Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

korysindex4, to ok,  bo brzmiało  jakbym wg Ciebie  bredziłła   🙂
anai, ależ skąd ! Zupełnie nie to miałem na myśli  😉  Bardzo szanuję Twoją wiedzę i doświadczenie i nawet nie przeszło mi przez głową żeby je podważać  😉
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
06 stycznia 2015 20:48
hej mam pytanie, czy ktoś z was nie dysponuje informacją o osobach które sprzedają haflingera? poniważ poszukuję ale okazuje się iż jest to cięższe niż bym się spodziewała. niestety finanse nie pozwalają za bardzo na sprowadzenie haflingera z holandii lub austrii
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2015 20:52
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
06 stycznia 2015 21:00
gdyby te haflingery spełniały wymagania to raczej bym nie pisała, czy jakieś osoby mają kontakty co do kupna haflingera bo też umiem szukać w wyszukiwarce
Jakoś wbrew często tu przytaczanej opinii są ludzie którzy nie mają problemu ze sprzedażą koni  😉 Tylko może trzeba ruszyć się dalej niż za płot swojego gospodarstwa. Konie z polski są chętnie kupowane za granice . 😉
Chciała bym zapytać...
Czy mam prawnie możliwość odzyskania konia, który bez żadnego podpisywania umowy trafił do handlarza?
Zostałam oszukana. Pierwszy raz sprzedawałam konia, a cały przebieg sprzedaży wyglądał bardzo dziwnie.
Mężczyzna mówił mi, że chce kupić konia dla córki do jazd. Następnego dnia dowiaduję się, że to był handlarz
i najprawdopodobniej koń niedługo trafi do Niemiec. Mimo mojego tłumaczenia o potrzebie umowy kupna/sprzedaży konia,
mężczyzna stwierdził, że nie jest to potrzebne i że nie mam się czym martwić. On mi dał pieniądze, a ja mu paszport i konia.
Nie było żadnego podpisywania umowy zmiany właściciela, czy kupna. Nic. Po prostu odjechali. Dziwna sytuacja, a
ja naiwnie wierzyłam, że kon faktycznie będzie towarzyszem jakiejś dziewczyny.
I nasuwa mi się jedno pytanie. Czy mam według prawa możliwość odzyskania konia?
Powtórzę, że nic nie było podpisywane.
Smok10; A ile teraz koni ogłaszasz? Ile sprzedałeś w zeszłym roku?
Alekei ale chyba umowę słowną zawarłaś..
Ontario - Tajemnica handlowa  🤣

Alekei - Jeżeli dostałaś pieniądze i wydałaś dokumenty to nie.. W polskim prawie , umowa ustna jest tak samo ważna jak umowa pisana .  🙄

...Dziwna sytuacja, a ja naiwnie wierzyłam, że kon faktycznie będzie towarzyszem jakiejś dziewczyny.
I nasuwa mi się jedno pytanie. Czy mam według prawa możliwość odzyskania konia?
Powtórzę, że nic nie było podpisywane.


Teoretycznie TAK, w praktyce NIE.

Co więcej, nawet pisemna umowa nie wiele by Ci pomogła.
Szczególnie, jeżeli koń byłby dalej odsprzedany komuś innemu. Nawet wtedy ewentualnie mogłabyś przed sądem dochodzić odszkodowania. Nie konia.
Bez pisemnej umowy - nie ma w praktyce na to szans.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
22 stycznia 2015 17:35
Mogę wiedzieć odszkodowania za co? bo jakoś nie rozumiem.
Mogę wiedzieć odszkodowania za co? bo jakoś nie rozumiem.


Damarina napisała że gdyby hipotetycznie doszło do korzystnego roztrzygnięcia na czyjąś stronę to po sprzedazy mogła by występować o oszkokowanie pienięzne a nie o zwrot konia. To nie dotyczyło konkretnej sytuacji  🤣

Ontario pisałem że kupują jak widać konie z POlski i to za ocean więc da się chyba handlowac .

(Koń z Polski wygrywa w USA )
http://www.tylkoskoki.pl/aktualnosci/1330-skrzyzowane-nogi.html
Gillian   four letter word
22 stycznia 2015 18:45
Alekei, nie rozumiem problemu. Sprzedałaś konia i koniec. Jest czyjś. Nowy właściciel może sobie z nim zrobić co chce, wypuścić na pustynię, zjeść, puścić dalej. Nie ma obowiązku przyrzekać przy kupnie, że konik zostanie z nim na zawsze i będzie miał jak w domciu - nie ma takiego przepisu, nie było i nie będzie. Czemu czujesz się oszukana?
Niestety właśnie takie są konsekwencje sprzedaży konia. Z chwilą gdy decydujesz się na sprzedaż choćbyś miała umowę pisemną, choćby nowy własciciel na kolanach gwarantował że koń będzie do końca jego dni u niego - musisz zdawać sobie sprawę ze to juz nie jest twój koń i masz najmniej do powiedzenia. Ja kilka koni sprzedałam, normalnie na umowy, żadna obietnica (poza jednym wyjątkiem) dana mi przy kupnie nie została spełniona. Wyjątek o którym wspominam to fakt że po jednego z koni przyjechał człowiek który przyznał się uczciwie ze jest handlarzem i że koń ma trafić do niemiec, tak też się stało (nawet dostałam meila od nowego właściciela kilka miesięcy później co uspokoiło moje sumienie ze konik faktycznie szczęśliwie znalazł swój dom - dom na dłużej). Handlarze doskonale wiedzą ze mają mniejsze szanse kupna w przypadku bycia "oficjalnym" handlarzem, dlatego to ukrywają.. tak przynajmniej mi sie wydaje.
To proste , jak się sprzedaje konia to się wyzbywa wszelkiego prawa do niego . Aczkolwiek ,warto sprzedać tak żeby zwierzak miał dobrze, .  😉 Teraz i tak jest dobrze , zwłaszcza przykoniach sportowych , bo praktycznie ma się wgląd w necie ,co się z koniem dzieje i jakie ma wyniki  😀
Smok10: można sprzedać zagranicę w dobrej cenie ale to trzeba mieć naprawdę super konia; ktos kto ma dwie, trzy klacze ma małe szanse na jego wyhodowanie. W Polsce sportowcy kupują zagranicą bo niemieckie lepsze. Niemcy, Duńczycy od nas kupują ale ładnie malowane do rekreacji w cenie do 15 000 zł. Niestety ostatnio miałam propozycje z Dani; klient chciał przepięknego karego wałacha za 8 000zł - to już próba wyłudzenia. W jakim stanie jest rynek można się przekonać tylko i wyłącznie wystawiając konia na sprzedaż. Trudno zrozumieć, że cena za konia może być niższa niż koszt jego wyhodowania zwłaszcza jeżeli koń jest ładny, zdrowy i grzeczny.....
Zuz.   Ujeżdżenie na kołach ;)
23 stycznia 2015 19:09
Tak z ciekawości- gdzie wystawiać konie na rynku niemieckim/ duńskim/ holenderskim? Jakich koni poszukują? Jestem niemieckojęzyczna, mój ojciec również, wozimy konie z Francji, Holandii i Niemiec do Polski, ale na zamównie (jako transporterzy). Nigdy nie sprzedaliśmy własnej hodowli za granicę.
Powiedzcie od czego zacząć- facebook i jego grupy czy jakieś strony? Może są konkretne strony zajmujące się tego typu sprzedażą?
Zuz; ja wystawiałam na Świecie koni i zgłaszali się ludzie z zagranicy albo pośrednicy z Polski, którzy wozili konie do Danii. Dawałam też na portalach Niemieckich i Holenderskich ale tak udało mi sie sprzedać tylko jedną klacz do Niemiec.
Sprzedałam około 100 koni; wszystkie zajeżdżone, ładnie malowane i bardzo grzeczne. Niektóre do małego sportu, inne do rekreacji. Nie mieli dużych wymagań. Konie w moim przekonaniu "sportowe" czyli dobry papier, dobry ruch tez schodziły do sportu ale ceny kiepskie; podejrzewam, że zarabiali na nich pośrednicy 🙁
Konie w moim przekonaniu "sportowe" czyli dobry papier, dobry ruch tez schodziły do sportu ale ceny kiepskie; podejrzewam, że zarabiali na nich pośrednicy 🙁


Konie do sportu nie uzyskują wysokich cen , bo takie ceny uzyskują dopiero ci którzy te konie do sportu przygotują i pokażą . Nigdy nie wiadomo czy koń jest do sportu i na jakim poziomie dopóki tego poziomu nie osiągnie i nie pokaże co potrafi. 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 stycznia 2015 16:59
Mam pytanie odnoście sytuacji Alekei, tak z ciekawości.
Jeśli nie została spisana żadna umowa kupna-sprzedaży, to można tak po prostu zmienić w paszporcie nazwisko właściciela (bo chyba figuruje?).
A gdyby w takiej sytuacji sprzedający stwierdził, że konia mu skradziono?
Mam pytanie odnoście sytuacji Alekei, tak z ciekawości.
Jeśli nie została spisana żadna umowa kupna-sprzedaży, to można tak po prostu zmienić w paszporcie nazwisko właściciela (bo chyba figuruje?).
A gdyby w takiej sytuacji sprzedający stwierdził, że konia mu skradziono?


To popełnił by przestępstwo . 😉
Zawsze można przedstawić oświadczenie że umowa zaginęła.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 stycznia 2015 17:11
Chodziło mi raczej o realne możliwości dochodzenia swoich praw w razie procesu.
Jestem zdania, że sprzedający powinien się troszczyć o swoje interesy, których zabezpieczeniem byłaby ta umowa, ludzie są różni, niestety.
Ale umowa została zawarta w formie ustnej , pieniądze przekazane a koń i dokumenty wydane , więc o co ci chodzi ??? 🙄
Smok10: może źle się wyraziłam: chodziło mi o konie z predyspozycjami do sportu. Natomiast wyhodowanie konia i przygotowania go do klasy chociażby C kosztowałoby tyle, że taki koń powinien kosztować setki tys. jak nie więcej. Same starty nawet w zawodach  regionalnych to miesięczny koszt kilku tysięcy zł. To się po prostu nie opłaca. W ogóle dziwię się, że ktokolwiek się tym zajmuje. Najczęściej ludzie, którzy maja super prosperujące firmy i nie maja na co wydawać milionów.
Przesadziłeś  🤣 Przygotowanie konia do klasy C to nie jest jakiś gigantyczny koszt , koszty to się robią potem , tzw . Im dalej w las tym więcej drzew.  😉 Jest wielu hodowców którzy mają swoich zawodników na etacie i sami przygotowują konie do sportu , po to by uzyskać za nie dobre ceny i nie dawać zarobić wszystkim po drodze. Wielu hodowców współpracuje także z zawodnikami dając konie w trening.  😉 Inna sprawa że wielu potem sprzedaje za granicę uzyskując za swoje konie wysokie ceny. Jak widać z przykładu po nasze konie sportowe zgłaszają się klijenci nawet z innych kontynentów, trzeba miec tylko dobry towar i nie bać się w niego zainwestować .
do C to i przygotowanie konia (jako takie,tłuczenie elementów) i koszty nie są jakieś szokujące. (Spójrz ile osób tłucze sobie C na 57% czy koło tego)
Dopiero potem robi się bardzo ciężko i kosztownie,koszty wyjazdów na CDI są ogromne.Ja na przykład w tym celu dopiero co wydałam 750 zł na paszport FEI dla konia,a to kropla w morzu-750 zł zasadniczo za fioletową obwolutkę.Koszt wyjazdu na międzynarodowe: żeby się zmieścić poniżej 3500 zł-nierealne.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 stycznia 2015 19:07
Smok10,
Nie przewracaj oczami, zaznaczyłam na początku, że pytam z czystej ciekawości o potencjalną sytuację.
Papiery przekazane "nieformalnie" (bez pisemnej umowy), w takiej sytuacji nie ma problemu ze zmianą właściciela np w paszporcie? W sensie bez dowodu na papierze.
[[a]]http://www.prawo24.pl/a/wa%C5%BCno%C5%9B%C4%87-umowy-zawartej-ustnie[[a]]

Trzeba by się udać do PZHK ale podejrzewam że wystarczy oświadczenie o nabyciu konia pod rygorem odpowiedzialności karnej. Taką formę przyjęto teraz we wszystkich urzędach. Zamiast potwierdzeń czy dokumentów wystarczy oświadczenie . 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 stycznia 2015 19:50
I o to właśnie mi chodziło 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się