Teodora
ft4 - dolna granica normy
ft3 - mniej więcej po środku
Na przyszłość możesz wyliczać kalkulatorem:
http://samodobro.host56.com (ręcznie też można). Łatwiej jest porównywać, jeśli się zdarzy robić badania w innym laboratorium, z innymi normami.
A ta przyszłość pewnie będzie. TSH - hormon przysadki - mocno pogania Twoją tarczycę do roboty. Pewnie w normie laboratorium się mieścisz, ale teraz się mówi, że TSH powyżej 2,5 u młodej osoby to już problem, a młode kobiety "w wieku rozpłodowym", powinny mieć ten wynik wręcz koło 1.
Aktywnej formy hormonu - FT3 - trochę jeszcze jest, ale to dość indywidualne, przy jakim poziomie dany człowiek czuje się OK. Po TSH widać, że ta ilość jest jednak za mała. No i pewnie badasz się, bo masz jakieś objawy?
Po FT4 widać, że tarczyca nie ma już siły produkować tej nieaktywnej formy, z której potem robi sobie aktywną. Brakuje paliwa, nic poganianie przez przysadkę nie pomoże. Zwłaszcza jeśli by to było Hashimoto (czyli autoimmunologia, w której organizm sam sobie niszczy tarczycę) - a może być, bo jakieś przeciwciała są. Niby malutko, ale są. No i przeciwciała potrafią sobie skakać góra-dół, można z badaniem wstrzelić się w "dół". Więcej powiedziałoby USG - było by widać, jaka jest struktura tkanki i jaka jest wielkość organu (może już mała, bo nadgryziona przez Hashi).
Generalnie jak tarczyca nie daje rady sama wyprodukować FT4, to podaje się ten hormon w tableteczkach. Jeśli nie trafisz na muzealny okaz endokrynologa (np. takiego, który czeka, aż TSH przekroczy "starą normę" - okolice 4,2), to dostaniesz Letrox/Euthyrox. Na początek w niedużej dawce.