Ogarnąć te wszystkie nieustające eksplozje energii, szaleństwa, dzikie szajby i fiksacje (jeże i kamienie, matko, co ten pies wyrabiał  😲) plus dziki upór - ciężka orka.
Szczeniaka wzięłam przed wakacjami, wręcz zalałam bodźcami, samochód, las, stajnia, miasto, autobus, metro - wszędzie ze mną i z moją rodziną pies podróżował i podróżuje - przyzwyczajony od małego jest podróżnikiem idealnym. Intensywnie socjalizowałam z psami (nie ma problemu, dobrze wchodzi w reakcje i czyta sygnały, ślicznie się bawi, bez cienia agresji), nauczyłam szacunku do kotów i koni, nie tykania domowego królika - da się. Domownikiem jest fantastycznym, do dzieci i do gości - sama przyjaźń, niemniej trzeba to to solidnie wylatać i zająć też "intelektualnie". Myślę, że do agility świetny, chciałam tu porzeźbić, ale nie miałam jeszcze okazji (a fajne mam agility niedaleko, tylko coś mi w kółko wypada, że nie mogę dotrzeć) - może na wiosnę spróbujemy. Generalnie - pies poręczny, ekonomiczny i niewyobrażalnie dynamiczny. Rzecz jasna mamy też trudne sprawy do przepracowywania, żeby nie było - nie jest wyłącznie różowo.
Mogę tak długo  🙂- więc jakby Cię ciekawił jakiś konkretny aspekt to uderzaj na priv.
A to rzeczona sucz w nieustającej nadziei, że może jednak jakiś okruszek skapnie.
Piaffallo, koszt podróży z psem PKP, to jest 15 zł z groszami, niezależnie od długości trasy (o ile od listopada nic się nie zmieniło). PKS, to z reguły równowartość biletu bagażowego (na podlasiu płaciłam 2,5 zł). Z kolei podróże z psem komunikacją miejską w Warszawie są bezpłatne. Także najlepiej chyba będzie, jak się zorientujesz jak jest w Twoich okolicach, bo chyba tylko PKP ma cenę wszędzie taką samą  🙂.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 stycznia 2015 06:59
Najwyrazniej sie zmienilo, bo zabilet za psa do stajni place 4,5zl, a nie 15.
Wszystko zamezy od przewoznika i długości trasy.
Dziękuję za odpowiedzi  :kwiatek:
Ogólnie najbardziej się obawiam, że niewygodą dla psa (częściowo też dla mnie) mogą być te częste podróże...
Jestem człowiekiem, który w domu nie usiedzi, więc weekend pies ze mną na stajni, w tygodniu na uczelni/mieszkaniu/spacerach/bieganiu itd. więc obstawiam, że on się nie zanudzi tylko bardziej go wykończę tym co chwilę zmienianiem miejsca pobytu 🤬
Sama mam w domu teriery, które charakterem od Parsonów różnić się nie powinny, tylko wielkością no bo Jacki 😁

Mzimu zaraz poleci PW 😉
Jara, masz rację – zależy od przewoźnika – te 15 zł to PKP Intercity  :kwiatek:. Koleje mazowieckie np. nie pobierają opłaty na przewóz psa.
PumCass jakieś 4-5 cm. i jak owczarki mają końcówkę w kształcie powiedzmy trójkąta to on ma teraz ucięte na prosto bo inaczej nie dało się połatać. Całe szczęście uszko nadal bardzo ładnie stoi. Może wiosną wybiorę się gdzieś blisko na jakąś wystawę i zobaczymy jak zostanie to ocenione. Ktoś kto choć minimalnie zna się na psach od razu widzi, że to po urazie mechanicznym, ale laicy często pytają czy taki się urodził.
Piaffallo - aaa, jak masz jacki to wiesz wszystko o turbopiesach. Cofam zatem moje wypociny 🙂. Na PW odpisawszy.
Za oknem mróz siarczysty, a ja właśnie robiłam porządki w folderach i znalazłam zdjęcie, które lubię - to wrzucę. Żeby się trochę wiosennie zazieleniło.
Turbopies i turbokoń, to pierwsze toczy ciężką walkę wewnętrzną, żeby nie podebrać zjadanej właśnie przez drugie marchewki.
Mamy z Małą trochę problem. Otóż zaczęło się od uczulenia szamponowego, ale od tego czasu minęło już trochę a Niunia dalej się drapie, czochra. Nasza wet za wiele nam powiedziała, mówiła że samo minie. Płukałam ją już wiele razy i dalej nic. Może to jakaś inna przyczyna?
Mzimu moje turbopiesy zime chyba przesypiają, bo obcinają bieganie ile się da, na zewnątrz wychodzą chwilę poszczekać, zrobić swoje i przed kominek 😀
Sama trymujesz swoją czy masz dobrego psiego fryzjera?


A tak jakiś czas temu Abiśka się socjalizowała z koniem:


i koń i pies zadowolone 😀
heroinx, może karma?
Anaa własnie też tak myślałam, ale problem zaczął się jakiś tydzień przed wprowadzeniem nowej karmy więc raczej nie  🤔wirek:. Zmian skórnych jako takich nie ma, łupieżu brak. Jedyne co to pod brzuchem dwie małe, czerwone, swędzące krostki ale reszta ciała po prostu swędząca, bez zmian.
heroinx, a uszy? czerwone? swędzące?
Cricetidae nie, uszka w porządku. Mam wrażenie, że najbardziej męczą ją okolice bardziej puchatej sierści, okolice odbytu i tylnej części tułowia. Pod brzuszkiem bardzo no i jak tylko jej przejadę paznokciami po kręgosłupie widać, że ją swędzi.

edit: zastanawiam się czy to możliwie, że po solidnym, kilkukrotnym płukaniu sierści to wciąż uczulenie na ten szampon. Wet właściwie nic mi nie powiedziała, mówiła że płukać dalej i jakby nie przechodziło to wtedy przyjść i zrobić jakieś solidniejsze badania.
edit 2: a może jest opcja że np uczelenie szamponowe przeszło w alergię na karmę, spróbuję może zmienić bo akurat kończy mi się opakowanie, może po Acanie będzie lepiej.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 stycznia 2015 14:56
heroinx, a po wapnie przechodzi?
Mam sunię cane corso, która ostatnio miała kontuzję i trochę mi przychudła. Proszę doradźcie mi dobrą karmę by psiak ładnie nabrał masy. Dodam, że sunia ma rok, jest odrobaczona (dwa tyg temu a poza tym regularnie), nie ma wady zgryzu itp... Teraz zaczynamy już regularne dłuższe spacerki. A ogólnie pies uwielbia biegać i skakać...jest bardzo żywy...  💃
heroinx - alergia potrafi dawać się we znaki zaskakująco długo po teoretycznym skasowaniu kontaktu z alergenem. Moja drapała się prawie trzy tygodnie (coraz słabiej, ale się drapała) po zaprzestaniu nieudanego eksperymentu z nową suchą karmą. I jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy, bo spotkałam się z reakcją wrażliwszych partii psiej skóry na... duży mróz plus oczywiście sól do posypywania chodników. Zwłaszcza brzuch, łapy i okolice odbytu. Nawet bez soli wychłostana solidnym mroźnym wiatrem skóra potrafi w ciepłym pomieszczeniu charakterystycznie drętwieć i szczypać/swędzieć nim odtaje - nadwrażliwy pies może zacząć się lizać i drapać i błędne koło się napędza...

Piaffallo - ale Abiśka ma uroczą główkę, taką jak lubię najbardziej  🙂.

Moja turbopiesa jest dzieckiem pięknych wiosen, upalnych lat i złotych jesieni, gdzie prawie nie było deszczu - więc jest wielkie NIE mokrym łapkom. Kiedy leje wtedy się wychodzi za próg na sekundę, a turbo odpala w domu.

Mam namiary na dobrych psich fryzjerów gdzieś w odmętach komputera, przekazane przez hodowczynię i znajomych parsoniarzy, ale jeszcze nigdy u żadnego nie byłam, trymuję sama. Miałam wcześniej foksteriera szorstkowłosego, który zarastał jak yeti, po nim trymowanie parsona to pikuś i pieszczota dla opuszków. Na lato trymuję na króciutko, a la wystawowo, zeszłej zimy przesadziłam, przejęta - bo nie chciałam, żeby mój pies wyglądał jak te wszystkie yoreczki i westiki czyli jak zakłaczone szmatki porośnięte glonami - więc piesa wyglądała ślicznie, ale marzła i musiała wylądować w pokrowcu. W tym roku pokrowiec zapuściłam naturalny i przycinam, żeby było pi razy drzwi estetycznie.
I ostatnia fota z dzisiejszego przeglądu porządkowego - turbopiesek w wersji-prawie-już-wytrymowanej z turbokotkiem trymowania nie potrzebującym 🤣 analizują wnikliwie robaczka, którego używali w zabawie, ale niestety zepsuł się im był.
Ktoś zaproponuje jakieś dobre jedzonko?
Mzimu swietnie wygląda temu pytałam 😀
haha nie powiem ile czasu patrzyłam na zdjęcie zanim wzięłam się za czytanie i dowiedziałam, że to bezwłosia to kot  😁

heroinx tak jak mówiły dziewczyny wyżej, czasami reakcja uczuleniowa trwa bardzo długo nawet jak alergenu brak, musisz poczekać i patrzeć czy mniej się drapie czy tak samo lub czy nie robi sobie ran od siły drapania...
Mzimu patrząc na miniaturkę przez chwilę myślałam, że to jakiś kangur w mniejszej wersji  😁
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
07 stycznia 2015 18:55
słuchajcie, czy ktoś się zetknął z takim ubrankiem dla psa jak przeciwbrudzeniowa latexowa piżama dla konia? 😉
Potrzebuję czegoś co nie będzie krępowało ruchów/wisiało, a jednocześnie zabezpieczy mi łapy i brzuch przed brudem - na hali, na której trenujemy agi podłoże jest takie, że po każdym treningu muszę psa prać szamponem pod prysznicem 🙁 czarna ziemia, eh...
pies po treningu wygląda tak - trochę dramat 😉
[img]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/16201_10155042114015084_7769892919008957610_n.jpg?oh=37bbd20074da823ca7c3414bc4ed0f41&oe=55226282&__gda__=1430648572_d12c09d81375bbdec1e4ffa1e0686ee4[/img]


tu masz takie nałapniki
http://merdu-merdu.blogspot.com/2015/01/zimowa-rewia-mody.html
Jeśli mój pies przed kastracją był raczej niejadkiem i śniadanie/kolacja mogły na niego parę godzin czekać, aż mu się zachce, a teraz (trzy tygodnie po kastracji) zjada wszystko od razu, dosłownie wciąga nosem, to powinnam się zacząć martwić/zmienić karmę? Możliwe, że tak szybko coś mu się przestawiło?
Pies ma ponad rok, jest aktywny, ma zapewnione trzy długie spacery dziennie, bieganie mniej więcej co trzeci dzień i treningi agility- jest możliwość, że i tak przytyje przez tą kastracje?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 stycznia 2015 21:18
Zora90, możesz się martwić o jego linię 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się